Dudley W Objęciach Dementora, "A co mówiły te głosy Dudziaczku?"
oferta kolonii Harry Potter Kolonie dla dzieci Travelkids | Szybki i bezpieczny 24h | ![]() ![]() ![]() ![]() |
Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
![]() ![]() ![]() |
Dudley W Objęciach Dementora, "A co mówiły te głosy Dudziaczku?"
Kasia1551 |
![]()
Post
#51
|
Tłuczek Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 29 Dołączył: 24.06.2006 Płeć: Kobieta ![]() |
Dudley jest zdecydowanie postacią dla nas mało znaną.
Ciekawa jest teoria, że jest wkurzony na to, że jest tak rozpieszczany przez rodziców, nie ma prawdziwych przyjaciół... Ale. Co sprawiło, że Dudley w piątej części jest taki, jaki jest? Wcześniej również znęcał się nad innymi, ale chyba trochę inaczej. Właściwie, to "jego ulubionym workiem treningowym był Harry". Czyli inni mieli spokój. A w ZF bez powodu atakuje młodszego chłopaka, dewastruje huśtawki, ławki, zachowuje się jak najgorszy chuligan... Coś musiało wpłynąć na pogłębienie tej złej strony jego charakteru. Może właśnie to zobaczył, kiedy spotkali dementorów? |
hazel |
![]()
Post
#52
|
![]() czym jest fajerbol? Grupa: czysta krew.. Postów: 3081 Dołączył: 24.12.2005 Skąd: panic room Płeć: kaloryfer ![]() |
Ja wiem, czy osobnicy pokroju Dudleya potrzebują jakiś bodźców zewnętrznych, żeby poglębiać noszoną w sobie agresję?
To raczej jest konsekwencja poczucia bezkarności. Dręczenie Pottera zwyczajnie mu nie wystarczało, poza tym różdżka trzymała go na przyzwoitą odległość, przynajmniej czasami. -------------------- ![]() The voice in my head doesn’t think I’m crazy. |
Kasia1551 |
![]()
Post
#53
|
Tłuczek Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 29 Dołączył: 24.06.2006 Płeć: Kobieta ![]() |
QUOTE(hazel) To raczej jest konsekwencja poczucia bezkarności. Może rzeczywiście to dlatego, że był bezkarny. Ale chętnie uwierzę, że to jakieś traumatyczne przeżycie. Ten post był edytowany przez Kasia1551: 11.07.2006 12:55 |
Pszczola |
![]()
Post
#54
|
![]() Mistrz Różdżki Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 1243 Dołączył: 30.08.2004 Skąd: Sto(L)ica ![]() |
A może on by wolał, żeby czasami mu skórę złajano? Ostatnio czytałam wyniki kilku badań na temat karania dzieci. Te wychowywane bezstresowo miały potem problemy ze sobą. Gdyby Rowling poszła tą drogą, zaserwowałaby niezły smrodek dydaktyczny. Wolałabym jednak bardziej...magiczne podłoże całej historii.
-------------------- “so far from God and so near to Russia”
|
owczarnia |
![]()
Post
#55
|
![]() Bagheera Grupa: czysta krew.. Postów: 4378 Dołączył: 20.07.2005 Płeć: Kobieta ![]() |
QUOTE(Pszczola @ 11.07.2006 13:57) Ostatnio czytałam wyniki kilku badań na temat karania dzieci. Te wychowywane bezstresowo miały potem problemy ze sobą. ![]() Gdzie te badania, dawaj je tu ![]() -------------------- Welcome back, plus one. we missed you!
|
Pszczola |
![]()
Post
#56
|
![]() Mistrz Różdżki Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 1243 Dołączył: 30.08.2004 Skąd: Sto(L)ica ![]() |
Łokej, tylko muszę dorwać brata, bo on korzystał z tych artykułów do pracy licencjackiej. Dyktowałam mu to ;P
Zresztą, to chyba prawda. Znam parę takich smarków, co im nigdy mamusia w skórę nie dała, robili co chcieli, kłamali jak chcieli, dostawali co sobie życzyli. A teraz kluby, alkohol, trawka, kiepskie wyniki w szkole, brak szacunku dla starszych i żyć im się nie chce. Ech. A co? Rok młodsi ode mnie? Rówieśnicy? Warsiawkja cholerna ;/ Ten post był edytowany przez Pszczola: 12.07.2006 15:07 -------------------- “so far from God and so near to Russia”
|
owczarnia |
![]()
Post
#57
|
![]() Bagheera Grupa: czysta krew.. Postów: 4378 Dołączył: 20.07.2005 Płeć: Kobieta ![]() |
Łeee, ale to nie jest wychowanie bezstresowe, tylko zwyczajne olewactwo, to co piszesz. Jestem stanowczo całą sobą przeciwna karaniu dzieci, a już fizycznie to o matko boska, niechbym zobaczyła jak ktoś gdzieś dziecku jakiemukolwiek daje choćby klapsa, zabiłabym chyba
![]() -------------------- Welcome back, plus one. we missed you!
|
hazel |
![]()
Post
#58
|
![]() czym jest fajerbol? Grupa: czysta krew.. Postów: 3081 Dołączył: 24.12.2005 Skąd: panic room Płeć: kaloryfer ![]() |
Jest pewna różnica pomiędzy nie karaniem dzieci fizycznie a nie karaniem w ogóle.
Klapsy i temu podobne metody wynikają z ignorancji i niechęci do szukania innych rozwiązań. Bo bezstresowe wychowanie nie jest tym samym co pozwalanie dziecku na wszystko, przynajmniej w teorii nie powinno być. Ale do tego trzeba dużo zaangażowania, na które wielu rodziców nie potrafi sie zdobyć. -------------------- ![]() The voice in my head doesn’t think I’m crazy. |
owczarnia |
![]()
Post
#59
|
![]() Bagheera Grupa: czysta krew.. Postów: 4378 Dołączył: 20.07.2005 Płeć: Kobieta ![]() |
QUOTE(estiej @ 12.07.2006 17:15) QUOTE(owczarnia @ 12.07.2006 23:09) ..., niechbym zobaczyła jak ktoś gdzieś dziecku jakiemukolwiek daje choćby klapsa, zabiłabym chyba ![]() Godność dziecka to jedno, ale znam kilku dudleyów w realu i nie zawahałbym się dać im więcej niż jednego klapsa, gdyby to ode mnie zależało. Są granice w niekaraniu dzieci też, zwłaszcza gdy to dziecko ma już swoje latka i nie powstrzymuje się przed karaniem innych. Mój drogi mężu ![]() ![]() Agresja rodzi tylko jedno: kolejną agresję. I w ten sposób koło się zamyka, chęć wyżycia pogłębia. NIGDY i pod ŻADNYM pozorem nie znajdę usprawiedliwienia dla użycia przemocy wobec dziecka. Żadnego dziecka. My jesteśmy po to, by je uczyć, prowadzić, być pomocą, bratnią duszą, najbliższym człowiekiem, ostoją zaufania. Jak mogłoby znaleźć się tu miejsce na bicie?!? @ Hazel Wierz mi, dziecku, któremu rodzice poświęcają czas i uczucie nie potrzeba kar. Kara nie uczy niczego, poza unikaniem sytuacji przyłapania na gorącym uczynku. Mądrze wychowywane dziecko nigdy nie będzie musiało być karane. Ten post był edytowany przez owczarnia: 12.07.2006 18:17 -------------------- Welcome back, plus one. we missed you!
|
Pszczola |
![]()
Post
#60
|
![]() Mistrz Różdżki Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 1243 Dołączył: 30.08.2004 Skąd: Sto(L)ica ![]() |
Nie chodzi o katowanie dzieci. Zresztą jak dzieciak podrośnie kary cielesne nie mają już żadnego efektu, chyba tylko buntują młodych przeciw rodzicom.
Ale ja nie powiedziałam, że tamtych dzieciaków nie karano. A to "nie obejrzysz telewizji", a to "masz szlaban", a dzieciak i tak znajdował sposoby na ominięcie kary. Ja jestem wdzięczna rodzicom za to, że dostałam kilka razy w życiu zdrowo po skórze, bo na to zasługiwałam. Gdyby nie ukrócili pewnych rzeczy we wczesnym dzieciństiwe, pewna jestem, że miałabym znacznie uboższy zestaw wartości i słabszy charakter. Podam przykład mojego taty. Pewnego dnia bawił się kotkiem. Wrzucił go do miski z wrzątkiem do gotwania prania. Moja prababcia natychmiast wsadziła rękę taty do tej samej miski. Brzmi brutalnie? Ale dopiero wtedy tata zrozumiał, że bawienie się zwierzątkami nie jest dobre, bo sprawia im ból. Zresztą klaps w pupę tak naprawdę nie boli bardzo jeżeli nie weźmie się pasa ze sprzączką, tudzież kabla od żelazka lub innych radosnych narzędzi. Często dzieciak się drze bardziej z samego faktu kary. Nigdy tak naprawdę nie bolał mnie tyłek a duma, a zapewne bardziej bym płakała gdym wylała na siebie wrzątek albo pokrajała paluszki. Albo połknęła tę rtęc z termomentru: akby mi babcia nie przyłożyła, pewnie bym to połknęła i się zatruła. Albo wtedy kiedy wbrew zakazom zeskoczyłam z huśtawki i o mało zębów nie straciłam przez własną głupotę. Wtedy akurat tak się darłam, że odstąpili,ale nigdy już tak lekkomyślna nie byłam. Przez samą myśl o klapsie albo ostrym słowie zachowywałam się grzeczniej. A jak widzę kolegów, których nie obchodzi gdzie są, z kim rozmawiają, itd., jestem naprawdę wdzięczna rodzicom. Nigdy też nie miałam problemów z dogadaniem się z rodzicami i dorosłymi. Nauczyłam się przepraszać, ale i bronić swoich racji np. w szkole, na podwórku. Umiałam rozróżnić co jest złe, a co nie. Czasami trzeba się sparzyć. Przynajmniej miałam poczucie, że rodzice się o mnie martwią. A co ma taki Dudley powiedzieć? Rodzice nieba by mu uchylili, ale to na Harry'ego wrzeszczęli, zajmowali się nim. Big D zaczął bić rówieśników, gnębić Harry'ego, może po to żeby rodzice przestali na wszystko się zgadzać. Czasami brak konfrontacji strasznie irytuje. Ten post był edytowany przez Pszczola: 12.07.2006 23:04 -------------------- “so far from God and so near to Russia”
|
hazel |
![]()
Post
#61
|
![]() czym jest fajerbol? Grupa: czysta krew.. Postów: 3081 Dołączył: 24.12.2005 Skąd: panic room Płeć: kaloryfer ![]() |
A ja zeżarłam kiedyś rtęć. Dobrze, że matka się szybko zorientowała, bo pewnie nie było mnie wśród żywych. A tak tylko płukanie żołądka i noc na ostrym dyżurze w szpitalu.
Generalnie byłam dzieckiem, które wychowywano bezstresowo. Ale to kwestia nie tyle nowoczesnego podejścia rodziców, co tego, że byłam wychowywana tylko przez matkę. Jak wracała z pracy to nie miała siły się jeszcze ze mną uzerać. Mnie generalnie wyszło na dobre, bo potrafiłam uczyć się na własnych błedach i miałam jakieś dziwne, wrodzone poczucie moralności. Dziwne, ale sprawdza się do dzisiaj. Pozostawiona samej sobie lepiej radziłam sobie z problemami niż rówieśnicy, nauczyłam się samodzielnie pracować. Jedynym efektem takiego wychowania jest mój obecny ateizm. Jak byłam dzieckiem nikt mnie do kościółka za rączkę nie prowadzał a potem byłam już na tyle dorosła by sama decydować o tym co myślę. Bez bagażu stereotypów, które narzuca dziecku społeczeństwo. Ale nie każdemu taki system służy. Żeby nie było nie na temat: w przypadku Dudleya mamy zupełnie odwrotną sytuację. Rodzice otaczają go opieką graniczącą niemalże z czcią. Rowling specjalnie przerysowała ich stosunki, by na tym tle pokazać, jak trudne dzieciństwo miał Harry. Podejrzewam, że wybryki Dudleya mają na celu między innymi sprawdzenie rodziców i ich cierpliwości - jak daleko może się posunąć, by uniknąć kary. Jak widać, daleko. Kary cielesne uważam za zbędne i zupełnie bezowocne. Zdarzyło mi się oberwać szmatą od babci za utytłanie pięknej, białej, letniej sukieneczki w błocie przed domem, 5 minut po tym jak mnie w nią ubrano. Zaowocowało to tylko nienawiścią i tym, że rzeczonej sukienki nie chciałam więcej ubrać, za żadne skarby świata. Z kolei, nadal nie uważam zabawy w błocie za coś złego. -------------------- ![]() The voice in my head doesn’t think I’m crazy. |
owczarnia |
![]()
Post
#62
|
![]() Bagheera Grupa: czysta krew.. Postów: 4378 Dołączył: 20.07.2005 Płeć: Kobieta ![]() |
Po pierwsze: gdyby moje dziecko wsadziło kota do miski z wrzątkiem, ukarałabym nie dziecko, ale siebie. Bo to MOJA wina, że pozwoliłam zbyt małemu jeszcze dziecku na zabawę ze zwierzęciem, któremu przez głupotę i nieświadomość tego, co robi może wyrządzić krzywdę. To JA powinnam pilnować sytuacji. Pomysłu z wkładaniem rączki do wrzątku rączki mojego dziecka w ramach nauczki może nie skomentuję, bo musiałabym być wulgarna, a wolałabym jednak nie.
Nie ma żadnego znaczenia, czy klaps boli. Znaczenie ma PONIŻENIE dziecka w tym momencie. I uczucie, które temu towarzyszy. Po jednym być może spłynie jak po kaczce. Ale innemu zostanie. Mnie zostało. Moja matka nie tłukła mnie ani nie katowała, ale była zwolenniczką tak zwanego "zdrowego przetrzepania skóry w razie potrzeby". Nienawidzę jej za to do dziś. Nie tylko za to, oczywiście, ale za to chyba najbardziej. Nasze stosunki nigdy nie były poprawne i nigdy już nie będą. Ona ma 64 lata, ja 33. Wybaczyłam jej, oczywiście, już dawno. Ale nie zapomniałam. I jest mi jej szkoda w sumie, bo ona nigdy nie umiała zrozumieć, do dziś jest przekonana że postępowała właściwie. Ale na moje dziecko ręki nie podniosła, nie odważyła się. Może dlatego, że jej w oczy powiedziałam, że biją tylko tchórze i głupcy. Ja sama też nie jestem ideałem, też mi kiedyś ręka skoczyła. Raz. Nie w ramach kary, po prostu, w nerwach. I nigdy nie zapomnę wyrazu twarzy mojego syna, chociaż nie był już mały, miał ze dwanaście lat. Strasznie później oboje płakaliśmy i przepraszałam go długo. Chociaż mnie bolało z całą pewnością bardziej niż jego. Dziecko należy motywować, uczyć, prowadzić. Co w żadnym razie oczywiście nie oznacza ciągłego trucia, tylko ciągłe staranie. Trzeba okazywać mu uczucie, żeby umiało kochać. Nie wolno wyśmiewać, żeby nie samo wyśmiewało. Nie wolno go okłamywać, bo i ono będzie kłamać. Trzeba szanować, żeby szanowało, rozumieć, żeby rozumiało, rozmawiać, żeby rozmawiało. Jednocześnie trzeba dać mu pole manewru i swobodę na tyle, by mogło zdobywać własne doświadczenia. Coraz większą, w miarę jak rośnie. Trzeba mu ufać, wspierać i wierzyć w nie bezwarunkowo. I zawsze być, nawet wtedy, kiedy nas nie ma. Wtedy nie będzie potrzeba żadnych kar. A na koniec przypomnę Wam może, co powiedział Dumbledore do Dursleyów podczas swojej ostatniej wizyty na Privet Drive: całe szczęście nie zdołali skrzywdzić Harry'ego tak mocno, jak Dudleya. Pomyślcie o tym. Ten post był edytowany przez owczarnia: 13.07.2006 10:42 -------------------- Welcome back, plus one. we missed you!
|
owczarnia |
![]()
Post
#63
|
![]() Bagheera Grupa: czysta krew.. Postów: 4378 Dołączył: 20.07.2005 Płeć: Kobieta ![]() |
No więc właśnie! Ale dlaczego ten kot znalazł się we wrzątku, od tego zacznijmy! Przez głupotę DOROSŁYCH. Tylko i wyłącznie. Czy jeśli Twój pies rzuci się na dziecko sąsiadów, będziesz winił psa? NIE. Bo to TWOJA wina. Małe dzieci mają różne pomysły. Dorośli są od tego, by zadbać o ich bezpieczeństwo oraz bezpieczeństwo ich otoczenia (w tym przypadku na przykład zwierząt). To jeden z PODSTAWOWYCH rodzicielskich obowiązków.
I nie, nie piszę o żadnej jednej idealnej metodzie wychowania, bo takiej nie ma, to jasne. Piszę właśnie o tym, że należy być otwartym i słuchać swojego własnego dziecka. Być jego przyjacielem. Od początku. Wtedy nie ma problemów, bo i skąd. Piszesz jakieś kompletne bzdety, bez urazy, ale Ty chyba nie masz dzieci? To widać. Dzieci nie popełniają tysiąca błędów, popełniają ich miliony. Ale my je mamy UCZYĆ, a nie karać. Mamy WYCHOWYWAĆ. Z tych dzieci mają wyrosnąć porządni ludzie, czyiś mężowie i czyjeś żony, czyiś ojcowie i matki. Dzieci nie wychowuje się dla siebie. To jest czasami trudne, oczywiście. Wymaga cierpliwości, czasu i uczucia, jak wszystko. Ale nie pieprz mi tu, za przeproszeniem, o usprawiedliwianiu bicia z powodu ich braku, bo to zgroza! Dzieci są w tej niekorzystnej sytuacji, zauważ, że nikt ich się nie pytał, czy życzą sobie zostać spłodzone. Jak ktoś wychodzi z założenia, że nie ma czasu na pierdoły, to niech sobie do licha w trąbkę zawiąże i nie truje głupot. Nie każdy MUSI mieć dziecko. Mało tego, nie każdy POWINIEN. Mój syn ma ADHD. Nie jakoś straszliwie zaostrzone, ale ma. I dysleksję też ma. Kłopoty z koncentracją, nadpobudliwość - wiadomo. Bywa nieznośny, przemądrzały, w dodatku dorasta. Ale jakoś kurde daję sobie radę bez głupich kar, które i tak nic nie dają, pomimo że mam w domu nastolatka wchodzącego w nagorszy możliwy okres dojrzewania. Może dlatego, że mam też nieco inne priorytety - mniej ochodzi mnie, co ma na świadectwie, a więcej co w głowie i w sercu. Nieszczególnie przejmuję się tym, co powiedzą ludzie, za to znacznie bardziej tym, co mówi do mnie moje dziecko. A mówi dużo. Może dlatego, że lubi ze mną rozmawiać. -------------------- Welcome back, plus one. we missed you!
|
Pszczola |
![]()
Post
#64
|
![]() Mistrz Różdżki Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 1243 Dołączył: 30.08.2004 Skąd: Sto(L)ica ![]() |
łoł...Spokojnie, bo zaraz dojdzie tutaj do kłótni rodzinnej jakiejś.
Owczarnio, przykro mi, że zostałaś skrzywdzona w dzieciństwie. Cieszę się, że Twój syn wychowuje się dobrze. Ale zgadzam się z Estiejem, nie podziała to na każde dziecko. A brak kary może spowodawać czasami lekceważącą postawę dzieciaka. A kara to upokożenie. Nie musi być cielesne. Jakbyś się Hazel czuła, gdyby babcia kazała Ci paradować w tej kiecce cały dzień np. w towrzystwie, którego się wstydzisz, może wśród kolegów, dorosłych? Ja bym czegoś takiego nie zapomniała do końca życia i bolałoby znacznie dłużej niż skóra. Wina dorosłych, że bawił się kotkiem? Dzieci nie da się czasami upilnować. Szczególnie, że czasy były wyjątkowo trudne, tuż po wojnie. Miała się babcia ubiczować i Lesia przepraszać? A on, nawet pouczony, niegdy nie zrozumiałby, że kotka boli, bo np. koledzy robią to samo i uważają za fajne. Kurcze, ile pokoleń było wychowywnych tak samo, a nie wyrośli na psychopatów! Nie uważam, że mój tata, babcia czy mama to "tchórze i głupcy". Raz mnie sprał tata bez udowodnienia winy i potrafiłam nie podkulić ogona, rodzice mnie przeprosili, przyznali się do błędu, dlaczego więc miałam chować urazę? To bardzo nerwowy temat. Zostawmy rodzicom sposób wychowania dzieci. Nie twierdzę, że "trzeba od czasu do czasu zdrowo przetrzepać skórę". To ostateczność i to wtedy gdy poznasz swoje dziecko wystarczająco dobrze, żeby wiedzieć co na takiego działa, i co może znieść. Skończmy tę dyskusję, albo zamknijcie temat. Mieliśmy roztrząsać sprawę Dudleya, czyż nie? Każdy pozostaje przy swoim zdaniu, to co było do powiedzenia, zostało powiedziane, a to co nam jeszcze na wątrobie leży, zachowajmy dla siebie. Nikt tu dzieci nie bije. Proszę, spokój. -------------------- “so far from God and so near to Russia”
|
owczarnia |
![]()
Post
#65
|
![]() Bagheera Grupa: czysta krew.. Postów: 4378 Dołączył: 20.07.2005 Płeć: Kobieta ![]() |
Pszczoła, słońce Ty moje. Czasy po wojnie to wiadomo - nie jest normalny okres, i nie ma w ogóle co porównywać. Mówimy o dniu dzisiejszym. A w dniu dzisiejszym należy dziecko od maleńkości uczyć miłości i szacunku do innych istot żyjących wszelkich, zwyczajnie i po prostu. Ja chyba trochę może przedobrzyłam, bo mój syn pająka nie pozwoli zabić, tylko na szufelkę go nagania i siup na balkon
![]() ![]() Kochani, nie dogadamy się, dopóki nie zrozumiecie o co mi chodzi - a chodzi o to, że lepiej zapobiegać niż leczyć, prawda? Jeśli od zera idzie dobrze, to później nie ma "nie dla każdego dziecka". Każde dziecko jest takie samo. Każde najlepiej wychowuje się miłością ![]() ![]() Argument o psychopatach jest dość powszechny, a pomimo to ja wciąż nie rozumiem, jak można na to wpaść... Czy trzeba od razu tworzyć psychopatów, aby uznać coś za złe?... A sam fakt krzywdzenia kogoś nie wystarczy?... Rodzina w której jest przemoc, obojętne jaka, to rodzina patologiczna. I, u licha, nie trzeba kogoś katować, by była mowa o przemocy. QUOTE gdy poznasz swoje dziecko wystarczająco dobrze, żeby wiedzieć co na takiego działa, i co może znieść. Przepraszam, ale określenie "znieść" w połączeniu z "moje dziecko" i w domyśle "z mojej ręki", zakrawa dla mnie na jakiś okrutny żart. Pszczoła, nie wierzę że tak myślisz. Powiedz że nie. Proszę... Ten temat jest nerwowy, owszem. Ale jest też bardzo potrzebny. Bo na jego przykładzie widać, jakie wciąż na temat wychowania dzieci krążą przerażające stereotypy. W dwudziestym pierwszym wieku, w zdawałoby się cywilizowanym państwie. Wierzyć się nie chce. A jednak. I związek z Dudleyem jest tu cały czas bardzo silny, żeby nie rzec kluczowy. Bo Dudley jest właśnie czymś w rodzaju symbolu, przykładem na to, że nie trzeba bić ani głodzić by nieodwracalnie skrzywdzić dziecko. Wystarczy głupota i lekceważenie... Na koniec wyjaśnię zaś jeszcze może o co mi chodziło z tymi głupcami i tchórzami, skoro jesteśmy już przy głupocie ![]() PS Gdyby babcia kazała paradować Hazel w tej kiecce, Hazel w najlepszym razie znienawidziłaby w danym momencie babcię. Klucz leży gdzie indziej: gdyby babcia wzięła wtedy Hazel na kolana, mocno przytuliła (jak rozumiem, Hazel była wtedy mała) i uświadomiła jej, jak bardzo starała się przy szyciu tej sukienki (chwilowo sobie zakładam, że babcia ją uszyła, bo nie wiem jak było, ale można tu wstawić to, co aktualnie miało naprawdę miejsce - np ile mama się nachodziła, żeby taką sukienkę znaleźć, albo ile ciocia zadała sobie trudu żeby ją przysłać, obojętne) jak bardzo chciała żeby Hazel wyglądała ładnie, i jak bardzo babci jest teraz przykro; następnie z bardzo smutną miną zdjęła z dziewczynki tę sukienkę i markotnie odłożyła ją do prania, zaręczam, że mała przejęłaby się znacznie bardziej. Zawsze o wiele skuteczniejsze jest odwołanie się do tego, co w człowieku dobre. Tak po prostu ![]() -------------------- Welcome back, plus one. we missed you!
|
Pszczola |
![]()
Post
#66
|
![]() Mistrz Różdżki Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 1243 Dołączył: 30.08.2004 Skąd: Sto(L)ica ![]() |
Taki offtop od offtopa: moja druga bacia to tak zawsze. A jak miałam 13 lat to pyta się "na co chesz pieniążki? Piwo? Papieroski?". Serio, zbaraniałam wtedy ;P
QUOTE QUOTE gdy poznasz swoje dziecko wystarczająco dobrze, żeby wiedzieć co na takiego działa, i co może znieść. Przepraszam, ale określenie "znieść" w połączeniu z "moje dziecko" i w domyśle "z mojej ręki", zakrawa dla mnie na jakiś okrutny żart. Pszczoła, nie wierzę że tak myślisz. Powiedz że nie. Proszę... ...Jejku, spokojnie, nie o biciu mówię. Np. czy więcej nauczy kara psychologiczna typu "milczące dni" (jeżeli cokolwiek podziałało na mnie [a na mojego brata to już na pewno] w sposób wywołujący agresję to to. Ech...), szlaban, upokorzenie czy ścierka. Świetnie, że syna udało Ci się tak dobrze wychowywać. Ale nie każdy zareagowałby tak samo. Koniec, albo nowy temat gdzie indziej trzeba założyć. Bo karający Dodziaczka rodzice, raczej jego złym wspomnieniem nie byli. Ten post był edytowany przez Pszczola: 14.07.2006 13:15 -------------------- “so far from God and so near to Russia”
|
owczarnia |
![]()
Post
#67
|
![]() Bagheera Grupa: czysta krew.. Postów: 4378 Dołączył: 20.07.2005 Płeć: Kobieta ![]() |
Złym wspomnieniem może i nie, ale wizją -
![]() Ja tam nie wiem, czy udało mi się syna tak świetnie wychować, czas pokaże. Póki co, dzwoni do mnie wieczorem od babci (wyjechał na wieś, to znaczy 100 km stąd ![]() ![]() ![]() ![]() Za co można ukarać dziecko? Za kłamstwo. Tyle tylko, że jeśli nie będzie się bało (nie tylko kary, ale w ogóle, wyśmiania na przykład), nie będzie musiało kłamać. Dalej, za co jeszcze? O, za to że robi coś, czego mu nie wolno. Tyle tylko, że jeśli rodzic wzbudza zaufanie, interesuje się sprawami dziecka, jest dla niego partnerem, przyjacielem - małe samo przyjdzie zapytać co o tym myślimy zanim coś wymodzi. Zwierzy się, opowie. Wtedy można zadziałać zanim coś złego się wydarzy. Spóźnia się? Moje się nie spóźnia, może dlatego że się martwi że ja bym się martwiła. Woli zadzwonić. Ma kiepskie stopnie? No i ma, moje ma wcale nie takie znowu najlepsze, ale wiem, dlaczego. Wiem dokładnie co umie a czego nie, i gdzie stopnie są odzwierciedleniem jego rzeczywistych braków, a gdzie nauczycielka po prostu nie ma pojęcia jak uczyć dziecko z dysleksją. Jak są braki, to się martwimy i nadrabiamy. Ale to nie ja jestem zła na zbyt niski stopień. To Młody się wstydzi, że mu tak kiepsko poszło i sam ze mną do spółki analizuje czemu, do licha. Oraz zgłasza w szkole chęć poprawiania, pomimo że nie zachęcam go do tego (wrodzone moje lenistwo, koszmarna wada). Mówi "matka nie bądź świnia, zrób mi tą kolację, coooo?" zamiast siedzieć i grymasić że niedobre. Wie, że drugiej szansy nie będzie ![]() ![]() ![]() Jak bardzo przeszkadzamy komuś, to można się przenieść, ale moim zdaniem mimo wszystko wciąż obracamy się w okół tematu. Bliżej lub dalej, ale jednak... -------------------- Welcome back, plus one. we missed you!
|
Katon |
![]()
Post
#68
|
YOU WON!! Grupa: czysta krew.. Postów: 7024 Dołączył: 08.04.2003 Skąd: z króliczej dupy. Płeć: tata muminka ![]() |
Karać można. Nawet surowo. Ale kara musi być sprawiedliwa, sensowna i jasno wyartykułowana. Nigdy nie może być wynikiem frustracji rodzica czy opiekuna. Ojciec nigdy mi nie przylał - dwa razy powinienbył to zrobić. Zastosował inną karę. Też dotkliwą. Miała wyjaśnić pewne sprawy raz na zawsze. I wyjaśniła. Jakkolwiek nie zamierzam rozciągać mojego przykładu na sferę ogólnych wniosków. Nie bulwesuje mnie klaps wymierzany przez ojca synowi.
|
owczarnia |
![]()
Post
#69
|
![]() Bagheera Grupa: czysta krew.. Postów: 4378 Dołączył: 20.07.2005 Płeć: Kobieta ![]() |
Nie, no ja się powieszę
![]() -------------------- Welcome back, plus one. we missed you!
|
Pszczola |
![]()
Post
#70
|
![]() Mistrz Różdżki Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 1243 Dołączył: 30.08.2004 Skąd: Sto(L)ica ![]() |
To teraz zeszliśmy zupełnie z tematu. Za co można dziecko karać. Ech...
QUOTE Ja nie wiem, dlaczego ludzie patrzą na dzieci jak na jakiś dziwny obiekt do obrabiania i eksperymentowania, zupełnie jakby to był jakiś inny, obcy gatunek Właśnie. Zresztą, ja wciąż jestem dzieckiem. Może wyrośniętym, ale nadal pod dachem rodziców, a i stara się nie czuję. Nikt tu nikogo nie przekona. Wierz mi tylko Owczarnio, jeśli będę miała dzieci, nieomieszkam stosować Twoich metod wychowania jak długo się da. Sędzia ma odpowiedzialne zadanie, czyż nie? Karać sprawiedliwie, wymiernie do kary, ale i nie odbierać godności. End. Ten post był edytowany przez Pszczola: 14.07.2006 19:11 -------------------- “so far from God and so near to Russia”
|
owczarnia |
![]()
Post
#71
|
![]() Bagheera Grupa: czysta krew.. Postów: 4378 Dołączył: 20.07.2005 Płeć: Kobieta ![]() |
Rodzic to nie sędzia
![]() Nie chodzi o przekonanie kogokolwiek. Chodzi o zastanowienie się... (sorry, nie mogłam się powstrzymać ![]() PS A metody nie są moje ![]() Ten post był edytowany przez owczarnia: 15.07.2006 10:28 -------------------- Welcome back, plus one. we missed you!
|
Ronald |
![]()
Post
#72
|
![]() Czarodziej Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 815 Dołączył: 26.08.2005 Skąd: stolec:/ Płeć: Mężczyzna ![]() |
Wiem, że moja wypowiedź może byc tutaj traktowana jako wypowiedź conajmniej niepoważna, ale pomimo tego, i pomimo, że mam świadomość, że mam tylko 15 lat to się wypowiem.
Za młody jeszcze jestem na wychowywanie dziecka. Jednak jest ktoś kogo wychowuję. Jest to mój pies. Moja siostra głównie skupia się na kochaniu psa, nie wymaga od niej za wiele (bo to suczka), a jak już się pieskowi zdarzy narobić w domu, to z jej ust wypływaja jedynie pytania: "A kto jest taki nei grzeczny i narobił w domku?". Mam świadomość, że w przypadku psa skutki używania siły w wychowaniu mają podwójnie złe skutki niż w wychoaniu człowieka, bo u psa niektóre odruchy są inne i taki piesek kochany zaatakowac może potem i wszyscy pieska będa winić, a nie włąściciela. Jednak ja czasem używam "klapsa" jako metody wychowawczej dla pieska, i musze powiedzieć, że w oduczeniu pieska niektórych złych zachwoan to pomogło dużo bardziej niż tłumaczenie. Wiem jedank, że porównywanie wychowywania psa i wychowywania człowieka nie jest najlepsze, bo wiadomo, że piesek troszke mniej rozumie niż człowiek. Nie zgadzam się jedank, że wychowywanie dziecak bez kar ma dobre skutki dla dziecka. Ja, jak i moja siostra, juz wielokrotnei byliśmy karani różnorodnymi szlabanami (a to na komputer, a to na wyjąscia ze znajomymi, na telewizor), kiedy bylismy mniejszymi dziećmi, zdażało się, że dostawaliśmy "po tyłku". Po tych "razach" nam wymieżonych najcześniej przez długi czas byliśy obrażeni na rodziców, jednak potem wiedzielismy, że najcześie było to zasłużóne, bo przecholowaliśmy w słowach bądź czynach. Braliśmy również na to poprawkę, bo nasza mam ma nerwicę, wieć czasem trudno jej powstrzymać naerwy. Karanie nas skończyło się razem z osiągnięciem przez nas pewnej dojrzałości emocjonalnej (pewnej, bo ja mam 15, a moja siostra 19 lat). Uważam też, że nie jest dobre załatwianie różnych złych zachowań dziecak tylko i wyłacznei rozmową, takie dziecko może w przyszłości mieć trudności z obraną siebie przed agresorami w postaci żuli spod budki z piwem, albo dresów(w złym tego słowa znaczeniu). Nie uważam tez, że rodzić ZAWSZE i bez względnei powinien stać po stronie dziecka. Nie móię tu o sytuacjach kiedy racje dziecka sa nie poodważalne i jasne jak słońce. Mówię tu o sytuacjach kiedy dziecko przychodzi do domu i mówi o swoich nauczycielach per "idiotka", 'debil"itp. Wiele razy tak robiłem i mimo, ze uważałem, ze mam rację mówiąc tak o nich, i moja mama też się zgadzała, że nie są oni dobrymi nauczycielami, mówiął mi, że nei mogę tak o nich mówić, bo są osobami starszymi ode mnie, nauczycielami i szacunek się im nalezy. Moda na zachodzie, czy w Stanach polegajaca na załątwianiu nawet najdrobniejszych rodzinnych spraw u psychologa lug w poradni też jest chora. To równiez przejaw słabości rodzica bądź jego lenistwa. Sam nei próbuje dojść do porozumeinai z dzieckiem, tylko musi brać do pomocy osoby z zewnątrz. -------------------- - A mugole...nie widzą nas?
- Mugole? Oni nie potrafią patrzeć... - Nie, ale jak ich pokujesz widelcem to ich boli. Hahaha! "Dopóki człowiek się śmieje, nie przegrał" Adrew Vachss ![]() |
gucha |
![]()
Post
#73
|
![]() Tłuczek Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 36 Dołączył: 16.07.2006 Skąd: opole Płeć: Kobieta ![]() |
QUOTE(owczarnia @ 17.06.2006 13:50) Są dwa wyjścia: albo Rowling ma coś w zanadrzu, albo po prostu i najzwyczajniej w świecie Dudziaczkowi stanął przed oczami świat bez mamusi, gier komputerowych i kumpli, świat w którym to on jest ofiarą. Ewentualnie w ramach najgorszego wspomnienia urodziny, na które otrzymał trzydzieści jeden prezentów zamiast trzydziestu dwóch ![]() Na pewno nie zobaczył siebie jako ofiary. Dementorzy powodowali, że ludzie PRZYPOMINALI sobie najgorsze chwile swojego życia, a nie wyobrażali, co by było, gdyby... czyż nie? Jeśli ktoś wcześniej już o tym wspomniał, to przepraszam, ale nie przeczytałam wszystkich odpowiedzi. -------------------- „- Aaaaaaach!
Błysnęło i pokój wypełnił się krzykami: wszystkich obudził wrzask Rona. Harry w panice odrzucił 'Eliksiry dla zaawansowanych'. Ron wisiał w powietrzu głową w dół, jakby jakaś niewidzialna pętla poderwała go w górę za kostkę u nogi. - Wybacz! - krzyknął Harry, podczas gdy Dean i Seamus zanosili się śmiechem, a Neville podnosił się z podłogi, na którą wypadł z łóżka. - Zaczekaj... zaraz cię ściągnę... [...] Znowu błysnęło i Ron bezwładnie zwalił się na swoje łóżko. - Przepraszam - wymamrotał Harry, podczas gdy Dean i Seamus wciąż ryczeli ze śmiechu. - Jutro - powiedział Ron stłumionym głosem - nastaw po prostu budzik.” [Harry Potter i Książę Półkrwi] --- ![]() |
mida |
![]()
Post
#74
|
![]() Kandydat na Maga Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 99 Dołączył: 02.08.2005 Skąd: z Polski Płeć: Kobieta ![]() |
A tak a propos to Vernonowi przypomniałoby się jak spalił kawał o japońskich golfistach... a Petunii jej rozbryzgana po ścianach legumina.
-------------------- "Na mój zew chłoń nocy smak, tylko nocą zatracisz duszę
Przeklnij ze mną słońca blask, pragnień twych nic już nie zagłuszy Uwierz mi i uwierz w noc, tylko nocą odkryjesz prawdę Sny wstydliwe skryje mrok, z marzeń nikt cię tu nie okradnie!" |
hazel |
![]()
Post
#75
|
![]() czym jest fajerbol? Grupa: czysta krew.. Postów: 3081 Dołączył: 24.12.2005 Skąd: panic room Płeć: kaloryfer ![]() |
Ja rozumiem, że Rowling wykreowała Dursleyów jako ograniczonych i pustych ludzi, ale wątpię, że mogliby być aż tak płytcy.
-------------------- ![]() The voice in my head doesn’t think I’m crazy. |
![]() ![]() ![]() |
Kontakt · Lekka wersja | Time is now: 15.05.2025 02:50 |