
Na zdrowie!
***
Kolejny raz stawiam to pytanie.
I nigdy nie wiem
któż zasadę wyznaczył,
– o dżentelmeni i nobliwe panie –
że wino w lampkach pić trzeba
a nie w musztardówkach.
Czy przez to inaczej smaczy?
Pytam, bom prostak zwyczajny.
I za każdym razem
gdy umoczę pyska
– czy to ze szklanki, czy też z kieliszka –
różnic nie dostrzegam.
Wniosek: cham jestem, nie inaczej.
Od wieków przecież wiadomo
że naczynie rzecz święta.
Sam Jezus z Graala zwykł pijać
(czy to na co dzień, czy od dzwonu wielkiego).
Ciekawi mnie tylko
czy Graal miał stópkę.
Bo jeśli nie miał
– tu większość zgodzić się raczy –
bardziej przypominał musztardówkę.
Bluźnię? Ależ dlaczego!
Przyznajcie szczerze
w czym szklanka podobna do kieliszka?
Jakkolwiek nie porównywać
bardziej czarkę przypomina już
– srebrną czy też glinianą –
bez trzonka lub nóżki.
Czy czarką nie można nazwać musztardówki?
Można.
Jest czarką, tylko że szklaną.
Spyta ktoś może, do czego zmierzam
mówiąc o rzeczach tak błahych
– przecież słuchać nie trzeba mnie
bom zwykły cham –
a jednak dobrze wiem
że pointy oczekuje odbiorca zacny.
Powiem więc
powiem, co prostak wydumał.
Oto myśl chama, co więcej przeżył od szlachty
i na wszystko gotowy:
Nie liczy się trzos ni naczynia się kształt
lecz smak i moc…
…oraz pijących głowy.
Zatem, na zdrowie!