Snape, Zdrajca czy przyjaciel?
oferta kolonii Harry Potter Kolonie dla dzieci Travelkids | Szybki i bezpieczny 24h | ![]() ![]() ![]() ![]() |
Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
![]() ![]() ![]() |
Snape, Zdrajca czy przyjaciel?
Shinigami |
![]()
Post
#551
|
![]() Tłuczek Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 45 Dołączył: 21.11.2005 ![]() |
QUOTE 3. Dumbledore nie jest frajerem. Mam nadzieję, że będzie przedstawiony inny powód, dla którego Dumbledore wierzył, Snape bo jeśli ten wydedukowany w 6 części przez Potter okaże się prawdziwy to znaczy, że Dumbledore jest frajerem. QUOTE Naprawdę uważacie, że tak żałośnie się pomylił? Naprawdę nie daje wam do myślenia jego ABSOLUTNA pewność, że Snape walczy po dobrej stronie? w 1 tomie nie odkrył, że w Quirrella głowie siedzi Voldemort, w 4 części też się nie zorientował się od razu, że pod Moody' ego podszywa się Barty Crouch. Jeśli oni mogli go oszukać to dlaczego nie Snape ? -------------------- Po przeciwnej stronie horyzontu małe słońce Dysku starało się jak mogło, by zajść normalnie. Jednak zyskało ledwie tyle, że miasto - nigdy nie oszałamiające urodą - przypominało teraz obraz fanatycznego artysty, który narkotyzował się pastą do butów.
|
Gem |
![]()
Post
#552
|
![]() Magik Grupa: Prefekci Postów: 749 Dołączył: 24.07.2005 Skąd: z oślizłego lochu >:] Płeć: Kobieta ![]() |
QUOTE QUOTE 3. Dumbledore nie jest frajerem Mam nadzieję, że będzie przedstawiony inny powód, dla którego Dumbledore wierzył, Snape bo jeśli ten wydedukowany w 6 części przez Potter okaże się prawdziwy to znaczy, że Dumbledore jest frajerem. Inny?? Masz na myśli ten ze skruchą? O ile wiem, to Dumbledore nie chciał wyjawić tego prawdziwego, bo powiedział dokładnie, że "...to sprawa między mną, a profesorem Snape'm". Przepowiednia raczej bezpośrednio dotyczyła Harry'ego, więc ja bym powiedziała, że to nie tylko sprawa między nimi. Wniosek ; to musiało chodzić też o coś innego!! QUOTE QUOTE Naprawdę uważacie, że tak żałośnie się pomylił? Naprawdę nie daje wam do myślenia jego ABSOLUTNA pewność, że Snape walczy po dobrej stronie? w 1 tomie nie odkrył, że w Quirrella głowie siedzi Voldemort, w 4 części też się nie zorientował się od razu, że pod Moody' ego podszywa się Barty Crouch. Jeśli oni mogli go oszukać to dlaczego nie Snape No niby tak, ale on już wczesniej wiedział o przeszłości Snape'a i w tym wypadku kwestią było; ufać czy nie ufać. A Dumbledore naiwny nie jest, dlatego żeby go przekonać musiał mieć 100% pewność. Dyrektor nie narażałby przecież całej szkoły, uczniów biorąc Snape'a do kadry, gdyby miał chociaz cień wątpliwości. Ten post był edytowany przez Gem: 14.03.2006 22:55 -------------------- ![]() |
Shinigami |
![]()
Post
#553
|
![]() Tłuczek Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 45 Dołączył: 21.11.2005 ![]() |
QUOTE QUOTE QUOTE 3. Dumbledore nie jest frajerem. Mam nadzieję, że będzie przedstawiony inny powód, dla którego Dumbledore wierzył, Snape bo jeśli ten wydedukowany w 6 części przez Potter okaże się prawdziwy to znaczy, że Dumbledore jest frajerem. Inny?? Masz na myśli ten ze skruchą? O ile wiem, to Dumbledore nie chciał wyjawić tego prawdziwego, bo powiedział dokładnie, że "...to sprawa między mną, a profesorem Snape'm". Przepowiednia raczej bezpośrednio dotyczyła Harry'ego, więc ja bym powiedziała, że to nie tylko sprawa między nimi. Wniosek ; to musiało chodzić też o coś innego!! O to mi chodziło. QUOTE QUOTE QUOTE Naprawdę uważacie, że tak żałośnie się pomylił? Naprawdę nie daje wam do myślenia jego ABSOLUTNA pewność, że Snape walczy po dobrej stronie? w 1 tomie nie odkrył, że w Quirrella głowie siedzi Voldemort, w 4 części też się nie zorientował się od razu, że pod Moody' ego podszywa się Barty Crouch. Jeśli oni mogli go oszukać to dlaczego nie Snape ? No niby tak, ale on już wczesniej wiedział o przeszłości Snape'a i w tym wypadku kwestią było; ufać czy nie ufać. A Dumbledore naiwny nie jest, dlatego żeby go przekonać musiał mieć 100% pewność. Dyrektor nie narażałby przecież całej szkoły, uczniów biorąc Snape'a do kadry, gdyby miał chociaz cień wątpliwości. Ale taki, Moody to podobno jego przyjaciel był i co przez rok nic nie zauważył nie podejrzewał, coś mi się nie chce wierzyć, że Barty Crouch był takim świetnym aktorem. Co, do Quirrella to Snape go podejrzewał i co nie podzielił się swoimi podejrzeniami z dyrektorem? Ale, nawet jeśli nie to jak taki Snape zauważył że coś jest nie w porządku to Dumbledore powinien chyba tym bardziej zauważyć. Nie jestem pewna czy mu tak do końca ufał w końcu tyle lat nie chciał Snapeowi dać stanowiska nauczyciela Obrony Przed Czarną Magią. -------------------- Po przeciwnej stronie horyzontu małe słońce Dysku starało się jak mogło, by zajść normalnie. Jednak zyskało ledwie tyle, że miasto - nigdy nie oszałamiające urodą - przypominało teraz obraz fanatycznego artysty, który narkotyzował się pastą do butów.
|
Katon |
![]()
Post
#554
|
YOU WON!! Grupa: czysta krew.. Postów: 7024 Dołączył: 08.04.2003 Skąd: z króliczej dupy. Płeć: tata muminka ![]() |
Tu nie chodziło o zaufanie. Raczej o ograniczenie kontaktu z sama materia czarnej magii. Mogłaby coś obudzić w Snapie. Wątpie, żeby paranie się nią nie zostawiało śladów w psychice. I to śladów poważnych.
|
owczarnia |
![]()
Post
#555
|
![]() Bagheera Grupa: czysta krew.. Postów: 4378 Dołączył: 20.07.2005 Płeć: Kobieta ![]() |
QUOTE(Shinigami @ 14.03.2006 15:01) Ale taki, Moody to podobno jego przyjaciel był i co przez rok nic nie zauważył nie podejrzewał, coś mi się nie chce wierzyć, że Barty Crouch był takim świetnym aktorem. Co, do Quirrella to Snape go podejrzewał i co nie podzielił się swoimi podejrzeniami z dyrektorem? Ale, nawet jeśli nie to jak taki Snape zauważył że coś jest nie w porządku to Dumbledore powinien chyba tym bardziej zauważyć. Nie jestem pewna czy mu tak do końca ufał w końcu tyle lat nie chciał Snapeowi dać stanowiska nauczyciela Obrony Przed Czarną Magią. Iiee tam, Barty Crouch pił Eliksir Wielosokowy i trzymał się na uboczu. To jedno. A drugie to to, że nikt nie powiedział iż Dumbledore czegoś nie podejrzewał wtedy. Podejrzewał, i to bardzo - dlatego właśnie pozwolił Harry'emu jednak startować w tym Turnieju. Wystawił go trochę na przynętę w tym momencie, fakt, ale tylko w ten sposób mógł dojść do tego, co się naprawdę działo. Zresztą ostatecznie to właśnie Dumbledore rozgryzł Croucha - w momencie, gdy ten zabrał Harry'ego do siebie po akcji na cmentarzu. Snape zaś owszem podejrzewał Quirrella, ale przecież nie o to, że w głowie mu siedzi Voldemort. Podejrzewał, że chce ukraść Kamień, to wszystko. I kto mówi, że nie podzielił się swoimi podejrzeniami z dyrektorem? Nic o tym nie wiemy, ale nie znaczy to, że się nie podzielił. W kwestii ostatniej zaś: nie tylko nie sądzę, żeby chodziło o zaufanie lub raczej jego brak, ale wręcz jestem pewna, że musiało chodzić o coś innego. Nie darmo Rowling kilka razy podkreślała, jak bardzo Snape'owi zależało na stanowisku nauczyciela Obrony Przed Czarną Magią i jak uporczywie Dumbledore mu go odmawiał. Po czym nagle w szóstym tomie zmienił zdanie. Przypadek? Czy może raczej coś więcej ![]() -------------------- Welcome back, plus one. we missed you!
|
kubaj0 |
![]()
Post
#556
|
![]() Iluzjonista Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 150 Dołączył: 05.02.2006 Skąd: Mińsk Mazowiecki Płeć: Mężczyzna ![]() |
A mi się wydawało, że Rowling tylko tak dla ciekawości napisała o tej klątwie. Gdyby Dumbledore naprawdę kombinował wywalić Snape'a ze szkoły (tak jak to napisała Owczareczka) to by się nie bawił, tylko: łubudu i po kłopocie.
estiej edit: nie używamy brzydkich wyrazów Ten post był edytowany przez estiej: 30.03.2006 04:54 |
Shinigami |
![]()
Post
#557
|
![]() Tłuczek Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 45 Dołączył: 21.11.2005 ![]() |
QUOTE("owczarnia") Iiee tam, Barty Crouch pił Eliksir Wielosokowy i trzymał się na uboczu. To jedno. A drugie to to, że nikt nie powiedział iż Dumbledore czegoś nie podejrzewał wtedy. Podejrzewał, i to bardzo - dlatego właśnie pozwolił Harry'emu jednak startować w tym Turnieju. Wystawił go trochę na przynętę w tym momencie, fakt, ale tylko w ten sposób mógł dojść do tego, co się naprawdę działo. Dumbledore rozgryzł Croucha - w momencie, gdy ten zabrał Harry'ego do siebie po akcji na cmentarzu. Fakt, że jego przyjaciel trzyma się na dystans chyba powinno być podejrzane. Rozgryzł go dopiero po roku, więc dlaczego nie mogłoby tak być ze Snapem i dopiero, gdy pojawił się przy śmierciożercach Dumbledore zrozumiał, że Snape jest po stronie Voldemorta.(Moim zdaniem to całe, Severus ... please ... Mogło oznaczać coś w stylu proszę tylko nie ty, albo niech to nie będzie prawda.) W dodatku Snape to dobry okulmenta mógł z powodzeniem udawać i ukrywać swoje myśli przez lata. Tak myślę, że Snape musiał mu sprzedać wiarygodną bajkę a okulmencja mu w tym pomogła. A narażając Pottera na niebezpieczeństwo żeby sprawdzić, co się dzieje po kazał tylko jak jest nie odpowiedzialny, ale to że nie jest takim świetnym dyrektorem można było zauważyć już w pierwszej części. QUOTE("owczarnia") Snape zaś owszem podejrzewał Quirrella, ale przecież nie o to, że w głowie mu siedzi Voldemort. Podejrzewał, że chce ukraść Kamień, to wszystko. I kto mówi, że nie podzielił się swoimi podejrzeniami z dyrektorem? Nic o tym nie wiemy, ale nie znaczy to, że się nie podzielił. To, czemu go nie wyrzucił albo nie sprawdził w końcu znał legimencje, ja bym niedoszłego złodzieja nie trzymała na jego miejscu. QUOTE("owczarnia") W kwestii ostatniej zaś: nie tylko nie sądzę, żeby chodziło o zaufanie lub raczej jego brak, ale wręcz jestem pewna, że musiało chodzić o coś innego. Nie darmo Rowling kilka razy podkreślała, jak bardzo Snape'owi zależało na stanowisku nauczyciela Obrony Przed Czarną Magią i jak uporczywie Dumbledore mu go odmawiał. Po czym nagle w szóstym tomie zmienił zdanie. Przypadek? Być może chodziło o klątwę, ciążącą na tym stanowisku?... A Dumbledore chciał mieć Snape'a żywego i przy sobie. Brak chętnych? Przez te lata musiało przewinąć się mnóstwo ludzi i po prostu już nikt tej posady nie chciał, więc Dumbledore mógł nie mieć wyboru i w ostateczności wziął Snape na to stanowisko, ponieważ łatwiej mu było znaleźć kogoś na stanowisko nauczyciela eliksirów. Co do klątwy no nie wiem dlaczego miałby narażać innych ludzi na niebezpieczeństwo a Snepa nie. I wątpię żeby wszyscy nauczyciele Obrony Przed Czarną Magią umierali, (gdy tak było to pewnie po szkole chodziłby legendy o tym, że nauczyciele na tym stanowisku w końcu kopią w kalendarz, już nie mówiąc o tym, że pewnie nikt nie chciałby tego uczyć), Quirrell to pewnie raczej wyjątek. Uważam, więc że nie było jakiegoś specjalnego niebezpieczeństwa a Dumbledore nie ufając do końca Snapeowi nie chciał mu dać tego stanowiska dopóki nie musiał. -------------------- Po przeciwnej stronie horyzontu małe słońce Dysku starało się jak mogło, by zajść normalnie. Jednak zyskało ledwie tyle, że miasto - nigdy nie oszałamiające urodą - przypominało teraz obraz fanatycznego artysty, który narkotyzował się pastą do butów.
|
owczarnia |
![]()
Post
#558
|
![]() Bagheera Grupa: czysta krew.. Postów: 4378 Dołączył: 20.07.2005 Płeć: Kobieta ![]() |
Estiej, znowu się oplułam kawą przez Ciebie
![]() @ Shinigami QUOTE(Shinigami @ 14.03.2006 20:00) QUOTE("owczarnia") Iiee tam, Barty Crouch pił Eliksir Wielosokowy i trzymał się na uboczu. To jedno. A drugie to to, że nikt nie powiedział iż Dumbledore czegoś nie podejrzewał wtedy. Podejrzewał, i to bardzo - dlatego właśnie pozwolił Harry'emu jednak startować w tym Turnieju. Wystawił go trochę na przynętę w tym momencie, fakt, ale tylko w ten sposób mógł dojść do tego, co się naprawdę działo. Dumbledore rozgryzł Croucha - w momencie, gdy ten zabrał Harry'ego do siebie po akcji na cmentarzu. Fakt, że jego przyjaciel trzyma się na dystans chyba powinno być podejrzane. Rozgryzł go dopiero po roku, więc dlaczego nie mogłoby tak być ze Snapem i dopiero, gdy pojawił się przy śmierciożercach Dumbledore zrozumiał, że Snape jest po stronie Voldemorta.(Moim zdaniem to całe, Severus ... please ... Mogło oznaczać coś w stylu proszę tylko nie ty, albo niech to nie będzie prawda.) W dodatku Snape to dobry okulmenta mógł z powodzeniem udawać i ukrywać swoje myśli przez lata. Tak myślę, że Snape musiał mu sprzedać wiarygodną bajkę a okulmencja mu w tym pomogła. A narażając Pottera na niebezpieczeństwo żeby sprawdzić, co się dzieje po kazał tylko jak jest nie odpowiedzialny, ale to że nie jest takim świetnym dyrektorem można było zauważyć już w pierwszej części. Dlaczego podejrzane? Moody znany jest ze swoich dziwactw i niechęci do ludzi, ten prawdziwy też wcale nie jest nazbyt towarzyski. Zresztą Dumbledore ma co robić, wątpię by dysponował czasem na spijanie kawek w towarzystwie przyjaciół, zwłaszcza w czasie Turnieju Trójmagicznego. Przepraszam, jeśli zabrzmi to teraz oprsykliwie, ale na myśl o wyjaśnianiu kolejny raz co według mnie tak naprawdę oznaczało to Severus... please... oraz dlaczego Dumbledore doprawdy nie jest tak łatwowiernym kretynem, by nie rozryźć gościa, którego ma przy sobie, przy swoim boku przez tyle lat, robi mi się troszkę niedobrze ![]() 1. Severus... please... oznaczało prośbę o dotrzymanie danego słowa. Nie wiadomo, czy chodziło o faktyczne zabicie czy też o umożliwienie np odrodzenia się przez poświęcenie (tak jak Aslan) czy też może jeszcze o coś innego, jak sfingowanie własnej śmierci - jednego jestem pewna: Snape działał w pełnym porozumieniu i na prośbę Dumbledore'a. Analogiczne słowa wypowiedział dyrektor do Harry'ego podczas sceny w jaskini. I analogiczne obrzydzenie i nienawiść miał na twarzy Harry wlewając w swego profesora zielony eliksir. Rowling nie robi takich rzeczy przypadkowo. Nie wspominając już o tym, że Dumbledore udowodnił już niejednokrotnie, jak potężnym jest czarodziejem. Przypominam, że w piątym tomie Avadą rzucał w niego sam Voldemort, raz nawet w zasadzie prawie trafił - i Dumbledore nie musiał nawet machać różdżką, by odeprzeć zaklęcie, wchłonął je w siebie Fawkes. Skoro mógł wchłonąć w Ministerstwie, dlaczego nie pojawił się teraz? Dlaczego w ogóle nic absolutnie się nie wydarzyło, najmniejsza przeszkoda nie stanęła na drodze Avady Snape'a? Odpowiedź jest oczywista: bo Dumbledore na nią czekał. 2. Snape jest mistrzem oklumencji, ok. Ale Dumbledore był/jest mistrzem legilimencji, i, w przeciwieństwie do Voldemorta, nie widuje go raz na jakiś czas przez chwilę, lecz ma go koło siebie non stop. Dodatkowo też wielokrotnie Harry wątpił w słuszność jego osądów, i zawsze jak dotąd okazywało się, że to jednak Dumbledore miał rację. Nawet w samym szóstym tomie było porównanie sytuacji kredytu zaufania dla Snape'a i kredytu zaufania dla Toma Riddle'a. Wnioski pozostawiam Tobie. Kwestia zaś narażania Pottera na niebezpieczeństwo jest wręcz śmieszna. Ten chłopak naraża się na niebezpieczeństwo samym faktem, że żyje. Ciąży na nim przepowiednia, ciążą wybory, których dokonał. A dokonał ich sam, bez niczyjej presji. QUOTE(Shinigami @ 14.03.2006 20:00) QUOTE("owczarnia") Snape zaś owszem podejrzewał Quirrella, ale przecież nie o to, że w głowie mu siedzi Voldemort. Podejrzewał, że chce ukraść Kamień, to wszystko. I kto mówi, że nie podzielił się swoimi podejrzeniami z dyrektorem? Nic o tym nie wiemy, ale nie znaczy to, że się nie podzielił. To, czemu go nie wyrzucił albo nie sprawdził w końcu znał legimencje, ja bym niedoszłego złodzieja nie trzymała na jego miejscu. A nie pomyślałaś, że może rozsądniej w takiej sytuacji jest obserwować rozwój wypadków? Gdyby Quirrell wyleciał, Dumbledore nigdy nie dowiedziałby się dokładnie o co mu chodziło i po co był mu potrzebny Kamień. A to było ważniejsze niż cokolwiek innego. QUOTE(Shinigami @ 14.03.2006 20:00) QUOTE("owczarnia") W kwestii ostatniej zaś: nie tylko nie sądzę, żeby chodziło o zaufanie lub raczej jego brak, ale wręcz jestem pewna, że musiało chodzić o coś innego. Nie darmo Rowling kilka razy podkreślała, jak bardzo Snape'owi zależało na stanowisku nauczyciela Obrony Przed Czarną Magią i jak uporczywie Dumbledore mu go odmawiał. Po czym nagle w szóstym tomie zmienił zdanie. Przypadek? Być może chodziło o klątwę, ciążącą na tym stanowisku?... A Dumbledore chciał mieć Snape'a żywego i przy sobie. Brak chętnych? Przez te lata musiało przewinąć się mnóstwo ludzi i po prostu już nikt tej posady nie chciał, więc Dumbledore mógł nie mieć wyboru i w ostateczności wziął Snape na to stanowisko, ponieważ łatwiej mu było znaleźć kogoś na stanowisko nauczyciela eliksirów. Co do klątwy no nie wiem dlaczego miałby narażać innych ludzi na niebezpieczeństwo a Snepa nie. I wątpię żeby wszyscy nauczyciele Obrony Przed Czarną Magią umierali, (gdy tak było to pewnie po szkole chodziłby legendy o tym, że nauczyciele na tym stanowisku w końcu kopią w kalendarz, już nie mówiąc o tym, że pewnie nikt nie chciałby tego uczyć), Quirrell to pewnie raczej wyjątek. Uważam, więc że nie było jakiegoś specjalnego niebezpieczeństwa a Dumbledore nie ufając do końca Snapeowi nie chciał mu dać tego stanowiska dopóki nie musiał. Wybacz, ale to strasznie naiwny sposób myślenia. Zwłaszcza przy znajomości sposobu konstruowania akcji przez Rowling ![]() Ten post był edytowany przez owczarnia: 15.03.2006 13:55 -------------------- Welcome back, plus one. we missed you!
|
owczarnia |
![]()
Post
#559
|
![]() Bagheera Grupa: czysta krew.. Postów: 4378 Dołączył: 20.07.2005 Płeć: Kobieta ![]() |
Ty byś chory był jakbyś tak raz dla odmiany się ze mną zgodził w całości, co
![]() W temacie legilimencji to chciałam tylko uprzejmnie zauważyć, iż mówione było dość wyraźnie, że nie jest to taka prosta sprawa - przy okazji Slughorna mówione było. Dobry czarodziej potrafi się obronić, znaczy się. Śmiem więc uważać, że taki Quirrell, który w końcu było nie było właśnie OPCM uczył, był w stanie się zablokować przed próbą wtargnięcia do jego umysłu, zwłascza z Lordem Voldemortem z tyłu głowy. Podobnie Barty Crouch Jr., który jeśli potrafił przełamać Imperiusa i oszukać Czarę Ognia, to chyba raczej dosyć sporo musiał umieć, nie? -------------------- Welcome back, plus one. we missed you!
|
Shinigami |
![]()
Post
#560
|
![]() Tłuczek Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 45 Dołączył: 21.11.2005 ![]() |
QUOTE 1. Severus... please... oznaczało prośbę o dotrzymanie danego słowa. Nie wiadomo, czy chodziło o faktyczne zabicie czy też o umożliwienie np odrodzenia się przez poświęcenie (tak jak Aslan) czy też może jeszcze o coś innego, jak sfingowanie własnej śmierci - jednego jestem pewna: Snape działał w pełnym porozumieniu i na prośbę Dumbledore'a. Analogiczne słowa wypowiedział dyrektor do Harry'ego podczas sceny w jaskini. I analogiczne obrzydzenie i nienawiść miał na twarzy Harry wlewając w swego profesora zielony eliksir. Rowling nie robi takich rzeczy przypadkowo. Nie wspominając już o tym, że Dumbledore udowodnił już niejednokrotnie, jak potężnym jest czarodziejem. Przypominam, że w piątym tomie Avadą rzucał w niego sam Voldemort, raz nawet w zasadzie prawie trafił - i Dumbledore nie musiał nawet machać różdżką, by odeprzeć zaklęcie, wchłonął je w siebie Fawkes. Skoro mógł wchłonąć w Ministerstwie, dlaczego nie pojawił się teraz? Dlaczego w ogóle nic absolutnie się nie wydarzyło, najmniejsza przeszkoda nie stanęła na drodze Avady Snape'a? Odpowiedź jest oczywista: bo Dumbledore na nią czekał. To twoja wersja ja będę trzymać się swojej QUOTE 2. Snape jest mistrzem oklumencji, ok. Ale Dumbledore był/jest mistrzem legilimencji, i, w przeciwieństwie do Voldemorta, nie widuje go raz na jakiś czas przez chwilę, lecz ma go koło siebie non stop. Dodatkowo też wielokrotnie Harry wątpił w słuszność jego osądów, i zawsze jak dotąd okazywało się, że to jednak Dumbledore miał rację. Nawet w samym szóstym tomie było porównanie sytuacji kredytu zaufania dla Snape'a i kredytu zaufania dla Toma Riddle'a. Wnioski pozostawiam Tobie. Nie pamiętam żeby gdzieś pisało, że Dumbledore był mistrzem, legimencj on sam mówi, że opanował legilimencje na tyle, by wiedzieć, że ktoś go okłamuje, i do osób nieomylnych też się chyba nie zalicza. QUOTE A nie pomyślałaś, że może rozsądniej w takiej sytuacji jest obserwować rozwój wypadków? Gdyby Quirrell wyleciał, Dumbledore nigdy nie dowiedziałby się dokładnie o co mu chodziło i po co był mu potrzebny Kamień. A to było ważniejsze niż cokolwiek innego. Mógł za pomocą tej całej legilimencji albo eliksiru prawdy dowiedzieć się tego znacznie wcześniej, a o ile mniej przy tym zachodu. A właściwości i zastosowanie Kamienia to on chyba znał, więc wątpię żeby podejrzewał, że Quirrell chce go ukraść, aby go sprzedać i sobie za to kupić wille z basenem. A mi przyszła właśnie do głowy ciekawa koncepcja dotycząca Dumbledore Snape i Voldemorta ![]() Dumbledore sfingował swoją śmierć ale razem ze Snapem jest po stronie Voldiego, a wszystko po to by oszukać i złapać w pułapkę Pottera, który jak dorosły przyda się da kolejnej mikstury/innego magiczne rytuału/czy jeszcze czegoś tam innego dzięki czemu Dumbledore i Voldemort będą mogli razem rządzić światem ![]() Ten post był edytowany przez Shinigami: 19.03.2006 00:40 -------------------- Po przeciwnej stronie horyzontu małe słońce Dysku starało się jak mogło, by zajść normalnie. Jednak zyskało ledwie tyle, że miasto - nigdy nie oszałamiające urodą - przypominało teraz obraz fanatycznego artysty, który narkotyzował się pastą do butów.
|
owczarnia |
![]()
Post
#561
|
![]() Bagheera Grupa: czysta krew.. Postów: 4378 Dołączył: 20.07.2005 Płeć: Kobieta ![]() |
QUOTE(Shinigami @ 18.03.2006 23:24) QUOTE 1. Severus... please... oznaczało prośbę o dotrzymanie danego słowa. Nie wiadomo, czy chodziło o faktyczne zabicie czy też o umożliwienie np odrodzenia się przez poświęcenie (tak jak Aslan) czy też może jeszcze o coś innego, jak sfingowanie własnej śmierci - jednego jestem pewna: Snape działał w pełnym porozumieniu i na prośbę Dumbledore'a. Analogiczne słowa wypowiedział dyrektor do Harry'ego podczas sceny w jaskini. I analogiczne obrzydzenie i nienawiść miał na twarzy Harry wlewając w swego profesora zielony eliksir. Rowling nie robi takich rzeczy przypadkowo. Nie wspominając już o tym, że Dumbledore udowodnił już niejednokrotnie, jak potężnym jest czarodziejem. Przypominam, że w piątym tomie Avadą rzucał w niego sam Voldemort, raz nawet w zasadzie prawie trafił - i Dumbledore nie musiał nawet machać różdżką, by odeprzeć zaklęcie, wchłonął je w siebie Fawkes. Skoro mógł wchłonąć w Ministerstwie, dlaczego nie pojawił się teraz? Dlaczego w ogóle nic absolutnie się nie wydarzyło, najmniejsza przeszkoda nie stanęła na drodze Avady Snape'a? Odpowiedź jest oczywista: bo Dumbledore na nią czekał. To twoja wersja ja będę trzymać się swojej No cóż. Nie ma to jak mocny argument ![]() QUOTE(Shinigami @ 18.03.2006 23:24) QUOTE 2. Snape jest mistrzem oklumencji, ok. Ale Dumbledore był/jest mistrzem legilimencji, i, w przeciwieństwie do Voldemorta, nie widuje go raz na jakiś czas przez chwilę, lecz ma go koło siebie non stop. Dodatkowo też wielokrotnie Harry wątpił w słuszność jego osądów, i zawsze jak dotąd okazywało się, że to jednak Dumbledore miał rację. Nawet w samym szóstym tomie było porównanie sytuacji kredytu zaufania dla Snape'a i kredytu zaufania dla Toma Riddle'a. Wnioski pozostawiam Tobie. Nie pamiętam żeby gdzieś pisało, że Dumbledore był mistrzem, legimencj on sam mówi, że opanował legilimencje na tyle, by wiedzieć, że ktoś go okłamuje, i do osób nieomylnych też się chyba nie zalicza. I owszem, było napisane. Nawet kilka razy. W piątym i szóstym tomie jest na ten temat mowa. QUOTE(Shinigami @ 18.03.2006 23:24) QUOTE A nie pomyślałaś, że może rozsądniej w takiej sytuacji jest obserwować rozwój wypadków? Gdyby Quirrell wyleciał, Dumbledore nigdy nie dowiedziałby się dokładnie o co mu chodziło i po co był mu potrzebny Kamień. A to było ważniejsze niż cokolwiek innego. Mógł za pomocą tej całej legilimencji albo eliksiru prawdy dowiedzieć się tego znacznie wcześniej, a o ile mniej przy tym zachodu. A właściwości i zastosowanie Kamienia to on chyba znał, więc wątpię żeby podejrzewał, że Quirrell chce go ukraść, aby go sprzedać i sobie za to kupić wille z basenem. A mi przyszła właśnie do głowy ciekawa koncepcja dotycząca Dumbledore Snape i Voldemorta ![]() Dumbledore sfingował swoją śmierć ale razem ze Snapem jest po stronie Voldiego, a wszystko po to by oszukać i złapać w pułapkę Pottera, który jak dorosły przyda się da kolejnej mikstury/innego magiczne rytuału/czy jeszcze czegoś tam innego dzięki czemu Dumbledore i Voldemort będą mogli razem rządzić światem ![]() Koncepcji pozwolę sobie nie skometnować, a co do kwestii zasadniczej, to jedno pytanie: eliksir prawdy? Czy Ty aby na pewno czytałaś szósty tom? A pamiętasz może, co mówił Dumbledore przy okazji wyjaśniania Harry'emu dlaczego on sam nie może wyciągnąć owego tak ważnego wspomnienia od Slughorna? Pozwól, że się przytoczę i wkleję swój własny post z tego tutaj tematu, który najwyraźniej Ci umknął: QUOTE(owczarnia @ 15.03.2006 17:05) W temacie legilimencji to chciałam tylko uprzejmnie zauważyć, iż mówione było dość wyraźnie, że nie jest to taka prosta sprawa - przy okazji Slughorna mówione było. Dobry czarodziej potrafi się obronić, znaczy się. Śmiem więc uważać, że taki Quirrell, który w końcu było nie było właśnie OPCM uczył, był w stanie się zablokować przed próbą wtargnięcia do jego umysłu, zwłascza z Lordem Voldemortem z tyłu głowy. Podobnie Barty Crouch Jr., który jeśli potrafił przełamać Imperiusa i oszukać Czarę Ognia, to chyba raczej dosyć sporo musiał umieć, nie? Co innego Snape pod bokiem przez kilkanaście lat, a co innego Quirrel czy Barty Crouch Jr. przez rok, i to nie pod bokiem a na dystans. Tak więc to jest jedno. Drugie to fakt, że oczywiście, wiadomo że nie willę z basenem, ale po co? Przecież nie można było zgadnąć, że dla Lorda Voldemorta. Innego sposobu, niż zaczekać na rozwój wypadków, po prostu nie było. A i śmiem sobie gdzieś tam kątem przemyśliwać, że może było to nieuniknione i Dumbledore o tym wiedział?... Tak czy inaczej, powiem Ci że kariery w policji to Ty chyba nie zrobisz, mam nadzieję że o niej nie marzyłaś ![]() ![]() Ten post był edytowany przez owczarnia: 20.03.2006 11:54 -------------------- Welcome back, plus one. we missed you!
|
Shinigami |
![]()
Post
#562
|
![]() Tłuczek Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 45 Dołączył: 21.11.2005 ![]() |
QUOTE QUOTE QUOTE 1. Severus... please... oznaczało prośbę o dotrzymanie danego słowa. Nie wiadomo, czy chodziło o faktyczne zabicie czy też o umożliwienie np odrodzenia się przez poświęcenie (tak jak Aslan) czy też może jeszcze o coś innego, jak sfingowanie własnej śmierci - jednego jestem pewna: Snape działał w pełnym porozumieniu i na prośbę Dumbledore'a. Analogiczne słowa wypowiedział dyrektor do Harry'ego podczas sceny w jaskini. I analogiczne obrzydzenie i nienawiść miał na twarzy Harry wlewając w swego profesora zielony eliksir. Rowling nie robi takich rzeczy przypadkowo. Nie wspominając już o tym, że Dumbledore udowodnił już niejednokrotnie, jak potężnym jest czarodziejem. Przypominam, że w piątym tomie Avadą rzucał w niego sam Voldemort, raz nawet w zasadzie prawie trafił - i Dumbledore nie musiał nawet machać różdżką, by odeprzeć zaklęcie, wchłonął je w siebie Fawkes. Skoro mógł wchłonąć w Ministerstwie, dlaczego nie pojawił się teraz? Dlaczego w ogóle nic absolutnie się nie wydarzyło, najmniejsza przeszkoda nie stanęła na drodze Avady Snape'a? Odpowiedź jest oczywista: bo Dumbledore na nią czekał. To twoja wersja ja będę trzymać się swojej No cóż. Nie ma to jak mocny argument . Po dłuższym zastanowieniu przyznaje ci racje, chyba zapomniałam, że to europejska przygodówka dla dzieci, po której za dużo się spodziewałam. QUOTE I owszem, było napisane. Nawet kilka razy. W piątym i szóstym tomie jest na ten temat mowa. Nie pamiętam nic takiego, ale i dawno czytałam. QUOTE Koncepcji pozwolę sobie nie skometnować, a co do kwestii zasadniczej, to jedno pytanie: eliksir prawdy? Czy Ty aby na pewno czytałaś szósty tom? A pamiętasz może, co mówił Dumbledore przy okazji wyjaśniania Harry'emu dlaczego on sam nie może wyciągnąć owego tak ważnego wspomnienia od Slughorna? Czytałam ale ponad pół roku temu to i niewiele pamiętam ![]() Ten post był edytowany przez Shinigami: 20.03.2006 16:10 -------------------- Po przeciwnej stronie horyzontu małe słońce Dysku starało się jak mogło, by zajść normalnie. Jednak zyskało ledwie tyle, że miasto - nigdy nie oszałamiające urodą - przypominało teraz obraz fanatycznego artysty, który narkotyzował się pastą do butów.
|
owczarnia |
![]()
Post
#563
|
![]() Bagheera Grupa: czysta krew.. Postów: 4378 Dołączył: 20.07.2005 Płeć: Kobieta ![]() |
Luna
A czego nie rozumiesz? Być może wynika to z faktu, że ten post jest kontynuacją dłuższej dyskusji?... Shinigami Aha. To rzeczywiście wiele sensu miała ta rozmowa </sarkazm>. -------------------- Welcome back, plus one. we missed you!
|
owczarnia |
![]()
Post
#564
|
![]() Bagheera Grupa: czysta krew.. Postów: 4378 Dołączył: 20.07.2005 Płeć: Kobieta ![]() |
Odnośnie kwestii Quirrella i Kamienia Filozoficznego jeszcze, to właśnie trafiłam na coś bardzo dziekawego. Tu. Po angielsku, ale dość prosto napisane. A chodzi ni mniej ni więcej jak tylko o to, że być może to sam Dumbledore zaplanował wypadki w taki sposób, by Harry wyruszył uratować Kamień przed Voldemortem. Czyli to, co pisałam na temat geniuszu Dumledore'a i pozornej tylko przypadkowości pewnych rzeczy nie może być takie głupie, skoro więcej osób tak myśli
![]() Ten post był edytowany przez owczarnia: 21.03.2006 16:33 -------------------- Welcome back, plus one. we missed you!
|
Ronald |
![]()
Post
#565
|
![]() Czarodziej Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 815 Dołączył: 26.08.2005 Skąd: stolec:/ Płeć: Mężczyzna ![]() |
Ty masz łeb Owca
![]() ![]() ![]() ![]() -------------------- - A mugole...nie widzą nas?
- Mugole? Oni nie potrafią patrzeć... - Nie, ale jak ich pokujesz widelcem to ich boli. Hahaha! "Dopóki człowiek się śmieje, nie przegrał" Adrew Vachss ![]() |
harolcia |
![]()
Post
#566
|
![]() przerażona Grupa: Prefekci Postów: 1425 Dołączył: 30.07.2005 Skąd: wiesz, że żyjesz? <wro> Płeć: Kobieta ![]() |
Owczarnia, ale czy sam Dumbledore nie napisał, że on o wszystkim wiedział. tylko dał Harry'emu i całej reszcie się sprawdzić?? Zdaje mi się, żę coś takiego było powiedziane, ale nie jestem pewna....
![]() -------------------- Prefekt Gryffindoru Członkini KLL
Tekst do wygrawerowania na nierdzewnej bransoletce, noszonej stale na przegubie na wypadek nagłego zaniku pamięci Barańczak Stanisław 1.) JEŻELI COŚ CIĘ BOLI: - DOBRA WIADOMOŚĆ: ŻYJESZ. - ZŁA WIADOMOŚĆ: TEN BÓL CZUJESZ WYŁĄCZNIE TY. 2.) TO WSZYSTKO DOOKOŁA, CO CIĘ SZCZELNIE OTACZA NIE CZUJĄC TWEGO BÓLU, JEST TO TAK ZWANY ŚWIAT. 3.) UBAWI CIĘ, ŻE JEST ON REALNY I JEDYNY, A LEPSZEGO NIE BĘDZIE PRZYNAJMNIEJ PÓKI ŻYJESZ. 4.) GDY JUŻ SKOŃCZYSZ SIĘ ŚMIAĆ, ODRZUĆ LOGICZNY WNIOSEK, ŻE TAKI ŚWIAT BYĆ MUSI PRZYWIDZENIEM LUB SNEM. 5.) TRAKTUJ GO CAŁKIEM SERIO, JAK ON PRZED CHWILĄ CIEBIE - DOKONUJĄC WYBORU SPECJALNEJ CIĘŻARÓWKI, 6.) BY W OKREŚLONYM MIEJSCU I UŁAMKU SEKUNDY POTRĄCIŁA CIĘ, KIEDY PRZECHODZIŁEŚ PRZEZ JEZDNIĘ. |
EPANS |
![]()
Post
#567
|
![]() Kafel Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 12 Dołączył: 06.04.2006 Skąd: Bełchatów ![]() |
Wiele było wałkowania i koncepcji na temat śmierci Dumbledora oraz spekulacji. Książka ta (Książę Półkrwi) zdziwiła mnie troche swoim dążeniem do celu i było dla mnie mało niespodziewanych momentów(oprócz wejscia pojecia "horcrux") także sądzę, ze niewykluczone są takie hipotezy jak "sfingowanie śmierci" itd. ale na prosty umysł rzecz biorąc i przetwarzająć to co było dane w książce to Snape zabił Dumbledora ponieważ takto spotkała by kara Draca MAlfoya, a Snape związał się przysiegą wieczystą. Dlatego sądzę, zę ta odraza na twarzy Snape była tylko i wyłącznie z powodu ciężkiego w gruncie rzeczy wyboru(uratowanie MAlfoya, pozostawienie przy zyciu Dumbego, czy też rownie dobrze własna śmierć).
|
Amania |
![]()
Post
#568
|
![]() Kandydat na Maga Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 54 Dołączył: 06.03.2006 ![]() |
Załóżmy, że to wszystko jest prawdą. Dlaczego w takim razie Judasz popełnił samobójstwo?
|
em |
![]()
Post
#569
|
![]() ultimate ginger Grupa: czysta krew.. Postów: 4676 Dołączył: 21.12.2004 Skąd: *kṛ'k Płeć: buka ![]() |
Bo nie mógł unieść ciężaru odpowiedzialności. Spójrzmy prawdzie w oczy: kto by mu uwierzył, gdyby powiedział, że Chrystus kazał mu się wydać? Kto przy zdrowych zmysłach chce w ten sposób umrzeć?
-------------------- |
Amania |
![]()
Post
#570
|
![]() Kandydat na Maga Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 54 Dołączył: 06.03.2006 ![]() |
Wydaje mi się, że w takim razie Jezus nie wybrałby kogoś, kto nie dałby sobie rady z ciężarem odpowiedzialności. Wiedział przecież (skoro jest Bogiem), że Judasz jest słaby i popełni samobójstwo, jak będzie po wszystkim. Czy Jezus narażałby swego "najwierniejszego" apostoła na wieczne potępienie?
|
em |
![]()
Post
#571
|
![]() ultimate ginger Grupa: czysta krew.. Postów: 4676 Dołączył: 21.12.2004 Skąd: *kṛ'k Płeć: buka ![]() |
A kto by sobie poradził?
Nie potrafię wyobrazić sobie takiego człowieka. -------------------- |
Avadakedaver |
![]()
Post
#572
|
![]() MASTER CIP Grupa: czysta krew.. Postów: 7404 Dołączył: 02.02.2006 Skąd: Nadsiusiakowo Płeć: włóczykij ![]() |
Amania, człowiek ma wolną wolę, więc skąd Bóg miał wiedzieć o samobójstwie Judasza?
-------------------- i'm busy: saving the universe
W internecie jestem jak ninja - to przez rosyjskie porno. Ty i 6198 osób lubi to. (and all that jazz) |
Amania |
![]()
Post
#573
|
![]() Kandydat na Maga Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 54 Dołączył: 06.03.2006 ![]() |
Podobno Bóg jest wszechwiedzący, zatem wie, co się stanie w przyszłości. Wiedział na pewno, że Judasz się zabije.
|
Katon |
![]()
Post
#574
|
YOU WON!! Grupa: czysta krew.. Postów: 7024 Dołączył: 08.04.2003 Skąd: z króliczej dupy. Płeć: tata muminka ![]() |
Problem Judasza to żadna tam nowość. Ktoś to ludziom wmawia, żeby zbić kasę na tępych baranach, które znowu pójdą na lep 'pradawnej tajemnicy'. Ja osobiście uważam, że Judasz nie był zdrajcą cynicznym i podłym. Nie rozumiał na czym polega posłannictwo Chrystusa (zresztą inni uczniowie też nie bardzo) i spodziewał się spaktakularnego wyzwolenia Izraela spod rzymskiej okupacji. Myślę, że chciał zmusić Jezusa do działania. Był rozczarowany i zniecierpliwiony. Tyle, że beznadziejnie się pomylił i kiedy zdał sobie z tego sprawę powiesił się.
|
ewamarchewa |
![]()
Post
#575
|
![]() Kandydat na Maga Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 95 Dołączył: 19.02.2006 Skąd: Z krzesła:P Płeć: Kobieta ![]() |
Nie wiem czy to już było, ale właśnie przeczytałam fragment HP i CO i tak sobie myślę, że Snape jednak jest dobry, chociaż przedtem myślałam inaczej. Bo skoro by był zły, to wiadoo, że chciałby jak najlpiej dla Voldemorta i jego planów. A Voldi miał takie plany żeby się na razie "nie afiszować":) i zbierać siły, a właśnie przed chwilą przeczytałam fragment, jak Snape pokazuje Knotowi coraz wyraźniejszy Mroczny znak, a jakby działał na dobro Voldemorta to by tego nie zrobił, bo nikt mu nie kazał (Dumbldore itp.), chociaż on jeszcze wtedy nie znał planów Voldzia, to już sama nie wiem:)
|
![]() ![]() ![]() |
Kontakt · Lekka wersja | Time is now: 13.05.2025 08:00 |