A ja sobie posiadam całkiem nowy złom, którego jedynym atutem jest kolor i rozsuwalność.
Samsung C300.
Telefon, który nie ma niczego nie-koniecznego (poza rozsuwaniem), nawet dziur na zawieszkę w obudowie. Ale i tak go lubię

I jest "niezniszczalny" (przeżył wypadnięcie mi z ręki kiedy biegłam, zalanie wodą z prysznica, ciśnięcie rano przez długość pokoju [ŚMIERĆ BUDZIKOM!!] i kilka innych. Chyba pies się nim bawił, nie jestem jednak pewna) jest trochę porysowany, w kilku miejscach złazi farba, a z tyłu ma mocno sfatygowaną naklejkę z logiem Slytherinu.
No, to tyle o nim chyba...
Wcześniej miałam Simensa C65 (którego teraz ma moja matka).