Chwilę temu uruchomiłem TV, tradycyjnie zaglądnąłem na jedynkę i z miejsca szlag mnie trafił.
Do rzeczy - ile osób tak jak ja ma już serdecznie dosyć szopki pod tytułem "wypadek pielgrzymów pod Grenoble" ? Nie chciałbym wyjść na znieczulonego, to była tragedia, a jakże, tyle że to już przechodzi wszelkie granice. Chodzi mi o medialny szum i polityczną szopkę - dlaczego śmierć 26 osób których de facto większość polaków nie znała staje się okazją do żałoby narodowej? Żałoby zwoływano ostatnio z powodu powodzi tysiąclecia, WTC, Madrytu, JPII a potem gołębiarzy, górników i teraz pielgrzymów. Żałoba narodowa ma odzwierciedlać faktyczny smutek po jakimś wydarzeniu nie zdarzającym się codziennie, śmierci kogoś znanego lub wielkiej klęsce okupionej życiem wielu ludzi. A teraz? co krok to żałoba. Co by to było gdyby tym autokarem jechali górnicy...
No ale żałoby już nie ma więc nie ma sensu dalej psioczyć. Odszkodowania - ha, państwo + caritas 110tyś złotych za zabitego wypłaca. Jedynka organizuje koncerty dla rodzin ofiar... o ile sens akcji mogę zrozumieć gdy idzie o ludzi którzy stracili domy w wichurze o tyle grenoble już mi się przejadło. Tego samego dnia na polskich drogach zginęło pewnie drugie tyle. Bywały weekendy że ponad 50 osób żegnało się z życiem. Dla nich nie organizowano zbiórek ogólnokrajowych, zasługiwali na wspomnienie w tv że tyle i tyle zginęło i że najpewniej to byli pijani i dobrze im tak. Śmierć śmierci nierówna. IVRP państwo solidarne (z niektórymi) ;]
Nie mam nic do ofiar czy do ich rodzin, współczuję i żal mi ich z powodu medialnej i politycznej nagonki - na siłę szukanie winnego, odtwarzanie wypadku, wypytywanie rannych - a widział pan zwłoki? im więcej tym lepiej, wie pan...
jestem tym wszystkim zniechęcony i nie będę w tym brał udziału, kto ze mną?
"...P..."