No i znowu ja... :/
Zabójstwo pęcznieje w nas na siłę
po kolei zabijamy siebie
kawałek po kawałku
z jubilerską dokładnością
odbierając sobie dech.
Najpierw niszczymy
marzenia wirujące
na zbyt dalekie ręki wyciągnięcie
Potem wrażliwość,
rzeczy małych głaskanie,
rozpędzone pochodnie zimnych ust.
Zabić trzeba jeszcze żal
zapomnieć o tym kim się
nie-było, wypić goryczy czarę
o smaku miodu.
Wierzyć, tak mocno wierzyć,
że jest się zwykłym człowiekiem,
łapać powietrze w ramiona
i mówić, że to miłość.
Na koniec postawić na twarzy posąg
na obraz i podobieństwo szczęścia
dj_klusek
25.06.2004 20:27
Już wiem od kogo jeszcze będę się uczył pisać wiersze (uznaj to za komplement)
Sihuś moja droga...
poczatek mi się nie
podoba...
chociaż pomysł naprawdę niezły, trochę nie umiałaś go
ogarnąć...
takie mam wrażenie, nie do końca byłaś pewna tego
wiersza...
potem się rozkręciłaś...
weszłaś w ten wiersz całym swoim
sercem i jestem bardzo szczesliwa, ze udało mi sie to po raz kolejny
poczuć...
Niemniej, czytałam lepsze Twoje dzieła i jestem pewna że
jeszcze mnie pozytywnie zaskoczysz...
nie raz...
=*
Mi wlasnie sie poczatek nie podoba. Im
dalej tym lepiej
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/smile.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'
/>))
Delikatnie, a zarazem z przekonaniem.
Ale mam
nadzieje, ze tak nie myslisz.
Co dalej do wiersza.
Uczuciowy to na
pewno.
Chociaz wydaje mi sie, że jeszcze to nie ta sama Ty i na wiecej
Cie stać.
Choć...pokazujesz juz swoje mozliwosc to jeszcze nie do konca
:*
Pozdrawiam :*
muszka Me
26.06.2004 09:46
Hmm... Sihaja...
Przede wszystkim,
czytając to miałam wrażenie, że to się nadaje bardziej na jakąś notkę
filozoficzno-refleksyjną, niż na wiersz. Widać tu ciąg logiczny, jakby takie
nienaturalne podzielenie na wersy (gdzie aż chciałoby się połączyć to
wszystko w jedną, zbitą całość). To takie nienaturalne u Ciebie, zazwyczaj
piszesz inaczej (wiem, wiem, że ludzie się zmieniają, rozwijają, itd. ale ja
nie lubię zmian tego typu=D). Ponatdo to taka wyliczanka trochę, miejscami
ma się wrażenie, że się wie, co będzie później. To tyle jeśli chodzi o formę
-- przechodzimy do treści.
Mądre. Mądre, jak wszystko, co napiszesz.
Końcówka mnie urzekła, a ponadto jeszcze "na zbyt dalekie ręki
wyciągnięcie", "rzeczy małych głaskanie" i "rozpędzone
pochodnie zimnych ust". Naprawdę mistrzowskie wersy. Szkoda tylko, że
całość jest taka niesforna... nie-wierszowata... Ale wiesz co? Ja tu widzę
coś dobrego i -- choć wiem, że nic na siłę -- teraz Cię zaganiam do wzięcia
papieru, ołówka i pobabraniu się w nim, bo sądzę, że jesteś w stanie
dopieścić go do idealności. Ot co.