Manewry, Coś o Lupinie...
oferta kolonii Harry Potter Kolonie dla dzieci Travelkids | Szybki i bezpieczny 24h | ![]() ![]() ![]() ![]() |
Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
![]() ![]() ![]() |
Manewry, Coś o Lupinie...
Mira |
![]()
Post
#76
|
![]() Ścigający Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 289 Dołączył: 05.04.2003 Płeć: Kobieta ![]() |
na usta ciska mi się tylko jedne określenie - świetne!!
zdarzyło się pare literówek, a tak nie znalazłam błędów (zbyt dobrze się czytało) no teraz jestem ciekawa jak zacznie się 6 część! pozdrwiam!!! wierna fanka Remuska ![]() |
Smerfka |
![]()
Post
#77
|
||
![]() Kandydat na Maga Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 87 Dołączył: 08.06.2004 ![]() |
Rany julek.... ![]() A co do ficka , no to chyba jasne , ze mi się podoba - nawet bardzo ! Swietnie piszesz , opow super się czyta ( ucierpiała tylko moja klawiaturka , po której momentami DOSŁOWNIE walałam się ze śmiechu , no ale cóż.... moze to znak , ze trzeba już kupić nową ![]() BARDZO, BARDZO FAJNIE ! No... to teraz wyczaruj sobie jeszcze wenę i SZYBKO ![]() Ten post był edytowany przez Smerfka: 14.07.2004 10:09 -------------------- ***** One day u'll ask me - "what's more important for u, ur life or mine?" And I'll say : mine... And u'll walk away, never knowing, that YOU are my life... *** "Najbardziej odczujesz brak drugiej osoby,kiedy będziesz siedział obok niej, wiedząc, że ona już NIGDY nie będzie Twoja..." |
||
avalanche |
![]()
Post
#78
|
![]() Mistrz Różdżki Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 1391 Dołączył: 11.04.2003 Skąd: Mementium Morium Płeć: Kobieta ![]() |
jeszcze się pytasz =)
co do poprzedniego parta Bardzo podobał mi się ten "pojedynek" diabełek vs. aniołek ^^ Rozczulająco śmieszny. Podoba mi się że wtrącasz takie pomysły do fabuły - dziwne pomysły mają swój urok. -------------------- "Oznaką inteligencji najwyższej klasy jest zdolność do uznawania dwóch przeciwstawnych idei jednocześnie."
F. Scott Fitzgerald |
Meridien Auris |
![]()
Post
#79
|
||||||||||||||||||||
![]() Kandydat na Maga Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 81 Dołączył: 18.11.2003 Skąd: Silence Garden Płeć: Kobieta ![]() |
[SIZE=1]*uśmiecha się* Miło mi, że „tak dobrze się czyta”, a ja się literówkom nie dziwię, bo Jade miała przecież kłopoty z ekranem.
MI TEŻ!!!!
Odezwa do S. - Iza, widzisz to Ty!? Myśli - Moje opowiadanie jest zaje*****, nie czytałaś takiego od Sahar Black Story… Do wariatkowa Cię wsadzą? Ponowna odezwa do S. - Iza, widzisz to Ty?!
Czadowe… hmm… jany… hihi…
Się udało :”D
Faktycznie
Dumbledore zwołał zebranie Zakonu Feniksa. Kiedy się ono zakończyło, Dumbledore zaproponował Remusowi, by został do pełni, bo przecież Wrzeszcząca Chana stoi dla niego otworem. A Jim i Syriusz zostali z nim… wiadomo chyba, dlaczego.
W którymś poście już pisałam, że 20, a nawet w pierwszej części opowiadania było to napisane.
Proszę bardzo
Teraz Dedykacja: Dla Rozmerty, która kocha piłkę raz na cztery lata i jest jedyna w swoim rodzaju. :* Manewry – 6 Remus pośpiesznie zatrzasnął za sobą, wcześniej zreperowane „na szybko”, drzwi. Ciężko oparł się o nie. Czuł jak pulsuje mu mózg. [Sylwia, jak będzie więcej takich tekstów, to ja Cię kiedyś śmiechem czasem mogę zabić.. HAHAHA - Jade^_^] Co on właściwie robił?! Powinien wrócić? Nie! Ona tam nadal jest! Cholera, przecież on zachowuje się jak ostatni idiota! Remus wolał być idiotą, niż narazić się Dumbledorowi. Myśl, że miałby KOLEJNY RAZ zawieść zaufanie dyrektora przyprawiała go o mdłości. Dlatego też musiał teraz podjąć brzemienną w skutkach decyzję – albo wróci do komnat Liv i tylko Bóg wie, czym może się to skończyć, albo pójdzie sobie spokojnie do Jim’a i Syriusza i zacznie z nimi grać w karty. Liv a chłopaki… co wybrać ma ten, co serca swego nie słucha? Czy patrzeć ma jak przyjaciele, zerkając na siebie, wygrać jeden z drugim chce, czy może iść do swej lubej i… TO ONA OD KIEDY JEST JEGO LUBĄ?! Oj, nie, Remus… – upomniał się, myśląc o tym, żeby nie strzelić się po twarzy… tak, dla oprzytomnienia. – To jest zauroczenie, nie zakochałeś się… Ale Ty głupi jesteś – prychnął głosik w jego głowie. – Dziewczyna najwyraźniej chętna, a Ty stoisz za drzwiami! Co z Ciebie za facet?! A Ty to, kto, u licha? – usłyszał zgrzytnięcie swoich zębów. Jestem Tobą… i nie… – odparł w zamyśle, trochę tym Remusa irytując. – Przez ostatnie lata, to Tobą rządził Remy, ale teraz ja się Tobą zajmę. Coś Ty za jeden?! – chłopak był już na tyle wściekły, że zdawało mu się, iż zaraz zacznie krzyczeć. Rem, jestem Rem – powiedział dość poważnie, co kazało mu wierzyć. Remus skrzywił się, bo uprzytomnił sobie, kim jest ten jegomość, który bezczelnie gada mu w głowie. Jesteś… moim diabełkiem? – zapytał, w wyobraźni widząc siebie jak pisze podanie do świętego Munga, żeby przyjęli go na odział Zamknięty. I widzisz, jaki pojętny jesteś! – zaśmiał się Rem. – A teraz posłuchaj mnie i idź do niej – rzekł niemal błagalnie. Dumbledore… Przecież cię nie wykastruje! – oburzył się. – I się nie dowie! Szczerze powiedziawszy, to nawet nie jestem pewny, czy czasem ona coś z tego zapamięta… - Zamknij się! – warknął na głos. Wystarczyło o tym, młotku, pomyśleć, a nie wykrzykiwać na cały korytarz! Pomyślą jeszcze, że zwariowałeś! A niby nie?! O, ja sobie wypraszam! Nie jestem skutkiem Twojego szalonego umysłu, ale siedzę w Tobie, od kiedy Ten na górze wpakował cię, biedaku, na ten świat! Boże – jęknął w duchu. Za jakie grzechy musiał się teraz tak męczyć!? Właśnie On Cię wyposażył we mnie i Remy’ego! – krzyknął uradowany Rem. - Spadaj! – jego złość wciąż narastała i niedługo nie będzie mógł się opanować, wiedział o tym aż nazbyt doskonale. Ciszej! Chcesz, głąbie, żeby ktoś Cię usłyszał?! - Idę stąąąą… Bach! Drzwi, na których oparł całą swoją rosłą postać nagle otworzyły się, a Remus, nie mogąc złapać równowagi, runął na podłogę jak długi. Dzwony ze wszystkich kościołów, kaplic i czego tam jeszcze zadźwięczały raźnie w jego głowie, zajmując miejsce Rema. Pod powiekami dodatkowo zobaczył wszystkie możliwe konstelacje gwiezdne, których nazwy znał – albo i nie – z lekcji astronomii. - Remus! – coś lub ktoś mocno szarpnął go za szatę. – Remus! Kochanie! N-nie wiedziałam, że tam jesteś! – bełkot przypominał Remusowi ryk jelenia na rykowisku. – Co mam zrobić?! Masaż serca? Sztuczne oddychanie! Tak, to dobry pomysł! – i zanim, Remus mógł cokolwiek zrobić, poczuł na swoich ustać czyjeś wargi. Stwierdzić zdołał jedno – jeżeli tak wygląda sztuczne oddychanie to powinien częściej udawać prawie żywego. Miękkie usta niemal na początku wbiły się w jego, tak jakby nigdy wcześniej tego nie robiły, ale już po chwili ich dotyk zelżał, a cały pocałunek stał się bardziej intymny. Wtedy dopiero, Remus zdecydował się go oddać, choć bardziej pragnęło tego jego ciało niż rozum. Powodzenia, brachu – cichy śmieszek Rema teraz nawet go nie interesował. Liv zamruczała cicho i odsunęła się od Lupina, uważnie się w niego wpatrując. Miał tak samo rozkojarzony wzrok jak wtedy, gdy prawie pocałowali się po znokautowaniu przez nią Syriusza, ale teraz oczy mu błyszczały, uśmiechał się lekko. Dziewczyna zachichotała cicho. - Kocham Cię, wiesz? – zapytała, nie zdając sobie sprawy, że mówi teraz niebywale szczerze. – Szkoda, że Ty mnie nie – dodała, smutniejąc momentalnie. Przecież on jej nigdy nie pokocha, jest dla niego… nie wiedziała, kim dla niego jest. Całym ciałem czuła, że ta miłość nie skończy się dla niej dobrze, że Remus jest zbyt przyzwoity, by ją skrzywdzić, lecz nie podejmie się takiego wyzwania, by zrobić z niej kochaną osobę. Nie wytrzyma jej charakteru, zazdrości. Zaszumiało jej w głowie. Mleczna mgiełka osłaniała wszystko, co było teraz wokoło. Wiedziała, iż jej rozum poleciał na wakacje, a wszystko, co teraz się stanie to same pragnienia. Odsunęła się jeszcze dalej, wstając na równe nogi i z zaciekawieniem taksując wzrokiem zaskoczonego Lupina. On za to w sekundzie oprzytomniał na tyle, żeby zdać sobie sprawę, że mimo woli oddał jej pocałunek. Przecież to ona była pijana, a nie on – powinien się wcześniej zareagować, nie dopuścić do pocałunku. Poderwał się z ziemi, zatrzasnął ponownie drzwi i szybkim krokiem podszedł do Liv. Wyrwał jej butelkę Ognistej w chwili, kiedy chciała się z niej napić. Był trochę wściekły z całej zaistniałej sytuacji. - Co…? – Liv otworzyła szeroko usta, patrząc jak cała zawartość nowo otwartej butelki ląduje za oknem. – Dlaczego to zrobiłeś?! – napadła na chłopaka. - I tak już wystarczająco wypiłaś! – warknął tonem, który miał zakomunikować Liv, żeby się nie odzywała. Tyle tylko, że ona była pijana. - Kilka łyków! – zakomunikowała mu, tak jakby była na niego obrażona. – Jestem trzeźwiuteńka! Remus spojrzał na nią lodowato i wyrwał jej szklankę, z której jednak zdążyła już wychylić resztę alkoholu. - I wygadujesz głupoty?! – krzyknął, denerwując się jeszcze bardziej. Dlaczego ona z nim igrała? Nie wiedziała, jak na niego działa, jak on zachowuje się w jej obecności? - Sam jesteś głupi! – wrzasnęła, wyrywając mu szklankę, którą w następnej chwili rzuciła na ścianę. Na podłodze rozsypały się miliardy kawałeczków szkła, połyskując w nikłym świetle zapalonej na biurku świeczki. - Głupi! – powtórzyła z mocą. Alkohol nie pozwalał jej racjonalnie myśleć. Wszystko zdawało się ułudą. - Ja? – spokojny głos Remusa, wydał się jej nader podejrzany. – Ja jestem głupi? A to bardzo ciekawe… Liv zakołysało się w głowie. Czuła się jakby ktoś nalał jej na głowę zimnej wody, i choć to powinno ją ocucić, wbrew wszelkiej logice, powodowało jeszcze większy zamęt. Remus, widząc że dziewczyna nie utrzyma się długo w pionie, jednym krokiem przebył dzielącą ich odległość i przytrzymał Liv. Dopiero teraz uderzył go mocny zapach alkoholu panujący w pomieszczeniu. Zaczął szybko myśleć. Musiał przecież z nią coś zrobić i jej pomóc. Pierwszą myślą było to, by dać jej wody, bo była teraz nieźle odwodniona. Potem będzie musiał ją ułożyć do snu, jak niegrzeczne dziecko, ponieważ miał przeczucie, że Olivia spokojna nie będzie. - Jabłka i trawa. – gdzieś koło jego prawego ramienia, Liv szeptała uparcie te dwa słowa, a on nawet nie potrafił zrozumieć, dlaczego. Ostrożnie zaniósł ją do sypialni, z zamiarem automatycznego położenia Liv na łóżko, ale już na progu znieruchomiał widząc pobojowisko. Na podłodze leżały dwie puste butelki, kołdra na łóżku była w takim nieładzie, jakby ktoś specjalnie się o to postarał i miał przy tym świetną zabawę. Wszędzie walały się jakieś ciuszki, wśród których można było dojrzeć jedwabną bieliznę. Co one tu robiły?! – zaciekawił się, kopiąc na bok białe majteczki. – Na Merlina! Co miał zrobić? Postawił ledwie przytomną Liv na podłodze i pomaszerował do łazienki. Po drodze chwycił szklankę i różdżkę Liv, która wbita była w jabłko. No, łazienka to lepiej nie wyglądała od sypialni właścicielki tych komnat. Kosmetyki były dosłownie wszędzie, aż Remus bał się zrobić choćby krok. Na lustrze szminką zapewne jedna z upitych panien wymalowała napis „Niech Zginie Męski Ród”. - Czuję się zaszczycony – mruknął pod nosem. Olivia była na tyle przytomna, by dostrzec, że stoi naprzeciwko swojego łóżeczka. Zachichotała, nie wiadomo dlaczego, i zaczęła zdejmować z siebie ubranie. Po kolei – jak to miała w zwyczaju – rzucała ciuchy za siebie, na podłogę. Fakt faktem, Liv zawsze nie lubiła sprzątać, a kiedy bałagan w jej pokoju zobaczyła raz Minerwa McGionagall, to stwierdziła, że dziewczyna ma po prostu artystyczną duszę. W chwili, gdy jej spodnie opadły na komodę, ktoś wkroczył przez otwarte na oścież drzwi. Liv mechanicznie odwrócił się w tam tym kierunku i niemal straciła ziemię spod nóg. Oprzytomniała lekko, zdając sobie sprawę, że właśnie szeroko otwartymi oczami patrzy na nią Remus Lupin za szklanką wody w dłoniach. Wydawał się być teraz jak słóp soli, bo nie poruszał się, nawet nie oddychał. A przecież widział ją już całkiem nagą! Dziewczyna zaśmiał się. - Wyglądasz jakbyś widział mnie pierwszy raz bez ubrania! – zakryła dłonią usta, starając się zatamować śmiech. Usłyszała jak Remus zaklął szpetnie pod nosem. - Po co się rozebrałaś? – zapytał ochrypłym głosem. - Bo chciałam iść spać! – odparła jeszcze bardziej rozbawiona. - Zlituj się i załóż coś na siebie – poprosił, tak jakby zależało od tego jego życie. Niemal wyczuwał napięcie, jakie było teraz pomiędzy nimi, ale ona zdawała się tego nawet nie zauważać. – Przed każdym tak paradujesz? – dopytał się zgryźliwie, przypominając sobie, że kiedy był tu Syriusz nie miała na sobie bluzki. Policzki Liv poczerwieniały, pobladły, potem znów poczerwieniały. W końcu dziewczyna podeszła do niego. Remus był już gotowy na siarczysty policzek, ale ku jego zszokowaniu, Olivia nic nie zrobiła. - Gdybym zrobiła Ci to samo, co temu Casanovie to nie mogłabym mieć z Tobą dzieci – rzekła, burczącym z oburzenia głosem, a jasnobrązowe oczy Remus zaokrągliły się. Ona chce mieć z nim dzieci?! Ten alkohol stanowczo źle na nią wpływa! - Ubierz się, na litość boską – syknął przez zęby, starając się nie patrzyć w dół. Liv wydęła usta, jak mała dziewczynka. - Nie podobam Ci się? – zapiszczała z jeszcze większym oburzeniem niż uprzednio. – Nawet Ci cię nie podobam? – dopytał się z goryczą. - Liv O’Connell, jesteś doprawdy jedyna w swoim rodzaju! – stwierdził nad wyraz poważnie. – Ale jeżeli Tobie się zdaje, że nabierzesz mnie na takie coś, to jesteś w błędzie! Przynajmniej mogłabyś ze mnie nie drwić w żywe oczy! Ślepa jesteś?! – wykrzyczał, tak jakby miał doczynienia z osobą trzeźwą, która będzie w stanie się opanować – choć w przypadku tej dziewczyny, to nawet tego pewnym być nie mógł – i obronić. Po chwili dowiedział się, jaki zrobił błąd, atakując ją w ten sposób. Olivia wytrzeszczyła na niego swoje bławatkowe oczy, otworzyła szerzej usta. A Remusa zatkało. Patrzyła na niego coraz bardziej mokrymi oczami, a jemu jakaś gula zadomowiła się w gardle na tyle, iż nie potrafił porządnie przełknąć. Po tym wszystkim, co przeżył z tą dziewczyną to zdążył się już przygotować na to, że nastąpi zaraz wybuch. - NIENAWIDZĘ CIĘ!!!! – wykrzyknęła, poczym złotą piąstką przyłożyła Remusowi prosto w twarz. Zrobił kilka kroków do tyłu, zatrzymując się na futrynie drzwi. Powoli dotknął wargi, a kiedy uniósł w górę palce zobaczył na niej krew. Tak, Liv miała mocny sierpowy, ale kiedy się upiła stawał się niegroźny. Dziewczyna trzęsła się teraz jak narkoman na głodzie. Próbowała zrozumieć, co właśnie zrobiła i choć odpowiedź wydawała się oczywista, dla niej stanowiła zagadkę podobną do węzła gordyjskiego. Jej żyłka na skroni pulsowała, co tylko pogarszało sytuację, bo owe pulsowanie było dla Liv niczym innym, jak tylko torturą. A potem w jej głowie odezwał się cichy, niemal niedosłyszalny głosik: Na co czekasz? Idź do niego - wyobraźnia poddała jej obraz tego głosiku i jej oczom ukazał się wysoki mężczyzna z przylizanymi włosami, o całkowitym wyglądzie macho. Zrobiła jeden niepewny ruch ku Remusowi. Zachwiała się, ale jednak zrobiła drugi i trzeci, i czwarty, aż była na tyle blisko niego, że poczuła znowu jego znajomy zapach. - Jabłka i trawa – wyszeptała. Remus był trochę oszołomiony nagłym uderzeniem, że jakby do niego nie docierało, iż Liv jest zbyt blisko niego. Była tuż pod jego nosem. Boże, jak ona ślicznie pachniała. Zamknął oczy i odchylił głowę do tyłu. Musiał się zastanowić, myśleć na tyle szybko, by wyprzedzić myśli Liv. Nagle poczuł silne szarpnięcie. Olivia chwyciła go za szaty, ciągnąc w stronę łóżka. On już wiedział, co zamierza ona i – chociaż szczerze by tego chciał – wcale się mu to nie podobało. Starał się jej przeciwstawić, ale odkrył, że Liv jest wyjątkowo silna. Potknął się i runął jak długi na miękką pościel. Pozbierał się szybko, lecz zdążył tylko siąść na brzegu materacu. - Czekaj – szepnęła Liv, patrząc mu prosto w oczy z dziwnym blaskiem. Uśmiechnęła się przelotnie i usiadła mu na kolanach twarzą ku niemu. Nadal się uśmiechając wplotła swoje palce w jasne włosy Remusa, wtulając się w niego, jakby był jedyną jej ostoją. Dłonią, która spoczęła na jego szyi wyczuwała gęsią skórkę na jego karku. Lupin nie odezwał się ani jednym słowem. Na wpół przymkniętymi oczami chłonął obraz dziewczyny, starał się zapamiętać każdy szczegół jej ciała, twarzy. Perfumy, którymi się spryskała – dziwnym trafem nie wyczuwał od niej alkoholu – drażniły go, a nawet podniecały. Dotyk jej palców jeszcze bardziej go w tym zagłębiał, w tym pragnieniu, żeby wziąć ją w ramiona, całować i pieścić. Syknął cicho, gdy Liv dotknęła lekko jego pękniętej wargi. - Przepraszam – szepnęła, w sekundę potem całując go żarliwie. Chciała to poczuć. Ten dreszczyk, który zawsze towarzyszył jej, podczas gdy on był blisko. Poczuła coś zupełnie innego. Nagłe ciepło w sercu, szum w głowie wspomagany alkoholem i chęć spełnienia nie dawały jej sposobności, by odsunąć się od niego. Zaczęła zmagać się z jego koszulą, która była chyba bardziej uparta od niej. W końcu nie wytrzymała i oderwała jednym, szybkim pociągnięciem wszystkie guziki. Ciepło bijące od Remusa było jak żar ogniska w lodowatą noc. Wtedy się odsunęła, choć wszystko jej mówiło, żeby została przy nim. Wyprostowała swoją niepozorną sylwetkę, obrzuciła chłopaka mglistym, rozmarzonym wzrokiem. Sięgnęła do zapięcia stanika. Szczęśliwy stanik – zaśmiała się w duchu. Nabrała dużo powietrza w płuca i rozpięła go. Remus wstrzymał oddech. Biustonosz opadł na podłogę, pomiędzy resztę bielizny, która już wcześniej się tam znajdowała. W uszach usłyszał jakaś nieznaną sobie muzykę, która jednak wręcz porywała go. Ale przecież nie mógł. Nie powinien. Będzie zwykłą łachudrą, jeżeli wykorzysta teraz ułomność Liv. Gdyby sam miał córkę, na pewno nie chciałby, żeby jakiś facet wziął ją, kiedy będzie pijana. Nie, nie może tego zrobić. - Liv, ja… - zerwał się w oka mgnieniu, chwytając koszulę. – nie możemy… JA nie mogę. Zrozum. Wydawało się, że nie zrozumiała, bo z powrotem pchnęła go na łóżko. Przechyliła się, by ponownie go pocałować. On wiedział, że jeżeli to zrobi, to skończy się to wspólnie spędzoną nocą. Tylko, że ona wtedy powiedziała: - Nie dobrze mi! I odchyliła głowę w lewo, gdzie była pusta podłoga – opaczność widocznie nad nim czuwała. Olivia zakasłała, po czym wydawała z siebie dźwięk towarzyszący wymiotowaniu. Remus odgarnął jej włosy, tak żeby ich sobie… nie pobrudziła. Nie przyjemny swąd zawirował w jego nozdrzach, toteż kiedy Liv przestała zwracać kolację, obiad i śniadanie, jeszcze zanim zaprowadził ją do łazienki, pozbył się nieprzyjemnych pozostałości posiłków. Dziewczyna była szara i miała gęsią skórkę na całym ciele. Gdyby nie wiedział, co wcześniej wypiła, to stwierdziłby, że się zatruła. Sam nie wiedząc czemu, uśmiechnął się pod nosem, widząc jak Liv płucze sobie jamę ustną i myje twarz. Zachowywała się obecnie całkiem trzeźwo. Remus stwierdził z przekonaniem, że na Liv alkohol ma zły wpływ, ale szybko z niej wparowuje. - Wiem, jak to musi wyglądać – szepnęła, cała czerwona na twarzy. - Chodź się położyć – zaproponował, bo jednak chyba nie cały alkohol z niej wyparował. Olivia była bardziej przytomna, jednak nadal chwiała się wte i wewte. Mruczała również coś ciągle pod nosem. Wziął ją za rękę i, jak małe dziecko, zaprowadził do sypialni. Ile to już razy przebywał tę drogę?! - Kładź się – powiedział po ojcowsku. Liv popatrzyła na niego. Kładź się i co potem? – zadała sobie pytanie. Spać się jej nie chciało. Ale dlaczego by nie…? Kładąc się jak grzeczna dziewczynka pod kołdrę, uśmiechała się figlarnie, a w jej oczach pojawiły się filuterne błyski. Na pewno nie zamierzała spędzić dzisiejszej nosy sama. Toteż przy nadażającej się okazji schwyciła rękaw Remusa i przycisnęła go do siebie. Młody Lupin upadł wprost na nią. - Co Ty…? - Nie wypuszczę cię! – pisnęła jak mała dziewczynka, przytulając go, jakby był jej misiem. – Śpisz dziś ze mną! Spojrzał na nią, ściągając brwi. Znał ją aż za dobrze, żeby stwierdzić, że nie ma żadnej szansy, aby ona go puściła. Przewrócił oczami. Poddał się i wślizgnął pod kołdrę. Czuł się jak przydrogowy żigolak. Liv czuła się zupełnie inaczej. -------------------------------- Trudno jest pisać o momentach w życiu człowieka, które zaważą na jego życiu uczuciowym. Tak też myślała moja siostra, kiedy dałam jej do przeczytania pierwotny wygląd tego odcinka. Stwierdziła jedno – zbyt dużo śmiechu, zbyt mało intymności. Jej słowa sprawiły, iż napisany w jeden dzień kilkustronicowy part poszedł do gruntownego przeredagowania. Choć to jeszcze nie jest ten moment, na który większość z was czeka, to jednak jest to przełom i postanowiłam, iż będzie on napisany tak, jak radziła mi siostra. Za pomoc w napisaniu odcinka dziękuję: Mojej siostrze, która mi wiele przetłumaczyła, Mojemu bratu, którego przeżycia posłużyły mi jako pomysł i nakręciły machinę, która teraz szybko nie stanie (em… Jade, Ty chyba powinnaś wiedzieć o co chodzi ;”P), Morganie, dzięki której mogliście czytać o „niezwykłym pocałunku” i Asi za ten jej humorek :*. Całuski (cmok!) Merdien A. Ten post był edytowany przez Meridien Auris: 07.08.2004 20:43 -------------------- ||Grafiki|| <= moje prace na DeviantArt
||Muggle|| <= wiadomo :) ||Forum Antrim|| <= zaglądać, mam nadzieję, że się spodoba :D |
||||||||||||||||||||
avalanche |
![]()
Post
#80
|
||
![]() Mistrz Różdżki Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 1391 Dołączył: 11.04.2003 Skąd: Mementium Morium Płeć: Kobieta ![]() |
razem piszemy Z tym czekaniem do końca wakacji to smutna wiadomość. Szkoda że nie umilisz nam tych "pięknych, słonecznych (XD)" dni swoim fickiem. Co tu dużo mówić. Ja myślę, że właściwie więcej śmiechu by nie zaszkodziło. Intymność wcześniej czy później będzie, to nie uniknione a taka zabawa w kotka i myszkę naprawdę rozbudza apetyt =) Końcówka ze "złym samopoczuciem" Liv nieco zburzyła nastrój, ale to nie znaczy, że coś w tym fragmnecie jest złe. Myślę, że takie "małe niepowodzenia" w dążeniu do punktu kulminacyjnego są dobre ^^ To wzbudza większą ciekawość co do tego, co może się zdarzyć później. Życzę powodzenia w dalszym pisaniu. Ten post był edytowany przez avalanche: 15.07.2004 14:27 -------------------- "Oznaką inteligencji najwyższej klasy jest zdolność do uznawania dwóch przeciwstawnych idei jednocześnie."
F. Scott Fitzgerald |
||
Hungarian Horntail |
![]()
Post
#81
|
![]() Kafel Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 14 Dołączył: 21.06.2004 ![]() |
Podoba mi się... lubie kiedy do punktu kulminacyjnego prowadzi wiele zawiłości...niby już...ale jeszcze nie
![]() -------------------- Skąd wziąść szablony na bloga, do komentarzy i księgi gości?? Pomóżcie plisssssss....
|
Irwena |
![]()
Post
#82
|
||
![]() Tłuczek Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 49 Dołączył: 29.03.2004 Skąd: Lublin ![]() |
wiesz sorry za to że ci nie wybaczyłam tego z Blackiem.... ja wiem... chlip... ale byłam przyzwyczajona do innych ficków.... a twój jest świetny. bardzio mi się podoba. taaak. do roboty! czekam na następną część ![]()
słup soli XD
to tyle, fick pikny XD -------------------- Zawiodłam się na nim... Ale z drugiej strony... On nigdy nic nie obiecywał... On nie wie...
TGZK rulezzz XD!!! Don't you cry... ja chcę tam wrócić!!! |
||
kkate |
![]() ![]()
Post
#83
|
Czarodziej Grupa: slyszacy wszystko.. Postów: 894 Dołączył: 10.03.2004 Płeć: Kobieta ![]() |
Nareszcie! Wróciłam z wakacji, i
pierwsza strona na kórą zajrzałam to oczywiście harrypotter.org.pl, potem
Fan Fiction i Manewry! I co widzę? 2 nowe części! Fajne, naprawdę,
tylko to opowiadanko się nieco zboczone zrobiło
![]() Ale Remus to naprawdę porządny facet. Naprawdę mało który nie wykorzystałby takiej okazji (ciekawe, co by zrobił Syriusz ![]() A jak dla mnie powinno być go duuuużo więcej w książkach! Czekam na następną część!!!!! Niech ![]() Aha, mam pomysł: jak skończysz Manewry, to może razem napiszemy opowiadanie o spotkaniu Remusa i Liv po latach???? Mam na to materiał.... Ten post był edytowany przez kkate: 30.07.2004 18:55 -------------------- just keep dreaming.
|
Sarah Black |
![]() ![]()
Post
#84
|
||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Mugol Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 4 Dołączył: 18.12.2003 ![]() |
Witam, długo Cię nie męczyłam swoją skromną
osobą. To samo jednak tyczy się też Ciebie, czekam na komentarz! Na samym początku mojej bezczelnej oceny pragnę Ci powiedzieć, że chyba nadejdzie niedługo taki dzień, w którym rzucę to wszystko w cholerę i nie napisze ani linijki. Powód: nie ma sprawy, w którą mnie w jakiś sposób nie wkręcą. Czy nawet w tym temacie musi być jakieś odniesienie do mojego tragicznego "dzieła". Ludzie!
Widzę to ja, Iza. I S. też to widzi! Nie komentuje. A raczej tylko skromnie powyżej. Dobra, nie będę się rozpisywać, bo zaraz wyjdą na światła dzienne wszystkie moje problemy i nieszczęścia. Wolę już przejść do komentarza. Tradycyjnie po kolei wszystko komentuje, na koniec urocze podsumowanie. Odpalam! Na sam początek napisze Ci o tym samym co ostatnio. Dialogi. Stawiasz źle kropkę. Po wypowiedzi jakiegoś typka stawiasz myślnik, przykładowo słowo "powiedział" i dopiero tutaj kropeczka. Ta zasada nie dotyczy wykrzykników i znaków zapytania. A teraz wklejam cytaty ![]() Rozdział 1
Sylwio! To aż razi! Nie zauważyłaś tego?
Wnerwiła jest słowem potocznym, lepiej zdenerwowała, rozłościła, doprowadziła do pasji... co tam chcesz - byle nie słownictwem podwórkowym! Zdarza Ci się to czasami, ale widzę, że się odzwyczajasz. I co jest najważniejsze, robisz postępy. Teraz pewnie bym sobie ten jabłecznik darowała ^^
Powtórzenie, poza tym mam uwagi do budowy całego zdania. Ogólnie nie rozumiem przesłania. Jego przyjaciele widzieli? Dobra, Remus też człowiek (?), więc zdarza mu się zwyczajnie wkurzyć. W całym swoim życiu był zły tylko na swoich przyjaciół? Bym zmieniła całkowicie to zdanie, albo zwyczajnie je usunęła. Pozostawiam to Tobie.
Przecinek zbyteczny. Ale na razie interpunkcja porządna. Widać, że jednak mnie nie zlewasz ![]() Nie wiem co mam myśleć o tych pięćdziesięciu Śmierciożercach. Voldemort ma powodzenie? Rozumiem, pierwsza wojna. Ale czy on miał aż tylu ludzi? Bo Śmierciożercy byli jego najbliższymi sprzymierzeńcami. Tez sztylet chronili chyba wszyscy... Dobra, daruje sobie wywody na ten temat, ale mówię Ci szczerze - pięćdziesiąt to trochę za dużo. Niech będzie dwadzieścia to to kupie, teraz nie.
Powtórzenie. Drugie zdanie mogło by brzmieć: "Nie miał już sił, by nad sobą panować"??
Razem, nienormalna
Nie używamy cyfr, dwadzieścia.
niedługim Dziwnie się czytało o Lupinie, który daje się ponieść nerwom, ale tutaj jest dwudziestoletnim facetem i ma do tego prawo. Myślę, że sama Rowling postawi go w końcu w sytuacji, gdy szlag ognisty go trafi. To jest wilkołak, a nie jakiś anioł! A tak marginesem: moje wrażenia po pierwszej części! Sylwia Ty cholero jedna, to wcale nie jest beznadzieje. Nawet mnie ciekawi co będzie dalej. To jakaś nowość ![]() Rozdział 2
Wiedzieć, wiedziała. Jakby to zmienić? "o którym nawet nie chciała słyszeć" O! I proponuje wywalić to "nic". Kolejne zaprzeczenie jest niepotrzebne. Proponuje szybciej napisać, że Olivia rozmawia z Dumbledorem w pokoju nauczycielskim. Na początku myślałam, że przyszedł on do jej kwatery. I ten jej taniec na korytarzu. Mogłaś trochę więcej o nim napisać. To świetny fragment by puścić wodze fantazji, ponieść się wenie i pisać jednocześnie samemu słuchając tej melodii.
Wołacz - Severusie! Lepiej będzie ![]() A teraz przeczytałam komentarze, w tym Twoją wypowiedz. Właściwie to masz racje, ale tu chodzi o zachowanie poprawności. Za mną też nie wołają "Izo" lub... Nie, Kezi chyba się nie da zmienić... Ale często słyszę "Izuniu". Chyba myślą, że jestem słodka i ogólnie kochana. Cóż za pomyłka... :mrgreen:
Teraz to ja sama już nie wiem czy powinno być "mnieć" czy "mieć"... co te ff robią człowiekowi z mózgu?! Dobra, biorę słownik. Szukam... szukam... Mam! Tak jak mówiłam na początku "mieć". Chyba się naćpałam, żeby się przy czymś takim zakręcić!
Czarodziei i w drugim zdaniu zamiast "też" dałabym "również". Lepiej brzmi.
Severusa Snape'a i bez przecinka przed "co". Tak mi się przynajmniej wydaje...
Bu! Dlaczego tu jest ta kropka! ![]() Podobała mi się rozmowa Remusa z Dropsem (wzięłam to od Kit i Sonki). Uśmiechnęłam się przy kawałku o przeleceniu po ślubie. Fajnie by było, gdyby do jutra zrobiła ten komentarz jak należy... Postaram się czytać tez komentarze, ale za bardzo mi się nie chce czasu marnować. Jeżeli ktoś Ci wytknie to samo co ja, to zwyczajnie wykasuje. Chyba, że coś pominę. Staram się, ale nie wiem ile mi cierpliwości starczy. Rozdział 3 Jade zaczyna swoją korektę. Jestem ciekawa jak to wyszło.
Nie no... była facetem. Spox :"D W dzisiejszych czasach wszystko możliwe. Także od tego fragmentu do końca akapitu jest trochę za dużo marginesów. Poukładaj to jakoś z sensem.
Po "jesteś" bez przecinka. Palce mnie bolą i jestem głodna.
Wiesz jak tego nie znoszę... Scena z laboratorium Mistrzunia jest boska. Biedny Sever! Smarkula zdemolowała mu najukochańsze miejsce na świecie, bo chciała zrobić eliksir miłosny, który nawet gdyby się udał - nic by nie zmienił. Tak poza opowiadaniem - Dziwią mnie wpisy, z których dowiaduję się, że to pierwsze opowiadanie o Remusie - i o tego romans. Ja czytałam i to wręcz cudowny. Panienka miała na imię Andrea i w końcu historii się hajtają. To taki mój niewinny dopisek... A teraz pytanko:
To w końcu jak ona ma na nazwisko? To by było na tyle. Nie mam innych uwag ![]() Rozdział 4
Abaddona ![]() Podoba mi się jak Liv wzywa w myślach Severusa. Szczególnie to
Widzi mi się ![]() No i pozdrowienia dla tych naszych Perełek! I proszę nie robić z Syriusza kogoś na wzór BB! A rozdział był świetny ![]() Rozdział 5 Po dyskusjach o tym jaki jest Remus i czy wolicie książkowego od filmowego nareszcie dotarłam do piątego rozdziału. Od siebie mogę powiedzieć, że urwałam się zajęć, żeby obejrzeć "HPiWA". I musze Wam powiedziec jedną, uśmiałam się jak wariatka. Uwielbiam Syriusza, ale przy scenie, gdy on umierał myślałam, że powinnam szybciutko iść do kibelka. A Remus jest tragiczny. Jakiś taki niewydarzony jak to mówi moja cioteczka ![]() W tym rozdzaile jest dość dużo wytłumaczeń na dole i musze powiedzieć, że to jest trochę denrwujace. Czytelnik chce wiedzieć czemu akurat w tym miejscu postawiłaś gwiazdkę, więc schodzi w dół tekstu i szuka odpowiedzi. Wtedy, gdy już wie o co chodzi, wraca z powrotem na góre i szuka miejsca, w którym skończył. Co innego jeden, dwa odnośniki a kilka... Trzeba nad sobą panować i budowac tak zdania, by czytelnik wiedział o co chodzi. Lub kompletnie zrezygnować z niektórych wstawek. Zapomniałaś napisać, kiedy skończyła się lekcja. Czytam o tym, że Liv jest zazdrośnicą, a tu nagle wyskakuje Sever. Brakuje mi tu kilku zdań. Byłam przekonana, że bohaterka siedzi u siebie przy buirku w klasie, a tu nagle czytam, że zatrzymała się w półkroku. No i pisze to się to razem ^^ Mam niezły dzisiaj humorek... słucham 3 Dors Down ![]()
z możliwych uśmiechów
Po "kilku przerw" powinna być kropka. To samo po "z zamyślenia". I do tego po "W trumnie" nie powinno być, tylko po "karalne". Żeby jeszcze samą siebie dobić musze dodać, że kropka powinna być po "oburzył się". Wyraźnie nadużyłam słowa "po", ale nie chce mi się wydurniać, więc pisze prosto i zrozumiale. Oj, Rysiu! Dalej też jest nieciekawie. Ale wiesz jak już poprawić. Albo zrobi to Jade ![]()
Dumbledore'a
To jest boskie!
??? Ja już to pisałam gdzieś wyżej... Ja i Akasha dziękujemy za reklamę. Cieszę, że mogłyśmy pomóc w powstaniu tego rozdziału ![]() Rozdział 6
Dumbledore'owi No, tym razem nie będę się czepiać. Dobrze, że Liv wymiotowanie tak szybko poszło. Jednak jesteśmy do siebie z charakterku podobne ![]() I to by było na tyle moja kochana. Jestem zmęczona, nie dostałam pierniczków, więc trochę się nad tym wymęczyłam. Pisz dalej, na pewno przeczytam. "Manewry" to Twoje najlepsze opowiadanie, pamiętaj o tym i za przeproszeniem nie spierdziel go! Podoba mi się postać Liv. Jest taka naturalna, młoda i szalona. Zawsze chciałam mieć taką psorkę, ale na to już za późno... Remus jak zwykle kochany, pełen ciepła - szczególnie ślicznie wyszła Ci ta ostatnia scena. Jak dalej się potoczą losy naszego ulubionego wilkołaka? Zobaczymy we wrześniu Pozdrawiam serdecznie (Roberta też!) Sarah Black |
||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Eowina |
![]()
Post
#85
|
![]() Uczeń Hogwartu Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 200 Dołączył: 09.03.2004 Skąd: Lublin ![]() |
Jestem mile zaskoczona ze Manewry6
pojawiły sie przed koncem wakacji.
Musze powiedziec ze nie zeszlas z poziomu,jest równie dobry jak poprzednie czesci. Na początku mozna bylo sie posmiac,a potem...no cóz,troche inaczej. Szkoda tylko ze tak dlugo trzeba czekac,bo jestem ciekawa co bedzie dalej. Bardzo mi sie podobalo.Pozdrawiam ![]() -------------------- "Nie każdy bładzi,kto wędruje..." J.R.R Tolkien
|
Meridien Auris |
![]()
Post
#86
|
![]() Kandydat na Maga Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 81 Dołączył: 18.11.2003 Skąd: Silence Garden Płeć: Kobieta ![]() |
Ech…
Przygryzając długopis w zębach, przez kilka minut starała się powstrzymywać. Przed czym? Przed tym, czego robić nie powinna, a jednak zrobi. Dlaczego? Bo panna Sylwia ma tak w naturze, że jest wredna i odpisze na komentarz S.B. (jak to brzmi! Jak Służba Bezpieczeństwa! O matko! W co ja biedna się wpakowałam! Zaraz będę internowana!). Dobra, żarty na bok… Izunio, nie wiem, dlaczego… albo raczej wiem i już raz to tłumaczyłam, że te zwracanie się do kogoś w ten sposób nie jest dla mnie naturalne. Wiem jednak, że jest to poprawna pisownia i jak Boga kocham, postaram się tego trzymać, choć czasami będę od tego odchodzić. Dlaczego? Bo czasami nie da się powiedzieć czegoś zgodnie z obowiązującymi formami. I to się gwarą zwie. (PS. Mazowsze rządzi! A Wisła przegrała z Królewskimi – właśnie się mecz skończył) Tak też było z tym „wnerwiła”, „wyżył” i kilkoma innymi przykładami. Na początku miałam taką opcję, żeby napisać to opowiadanie w języku potocznym (i tak w całości było napisane, ale że Robak „przez przypadek” wykasował je całe to musiałam napisać od nowa i się poprawiam). Wypomniała mi to już Psychopatka i choć wytłumaczyłam wtedy, o co chodziło, to jednak przyznałam jej rację (choć tego nie napisałam) i potem starałam się już użyłaś Poprawnej Polszczyzny (chociaż sama nie wiem, czy takowa jeszcze istnieje i czy oprócz „polskiej inteligencji” ktoś jeszcze jej używa). Widać, że jednak mnie nie zlewasz Że jak? Po proszę po polsku. *krzywy uśmiech* Nie wiem co mam myśleć o tych pięćdziesięciu Śmierciożercach. Voldemort ma powodzenie? Rozumiem, pierwsza wojna. Ale czy on miał aż tylu ludzi? Bo Śmierciożercy byli jego najbliższymi sprzymierzeńcami. Tez sztylet chronili chyba wszyscy... Dobra, daruje sobie wywody na ten temat, ale mówię Ci szczerze - pięćdziesiąt to trochę za dużo. Niech będzie dwadzieścia to to kupie, teraz nie. Chodzi o to, moja kochana, że jak człowiek jest w opałach, nie myśli zbytnio racjonalnie i stara się tylko przeżyć, to nawet z małej garstki ludzi może zrobić się mała armia. Tak też było w tym przypadku. Może faktycznie przesadziłam, ale również stwierdzenie, iż Śmeirciożercy byli najbliższymi sprzymierzeńcami i miało by być ich tylko ze dwadzieścia osób – sama elita, to zkolei mi nie pasuje. Voldemort (a mogę się o to założyć) działał równocześnie w kilku krajach – przykład, były już dyrektor Bułgarskiej Szkoły Magii, czy też Instytutu, którego nazwiska nijak nie mogę sobie na sto procent przypomnieć, bo chodzi mi po głowie Karkarow i Karłakow i za Chiny Ludowe, Rosję Carską i Kapitalistyczne USA… no, po prostu nie pamiętam jak miał na nazwisko i tyle!. Sądzę, że gdyby chciał to sprowadziłby do Brytanii ponad pięćdziesięciu Śmierciozęrców. Tak poza opowiadaniem - Dziwią mnie wpisy, z których dowiaduję się, że to pierwsze opowiadanie o Remusie - i o tego romans. Ja czytałam i to wręcz cudowny. Panienka miała na imię Andrea i w końcu historii się hajtają. To taki mój niewinny dopisek... „Apokryf” Dziewczyny Hagrida, czy też Minerwy opowiada wprawdzie o Remusie i Andreii, ale to nie jest czysty romans, tam nawet nie pada stwierdzenie, że ktoś komuś się podoba (a przynajmniej tak to pamiętam). Nie jest również tam napisane, że się Hajtneli czy też ślubowali sobie wierność, miłość i te inne rzeczy, aż po grób. To, że Andrea jest w ciąży dodał sam chyba od siebie Arthur W. i z tą wszyscy wiedzą, że się „Hajtneli”. – Sorry, że tak wtrąciłam. A pyzatym był czysty romans z Lupinem w robi głównej, tylko, że autorka zrobiła z niego Romea, co siłą rzeczy sprawiało, iż mi ciarki przechodziły po plecach. A jak przeczytałam ostatnio dodany rozdział „Ostatniego Bastionu”, to mi się za przeproszeniem flaki w środku po wykręcały na lewą stronę. Był także świetny romans, ale to już na FFnet – nie pamiętam tytułu, lecz z przekonaniem stwierdzam, że było tam coś o motylach. Świetne to było. Tylko teraz wywaliłam gdzieś to opowiadanie i nie wiem, gdzie. Czytał je ktoś?! Dziewczyna jest mugolką, a że Remus jest czarodziejem dowiaduje się z „HP i Więzień Azkabanu”. Była tam tez scena na plaży, gdzie nauczyciele z Hogwartu nie chcąc, żeby w/w panna dowiedziała się o nich mówią, że nazywają się jak aktorzy grający ich w filmach o HP! I Syriusz jest tam wolny… No, pomórzcie sierotce Sylwuni (o Królu na Niebiosach, jak ja nienawidzę zmiękczeń imion… błech…)! Dzięki z góry. A za to: Sylwia Ty cholero jedna, to wcale nie jest beznadzieje. Nawet mnie ciekawi co będzie dalej. To jakaś nowość Mam nadzieję, że dalej nie popsułaś opowiadania. "Manewry" zapowiadają się ciekawie, biorę się dalej do roboty. i jeszcze za to: I to by było na tyle moja kochana. Jestem zmęczona, nie dostałam pierniczków, więc trochę się nad tym wymęczyłam. Pisz dalej, na pewno przeczytam. "Manewry" to Twoje najlepsze opowiadanie, pamiętaj o tym i za przeproszeniem nie spierdziel go! Dostaniesz takiego kopniaka, jakiego za czasów podstawówki nie dostałaś! Co nie jest beznadziejne?! Co nie jest?! IZO, (Chrystusie panie, po cholerę ta głupia zasada?) Ty chyba okulary powinnaś nosić! JA noszę! I co, co widzę?! Widzę, że nikt tu mojego zdania nie podziela. Toż to jest beznadziejne! Ba, mało! To się nadaje na makulaturę i to tą najgorszą! Co, nie prawda?! Spierdziele… A tak na marginesie… Ja czuję po kościach, w tętnicach, żyłach, naczynkach włosowatych, że nie pobiję tego opowiadania, albo będzie mi je bardzo trudno pobić. To tak jak z Twoją Sarą – musisz nieźle kombinować (chociaż podobno nasz naród z tego słynie) żeby stworzyć coś, co zdobędzie tyle fanów, co Saga. A komentarz dla ciebie, to chyba nigdy nie powstanie… ledwo wyrabiam się z tym opowiadaniem, a wena znów poleciała samolotem na Bermudy. Podoba mi się postać Liv. Jest taka naturalna, młoda i szalona. Zawsze chciałam mieć taką psorkę, ale na to już za późno... Obiecaj mi coś – jak zaczniesz znęcać się nad biedakami, próbując nauczyć ich angielskiego, to wspomnij, to co żeś tu napisała zgoda? O tej nauczycielce. Remus jak zwykle kochany, pełen ciepła - szczególnie ślicznie wyszła Ci ta ostatnia scena. Ta, co ląduje w jej łóżku? Ślicznie? Eee… Podsumowując: Najlepiej wychodzą mi romanse. Niestety muszę stwierdzić, że oprócz tego, to chyba jeszcze tylko jeden nabazgram i dam sobie z nimi spokój, ponieważ pewna moja koleżanka twierdzi (tu cytat): „Sylwuś, ty się marnujesz!”. Inna mówi do tej, co twierdzi, że się marnuję: „Głupia jesteś.” Ale trza się słuchać starszych (fakt faktem zaledwie o dni cztery, ale zawsze mi to chuchro wypomina tę różnicę). Izo, ty się nie poddawaj, sama kazałaś mi pisać, jak kiedyś na gg w podpisie nabazgrałam, że daję sobie spokój. Racja racją, nie tylko ty chciałaś mi coś zrobić, tyle że ty zareagowałaś najgorzej ze wszystkich. Więc, wprawdzie wiem, że to karalnie, to jednak zaszantażuję Cię: SKOŃCZYSZ PISAĆ OPOWIADANIA, TO JA KOŃCZĘ TEŻ!!! Kropka i wykrzykniki. Czy Sylwuśka napisze do końca wakacji całe „Manewry”? Czy po drodze do zakończenia nie zamorduje swego brata (który notabene dziękuje za pozdrowienie i również karze pozdrowić)? Czy Wilczek i Zazdrośnica Pomieszana Ze Złośnicą będą razem? Czas na to będzie we wrześniu… lub grudniu… Pierniczka życzę Merid A. (Rysia dla znajomych) PS. QUOTE Buachachachacha!!!! Wiesz jak tego nie znoszę... Buachachachacha!!!! -------------------- ||Grafiki|| <= moje prace na DeviantArt
||Muggle|| <= wiadomo :) ||Forum Antrim|| <= zaglądać, mam nadzieję, że się spodoba :D |
Syriiuszka |
![]()
Post
#87
|
![]() Laska Szatana XD Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 643 Dołączył: 12.05.2003 Skąd: z nienacka. Płeć: Kobieta ![]() |
hmmmm... no to czekamy darling, czekamy
namiętnie i ej, no weź mi zrechabilituj Syriuszaaaa ^^
-------------------- ![]() yeah. |
Eowina |
![]()
Post
#88
|
||
![]() Uczeń Hogwartu Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 200 Dołączył: 09.03.2004 Skąd: Lublin ![]() |
Jestem za. Meridien, mała rehabilitacja chyba nikomu by nie zaszkodzila... -------------------- "Nie każdy bładzi,kto wędruje..." J.R.R Tolkien
|
||
Syriiuszka |
![]()
Post
#89
|
![]() Laska Szatana XD Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 643 Dołączył: 12.05.2003 Skąd: z nienacka. Płeć: Kobieta ![]() |
Właśnie, nie chodzi o to, żeby z niego
zrobić zaraz super bohatera i herosa, ale tak troszeczkę, troszeczkę go
upozytywnić... ^^"
-------------------- ![]() yeah. |
Sarah Black |
![]()
Post
#90
|
Mugol Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 4 Dołączył: 18.12.2003 ![]() |
Zanim zacznę moją odpowiedz - widziałaś
deszcz meteorytów? Ale pięknie było! Jestem wciąż nieprzytomna, z
kotkami sobie siedziałam na tarasie w nocy i patrzyłam w niebo. Dodam, że
jedna kotka nazywa się Kitiara na cześć Sylwii (tak! Kitiara uth Matar
ma na imię Sylwia). Co do "Ostatniego Bastionu" - przeczytałam
cały, ale pominęłam sceny erotyczne Voldemorta z Lupinem. Inne gejowskie to
któregoś momentu, zależy od tego jaki miałam humor. Ale Remus nie pasuje mi
zwyczajnie do TAKICH scen! Z kobietą, oczywiście - ale nie
mężczyzną! No i "OB" jest również autorstwa Nagini
![]() Tyle dobrego, odpisuje. odpisze na komentarz S.B. (jak to brzmi! Jak Służba Bezpieczeństwa! Właściwie to podoba mi się ta Służba Bezpieczeństwa. Chronię użytkowników forum przed samą sobą i Selką :"D Jak zły nastrój, to niech mi się tylko ktoś po d rękę nawinie... Ale nie o tym pisać powinnam ^^ Co do tej poprawnej polszczyzny to masz racje. Teraz nie ma chyba ludzi, którzy by się takową posługiwali, ale starajmy się jak najmocniej potrafimy. Jednak mowa tu o opowiadaniach, a nie luźnych wypowiedziach - w tym moich. Jestem raczej człowiekiem, który lubi luuuz ![]() Kwestia pięćdziesięciu Śmierciożerców jest już dla mnie jasna. Dziękuje za wytłumaczenie. Wolałam się upewnić co na to mi odpowiesz. Co do innych opowiadań o Remusie. Hajtneli (^^) się z Andreą w "Oswoić smoka". Wiem o tym, ale autorka wyraziła na pewno na to zgodę. Prawda, nie wyjawiali sobie uczuć. Jedynie ostatni rozdział jest taki sentymentalny. Czytałam go chyba dwa lata temu... Nie wiem dokładnie, ten czas tak szybko leci. Nie znam niestety opowiadania o którym piszesz. Mało czytam opowiadań z FF.netu. Jak mi coś polecą to się zabieram. Samej nie chce mi się wybierać. Dostaniesz takiego kopniaka, jakiego za czasów podstawówki nie dostałaś! Co do kwestii kopniaków to ja szczęście przed maturą dostałam takiego, że prawie nie wylądowałam na chodniku. No chodź mądralo ![]() Pamiętam jak chciałaś przestać pisać. Nie mogłaś ze mną wytrzymać i skazałaś mnie na Roberta ![]() Obiecaj mi coś – jak zaczniesz znęcać się nad biedakami, próbując nauczyć ich angielskiego, to wspomnij, to co żeś tu napisała zgoda? O tej nauczycielce. Słowo, że nie zapomnę. Biorę sobie to do serca ![]() Pierniczka życzę Dziękuję, właśnie dostałam całą paczkę od wujka z Torunia. W czekoladzie! Mniam! Chyba to już wszystko. Pa :* |
Eowina |
![]()
Post
#91
|
||
![]() Uczeń Hogwartu Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 200 Dołączył: 09.03.2004 Skąd: Lublin ![]() |
A kto tu mówi o super bohaterach ? Ja nie chce zbyt wiele ![]() ![]() Niech Moc Będzie z Fanami Manewrów ![]() -------------------- "Nie każdy bładzi,kto wędruje..." J.R.R Tolkien
|
||
Syriiuszka |
![]()
Post
#92
|
![]() Laska Szatana XD Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 643 Dołączył: 12.05.2003 Skąd: z nienacka. Płeć: Kobieta ![]() |
No, ja bym nie mogła niestety, chociaż
nie miałabym nic przeciwko =P
-------------------- ![]() yeah. |
hermionqa14 |
![]()
Post
#93
|
Mugol Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 1 Dołączył: 30.06.2004 ![]() |
Po powrocie z kolonii odpalam kompa i co
widze...?"Manewry-6" ...Czytam i jak zwykle jestem mile
zaskoczona...CZekam ze zniecierpliweiniem na nastepna czesc. A co do
Lupina..niezly jest....tylko ze , niestety takich facetow nie ma
![]() |
Galia |
![]() ![]()
Post
#94
|
![]() Uczeń Hogwartu Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 249 Dołączył: 28.05.2004 Skąd: *From the land of stars * ![]() |
Niezmiennie po pochłonięciu parta czekam
na więcej i to szybko!
![]() Lupin jest poprostu super ( ja też chcę takiego faceta ![]() ![]() EDIT: Są kkate, naprawdę są tylko jest ich niewielu ![]() Ten post był edytowany przez Galia: 23.08.2004 18:51 -------------------- Jestem myślicielką niezależną, wolną poszukiwaczką oazy nieskrępowanych istnień. Przemierzam pustynie w poszukiwaniu sensu... Czy odważysz się pójść za mną?
Myśli, marzenia, złudzenia. Moje życie... Nie można dostać czegoś, nie tracąc czegoś w zamian. Żeby coś otrzymać musisz poświęcić coś o podobnej wartości. To zasada równoważnej wymiany. To prawda o świecie... |
kkate |
![]()
Post
#95
|
||
Czarodziej Grupa: slyszacy wszystko.. Postów: 894 Dołączył: 10.03.2004 Płeć: Kobieta ![]() |
I ja też... ![]() Wakacje zbliżają się ku końcowi, niedługo nasza ukochana szkółka ![]() Merid, mam nadzieje, że nas nie zawiedziesz... Ten post był edytowany przez kkate: 26.08.2004 11:56 -------------------- just keep dreaming.
|
||
Mordoklejka |
![]()
Post
#96
|
![]() Kandydat na Maga Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 83 Dołączył: 24.08.2003 Skąd: Wolsztyn ![]() |
Czyli jeszcze tylko (Mordzia udaje, że
liczy)
troche ponad tydzień do Manewrów 7 ????!!!! JJJJJJJJJEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE!!! ;!!!!!!!!!!!!11111 -------------------- Wczoraj wieczór myślałem o ratowaniu świata. (...) Dziś rano o ratowaniu ludzkości. Ale cóż, trzeba mierzyć siły na zamiary. I ratować to, co można.
A. Sapkowski "Narrenturm" |
Eowina |
![]()
Post
#97
|
||
![]() Uczeń Hogwartu Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 200 Dołączył: 09.03.2004 Skąd: Lublin ![]() |
Dołaczam się do was ![]() A tak poza tym jeszcze tydzien do Manewrów 7... Musimy jeszcze troche poczekac. -------------------- "Nie każdy bładzi,kto wędruje..." J.R.R Tolkien
|
||
kkate |
![]()
Post
#98
|
Czarodziej Grupa: slyszacy wszystko.. Postów: 894 Dołączył: 10.03.2004 Płeć: Kobieta ![]() |
Dziewczyny ale wcale nie jest powiedziane,
że Merid wklei następną część 1 wrzesnia o północy!!!!
![]() -------------------- just keep dreaming.
|
Mordoklejka |
![]()
Post
#99
|
![]() Kandydat na Maga Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 83 Dołączył: 24.08.2003 Skąd: Wolsztyn ![]() |
Kkate, nie psuj nam humoru! Już
zebrałam zarcie na libację!
-------------------- Wczoraj wieczór myślałem o ratowaniu świata. (...) Dziś rano o ratowaniu ludzkości. Ale cóż, trzeba mierzyć siły na zamiary. I ratować to, co można.
A. Sapkowski "Narrenturm" |
kkate |
![]()
Post
#100
|
||
Czarodziej Grupa: slyszacy wszystko.. Postów: 894 Dołączył: 10.03.2004 Płeć: Kobieta ![]() |
No dobra, dobra... Tylko niech nam się wreszcie odezwie szanowna autorka i raczy nam powiedzieć, kiedy następuje premiera "Manewrów 7"? Prosimy o podanie dnia i godziny ![]() ![]() ![]() Tylko muszę sie modlić, żeby premiera nie wypadła w czasie moich lekcji ![]() ![]() Merid, to dla ciebie --> ![]() -------------------- just keep dreaming.
|
||
![]() ![]() ![]() |
Kontakt · Lekka wersja | Time is now: 15.05.2025 13:32 |