We Never Change [zak]
oferta kolonii Harry Potter Kolonie dla dzieci Travelkids | Szybki i bezpieczny 24h | ![]() ![]() ![]() ![]() |
Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
![]() ![]() ![]() |
We Never Change [zak]
IceSoul |
![]()
Post
#1
|
![]() Tłuczek Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 38 Dołączył: 22.07.2003 ![]() |
Na wstępie ostrzegam, że może być kilka
literówek (nie miałam czasu sprawdzić ^^")...
*** Była wyjątkowo chłodna czerwcowa noc. Po schodach prowadzących na szczyt wierzy astronomicznej schodził młody, na oko osiemnastoletni chłopak. Wyświechtane jeansy i szkarłatny golf (pokryty malowniczą mozaiką łat i poszarpany przy szyi i na samym dole) okrył cienkim czarnym płaszczem, na którym w nikłym blasku świec połyskiwały krople deszczu. Pod pachą trzymał kilka zwojów map nieba, z futerału na plecach wychylała się nieśmiało luneta teleskopu. W półmroku oczy chłopca lśniły tajemniczym złotawym blaskiem. Był tak zatopiony w swoich myślach, że prawie nie dosłyszał dziwnych chrobotów wydobywających się zza gobelinu przedstawiającego malowniczą konjunkcję planet układu słonecznego (której nie można było jednak w tym momencie zaobserwować, bo planety nieustannie przesuwały się po swoich orbitach, zaznaczonych cieniutkimi srebrnymi nićmi). Przystanął zaciekawiony i zaczął nasłuchiwać. Kiedy chrobotanie rozległo się ponownie, chłopak rozejrzał się w górę i w dół schodów, po czym ostrożnie uchylił gobelin i wszedł w wąski korytarzyk. Na końcu przejścia znajdowało się okno, wystarczająco duże, aby dorosły człowiek mógł przez nie przejść na niewielki daszek, mocno poobtłukiwany od strony południowej. Na owym daszku siedział wielki czarny pies, podobny wyglądem do małego niedźwiedzia. Wpatrywał się w rozgwieżdżone niebo z wyrazem zamyślenia na pysku. Na szyi miał czarną obrożę a obok niego leżał lekko przetary na łokciach czarny sweter. - Mogłem się domyślić, że to ty, Syriuszu - powiedział cicho chłopak, wyglądając przez okno - Nie przeszkadzam? Syriusz powrócił do ludzkiej postaci, odwrócił głowę i uśmiechnął się. - Oczywiście, że nie. Chodź, siadaj. To może być ostatnia okazja do pogapienia się na gwiazdy - dodał, podnosząc swetr i szybkim ruchem zakładając go przez głowę. - Od kiedy to tak bardzo interesują cię gwiazdy, drogi Łapo? - Remus zaśmiał się,przełażąc zgrabnie przez okno i przysiadł się do przyjaciela. - Lunatyku, nie masz wyłączności na patrzenie w niebo nocą - zripostował Syriusz nieco urażonym tonem - Poza tym widok gwiazd pomaga w rozmyślaniu. Lupin zmierzył towarzysza zaskoczonym wzrokiem: nic nie wskazywało na to, że Syriusza potraktowano jakimś eliksirem albo czarem oszałamiającym... Ubrany był zwyczajnie, w ciemne jeansy i czarny sweter, spod którego wystawał kołnierz rozpiętej białej koszuli, szyję oplatała mu czarna psia obroża (James wielokrotnie stwierdzał, że od czasu opanowania przemiany, Syriusz stał się istnym fetyszystą, jeśli chodziło o obroże). Długie, sięgające łopatek włosy były luźno związane gumką tak, że kilka pasm wyczepiło się z niej i teraz wdzięcznie okalało przystojną twarz młodzieńca. Jedyne, co niepokoiło Remusa to widok melancholijnego zamyślenia na twarzy Łapy... Chłopak postanowił jednak nie pytać o przyczynę tak niecodziennego na Syriuszowej twarzy grymasu, w nadziei, że za chwilę uzyska odpowiedź na nurtujące go pytanie. Nie omylił się. - Remusie... - Łapa wyprostował się i spojrzał prosto w złote oczy wilkołaka - Jak myślisz, co będziesz robić po ukończeniu Hogwartu..? W końcu to już za kilka tygodni... - Sy... Syriuszu! Wszystko z tobą w porządku? - zaskoczony Lupin przyłożył rękę do jego czoła - Nie masz gorączki... - Wiesz, choć raz mógłbyś mnie potraktować poważnie - naburmuszył się chłopak - W końcu nie jestem już dzieckiem! - Serio? Bo zachowujesz się jak pierwszoroczniak. Z ust towarzysza wydobyły się jakieś nieskładne pomruki a on sam odwrócił się twarzą w stronę boiska do Quiditcha. - No już, daj spokój, tylko żartowałem..! - Remus poklepał przyjaciela po ramieniu. Nie widząc żadnej reakcji z jego strony, oparł się na łokciach i zaczął mówić w stronę nieba - W zasadzie nie zastanawiałem się nad tym aż tak bardzo... Wiem tylko, że moje życie po ukończeniu szkoły będzie, hmm... Uciążliwe. Nie sądzę, żebym w moim stanie łatwo dostał jakąś stałą pracę... - w jego głosie zabrzmiał smutek. - Hej, nie łam się stary - Syriusz dopiero teraz się odwrócił - Przecież nie zostawimy cię na lodzie! To znaczy... Ja na pewno nie, bo co do Jamesa... - demonstracyjnie popatrzył w górę i westchnął. - Wątpię, czy nawet persfazja z waszej strony coś by pomogła. - Ale spróbować można... Możesz na przykład zostać aurorem! Na pewno chcieliby mieć kogoś takiego jak ty po swojej stronie. A poza tym mógłbyś wtedy pracować z Rogaczem i ze mną! - Na twarzy Łapy pojawił się szeroki uśmiech. - To by było coś..! Remus szybko rozważył propozycję. - Wiesz, chyba nie bardzo by mi to odpowiadało... - No to mooożeee... Zostań nauczycielem w Hogwarcie! Masz predyspozycje: Dużo wiesz, wytrzymujesz z Pierwszorocznymi i potrafisz wszystko wytłumaczyć tak dobrze, że nawet JA rozumiem... - Eee... Kwestia praktyki... - Lupin zarumienił się lekko, mile połechtany argumentacją przyjaciela. -... A poza tym mógłbyś podbić serce jakiejś młodej praktykantki, która okazała by się wilkołaczycą albo wampirem jakimś i... - A co ty chciałbyś robić w przyszłości? - wypalił szybko Lunatyk (który zrobił się teraz bardziej karmazynowy od swojego golfu, od brody aż po czubki uszu). - Ja..? - Syriusz zamrugał szybko, wybity ze swojego pokręconego toku myślowego - Jeśli zdam Owutemy z Eliksirów, to może pójdę szkolić się na Aurora... W innym przypadku... Hmm... Pewnie kupię jakiś porządny dom. Mój wuj zostawił mi w spadku sporą sumę, powinno wystarczyć dopóki nie wpadnę na jakiś pomysł. A jeśli nie to... - Sprzedasz motocykl? - zażartował Lupin. - MOJE MALEŃSTWO?! NIGDY W ŻYCIU!!! MOGĘ MIESZKAĆ BYLE GDZIE I JEŚĆ SAM CHLEB Z WODĄ, ALE W ŻYCIU JEJ NIE ODDAM!!! NIE PO TO, ŻEBY JAKIŚ... SMARKERUS NA NIEJ JEŹDZIŁ!!! - Jej? - Nooo, nie wiesz, że motocykl jest jak kobieta..? Piękna i kapryśna... - twarz Łapy przybrała wyraz typowego macho. - Oryginalna filozofia - Remus z trudem powstrzymał się od ryknięcia śmiechem - A skoro już o kobietach mowa, to chyba nie założysz rodziny z motocyklem, prawda? Masz już kogoś na oku? Syriusz delikatnie się zarumienił i z lekkim zażenowaniem podrapał się po nosie. - Pamiętasz może... Loranę? - Tamtą dziewczynę z wymiany z zeszłego roku? Jak mógłbym zapomnieć. - No, więc... Eee... - Syriuszowi wyraźnie plątał się język, co jeszcze bardziej utrudniało Lupinowi powstrzymywanie śmiechu (Syriusz czerwony jak dojrzały burak to rzadki i wyjątkowo komiczny widok) - Pisaliśmy do siebie... Raz czy dwa... -... Razy na dzień - sprostował Lupin, któremu udało się tym razem zachować powagę. - No... I... Wiesz, eee... - Zakochałeś się, prosta sprawa. - Uff, dzięki stary - Łapa uśmiechnął się lekko. - Nie ma sprawy. I myślisz, że ona też cię kocha? - Wygląda na to, że... Tak. - No to powodzenia na nowej drodze życia! Za rok się pobierzecie, kupicie sobie willę nad morzem i... - teraz z kolei Remus zaczął snuć ambitne plany na temat przyszłości przyjaciela. - O, nie, nie, nie, nie, nie! Żadnej willi! Dom, zwykły dom nad morzem. Nie chcę mieć nic związanego z arystokracją czy czystą krwią! - Zrobisz sobie transfuzję? - Lupin zasłonił usta rękoma. - Trans... Co takiego? - To jedna z metod leczenia Mugoli. Polega na wymianie krwi pomiędzy jednym Mugolem a drugim. - A wiesz, że to nawet dobry pomysł? - w oku Syriusza pojawił się złowieszczy błysk. - Niestety, muszę cię rozczarować, drogi panie Łapo: Transfuzja może odbyć się tylko między osobami o podobnej grupie krwi, czyli przeważnie między krewnymi, inaczej może się to źle skończyć. - I dopiero TERAZ mi o tym mówisz - kąciki ust Syriusza wygięły się w dół. - Oj, Łapo, Łapo... Ty chyba nigdy nie wydoroślejesz... - Lupin uśmiechnął się i wzdrygnął lekko (noc była wyjątkowo chłodna). To stało się tak nagle. Najpierw krótka chwila milczenia, a potem Syriusz, jak gdyby nigdy nic, zdjął sweter, otulił nim przyjaciela, objął go delikatnie i oparł swoją głowę na jego ramieniu. Remus poczuł, że się rumieni. - Syriuszu... Załóż to z powrotem, albo... Chociaż zapnij koszulę... Będzie ci zimno... - wyszeptał. - Remusie... - odpowiedział również szeptem - Dla ciebie, dla kogokolwiek z naszej paczki mogę poświęcić o wiele więcej niż zdrowie... Jesteście dla mnie najważniejsi na świecie... Jesteście moją prawdziwą rodziną... A ty pamiętaj... - przyciągnął wilkołaka lekko do siebie - Że zawsze masz nas. Wszystko może się zmienić, a nasza przyjaźń zostanie... Na zawsze, rozumiesz..? W odpowiedzi Lunatyk przysunął swój policzek do twarzy Syriusza... Z trudem udało mu się powstrzymać łzy szczęścia: Bliskość przyjaciela działała na niego jak balsam, jego zapewnienia sprawiły, że przestał się zamartwiać przyszłością... Jeśli on i pozostali będą z nim, nic nie jest nieosiągalne... Chciał, żeby ta chwila trwała wiecznie... - A TU CO SIĘ WYPRAWIA?! - czyjeś ręce szarpnęły Syriusza energicznie do tyłu i założyły mu nelsona. - ROGATY!!!!! PUSZCZAJ MNIE W TEJ CHILI, BO ZARAZ CI PRZYDZWONIĘ, NARWAŃCU!!! DUSZĘ SIĘ PRZEZ CIEBIEEEEEEE!!!! - Serio?! Jakoś na umierającego drzesz się wyjątkowo żywotnie! - James uśmiechnął się szeroko, prezentując komplet białych zębów - A teraz gadaj, zboczeńcu jeden, znowu chciałeś deprawować naszego Luniaczka? - Ktoś to w końcu musi robić, prawda? - Syriusz wybuchnął śmiechem, gdy tylko został wypuszczony z "morderczego" uścisku - Lepiej ja niż Smarkerus, no nie Remy? Lupin uśmiechnął się krzywo, wznosząc oczy do nieba. - Gdzie zostawiłeś Petera, Jamesie? - Wysłałem go do kuchni po trochę ognistej whisky i jakieś smakołyki... I oczywiście coś krwistego dla ciebie, Luniaczku. - Dziękuję, jestem jaroszem - odparł Lupin i cała trójka wybuchnęła głośnym śmiechem. - Ale wiesz co, Rogaczu... - wydyszał Łapa, przecierając załzawione ze śmiechu oczy - Nie sądzę, żebyś mógł pić ognistą... Twoje wybryki wskazują na to, iż nie jesteś jeszcze wystarczająco dojrzały duchowo do przyjmowania tego zgubnego trunku - skończył z udawaną powagą. - Przyganiał kocioł garnkowi - mruknął od niechcenia Remus. - OŻESZ TY..! - wrzasnęli jednocześnie James i Syriusz, po czym rzucili się na towarzysza. - Chłopaki, ciszej, słychać was na parterze! - zapiszczała sterta jedzenia gramoląca się przez okno - Jak Filch nas na... - ŻARCIE!!! - Ej, nie pchajcie się!!! Rozległo się głośne łupnięcie a potem zbiorowy śmiech, dobywający się z czterech młodych gardeł. "Trwaj, chwilo, taka jesteś piękna..." Ten post był edytowany przez IceSoul: 09.05.2004 21:14 -------------------- Sometimes I wake up, and I'm falling asleep,
And I think that maybe the curtains are closing on me, But I wake up, Yes I wake up, Smiling. "A Dementorów wyśle się do Azkabanu" =P "Czy gdyby Voldemort miał komórkę, lubiłby grać w wężyka?" |
avalanche |
![]()
Post
#2
|
||
![]() Mistrz Różdżki Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 1391 Dołączył: 11.04.2003 Skąd: Mementium Morium Płeć: Kobieta ![]() |
o kurczę - spodobało mi się!
![]()
brzsydko brzydko brzydko! Skasuj te "Ę" i zredukuj do jednego =) Poza tym nie zmieniaj wielkości liter - albo całe "SIĘ" dużą, ale to od razu wymagałoby reszty zdania zrobić dużą, żeby był odpowiedni efekt. Ja radzę z małej litery napisać i będzie w porządku. Podobają mi się charakterki Huncwotów ^^ Opisy też masz bardzo dobre. Życzę powodzenia w dalszej twórczości. -------------------- "Oznaką inteligencji najwyższej klasy jest zdolność do uznawania dwóch przeciwstawnych idei jednocześnie."
F. Scott Fitzgerald |
||
Bloodlust |
![]()
Post
#3
|
![]() Kafel Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 12 Dołączył: 21.03.2004 ![]() |
Zaczarowałaś mnie! Napisane dowcipnie,
ale z pewna nutką nostalgii. Nie każdemu udaje sie ta sztuka, więc tym
większe moje gratulacje. Na ogół niewymownie denerwuja mnie ficki o
Huncwotach, ponieważ to ostatnio aż za bardzo popularny temat... Ty
podeszłaś do tematu inaczej, pokazałaś, że oprócz mocnej gęby maja także
duszę.
Kto tu kogo deprawuje? =) Fetyszyzm- dewiacje seksualne na tym forum wywołują żywiołowe reakcje, więc strzeż się ![]() Nyo, może jak na pierwszy part troszke za bardzo sie zachwycam =) WIĘCEJ! -------------------- ![]() |
eNoPe |
![]()
Post
#4
|
![]() Iluzjonista Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 105 Dołączył: 25.01.2004 Skąd: Las Venturas Płeć: Mężczyzna ![]() |
Buahah! Dawno nie widzialem takiego
humorystycznego opowiadania... Choć w pewnym momencie mialem zamiar przestac
czytac... w momencie zblizenia sie Syriusza do Remusa... Jednak
zrekompensowal to James ("A teraz gadaj, zboczeńcu jeden, znowu
chciałeś deprawować naszego Luniaczka?...").. Bardzo mi sie to podobalo
i mam nadzieje ze napiszesz jeszcze cos podobnego
![]() -------------------- ;] wiadomo 24
|
Child |
![]()
Post
#5
|
||
![]() leżący rybak Grupa: czysta krew.. Postów: 7043 Dołączył: 26.11.2003 Płeć: Mężczyzna ![]() |
to ja możę cytatem
zacznę
Czy my o czymś nie wiemy, a powinniśmy? No i jeszcze dzieci, które to czytają. Będą wstrząśnięte nową... eee... "ideologią" Syriusza XP Opowiadanko prima, błędy już Ava wymieniła, więc tylko się dorzucę do ogólnospolecznej inicjatywy He... więcej! ![]() ![]() ![]() -------------------- |
||
skicia |
![]()
Post
#6
|
![]() Uczeń Hogwartu Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 227 Dołączył: 16.11.2003 Skąd: Place where the angels fall... ![]() |
Hehe ciakwe jakby się to skończył gdyby
AJmes nie przyszedł , no no Remus przytulony do Syriusza :] Ogólnie jest
świetny, jak wszyscy czekam na następną część.
-------------------- ![]() ![]() ![]() (hm...)Kto nie jest z nami , ten jest przeciwko nam(hm...) |
Laura_ |
![]()
Post
#7
|
![]() Iluzjonista Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 157 Dołączył: 26.11.2003 Skąd: Gdańsk ![]() |
będą następne części? XD ciekawe do czego
jeszcze posunie się Syriusz XP co do wykonania to denerwują mnie długie
zdania, ale da się przeżyć, czekam na kolejne części =)
-------------------- a czubi czabi cziba a czubi czabi cziba a czubi a czaba a czubi czabi cziba
|
Ellie |
![]()
Post
#8
|
![]() Uczeń Hogwartu Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 236 Dołączył: 16.05.2003 Skąd: Nowy Dwór Maz. ![]() |
Bardzo milutki i przyjemny fick. No i
dowcipnie napisany. Jeden z nielicznych o Huncwotach, który mi się spodobał.
Literówki pomijam, bo sama o nich wspomniałaś. Czekam na następnego
parta.
-------------------- As happens sometimes a moment settled...
... and hovered and remained for much more than a moment. And sound stopped and movement stopped? ... for much, much more than a moment. And then the moment was gone. |
IceSoul |
![]()
Post
#9
|
||
![]() Tłuczek Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 38 Dołączył: 22.07.2003 ![]() |
Dalszych części nie będzie... Przynajmniej nie chronologicznych do tej... Ale może uda mi się w przypływie weny opisać jeszcze jakieś epizody z życia Huncwotów (może to długo nie nastąpić - obecnie pracuję nad opowiadaniami na konkurs literacki). -------------------- Sometimes I wake up, and I'm falling asleep,
And I think that maybe the curtains are closing on me, But I wake up, Yes I wake up, Smiling. "A Dementorów wyśle się do Azkabanu" =P "Czy gdyby Voldemort miał komórkę, lubiłby grać w wężyka?" |
||
eNoPe |
![]()
Post
#10
|
![]() Iluzjonista Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 105 Dołączył: 25.01.2004 Skąd: Las Venturas Płeć: Mężczyzna ![]() |
Ja na to czekam niecierpliwie!
-------------------- ;] wiadomo 24
|
skicia |
![]()
Post
#11
|
![]() Uczeń Hogwartu Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 227 Dołączył: 16.11.2003 Skąd: Place where the angels fall... ![]() |
Szoda, że nie będzie dalszych części.. Mam
nadzieję, że jednak jeszcze cos napiszesz :] Czekam na to. zakończone. do LW. Ten post był edytowany przez Avadakedaver: 08.07.2006 22:12 -------------------- ![]() ![]() ![]() (hm...)Kto nie jest z nami , ten jest przeciwko nam(hm...) |
![]() ![]() ![]() |
Kontakt · Lekka wersja | Time is now: 12.05.2025 05:16 |