pomysł mało oryginalny, ale cóż.



w rzeczywistości, gdy wstajesz,
to budzisz się najpierw
i stajesz się znowu człowiekiem.
idziesz do kuchni,
przegryzasz śniadanie,
popijasz herbatą z mlekiem.
Czytając gazetę
budzisz się dopiero,
uświadamiasz bezsens istninia,
i próbujesz coś zrobić, i działa,
i monotonia w coś nowego się zmienia.
Wtedy idziesz w miejsca,
gdzie cię dawno nie było,
do restauracji, czy chociaż do kina.
Lecz wrócić kiedyś musisz,
kładziesz się... i zasypiasz z butelką wina.
kiedy noc minie, i obudzisz się znowu,
zapomnisz o tym, co było wczoraj,
bo dzień przyjdzie nowy - co było nie wróci,
i pójdziesz do pracy, gdy nadejdzie pora.

Whooo hoo....
Sorry, beznadziejne.Gdyby jakoś rozwinąć, czy dodać jakąś puentę, to moze.

a własnie że jest pionta, trza poszukac tylko, wysilić mózgoownicę!

Że codziennie bezsens i bezsens bezsensownie w sens się zamienia i potem znów wraca do bezsensu?

Jeśli mam być szczery, to liczyłem na więcej. I jeszcze herbata z mlekiem. Ohyda.
Doszukuję się pointy, ale sorry - nie widzę. Ale są plusy, jak na przykład wino, którego jestem fanem . Podsumowując, podejście chyba nieudane.

chyba no.
w sumie suchar.

Spodziewałam się kawałka z humorem a tu bęc. Prosty, ale w większości brak mi jakoś ogólnego składu. Stać Cię na więcej, wiesz?

Herbata z mlekiem jest w deche. Początek jest fajny, potem lądujesz w malinach i jest bezndziejny.

podoba mi sie poczatek do momentu herbaty z mlekiem, której jestem fanką i kawałek z winem tez mi sie podoba. nawet bardzo.
reszta jest zupełnie do dupy.

Po początku myślałem, że wiersz pójdzie zupełnie inną drogą, więc trochę się zawiodłem. Ale nie było wg mnie aż tak beznadziejnie. Jakiś pomysł był. I wykonanie przyzwoite. Szkoda, że tylko przyzwoite.

Lee. Avada, pogięło? Pisz Ty, jak umiesz. CZYLI LEPIEJ!