Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )

11 Strony < 1 2 3 4 > »  
Closed TopicStart new topicStart Poll

Drzewo · [ Standardowy ] · Linearny+

> U- No- Poo

kruk
post 26.08.2005 18:42
Post #26 

Uczeń Hogwartu


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 200
Dołączył: 12.03.2004

Płeć: Kobieta



Tłumaczenie jakichkolwiek nazw własnych według mnie jest bez sensu. Tylko, że trzeba wziąć pod uwagę czytelników którzy że tak powiem nie gawari po angielsku. Oni mogą nie zrozumieć sensu danej nazwy...(na qurcze, ale są przecież słowniki)
Inferni lepiej brzmi w oryginale, bo zombie to tak jakoś niepoważnie (ze Scooby- doo mi się kojarzy)
A co ze Slug Club’em? Przetłumaczą na ślimaczy club, a Slughorna jako Ślimakoróg (Przypomina mi się Frodo Bagosz z pewnego tłumaczenia WP)tongue.gif...No nie bez przesady tongue.gif

Ten post był edytowany przez kruk: 26.08.2005 18:50


--------------------
Idę swoją drogą, a ludzie niech mówią, co chcą!


user posted image ssssss....
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
owczarnia
post 26.08.2005 18:52
Post #27 

Bagheera


Grupa: czysta krew..
Postów: 4378
Dołączył: 20.07.2005

Płeć: Kobieta



QUOTE(zoola @ 26.08.2005 18:25)
moim zdaniem tlumaczenie ktorejkolwiek z angielskich nazw dotyczacych nazwisk( np. lovegood) czy tez nazw typu U-NO-POO albo Inferi jest bezsensu. Jesli pan tlumacz nie bedzie sie tym zajmowal i pozwoli nam czytac ksiazki z oryginalnymi nazwami to moze mniej czasu zajmie mu tlumaczenie biggrin.gif kto z nas niechcialby otrzymac swojego osobistego egzemplarza VII tomu np. miesiac po pojawieniu sie wersji angielskiej?tongue.gif
*


U-NO-POO to nie jest nazwa *wali głową w stół*! To jest żart, który TRZEBA przetłumaczyć, bo niby jak ludzie mają go zrozumieć?!

W razie ktoś by jeszcze nie zauważył, to Polkowski nigdy w życiu żadnych Lovegoodów i tym podobnych nie tłumaczył. Nie sądzę, żeby brał się za Inferi, bo to jest czysto łaciński termin oznaczający umarłych po prostu (inferi - those down below, the dead. źródło: Latin Dictionary), a - jak już było tu mówione - pan Polkowski to naprawdę inteligentny facet i umie rozróżnić, co należy, a nawet trzeba tłumaczyć, a co wręcz przeciwnie. No dżizas, zachowujecie się jakby nikt z was w życiu żadnego tomu HP po polsku nie czytał (w wydaniu oficjalnym, rzecz jasna)!


--------------------
Welcome back, plus one. we missed you!
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
kruk
post 26.08.2005 19:16
Post #28 

Uczeń Hogwartu


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 200
Dołączył: 12.03.2004

Płeć: Kobieta



No właśnie, my się tu zastanawiamy nad tłumaczeniami, a wszystko i tak zależy od p.Polkowskiego zanając go na pewno zrobi to dobrze:)


--------------------
Idę swoją drogą, a ludzie niech mówią, co chcą!


user posted image ssssss....
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
zoola
post 26.08.2005 22:33
Post #29 

Iluzjonista


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 100
Dołączył: 14.08.2005




ja wcale pana tlumacza nie krytykuje, nie chodzilo mi o to ze on cos zle tlumaczy czy nietlumaczy jak pisalam poprzednia notke tylko poparlam tych ktorzy uwarzaja ze nie mozna wszystkiego tlumaczyc bo robienie np z inferich zombii albo tlumaczenia nazwisk to byloby conajmniej niedorzeczne...kuniec i kropka smile.gif
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
jabol50
post 27.08.2005 00:01
Post #30 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 23
Dołączył: 07.12.2003




Jeżeli ma się rymować to może tak:
Sam-Wiesz-Kto/Ty-Smierdząca-Kupo:D
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Gem
post 27.08.2005 11:04
Post #31 

Magik


Grupa: Prefekci
Postów: 749
Dołączył: 24.07.2005
Skąd: z oślizłego lochu >:]

Płeć: Kobieta



No Estej...tutaj wykazałeś się wielkim talentem, wręcz przebłysk geniuszu...
...Tylko że nie uchwyciłeś sarkazmu Jabola<_< .

Oby nasz sz.p.tłumacz się postarał z Mam-Gdzieś-To smile.gif.


--------------------
user posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
kkate
post 27.08.2005 22:42
Post #32 

Czarodziej


Grupa: slyszacy wszystko..
Postów: 894
Dołączył: 10.03.2004

Płeć: Kobieta



Podoba mi się ta druga część biggrin.gif Naprawdę, powinieneś wysłać to do MR. "Swe kiszki" średnio mi pasują, no ale w sumie co tu wymyślić...

Syriusz Czarny jest na szczęście tylko w niektórych, starszych wydaniach. W moim nie wink.gif I dobrze, bo brzmi to beznadziejnie. No ale co chcecie, przecież on (Polkowski) był wtedy jeszcze zupełnie niedoświadczony jeśli chodzi o HP...



--------------------
just keep dreaming.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
owczarnia
post 27.08.2005 22:49
Post #33 

Bagheera


Grupa: czysta krew..
Postów: 4378
Dołączył: 20.07.2005

Płeć: Kobieta



QUOTE(estiej @ 27.08.2005 10:36)
QUOTE(owczarnia @ 27.08.2005 01:52)
W razie ktoś by jeszcze nie zauważył, to Polkowski nigdy w życiu żadnych Lovegoodów i tym podobnych nie tłumaczył.
*


Polkowski ma na sumieniu Syriusza Czarnego w pierwszym tomie.

chill, Owca, chill wink.gif

Jabol, w skali od jednego do dziesięciu Twoje tłumaczenie ma u mnie minus dwanaście.

Moja rymowanka:

Po co się martwisz SAM-WIESZ-KIM?
lepiej się pomartw
o SWE KISZKI
Zatwardzenie na życzenie chwyta każde pokolenie

*


Lol, ale tylko raz cheess.gif! W następnych wydaniach to poprawili tongue.gif. Notabene, gorszym spadem Polkowskiego było tłumaczenie muggles jako "tumany" cheess.gif. Na szczęście i z tego bardzo szybko się wycofał smile.gif.

Wierszyk - rewelacja cheess.gif. Tylko to "na życzenie" trochę zgrzyta (z wersji oryginalnej wynika że raczej nie na życzenie to zatwardzenie wink.gif).

Ten post był edytowany przez owczarnia: 28.08.2005 04:12


--------------------
Welcome back, plus one. we missed you!
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
owczarnia
post 28.08.2005 04:25
Post #34 

Bagheera


Grupa: czysta krew..
Postów: 4378
Dołączył: 20.07.2005

Płeć: Kobieta



Ale ja nie mówię, że mi się nie podoba!!! Jezusie, ale ci faceci drażliwi tongue.gif. Podoba mi się, przecież napisałam, że podoba. Starałam się konstruktywnie wyrazić DROBNĄ wątpliwość, nic więcej blush.gif. A już najbardziej chwała Ci za to, że nie zrobiłeś z U-NO-POO środka powodującego zatwardzenie *oddycha z ulgą, a następnie wstaje i bije głośno brawo*.
http://forum.freeware.info.pl/gry/guilty-gear.html
Korneliusza Knota masz za złe i Mrużkę?... Eee... A ja pana tłumacza tu właśnie za kreatywność i wyczucie podziwiam smile.gif. Ślizgoni i Krukoni to też fajny pomysł, inaczej ludziska polskojęzycznie nie byłyby w stanie wyłapać symboliki tych nazw smile.gif. Na tej samej zasadzie powstał Knot czy Zgredek - zwłaszcza Knot. I tu przełożenie tego nazwiska było bardzo jak najbardziej. Gorzej wypadł Stworek - w żadnym razie nie oddaje całej kreacherowatości Kreachera... A szkoda sad.gif.

Ten post był edytowany przez vampirka: 04.02.2019 16:00


--------------------
Welcome back, plus one. we missed you!
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Gem
post 28.08.2005 15:11
Post #35 

Magik


Grupa: Prefekci
Postów: 749
Dołączył: 24.07.2005
Skąd: z oślizłego lochu >:]

Płeć: Kobieta



No dobra, w sumie masz rację, ale wypbraź sobię przez całą lekturę czytać Dobby a nie Zgredek...albo Blinky, a nie Mróżka...Jeżeli ktoś nie zn wcale ang. to nie zaczai. Te ich imiona niejako odnoszą się do ich wyglądu i czytając opis ktos kto nie rozumie ang, nie zrozumie odniesienia. Tak samo jak Hardodziób...Dobrze że Polkowki przełożył te imiona :].


--------------------
user posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
owczarnia
post 28.08.2005 16:46
Post #36 

Bagheera


Grupa: czysta krew..
Postów: 4378
Dołączył: 20.07.2005

Płeć: Kobieta



Gdyby nie fakt, że Mrużka to w oryginale Winky, a nie Blinky wink.gif, to mogłabym napisać, że zgadzam się z Dżemem w zupełności smile.gif.

Na wstępie zaznaczę, że Andrzej Polkowski to nie jest mój mąż, krewny ani nawet znajomy cheess.gif. W życiu gościa na oczy nie widziałam i też o parę rzeczy się go czepiam. Ale akurat nie o to. A na jego obronę mogę rzec:

- to, co napisałyśmy już z Gem - przekładanie niektórych nazw czy ksywek było i jest najbardziej zasadne. Z dokłanie tego samego powodu mamy u nas Piotrusia Pana i Kubusia Puchatka zamiast Petera Pana i Winniego the Pooh. Pisząc o Lovegoodach, miałam na myśli, że Polkowski nie tłumaczy nazwisk (za wyjątkiem jedynej wpadki z Syriuszem Czarnym na samym początku), bo nie tłumaczy. Harry Potter to Harry Potter, a nie Harry Garncarz, Albus Dumbledore to Albus Dumbledore a nie Albus Trzmiel i tak dalej. Winky i Dobby są nazwami zabawnymi i pieszczotliwymi, o nieco dziecinnym brzmieniu i tak zostały przełożone - moim zdaniem dobrze. Dodatkowo na końcu każdego tomu znajduje się wspomniany przez Ciebie słowniczek, gdzie pan Andrzej dokładnie tłumaczy co, skąd, i dlaczego mu się wzięło, cytując oczywiście oryginał i uzasadniając, dlaczego uznał, że tę właśnie nazwę należy przełożyć.

- zaczynając pracę z Potterem, żaden tłumacz nie mógł wiedzieć jak się ta historia potoczy. Książki o Harrym po dziś dzień uważane są za serię dla dzieci, a co dopiero na początku. Zresztą, w pierwszych tomach nawet język, którym posługiwała się sama autorka świadczył o przeznaczaniu ich raczej dla młodszego czytelnika. Trudno więc winić tłumacza (notabene zatrudnianego przez takie a nie inne wydawnictwo) za brak umiejętności jasnowidzących, nawet jeżeli komuś pewne terminy wydają się przełożone na sposób zanadto dziecinny, chociaż według mnie tak nie jest.


Wszystkim się nie dogodzi, siły nie ma - i to jest oczywiste. Niejeden raz czytając niektóre fragmenty, ubolewałam nad tym, że tracą one w przekładzie. Ale nie wszystko da się przetłumaczyć nic nie tracąc po drodze. Dobrym przykładem może być namiętność Rwoling do nazw rymujących się bądź zaczynających na tę samą literę - Dark Mark, Weasleys' Wizard Wheezes, Babbling Beverage, Cockroach Cluster, Skiving Snackboxes, Fainting Fancies, Puking Pastilles, Canary Creams, Ton-Tongue Toffees, Extendable Ears, Basic Blaze Box, Whizzing Worms, Fanged Frisbees, Triwizard Tournament, Alguff the Awful, Emeric the Evil, Bandon Banshee, Bigonville Bombers, Chudley Cannons, Wimbourne Wasps, Witch Weekly, Confusing Concotion, Entrancing Enchantments, Everlasting Elixirs, Felix Felicis, Headless Hunt, Hungarian Horntail, czy wreszcie niesławna Whomping Willow, by wymienić raptem kilka wink.gif (jako ciekawostkę już tylko jeszcze można dorzucić, że olbrzymia ilość imion i nazwisk również zaczyna się na tę samą literę - Rowena Ravenclaw, Helga Hufflepuff, Slazar Slytherin, Godric Gryffindor, Minerva McGonagall, Severus Snape, Filius Flitwick, Parvati Patil, Pansy Parkinson, Luna Lovegood, Peter Pettigrew, Piers Polkiss, Dudley Dursley, i tak dalej). Jak przetłumaczyć te nazwy, by zachować ich - bardzo często - żartobliwy wydźwięk i dodatkowo owe jednakowe litery na początku bądź rym? Nie da się wszystkich, nie ma mowy. Szkoda, pewnie że szkoda. Ale hipogryfa z rzędem temu, kto zrobi to lepiej niż Polkowski smile.gif. Jego "Wmigurok" do dziś bawi mnie do łez cheess.gif. Bo widać, że to jest tłumacz, który nie tylko dysponuje wysokimi kwalifikacjami i dużym polotem, ale który także się stara, któremu zależy, i który sam jest również fanem HP smile.gif. Osobiście jednego jeszcze tylko takiego miałam przyjemność czytać - jest to pan Robert Stiller, który przełożył Lolitę Nabokova tak, że dech w piersiach zapiera blush.gif.

Ten post był edytowany przez owczarnia: 28.08.2005 16:58


--------------------
Welcome back, plus one. we missed you!
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
kruk
post 28.08.2005 18:33
Post #37 

Uczeń Hogwartu


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 200
Dołączył: 12.03.2004

Płeć: Kobieta



Niektóre nazwy powinno się tłumaczyć, a inne nie. To zależy, czy tłumaczenie niszczy sens danej nazwy i dla kogo dana książka jest przeznaczana. Z hp był właśnie taki dylemat. Na początku traktowano ją jako książka dla młodszych i dla tego w pierwszych wydaniach niektóre nazwy własne są przełożone. Z czasem tłumacz doszedł do wniosku, że lepiej było pozostawić je jak w oryginale.
W tłumaczeniu p Polkowskiego jest równowaga pomiędzy nazwami przetłumaczonymi i oryginalnymi. Przekłady na polski nie są aż tak rażące.
Nie jest tak jak u naszych południowych sąsiadów, którzy za punkt honoru wzięli sobie przetłumaczyć nawet nazwy własne. Tak więc mają szkołę Rokfort i cztery domy:Chrabromil, Bifľomor, Bystrohlav i Slizolin. Jest też Albus Brumbal i Zlatoslav Lockhart itd. No to już jest śmieszne...


--------------------
Idę swoją drogą, a ludzie niech mówią, co chcą!


user posted image ssssss....
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
kkate
post 28.08.2005 21:39
Post #38 

Czarodziej


Grupa: slyszacy wszystko..
Postów: 894
Dołączył: 10.03.2004

Płeć: Kobieta



To jest bardzo śmieszne biggrin.gif

Ja myślę, że nazwisko czy imię czy jakąś nazwę własną można przetłumaczyć, jeżeli dobrze oddaje charakter tego kogoś lub czegoś. Całe szczęście, że nie mamy Harry'ego Garncarza czy Albusa Trzmiela, albo Lunę Dobra Miłość (tongue.gif) bo to po prostu głupio brzmi. Syriusz Czarny zresztą też... zauważmy jednak, że jeśli chodzi o nazwiska, to Knot jest jedyną osobą, której oryginalne nazwisko (Fudge) zostało przetłumaczone. W słowniczku na końcu książki pan Polkowski wyjaśnia jednak, że zrobił to specjalnie, aby lepiej oddać jego charakter. A imiona zwierząt takie jak Zgredek czy Mrużka trzeba tłumaczyć, bo koniec końcem na początku HP był książką dla dzieci, a po za tym wg mnie dziwnie brzmiało by: "Dobby przybył, by ostrzec Harry'ego!" To znaczy... no nie wiem, może i jest jakaś nieścisłość i bałagan w tłumaczeniu, ale wiadomo że nic nie może być bez wad.

Osobiście bardzo pasują mi nazwy mieszkańców poszczególnych domów. W oryginale Krukoni to po prostu Ravenclaws, Krukon - Ravenclaw, a Krukonka - Ravenclaw girl. Co prawda to trochę dziwne, że jest "Krukon", a w nazwie domu tenże kruk istnieje jedynie w wersji angielskiej (Raven). No ale cóż zrobić... Ale zgadzam się z Panną Kruk, nie jest to wszystko aż takie rażące.


--------------------
just keep dreaming.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
owczarnia
post 28.08.2005 22:29
Post #39 

Bagheera


Grupa: czysta krew..
Postów: 4378
Dołączył: 20.07.2005

Płeć: Kobieta



QUOTE(estiej @ 28.08.2005 18:22)
QUOTE(owczarnia @ 28.08.2005 23:46)
Z dokłanie tego samego powodu mamy u nas Piotrusia Pana i Kubusia Puchatka zamiast Petera Pana i Winniego the Pooh. Pisząc o Lovegoodach, miałam na myśli, że Polkowski nie tłumaczy nazwisk (za wyjątkiem jedynej wpadki z Syriuszem Czarnym na samym początku), bo nie tłumaczy.
*


Piotruś Pan i Kubuś Puchatek to książki dla dzieci, w dodatku z zupełnie innego okresu, gdy tak należało tłumaczyć. Harry'ego Pottera nie uważam za książkę dla dzieci, może dla młodzieży, ale nie dla dzieci, inaczej bym jej nie czytał. Natomiast Polkowski podszedł do tej historii, jak do książki dla dzieci na początku, a poniewczasie zorientował się, że tak nie jest. W rezultacie mamy tłumaczenie niespójne i zdaje się, że nawet Ty zapomniałaś, że Minister magii nazywa się w oryginale Fudge, a nie Knot, więc są to conajmniej dwa nazwiska.
Szkoda, że nie jest jasnowidzem, ale gdyby trzymał się od początku "świętej reguły", to nie musiałby być, a Ślizgon rozbawiłby czytelników w tym samym stopniu co Bilbo Bagosz z Bagoszna.
Wiem o słowniczku, ale słowniczek powinien być w drugą stronę.
*



Nie nie zapomniałam, że Minister Magii nazywa się w oryginale Fudge smile.gif. Lecz (za What's In a Name?):

"Fudge" can mean "to evade or dodge". Now that we see Fudge's true character, we realize that he refuses to accept that Voldemort has returned. Of course, "fudge" can also mean "deal with incompetently," which is quite appropriate as well.

Czyli "Knot" bardzo ładnie oddaje charakter tej postaci. I tak jak wspomniałam już wcześniej, a napisała o tym również Kasia - Polkowski zawsze umieszcza na końcu każdego tomu słowniczek, w którym szczegółowo wyjaśnia powód, dla którego daną rzecz przetłumaczył tak a nie inaczej, a także - tak jak w tym przypadku - dlaczego zdecydował się ją przetłumaczyć w ogóle.

Myślę, że w swoim rozumowaniu popełniasz jeden bardzo duży błąd - nie ma czegoś takiego jak "święta reguła" w tłumaczeniach. Dlatego nie jeździmy do United States of America ani do United Kingdom, tylko do Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej lub do Wielkiej Brytanii smile.gif. A w Londynie nie grasował jak dla nas Jack the Ripper, tylko Kuba Rozpruwacz (jak widzisz, postarałam się o przykład nie dla dzieci tongue.gif). Niekiedy naprawdę trzeba przełożyć jakąś nazwę, jeśli jej znaczenie jest zadadnicze dla zrozumienia o co chodzi w danej rzeczy czy postaci.

Na koniec zaś przypomnę o tym, co napisałam już poprzednio - pierwsze książki z serii o Harrym uznane zostały za literaturę dziecięcą, wydawnictwo literatury dziecięcej je w Polsce wydaje i to konkretne wydawnictwo zatrudniło pana Andrzeja Polkowskiego, wręczając mu książkę dla dzieci do przetłumaczenia. Sama J.K. Rowling poniekąd uważa swoje książki za przeznaczone głównie dla dzieci właśnie (a już na pewno początkowe tomy), więc czemu się dziwić. Zresztą, jeśli wziąć do ręki pierwszy i szósty tom, gołym okiem widać różnice zarówno w języku, jak i w konstrukcji, prawda? Skoro więc jeśli sama autorka postanowiła, by jej książki rosły wraz z czytelnikiem, nie zdradzając jednakże tych planów nikomu, skąd miał to przewidzieć tłumacz? Uważam, że wybrnął z tego naprawdę doskonale i tłumaczenie wcale nie jest niespójne. Wręcz przeciwnie, rzekłabym smile.gif.

Ten post był edytowany przez owczarnia: 28.08.2005 22:32


--------------------
Welcome back, plus one. we missed you!
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Gem
post 29.08.2005 00:56
Post #40 

Magik


Grupa: Prefekci
Postów: 749
Dołączył: 24.07.2005
Skąd: z oślizłego lochu >:]

Płeć: Kobieta



Amen Owca!

Tłumaczenie tak na dobra sprawę, to też nie jest takie sranie na życzenie. Napewno Polkowski też musiał się nad tym zastanawaić, ale skoro tak właśnie postanwił to znaczy, że tak jest lepiej. Zgadzam się z tym, ze nazwisk lepiejnie tykać, ale nazwy własne, które poniekąd zawierają informacje dla czytelnika i mogą być sensownie przetłumaczone jaknajbardziej są poprawnie zdiagnozowane. Weźmy np. zaklęcia. te z łaciny Polkowski kijem nie dotknął, ale z kolei te z angielskiego przetłumaczył. Chodzi mi tutaj o dretwotę nie pamiętam jak to było w oryginale chyba numbness. To samo się tyczy nazw wymyslonych przez autorkę. Byłoby bez sensu mysloodsiewnię nazywać pensive, a jeszcze trzeba pamiętac o tym, ze trzeba to jakoś odmienić. Nie za bardzo mi się podobają pensivy/pensivey/pensive'y ... dry.gif


--------------------
user posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
owczarnia
post 29.08.2005 06:55
Post #41 

Bagheera


Grupa: czysta krew..
Postów: 4378
Dołączył: 20.07.2005

Płeć: Kobieta



QUOTE(estiej @ 29.08.2005 06:18)
QUOTE(owczarnia @ 29.08.2005 05:29)
Czyli "Knot" bardzo ładnie oddaje charakter tej postaci. I tak jak wspomniałam już wcześniej, a napisała o tym również Kasia - Polkowski zawsze umieszcza na końcu każdego tomu słowniczek, w którym szczegółowo wyjaśnia powód, dla którego daną rzecz przetłumaczył tak a nie inaczej, a także - tak jak w tym przypadku - dlaczego zdecydował się ją przetłumaczyć w ogóle.

No, chociaż przyznajecie teraz, że od czasu do czasu Polkowski tłumaczy jednak nazwiska. Ja się upieram przy swoim - nie powinien był, a jeśli już, to konsekwentnie. Dlaczego przetłumaczył niektóre nazwiska, a inne zostawił. Dlaczego nie ruszył Malfoya, biorąc pierwszy z brzegu przykład? O ile Fudge można jeszcze uznać za rzadkie, lecz prawdziwe nazwisko, to Malfoy zostało od początku do końca wymyślone przez Rowling i składa się wyłącznie z ukrytego znaczenia. A Professor Sprout? Crabbe i Goyle? zostali przetłumaczeni? Zgodnie z Waszą argumentacją te wszystkie nazwiska tez powinny być przetłumaczone.
Jeszcze raz powtarzam, te wszystkie niuanse i znaczenia mogły być bardzo elegancko wyjaśnione w przypisach, wilk byłby syty, a Owca cała.

Przykłady Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Kuby Rozpruwacza pochodzą z czasów jeszcze starszych niż Kubuś Puchatek i Piotruś Patelnia (jak Ci się to podoba?), kiedy takie przekłady były pożądane. Możesz mi podać jakiś współczesny przykład, z ostatnich dziesięciu lat?
*


Zajrzyj może wreszcie do tego słowniczka, to się dowiesz czemu przetłumaczył Fudge'a, a profesor Sprout nie tongue.gif.

Przykładów z ostatnich dziesięciu lat poszukam jak tylko się wyśpię sleeping.gif.


--------------------
Welcome back, plus one. we missed you!
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
kkate
post 29.08.2005 11:16
Post #42 

Czarodziej


Grupa: slyszacy wszystko..
Postów: 894
Dołączył: 10.03.2004

Płeć: Kobieta



QUOTE(estiej @ 29.08.2005 06:18)
QUOTE(kkate @ 29.08.2005 04:39)
...Knot jest jedyną osobą, której oryginalne nazwisko (Fudge) zostało przetłumaczone. W słowniczku na końcu książki pan Polkowski wyjaśnia jednak, że zrobił to specjalnie, aby lepiej oddać jego charakter. A imiona zwierząt takie jak Zgredek czy Mrużka trzeba tłumaczyć, bo koniec końcem na początku HP był książką dla dzieci, a po za tym wg mnie dziwnie brzmiało by: "Dobby przybył, by ostrzec Harry'ego!"
*


Domowe skrzaty to według Ciebie zwierzęta????. Dobby nie brzmiałoby dziwniej niż Dudley, gdyby Polkowski tego nie przetłumaczył, w dodatku źle, bo po prostu: "A "Dobby" is an alternate name for a Brownie in parts of Yorkshire and Lancashire (what's in the name), i nie ma nic wspólnego z zgredowatością, jak chyba wszyscy się już przekonali.


Jasne że skrzaty to nie zwierzęta, tylko magiczne stworzenia wink.gif Myślałam jednocześnie o Hardodziobie, który zwierzęciem jest, i tak po prostu mi się napisało... ech...

Ze słowniczka na końcu polskiego wydanie 2 tomu:

QUOTE
Zgredek - ang. Dobby, imię domowego skrzata, po angielsku oznaczające zdziecinniałego staruszka. Biorąc pod uwagę jego dość wredny charakter, przełożyłem to, wykorzystując termin z gwary przestępczej, ale i szkolnej, oznaczający godnego pogardy wapniaka.


QUOTE
Sprout - nauczycielka zielarstwa o bardzo odpowiednim nazwisku, bo sprout to "kiełek", "pęd"


I takie wyrazy jak Longbottom, Potter, Privet Drive czy Riddle pozostawione są w oryginale, ale w słowniczku wyjaśnione jest ich znaczenie...


--------------------
just keep dreaming.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
owczarnia
post 29.08.2005 16:17
Post #43 

Bagheera


Grupa: czysta krew..
Postów: 4378
Dołączył: 20.07.2005

Płeć: Kobieta



Supposedly, a "Dobby" is a brownie that can't do anything right. - dalszy ciąg definicji z What's In a Name, nie żeby jakoś miał bronić Zgredka, ale uznałam że wart jest przytoczenia, bo ciekawy smile.gif.

Mnie tam się Zgredeczek nasz kochany podoba i zawsze była to moja ulubiona postać, brzmienie imienia mi świetnie pasuje do tego skrzata i nie narzekam nic a nic smile.gif. Dodatkowo należy wziąć pod uwagę, że What's In a Name to nie jest jakiś autoryzowany słownik, tylko witryna prowadzona przez fanów.

Z ostatniej dziesięciolatki przykłady, mówisz? Nazwy krajów (a trochę ich po upadku komunizmu nowych powstało) w dalszym ciągu się spolszcza. Nie widzę zresztą możliwośći wymawiania każdej nazwy w języku tubylców, bo byśmy wszyscy zwariowali wink.gif. A co powiesz na Kaczora Donalda, Wuja Sknerusa i Myszkę Miki? Co powiesz na Karola i fabrykę czekolady? Mógłby przecież niby zostać Charlie (chociaż jak to brzmi). Specjalnie wybrałam książkę uważaną za konkurencję dla Harry'ego, w razie byś miał wątpliwości wink.gif. O Hefalumpach i Jagularach to już nawet nie napomykam, bo zaraz mi powiesz, że dla dzieci cheess.gif, aczkolwiek obie nazwy uważam za genialnie brzmiące po polsku (no, Hefalumpy to tak tylko leciutko spolszczone, ale Dziki Jagular za to już bardzo cheess.gif). Przy okazji poszukiwań, wpadł mi w ręce Karlsson z Dachu, gdzie jest chłopaczek o wdzięcznym przezwisku Braciszek, i występuje tenże Braciszek zamiast oryginalnego szwedzkiego słowa (o Jezu i całe szczęście cheess.gif) - dużo bym dała, żeby zobaczyć, jak łamiesz sobie jęzor na szwedzkim Braciszku cheess.gif. No bo skoro angielskie ksywki nie, to dlaczego inne? Konsekwentnym trza być tongue.gif.


Edit: wlazłam jeszcze na Wirtualną Polskę i przejrzałam tytuły co nowszych książek fantasy (tak jakoś chciałam się utrzymać chociaż w pobliżu HP) jak najbardziej dla dorosłych. Parę mi generalnie wystarczyło - Kraina Kamienia, Brama Śmierci, Morze Ogniste, Conan Nieposkromiony, Mroczny Elf, Znachorka, Owczarz, Źrenica Czasu, Gromberland, Jezioro Długiego Słońca, Park Jurajski, Kryształowe Miasto, Książę Pecha, Niespodzianka (imię dziewczynki)... Wszystko nazwy własne (sprawdzałam), żeby nie było nieporozumień smile.gif.

Ten post był edytowany przez owczarnia: 29.08.2005 16:32


--------------------
Welcome back, plus one. we missed you!
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
owczarnia
post 30.08.2005 05:42
Post #44 

Bagheera


Grupa: czysta krew..
Postów: 4378
Dołączył: 20.07.2005

Płeć: Kobieta



Lol, kiedy ja mam rację cheess.gif. Tylko mam przy okazji jeszcze trochu za mało czasu i cierpliwości żeby rozwinąć argumentację cheess.gif. Ja lepsze gadane mam niż pisane, byś nie był tak daleko, to poszlibyśmy na kawę i wszystkie wątliwości won od ręki cheess.gif. Jeszcze się tak nie zdarzyło, żebym kogoś live nie dała rady przekonać cheess.gif.

Dla mnie Knot to bardziej przydomek niż nazwisko (chociaż wiem, że tak nie jest), bo to postać symboliczna i wiele osób twierdzi, że to niky inny jak sam Tony Blair jest pierwowzorem pana byłego Ministra Magii, włączając w to ponoć samego Alfonso Cuarona (na przykład tu czy tu). Dlatego nie wkładam go do jednego kosza z Lovegoodami i w dalszym ciągu uważam Syriusza Czarnego za jedyną wpadkę tego rodzaju smile.gif.

Dobby to nic innego jak Papa Smerf tudzież Ważniak. I dlatego Dobby to nie Dobby, tylko Zgredek smile.gif.

Wracając do nazw - łapałam pierwsze z brzegu, ale wcale nie ma tam większości opisowych nazw miejsc (sześć na piętnaście cheess.gif). Mogłabym dać tego więcej, ale nie mam już melodii wracać na WP, bo ich nie lubię. Było tam jednak tego multum, będziesz musiał mi uwierzyć na słowo smile.gif.

Mówisz, że się śmiejemy z czeskich przekładów? Nie z przekładów się śmiejemy, tylko sam język jest dla nas zabawny. Ot, co smile.gif.

No i czekam na argumentację w sprawie szwedzkiego Braciszka smile.gif.


--------------------
Welcome back, plus one. we missed you!
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
kruk
post 30.08.2005 12:14
Post #45 

Uczeń Hogwartu


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 200
Dołączył: 12.03.2004

Płeć: Kobieta



QUOTE
Mówisz, że się śmiejemy z czeskich przekładów? Nie z przekładów się śmiejemy, tylko sam język jest dla nas zabawny. Ot, co

No, a jak:) "Co je to Famrpál? V podstatě čistě kouzelnický fotbal. Hraje se na stadionu, na létajících košťatech. Nad hřištěm poletuje několik míčů: nestranné Potlouky..." Jakby co to to o Quidditch'u. No, ale żeby tłumaczyć prawie wszystkie nazwy własne, to lekka przesada...


--------------------
Idę swoją drogą, a ludzie niech mówią, co chcą!


user posted image ssssss....
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Gem
post 30.08.2005 13:45
Post #46 

Magik


Grupa: Prefekci
Postów: 749
Dołączył: 24.07.2005
Skąd: z oślizłego lochu >:]

Płeć: Kobieta



Ale ty jesteś cholernie uparty rolleyes.gif Kiedy zrozumiesz, że z nami nie wygrasz!!?? tongue.gif:P Nadal najważniejszą rzeczą w przekładach są odnośniki nazw do postaci i rzeczy! Jeżeli ktoś nie zna angielskiego, to nie załapie podtekstu i wiele może potem stracić. Takie jest założenie tłumacza i TAKA JEST JEGO ROLA, żeby czytelnik Z R O Z U M I A Ł !!! Ale jasne...Może w ogóle nie tłumaczyć ksiązek, bo po co?! Przecież i tak wszyscy to zrozumieją... dry.gif wink.gif

...era spolszczania na chama już minęła, ale nie zapominaj o tym, że mieszkasz w Polsce, a nie bezmózgim pochłaniaczu międzynarodowym kultury. Poza tym, jego przekłady są jak najbardziej trafne i zawsze daje wyjaśnienia. Nie jest to cos w todzaju wciskania nazwy "zwis sufitowy", zamiast po prostu żylandor (z francuskiego). smile.gif


--------------------
user posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
owczarnia
post 30.08.2005 17:06
Post #47 

Bagheera


Grupa: czysta krew..
Postów: 4378
Dołączył: 20.07.2005

Płeć: Kobieta



Estiej, słońce Ty moje, nie denerwuj się tylko, bo Ci zaszkodzi wub.gif...

Karlsson z Dachu jest dla dzieci, i Kubuś Puchatek jest dla dzieci, i Alicja w Krainie Czarów jest dla dzieci - tak jak i w olbrzymiej mierze i Harry Potter smile.gif. I podobnie, jak Harry Potter, ani Kubuś Puchatek, ani Alicja w Krainie Czarów tak do końca wcale dla dzieci nie są przeznaczone smile.gif. Bo - tak jak Ogry (notabene, w całkiem nowiuśkim i bardzo nie-tylko-dla-dzieci Shreku nazwy i przydomki rozmaite też były tłumaczone smile.gif) - mają warstwy smile.gif. Że jeszcze Cię przywalę Baśniami Andersena i braci Grimm na dokładkę, przy których HP to zgoła Pszczółka Maja (z równie tłumaczonym Guciem i resztą) cheess.gif.

Na caluteńkim świecie tłumacze przekładają HP na podobną modłę. Ba! Posuwają się nawet to Albusa Trzmiela i tak dalej. Ja osobiście skłonna jestem Polkowskiemu kwiaty posłać za to, że zachował daleko idący rozsądek i równowagę cheess.gif.

Imiona skrzatów domowych zaś (tak na koniec już) nie są imionami sensu stricte. To również rodzaj przydomków, niekiedy powstałych z wykombinowanych przez autorkę słów (Kreacher). Jeśli Twój kumpel będzie miał ksywę "Kartofelek", bo ma kartofelkowaty nos (na przykład), to idę w zakład o wszystko, że jeśli kiedyś napisałbyś i wydał cieszącą się szaleńczym powodzeniem autobiografię, każdy tłumacz Kartofelka przełoży smile.gif.

Dubbingu takoż nie znoszę wręcz organicznie - chociaż są wyjątki. Na przykład słynny Shrek smile.gif.


--------------------
Welcome back, plus one. we missed you!
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Gem
post 30.08.2005 18:00
Post #48 

Magik


Grupa: Prefekci
Postów: 749
Dołączył: 24.07.2005
Skąd: z oślizłego lochu >:]

Płeć: Kobieta



QUOTE(estiej @ 30.08.2005 16:09)
Dla mnie to całkiem, jak z kolejnym znienawidzonym przeze mnie ogłupiaczem  - dubbingiem. Z drobnymi wyjątkami nie cierpię podkładanych głosów i nie widzę żadnego powodu, żeby odbierać komuś swobody oglądania i słuchania filmu w oryginale. Podobnie jak przypisy w książce, tę rolę tłumaczenia w filmie mogą spełniać napisy. Wszyscy są szczęśliwi, a w każdym razie nikt nie jest głęboko nieszczęśliwy.
*



Z tym się aqrat zgodzę, bo też dublingu nie trawię..

To całe szczęście, że to nie ty jestes tłumaczem rolleyes.gif lol! Cóż, ja tam jestem dalece wdzięczna, że nasz pr.pan Polkowski NIE przetłumaczył nazwisk(poza Knotem) i jak już wspomniała Owca, zachował godny podziwu umiar (czy też rozsądku). Jeżeli chciałbyś czytając ksiązkę co chwila zerkać na jej koniec, żeby przeczytać kilkuzdaniowe tłumaczenia to prosz bardz. Mnie takie coś wybijałoby z rytmu, a poza tym nazwy w rodzimym języku zawsze się szybciej przyswaja (z reguły) i nikt nie będzie miał większych problemów z jej wymówieniem, tak jak to się dzieje z obcojęzycznymi zwrorami.

Nie sądzę, żeby cię to przekonało heh...ale podliczając rozgrywkę, za naszą racją więcej przemawia tongue.gif:P....

Boshe...biggrin.gif:D jak w senacie...Może zrobimy wybory do parlamentu??:>


--------------------
user posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
zoola
post 30.08.2005 19:31
Post #49 

Iluzjonista


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 100
Dołączył: 14.08.2005




zadko kiedy podobaja mi sie i popieram odpowiedzi estieja ale w tym jednym wypadku sie zgodze. owieczko nie mozesz mowic, ze karry potter jest na poziomie pszczolki maji czu alicji w krainie czarow. wiem ze te ksiazki moga miec jakies glebsze przeslanie, ale mimo wszystko harry potter jest krolem.

nie powiesz mi chyba ze scena np z pszczolki maji gdzie maja rozmawia z panna klementyna rowna sie rozmowie Harry'ego i dumbledora. tak samo jest z alicja. coprawda wystepuje tam jakis rodzaj przemocy, ale niema tam smierci, krwi i duchow...
nie bede cie przekonywac ani nikogo innego do swoich racji, bo kazdy moze miec swoje zdanie, ale takie jest moje.\

co do tlumaczenia pana polkowskiego to nie mam zadnych pretensji.bardzo dobrze mi sie czyta przetlumaczone przez niego ksiazki i niemam zadnych zarzutow. tak na marginesie to niechcialabym zeby w harrym tak jak w krzyzakach naprzyklad wystepowalo tlumaczenie nieznanych wyrazow wink.gif
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
owczarnia
post 30.08.2005 21:02
Post #50 

Bagheera


Grupa: czysta krew..
Postów: 4378
Dołączył: 20.07.2005

Płeć: Kobieta



Co wy z tą Pszczółką Mają, jak pragnę zdrowia cheess.gif? Ty się z innych Estuś (chciałam jakoś zdrobnić koniecznie) nabijasz, a sam nie czytasz cheess.gif. Toż ja wyraźnie piszę, że przy Andersenie i braciach Grimm HP to zgoła Pszółka Maja!

Kubusia tudzież Alicję poczytuję namiętnie i wcale nie skrycie, podobnie jak Pottera - cały czas smile.gif. I jeszcze Piotrusia Pana czasem też smile.gif.




A teraz dobra, gdzie tu był jakiś temat o R.A.B.-ie, bo mam odkrycie do zakomunikowania cheess.gif.

Ten post był edytowany przez owczarnia: 30.08.2005 21:06


--------------------
Welcome back, plus one. we missed you!
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

11 Strony < 1 2 3 4 > » 
Closed TopicTopic OptionsStart new topic
 


Kontakt · Lekka wersja
Time is now: 20.07.2025 13:26