Help - Search - Member List - Calendar
Pelna wersja: Legenda (nk)
Magiczne Forum > Harry Potter > Fan Fiction i Kwiat Lotosu
Katon
Kiedyś, jeszcze jako Regis, obiecałem

Villemo że popełnie jakieś dłuższe opowiadanie a do tego(o

zgrozo!!!!) z fabułą. Oto i spelniam mą obietniece, pomimo

iz jakies bardzo dlugie toto nie bedzie.


Zdarzyło się to bardzo

dawno temu........ tak dawno, że najstarsze dęby, ani nawet dęby które

kiedyś upuściły żołędzie z których te najstarsze dęby wyrosły nie pamiętają

tych czasów i tak daleko że choćbyś założył żelazne chodaki, wziął w dłon

zelazny kostur i ruszył, to chodaki starłyby się na proch, a kostur skruszał

nim dotarłbyś chociaż do połowy drogi. Gdybyś jednak okazał się wędrowcem

tak dzielnym, iż podążałbyś dalej raniąc bose stopy o szczyty ogromnych gór

i przedzierając się przez nietknięte ludzką stopą mateczniki walcząc z

głodem, wycieńczeniem i największym wrogiem podróżnika, zwątpieniem, to po 7

latach, 7 miesiącach i 7 dniach dotarłbyś do krainy tak czarownej, że

zapragnołbyś zostać w niej do końca swych dni. Zachwycony zielenią łąk i

pagórków, czystością strumieni i błękitem nieba podążałbyś dalej w głąb

owego przecudnego kraju, aż ujrzałbyś ruiny ogromnego, promieniującego

majestatem zamku. Oszołomiony jego wspaniałością zapragnąłbyś wejść na

dziedziniec, tak ogromny jakoby rynek miasta, a tam oczom Twoim wędrowcze

daneby było ujrzeć widok najcudowniejszy jaki tylko oko ludzkie na tym

świeice ujrzeć może. Zobaczyłbyś krzak bzu. Zieleń jego liści uświadomiłaby

Ci, żeś nigdy dotąd nie widział prawdziwej zieleni, a jego kwiaty nie

pozwoliłyby oderwać od nich wzroku, tak bowiem są piękne i nienaruszone.

Także Twe inne zmysły, wędrowcze poddałyby się słodkiemu oszołomieniu

pozwalając Ci zatopić się w słodyczy i delikatności zapachu, oraz ukoić swą

duszę w cichym brzęczeniu pszczół i trzmieli.......Krzew ten rośnie w tym

miejscu od wieków, a z ruchu jego gałęzi wciąż można wyczytać historię

dzielnego rycerza Zyrteca, który ocalił od śmierci króla. A było to

tak..........


Ciąg dalszy jutro, narazie dałem wam tylko

wątpliwej jakości przedsmak. Nie umiem pisać takich długich fragmientów bez

przerw.
ikar
No więc wstępik fajny i zapowiadający

rozkosze czytania
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='biggrin.gif'>
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='biggrin.gif'>
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='biggrin.gif'> Z większą wypowiedzią jeszcze się

wstrzymam, ale już chyba kiedyś mówiliśmy, Katon, że chyba się rozumiemy


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/wink.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'>

Psychopatka
No narazie to malo moge powiedziec...

poczekam na rozwój akcji, ale wiesz co mi sie podoba? Ten styl, taki

starodawny i troche bajkowy. To mila odmiana...
Villemo
regis, nie bądź taki skromny!

"wątpliwej jakości", dobre sobie
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/happy.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='happy.gif'>

przerwać w takim momencie _-_ no,

dawaj szybko ciąg dalszy =)
Jessica Alkamija
Zaczyna się bardzo ciekawie.


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>

Masz świetny styl pisania, taki 'starodawny' (przynajmniej w tym

ff'ie). Bardzo mi się podoba. Nie mam zastrzeżeń. Mam nadzieję, że

niedługo napiszesz następną część.
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/wink.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'>

Elen
nie wiem, jak mogę się wypowiedzieć na

temat tego ff... bardzo oryginalny pomysł, fajny styl pisania, ale z dalszą

oceną powstrzymam się do następnego parta
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>

Katon
Czas na ciąg dalszy.......


Król

Bolgweryk był władcą dobrym i wielce sprawiedliwym. Dobrych nagradzał,

zbrodzieji karał, a poddanych zanadto daninami nie uciskał, toteż szanował

go lud i kochał. Miał już monarcha swoje lata i zbliżał się z wolna ku

jesieni swego żywota, na którą był gotowy, gdyż nie boi się starości człek,

któren całe swe życie godnie postępował i nigdzie nie uchybił w swych

obowiązkach, a tak właśnie życie przeżył Bolgweryk, syn Berongwira. Znany

był też z tego iż wielkim umiłowaniem darzył on zieleń wszelaką i przyrodę,

czego znakiem widomym był ogród królewski, tak przecudny, że z całego świata

podróżni zjeżdżali ów ogród podziwiać i dziwowali się wielce jego pięknu.

Najbardziej zaś ze wszytkich roślin kochał Bolgweryk bzy. Często, w ciepły

dzień można było ujrzeć króla wolno przechadzającego się po między

rozłożystymi drzewami i przystającego w zamyśleniu obok krzewów bzu, by

ukorzyć zmysły ich upajającym zapachem. Mówiono nawet, że monarcha nie tylko

rośliny kocha ale i rozmawiać z nimi umie, czego jednak nikt nigdy nie

widział, toteż poświadczenia rzadnego na owe praktyki nie było. Tak więc żył

władca pośród swych ogrodów, otoczony miłością poddanych i szacunkiem

sąsiadów, aż do dnia, gdy nagle zachorował. Nie była to jednak choroba

zwyczajna, jaka pojawia się szybko, trawi ciało gorączką i na męki je

wystawia po to jeno by dniach kilku opuścić ciało i dalej w świat ruszyć.

Bolgweryk zachorował ciężko. Kasłał okrutnie i krztusił się tak, iż wydawało

się że ducha wraz z płucami na zewnątrz wyrzuci, gorączka męczyła go wysoka

i nie opuszczała go nawet na chwile, tak iż nie miał nawet chwili

wytchnienia od bólu i mąk. Oczy jego co rusz zachodziły łzami, puchły i

czerwieniały, myślałbyś że szreszeń go pod powiekami pokąsał okrutnie. Tak

zachorował król Bolgweryk w smutek wprawiając dwór swój i poddanych, jako że

ci władce swego miłowali. Wezmano najlepszych medyków, mędrców, znachorów i

magików z całego królestwa a i także z krajów sąsiednich i ziem odległych,

aby orzekli na co monarcha zachorzał i coli przedsięwziąść. Był królewski

medyk Flegamin i znachorka Smecta. Przybył z daleka słynny mag Prosac i

mędrzec Gripex, a nie zabrakło i wielkiej sławy cyrulika Goptenem zwanego.

Badali oni króla i radzili, a każdy jeden co innego radził, toteż kłucili

się między sobą okrutnie. Flegamin przykazał dawać królowi syrop odkrztuśny,

by chorobę z płuc całkiem wykaszlał, za co Prosac od głupców go publicznie

wyzwał, tłumacząc, iż dolegliwości monarchy z przyczyn psychicznych się

wywodzą i jeśli Bolgweryk nadmiernych trosk i strapień unikał będzie,

choroba sama go opuści. Znachorka Smecta zaś tego znów mataczem podłym

nazwała ogłaszając wszem i wobec, że w żołądku rzecz ma miejsce i jej

preparat wnet kiszki króla przeczyści, gdzie nieczyste ohydztwa się zalęgły

i chorobę wywołały, czemu kłam zadał Gripex przysięgając na sówj honor, że

Bolgweryk od złego powietrza się pochorował i przykazując ostrożność, by na

innych ohyda nie przeszła. Tak to na zamku królewskim przekrzykiwali się

najsłynniejsi medycy, bardziej atakowaniem sibie zajęci niż leczeniem króla,

ten zaś słabł ciągle przez chorobę tarmoszony. Pewnego jednak dnia, na zamek

przybyła młoda, nieznana nikomu znachorka

Claritina...........


Ciąg dalszy wkrótce.
Psychopatka
Podoba mi sie styl. Orginalny, starodawny

, basniowy styl... ale poza tym to hmmm, chociaz... kiedsy uwielbialam

legedy... jednak by ocenic legende trzeba ja przeczytac cala . Dlatego

czekam co wyniknie z tej któlewskiej choroby.
Zanthia
ładne =) delikatne nawiazania do znanych

mniej lub bardziej ksiązek i reklam mdykamentów dają całkiem ciekawą

mieszankę =)

Czekam na CD =D
Sumiko
Ja być alergik, więc za dedykację ślicznie

tnx.
A ffick zapowiada się nad wyraz interesująco. Szczególnie świetny

wstęp. Bardzo dobre i zaskakująco ciekawe porównania. Hmmmm... niema co pisz

tak dalej to zchęcią poczytam.
Ling
twój oryginalny styl pisania bardzo pasuje

do legendy. w sumie jeszcze takiego czegoś nie czytałam, ale muszę przyznać,

że napisane jest bardzo ciekawie.
mena
jestem chyba walnięta ...śmiałam sie jak

głupia kiedy to czytałam oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu

,zarąbisty jest ten starodawny jezyk, bardzo bardzo mi sie podoba
avalanche
ty Katon........nie ściemniej że cie nikt

nie czyta
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/laugh.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='laugh.gif'>

.....mialam zamiar wcześniej to przeczytać ale jak zwykle ten czas.....ale

znalazłam moment ijestem pod wrażeniem, naprawde bardzo udane ff, piekny

styl i ma to coś że sie łatwo czyta i szybko.....pomysł oryginalny i

pomysłowy.....dobrze ci idzie
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/tongue.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='tongue.gif'> i oby tak dalej......będę śledzić (śledź

jeden ze mnie
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/laugh.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='laugh.gif'>

) twoje poczynania literackie........bardzo ciekawe (drapie sie po

brodzie).....bardzo...
Villemo
rzadnego ---> żadnego

a tak

poza tym... miodziu. Ten styl przede wszystkim - starodawnej legedny.
Nie

będę cię zbyt wychwalał, żebyś nie zamknął się w sobie, ale wiedz, że mi się

podoba. straszliwie
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/happy.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='happy.gif'>

Aeth
No świetne! Ten styl jest genialny,

uwielbiam takie zamotane, długie zdanka z przestawnym szykiem! Bardzo

mi się podoba, naprawdę świetnie to jest opisane. Tylko te błędy

ortograficzne się w oczy rzucają.
Jam też alergik, dlatego mnie to

zaciekawiło. Będę czytać, nie ma co.
Miodzio!
ikar
Niom - ortografia
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/tongue.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='tongue.gif'> - a poza tym - przypatrz się trochę budowie

zdań - to, że stylizujesz język ficka na staropolszczyznę nie zmienia faktu,

że owa budowa czasami ma dość wyraźne zaburzenia... (nie chodzi mi tu o to,

co Aeth powiedziała - to jest ok, po prostu w środku zdań czasami robi się

troche "dziwnie"
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/tongue.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='tongue.gif'>


border='0' align='center' width='95%' cellpadding='3'

cellspacing='1'>
QUOTE

id='QUOTE'>Miał już monarcha swoje lata i zbliżał się z

wolna ku jesieni swego żywota, na którą był gotowy, gdyż nie boi się

starości człek, któren całe swe życie godnie postępował i nigdzie nie

uchybił w swych obowiązkach, a tak właśnie życie przeżył Bolgweryk, syn

Berongwira.

class='postcolor'>

Na przykład w powyższym zdaniu -

głównie to, co podkreśliłem, ale nie tylko...
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/wink.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'>

)

Miałem wymieniać błędy, ale w sumie - wyżej to już załatwiłem/liśmy


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/wink.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='wink.gif'>

Fick jest ciekawy i całkiem śmieszny.

Czasami ciekawe skojarzenia przychodzą na myśl
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/wink.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'>

- tak trzymaj.
Mokuren
Fick jest superasny
Czytałam prawie bez

tchu
tak trzymać
ikar-mam okienko
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/rolleyes.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='rolleyes.gif'>
Eire
tak jak już wszyscy powiedzieli - ten

stary język urzeka mnie głónie w tym opowiadaniu. w sumie jeœli zachowasz

ten styl to nie zepsujesz zbytnio ff'a, nawet jeœli wymyœlisz bzdurne

zakończenie.
Katon
Zbadała owa nikomu nieznana dziewczyna

króla Bolgweryka, chociaż z początku psioczyli medycy wielce, że jakowaś

partaczka się za poważne i wielce uczone sprawy zabiera, a stało się to za

sprawą córy królewskiej Admirandy, rodziciela swego nad wszystko miłującej.

Ona to nakazała Claritinę do komnat monarszych wpuścić, gdyźli poczynała już

nadzieję tracić iż uczonych mędrców rady i medykamenty cokolwiek przeciw tak

okrutnej chorobie zdziałać mogą, a że znachorce młodej jakowąś dobrocią

szczerą z oczu patrzyło, tako i uczuła w swym sercu Admiranda nadzieję, że

ta właśnie może jej ojca uleczyć. Nazajutrz odbyło się kolejne medyków

zebranie na które i Claritina przyszła i z boku siadłszy rozmowie jęła się

przysłuchiwać. Przekrzykiwali się znachorzy, medycy i magowie, jeden przez

drugiego, bo li każden chciał udowodnić że to właśnie jego dyagnozyja jest

najsłuszniejsza, aż kłótnie ową zaciętą uciął jako miecz srebrny przeczysty

głos Claritiny, która rzekła w te słowa:
- Szanowni panowie i panie.

Rumieniec wstydu me lico pokrywa iż ja kromna znachorka wśród tak

znamienitych mędrców śmiem głos zabierać, aliści myślę, iż wiem co

Najjaśniejszemu Panu naszemu dolega.
Po tych słowach spuściła oczy, jako

dziewcze skromne i grzeczne, a grono mędrców aż z wrażenia zamarło. Wtedy

ozwała się Claritina raz drugi, głosem nadal pokornym, a jednak jakby

ździebło mocniejszym:
-Miłościwie nam panujący król Bolgweryk jest

uczulony, a jego chorobę pyłki bzu, wdychane w nadmiernych ilościach

wywołały.


Przepraszam że tak mało. Bardzo się spieszę, ale

obiecuję że najszybciej jak będę mógł napiszę kolejny, dłuuuugi fragment.
Villemo
tym razem wydało mi się za staropolskie, a

za mało baśniowe, ale nie wiem...
no i straszliwie którtko - czekam na

więcej, będzie można lepiej ocenić
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/happy.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='happy.gif'>

Atina
Podoba mi się, bo bardzo pomysłowe i widać,

że starannie napisane.
Są opisy, ale nie nudzą. To bardzo ważne.
I thx

za dedykację.
Mokuren
Rzeczywiście, wydaje mi się, że zbytnio

przejąłeś się tym, że podoba nam się starodawny język. Po prostu co za dużo,

to nie zdrowo.
Akcja jest, ekhm, porywająca (czyt. czytliwa)


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='smile.gif'>.
Myślę, że możesz dodać więcej momentów

całkiem humorystycznych, choć ta groteska również mi

odpowiada.
Powodzenia
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='biggrin.gif'>
Tajemnicza
Nio nioo Katon...opowiadanko bardzoc

ciekawe, mało błędów. Sytl jest bardzo miły. Masz talent chopie. Heh te azwy

leków
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>

fajny pomysł. Ale ta choroba mnie dobiła myslałam ze jakas choroba nieznana

a tu.....tylko uczulenie
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='smile.gif'>. Super piszesz. Wszystko sie do siebie klei.

Pozdrowienia dla wszystkich i trzymaj sie Katon
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>

DarkLady
Podoba mi sie pomysl z tym gawedziarskim

stylem, a alergia na bez i imiona medykow zwyczajnie mnie rozbroily. Ale...

zanim do tego doszlo, moje zeby zaliczyly morderczy zgrzyt (az myslalam, ze

sie szkliwo zarusuje) na widok tej ortografii, a od interpunkcji az mi sie

Windows zawiesil. Widac, ze sie przykladasz, ale bedziesz musiala nad tym

popracowac.
Katon
Niestety kolejny odcinek dopiero po

Świętach, teraz mam ledwie sekundkę na komentarz do komentarzy. Może w

ostatniej części ze stylem trochę przecholowałem. Za ortografię przepraszam,

wynika to z faktu że moje dziełko powatanje w momencie pisania, tzn. że to

co widzicie jest pierwszą i jak narazie jedyną kopią. Przelewam na ekran to

co sekundę wcześniej się urodziło i ma to swoje mankamenty techniczne jak

ortografia i interpunkcja. Przepraszam jeszcze raz. Około wtorku będzie

baaaardzio długa i myślę udana częśc kolejna.....
Katon
Na pewno nie zdziwi was drodzy słuchacze,

iż uczone grono medyków, magów i znachorów gniewem, bądźli szyderstwem na

słowa Claritiny odpowiedziało, jako iż w ich umysłach pomieścić się nie

mogło jak uczulenie tak okrutną chorobę spowodować mogło. Jęli więc biedną

Claritinę obelgami ochydnymi obrzucać a i nawet rozwścieczony mędrzec Prosac

pchną znachorkę z taką mocą, że w ścianę uderzyła jako kamień z procy przez

wprawnego strzelca wyrzucony. Wykrzykiwali, wymachiwali rękami, szydzili i

kpili aż Claritina płakać poczęła a jej srebrzyste łzy na kamienną posadzkę

gęsto opadały. Byliby ją zapewne obili i wyrzucili, gdy wtem drzwi z impetem

otwarły się, a trzeba wiedzieć iż były to drzwi dębowe, stalowymi okuciami

obite toteż mizerny człek nijak z taką łatwością pchąć by ich nie dał rady.

Zamarli wszyscy w komnacie i cisza zapadła taka, jakoby ktoś makiem gęsto

zasiał, toteż słuchać było jeno cichy szloch Claritiny. Wielkie było

zdziwienie obecnych gdy w drzwiach samą królewnę Admirandę ujrzęli, ta

jednak, chociaż piękna jak zawsze zmieniona była na twarzy i wydać było już

po pierwszym spojrzeniu, że brzemię trosk, które na swych barkach dźwigać

musiała urosło jeszcze,nie do zniesienia ciężkim się stając. Spojrzała po

obecnych wzrokiem surowym, w którym za cudnym błękitem jej oczy przyczajone

były gromy i błyskawice gotowe uderzyć ze straszliwą siłą w tego, który

pierwszy jej woli przeciwić się odwarzy.
- Ojcu memu gorzej, słabnie i

gorączka go trawi, wnet dusza z niego wyjdzie, a wy szarlatani miast radzić,

leczyć, zioła warzyć,cały czas jeno kłótnie uskuteczniacie!Czyżli ojca

mego słowami zdołacie uleczyć?!?- rzekła głosem stanowczym i silnym,

chociaż lekką drżącą nutę usłyszeć się w nim dało
- Ależ wasza

wielmożność, musim dyagnozyję ustalić.....- począ tonem pokornym i uniżonym

bronić się Prosac- co jednakże będzie niemożliwe jeżeli takowi szarlatani i

oszuści jak ta oto czarownica- tu ruchem głowy pełnym wyniosłości, a pogardy

wskazał na płaczącą Claritinę- w pracy nam przeszkadzać.
-Milcz

gadzie!- krzyknęła Admiranda głosem tak donośnym, że witraże w oknach

zabrzęczały jak rój os- Sameś jest szarlatanem! I wiecie co wam rzekną?

Że jeno tej, którą wyzywacie i z której szydzicie ufam, bo ona z dobrej woli

chce króla ratować nie zaś dla zapłaty i zaszczytów jak wy żmijowe

plemię!

Przepraszam że kończę w tym momencie. Spieszy mi się.

Jutro dalej.
Katon
Po owych słowach cisza zapadła w komnacie

jeszcze większa niż poprzednio, jeno psotne echo słowa królewny powtarzało

coraz ciszej i ciszej aż całkiem zmilkły. Przycichł też płacz Claritiny,

która teraz wzrokiem zdziwonym wielce ale i pełnym dziękczynienia szczerego

na Admirandę spoglądała. Królewna powietrza głeboko zaczerpnęła i o framugę

dębowych drzwi wsparła swe utrudzone ciało, po czym tonem już spokojnym,

choćli nadal pełnym władczej stanowczości, któren nie pozostawiał

wątpliwości co do jej królewskiego pochodzenia i wychowania, rzekła:
-

Wynoście się. Wszyscy.
-Ależ wasza dostojność- schylił się w ukłonie

Gripex
- Wynoście się natychmiast- powtórzyła a głos jej chociaż cichy,

zimny był jako sopel najczystszego lodu, twardy jako stal w gnomich hutach

hartowana i ostry niczym klinga miecza, który z owej stali powstanie wprawną

ręką mistrza wykuty, toteż zobaczyli medycy i magowie, znachorzy i mędrcy iż

nic naprzeciw tak nieugiętej woli uczynić nie mogą i jęli wychodzić z

komnaty z głowami wstydliwie spuszczonymi, by wychodząc oczu z wzrokiem

Admirandy nie skrzyżować. Poczęła się też do wyjścia zbierać Claritina,

jednakże królewna powstrzymało ją gestem dłoni i powiedziała głosem miękkim

i czystym:
- Ty zostań. Ufam ci i wiarę żywię, że mego ojca uleczysz.

Chodź ze mną.
Oczy dwóch niewiast tak pięknych, iż widok ich mógłby

odebrać dech nawet człekowi z pięknem obytemu spotkały się na chwilę i

zrozumiały wtedy obydwie iż przyjaźń je połączy szczera i żarliwa, po czym

do komnat króla się udały. Po drodzę Claritina klarowała Admirandzie swoją

dyagnozyję.
- Otóż wasza wysokość, ról dobrodziej jak wszyscy wiedzą, a

ty wszak najlepiej, boś jego córką jest przecie, kochał ogrod i rośliny

ponad miarę wszelką i każdą chwilę od spraw królestwa wolną na łonie natury

spędzał.
- Prawdą jest co rzekłaś, sama-m mu często w owych przechadzkach

towarzyszyła. Kocha mój ojciec wszystko co jest zielone, jednakże najmocniej

bzy. Często przystawaliśmy na długo by ukoić zmysły w ich przecudnej woni.

Czyżli owa woń tak piękna chorobę mego ojca wywołała? Wszakoż i ja owe bzy z

lubością wąchałam a zdrowam jest....
- Nie każdy na uczulenie jest

podatny. Jeden całe życie może bzy wąchać a nic mu nie będzie, inny zaś raz

powącha i zachorzeje. Ojciec twój, miłościwy pan długo odporność na pyłki

bzów posiadał jednak z wiekiem ciało słabnie i nie jest już odporne na to,

co dawniej nieszkodliwym było.
- Cóż więc robić trzeba? Gdzie lekarstwa

szukać?!? O Claritino, cóż począć?


Pamparam. Koniec odcinka.

Trzeba stopniować napięcie, jutro ciąg dalszy.
Sir Momo Mumencjusz Mum
Gdzie ten ciąg

dalszy???


Włączyłem na ostatnią stronę, i zacząłem czytać to

opowiadanko (bo Katona, a to już znana marka ^^). Podoba mi się i liczę, że

ten ciąg dalszy jeszcze dojdzie...
Katon
Twoje zainteresowanie skłoniło mnie do

reaktywowania tej historyjki. Zbieram wenę. Wkrótcę będzie kontynuacja.
Sir Momo Mumencjusz Mum

align='center' width='95%' cellpadding='3'

cellspacing='1'>
QUOTE (Katon @ 27-05-2003

12:55)
Twoje

zainteresowanie skłoniło mnie do reaktywowania tej historyjki. Zbieram wenę.

Wkrótcę będzie kontynuacja.

class='postcolor'>
Jakoś nie widać tej kontynuacji...

Eire

src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/cry.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='cry.gif'>

no właśnie... skończyłbyś, co? napisałbyś chociaż: "i wtedy gdy owe

panie radziły co począć,król niezwykle źle się poczuł inie dało się go

odratować. wtedy córka jego królewska tron była rada objąć, wyszła za

Claritinę i wszyscy byli niemorzebnie szczęśliwi."



src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/laugh.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='laugh.gif'>

Avadakedaver
hejka! czarodziej.gif czarodziej.gif czarodziej.gif

supcio fikasek, milka dla ciebie jar.gif








ale serio, stary, czy ty w ogole umiesz pisac wielokropki? one maja TRZY KROPKI jak sama nazwa wskazuje laugh.gif fabula ssie pauke rowno i jest wtorna jak recykling. w ogole nie pisz wiecej, czytaj ksiazki, duuuuzo ksiazek, bo widze, ze masz zaleglosci (w szkole pewnie tez nie za dobrze sobie radzisz, myslisz, ze zdasz mature z takimi skillami?) dementi.gif jak sie nauczysz pisac fajne i ciekawe teksty, wroc na forum, bo zdaje mi sie, ze jestes fajnym kolesiem. lubisz Hip Hop? smile.gif smile.gif

Kiedy next part? laugh.gif cry.gif dry.gif

Hazel się pod tym nie podpisuje, całą akcję popełnił Przemek, wszelkie pretensje proszę kierować do Estieja.
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami kliknij tutaj.

  kulturystyka  trening na masę
Invision Power Board © 2001-2025 Invision Power Services, Inc.