Tak na wstepie tym opowiadaniem nikogo

nie chcialyśmy urazic...chcemy tylko zeby pare osob chociaz sie z tego

posmialo
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'

/>


Kryminalne

gry...
Pewnego bardzo słonecznego dnia idący do biura detektyw Dominik

Makowski nie spodziewał się iż spadnie na niego tak druzgocąca wiadomość.

Okazało się, że jego dziewczyna Brenda popełniła samobójstwo (tak wynikało z

raportu policji). Dominik znał bardzo dobrze swą miłość i wiedział, że nie

zabiła by się. Wydawało się to dziwne bo Brenda o takich rzeczach nigdy nie

wspominała, pomijając to, że była wielką zboczoną-optymistką. Smutny i

rozżalony ruszył do jej mieszkania, gdzie znaleziono ciało. Długo oglądał

miejsce "zbrodni" i upewnił się w przekonaniu, że to było

morderstwo, ponieważ znalazł na szklance ślady błyszczyku (zaznaczamy

kobiecego, bo nie wiemy dokładnie czy nie produkuje się błyszczyków dla

mężczyzn ;D). Szminka nie należała do Brendy , bo ona nie używała takich

gówien (Brenda przyznaje się, że tylko od czasu do czasu używała kupek ;D

Jednakże Dominik doskonale wiedział, że w tym dniu jego narzeczona nie

używała błyszczyku.)
Na pogrzebie jego ukochanej było wielu ludzi: Amanda

(wielka donosicielka ;D), przeziębiona Estera (kichająca dodać trzeba ;D),

Nana (wierny pomocnik), Vero (przyjaciółka Bren), Vlary, Bunny, Methasis

(na czele z prof. Maxem J), psorkowie, Szpieg, Agusia, Triad, Mroowka (ta co

wszystkich kocha), Mycha, Gumi, Gollum, Yaten (pisze Aniołki Vlary'ego

a aktualnie opisuje dokładnie pogrzeb Brendy), Sayaka, Potti, Ashly, Diabli,

Sir Human, Elfi, Alek, Vampirka i oczywiście TimmY, która płakał

najżałośniej i najgłośniej ze wszystkich zebranych. Dominika przykłuł widok

Wiolki, która stała wraz z Marą. Dziewczyna miała mrożący krew w żyłach

wzrok i detektyw zaczął snuć podejrzenia, ale zmyliła go Mara, która miała

wygląd tak niewinny... (jak zawsze ;D). Na stypie po pogrzebie dwie

dziewczyny kokietowały i podrywały Dominika na wszelkie im znane sposoby.

Chłopak załamany śmiercią ukochanej dał się podejść, omamić i skończyło się

na tym, że umówili się o 19 w herbaciarni (Ama, Brenda, Vlary, Katie

specjalne pozdrowienia dla Was wiecie o co chodzi ;D). Estera szpieg

specjalny pracująca dla firmy, której nazwa była ściśle tajna i o której

wszyscy wiedzieli nie dała się oszukac i postanowiła ich śledzić. Trójka

spotkała się pod Ratuszem i ruszyła do kawiarni, a Estera nie nie zauważyła

podążyła w ślad za nimi. Podczas spaceru Wiola nagle się odwróciła, a Estera

chcąc się gdzieś schować wpadła do rynsztoku, tym samym łamiąc sobie nogę i

wydając z siebie odgłos w stylu "iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii"

(biedna Estercia). Wiola, Mara i Dominik odwrócili się (od razu poznali jęk

tajnego agenta) wyjęli Estere ze ścieku i zawiezli ją na pogotowie (Mara i

Wiola narobiły przy okazji Esterze niezłego obciachu). Szpieg z nogą w

gipsie nie mogła już śledzić trójki, więc wzięła do pomocy Nanę, która od

razu poszła za nimi (Nana posiadała świeże informacje gdzie idą, ponieważ

powiedzieła jej o tym Amanda, której Mara zwierza się co noc ;D), a

mianowicie było już za późno na to by mogli iść do herbaciarni, więc

postanowili zajść do parku. Wiola i Mara dłuuuuuuuuuugo opowiadały

Dominikowi historie z życia wzięte. Dopiero około trzeciej w nocy wracali do

domu. Szli właśnie ciemną alejka, gdy nagle Wiola jednym sprawnym ruchem

zakoła Dominika w kajdanki, zaprowadziła go do lasu (skojarzenia RLZ ;D) i

posadziła na ziemi ,a w tym samym czasie Mara wyjęła spluwe (taką zabawke

wiecie ;D) Nagle usłyszały jak ktoś krzyczy w krzakach "Oj...moja

noga", a potem długie kichniecie. Co było w krzakach...? C.D.N
Wioli

nic nie wpadało do głowy (jak zwykle), ale nagle Mara doznała chwilowego

olśnienia (co nie zdarza się często
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif'

/>). Złożyła fakty do kupy (w kupie siła ;D) i krzykneła tylko-

"Wiolka wiejemy to Estera" (dla woli wyjaśnienia...zamiast Estery

miała tu być Nana, ale w ostatniej chwili Estercia odwołała Nane bo dostała

nowych sił do pracy ;D). Wiolka odkrzykneła- "Zabieraj Dominika i wiej

ja ją załatwie" (Wiola okazała się wielkim męstwem). Mara miała co do

tego poważne wątpliwości, czy aby na pewno jej wspólniczka sobie poradzi, no

bo w końcu Estera była sławną kobietą o kamiennym głosie i prefektem naj

poteżniejszego Consilium, pozatym posiadała trzy ordery za zasługi dla

świata za zasługo dla ONZ i za jakieś ściśle tajną akcję do tego jest

oczytana, zna 9 jężyków i jest niesamowicie inteligentna. Mara zwiała do

ściśle tajnego mieszkania, którym było mieszkanie Amandy, która była gotowa

wygadać wszystko Nanie, ale wróćmy do Wioli. Nie dała (oczywiście) rady

Esterze, która jednym sprawnym ruchem kuli obezwładniła wroga (mówi, że to

był fuks, a ta skromna Estera podobno uczyła się tego chwytu w Japonii).

Nana (która nie wiadomo skąd pojawiła się na miejscu zdarzenia ;D) i Estera

ciągnąc za sobą nieprzytomną Wiolke poszły do Amandy (nie wiedziały nic, że

Mara i Dominik też tam są) i zdały jej relacje (wszystko słyszeli Mara i

Dominik zamknięci w szafie ;D). Wiola została nieźle oszołomiona po ciosie

Estery. U Amy Nana i Estercia poszły na poszukiwania Mary i Dominika a Ci

zostawili Wiole i ruszyli do Gniewu. Tym czasem sławny donosiciel Amanda już

powiadomiła Nane o tym. Dwaj specjalni agenci zaraz po prześwitleniu nogi

Estery ruszyli w pogoń za nimi.
Wpadły do kaplicy gdzie siedzieli już

wszyscy LSM-owcy, a przy ołtarzy stała Mara i Dominik. Stanęły jak wryte, aż

Estere noga zabolała (jak się później okazało miłość Dominika i Mary

narodziła się w szafie u Amandy ;D). Nana i Estera jak wszyscy zgromadzeni w

kościele usłyszeli głośne "nieeeeeeeeeeeeeee" (i tu wrażliwi nie

czytają bo to będzie wzruszające). Mara od razu poznała to była Wiola i

pomyślała "O kurde chyba rośnie mi konkurencja i wszystko jak zwykle mi

nie wyjdzie". Dominik w tym czasie przezywał coś w rodzaju -kocham

obydwie- gdy zobaczył Wiole wbiegającą do kaplicy. Zakochał się w niej od

razy. Jej rozwiane włosy i w ogóle. Wziął Marę za rękę chwycił także ręke

Wiolki i poszli gdzieś razem jak się potem okazał poszli do sławnego

małżenśkiego łoża w Gniewie. Gdy ich już nie było na dziedzińcu wywiązała

się duża impreza... Estera w najbliższej przyszłości została komandosem

sławnym na cały świat. Doskonaliła swe umiejętności w ataku kula założyła

hodowle kryształów (;D) po prostu cieszyła się życiem...To Mara i Wiola

zabiły Brende, ale potem to nie sprawiało Dominikowi różnicy. Błyszczyk na

szklance należał teraz do Mary (bo to bardzo sentymentalny człowiek

;D)....Dominik całkowicie poświęcił się miłosci do obu dziewczyn, które

kochał jednakowo i rzucił swą pracę detektywa... (jeśli kogoś uraziłyśmy w

tym opowiadaniu to przepraszamy)
BY VERO I MARA