Drzewo · [ Standardowy ] · Linearny+ Kilka lat po Harrym (zak), tragiczne

W Hogwarcie właśnie zaczął się kolejny rok, pierwszoroczniaków było znacznie więcej niż kilka lat temu. Wszyscy rodzice chcieli wysłać swoje pociechy do najlepszej szkoły czarów, a zarazem najsławniejszej, Dlatego w Hogwarcie zmieniono system rekrutacji uczniów: do szkoły mogło chodzić każde dziecko z mocą (nieważne, jakiej narodowości), ale za opłatą w wysokości 700 Galeonów za rok szkolny. Dzięki zdobytym pieniądzom szkołę unowocześniono, straciła swój dawny, tajemniczy charakter.
Albus Dumbledore z grupką nauczycieli sprzeciwiał się takim zarządzeniom ze strony Ministerstwa Magii, „Czy Harry Potter musi być powodem do takich zmian? Czy szkoła nie może funkcjonować na dawnych zasadach?” podkreślał w czasie negocjacji z Korneliuszem Knotem. Lecz Minister nie ustępował, łaknął sławy i pieniędzy, osadził się na dyrektora szkoły, a „grupę oporu” zwolnił z dawnych posad. Przecież było wielu czarodziejów starających się o tę pracę.
Albus Dumbledore, Minerva McGonnagal, prof. Binns, prof. Flitwick, prof. Sprout i inni wykładowcy wierni szkole, opuścili ją w smutku. Nikt nie wie, gdzie się udali, ale w plotkach wisi śmierć.
Pierwszy semestr minął szybko i spokojnie, nikt nie sprzeciwiał się nowym zasadom panującym w szkole. Nic już nie mogło odebrać Hogwartowi sławy... chyba nic, lecz podczas przerwy świątecznej, kiedy uczniowie jedli wieczerzę Wigilijną, przy stole zabrakło dyrektora szkoły pana Knota. Młodzi adepci magii dziwili się, bo zabrakło świątecznego przemówienia.
Minister nie mógł być na świątecznej kolacji, bo prowadził śledztwo w sprawie o kryptonimie PSM – Polska Szkoła Magii.

Hm.... prawdę mówiąc (a raczej pisząc) to twoje opowiadanie jest stanowczo za krótkie, aby można było się wypowiedzieć. Napisz troszkę więcej.

Jak na razie to ten kawałek nie zachęca mnie do lektury dalszych części.

Opowiadanie za krótkie, akcja za szybko rozwinięta. Dodaj jakieś opisy, dialogi i będzie lepiej.

Jak napiszesz następny part dłuższy, to przyjdę i powiem, co o tym ficku sądze. Narazie, no sorry, ale nie wysiliłeś się. Najpierw sobie napisz cały fick, albo jak nie chcesz, to pisz przynajmniej dłuższe części i wklejaj. To jest świstek. Spokojnie zmieściłoby się na kartce o formacie A5 i jeszcze by zostało miejsce.

Hmm... powiedzy, ze to opowiadanie jest troche dziwne. Moze nie troche, tylko bardzo. Nic sie nie dzieje. Nawet nie wiem, kto jest wreszcie tym dyrem! Dumbel czy knot?! No, coz... opowiadanie jest krociutkie. Nie mozna nic z niego wyciagnac. Jedyny plus to to, ze nie bylo zadnych bledow. No, nic. Nie zniechecaj sie, pisz dalej... Moze uda ci sie poprawic i inni beda jeszcze chwalic twoje opowiadania. Najciezej jest zawsze na poczatku, potem sie jedzie tylko z gorki. Mam nadzieje, ze tak wlasnie bedzia z toba

Hmm... Powiem to tak.
- Akcja zbyt szybka
- Brak dialogów
- Brak opisów
- Zbyt krótki part

Ogólnie rzecz biorąc, to opowiadanko nie wciągnęło mnie i nie zachęciło do dalszego śledzenia jego losu. Jeżeli jednak uznamy, iż part ten jest epilogiem to może nawet być ciekawie. (hahaha, co ja tu wymyślam )
Więc, nie pozostaje Ci nic inego jak napisać trochę więcej.
Pozdrawiam

Ten post był edytowany przez Merkury: 31.01.2004 00:23

Jak by to powiedzieli Anglicy: "Is it a joke?" ewentualnie "No comments".
To ani opis, ani streszczenie, ani-sam-nie-wiem-co.
Jeżeli mił to byc jakis prolog do częsci dalszej, to wierz mi - nie zaciekawi chyba nikogo.

Specjalnie dla wszystkich Wujek Dobra Statystyka: 229 wyrazów, 1382 znaki bez spacji, niecała połowa kartki A-4.

Mój komentarz - bez komentarza. Nie rozumiem wogóle tej treści. Co ma tu być tragiczne? Śmieszy mnie ilość pieniędzy na naukę.
Do tego opowiadanie jest dosyć krótkie, a akcji albo nie było albo nie zdażyła sie rozwinąć....

Ten post był edytowany przez Eleo: 29.01.2004 20:30

Po co to piszesz? Żeby nabić licznik?? Jak bez komentarza, to bez komentarza. Treść jest łatwo zrozumieć, tylko trzeba czytać ze zrozumieniem.

Zgadzam się z Merkurym. Jeśli to epilog, może być ciekawie.
Jeśli początek, to mam wrażenie, że reszta będzie napisana na siłę. Chyba, że wymyślisz coś naprawdę dobrego.
A jeśli to osobna całość to nie będę oryginalna i powiem, że stanowczo za krótko.

Bodom a Ty jak zwykle dokładny XD Nie będę Cię sprawdzać bo raz że mi się nie chce a dwa że Ci wierzę na słowo.
A co do ficka to chyba niektóre rzeczy powtórzę bo raz ,że to jest za krótkie(ja rozumiem że może chciałeś to jak najszybciej dać ale nie przesadzajmy ) A dwa że to jest troszkę dziwne... Nie wiem jak to określić... Może bez ładu i składu... Chyba że to epilog... No to wtedy może ujdzie w tłumie. No bo ja tu naprawde nie wiem" o co loto" jak to powiedział ktoś w naszej klasie. Wogóle za szybko leci ta akcja rózwnie dobrze możesz dopisać dwie linijki i bedzie koniec akcji "I nagle zmartwychwstał Harry zabił Vldermota , wrócili wszyscy nauczyciele i tak spokojnie minął drugi semestr..." THE END/ FIN/ KONIEC

ja poprostu miałem dobry pomyśł, ale nie umiem z niego zkorzystać.

to miał być epilog

to miał być epilog?
O mój Boże <gleba> słabo mi, naprawdę źle z moim biednym sercem. A nie przeszło ci przez myśl, że o PSM też można by coś
a) ciekawego
orygianlnego
wymyśleć?
To jest za krótkie żeby w ogóle nadać temu "epilogowi" miano opowiadania. A mogło się nawet ładnie rozwinąć... ehhh...

mnie też to nie zaciekawiło. pomysł może i dobry ale rozwiń to. napisz coś więcej. i tak jak większość - zwolnij tempo

Nie chcę się wypowiadać...
Powiedzmy, że mnie nie zaciekawiło, chociaż to jest mało powiedziane...
Ale nie będę wnikała w całą tą gmatwaninę...
Życzę powodzenia, jeżeli będziesz chciał odnaleźć się w świecie pisarzy (lepszych lub gorszych)
A na razie próbuj zrobić z tego opowiadania coś dobrego...
S.

A ja skomentuję to po raz drugi, tym razem wierszem:

Polska Szkoła Magii
Tak najnowszy, sknocony pomysł Knota się wabi.
Tu się uczyć mogą wszyscy - i wielcy, i mali,
Lecz są tacy, którzy by się tego bali.
Tak to bywa, że zasłużeni odchodzą na emeryturę,
By ktoś przejął ich krwawicę,
Czas na nauki kolejną turę.
Lecz czy ktoś powstrzyma zagładę - zatrzyma lewicę?

Ten post był edytowany przez Child of Bodom: 31.01.2004 12:36

Ty fatkycznie Child ostatnio coś rymjesz.... co cię naszło??

Dobry wierszyk... Oddaje wszystko co zawarte w tym exepilogu...
Ale, pomyliłeś się w jednym miejscu...
Zamiast "sknocony" napisałeś "skonocony"...
Pozdrawiam jeszcze raz

Nie wiem jak innym, ale mi to wygladało jak jakis wycinek z "Proroka Codziennego"!!
Takie jakieś... bez emocji?