PrZeMeK Z.
18.08.2007 21:30
Ciekawi mnie popularność serwisów takich jak Rotten oraz rozmaitych programów prezentujących medyczne osobliwości, operacje na żywo itp. Moi koledzy przesyłają sobie linki do "extremalnych filmików", opowiadają z przejęciem, że widzieli rozpryśnięty na szybie mózg, a któregoś razu dzieci z podstawówki przesyłały sobie zdjęcie zmiażdżonego korpusu w charakterzer żartu.
Skąd taki pociąg do obrzydliwości i "hardkoru"? Jakie formy to zainteresowanie przyjmuje u Waszych znajomych, a może u Was?
hmmm, to chyba kwestia wieku.
zapewne tez dojrzałości.
zapewne też poziomu iteligencji.
zapewne też wychowania w specyficznym środowisku.
zawsze się zastanawiałam Przemek, jak żeś sie taki normalny uchował wśród tego motłochu i ciemnej masy.
PrZeMeK Z.
18.08.2007 22:06
Powiedzmy, że nie jestem zbyt towarzyski

Nie no, nie zwalałbym wszystkiego na "ciemnotę". Moja ciocia, osoba dość inteligentna, lubi programy medyczne, w których "wszystko widać". Nie potrafiła mi wyjaśnić, dlaczego właściwie ją to fascynuje.
Jest tu zresztą jakieś dziwne rozdwojenie: ludzie, którzy nie skrzywdziliby zwierzęcia (i potrafią się naprawdę przejąć rzeczami typu skatowany przez kogoś pies), z wypiekami na twarzy oglądają makabryczne wypadki. Na codzień wielu z nich zachowuje się zupełnie normalnie, ale w zakres ich normalności wchodzą owe ekstremalne widoki. Dziwne.
moze Twoja ciocia po prostu minęła sięz powołaniem.
osobiście nie mam w gronie swoich znajomych ludzi, którzy lubowaliby się w takich makabreskach, sama też nie gustuję.
PrZeMeK Z.
18.08.2007 22:21
Znów wychodzi, że żyję w jakimś dziwnym miejscu
A ja mam znajomych, co uwielbiają takie makabryczne sceny.Już nawet próbują takiego czegoś na zdechłych zwierzętach. Raz nawet widziałem zdechłego kota. Dwa dni później ten zdechły i lekko juz nadgniły kot był obdzierany ze skóry przez dwóch szóstoklasistów. Ludzie chyba uważają, ze to modne. Taka masakra, krew się leje, może to za sprawą tych drastycznych gier komputerowych? Typu jak najdalej rzuć człowiekiem, tak, żeby się rozwalił.
matko...
co za czasy, czuję się jakbym pochodziła z innego świata.
no nie wiem, kiedy ja chodziłam do podstawówki, to oczywiście zdarzały się różne okropne rzeczy, ale nikt kotów ze skóry nie obdzierał.
no dobra, raz jak jeszcze mieszkaąłm w hucie, osiedlowe dzieciaki spaliły kota żywcem, ale dostali w skóre i więcej się juz takie incydenty nie powtórzyły.
PrZeMeK Z.
18.08.2007 22:43
Polska A i Polska B?
Zeti, Twój przykład jest jakiś wyjątkowo makabryczny. Brr.
Najlepsze jest to, że żadne z dzieci, jakie obecnie znam, nie przejawia takich skłonności. Być może rozwija się to później.
Miałem w życiu do czynienia z paroma nieprzyjemnymi obrazami (na szczęście nie aż tak obrzydliwymi) i zdaje się, że jeśli podejść do nich z odpowiednim nastawieniem, dają dreszczyk emocji zamiast obrzydzenia. Czyżby chodziło o to - o jakiś substytut szybkiej jazdy samochodem czy ćpania?
Możliwe, że to takiego kopa miało im dać. Ale ja na wsi mieszkam. Na wsi. Skoro juz po wsiach obdzierają koty, to co się dzieje w miastach?
PrZeMeK Z.
18.08.2007 22:54
No właśnie myślę, że w miastach jest tego mniej. Na wsi jest więcej nudy, a nuda sprawia, że ludzie robią różne rzeczy. W mieście można choćby pobiegać sobie po drodze szybkiego ruchu, by poczuć dreszczyk emocji
Na wsi więcej nudy? W życiu. Nie powiedziałbym tego. Co do biegani po trasie szybkiego ruchu, to takowej nie ma, ale są tory kolejowe...
Większość osób w moim wieku pracuje w gospodarstwie. Tu nie ma czasu na nudę. A popatrzeć jak się zwierzę obdziera ze skóry można w rzeźni. Ta dwójka obskórowywująca kota, tao był jakby taki ewenement. Pierwszy taki przypadek. Tym pytaniem Co się dzieje w miastach chciałem powiedzieć, ze tam mogą próbować doświadczeń na ludziach. Chcą zobaczyć krew, nie mają zwierzą, to dawaj młodszego gostka, potnie się go.
QUOTE
Ciekawi mnie popularność serwisów takich jak Rotten oraz rozmaitych programów prezentujących medyczne osobliwości, operacje na żywo itp. Moi koledzy przesyłają sobie linki do "extremalnych filmików", opowiadają z przejęciem, że widzieli rozpryśnięty na szybie mózg, a któregoś razu dzieci z podstawówki przesyłały sobie zdjęcie zmiażdżonego korpusu w charakterzer żartu.
Skąd taki pociąg do obrzydliwości i "hardkoru"? Jakie formy to zainteresowanie przyjmuje u Waszych znajomych, a może u Was?
są ludzie i ludziska.
Avadakedaver
19.08.2007 00:40
ja dziwny jestem. wiadomo. ale jak mi ktos opowiada z bananem na ryju jak to fajnie było kiedy tłukł z ziomkiem jakiegoś kota, mam ohodę go zabić. ja bym muchy nie skrzywdził. no, robale może owszem, ale myszy już nie. Zastanawiałem się nad tym niedawno, i jakbyście postawili mi winnego człowieka i niewinnego kota obok siebie, to ja zastrzeliłbym tego człowieka.
PrZeMeK Z.
19.08.2007 00:41
A gdyby był niewinny człowiek i winny kot?
Avadakedaver
19.08.2007 00:42
nie ma winnych kotów i niewinnych ludzi.
PrZeMeK Z.
19.08.2007 00:44
Punkt dla ciebie.
QUOTE
Na wsi więcej nudy? W życiu. Nie powiedziałbym tego. Co do biegani po trasie szybkiego ruchu, to takowej nie ma, ale są tory kolejowe...
Większość osób w moim wieku pracuje w gospodarstwie. Tu nie ma czasu na nudę. A popatrzeć jak się zwierzę obdziera ze skóry można w rzeźni.
Wybacz, masz rację. Patrzyłem ze swojej perspektywy - bo mieszkam na wsi, ale nie mam gospodarstwa

Ale myślę, że jednak na wsi takie rzeczy to niekoniecznie musi być ewenement. Wiem, jak potrafi się nudzić nastolatek w tych chwilach, gdy w gospodarstwie nie pracuje - i co mu wtedy potrafi przyjść do głowy.
owczarnia
19.08.2007 08:32
Ja chyba też jestem nienormalna w takim razie, bo na opis makabry z kotem w roli głównej dostałam mdłości i lekkiego rozstroju nerwowego. Sorry.
Zeti>>w temacie o grach już chyba zostało udowodnione, że zwalanie winy na brutalne gry to kiepskie podejście.
Ja? Nie widziałem żadnej ,,Piły" i tym podobnych filmów. Fizycznie nie dla mnie. Miałem okazję zobaczyć minutę ,,Hostelu" i to wystarczy mi na długie lata jeszcze.
A jako miłośnik kotów (i najwyraźniej nienormalna osoba) za każdy wyżej przytoczony w tym temacie przykład okrucieństwa co najmniej krzyżowałbym do góry nogami.
QUOTE
Wybacz, masz rację. Patrzyłem ze swojej perspektywy - bo mieszkam na wsi, ale nie mam gospodarstwa smile.gif
Ale myślę, że jednak na wsi takie rzeczy to niekoniecznie musi być ewenement. Wiem, jak potrafi się nudzić nastolatek w tych chwilach, gdy w gospodarstwie nie pracuje - i co mu wtedy potrafi przyjść do głowy.
U mnie raczej porażająca większość ma gospodarstwo 5-10 hektarowe, a więc małe. Aci co nie pracują mają skutery. Zwierzęta raczej ludzie szanują. Ja sam mam psa - codziennie trzy godziny z nim chodzę po okolicznych polach. A ci dwaj, od kota, to byli tacy miejscowi paniczycy, wszystkomogące dzieci bogatych rodziców, których nie zadowala juz skuter, czy internet.
Ja bym kota nigdy nie skrzywdził. Nawet na zabijanie kury na niedzielny rosół nie chcę patrzeć. Ale pojawiają się tacy, co przenoszą się z miast na wieś, myślą, ze skoro są bogaci, to wszystko i m wolno, i się zabawiają na nie swoich zwierzętach. Całe szczęście mieszkają cztery kilometry ode mnie. Takich najlepiej psami poszczuć. Ja niestety nie mogę. Mam niegroźnego Labradora Goleden Retrievera
QUOTE
Na dziesięć dzieci, pięć umierało, czuwano przy zwłokach rodziców i dziadków, chodzono na egzekucje,
Chyba z dwieście lat temu. Moi dziadkowie mieli odpowiednio 11 i 12 rodzeństwa, a żeby dziecko zmarło na początku XX wieku to był skrajny przypadek. Czuwanie przy zwłokach jest nadal praktykowane w postaci codziennego wieczornego różańca przy trumnie w okresie pomiędzy śmiercią, a pogrzebem, czyli około 3-5 dni. A na egzekucję w życiu bym nie poszedł.
Hito: Moze i kiepskie, ale chociaż w małej części prawdziwe.
PrZeMeK Z.
19.08.2007 11:30
Estieju - aż tak był telewizji nie demonizował. Nie pokazuje AŻ TAK drastycznych scen, przynajmniej zazwyczaj.
QUOTE
Zaryzykowałbym tezę, że to właśnie koledzy i ciocia są normalni, a my nie. Do całkiem niedawna śmierć była powszechna, oswojona. Na dziesięć dzieci, pięć umierało, czuwano przy zwłokach rodziców i dziadków, chodzono na egzekucje, zarzynano zwierzęta własnoręcznie i bynajmniej nie humanitarnie. Dopiero od niedawna śmierć stała się pewnym tabu.
Co nie znaczy, że wtedy było lepiej.
Możliwe, że to my jesteśmy zbyt wrażliwi (wciąż mówię o Rottenach itp.), ale o ile śmierć dziecka czy czuwanie przy zwłokach - a nawet i egzekucja - są jeszcze na poziomie"medium"; tymczasem ludzie szukają już tylko wersji "hard".
Myślę zresztą, że to i ich, tych "normalnych", rusza. To widać, bo wszystkie ekstremalne rzeczy komentują śmiechem. Reakcja obronna.
PrZeMeK Z.
19.08.2007 11:46
Widziałem, ale różnica kryje się właśnie w tym, że w telewizji to jest udawane. Widząc jakąś ohydną scenę wiem, że to fikcja, więc mniej mnie to rusza. Oglądanie prawdziwych zwłok itp. ma w sobie jakiś mroczny urok.
Poza tym chodzi też o stopień brutalności i realizmu. Taki np. Hostel jest grubo powyżej mojego poziomu wrażliwości i mimo że wiem, że to fikcja, nie daję rady tego oglądać. Telewizja generalnie utrzymuje się na poziomie znośnym.
Po coś zresztą dzieci mają rodziców, bo tylko ich trzeba strzec.
QUOTE
Po drugie, o ile wiem, nie ma takiej rasy jak Labrador Golden Retriever. Są to dwie osobne rasy, a krzyżówki są niezmiernie rzadkie.
Jednakże w tych psich papierkach mam tak napisane.
QUOTE
W skrócie do roku 1900 na dziesięcioro niemowląt umierało 2-3, a w ciężkich czasach i ponad połowa. Do tego dolicz umieralność dzieci powyżej jednego roku życia i wyjdzie mniej więcej połowa. W niektórych kulturach nie kłopotano się nadawaniem dzieciom imienia, dopóki nie dożyły pierwszych urodzin.
A ja mówię o czasie po 1900 roku. Początek XX wieku. I te dane mam nie z własnej głowy tylko z tego co opowiadali moi dziadkowie. Ani jedna osoba z ich rodzeństwa nie zginęła przed piątym rokiem życia.
Mój pies jest czekoladowy. Ale do ok. dwóch lat był puchaty. Natomiast cała reszta miotu była biszkoptowa, oraz dwa wyjątki mój czekoladowy Bruno, i jeden czarny.
QUOTE
Musisz koniecznie z dziadkami udać się do WHO, GUSu i UE, ich statystyki najwyraźniej kłamią. Prawdzie musi stać się zadość.
Niestety nie mogę.
Wracając do tematu, masakry były już popularne 2000 lat temu. Koloseum to niby do czego miało służyć?
PrZeMeK Z.
19.08.2007 12:47
Cynicznyś dzisiaj, Estieju.
Racja, ciekawość nie różni się zbytnio w obu tych przypadkach. Sęk w tym, że nawet za telewizyjną jatką dużo osób nie przepada. Telewizyjnej zresztą też nie oglądam. Rozumiem w filmie gwałty, morderstwa, pobicia itp., bo zazwyczaj służą one wywołaniu współczucia dla bohatera i opowiedzeniu nam jego historii. Filmy "ręka, noga, mózg na ścianie" zasadniczo omijam.
Ale niechby nawet. Można się uprzeć i obejrzeć np. "Piłę 3" ze wzgędu na fabułę. Rottena nie bardzo. Nie o fabułę wszak chodzi.
Zeti - nie zaprzeczam, że ludzi zawsze ciągnęło do krwawych widowisk. Nie zaprzeczam też, że uwielbiali je zarówno ludzie prości, jak i państwowi dostojnicy. Lubimy jednak myśleć, że troszkę się ucywilizowaliśmy od czasów Koloseum (inna sprawa, czy faktycznie tak jest).
QUOTE
Lubimy jednak myśleć, że troszkę się ucywilizowaliśmy od czasów Koloseum (inna sprawa, czy faktycznie tak jest).
Tak, coraz lepiej ukrywany manie widoku krwi, za parawanem kodeksów i praw zakazujących takich widowisk.
PrZeMeK Z.
19.08.2007 13:26
Punkt dla Ciebie.
Ludwisarz
19.08.2007 14:03
QUOTE(PrZeMeK Z. @ 18.08.2007 22:43)
Nowa Huta napewno do Polski B należy. ;-)
Ależ dziś Przemku punktujesz wszystko i wszystkich
Punkt dla Ciebie./PrzemekKwestie cioci, która nie spojrzałaby na przejechanego psa, a z zamiłowaniem i pasją ogląda pracę koronera w TV rozwiązałbym bardzo prosto - dystans szklanego ekranu. Nie znam nikogo z dorosłych kto mógłby patrzeć spokojnie na operację czy tego typu rzeczy, z kolei jest to bezproblemowe w TV (nie jest to reguła, sa tez i tacy co w TV jak zobaczą kroplę krwi to dostają torsji).
Tak, też miałem etap ogrish/rotten. Tydzień? Egzekucje w wojsku, samobójstwo z shotguna. Przyznaję, obrzydliwe, nie oglądałem tego z przyjemnością. Ale jakoś od 4 lat nie zajrzałem tam ponownie, bo JUŻ nie potrzebuje. Wiec mysle, ze to kwestia mody a takze doswiadczenia, jesli ktos zaglada przez kilka miesiecy to wtedy dopiero jest dewiantem, ktorego nalezy leczyc.
Estieju, racje masz z tym, ze kiedys smierc byla blizsza czlowiekowi. Teraz staramy sie ja wyizolowac, ogladac przez szybe, dotykac przez rekawiczke, obcowac owszem, ale tylko w towarzystwie drewna-trumny.
Obce sa juz Nam katafalki i wystawienie zwlok na publiczny widok. Kiedys tez bylo makabrycznie, kiedys wojny wybuchaly czesciej niz dzis. Takie czasy ;-)
Btw: np. scena gwaltu w filmie Nieodwracalne (Irreversible) jest okropna. obrzydliwa. i taka ma byc. ma wzbudzic wstret do wszystkiego. i wzbudza.
Ale najgorsza jest moim zdaniem znieczulica

Moj tata z raci zawodu nie wzrusza sie na widok hektolitrow krwi, prawdziwych autopsji, makabrycznych scen z wyrywaniem jelit, rozpruwaniem brzucha czy ucinaniem nogi bez znieczulenia. Biedaczek
Avadakedaver
19.08.2007 14:05
QUOTE(Hito @ 19.08.2007 10:44)
Zeti>>w temacie o grach już chyba zostało udowodnione, że zwalanie winy na brutalne gry to kiepskie podejście.
Ja? Nie widziałem żadnej ,,Piły" i tym podobnych filmów. Fizycznie nie dla mnie. Miałem okazję zobaczyć minutę ,,Hostelu" i to wystarczy mi na długie lata jeszcze.
A jako miłośnik kotów (i najwyraźniej nienormalna osoba) za każdy wyżej przytoczony w tym temacie przykład okrucieństwa co najmniej krzyżowałbym do góry nogami.
o, jaki zbieg okoliczności. ja hostela obejrzałem (przejżałem w dwadzieścia minut) przedwczoraj. typowo nie dla mnie, ale ładnie zrobiona scena ostatnia, w ogóle fuj i ohyda, też tego nie oglądam.
A widział ktoś (apropo telewizji i przemocy "fałszywej") ten film bodajże z monicą bellucci, w którym dość szczegółowo pokazana jest scena gwałtu w tunelu? co o tym myślicie?
owczarnia
19.08.2007 14:57
Ja widziałam. Denna Bellucci i denny gwałt. Beznadziejnie to było zrobione, przewijałam na podglądzie ziewając...
a jak byłoby lepiej? gdyby kamera latała po genitaliach?
owczarnia
19.08.2007 15:16

?
Ta scena była po prostu bezsensowna i beznadziejna, miała być na siłę szokująca, a nie była. Była nudna i nijaka.
Żeby poruszyć widza nie trzeba genitaliów. Wręcz przeciwnie. I na tym między innymi polegała klęska wyżej wzmiankowanej sceny: była zbyt dosłowna. Tylko dosłowna i nic więcej.
no cóż, wydawało mi się, że tak właśnie widz miał tą scenę odebrać. dosłownie.
w podobnych tematycznie filmach, kamera w takich sytuacjach odjeżdża na niebo, albo jest zbliżenienie na lampę itp.
dla mnie ta dosłowność jest o tyle cenna, że może wreszcie złamie w kimś znieczulicę i zamiast uciekać z miejsca wypadku - pomoze.
owczarnia
19.08.2007 15:26
Problem leży w tym, że przekombinowano sprawę. Albo się decydujemy na formułę paradokumentalną, albo każemy wyfiokowanej i lansującej się Bellucci latać po tunelach. Aż się zastanawiać zaczęłam czy to przypadkiem nie ma być pornos wyszukany taki.
Widziałam w swoim życiu dużo filmów i dużo różnych scen. Ta była po prostu kiepska pod każdym względem.
dla mnie wszelkie sceny przemocy są poruszające, jakoś nie umiem ich podzielić na te lepsze i gorsze.
no chyba, że mowa jest o programch 997, albo W11.
PrZeMeK Z.
19.08.2007 16:00
Obejrzyj jakiś film z Segalem ;]
o, zapomniałam o nim wspomnieć ;]
Ja właśnie dzielę przemoc ekranową na miliony gatunków. Ale to innym razem wyjaśnię.
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami
kliknij tutaj.
kulturystyka trening na masę