W tym roku dostałam się do liceum. Niestety jest ono od mojego domu oddalone o 20 km połączenia ałtobusowe są kiepskie i zdecydowałam się na mieszkanie w internacie.I troche się tego internatu boje...
Jeśli jest na tym forum ktos kto mieszkał w czymś takim to niech się odezwie i powie mi jak tam jest.Prooosze
Krótko:
- musisz wracać wcześniej niż zwykle (tzn. grubo przed 10.00)
- musisz utrzymywać porządek (taki, jak go rozumie większość populacji), ponieważ są inspekcje
- musisz się stosować do wszystkich poleceń opiekunów
- możesz trafić na nieciekawych współlokatorów
- ale możesz też trafić na wspaniałe osoby
- poznajesz wielu nowych ludzi
- widzisz swoich współlokatorów takimi, jakimi są naprawdę (z grubsza), bo trudno udawać kogoś innego prawie 24 godziny na dobę
Tak to się z grubsza przedstawia. Nic specjalnie nieprzyjemnego, ale szczyt marzeń również nie. Oczywiście w różnych internatach może to wyglądać inaczej.
Ja też ide do internatu, tyle, że mój jest jakies 80 km od domu i nawet jakbym chciała dojazdy są mi nie na rękę. Powiem szczerze bardzo się boję. Inni ludzie, środowisko i weź się tam człowieku jeszcze ucz ;>. Mam nadzieje, że bedzie dobrze.
na początku bedzie podobno gorzej, ale później ma być lepiej ;>
Jedynym plusem w tym moim internacie jest to, że mam tam jakąś garstkę znajomych i to mnie w sumie ratuje
ren.Asiek
28.08.2004 21:33
Hmm...w sumie to nie mam zielonego pojęcia o internatach,ale korzystając z okazji,o ile nikt nie ma temu nic przeciwko...chciałabym sie równiez spytać o liceum, które czeka mnie już za rok...ja mimo że az tak daleko do niego nie mam, również trochę sie bojam...wiadomo nowe otoczenie, całkiem obca szkoła...no po prostu wszystko...Z deczka czasami nachodzą mnie obawy, ze w nowej klasie nie znajde znajomkow...bo w sumie w szkole, to raczej bede kogos znała...ale klasa, wiadomo mniejsza jednostka, w niej trzeba bedzie przezyc jeszcze 3 lata...Powiedźcie jak to w sumie jest, czy nowi ludzie są raczej pozytywnie nastawieni do własciwie równie nowych ludzi...nie wiem czym są spowodowane moje obawy, bo na pewno zależy to od nowo poznanych osób...ale jednak pytam, bo ciekawi mnie jak to jest kiedy zmienia sie szkołę, i wstępuje sie w całkowicie obce towarzystwo bez ani jednej znajomej osoby. =)
Słoneczko
28.08.2004 22:20
QUOTE (ren.Asiek @ 28.08.2004 21:33) |
Hmm...w sumie to nie mam zielonego pojęcia o internatach,ale korzystając z okazji,o ile nikt nie ma temu nic przeciwko...chciałabym sie równiez spytać o liceum, które czeka mnie już za rok...ja mimo że az tak daleko do niego nie mam, również trochę sie bojam...wiadomo nowe otoczenie, całkiem obca szkoła...no po prostu wszystko...Z deczka czasami nachodzą mnie obawy, ze w nowej klasie nie znajde znajomkow...bo w sumie w szkole, to raczej bede kogos znała...ale klasa, wiadomo mniejsza jednostka, w niej trzeba bedzie przezyc jeszcze 3 lata...Powiedźcie jak to w sumie jest, czy nowi ludzie są raczej pozytywnie nastawieni do własciwie równie nowych ludzi...nie wiem czym są spowodowane moje obawy, bo na pewno zależy to od nowo poznanych osób...ale jednak pytam, bo ciekawi mnie jak to jest kiedy zmienia sie szkołę, i wstępuje sie w całkowicie obce towarzystwo bez ani jednej znajomej osoby. =) |
A gimnazjum?
Przecież gimnazjum to tez amiana szkoły. Nie wiesz jak to jest?
Heh.. Ja też w przyszłym roku idę do liceum. Jeszcze nie przemyślałam do końca sprawy mojej edukacji. Mam do wyboru moje własne miasto albo miasto oddalone o 40 km. Nie mogę się zdecydować.
Zusia =)
28.08.2004 22:34
Asiu
ja zmieniłam szkole. z podstawowej poszlam do gimnazjum (moglam zostac tam, gdzie chodzilam, ale zdecydowalam sie na zmiane) i nikooooogo nie znalam. pierwszego dnia, wtedy kiedy wszyscy przychodza w bialych bluzkach i czarnych spodnicach, siedzialam sama w lawce. nie ja jedna. i ten dzien byl straaaasznie niemily. ale nastepnego dnia poznalam juz klase, a potem reszte szkoly. teraz znam prawie wszystkich w szkole (ponad 700 osob, w tym Krysie i Kasie, ktore znasz =) ) i naprawde nie zaluje, teraz jest super, cala klasa sie jakostam zintegrowala. Ale pierwszego dnia sie balam. wiec wiesz, i tak pewnie bedziesz kogos znac, przeciez Krakow jest maly!
anna_maria
29.08.2004 09:26
taaak
mieszkalam w internacie =)
nie mozna powiedziec czy bedziesz mósiala wracac wczesnie czy nie
przede wsyzstkim bardzo wiele zalezy od placówki.
generalnie im wiekszy internat tym mniej pilnuja
ja mieszkalam w takim gdzie było 50 osób wiec na kazdego mieli oko
wracanie o 17 a jak później to trza było uzgadniac z wychowawcom
posilki sa okreslane na tydzien wczesniej i masz np sniadanie od 7 do 8 itp.
jezeli idziesz do internatu akurat twojego liceum ( tak było w moim przypadku) to wychowawczynie z int. maja staly kontakt ze szkola i np. jak wrócisz zapóźno lub pijana to zpewnoscia poinformuja o tym twoja wychowawczynie w szkole =='
znam np. takie internatu gdzie regulamin ogranicza sie do zmieniania butów =)
moze cie niebyc 3 dni i tak niezauwaza.
złe strony to np. to, ze nie masz co liczyc na swój wlasny pokój
w niektórych patrza czy odrabiasz lekcje nawet
trzeba sprzotac(sprawdzaja to codziennie)
czesto zdazaja sie kradzieze -no niestety.. nigdy niewiesz na kogo trafisz w pokoju
malo miejsca i zazwyczaj kiepskie warunki do pracy
no i charaktery twoich wspóllokatorek(chodzi o swiatlo w nocy, otwarte okno, muzyka itp)
jest duzo takich nudnych imprez niemalze z kazdej okazji..
dzien kobiet, dzien stołówki, dzien nauczyciela, walentynki, 11 listopad i normalnie wszystko tam swietuja chyba
ale sa tez dobre strony
spedzasz duzo czasu ze swoimi rówiesnikami
czesto zdazaja sie imprezy nocne ( jea =)
jak masz z czyms problem to zawsze ci ktos pomoze
jak chcesz wyjsc na miasto to tez zawsze masz z kim
i niemosisz sobie sama robic jedzienia.. =) jezeli niejestes zbyt wymagajoca to bedziesz miala luz
ja np. mialam do domu prawie 200 km wiec czasem anwet zostawalam w internacie na sobote i niedziele. Wtedy najczesniej nie ma wychowawców ( w niektórcyh tylko stróż) i mozna robic naprawde CO SIE CHCE =)
ja bym chciała mieszkać w intrnacie. moja siostra przez 6 lat mieszkała w internacie. i mówiła, ze chłopacy takie numery odwalali wychowawcom, ze głowa mała. ale oczywiście nie wszystkim. wiec to chyba zalezy nakogo sie trafi. a tak w większości to zgadzam sie z Atiną.
Ama, gdy zbliża się wrzesień coraz bardziej zaczynam wątpić w swoją decyzje uczenia się daleko od domu. Wolałabym być w bliższej, ale gorszej szkole. No, ale się zobaczy
Internat... Ostatnio bliski mi wyraz. We wtorek się wprowadzam. Anet...czuję to samo. Ale już wybrałam. Zawsze boimy sie tego, czego nie znamy. Czy podjęłam dobrą czy złą decyzję będę mogła powiedzieć po pierwsyzm miesiącu nauki.
Ps. Anet, do jakiej szkoły się dostałaś???
Nan, do V LO w Olsztynie. Zapraszam ;D
powerpuffgirl
30.08.2004 15:25
nigdy nie wiesz na kogo trafisz w pokoju:P ale nie przejmuj sie..

oprocz tego same zakazy, obrzydliwe obiady:) i ogolnie wg totalny brak atmosfery do nauki, do tego jeszcze raczej beznadziejne warunki, no ale to tylko minusy, plusow pewnie tez jest duzo, chociaz ja zadnego nie znam:)
Pawelord2
30.08.2004 16:20
Ahaha :]
Ja osobiście nie mieszkałem w niczym takim ale mam kontakty z internatów. Otóż - zalezy jak się trafi - u jednego znajomego na drzwiach pisała rozpiska co się pije w jaki dzień, u innej znajomej można było wylecieć za byle przeklinanie.
Dobrze że nie masz daleko - znajoma która z pska pojechała aż do krakowa (~350km) wyła przez pół roku że chce do domu :]
A skoro masz blisko do domu - haa... raj na ziemi ;] szukasz sobie zgranej, zakonspirowanej ekipy ludzi chcących coś w życiu osiągnąć a p[rzy tym nieźle się bawić i masz atmosfere studiów już w liceum :]
"...P..."
do plusow mozna zaliczyc brak nadopiekunczości [ jezeli jest się jedynakiem =P ] . a po za tym to zawsze nowe miejsce i może być ciekawie =) łebek do góry =)
powerpuffgirl
30.08.2004 17:28
no jasne;) wystarczy tylko fajnego towarzystwa i tyle.
QUOTE |
do plusow mozna zaliczyc brak nadopiekunczości [ jezeli jest się jedynakiem =P ] |
to prawda, moze w moim przypadku stanowczo nie nadopiekunczosci, ale gderania starych:)
anna_maria
30.08.2004 20:38
no niewiem
wychowawcy potrafia byc gorsi niz rodzice w najbardziej kiepskim wydaniu.
moga np. zadzwonic do domu bo sie spotykasz z nieodpowiednim chlopakiem
moga zadzwonic do domu i powiedziec ze zaduzo kanapek dostajesz bo znalazł u ciebie w koszu ze dwie
moga grzebac ci po szafkach jak jestes w szkole
moga krzyczc na ciebie bez powodu
moga cie zmuszac do nauki
moga tez gadac gdy ty chcesz sie uczyc
moga kazac ci robic jakies beznadziejne programy jeszcze bardziej beznadziejnych imprez internackich..
wogóle oni uwazaja ze wsyzstko moga=='
To żeś Anka ludzi pocieszyła.
No, ja wyjeżdzam jutro po obiadku ;D. Jakoś to będzie jak mi się nie bedzie podobać to się przepiszę do innej szkoły, bliższej. W sumie teraz już się tak nie boję, trzeba się tylko odpowiednio nastawić
internat = jedna wielka 10 miesieczna kolonia z co tygodniowymi wypadami do domu
Taa, niezła kolonia^^
Tylko, że z tą różnicą, iż na kolonii nie masz wyznaczonych godzin przymusowej nauki ;>
Zusia =)
30.08.2004 21:53
a ja Wam życzę, żeby fajnie było tam
sama bym się nie odnalazła w takim miejscu, nie zdecydowałabym się na to. chyba ze strachu. ale mam nadzieję, że Wam się uda tam jakoś zaaklimatyzować, powodzenia w każdym razie =)
Dziękuje wam wszystkim za odpowiedzi i informacje:)
Już jutro jade... Trzymajcie za mnie kciuki
W ogóle to musimy załorzyć jakiś klub wsparcia czy coś dla "kotów":)
Zusia =)
30.08.2004 22:09
a właśnie, że tak spytam, czy przed podjęciem decyzji o zamieszkaniu w internacie jedzie się tam i ogląda wszystko? Czy raczej nie ma takiej możliwości?
Jasne, że jest taka możliwość. Chyba nie uważasz, że jedzie się w ciemno, co?
Zusia =)
30.08.2004 23:55
nie, ale zastanawiam się jak to jest w innych miejscach, bo przyjaciółka w internacie mieszkała przez rok, i nie mogła go wcześniej zobaczyć- tzn nie od środka.
stąd pytanie.
anna_maria
31.08.2004 18:19
no to ja tez zycze wszystkim powodzenia
wychowajcie sobie wychowawców i bedzie spoko
Właśnie wróciłam.Powiem szczerze:pierwsze godziny byłam przerarzona nieznałam prawie nikogo i wogóle strasznie sie bałam...
Bałam się szczególnie że starszaczki bądą nas ignarować albo jeszcze kocić a tu oni przychozą witają się gadają i wogóle pomagają jak jest jakis problem:)
ogólnie to jest nieżle(jak na początek:) ) troche jeszcze się czuje niepewnie ale wszyscy którzy już tu mnieszkali przed rokiem mówią że za miesiąc "będziemy tacy jak oni" już sie boje.

Reasumujac :Jestem zadowolona.
Pewniej czuje sie też w szkole bo mam troszke znajomych i w ogóle to nie estem juz taka całkiem zielona
Ale to dopiero pierwsze dni.Ciekawe co będzie za miesiąc:)
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami
kliknij tutaj.
kulturystyka trening na masę