Zamieszczam tu początek mojego
opowiadania. Życzę miłego czytania. Komentarze mile widziane.
Chcę
wiedzieć czy wam się podoba czy
nie.
--------------------------------
Dziewczyna otworzyła
oczy, lecz natychmiast z powrotem je zamknęła, bo oślepiające światło
wschodzącego słońca sprawiało jej ból. Otworzyła lekko spierzchnięte usta.
Czuła sól. Słońce parzyło jej obolała skórę. Po chwili zorientowała się, co
jej tak szumi w uszach. To były fale obijające się miarowo o skalistą plażę,
na której leżała. Do jej uszu dotarł jakiś nowy dźwięk. Słyszała go jak
przez mgłę. Z trudem otworzyła oczy. Nie widziała nic poza jasnością.
-
Proszę pani! Czy coś się pani stało?...
Nagle wszystko znikło i
dziewczyna pogrążyła się w ciemności.
Obudziła się w łóżku. Było
jej wygodnie, ale pomimo tego całe ciało bolało ją przy najmniejszym nawet
ruchu. Z trudem oparła się na łokciach, aby rozejrzeć się po pomieszczeniu,
w którym się znajdowała. Był to mały pokoik o białych ścianach. W kącie
stała mała umywalka, nad którą wisiało niewielkie lustro. Obok jej łóżka
stała aparatura do podtrzymywania życia. Dziewczyna dopiero teraz zauważyła,
że jest do niej podłączona różnymi przewodami i rurkami. Wyjęła igłę, która
tkwiła w żyle na jej ramieniu. Bolało. Chciała rozetrzeć bolące miejsce, ale
sprawiło jej to jeszcze większy ból. Dziewczyna odczepiła resztę rurek i
przewodów i powoli wstała z łóżka. Z trudem dotarła do umywalki. Odkręciła
kran i zanurzyła dłonie w zimnej wodzie. Szczypało. Całe ręce miała pokryte
siniakami i dość głębokimi zadrapaniami. Obmyła twarz i spojrzała w lustro.
Jej twarz była posiniaczona równie mocno, a może nawet bardziej niż
ręce. Zielone oczy były podbite i napuchnięte. Po prawej stronie na czole
miała naklejony opatrunek. Zerwała go delikatnie odkrywając sporą jeszcze
nie zagojoną ranę. Brązowe włosy opadały jej smętnie na twarz. Nagle drzwi
pokoju otworzyły się gwałtownie. Stała w nich pulchna pielęgniarka.
-
Och nie! Nie wolno ruszać opatrunku! Rana jest jeszcze świeża może
wdać się zakażenie! Proszę natychmiast wrócić do łóżka! -
wykrzyczała kobieta
Dziewczyna posłusznie położyła się. W tym czasie
pielęgniarka dalej gadała
- No nie! Zdjęłaś wszystkie przewody!
Teraz trzeba będzie podłączyć wszystko na nowo...
- Gdzie ja jestem?-
zapytała cicho dziewczyna
- Gdzie? W Szpitalu Św. Patryka oczywiście!
- powiedziała, gdy nagle do pokoju wszedł wysoki mężczyzna ubrany w biały
fartuch
- Widzę, że nasza pacjentka wreszcie się obudziła. Leżała
nieprzytomna przez ponad tydzień - powiedział zaglądając do jej karty
szpitalnej - Jak się czujesz? Boli cię coś?
Dziewczyna tylko kiwnęła
potakująco głową. Lekarz podał jej jakieś tabletki.
- Zaraz powinnaś się
poczuć lepiej. Teraz może przejdziemy od podstawowych spraw. Podaj mi swoje
imię i nazwisko.
Dziewczyna zamyśliła się na chwile. Imię? Nazwisko? W
głowie miała pustkę. Wreszcie powiedziała trzęsącym głosem
- Nnie
pamiętam
- Jak to nie pamiętasz? Może to tylko chwilowy zanik pamięci
spowodowany przez ten uraz głowy, którego doznałaś. Czy pamiętasz, co się
stało?
- Nnie...
- Więc powiem ci tyle ile wiemy. Może sobie coś
przypomnisz.
Dziewczyna była załamana. Z tego, co powiedział lekarz
prawdopodobnie skoczyła z klifu chcąc popełnić samobójstwo. Jednak nie udało
jej się to gdyż jakiś mężczyzna znalazł ją nieprzytomną na plaży. Nie miała
przy sobie żadnych dokumentów tylko dziwny mały tatuaż na karku. Był to
dziwny symbol: trójkąt, pod którym były dwie kreski i kropka. Dziewczyna nie
miała pojęcia, co to może oznaczać. Lekarz też nie wiedział.
Następne
kilka dni nie przyniosło żadnych zmian. Pamięć nie wracała za to dziewczyna
czuła się coraz lepiej. Kilka razy była u niej policja. Wypytywali ją o
zdarzenia tamtego dnia. Sprawdzili czy nikt nie zgłosił jej zaginięcia, ale
nikt jej nie szukał. Była sama. Nie wiedziała kim jest, czy ma rodzinę, dom.
Dni mijały a sytuacja dziewczyny nie zmieniała się. Wreszcie postanowiono,
że jest już na tyle zdrowa, że nie ma sensu dłużej trzymać jej w szpitalu.
Dziewczyna bała się, wiedziała, że ten dzień kiedyś musiał nadejść, ale mimo
to bała się, bo nie wiedziała, co się teraz z nią stanie. Nie mając innego
wyboru postanowiono, że dziewczyna zostanie umieszczona w rodzinie
zastępczej. Przynajmniej do czasu aż wróci jej pamięć. O ile
wróci...
C.d.n