Help - Search - Member List - Calendar
Pelna wersja: W Świecie Harry'ego Pottera ...
Magiczne Forum > Harry Potter > Harry Potter
Pages: 1, 2
Pottermenka
Czy zastanawialiście się kiedyś jak to

właściwie sie dzieje , że w świecie Harry'ego Pottera istnieją tacy

ludzie jak np. Weasley'owie?? Nie chodzi mi tutaj oczywiście o charakter

czy coś, tylko o ich stan majątkowy.
Zawsze zastanawiało mnie dlaczego

oni np. nie transmutują swoich rupieci na jakieś normalne rzeczy (jakieś

fajne meble albo przynajmniej ten wyszorowany do szarości stół na jakiś

inny). Nie wiem czy Jo o tym pomyślała czy nie ale gdyby z tymi czarami było

tak jak jest w jej książce to niebyłoby biedniejszych i bogatszych.

/>
W książce jest taki przykład :

" - Tak... no cóż...

chyba brakuje drugiego krzesła... ja... Weasley, może byś...
- Prosze

się nie trudzić - powiedział łagodnie Dumbledore.
Wyją różdżkę, machną

nią krótko i tuż obok Harry'ego pojawił się przysadzisty fotel pokryty

perkalem."

Skąd wziął się ten fotel?? No chyba Dumbledore go

wyczarował - tylko dlaczego Artur takiego nie wyczaruje dla siebie i

rodziny??

PS. - Nie wiem czy taki temat jush był...
Katon
Pewnie są jakieśtam regulacje prawne - http://aktyprawne.wordpress.com , które

to limitują.
Aylet
Taaa... i wiesz co teraz sobie o tym

przypomniałam, że istnieje zaklęcie przywołujące.. i dla złodziei, pomyślcie

jaka to łatwozna coś ukraść!! Np wystarczy przez okno wskazać jakiś

przedmiot i już jest w rękach złodzieja.. nie wiem czy Rowling o tym

pomyślała...
border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'

/>
Pottermenka
No ale Weasleyowie to chyba zlodzieji nie

przypominaja ... Chociaz sa inni ...
cedrik
Weasley'owie to złodzieje są normalnie


border='0' style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif'

/>
A co do tematu to dumbel ma więcej siły magicznej

etepe.
Pomyślcie sobie co by sie działo, jakby tak każdy sobie czArował

???
Wybuchło by wielkie zamieszanie, a mugole by sie dowiedziały


border='0' style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif'

/>
Pottermenka
To raczej niezbyt sensowne bo po 1 kazdy

czarodziej czaruje i po 2 McGonagall tesh czaroje krzesla - to raczej nie

zalezy od jakiejs specjalnej mocy tylko od zwyklych, standardowych

umiejetnosci
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/czarodziej.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='czarodziej.gif' />
cedrik
Tak ? To czemu Weasleyowie nie mogą sobie

czarować ??
Chociaż myśle że mogą. Tylko na chwile. Przedmioty użytkowe

na chwile.
Np. po 1 dniu znikają
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/tongue.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif' />
mastablasta
Autorka przedstawia czarodziejow jak

zwyklych ludzi ( jesli chodzi o uczucia, potrzeby materialne i wiele

innych)...... Pomyslcie jak wygladala by ksiazka jesli wszyscy czarowali by

sobie rzeczy potrzebne....... Jak wyladal by taki swiat.....


/>MASTA
Pottermenka
Tak to po co sa te wszystkie zaklecia i

wogole ?? To zaczyna nie miec sensu ...
Marker
W tej książce jest dalece więcej

niedomówień niż sądzisz. Choćby mój ulubiony z Veritaserum- czemu nie podali

go np Syriuszowi, tylko wsadzili go bez procesu???
Ten świat się

rozrasta szybciej niż JKR go wymyśla i w zupełnie niespodziewanym przez nią

kierunku. Chociaż moja siostra wymyśliła jak odnawia się meble w tamtym

świcie (żeby było tak po ludzku): Idziesz do sklepu i klupujesz instrukcję

do czaru (Z limitowaną ilością użyć), albo czar do malowania ścian (od

metra?
border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'

/>) no i malujesz, póki możesz.
Więcej o tym sposobie w

linku (patrz niżej)
Bellatriks
A mnie się zaś wydaje, ze wyczarowane

krzesła itp. po prostu znikają z jakiegoś miejsca i pojawiają się tam gdzie

osoba czarująca chce je umieścić.
Pottermenka
Mnie tesh sie tak na poczatku wydawalo ale to

znaczy ze co : ktos komus czarami krzeslo kradnie?
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/blink.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='blink.gif' />
Marker
Nie, chyba chodzi o to, że się swoje

własne z domu przywołuje tam gdzie się jest. Inna kwestia to czy cudze też

można zniknąć?
Child
a patronus? też się pojawia a za chwilę

znika. pewnie podobnie jest z krzesłem - pojawia się, a kiedy przestaje byc

użyteczne - znika.
mastablasta
QUOTE(Child of Bodom @ 15.11.2004

19:00)
a patronus? też się

pojawia a za chwilę znika. pewnie podobnie jest z krzesłem - pojawia się, a

kiedy przestaje byc użyteczne - znika.

/>
*


/>


To tez ciekawa

opcja......... Hmmm, moze warto sie nad nia zastanowic ??????


/>MASTA
vigga

class='quotetop'>QUOTE
a

patronus? też się pojawia a za chwilę znika. pewnie podobnie jest z krzesłem

- pojawia się, a kiedy przestaje byc użyteczne -

znika

ptronus to zupełnie inna

sprawa, to nie jest rzecz materialna, ale... duchowa? a no i np. taki stół.

ktoś sobie wyczarował stół. to skąd on [ten stół] ma wiedzieć czy będzie

jeszcze potrzebny czy już nie? skąd ma wiedzieć, kiedy ma zniknąc? a zresztą

taki stól to tak naprawde wciąż jest ptrzebny. wciąż się albo je, coś

przygotowuje, siedzi, rozmawia przy nim. więc wciąz jest używany. no.

/>
di end
voldzia
1. teoria ze znikaniem mi sie podoba


style='vertical-align:middle' alt='smile.gif' />


/>2. mysle ze to zalezy od umiejetnosci magicznych. napsalas [do

pottermenki] ze McGonagall tez wyczarowala krzeslo, wiec to nie zalezy od

umiejetnosci, ale McGonagall jest przeciez swietna czarownica (animag,

wicedyrektor...) poza tym wydaje mi sie ze hm... wygoda tych krzesel zalezy

od umiejetnosci
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/smile.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='smile.gif' />.


/>3. co do tego przenoszenia zakleciem Accio :]. mnie to w 4 czesci

zastanawialo w ogole to ze Harry nie mogl sobie na poczatku 3 zadania uzyc

Accio Puchar
border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'

/>, mialby puchar, nie wysililby sie
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/tongue.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif' />.

/>
4. sprawa veritaserum -> no dokladnie, czemu wszystkich nie

przesluchaja, wtedy byloby wiadomo kto, co i dlaczego, tylko rownie dobrze

mozna zadawac pytanie dlaczego w sadach w normlanym swiecie nie stosuje sie

wykrywaczy klamstw :>?
Child
nie di end tylko wedle większości erpegów

w których istnieje chocby krztyna magii przywołane cuda można odesłać w

niebyt.
i nie piszcie, że to nie erpeg - zasada jest zasadą [nie kwasem

:]]
Trish
Transmutacja zawsze budziła moje wątpliwości.

Czy rzeczy transmutowane już na zawsze takie pozostają czy ze zwykłego

czajnika można zrobić prawdziwego żółwia lub inne żywe stworzenie.Wydaje mi

się że trwa to pewien czas zależny od siły zaklęcia ale potem wszystko wraca

do normy.
Gdyby Weasley’owie transmutowali rzeczy w swoim domu

oszukiwaliby się tylko nawet jeśli przez chwilę ich dom wyglądałby inaczej.

Na tej samej zasadzie nie można transmutować niczego w galeony sykle i knuty

bo ten komu zapłacisz odkryje że były fałszywe i oskarży cię o oszustwo.

/>
Dumbledore przy wyczarowaniu krzesła także mógł użyć jakiegoś

rodzaju transmutacji (może po prostu transmutował powietrze) bo pojawiło się

z nikąd, podobnie było ze złotem leprokonusów gdy zniknęło nic po nim nie

pozostało.
Zaklęcie Accio to przywoływanie przedmiotów trzeba wiedzieć

jak przedmiot wygląda albo gdzie się mniej więcej znajduje nie korzysta się

z teleportacji rzecz do ciebie przylatuje, więc nie pasuje mi to do tego

przypadku.

Veritaserum jest z pewnością używane do przesłuchań

jednak nie stanowi ostatecznego dowodu po pierwsze dlatego że nie ma rzeczy

niezawodnych (mieliśmy okazję poznać Pottera ponieważ Voldemorta zawiodła

jego ulubiona klątwa Avada Kedavra teoretycznie nieodwracalna).
Skoro

wszystko wskazywało na to że Syriusz jest winny niepotrzebne było takie

przesłuchanie bo nic by już nie zmieniło. Logika i zeznania świadków są

bardziej przekonujące niż to co mógłby powiedzieć.
Po drugie

zastanawiam się czy nie można sobie samemu zmodyfikować pamięci, na pewno

można o to kogoś poprosić i jakie będą wtedy zeznania pod wpływem

veritaserum
Marker
Cóż, faktycznie ma to sens jak

najbardziej, ale... Może by użyć priori incantatem (no wiecie, tego zaklęcia

na ostatnie zaklęcie zrobione różdżką) i pokazałoby, że różdżka Syriusza

jest "czysta"? A czy stojący mugole nie zauważyli że Peter odcina

sobie palec? To trochę dziwne, że usłyszeli co mówią itd, a nie zwrócili

uwagi na to choćby, a i te "szczątki" co po nim zostały powinny

zostać przebadane. No, ale to troszkę odbiega od tematu
Pottermenka
Trish gdyby Dumbledore transmutowal powietrze

to wogole nie byloby takiego przedmiotu jak "Zaklęcia". Poprostu

wszystko zaliczaloby sie do Transmutacji.

McGonagall to

oczywiscie nie jest "slaby" czarodziej, chodzilo mi o to raczej ze

niewielu czarodziejow ma poziom umiejetnosci Dumbledora, ale za to jush duza

liczba ma umiejetnosci McGonagall.

Marker :

Po 1 -

Priori Incantantem to nie jest ujawnianie ostatniego zaklecia;

Po

2 - Czy Peter naprawde musial odcinac sobie palca wtedy kiedy mial zamiat

rozwalic po ulicy??!!Mnie sie tam raczej wydaje ze mial to jush

dawno zaplanowane ...
vigga
a według mnie tego wszystkiego po prostu nie

da sie wytłumaczyć, bo sama Jo nie zna odpowiedzi na te pytania i

zagadnienia. pewnie tego nie obmyśliła. nie wiedziała, że w takiej Polisz

takie mądre forumowe młodzieże wymyślą takie rzeczy. o. i ona po prostu nie

wie. nie wie co się dzieje z tymi przedmiotami.
Pottermenka
To moze wyslemy jej list rzeby ja uswiadomic??

XP XD
czadowa_
Ja mam jeszcze jedno pytanie co do

magicznego świata- a mianowicie, dlaczego czarodzieje tez noszą okulary???

Przecież czarami można dokonać niebywałych rzeczy- odbudowac kości, wyleczyc

różne rany itp, czy nie moznaby było sprawić żeby człowiek miał dobry

wzrok...??
Zdeformowac rogówke czy cusik...
Pottermenka
Kolejne niedomowienie. Moze czarodzieje nosza

okulary zeby wygladac inteligentniej??
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/biggrin.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif' />
Kas!a
Taa na pewno
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/tongue.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif' />


/>Przeciez nikt nie moze byc idealny! Tak to kazdy by se wyprostowal nos

(Dumbledore), poprawil cialo, wlosy (Snape
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/tongue.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif' />) i takie

rzeczy. Poprostu bylo by nudno gdyby wszedzie chodzily same idealy.. Co do

Weasley'ow tez juz sie nad tym zastanawialam z siostra
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/biggrin.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif' />
Nes
Takich niedomówień jest dość dużo...

Pozatym świat magii Rowling, nie jest typowym idealnym magicznym światem z

bajek w którym wszyscy są szczęśliwy, nie ma biednych i bogatych, ludzie są

piekni, nie chorują i żyja wiecznie..
Są zaklecia, ale jest tez

biurokracja, żadza wladzy, chciwość, głupota itd. w sumie świat dość podobny

do mugolskiego :/
Czarodzieje nie moga wszystkiego zmieniac 'jak za

dotknieciem czarodziejskiej różdżki', mysle, ze to ksiazce wychodzi na

dobre - hm w swiatu w ktorym wszystko da sie zmienic i odwrocic brakowaloby

chyba jakiejs rownowagi, a zycie choc takie łatwe, chyba byloby dosc nudne


border='0' style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif'

/>

Tak, zgadzam sie, ze wyglad krzesel zalezy od

umiejetnosci czarujacego - McGonagall 'materializuje' proste

drewniane krzesła, a Dumbledor wgodne fotele obite perkalem [hmm a moze

poprostu McGonagll jest osoba bardziej rzeczowa i surową wiec po co mialaby

wyczarowywac w gabinecie dyrektora dwa wygodniackie fotele dwom uczniakom,

skoro mogla wyczarowac zwyczajne, proste krzesła?] W kazdym razie wydaje mi

sie ze to zaklecie po pewnym czasie stracilo by moc, a krzeslo by znikło.

Wydaje mi sie, ze inaczej jest z przedmiotami przemienianym, ktore nie

wracacaja do wczesniejszej formy mp. po okreslonym czasie. Cóż w każdym

razie chodzi tu o kształtowanie materii.. Jesli mozna spowodowac by krzeslo

zniknęlo to gdzie sie ono pojowia? Byc moze 'w powietrzu i

przestrzeni' znajduje sie jakis potencjał, siła, hm wolna meteria?

'magia'? na ktora czarodzieje maja wpływ i moga kształtowac wedlug

wlansej woli i mysli?
Moze po jakims czasie ta uksztaltowana przez

czarodziej materia musi znów wrocic do obiegu? Przeciez w przyrodzie [jak

mowi moja nauczycielka bilogii] tak samo jak w czasie i przestrzeni musi byc

zachowana ciaglosc i równowaga
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/tongue.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif' />


/>Co do Accio to czarodziej musi sie skoncentrowac na danym przedmiocie by

przybyl, wiec musi wiediec jak przywolywany przedmiot wyglada i tak jak

napisala Trish wiedziec gdzie jest.

Veritaserum - skąd pewność,

ze jest niezawodne? W mugolskim świeci da sie oszukac wariografy, wiec czemu

czarodziej nie mogłby znalezc sposob na nie powiedzenie prawdy pod wplywem

Veritaserum? Bardziej wiarygodne sa czasami zeznania swiadków naocznych..

Pozatym sa prawdy osbniste i rzeczywiste
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/tongue.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif' />


/>Nie denerwuje mnie najbardziej ta "nielogika", lecz hm jak to

znawac... bezmyslnosc postaci? Wrzeszczaca chata, Syriusz, Lupin, Harry,

Ron, Hermiona i Glizdogon. Trzeba przetransportowac Glizdogona do zamku, a w

tym celu odpowiednio unieruchomic. I co robi Syriusz? Wyczarowuje kajdany...

zenada, czemu nie rzucic na Petera Petrificus Totalus lub Drętwote? Razem 5

osob w tym nauczyciel OPCM - odpowiedzialny i poysłowy prof. Lupin, i nikomu

nie przyszlo do glowy ze nie ma lepszego srodka by uniemozliwic Glizdogonowi

ucieczkę?! No coz, staram sie zrozumiec Jo i mysle ze uzywajac w

przepowiedni Trelawney zwrotu 'sługa zerwie kajdany', który mozna

tłumaczyc metaforycznie i dosłownie, chciala pokazac wlasciwosci

przepowiedni, ktora mozna tlumaczyc na wiele spsobow... ale czemu akurat na

takim przykładzie!

Inna sprawa, ze takie idiotyczne bledy

byly popelniane po obu stronach zarowno przez Harry'ego jak i

Voldemorta... Hm Harry rzeczywiscie jest bardzo podobny do Voldemorta -

takie same głupie bledy, a czasami chwile olsnienia, niesomowity refleks, a

nawet takie same czasami błyskawiczene, intuicyjne jednoczesne pomysly

[chociaz tego Harry'emu zabrakło w 'piątce' gdy stal z

opuszczona rozdzka naprzeciw Voldemorta, z pustka w glowie, przedtem zawsze

wymyslal cos w ostatniej chwili - ta sytuacja zupelnie nie pasuje do

wiekszosci zachowan Harry'ego w ksiazce :/ ] np. przekłucie przez

Harry'ego kłem Bazyliszka dziennika Riddle'a.
Pottermenka
No ja rozumiem ze swiat nie moze byc idealny

ale to wszystko zaczyna (tzn. wszystkie bledy Jo) byc denerwojace. Harry Ron

Hermiona w 1 czesci - cudowna zgodnosc przeszkod do zdobycia kamienia z ich

umiejetnosciami. 2 czesc - niesamowity i olsniewajacy pomysl Harry'ego z

klem i dziennikiem. 3 czesc - przyklad twoj Nes. 4 czesc - niesamowite

priori incantantem i ucieczka Harry'ego od 50 goniacych go

smierciozercow i Lorda Voldemorta (jakos zadnemu z nich nie przyszlo do

glowy zeby trafic w niego zakleciem). 5 czesc - chyba najlepsza bo Harry

zachowal sie jak czlowiek i zabraklo mu cudownych rozwiazan.
Dotego

dodac te bledy ktore wyszokojemy = klapa.

Tyle ze majac

swiadomosc tego wszystkiego ja dalej lubie ksiazki o Harrym Potterze, i

dalej czekam na nastepny tom
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/blush.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='blush.gif' />


border='0' style='vertical-align:middle' alt='czarodziej.gif'

/>
(kto zrozumie kobiety...
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/biggrin.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif' /> )
mucka
zgadzam się z tobą.ta książka zawiera wiele

takich dziwnych momencików
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/cry.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='cry.gif' />
Marker
Wracając do tematu krzeseł- skąd krzesło

wie, kiedy ma z powrotem wrócić do tej magicznej materii? Śmiesznie by było,

gdyby nagle zniknęło komuś spod tyłka:)

A Niedomówienia? Przecież

wszyscy zdajemy sobie z nich sprawę, Jo pewnie też, ale skoro wcześniej

wymyśliła sobie, że Glizdogon ucieknie, to musiała mu to umożliwić, chociaż

reszta bohaterów musiała wykazać się przy tym chwilową ciemnotą. A czy nie

zastanawialiście się kiedyś, że Mc Gonagall zmienia się w kota razem z

ubraniem, a Peter za każdym razem zostawia je i wytwarza sobie nowe? Czy to

też kwestia umiejętności? Może by wykożystać animagów do produkcji

ubrań?
border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'

/>
Pottermenka
Nie no jeszcze to... Glizdogon powinien (tak

jak mowilas Marker) zajac sie rynkiem odziezowym a nie byc smierciozerca...


border='0' style='vertical-align:middle' alt='dry.gif' />

Swoja droga - przeciez Jo rozmyslala nad tymi ksiazkami pare lat zanim do

druku poszla pierwsza...
vigga

class='quotetop'>QUOTE
Nie

denerwuje mnie najbardziej ta "nielogika", lecz hm jak to

znawac... bezmyslnosc postaci? Wrzeszczaca chata, Syriusz, Lupin, Harry,

Ron, Hermiona i Glizdogon. Trzeba przetransportowac Glizdogona do zamku, a w

tym celu odpowiednio unieruchomic. I co robi Syriusz? Wyczarowuje kajdany...

zenada, czemu nie rzucic na Petera Petrificus Totalus lub Drętwote? Razem 5

osob w tym nauczyciel OPCM - odpowiedzialny i poysłowy prof. Lupin, i nikomu

nie przyszlo do glowy ze nie ma lepszego srodka by uniemozliwic Glizdogonowi

ucieczkę?! No coz, staram sie zrozumiec Jo i mysle ze uzywajac w

przepowiedni Trelawney zwrotu 'sługa zerwie kajdany', który mozna

tłumaczyc metaforycznie i dosłownie, chciala pokazac wlasciwosci

przepowiedni, ktora mozna tlumaczyc na wiele spsobow... ale czemu akurat na

takim przykładzie!

ło, no

właśnie, jaki to są ciecie... no nie... no, ale ta scena to w ogóle taka

głupawa była. bo np. kiedy już Remus zaczął się przemieniać to Harry mógł

rzucić na Petera jakiekolwiek zaklęcie, chociażby Drętwota czy Pertifcus.

cokolwiek. a nie leci i krzyczy, żeby się nie ruszał.


/>
QUOTE

class='quotemain'>Veritaserum - skąd pewność, ze jest

niezawodne? W mugolskim świeci da sie oszukac wariografy, wiec czemu

czarodziej nie mogłby znalezc sposob na nie powiedzenie prawdy pod wplywem

Veritaserum?

są. zauważ, że kiedy

człowiek jest pod wpływem Veritaserum nie jest w pełnie świadomości... nie,

on w ogóle nie ma świadomości. chociażby, kiedy przesłuchiwali Crouch'a

jr. to on w ogóle nie reagował na krzyki Mróżki, nie drgnął nawet, kiedy ta

się na nim położyła [XP] no i w ogóle.
Child

class='quotetop'>QUOTE
ło,

no właśnie, jaki to są ciecie... no nie... no, ale ta scena to w ogóle taka

głupawa była. bo np. kiedy już Remus zaczął się przemieniać to Harry mógł

rzucić na Petera jakiekolwiek zaklęcie, chociażby Drętwota czy Pertifcus.

cokolwiek. a nie leci i krzyczy, żeby się nie

ruszał.
psychika ludzka jest tak

skonstruowana, że na nowe, niespotkane, i co najważniejsze, wysoko

stresujące sytuacje człowiek przestaje w większości przypadków myśleć

logicznie i stara się uniknąć zagrożenia w jak najprostszy sposób - uciec,

schować się, nie szukać rozwiązań a'la McGyver
Pottermenka
Tylko widzisz - Harry zwykle zachowoje sie

jak McGyver
czadowa_
ALe nie buduje helikoptera z lodówki, i

katapulty z rur kanalizacyjnych
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/wink.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='wink.gif' />
Pottermenka
Hehehe no to moze i nie ale jego cudowne

pomysly w ostatniej chwili - napewno zaslugoja na miano "McGyver's

idea"
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/czarodziej.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='czarodziej.gif' />
kkate
Wiecie co? Znalazłam coś w ZF, kiedy

Weasleyowie i Harry odwiedzają pana Weasleya w szpitalu:


/>
QUOTE

class='quotemain'>(...)odrzekł wesoło pan Weasley,

siegając po leżącą na szafce przy łóżku różdżce i wyczarowując sześć

krzeseł


Dziwne, prawda?


border='0' style='vertical-align:middle' alt='blink.gif'

/> Mogą wyczarowywac krzesła... ale może tylko krzesła, a inne

mebelki nie?


class='quotetop'>QUOTE
A

Niedomówienia? Przecież wszyscy zdajemy sobie z nich sprawę, Jo pewnie też,

ale skoro wcześniej wymyśliła sobie, że Glizdogon ucieknie, to musiała mu to

umożliwić, chociaż reszta bohaterów musiała wykazać się przy tym chwilową

ciemnotą. A czy nie zastanawialiście się kiedyś, że Mc Gonagall zmienia się

w kota razem z ubraniem, a Peter za każdym razem zostawia je i wytwarza

sobie nowe? Czy to też kwestia umiejętności? Może by wykożystać animagów do

produkcji ubrań?


Kolejne

niedomówienie. Tak w ogóle, to Rowling ma w tych swoich książkach tyle

postaci, wątków, zaklęć, stworzeń itd., że sama się w nich gubi!


border='0' style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif'

/> I kończy się tym, że wynajdują je fani, czyli my


style='vertical-align:middle' alt='wink.gif' />


/>A ten cytat z krzesłem z ZF to mi wynalazła koleżanka z klasy, która

przegląda to forum od dłuższego czasu, zarejestrowała się, ale nic jeszcze

nie napisała. Wstydzioch jeden
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/tongue.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif' />


/>
Pottermenka
Heh no i kolejne niedomowienie... Ciekawe co

jeszcze
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/czarodziej.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='czarodziej.gif' />
Hermioncia13
Wdług mnie Artur Weasley poprostu tego nie

umie. Dumbledore jest bardziej wykwalifiowanym czarodziejej a o

Weasley'u nic nie wiemy ( to nie znaczy że ja nie lubię

Weasly'ów).
Ewelka
Zgadzam sie z hermioncią13.Albus jest

najlepszym czarodziejem a Wesleyowie chyba nie potrafią wielu rzeczy takich

jakie potrafi Albus.Nie wiem moze sie boją...
nie mam pojecia


border='0' style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif'

/>
Daga
A ja poprostu stwierdzam że skoro jest to

świat magii to wszystko się nie może zgadzać bo JKR nie jest w stanie

wszystkiego dokręcić żeby się zgadzało.. W końcu ona to tylko wymyśla i nie

może tego tak zrobić żeby było idealnie i wszystko się zgadzało.. bo wtedy

straciła by wiele wątków..
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/blink.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='blink.gif' />
Xel
Troche stary temat (wpadlem na niego przypadkiem) ale zaintrygowal mnie na tyle żeby zarejestrować sie ponownie. (Mam juz konto na tym forum ale zapomnialem hasla a tamtego @ dawno nie uzywam rolleyes.gif )

No wiec jak to jest z tymi krzeslami ? Jak kazdy z was troche sie nad tym zastanawialem i mysle ze chociaz nie zostalo to dopowiedziane mozna dojsc do pewnych wnioskow. Uwazam ze w tej sprawie jest podobnie jak ktos wyzej napisal (bodajze Nes). Przedmioty ktore powstaja znikad biora sie z tej wlasnie magicznej energii. I istnieja okreslony czas. Mysle ze jakosc przedmiotu zalezy od wyboru (chociaz to kwestia dyskusyjna bo im lepszy czarodziej tym lepsze przedmioty moze wyczrowac ale dlaczego nie moze wtedy wyczarowac gorszych ?) a dlugosc trwania od mocy magicznej czarujacego. Mam nadzieje ze JK kiedys to wyjasni zeby "takie mądre forumowe młodzieże" nie wysilaly swoich szarych komorek na czczych przemysleniach w ktorych dochodza do wniosku ze to JK jest wszystkiemu winna bo tego nie dopowiedziala choc mogla. Mimo iz przyznaje ze czasami nie wszystko jest przekonujace to JK trzyma swiat HP mocno w ryzach i nie pusci bo tak jak ktos napisal dlugo mysli wczesniej nad ksiazkami i na pewno sa wystarczajaco "poukladane".
Wracajac jednak to tego zalozenia, przyjmujac ze jest sluszne i dodajac zmeczenie po rzucaniu zaklec latwo rozwiazuje sie problem: Dlaczego Wesleyowie nie wyczaruja sobie lepszego krzesla/talerza/ubrania/domu. Artur ma tyle mocy magicznej zeby bez problemu wyczarowac (swoja droga ciekawe czy jest na to jakas formula zaklecia ?? smile.gif ) 6 krzesel na powiedzmy 3 godz. ale za malo zeby zmienic swoj dom w palac na 20 lat. Dosc logiczne jak na moj gust.

Ktos tam wspominal o transmutacji - wg. mnie przedmioty (ew. zwierzeta) zostaja tym w co zostaly przemienione. Dlatego McGonagall mowila ze to najtrudniesza ze wszystkich sztuk magicznych. Strasznie wyczerpuje ale zakladajac ze ktos jest wystarczajaco potezny moglby juz zamienic gorszy stol/krzeslo w lepszy/e (wyz. jakosci i mean). McGonagall potrafi zamienic katedre w prosiaka to juz jest cos ale jest ona w tym wyszkolona i mysle ze nie wielu czarodzieji to potrafi. Pisze to zeby uciac potencjalna dyskusje nad mozliwoscia przemiany domu Weasleyow w palac przez Dumbledora smile.gif (Chociaz wyczycn McGonagall by powtorzyl)

Pozostajac w watku polepszania sobie zycia - ktos wspomnial o noszeniu okularow. Po co maja okulary "jesli moga sobie zmodyfikowac rogowke czy cos". Wlasnie
"... czy cos". Nie patrzmy na czarodzieji przez nasz pryzmat. NAWET jesli znaja np. uklad kosci w ludzkim ciele powiedzmy Magomedycy i lekarze w szpitalu sw. Munga to watpie ze szczegolowo znaja budowe rogowki :/ Czarodzieje nie patrza na swiat tak jak mugole. Np. po co im wiedziec jak rozlozone sa kosci w rece skoro po wypiciu SZKIELE-WZRO (chyba tak sie pisze nie pamietam dokladnie nazwy teraz) odtwarzaja sie wszystkie niewazne ktorych brakuje. Po odpowiednim zakleciu zlamana kosc zostaja nastawiona itp. Dlatego mysle ze nikomu z czarodzieji nie chcialo sie sleczec nad ksiazkami mugoli (a tym bardziej samemu to badac), pozniej opracowywac zaklecie (jesli je sie opracowje moze sa z gory ustalone formuly powodujace dany efekt ? JK moze o tym wsponi ale jest mozliwosc ze nigdy sie tego nie dowiemy), tylko po to zeby nie nosic okularow. Az tak nie utrudniaja zycia. Dodam jeszcze ze wiekszosc czarodzieji (jak powiedzial bodajze Dumbledore) nie czyta nawet mugolskich gazet.

Dalej ulatwianie zycia. Accio - jak ktos napisal trzeba mniej wiecej wiedziec gdzie znajduje sie przedmiot i jak wyglada po za tym on do nas leci. Tak wiec wersja ze zlodziejami odpada.

Veritaserum - Mysle ze w czasach tego wielkiego terroru Voldemorta nie ufano za bardzo veritasereum bo wyglada na to ze nie da sie tym obejsc zaklecia modfikowania pamieci. Wiec opierano sie na bardziej tradycyjnych metodach. Tak mi sie przynajmniej wydaje. Po za tym skoro bylo tez tylu swiadkow nie bylo potrzeby. Zbyt duzo dowodow. I dziwne zachowanie Syriusza. Smiech i obojetnosc (stracil najblizszych przyjaciol ktorzy byli mu jak rodzina-ostatnia). Skoro uznano Syriusza za poplecznika Voldemorta i to jeszcze tak powaznego to na pewno spodziewano sie ze jest odpowiednio "zabezpieczony" w razie zlapania.
Mozna nawet zalozyc ze mial we krwi odpowiednia mieszanke substancji ktore powodowaly smierc po zazyciu pewnych srodkow np. wlasnie veritaserum. Po wyznawcach Sami-wiecie-kogo spodziewano sie wszystkiego. Ale to juz moj taki wymysl tongue.gif

Z tymi ubraniami po transmutacji - Bylbym wdzieczny za cytat fragmentu gdzie Peter zostawia swoje ubranie po transmutacji nie przypominam sobie takiego momentu.
Kiedy juz jestesmy przy nim wspomne o jego ucieczce. Tu po czesci przyznaje racje. To ze zalozyli mu kajdany zamiast np. spetryfikowac bylo glupie. Mozna to tlumaczyc tym ze wszystko sie wyjasnilo, szczescia ze Harry ma jeszcze jednak jakas rodzine, ze winny zostal zlapany i paroma innymi rzeczami. Ale to jednak nie zmienia faktu ze te kajdany byly troche naciagane.
Jednak sama ucieczka juz nie. Ktos wspomnial ze mogli go trafic jakimkolwiek zakleciem zeby go zatrzymac. Wyobrazmy sobie sytuacje kiedy w nocy probujemy wylowic wzrokiem (do tego jeszcze trafic) w trawie szarego chudego szczura ktory ucieka pchany panika i zewem wolnosci. No przepraszam ja bym nie dal rady. Dodajmy ze wlasnie wielki czarny pies walczy z wilkolakiem tuz obok a twoj najlepszy przyjaciel zostal oszolomiony. Ale to taki maly szczegol nie ? Tak samo z tym STOJ! krzyknietym przez Harry'ego. Mysle ze nie wygladalo to tak ze Glizdogon byl jeszcze w postaci czlowieka kiedy Harry to krzyczal. Harry go rozbroil i zanim zdazyl podniesc zpowrotem reke Peter juz byl szczurem. Wtedy krzyknal. Z tego co wiemy zamiana animaga w zwierze i odwrotnie trwa nie wiecej niz 2 sec. Co bylo pozniej juz napisalem.

Teraz o jeszcze jednej ucieczce. Mianowicie Harry'ego z cmentarza. Mysle ze tu jest wszystko calkiem realnie (jak na swiat magii smile.gif ) rozegrane. Pomyslmy w jakiej sytuacji znalezli sie smierciozercy ktorzy gonili Harry'ego. Nagle niewiadomo skad po tylu latach nieobecnosci wrocil ich pan - Voldemort. Nie wiedza czego sie spodziewac moga zginac jesli nie odp. na wezwanie ale jest taka mozliwosc kiedy na nie odpowiedza. Zarowno moze ich ukarac Voldemort a gdy okaze sie laskawy pozostaje spolecznosc czarodziejow. Czyli juz cos co wytraca lekko z rownowagi. Teraz sam moment kiedy Harry zaczyna uciekac. Mialo miejsce niezwkle rzadkie zdarzenie. Trafily na siebie rozdzki z tym samym rdzenieniem. To co sie dzialo jest wyjatkowe nawet jak na swiat czarodziejow. Procz swietlistej powloki na scenie mamy jeszcze widma/duchy(my wiemy ze to widma zabitych ludzi ale smierciozercy do pewnego momentu nie), po za tym ich pan jest znowu w zagrozeniu (co zrobic ? pomoc i narazic sie spolecznosci czarodziejow czy nie pomagac i liczyc ze zginie ?), Harry ucieka (co najpierw? pomagac czy gonic?). Zanim Voldemort krzyknie i widma sie rozmyja Harry robi pare/parenascie m (pamietajmy ze jego noga jest w nienajlepszym stanie ale wezmy pod uwage fakt ze jest w smiertelnym zagrozeniu - co wtedy znaczy taka noga). Poscig - noc, cmentarz (stary czyli pewnie groby rozlozone nieregularnie, duze pomniki i nagrobki - jest miedzy czym kluczyc), rozkojarzenie (w/w zdarzenia i fakty) i Harry ciskajacy na oslep za siebie zaklecia (jednak jakis potencjal magiczny w sobie ma). Harry i tak byl o krok o trafienia go pare razy.Dalej podtrzymuje zdanie ze to jest rozegranie w miare ralistycznie. A po za tym. O kim bysmy czytali gdyby go dopadli ?? wink.gif smile.gif rolleyes.gif

Drugie spotaknie ktore bylo tu wymienione to to w 5 tomie. Ze Harry nie blyska pomyslami jak zwykle ? Eh. Chyba znowu trzeba postawic sie w jego sytuacji. Spotkal sie juz z Voldemortem wie ze przezyl tylko dlatego ze sie z nim bawil i mial niezwykle szczescie. Wie ze NIE MA Z NIM SZANS W POJEDYNKU. A Voldemort nie popelni drugi raz tego samego bledu. Po za tym przejscia z ostatnich godz. na pewno go (Harry'ego) wyczerpaly. (Zginal Syriusz!) I na koniec. Widok Voldemorta w ministerstwie byl pewnie ost. rzecza jakiej sie spodziewal. Ja tam sie nie dziwie jego apatii.

Ale sie rozpisalem smile.gif No ale jak powiedzialem zaintrygowal mnie ten temat. smile.gif Mam nadzieje ze chociaz ktos przeczyta moje wypociny i sie do nich odniesie smile.gif I nie zapominajmy ze to swiat magii w ktorym (prawie) wszystko jest mozliwe. smile.gif

Aha i jeszcze jedno. Zaklecie ktore pokazuje ostatnie rzucone zaklecie dana rozdzka nazwywa sie: Prior incantato. (przeciw zaklecie:Deletrius) HPiCO wyd. pol. str. 147 tongue.gif smile.gif
miwoj
Może Dumb wcale tych krzeseł nie tworzył? Może on je po prostu przyteleportowywał skądś?
grlouiee
Idzie sobie mugol, a tu leci krzesło blink.gif
miwoj
Nie Accio, tylko powiedzmy gdzieś, na przykład z jego gabinetu znika fotel i pojawia sie w sali przesłuchań. Jak już nie jest potrzebne, odsyła je z powrotem.
grlouiee
Aha, chyba , że tak. No nie głupia hipoteza tongue.gif
MalGanis
Może jest jakieś prawo... nie prawo takie jak w biurokracji tylko prawo 'magiczne' tzn tak jak u nas jest prawo grawitacji, powszechnego ciążenia (?) tak świecie magów może być jakieś 'prawo zachowania magicznej równowagi' :]
Ono może niedopouszczać do niekontrolowanych operacji magicznych które mogłyby zrobić jeden wielki armageddon.
A w Departamencie Tajemnic te wszystkie prawa starają się ominąć, ale w sposób jak najbardziej odpowiedzialny i kontrolowany tzn np. zrobili zmieniacze czasu, ale są pod ścisłą ochroną i niekażdy może go mieć. A wcześniej pewnie było tajne posiedzenie "kto jest za skonstruowaniem 10 magicznych zmieniaczy czasu" na potrzeby MM, i pewnie powoływano się na opinie specjalistów (magów) którzy uświadamiali jakie mogą być tego konsekfencje itd. Wkońcu przegłosowali i skonstruowali zmieniacze czasu :]
Tak samo pewnie było z galeonami, może wyprodukowano w jakiś specjalnych magicznych urządzeniach/wytopiono w piecach i zaczarowano jakimiś skomplikowanymi zaklęciami ileś tam milionów galeonów, a potem "klamka zapadła" - poniszczyli potrzebne urządzenia a osoby odpowiedzialne za produkcję galeonów pod przysięgą zobowiązano do milczenia, żeby nie było tak jak za komunizmu, że tylko papierki drukowano huh.gif
I tyle mogli "nagiąć" magiczną zasadę siły wyższej ( tongue.gif ) tyle nagieli, reszty albo nie chcą, żeby nie stracić tej równowagi albo nie mogą, (może wszechświat jest tak zbudowany, żeby nam utrudnić wyniszczanie się?) i to nas chroni, bo gdyby wynaleziono jakieś apokaliptyczne zaklęcia, to... dry.gif
Może dało się nagiąć to magiczne prawo (zakładając że moja teoria jest słuszna) żeby można było zrobić zmieniacze czasu, ale np. nie ma możliwości wynalezienia zaklęcia, które cofałoby czas, tzn, tak jakby likwidowało w czasie ostatnią dobę i wszystkie wydarzenia które wtedy zaszły. Np. Czarny Pan gdyby dysponował instrukcją na puszczenie takiej magii, to gdyby w jakimś dniu poniósł porażkę (np. 20 śmiercożerców zginęło) to używa zaklęcia i dzień jakby rozpoczyna się od nowa, ale gdyby się np pomylił, to byłoby nieciekawie, bo np. przez wieczność czas nie płynąłby dalej, tylko wiecznie powtarzałby się ten sam dzień :/

Rozpisałem się.
A... z krzesłami byłoby tak samo, zasadę magicznej równowagi dało się nagiąć, tak że można wyczarować na niedługi okres czasu krzesło, ale krzesło by zniknęło. A nie da się np. wyczarować krzesła na wieczność. I fajnie, bo ktoś się może znajomemu pochwalić "patrz, to krzesło ma już 200 lat, robota goblinów" wink.gif
A nawet jeśli można wyczarować krzesło 'na amen' to moc która byłaby do tego potrzebna, czas i energia byłaby droższa niż gdy krzesło robi jakiś goblin dementi.gif
Xel
No wreszcie konkretna odpowiedź smile.gif
To niezły pomysł. Trochę gmatwałeś ale kapuje o co chodzi smile.gif
To nawet pasuje do tego co napisałem.
Wątpie żeby było to potrzebne z galeonami żeby, aż niszczyć wszystko co zostało użyte do ich wyrobu. Wystarczy odpowiedni stop, zaklęcia ochronne i kontrola przepływu galeonów i wszystko jest ok. Zawsze musi być możliwośc dorobienia nowych pieniędzy przecież ilśc pieniędzy w obiegu nie jest stała. Myśle, że nawet gospodarka czrodziejów by tego nie wytrzymała.
Tworzenie takich niebezpieczych przedmiotów faktycznie mogło tak wyglądać. Zastanówcie się jak faktycznie McGonagal musiała się namęczyć żeby Hermiona dostała ten zmieniacz czasu. blink.gif
Myśle, że takie zaklęcie które cofałoby czas o jeden dzień jest niemożliwe do rzucenia przez czarodzieja. To by wymagało niesamowitej energii magicznej. Nikt nie jest na tyle poteżny.
Interesuje mnie jeszcze, jak możliwe jest rzucanie zaklęc bez różdżki i na czym polega starożytna magia.
Jak jest coś o tym w VI tomie to nie piszcie! Sam sobie przeczytam dry.gif
MalGanis
Bo w mugolskim świecie forsa może spłonąć, zatonąć, zostać zniszczona itd.
A galeonów to raczej nie dotyczy :] Na pewno są zabezpieczone magią.

Równie dobrze jakiś oszołom z Afryki (bez uprzedzeń tongue.gif ) by mógł powiedzieć: "Latacie tymi swoimi samolotami - czemu nie polecicie na Plutona?".
Tak samo dyskutujemy my: "Jesteście w stanie wyczarować krzesła - dlaczego więc niektórzy z was nie są zbyt bogaci?".
Widocznie nie wszystko jest takie proste i łatwe jakby się wydawało :]

A "Zasada Magicznej Równowagi" wszysktoby tłumaczyła dementi.gif

Może zamieścicie to gdzieś na stronie hp.org w jakimś dziale o magii? Wiara dzieciaków się umocni bo już nie będą się głowiły "dlaczego..." i nie będzie więcej takich dylematów :]
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami kliknij tutaj.

  kulturystyka  trening na masę
Invision Power Board © 2001-2025 Invision Power Services, Inc.