Drzewo · [ Standardowy ] · Linearny+ Nabijanie Postów

[Neonai]

hmm. chcialam napisac cos podobnego.

[Lilith]

a ja bylam dzis z Marta na pchlim targu, a potem do spowiedzi i trafiłysmy na bardzo miłego księdza.

[Eva]

O kurde, pokuta. Gdzie ja mam rozaniec? Musze dopasc w necie jakis tutorial odmawiania ;d

[Child]

na stos heretyku!

[Lilith]

mnie ostatnio babcia zaopatrzyła i miałam przyspieszony kurs odmawiania wszystkich tajemnic światła

[Golden Phoenix]

A to znaczy, ze doczepili 10 nowych koralikow ? Za moich czasów to takich rzeczy nie bylo

[Lilith]

16 października 2002 roku Ojciec Święty Jan Paweł II opublikował list, w którym wezwał Kościół do rozważania nowej części różańca świętego. Została ona umiejscowiona między tajemnicami radosnymi i bolesnymi, Papież zaś określił je mianem "Tajemnic światła". Jak sam pisze: "To uzupełnienie o nowe tajemnice, w niczym nie szkodząc żadnemu z istotnych aspektów tradycyjnego układu tej modlitwy, ma sprawić, że będzie ona przeżywana... z nowym zainteresowaniem jako rzeczywiste wprowadzenie w głębię Serca Jezusa Chrystusa, oceanu radości i światła, boleści i chwały.

[Golden Phoenix]

Uhuhu, to do mnie takowe wieści nie dotarły

[Lilith]

do mnie i owszem, ale nie zwykłam odmawiać różańca, więc babcia stwierdziła, że należy mnie dokształcić w tym kierunku.

[Katon]

A ja ostatnio zacząłem przed snem. To znaczy jak już leżę. Bez pomocy różańca jako przedmiotu. Wycisza, uspokaja myśli... Ciekawe, że kiedy coś przyjdzie ze wschodu i dziwnie się nazywa to się wszyscy jarają, a zachodnie techniki modlitwne i medytacyjne uchodzą za jakieś średniowiecze.

[Golden Phoenix]

@ Katon
Właściwie to jak czytam Twój post, to myślę sobie, że masz rację. Bo jako dziecko dostać różaniec do odmówienia jako pokutę to była dla mnie najgorsza kara. Monotonia dawała mi się we znaki gdzieś w połowie i chyba nigdy nie odmówiłam go w całości, bo zasypiałam Niesamowicie skuteczna metoda relaksacyjna!

[PrZeMeK Z.]

No właśnie. Różaniec jest na wyciszenie.
Ale ja z natury jestem tak wyciszony, że nie daję rady go odmawiać.

Boję się iść do spowiedzi.

[Eva]

Tez sie zwykle boje, bo jak kiedys na mnie x nakrzyczal to potem zaczelam mu tak intensywnie klamac ze teoretycznie powinnam byla sie spowiadac 2gi raz. I ogolnie dzis sie tez tak zestresowalam ze przywalilam kolanami w konfesjonal i mnie ksiadz uspokajal XD

[Katon]

Ta, ale kiedy to samo robią z ludźmi jakieś mantry z Indii to są zachwyceni i nazywają to relaksem, kiedy zaś różaniec - nazywają to nudą.

Ja mam stałego spowiednika. Inaczej też bym się bał jak cholera.

Ten post był edytowany przez Katon: 24.12.2007 01:39

[Lilith]

a ja ostatnio się nie boję odkąd odkryłam, że mozna se normalnie w czasie spowiedzi z ksiedzem pogadac, a nie tylko wyliczac, ze sie kota zbiło albo wybierało jajeczka z gniazdka.

[PrZeMeK Z.]

Burżuj!
Zazdroszczę.

W sumie dobrze, że się boimy, to dobry znak. Wiemy, że grzeszymy

[Katon]

Ta, płacę mu 150 od spowiedzi. Za ciężkie grzechy dorzucam jeszcze flaszkę, żeby przymknął oko.

[Eva]

Tez bym chciala stalego, tez bym z nim chciala pogadac, ale by bylo non stresful! A tak.. tylko bezczelnosc i bezczelnosc na okraglo, no kurka wodna motyla noga.

[matoos]

Jak to się dzieje że każdy chciałby stałego spowiednika a nikt go nie ma?

Jest kupa fajnych księży na tym świecie, trza tylko spojrzeć poza sutannę i zobaczyć człowieka. Bez skojarzeń.

[PrZeMeK Z.]

Mam tylko jednego w parafii

Ten post był edytowany przez PrZeMeK Z.: 24.12.2007 11:43

[matoos]

Parafia tylko jedna w mieście?

Pamiętam jak kiedyś w częstochowie na czuwaniu tuż przed samą mszą stałem w kolejce do konfesjonału i ksiądz sobie wyszedł bezczelnie zostawiając mnie samemu sobie. Więc wnerwiony zaszedłem do zakrystii i patrząc na rzędy zdębiałych księży przebranych już conieco krzyknąłem: "JEST TU JAKIŚ KSIĄDZ!?".

Całe szczęście że miałem tam jednego znajomego zakonnika, który mnie w końcu wyspowiadał, bo chyba bym został obłożony ekskomuniką za bicie księży w szatach liturgicznych

[PrZeMeK Z.]

Mieszkam na wsi. Jest jeszcze sąsiednia parafia, ale tam zazwyczaj nie bywam.

Też mi się parę razy zdarzyło, że ksiądz sobie opuścił konfesjonał. Przykra sprawa.

[hazel]

Jak ostatnio byłam u spowiedzi jakieś osiem lat temu, to mi ksiądz powiedział, że mi nie da rozgrzeszenia. Nie pamiętam już za co, chyba za to, że przyszłam bardziej porozmawiać o moich wątpliwościach w kwestii wiary, niż do spowiedzi, ale widocznie ta instytucja nie do tego służy.

edit: Dziś mijają dwa lata od kiedy zarejestrowałam się na forum

Ten post był edytowany przez hazel: 24.12.2007 16:09

[PrZeMeK Z.]

Zatem wszystkiego najlepszego i kolejnych lat na forum!
Moja druga rocznica 29.12.

[kate711]

Poczułam się winna przez wasze wypowiedzi... Ostatni raz u spowiedzi byłam jakieś trzy lata temu, przed chrztem chrześniaka.
Ale ogólnie nie mam złych wspomnień co do spowiedzi. Pamiętam, że raz byłam tak zdenerwowana i mi się coś pomyliło, że ksiądz kazał mi wszystko powiedzieć od początku.