Jestem nieco
wybity z rytmu
już na stałe.
Emocje pracują normalnie,
ale czasem jakiś trybik przestaje
działać
na trochę.
I lampki mi się świecą
kontrolne.
I mówię brzydko.
A nie ma powodów.
Naprawdę.
I boję się wtedy schodów.
Że spadnę.
To wszystko.
Nie obiecywałem, że jestem normalny.
Pójdę spać.
Czas przyspieszyć.
I porankiem triumfalnym
jutro przepchnąć dzień dalej.
Tak mam czasem.
Wiesz o tym
Wiesz doskonale.
Druga część ratuje. Ale ogólnie bez rewelacji. Końcówka fajna, lubię takie. I jest kilka ciekawych zwrotów, ale to już za mało. Czekam na wiekowy poemat. Wiesz, że Cię na niego stać.
Avadakedaver
21.03.2007 11:46
zgadzam się. druga część raruje, bo pierwsza jest fatalna. w sumie jak na zwyczajny "wierszyk" to całkiem na poziomie, ale jak na katoński to już nie.
Podoba mi się wers "I porankiem triumfalnym". Reszta pozbawiona melodyki, rytmu, nie przemawia. Ani słowa ani wiersz. Ciekawam innych dokonań, Katonie. I gdzież Twe sonety, formalne zabiegi?
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami
kliknij tutaj.
kulturystyka trening na masę