„Przyjacielu” to przez Ciebie siedzę teraz sama
„Przyjacielu” to za Tobą tęsknie już od rana
„Przyjacielu” nie wstyd Tobie
Obgadywać mnie po cichu?
„Przyjacielu” zdrada boli
Nie rozumiesz niewdzięczniku?
Lecz nie chciałabym dziś
Cofnąć wskazówek zegara
Za sroga by to była dla mnie kara
„Przyjacielu” nie wstyd Tobie
Patrzeć na mnie krzywo?
Choć dzień wcześniej przysięgałeś
Przyjaźń szczerą i prawdziwą!
„Przyjacielu” nie chowam urazy
Już rozumiem wszystko
Przeprosiłeś mnie wczoraj
Dziś znów robisz ze mnie pośmiewisko...
Znam ten ból, gdy przyjaciel zawiedzie... Mhm. Straszna sprawa. Wiersz ogólnie dobry

tylko o co chodzi z tym cofaniem wskazówek zegara? żeby cofnąć zdradę przyjaciela? a dlaczego dla Ciebie byłoby to karą? ja bym tam się cieszyła, jakby pewne rzeczy się nie wydarzyły...
QUOTE(Milina @ 15.05.2005 14:23)
Znam ten ból, gdy przyjaciel zawiedzie... Mhm. Straszna sprawa. Wiersz ogólnie dobry

tylko o co chodzi z tym cofaniem wskazówek zegara? żeby cofnąć zdradę przyjaciela? a dlaczego dla Ciebie byłoby to karą? ja bym tam się cieszyła, jakby pewne rzeczy się nie wydarzyły...
Nie jestem pewna, ale chyba chodzi tu o to, że skoro "przyjaciel" okazał się nigdy nie byc prawdziwym, to... może jednak lepiej, że wszystko się wydało.
Falszywa przyjaźń jest dużo gorsza od samotnosci - wiem coś o tym...
Co do wiersza - to... mówiac szczerze - nie podobał mi się.
Głównie "dzięki" tym "wspaniałym" rymom...
Nie obraź się - ale to własnie one popsuły mi cały wiersz.
Nie mówie, że nie powinnaś pisac... ale - moze po prostu - zrezygnuj z sama/rama czy zegara/kara
Życzę weny : )
od strony technicznej kiepsko.
od strony merytorycznej niestetyu rowniez kiepsko. nie ma nic glebszego... ot, taka rymowanka. wszysdtko widac od razu, trudno doszukac sie czegos glebszego. a j anie lubie takich wierszy.
ja zaczęłam czytać od razu mi siem bit wkręcił i skojarzyło mi się to bardzo z jakimś hiphopowym friistajlem

powiem szczerze nie dotarło do mnie nic a nic....rymy sa niezłe..ale....praca praca praca czyni mistrza ^^
powodzenia :*
Nie lubię wierszy rymowanych, pisanych nie przez mistrzów (tu patrz - Szymborska, Słowacki, Mickiewicz, Różewicz i podobna kompanija) (uwaga wtrącona: kurna, chyba się powtarzam...)
Ten wiersz jest taki naiwny, taki prosty, że aż ma w sobie pewien urok. Naprawdę. Oczywiście, od storny technicznej to... :/ Hmpf. Ale. Jest świeży. Taki Twój. Taki pełen Twojego uczucia. A to też bardzo ważne.
Czekam na kolejne utworki

Edit:
ŚwieŻy - o rany, ja chyba jestem na bakier z ortografią...
NoC
Noc ciemna nad miastem zalega
Czy ktoś mi wreszcie powie,
O co w życiu biega?
Dookoła „Barbie” w różowych stanikach,
A chłopak którego kocham, mych spojrzeń unika.
Noc ciemna nad miastem zalega
Czy ktoś mi wreszcie powie,
Przed czym tak uciekam?
Nie wiem, nie mogę, proszę, żałuję
Śmieje się, płaczę, kocham, dziękuję.
Noc ciemna nad miastem zalega
Czy ktoś mi wreszcie powie,
Na co ja tak czekam?
I wszystko myślami próbuje ogarnąć
Z pamięci wyrzucić to, o co walczyć było warto!
Noc ciemna w niepamięć nareszcie odeszła
Czy ktoś mi wreszcie powie,
Dlaczego odeszłam?
*
Dzięki wam za komenty ;p Wiedziałam, że mam talent xD
Rymy, rymy... Wiecie, w moich wyobrażeniach wiersz powinien byc rymowany. Moze dlatego, że jeśli juz miałam do czynienia z wierszami to rymowanymi ^^
Ale chyba muze zmienic poglądy ;p
muszka Me
18.05.2005 19:00
No ale chyba trzeba jeszcze umieć pisać wiersze rymowane.
Taak, trzeba umieć pisać wiersze w ogóle. Ja tam nie wróżę świetlanej przyszłości w tym kierunku. Ale zawsze możesz spróbować rzeźbić, albo śpiewać.
Zwykłe, banalne, dosłowne, takie "przedszkolne". Jedyny plus -- że poprawiłaś mi nastrój. Naprawdę, szczerze się śmiałam.
Ale to tylko moja własna, subiektywna opinia.
Wieczność
Wiecznie na coś czekam...
Wiecznie przed czymś uciekam...
Wiecznie to bardzo długo,
Ale dla mnie to zaledwie chwila.
Dla mnie czas stanął w miejscu
I śmieje się szyderczo.
Wiecznie ważą się moje losy....
Dla mnie wiecznie złocą się kłosy zboża...
Samotność to za sroga kara,
Więc jak mamy się ukorzyć?
Nawet nie znam Twego imienia.
Boję się tego cienia.
Wiecznie bije mi serce...
Wiecznie plamie się krwią...
Wiecznie to bardzo długo,
Ale dla mnie to zaledwie jeden pocałunek.
Proszę, nie osądzaj mnie, nie odchodź!
Przeniknij ciało, zajrzyj w głąb duszy.
Rozerwij łańcuchy, zdejmij łachmany...
Czekam aż ktoś wyciągnie do mnie rękę...
Zagubiona
Zagubiłam się...
Zagubiłam w tłumie
bezimiennych...
Stoję samotnie na placu,
Wśród szarych nieznanych
Mi cieni.
Mam oczy,
A ich nie widzę.
Mam uszy,
A ich nie słyszę.
Mam usta,
lecz nie mogę odpowiedzieć.
Czasem któryś,
muśnie moja dłoń.
A ja czuje tylko zimno...
Spoglądając w dal
Niewidzącymi oczyma.
Zagubiłam się...
Zagubiłam w tłumie
Bezimiennych...
Gdzie kończę się ja?
A gdzie zaczyna druga istota?
Jestem...
Ale mnie nie ma.
Nowi poeci zbyt wiele wody wlewają do atramentu. Nie należy wszystkiego pokazywać. Poeta bez trudu poświecą lub pomija milczeniem to, co drugorzędne. Ty nie umiesz pomijać i przemilczać tego, co jest zbędne przykro mi, ale musisz nad tym jeszcze popracować. Wiersze powinny być jak dotyk skrzydeł motyla. Ich czar powinien być oczywisty, ale tak subtelny, że aż nie uchwytny.
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami
kliknij tutaj.
kulturystyka trening na masę