Kiedyś sobie dla jaj i dla wprawy pisałem pastisze stylów z różnych epok. Część z tego zamieściłem, część nie. Właśnie odkopałem w komórce (sic!) taki oto.
Chociaż pot czoło zrasza,
Choć skóra z dłoni zdarta,
Nam nie może zabraknąć mocy,
Zły świat co rusz ogłasza
Nasz koniec - uparta
Polsko! wyrzecz się przemocy!
Odrzuć pałkę, karabin,
W dłonie weź łopatę
I niech cię ta praca uwzniośli,
Praca Polskę zbawi
Praca to zadatek
Naszej świetlistej przyszłości.
Ucz się młody przyjacielu,
Nam nie trzeba już szańców
Kamieni rzucanych bezładnie -
Ucz się, dołącz do wielu
Wiedzą świecących kagańców,
Jaśniejszych niż palby armatnie.
Wrew pustce z rozpaczą,
Niech wszyscy pracują,
Dla nas, dla Polski - czas nagli!
Słuchacze patrzą,
Chwilę potakują
I jadą pracować.
Do Anglii.