Inna Strona Życia, Elizabeth Lethal & John Potter
oferta kolonii Harry Potter Kolonie dla dzieci Travelkids | Szybki i bezpieczny 24h | ![]() ![]() ![]() ![]() |
Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
![]() ![]() ![]() |
Inna Strona Życia, Elizabeth Lethal & John Potter
Elizabeth Cathy Lethal |
![]() ![]()
Post
#1
|
![]() Mugol Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 1 Dołączył: 23.05.2008 ![]() |
Inna Strona Życia
Elizabeth Cathelinne Lethal & John Draco Potter Elizabeth rozłożyła się w przedziale, rozmyślając o nowej szkole. Nałożyła słuchawki na uszy i podciągnęła opięte biodrówki. Przymknęła oczy, była w swoim świcie; nie zauważyła, że ktoś ją obserwuje. John stał przy oknie na korytarzu i wpatrywał się w piękną, blondwłosą dziewczynę, o głębokich, miodowo - zielonych oczach. Wypalił do końca papierosa i otworzył drzwi przedziału. - Hey, laska! - Ach... kolejny Potter... jak zwykle... Slytherin - mruknęła na widok Johna. - Czego ode mnie chcesz? - Niczego. Nie lubisz Potter’ów? - Nie. Od kiedy zaczęli bywać częściej w Slytherinie, straciłam do nich zaufanie. A teraz spływaj, nie chcę cię widzieć na oczy – powiedziała ostro Elizabeth. - Taka jesteś nie miła? Dobra spadam... a i zapamiętaj, że ze szlamami raczej nie będę się spotykać... – zachichotał Potter, otwierając drzwi przedziału. - Och ty...! Zamachnęła się, ale Pottera już nie było. - Ach to cholerny dupek... – zaklęła cicho. Dojeżdżali do stacji. Elizabeth przebrała się w szaty i gdy pociąg stanął wyszła z przedziału. Gdy wychodziła z pociągu usłyszała głos Pottera. - I jak tam Lethal? – zapytał drwiącym głosem. – Dobrze się jechało? - Idź się udław, Potter! – wrzasnęła dziko Elizabeth. John zaśmiał się krótko i ruszył ku dorożkom. Wciąż lekko chichocąc, wsiadając do powozu, mrugnął do niej zawadiacko. - A żebyś zdechł... – warknęła Elizabeth, spoglądając na niego spode łba. - ... gdzie... eliksir... co... Mordownik... LETHAL! Elizabeth gwałtownie wyrwała się z otępienia. - C... Coo? - Lethal, znowu nie słuchasz na lekcji. Minus pięć punktów dla Gryffindoru. - Ale... - Nie ma żadnego ale. A teraz proszę mi powiedzieć czym się różni Tojad żółty od Mordownika – powiedział Snape. - Tak jest... tato. - Na lekcji Lethal, masz się do mnie zwracać per panie profesorze – wyszeptał przez zaciśnięte zęby Severus. Klasę sparaliżowało. Nikt nie wiedział wcześniej, kto jest ojcem Elizabeth, a tym bardziej nikt nie wiedział tego, że Severus Snape ma córkę. - Oczywiście, panie profesorze – powiedziała Elizabeth siląc się o spokój, i kładąc nacisk na ostatnie dwa słowa. – Tojad żółty i Mordownik, jest to ta sama roślina, zwana również akonitem. - Dobrze. Ale za zasypianie na lekcji dostaniesz szlaban. - Wrr... - Co powiedziałaś? - Nic panie profesorze. Elizabeth zażenowana, wyciągnęła ciężki wolumin książki i ukryła pod nim głowę. Trzęsła się ze złości. - Proponuję Lethal - chłodno i dobitnie odezwał się rozbawiony Potter, który nie mógł sobie odpuścić i nie powiedzieć tego co zamierzał, niezależnie od konsekwencji – żebyś sobie włożyła na głowę swój kociołek. Będzie ci wygodniej. Elizabeth cichutko jęknęła. Zarówno Draco Malfoy jak i Chloe Cathy Witherspoon musieli mocno się trzymać, żeby nie zacząć się śmiać. Bądź co bądź, słowa Pottera były naprawdę na miejscu i była to dosyć komiczna sytuacja. - Czy to był skrót myślowy, panie Malfoy? – chłodno i sugestywnie zapytał Severus. Lilien Poosy musiała zacząć udawać, że kaszle, bo wybuchłaby na cała klasę, tak zabawną minę zrobił John. Draco wsunął pięść między zęby a Chloe odwróciła wzrok, starając się myśleć o pokoju na świecie. John wyglądał na lekko speszonego i zdziwionego. - Ja o coś spytałem, Potter – zimno wycedził Snape. - To była koleżeńska propozycja – John zaczął odzyskiwać pewność siebie. – Kociołek chyba się do tego nadaje lepiej od książki... - Cóż za lotność umysłu, Potter – powiedział Snape jadowicie i złośliwie się uśmiechnął. – Szlaban. Razem z Lethal. - Ale za co?! – Oburzył się John. - Och zamknij się Potter! Należy ci się ten szlaban. Ciągle dokuczasz Elizabeth! – Zirytowała się Chloe – Może ona ma jakieś poważne problemy, a ty jej mówisz żeby sobie wsadziła kociołek na głowę. Sam sobie wsadź! - Zamknij się Chloe. - Jeszcze jedno słowo... - To ty się zamknij Potter – mruknęła Lethal. - A jak nie to co mi zrobisz? - Żebyś pękł... – wysyczała zażenowana i zirytowana Elizabeth do Johna. - Jak nie przestaniecie, to będzie tygodniowy szlaban – odrzekł lekko rozbawiony Snape. – A nie chciałbym dawać tygodniowego szlabanu własnej córce... - Phi! Własnej córce! Teraz to się odezwał – powiedziała Elizabeth, nie dbając o to, że dostanie kolejny szlaban. - Dobrze. Minus dziesięć punktów dla Gryffindoru. A i minus piętnaście punktów dla Slytherinu i jeszcze dla Gryffindoru też, za te kretyńskie uśmiechy Malfoy i Witherspoon. Wszyscy czworo macie szlaban – rzekł zafascynowany Severus. – Teraz zajmiemy się lekcją... Elizabeth spojrzała na ojca spode łba, ale aż do przerwy już nic nie powiedziała. - Jezu... Snape jest twoim ojcem? - No... tak... – odpowiedziała Elizabeth. - Jezu... – powtórzył Malfoy. – Nie wiedziałem... - Nikt nie wiedział. Nie chciałam żeby wiedzieli. - No ale swojemu przyjacielowi nie mówić? – oburzył się sztucznie Draco. - Przepraszam... - Już dobrze. Wiesz... nie jesteś do niego podobna. - Tak... wdałam się w mamę. Ale mam po nim charakter. - No tak zauważyłem... Dziewczyna spojrzała na stół Slytherinu. Pottera nie było, a Chloe wyglądała na nieprzytomną. Właśnie próbowała jeść zupę mleczną widelcem, ale Lilien uświadomiła ją szybko o błędnym użyciu sztućca i teraz Winterspoon odkładała widelec z miną filozofa szukając wzrokiem swojej łyżki. Hermiona uśmiechnęła się pod nosem - HELLO EVERYBODY! – spojrzenia wszystkich powędrowały w kierunku potężnego ryku. - Potter, Slytherin traci pięć punktów! – Poirytowany Snape wstał od stołu i patrzył na bruneta, który pojawił się na śniadaniu spóźniony o dwadzieścia minut i bez szaty, w samych dżinsach i czarnym podkoszulku z czerwonym napisem I’M THE BE(A)ST. Draco ryknął śmiechem. - Racz usiąść jak człowiek i spokojnie zjeść. I minus kolejne pięć, za ten durny strój! Draco popatrzył, nieprzytomnie, na Severusa, ziewną potężnie, zasalutował, i rzekł: - Się robi, szefie! – czym wywołał salwę śmiechu w Wielkiej Sali. Chloe wyszczerzyła się radośnie do przyjaciela i poklepała znacząco wolne miejsce obok siebie. - Hmm... Potter ma chyba coś z mózgiem. – mruknęła Elizabeth. - Daj spokój, mi się podobało – powiedział Malfoy. Lethal mruknęła coś niewyraźnie. - Ej a w ogóle Snape się jakoś zmienił... - Tak – Elizabeth się nagle uśmiechnęła. – Nie było łatwo, ale dałam radę. Zmusiłam go do codziennego mycia włosów. Weszło mu w nawyk. Wiesz od kiedy wróciłam od mamy i mieszkam z nim, musiałam się za niego wziąć. W wakacje potraktowałam go z zaskoczenia Drętwotą i przywiązałam do krzesła. Wystarczyło jedno dobre Reparo na jego krzywe zęby i proszę. - Jezu... ja bym się nie odważył tak do niego. - No wiesz... jestem jego córką. - No tak... Za ewentualne błędy przepraszam. Bardzo proszę o komentowanie. A i jakby ktoś nie wiedział, tu znajdujemy się jakby w przyszłości, ale jest tu parę osób z przeszłości, np. Draco Malfoy, Severus Snape. Pozdrowienia, ECL Ten post był edytowany przez Elizabeth Cathy Lethal: 24.05.2008 06:40 |
rhiamona |
![]()
Post
#2
|
Uczeń Hogwartu Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 177 Dołączył: 12.08.2006 Skąd: Z kapusty :D Płeć: Kobieta ![]() |
Nie wiem czy to miało być zabawne czy jak? Fanfick innego fanfica
![]() |
em |
![]()
Post
#3
|
![]() ultimate ginger Grupa: czysta krew.. Postów: 4676 Dołączył: 21.12.2004 Skąd: *kṛ'k Płeć: buka ![]() |
nie czytam opowiadań Kitiary, ale parę drobiazgów zauważyłam:
- Czy to był skrót myślowy, panie Malfoy? – chłodno i sugestywnie zapytał Severus. i potem: - Ja o coś spytałem, Potter – zimno wycedził Snape. Hermiona uśmiechnęła się pod nosem skąd się tam wzięła Hermiona? i rozumiem, że chodzi o jakiegoś innego Draco, skoro akcja ma się dziać w przyszłości. rhamiona, zarzucając plagiat, podaj proszę źródło. Ten post był edytowany przez em: 24.05.2008 09:36 -------------------- |
rhiamona |
![]()
Post
#4
|
Uczeń Hogwartu Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 177 Dołączył: 12.08.2006 Skąd: Z kapusty :D Płeć: Kobieta ![]() |
I Believe In A Thing Called LoveI Believe In A Thing Called Love
Nie chce mi się przytaczać wszystkich fragmentów bo musiałabym chyba przytoczyć całość, ten ff jest jakby skróconym zlepkiem pomysłów wspominanej wcześnie autorki (oczywiście w o wiele gorszym stylu). Tylko postacie są zmienione i to niestety nieudolnie. Ten post był edytowany przez rhiamona: 24.05.2008 10:09 |
Czternasta |
![]()
Post
#5
|
![]() Iluzjonista Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 127 Dołączył: 07.04.2006 Płeć: Kobieta ![]() |
Ten ff jest uderzająco podobny do "I Believe In A Thing Called Love" Kitiary, zarówno sposób pisania, jak i pomysł z córką Snape'a. Troche to dziwne zamieszczać plagiat na forum, na którym znajduje się oryginał.
-------------------- Trzeba się pilnować, bo inaczej ani się człowiek obejrzy, a już zaczyna każdego żałować i w końcu nie ma komu w mordę dać. |
em |
![]()
Post
#6
|
![]() ultimate ginger Grupa: czysta krew.. Postów: 4676 Dołączył: 21.12.2004 Skąd: *kṛ'k Płeć: buka ![]() |
Jeden fragment wystarczy.
Pozwolę sobie w tym miejscu przypomnieć pewne punkty regulaminu: + Nie plagiatuj!! - osobom przyłapanym wypala się magiczny znak na czole, a nasi czytelnicy potrafią wyłapać niemal wszystko. + Wszystko ma swój koniec - moderatorzy mają prawo do usunięcia opowiadań poniżej oczekiwanego poziomu lub naruszających regulamin. -------------------- |
![]() ![]() ![]() |
Kontakt · Lekka wersja | Time is now: 12.05.2025 05:22 |