w pokoju siedzieliśmy we trzech,
czekaliśmy aż przyjdzie
nie wiadomo kiedy
nie wiadomo skąd.
przyszedł schodami,
jak podejrzewałem.
usłyszałem go.
poczułem znajomy swąd.
spojrzałem na tamtych,
wzrokiem mówiąc "to tutaj. to teraz."
też na mnie patrzą.
boją się, wiem.
takie spojrzenia widziałem nieraz.
wchodzi.
widze go, znam go.
wiem jakich kul używa.
nie bójcie się, przejdą gładko.
ktory pierwszy?
mogę ja?
ostatni gasi swiatlo.