Zauważyliście, że przez ostatnie kilka (-naście) miesięcy nasz padół opuściło wielu ludzi znanych i szanowanych (tak wiem, że każda śmierć jest taka sama a w tym czasie odeszło też wielu "zwykłych" i "nieznanych"...). Szczerze mówiąc nie pamiętam, żeby w jakimś okresie mojego niezbyt długiego życia tylu znanych ludzi dokonało zywota. Niemen, Trafankowska, Milewicz, Ray Charles, Ronald Reagan, nieodzałowany dla mnie Kaczmarski i wielu, wielu innych. Nie wieze w jakies tam tajemne powiazania tego typu spraw, ale przynajmniej jest pretekst zeby sie nad ulotnoscia ludzkiego zywota zastanowic...
hm smutnym jest odejście tak wielkich
ludzi. jednak każdego czas kiedyś nadchodzi. życie jest bardzo kruchą
sprawą. może się złamać w jednej chwili. akurat żywot tych ludzi zakończył
się w niewielkim odstępie czasu. codziennie umierają wielcy ludzie...
cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE (Katon @ 26.07.2004
19:11) |
Zauważyliście, że
przez ostatnie kilka (-naście) miesięcy nasz padół opuściło wielu ludzi
znanych i szanowanych (tak wiem, że każda śmierć jest taka sama a w tym
czasie odeszło też wielu "zwykłych" i "nieznanych"...).
Szczerze mówiąc nie pamiętam, żeby w jakimś okresie mojego niezbyt długiego
życia tylu znanych ludzi dokonało zywota.
|
Nowotwór,
nowotwór, nowotwór. Gdyby znaleźć na niego lekarstwo średnia długość życia w
Europie i Ameryce podniosłaby się o 10-15 lat.
A co do tego
"nakumulowania się" - myślę, że to tylko chwytliwy temat dla
mediów, które widzą, że ludzie zaczęli się przejmować tym rzekomym zbiegiem
okoliczności. Ludzie umierają i będą umierać - śmierć dotyka każdego.
nie no , czyżby to miało oznaczać
nadejście całkiem nowego pokolenia ?
a , i i ten i poprzedni rok dla
sportu też jest b. niefortunny...Foe , Fehrer , Apolewicz , Szeja..
cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE (Secner @
26.07.2004 19:22) |
align='center' width='95%' cellpadding='3'
cellspacing='1'> |
QUOTE (Katon @ 26.07.2004
19:11) |
Zauważyliście, że
przez ostatnie kilka (-naście) miesięcy nasz padół opuściło wielu ludzi
znanych i szanowanych (tak wiem, że każda śmierć jest taka sama a w tym
czasie odeszło też wielu "zwykłych" i "nieznanych"...).
Szczerze mówiąc nie pamiętam, żeby w jakimś okresie mojego niezbyt długiego
życia tylu znanych ludzi dokonało zywota.
|
class='postcolor'>
Nowotwór, nowotwór, nowotwór. Gdyby
znaleźć na niego lekarstwo średnia długość życia w Europie i Ameryce
podniosłaby się o 10-15 lat.
A co do tego "nakumulowania
się" - myślę, że to tylko chwytliwy temat dla mediów, które widzą, że
ludzie zaczęli się przejmować tym rzekomym zbiegiem okoliczności. Ludzie
umierają i będą umierać - śmierć dotyka każdego.
co do
nowotworu, to prawda. jeszcze większą plagą jest AIDS, ale to inna działka i
na to giną inni ludzie.
Taka jest kolej rzeczy: narodziny, a
później śmierć. Codziennie rodzą się nowi mieszkańcy naszego globu, ale też
umiera ich setki. Zwykle mówi się o tych, którzy coś znaczyli, byli znani.
Nie wspomina się o tych bezimiennych, którzy gdzieś tam na końcu świata
odeszli stąd na zawsze. Oczywiście przykro jest, gdy ktoś ginie, ale my tego
nie zmienimy. taka jest już kolej rzeczy, niestety..
Odchodzi po porstu pewne pokolenie.
Nadejdzie nowe.
Zacznie umierać.
I nastaniemy my.
Ludwisarz
26.07.2004 19:53
Umierają ludzie. To prawda.
Jak co roku.
Jak od zawsze.
Katon, pomyśl ilu niebywale ciekawych i mądrych ludzi umarło w ciągu kilku ostatnich miesięcy. A pomyśl o tych którzy nie byli artystami, ich nazwiska nie były na ustach milionów. Dużo tego...
Taka naturalna kolej rzeczy i na razie ludzkość nie jest w stanie zatrzymać śmierci.
Niestety, ich już nie ma wsród nas. Ale są inni. Nowi. I to jest właśnie przemijanie.
progres.
A co w tym dziwnego, że ludzie umierają?
Jakby popularność miała być przedłużeniem życia... Każdy kiedyś umrze. Po co
to jeszcze rozstrząsać?
Historia już dawno pochłonęła barok. Rozmyślanie
o śmierci wcale nie jest podbudowujące. To ogólnie czas stracony. Po co
zastanawiać się nad tym, co i tak nikogo nie ominie i gdybać sobie, jak
mogłoby to wyglądać. Pamiętam, że kiedyś sam dużo czasu na to straciłem i
nic mi to nie dało. Kilka depresji jedna po drugiej i w końcu się ocuciłem.
Poza tym tylu ludzi umiera, a tylko nad śmiercią tych najbardziej
znanych będziesz się zastanawiać? Jakby rzeczywiście oni mieli coś więcej do
przekazania swoim własnym zgonem...
Po pierwsze, ludzie znani umierając
przekazują WIĘCEJ swoim własnym zgonem. dlatego, że ten zgon odbija sie
większym echem. To nie jest ani dobre ani złe - poprostu jest. Kiedy umiera
ktoś, o kim się mówiło, kogo piosenek się słuchało, czytało jego książki
itd., często odczuwa się to jako śmierć kogoś bliskiego i ważnego. I właśnie
dlatego uważam, że sława w pewien sposób przedłuża życie. Może nie tyle
sława co spuścizna. Rozumiem, że Tobie może być zupełnie obojętne co po
Tobie zostanie, kiedy będą Cię toczyć robaki. W sumie i tak już nie będzie
Cię to dotyczyło. Tyle, że nie wszyscy podchodzą do tego w ten sposób. A nad
śmiercią warto się zastanawiać. wiadomo, że wszyscy umrzemy, ale w dużym
stopniu od nas zależy JAK umrzemy. Nie chodzi mi tu o sposób (na wojnie, czy
pod kosiarką...) ale o postawę.
Golden Phoenix
28.07.2004 19:55
cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE (TimmY @ 26.07.2004
19:53) |
Umierają ludzie. To
prawda. Jak co roku.
Katon, pomyśl ilu niebywale ciekawych i
mądrych ludzi umarło w ciągu kilku ostatnich miesięcy. A pomyśl o tych
którzy nie byli artystami, ich nazwiska nie były na ustach milionów. Dużo
tego...
|
class='postcolor'>
W zeszłym roku, jeszcze przed tą
całą "plagą", zmarła osoba, która dała mi więcej niż Milewicz,
Niemen i Kaczmarski razem wzięci. Oni, co prawda pokazywali mi świat, ale
nie dal mi tego, co dał mi mój Dziadek.
On też umarł, mimo że był
młodszy. On też umarł na raka. Ale dla mnie nie umarł na zawsze. Zostanie w
moim sercu i wspomnieniach.
Sławni ludzie też nie odchodzą na zawsze.
Żyją tak dlugo jak ktoś o nich pamięta. O tym pisał już w starożytności
Homer. I ja w to wierzę.
cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE (Seiya @ 26.07.2004
19:35) |
Odchodzi po porstu
pewne pokolenie.
Nadejdzie nowe.
Zacznie umierać.
I
nastaniemy my. |
Tego się chyba boję najbardziej.
cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE (Seiya @ 26.07.2004
19:35) |
Odchodzi po porstu
pewne pokolenie.
Nadejdzie nowe.
Zacznie umierać.
I
nastaniemy my. |
A potem my umrzemy
Nastanie nowe
pokolenie
Oni też kiedyś odejdą
I tak w kółko
Rzecz w
tym ,żeby udróżnić śmierć fizyczną od śmierci prawdziwej. Tylko kiedy o nas
zapomną ktoś powie ,że umarliśmy. Tylko wtedy będzie miał rację.
cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE (Cat @ 28.07.2004
20:11) |
align='center' width='95%' cellpadding='3'
cellspacing='1'> |
QUOTE (Seiya @ 26.07.2004
19:35) |
Odchodzi po porstu
pewne pokolenie.
Nadejdzie nowe.
Zacznie umierać.
I
nastaniemy my. |
class='postcolor'>
Tego się chyba boję najbardziej.
Pociesza mnie jedno:
"Of the millions
who've died
No one came back to complain"
ze znanej
piosenki z gry Discworld
(http://www.geocities.com/johangambolputy/Song_ThatsDeath.html).
Mówi
ąc po polsku - z pośród milionów, które umarły nikt nie wrócił, żeby się
skarżyć.. =)
a nie pomysleliscie ze dla ludzi chorych na
raka śmierc to ulga w cierpieniu
jedno mnie tylko smuci że smierć to
definytywny koniec naszej egzystęcji, zazroszcze tym co wierza w niebo bo
mają nadzieje
ale dla mnie prawda jest taka Death is real end of
human.
"Dla mnie prawda jest taka" to zwrot z lekka nonsensowny. Prawda w tej materii zapewne jest "jakaś", jedna i niepodzielna. Możesz na jej temat coś uważać, w coś wierzyć itd., ale jej nie zansz. Ja też nie, chociaż wierzę w życie pozagrobowe. I mam nadzieję, że prawda będzie właśnie taka...
QUOTE (Teodora @ 29.07.2004 14:35) |
a nie pomysleliscie ze dla ludzi chorych na raka śmierc to ulga w cierpieniu |
Nie, nie pomyślałem. Gdyby to była ulga to by nie starali się leczyć.
QUOTE (Teodora @ 29.07.2004 14:35) |
a nie pomysleliscie ze dla ludzi chorych na raka śmierc to ulga w cierpieniu jedno mnie tylko smuci że smierć to definytywny koniec naszej egzystęcji, zazroszcze tym co wierza w niebo bo mają nadzieje ale dla mnie prawda jest taka Death is real end of human. |
Powiedz to komuś choremu na raka lub inną chorobę śmiertelną patrząc mu w oczy. Tam zobaczysz odpowiedź.
Śmierć jest zaledwie początkiem.
QUOTE |
Śmierć jest zaledwie początkiem. |
Powiedz to uczniowi, który stracił mentora.
Powiedz to dziecku, które straciło matkę.
I dopiero wtedy zastanów się czy jesteś w stanie w to uwierzyć.
cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE (Seiya @ 29.07.2004
15:00) |
cellpadding='3' cellspacing='1'> |
QUOTE |
|
id='QUOTE'>Śmierć jest zaledwie początkiem.
class='postcolor'>
Powiedz to uczniowi, który
stracił mentora.
Powiedz to dziecku, które straciło matkę.
I
dopiero wtedy zastanów się czy jesteś w stanie w to uwierzyć.
Jestem - a jak pokazuje historia, sztuka i kultura -
podane przez ciebie przykłady są dowodem, że śmierć tak ważnych osób bardzo
często wychodzi na dobre uczniom, dzieciom, etc.
to dziecko jest początkiem a nie smierć,
śmierc początkiem nonsens podaj jekieś przykłady gdy smierc jest
początkiem czegoś ( no może wylkluczając
transplantacje)
Katon>>
są różni ludzie i różne prawdy
Teodoro. Jesteś materialistką. Ta dyskusja
nie ma sensu w ten sposób. Nie ma takich dowodów. Ty też nie masz dowodów na
to, że śmierć to koniec. Ty wierzysz że nic nie ma, inni że jest. Dowody nie
mają tu nic do rzeczy.
Kaczmarski kilka godzin przed śmiercią sie
ochrzcił...Ciekawe.
no i git!! ja poprostu nie lubie
jak ktoś przeinacza moje wypowiedzi ,, powiedz to choremu.." takie
teksty mnie dobijają
nadzieja
29.07.2004 16:15
Dwa lata temu, przez parę miesięcy pracowałam w hospicjum. Całym wypełnionym ludzmi śmiertelnie chorymi.
Na raka.
Nie wierzę w Boga. Nie, po tym co widziałam i sama przeżyłam.
Oni wierzyli. Mimo tego, na co zostali skazani.
Czy ulgą jest śmierć? Ci ludzie tak ją postrzegali. Nie wszyscy. Tylko ci zupełnie sami. Bez rodzin, kogoś kto by ich kochał, kto byłby z nimi w cierpieniu. Ich wykańczał ból, ale nie ten fizyczny, tylko psychiczny. Wykańczała ich samotność...
Nienawidziłam tam chodzić.
Od września, pewnie znowu tam wrócę. Dlaczego?
Nie wiem.
Śmierć jast zaledwie początkiem.
Wygodnie tak myśleć. Zgadzam się.
Nie, Teodoro. Są różni ludzie i różne
przekonania ale Prawda to Prawda. Będzie tylko jedna. To wygodne zakładać,
że prawdy są różne i nikt się nie pomyli, ale to nonsens. Ktoś ma racje a
ktoś jest w błędzie. A może wszyscy są w błędzie? Ja, im więcej widzę bólu i
cierpienia na ziemi tym bardziej wierzę w Niebo.
no to w takim razie nie znamy
prawdy...
zresztą my poprostu uzywamy innych słów do określenia tego
samego bo ja pisałam o prawdzie zyciowej która jest inna dla każdego
człowieka bo kazdy człowiek przeżył co innego a czym ona jest jak nie
pogladami czlowieka?? a nasz spór nie jest niczym innym tylko różnicą
rozumienia sensu słów ( nie mówię że ty się mylisz!) bo słowa maja wiele
znaczeń
i jeszcze raz napisze zazroszcze tym którzy wierzą w niebo
Golden Phoenix
29.07.2004 20:14
Jak ktoś kiedyś powiedział istnieją 3
prawdy: moja prawda, twoja prawda i gówno prawda...
Ostatnio niestety
coraz częściej natykam się na tą trzecią...
To powiedział tak zwany Stary Górol, Panocku
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/smile.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'
/>
Widząc jak umiera kilku moich bliskich
na raka, widząc ich męczarnie powiedziałem "nie" dla tego na
górze. Dodatkowo widząc podejście księdza przeszła mi wtedy ochota na
wszystko.
Każdy się martwi tylko o własną dupę.
Wiesz, że usttwiając się w ten sposób
uniemożliwiasz dyskusję, bo atak na Twoje stanowisko może być łatwo obrócony
w atak na Twoje cierpienie? Tak czy inaczej, nie istnieje dla mnie dylemat:
jak Bóg może pozwalać na cierpienie. A niby z jakiej racji miałby nie
pozwalać?
cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE (Agrado @
30.07.2004 22:55) |
Widząc
jak umiera kilku moich bliskich na raka, widząc ich męczarnie powiedziałem
"nie" dla tego na górze. Dodatkowo widząc podejście księdza
przeszła mi wtedy ochota na wszystko. Każdy się martwi tylko o własną
dupę. |
z całym szacunkiem Agrado, ale smiesza mnie troche
takie deklaracje. przeciez ludzie umierają, cierpią od tysięcy lat... nie
wierze, ze nie wiedziałes o tym do momentu kiedy ktoś z Twoich bliskich
umarł... czy wczesniej swiadomosc tego, ze sa tacy, którzy cierpią głód,
biede, samotnosc nie miała dla Ciebie żadnego znaczenia? dopiero kiedy
bezpośrednio Ciebie spotkało cos złego zdałes sobie sprawe z tego ze Bóg
jest niesprawiedliwy i okrutny? wybacz, ale to jest bardzo egoistyczna i
dziecinna postawa. to oznacza, ze widzisz tylko czubek własnego nosa i
obchodzi Cię tylko własna d...
co do księdza... to tez nie przemawiają
do mnie takie 'argumenty'. tak, to prawda ksiądz ma byc
'łącznikiem' między Bogiem a człowiekiem, ale sama osoba księdza nie
przesądza o istnieniu lub nieistniu Boga. jakimkolwiek draniem byłbym ten
ksiądz, czegokolwiek by sie dopuścił, nie oznacza to, ze Bóg nie istnieje.
moze świadczyc tylko i wyłącznie o instytucji zwanej Kościołem... ale nie o
Bogu. bo niby na jakies zasadzie?
Syriusz_Black
06.08.2004 05:27
Wiesz... często jest tak, że zanim nie
stracimy kogoś bliskiego śmierć jest dla nas zjawiskiem obcym i obojętnym...
Śmierć, głód i choroby innych przejmują i są rzeczą nie do zaakceptowania,
gdyż nikt się o nich nie troszczy, ale nie wywoła na nas takiego wrażenia
jak śmierć kogoś bliskiego, bo z tamtymi ludźmi nie mamy bliskieog kontaktu.
A czas z kimś spędzony razem, nawiązanie relacji, po śmierci takiej osoby
tylko pogłębia rany i potęguje wyrzuty, a nawet poczucie winy, gdyż wtedy
widzimy tylko to, co złego zrobilismy dla zmarłego człowieka...
Do Boga
nie możemy mieć pretensji o śmierć bliskiej osoby... nigdy nie znamy
pretekstu dlaczego chciał tego kogoś zabrać i w tej sprawie nic nie mamy do
powiedzenia...
wiecie co ja wam powiem.
chcecie
świata idealnego ?
oskarżcie Boga , Adama i Ewę , Jabłka ( tak jak
wszystkie Owoce i Warzywa ) , węża ( tak jak wszystkie zwierzęta ) , drzewo
poznania ( tak jak i Drzewo Życia i wszystkie rośliny ) , ludzość , głupotę
, świat , Szatana , a i tak tego wszystkiego nie zwalczycie.
Człowiek
jako istota rozumna jest śmieszny - współczując nienawidzi , chcąc pomóc
innemu wypowiada wojnę.
skoro przyczepiacie się Boga o głód , wojny ,
to pójrzcie na siebie - ile razy dałeś proszącemu chleb ? ile razy gdy ktoś
cię uderzył podstawiłeś mu drugi policzek ? Ile ?
acha , martwiąc się
o umierających w cierpieniach , zapominacie o tych , który giną gdy
przyszedł ich czas.
Sunlight Priestess
06.08.2004 14:46
Ludzie umierają tak było jest i
będzie. Musi tak być. Wyobraź sobie zaludnienie, gdyby ludzie nie umierali.
Ja nie chciałabym być niesmiertelą staruszką pomarszczoną do
niemożliwości.
width='95%' cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE
|
Ostatecznie dla należycie
zorganizowanegoumysłu śmierćto tylko początek nowej
przygody. |
class='postcolor'>