Ach fale, córki bezbrzeżnej głębiny
Dumne i potężne w swym majestacie
Posłuchajcie głosu umarłej dziewczyny
Kto życie przeciągał, przed śmiercią je straci
Na drodze mojej cień się położył
Zaległ na duszy, dotąd nie spłukany
Na zbyt wiele w życiu zbłądziłam bezdroży
Niech zamkną się nade mną dzikie oceany
Jesteście straszne, piękne, lecz tak odległe
Jak światło świtu majaczące w oddali
Sprowadzono mnie w gęstą, oleistą mgłę
Kłamiąc, że to ogień mą duszę ocali
Wodo, tyś życiem, więc obca mi jesteś
Zbyt długo trwałam oddzielona od ciebie
Może będziesz kresem nieskończonych nieszczęść
Skoro nie ma wytchnienia na ziemi ni w niebie