Help - Search - Member List - Calendar
Pelna wersja: My Mistake (zak)
Magiczne Forum > Harry Potter > Fan Fiction i Kwiat Lotosu > W Labiryncie Wyobraźni
Atina
Nie wiem czy to dobre miejsce na tego typu

publikacje, bo ani to nie jest forum angielsko-języczne, ani to króciutkie

opowiadanko nie jest zachwycające, ale w szkole mamy konkurs na "Scary

Story" (krótkie, bo ilość znaków ma być ograniczona) i pomyślałam, że

chętnie usłyszałabym wasze komentarze. Więc.. kto może niech komentuje.

Dziękuję.


My aunt Suzy lived in a house that looked like

desolated. From the outside it was so bleak and ghastly. I had never liked

that house, but Suzy’s son – Matthew had used to say that his

home is awesome. My aunt was a very eccentric woman. She always gave me the

cold shoulder and she seemed to have a skeleton in her cupboard. I never

wanted to meet her, but my mother would say it’s necessary for the

sake of our relationships.

One day Suzy asked me to look after

Matt, “That malicious brat?” I thought, but I agreed and now I

wish I hadn’t. It was a big mistake. I could still remember when he

had sprinkled itchy powder into my sweatshirt or put laxative into my cookie

another time. When I came he wanted to play with me. He was a villain (as

always) and he wanted me to be a victim. I refused and asked him to say

something about his father, because in fact I knew nothing about him.

– Well, he was strangled – said Matt with a smile – so now

he pushes up the daisies. – he ended and laughed. It was a pitiful

joke. Although I knew he was lying through his teeth, his laugh made my

flesh creep.

I told him to go to his room and then I called

to my friend. We were talking until the cows come home. – Don’t

eavesdrop! – I shouted because it was very quietly. Too quietly...

Suddenly I heard Matt screaming like a banshee. Hearing that noise was a

teeth chattering experience, but the worst was just before me. I run out

from the living-room overturning lazy Susan. I went upstairs to

Matthew's room, but he wasn't there. I was very scared. Definitely

it was a bad hair day for me. I felt menace hanging above us. When I went

down again chandelier was chiming and there was a crimson blotch on the

floor. (I'm sure I was as pale as a ghost.) And there were prints of

putrid remains or something foul and hideous, that seemed to be toes! I

thought then that Matt hadn't cought any haven. I started screaming,

because I saw... a corpse. Sickening, decomposing body. And it was

moving!! I heard about bad to the bone criminals, but what I saw

that day was absolutely unbelievable. It was such a nauseous creature...



A moment later I realized that it was only a scarecrow. I looked like

death warmed up. Matthew's another joke! - I should have known that.

- And that crimson blatch I'd made by myself when I'd overturned

lazy Susan with a glass of wine...

The end...
agniesha
Podoba mi sie. jest dobry wtsep do

historii, masz bogate slownictwo, dobre struktury gramatyczne...uzywasz

pasujacych frazeologizmow i phrasal verbs. Bardzo ladnie.

A to, ze

krotkie? coz, bardzo czesto rozwlekanie opowiesci jest duzym bledem,a tutaj

tresciwosc i zwiezlosc dziala na korzysc.

gratukuje i trzymam kciuki

za ciebie w tym konkursie
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'

/>
Atina
Dzięki bardzo agniesha.
Tak właściwie, to

troche oszukałam. Tak naprawdę, to BYŁ u nas taki konkurs, juz ogłoszono

wyniki. No i tak sie złożyło, że wygrałam (co za perfidia! normalnie

jakbym sie reklamowała
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/laugh.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='laugh.gif'

/>).
W przeciwnym razie nie odważyłabym się zamieścić tu

tego opowiadanka.
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'

/>
Skejti- dawna Skejtmenka
Nie będę tego czytała,

bo niezbyt znam angielski. W 6 klasie jeszcze niektórych słow nie znam. Jak

możesz to go najlepiej przetłumacz, będę wdzięczna.
Alisia

border='0' align='center' width='95%' cellpadding='3'

cellspacing='1'>
QUOTE

id='QUOTE'>Dzięki bardzo agniesha.
Tak właściwie, to

troche oszukałam. Tak naprawdę, to BYŁ u nas taki konkurs, juz ogłoszono

wyniki. No i tak sie złożyło, że wygrałam (co za perfidia! normalnie

jakbym sie reklamowała ).
W przeciwnym razie nie odważyłabym się

zamieścić tu tego opowiadanka

class='postcolor'>
A nie szkodzi... Powiedzmy, ze to

była praca domowa z angielskiego, która polegała na udziale w konkursie, w

którym wygrała.
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif'

/>
Musze powiedzieć, że mam niedobór słownictwa.

'Jejku, jej!'. Na prawde dobre.
Atlashia
Podziwiam Cię - ja za cholerę nie potrafię

sklecić niczego po angielsku. Owszem, troche przetłumaczyć mogę, potrafię

zrozumieć tekst - ale nic włąsnego nie napisać w innym

języku^^

Jeżeli będziesz miała czas napisz coś więcej - chętnie

poczytam ;'D
Tasha
No jakoś to przetłumaczyłam, ale nie

powiem, że było lekko, bo ja do innych języków to za bardzo głowy nie mam.

Tak uparłam się i przetłumaczyłam.
Fajne było nic dodać, nic ująć


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/wink.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'

/>
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif'

/>
Atina
Specjalnie dla Skejti

przetłumaczyłam. Sorki, że tak późno, ale jakoś nie

miałam czasu i motywacji sie do tego zabrać. Od razu ostrzegam,

że orginał był pisany od razu po angielsku, dlatego po polsku

będzie brzmiało bardzo naiwnie i troche ubogo językowo, ze

wszgledu na niemozność przetłumaczenia dosłownie

niektórych związków frazeologicznych. Miłego czytania

=)


Moja ciotka Suzy mieszkała w domu który

wyglądał na opuszczony. Z zewnątrz był taki ponury i

upiorny. Nigdy go nie lubiłam, ale syn Suzy - Matthew zwykł

mawiać, że jego dom jest wspaniały. Moja ciotka była

bardzo ekscentryczną kobietą. Zawsze traktowała mnie bardzo

chłodno i wydawało się, że ma jakieś tajemnice. Nie

chciałam się z nią widywać, ale moja matka mówiła,

że to jest konieczne ze względu na nasze

pokrewieństwo.

Pewnego dnia Suzy poprosiła mnie, żebym

się zaopiekowała Matt'em, "Tym złośliwym

bachorem?" pomyślałam, ale zgodziłam się i teraz

tego żałuję. To był duży błąd.

Przecież nadal pamiętałam, jak nasypał

swędzącego proszku do mojej bluzy czy innym razem

włożył środek na przeczyszczenie do mojego ciasteczka.


Kiedy przyszłam, chciał się ze mną bawić. On

był czarnym charakterem (jak zawsze), a ja miałam być

ofiarą. Odmówiłam i poprosiłam go, żeby powiedział

mi coś o swoim ojcu, bo właściwie nic o nim nie

wiedziałam. – No cóż, został uduszony – powiedział Matt

z uśmiechem – więc teraz wącha kwiatki od spodu. –

zakończył i roześmiał się. To był

żałosny żart. Chociaż wiedziałam, że

kłamie jak z nut, jego śmiech przyprawił mnie o

gęsią skórkę.

Kazałam mu iść do swojego

pokoju i zadzwoniłam do mojej przyjaciółki. Bardzo długo

rozmawiałyśmy. – Nie podsłuchuj! – Krzyknęłam,

bo było bardzo cicho. Zbyt cicho... Nagle usłyszałam

Matt'a krzyczącego, jakby go ktos obdzierał ze skóry.

Słyszenie tego odgłosu było przerażajacym

doświadczeniem, ale najgorsze było dopiero przede mną.

Wybiegłam z pokoju gościnnego, przewracajac po drodze stolik na

przystawki. Weszłam po schodach do pokoju Matthew, ale jego tam nie

było. Byłam bardzo przestraszona. Definitywnie, nie był to

mój dobry dzień. Poczułam jakąś wiszącą nad

nami groźbę. Kiedy zeszłam spowrotem na dół,

żyrandol dzwonił, a na podłodze znajdowała sie

karmazynowoczerwona plama. (Jestem pewna, że byłam blada jak

ściana.) I były tam ślady gnijacych resztek czegoś

ochydnego i cuchnącego, co wyglądało na palce stóp!

Pomyślałam wtedy, że Matt nie zdołał

znaleźć żadnej kryjówki. Zaczęłam krzyczeć, bo

zobaczyłam... trupa. Obrzydliwe, rozkładające się

ciało. I ono się ruszało!!
Słyszałam o

zepsutych do szpiku kości kryminalistach, ale to, co zobaczyłam

tamtego dnia było całkowicie niewiarygodne. To było taki

przyprawiające o mdłości stworzenie...

Chwile

późnie zdałam sobie sprawę, że to jest tylko strach na

wróble. Byłam baaardzo wkurzona. Kolejny żart Matthew! -

Powinnam się była domyśleć. - A tą czerwona

plamę zrobiłam sama, kiedy przewróciłam stolik na przystawki

z kieliszkiem wina...

Koniec...
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami kliknij tutaj.

  kulturystyka  trening na masę
Invision Power Board © 2001-2025 Invision Power Services, Inc.