Help - Search - Member List - Calendar
Pelna wersja: Historie, Których Zakończenie Dopisze Życie...zkLW
Magiczne Forum > Harry Potter > Fan Fiction i Kwiat Lotosu > W Labiryncie Wyobraźni
Lamenthia
W najbliższym czasie pojawi się tu więcej

opowiadań z tej serii.
Na początek historia pierwsza.



Opowiadanie zaczyna się wierszem Marii Pawlikowskiej -

Jasnorzewskiej. Informuję was o tym , żeby potem nie było, że

przywłaszczyłam sobie jej wiersz. Piosenki Perfectu, Wilków, Anny Jantar.

Tytułów chyba nie muszę podawać. Zresztą to nieistotne. Życzę przyjemnego

czytania i koniec dygresji


One step

Opowiadanie

dedykowane jest Lizie, która natchnęła mnie do napisania historii

pierwszej...


Moja miłość przeszła w wichr wiosenny -
W

wichr wiosenny - me szaleństwa w burzę -
W burzę - moja rozkosz w

dreszcz senny -
W dreszcz senny - moja wiosna w róże -

Z wichru

spłynie moja miłość nowa -
Miłość nowa - z burzy szał wystrzeli -


Szał wystrzeli - sen rozkosz wychowa,
Wiosna wstanie z różanej

kąpieli.



Spienione fale wzburzonego morza rozbijały się

gwałtownie o skalisty brzeg. Słońce chyliło się ku zachodowi, a pojedyncze

mewy przysiadały na kilku nie zalanych wysepkach.
Niebo mieniło się w

wielu kolorach. Czerwono - fioletowe chmury przeplatały się z różem i

granatem, tuż przy widnokręgu.
Na brzegu usiadła młoda dziewczyna.

Poprawiła długie, rude loki spływające kaskadą na blade ramiona. Nogi

schowała w fałdy butelkowo - zielonej sukni.
Patrzyła przed siebie,

ocierając co jakiś czas łzy spływające leniwie po policzkach. Wicher szalał

dalej, rozwiewając jej miedziane kosmyki we wszystkie strony. A ona

cierpliwie odsłaniała te, które uniemożliwiały patrzenie fale wykonujące

iście diabelski taniec.
Piekielna muzyka. Szum morza, świst wiatru.

Chłonęła ją całym ciałem. Całą swoją duszą.
Tylko to jej

pozostało… Już tylko tyle…
Wstała powoli i odwróciła się.

Zbliżały się do niej szare, ciężkie chmury.
Burza…
Stanęła na

krańcu skały. Przed nią rozciągało się tylko morze. Wielkie, bezkresne.

Skrywające w sobie nieodgadnione tajemnice.
Przesunęła się na sam skraj

brzegu. Kolejna spieniona fala uderzyła o niego, widowiskowo się

rozpryskując.

***

„Tell me now, what’s love

today
The holy war’s built a barricade
Between our

hearts”


Siedzenie na gałęzi nie należało do

najprzyjemniejszych rzeczy. Wystające sęki gniotły ją w plecy, a odrywające

się kawałki kory boleśnie raniły dłonie. Poprawiła nieznacznie pozycję i

jeszcze bardziej ukryła się w liściach. To nic, stąd było dobrze widać

wejście do jego domu. Wspaniałego, ogromnego domu.
Nieraz wyobrażała

sobie jak może być środku. Przestronne, jasne wnętrza. Na takiego właśnie

wyglądał. A może pełne drogocennych obrazów wielkich mistrzów, antyków.


A to co? Samochód? Ale nie jego. Pierwszy raz widzi ten pojazd na tym

podjeździe.
Odgarnęła kilka miedzianych loków zakrywających jej oczy i

przesunęła się, aby mieć lepszy widok.
Co to za…? Kobieta?!? W

takim samochodzie… Drzwi otworzyły się na oścież. On wyszedł. Uśmiecha

się… Jest taki przystojny… Zrób to jeszcze raz. Uśmiechnij się

choć jeszcze jeden raz..
Podszedł do jej samochodu i zamaszystym ruchem

otworzył drzwiczki. Kabriolet… Dopiero teraz to do niej dotarło. Ona

jest taka jak on… Bogata, z perspektywami na przyszłość. Ucieleśnienie

marzeń rodziców, ich niespełnionych ambicji.
Kobieta poprawiła chustę,

którą luźno oplotła łabędzią szyję, koloru porcelany. Przytulił ją mocno, a

ona wplotła w jego włosy swoje dłonie.
Ma piękne dłonie… Długie

szczupłe palce…
Pocałował ją delikatnie.
Nie, ona nie może na

to patrzeć. Dlaczego to właśnie ta kobieta, a nie ona?
Przecież za nią

też mężczyźni wodzą wzrokiem, a te wszystkie piękności mogą się schować.


Dlaczego?
Bo to nieprawda... Jest nikim...

„Here I

am
I wait for your love
Like an angel
I save light in my

heart”


Zebrała po raz kolejny kartki, które uporczywie

rozwiewał wiatr. Musi się czymś zająć… Musi, bo inaczej

zwariuje…
Miała przecież o nim zapomnieć. Ale to co się dzisiaj

stało.
Wpadła na niego, kiedy przechadzał się chodnikiem. Na szczęście

nie towarzyszyła mu ta blond piękność z kabrioletu.
Wracała właśnie od

koleżanki, którą kiedyś przypadkowo poznała w parku. Pomogła pozbierać

rozsypane owoce.
Nie wiedziała, że ona jest z ludzi jego pokroju. Teraz

zaprosiła ja na urodziny.
Otarła się o niego...Pięknie pachniał. Gdyby

ta chwila mogła trwać odrobinę dłużej. Gdyby mogła się w niego wtulić całym

ciałem.
I wtedy wyleciało mu z kieszeni zaproszenie. Takie samo jakie

ona ukryła w kieszeni.
Serce zatrzepotało jak ptak próbujący

rozpaczliwie uwolnić się z klatki. On tam będzie... I ona... Może wreszcie

ja zauważy...
Może to nie były tylko jej złudne marzenia...



„Czy w bezsilnej złości łykając żal
Dać się powalić


Czy się każdą chwilą bawić
Aż do końca wierząc, że
Los inny mu

pisany jest”


Światła przy wejściu raziły ją mocno w oczy.

Cholerny wymysł jakiegoś bogatego, który chyba płacił za mało za prąd.

Potknęła się, bo przed oczami latały jej czarne plamki. Efekt patrzenia na

te okropne żarówki.
Wpadka już przy wejściu…
Ktoś podał jej

dłoń i zaprowadził do środka. Wyjęła zaproszenie, a kelner pokazał jej,

gdzie ma iść. Nie była pierwsza. Kilka postaci snuło się leniwie po

parkiecie. Wypatrywała go uparcie. Ona wyrosła przed nią prawie natychmiast.

Podziękowała za przyjście… Wystudiowane maniery.
Przy nikłym

świetle lampy było widać kilka par tańczących obok stolików. Ktoś podał jej

dłoń i poprosił do tańca…
Nie, to nie może być prawda…


To niemożliwe, że jej sny się spełniły. To by było za piękne… Ale

to on…
Ujął jej rękę w swoją, a drugą objął smukłą talię…


Muzyka zdawała się otaczać ją ze wszystkich stron…



„Przetańczyć z tobą chcę całą noc
I nie opuszczę cię

już na krok
Czekałam jak we śnie, abyś ty objął mnie
Więc teraz już

wszystko wiesz”


Te kilka minut… najszczęśliwszy

moment w jej życiu. Niech to trwa wieczność.
Najprzystojniejszy partner,

najlepszy jakiego mogłaby sobie wymarzyć…
Przez ten czas był tylko

jej. Nie tej blondwłosej wymanierowanej kobiety.
Tylko jej…


Muzyka ustała… Od tak po prostu odszedł. Nic nie powiedział. Jej

ideał odchodzi tak bez słowa? Zostawia ją w takim stanie…
Wybiegła

szybko z pomieszczenia, wycierając łzy spływające jej po twarzy. Długie rude

włosy trzepotały za nią jak skrzydła. Zatrzasnęła drzwi i zbiegła po

marmurowych schodach prowadzących do tego pałacu pychy.
Świątyni

bezdusznych ludzi…

„Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny

zejść
Niepokonanym
Wśród tandety lśniąc jak diament
Być zagadką,

której nikt
Nie zdąży zgadnąć nim minie czas”


Kilka

dni później, właśnie dzisiaj, rankiem tego burzowego dnia przeczytała w

gazecie zaproszenie na ślub. Jego ślub…
Dla wszystkich ludzi,

których mieli przyjemność poznać.
A ona? Była jego zabawka przez

chwilę… Tylko przez chwilę, ale najpiękniejszą w jej życiu.


Zsunęła prawie całą stopę ze skały… Wystarczy tylko krok w

przód…
Morze zdradzi jej swoje tajemnice… Wzbogaci się o

jeszcze jedną…
O jej życie…
Zycie Kate - zagadki, której

nikt nie potrafił rozwiązać. Której nikt do końca nie poznał.
Wystarczy

tylko krok…
Mordoklejka
Nie wiem co o tym mysleć... jakieś takie

dziwne to jest (cicho byc na temat mojej gramatyki!!!)

!
Coś mi to przypomina ale nie wiem co!!!

W

każdym razie, nie obraź sie, ale zbytnio mi sie nie spodobało...
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami kliknij tutaj.

  kulturystyka  trening na masę
Invision Power Board © 2001-2025 Invision Power Services, Inc.