Nie wiem jak to ocenicie. Napisała, bo
tak. Jest wiersz, dlatego tu go daje.
Czy wtulona w kąt
ściany
Z nikłym uśmiechem na ustach
Zostanę sama w
objęciach
Ciemności?
Stoisz obok mnie zaślepiony
Krzykiem
codzienności
Martwej ciszy gestem
Przywołujesz innych by
patrzyli
Pokazujesz palcem
Ale trafiasz na pustkę..
Samotności
krzyk
Wykracza poza granice
Szklanego serca
Wypadło z rąk?
A
obiecałeś, że przetrwa wieki
Potłukło się?
A mówiłeś, że trzymasz
mocno
Kłamałeś...