Pomykam dziko na ośle
Po mostkach i brodem przez rzeki
Przez wrzosy, przez lasy - na oślep
Zmęczenia wciąż jestem daleki

Wiem. Czekasz na mnie.
Proszę schowaj ten wałek do ciasta
Może powiem Ci co widziałem
Jakie piekne wsie! A jakie miasta!

Przytul nos do szyby
Wypatruj mnie z daleka
Nie, wypatruj lepiej osła
On tu rzadszy od człowieka

Ukryj gniew na początku
Zaparz ziół czy herbaty
Albo po prostu wrzątku
Zaproś do swojej chaty

I nie wychodź przede mną na ganek
W bamboszach i rudym szlafroku
I nie witaj mnie najczulej jak umiesz.
Chlebem i solą w oku

nie wiem dlaczego, ale przypomnialo mi "króla olch". pozatym wygodnie się czyta, rytm jest fajny i jest czad. ale żevy jakoś mnie zachwycił to nie rzeknę.

mnie się jak zwykle podoba
bardzo bardzo ;]
czy fakt, ze kropka jest w przedostatnim wersie li i jedynie, oznacza, ze bedzie ciąg dalszy?

niby nie ma się czego czepić, niby wszystko poprawnie, ale... nie podoba mi się. nijakie.
Połowa sukcesu do dobry pomysł, ja go tu nie znalazłem. Ale jeśli będą dalsze częsci to przeczytam chetnie, może wtedy to stworzy razem jakąś rozsądną całość.

a mi sie bardzoooo podoba... Nie wiem jak wam , ale mi się podoba!!

A mi na szczęście wreszcie jakiś Twój wiersz podoba się mniej, bo nasrałeś z rytmem i ciężko się czyta. No =)

Mogłeś to ładniej ująć . Wiem, rytm się zmienia, myślałem, że to nie będzie przeszkadzać. Nie aż tak bardzo.

WildThing, to nie jest żartobliwe. A Ty jesteś WildThing. Chwila, myślę...
Dobra. Niech Ci będzie. Masz prawo pisać, co chcesz.
Nie zachwycił mnie, szczerze powiedziawszy. Nie jest zły na pewno, ale bez rewelacji.

Słaby trochę, między innymi z powodu wyjątkowo poplątanego rytmu. Sam temat i wykonanie... Dość ciekawe, zaskakująca nieco puenta, ale nic wyjątkowego. Taka robota fabryczna, rzekłbym. Napiszesz lepiej.