Moja druga jednopartówka i szczerze powiedziawszy pisząc to nie myślałam o żadnej konkretnej parze... Może wy powiecie która para pasowałaby do tego opisu? xD
Czy stojąc nad przepaścią zastanawiałeś się kiedyś kto z niej skoczył przed Tobą?
Czy przerzucając linę przez gałezie drzew zastanawiałeś się kto to zrobił przed Tobą?
Czy trzymając w ręce broń zastanawiałeś się kto strzelił z niej przed Tobą?
Nie… Bo kogo to interesuje w dniu, w którym postanowił skończyć swój żywot.
I tak samo on. Stojąc w środku lasu, ukrywając się przed światem. Chcąc zostać niewidocznym dla księżyca, który poszukuje go swoim jasnym światłem i chce oświetlić jego drogę szczęścia.
On nie pozwala. Postanowił. Dla kogo ma żyć? Ona odeszła…
I słyszy tylko w myślach jej głos… Ten radosny śmiech… Widzi tę burzę loków i zniewalająco bystry wzrok, który dostrzeże każdy, nawet najdrobniejszy szczegół.
Odbezpieczając broń myśli tylko o tym czy będzie tęsknić. Czy w ogóle myśl o nim przejdzie przez jej głowę. Czy nie będzie zajęta innymi, ważniejszymi sprawami?... Może…
Samotna łza spłyneła po policzku, a ręka uniosła niebezpieczną broń ku głowie przystawiając lufę do skroni.
„Czy tego własnie chcesz? Czy to będzie spełnieniem Twoich marzeń?”-odezwał się głos w jego głowie.
Zaczął się wycofywać, żałować… Czemu to robi? Bo dziewczyna którą kocha nie chce z nim być?!
„Zastanów się…”-kontynuował głos.-„Chcesz, żeby ta dziewczyna miała do końca życia wyżuty sumienia, ponieważ umarłeś przez nią? Jak Ty byś się czuł w takiej sytuacji?”
Własnie… Jak on by się czuł?
Pustka, po jej odejściu?
Strach, po dokonanym czynie, którego był przyczyną?
Samotność, kiedy druga osoba Cię zostawiła?
Depresja, po jej śmierci?
A może to wszystko i jeszcze więcej?
Na pewno tak… Przyznałeś to sam przed sobą upuszczając pistolet na miękką i mokrą ziemię.
Upadając na kolana i błagając o wybaczenie. Błagając, żeby wybaczyła samą tą myśl… Ale czy usłyszy Twoje błaganie w szumie dzwięków ją otaczających?
Jedyne co mogłeś zrobić to po prostu istnieć. Chociażby dla niej. Obserwować ją z daleka. Rozkoszować się jej widokiem. Widokiem – kiedy staje się z wiekiem coraz bardziej dojrzalsza i nabiera kształtów. Chociaż dla innego mogło się to wydawać mało, dla Ciebie było błogosławieństwem, że dostrzegasz aż tyle.
I nawet kiedy śmierć spustoszyła jej dom, Ty żyłeś dalej, zapalając codziennie świeczkę na jej grobie i siedząc przy nim godzinami. Chociaż lata mineły, to miłośc została. Tak samo mocna i wyjątkowa jak na początku, kiedy zobaczyłeś ja po raz pierwszy w pociągu.
Siedząc raz nad jej miejscem wiecznego spoczynku i zapalając kolejną świeczkę nagle ogarneła Cię pustka…
Zapałki upadły na ziemię, a szklana świeczka wypadła z rąk i potłukła się. Kiedy umierała stał pod jej domem. Teraz kiedy on umiera, dalej jest blisko niej…
I mając nadzieję, że kiedyś się spotkają kładzie się na zimnej powierzchni i zapada w wieczny sen…