BlackOmen
24.05.2005 15:03
Wczoraj jak zawsze po 22:30 w poniedzialki, po panoramie i pogodzie zerknalem na Pospieszalskiego i o czym warto rozmawiac wg. niego. Byla oceniana rozmowac jaka miale miejsce miedzy Walesa i Jaruzelskim w ramach linii specjalnej z dnia 22.06 Tak mi sie cos na leb nasunelo aby zapytac sie forumowiczow jak oni oceniaja spotkanie Walesy z Jaruzelskim. Czy to cos dalo? Moze zapoczatkowalo nowa ere pojednania? Czy Walesa tylko chcial aby general przyznal mu racje ze nie byl zadnym agentem?
Co o tym wszystkim myslicie?
O mało się nie zerzygałem. I wyłączyłem kiedy Wałęsa płaszczył się przed tą gnidą i błagał, żeby mu przyznał, że nie był agentem. Jestem za stary na takie stresy. Na takie gówno. Na takie upokorzenia. I nie mogę już oglądać tej mordy. Tych czarnych okularów. Nie mogę słuchać jak ten zdrajca mówi o dobru Polski, życiowych wyborach i wieloznaczności słowa prawda. Ohyda.
Może wreszcie w polskim życiu politycznym wiecej będzie przykładów pojednania, aż dziw bierze że Wałęsa odnosił sie do obecnego prezydenta z tak wielką rezerwą mimio braku jakis wiekszych różnic światpoglądowych miedzy nimi.
Ataki na Wałęsę wynikają z tego że niektórzy nei rozumieją że on nigdy nie był człowikiem prawicy, co najwyzej kimś w stylu prostego chadeka. Jaruzelski to mily starszy apn, weteran II wojny światowej w tym konkrentie miejscu i czasie, wpisale się w system jak wielu, nic szczególnego. Mądry gość pełen szacunku, pozbawiony cechy pieniactwa.
Jak się często z Tobą zgadzam Hagridzie, tak teraz nie zgadzam się radykalnie. Wałęsa to było-nie-było bohater. Pełen wad, skaz na życiorysie, pychy i fatalnych posunięć. Ale jednak. Jaruzelski to parszywy zdrajca. Zdrajca najgorszego pomiotu, bo przez całę życie z PEŁNĄ ŚWIADOMOŚCIĄ służył obcemu mocarstwu i tylko jemu był wierny. Powinien wisieć. Albo siedzieć w ciężkim kiciu. W '81 błagał Sowietów, żeby wkroczyli, a teraz obrzydliwie kłamie na temat wszystkich tamtych wydarzeń. Człowiek żałosny i podły.
niestety miałam nieprzyjemność oglądania, rozmowa któa do niczego nie doprowadziła, praktycznie można je uznać za spotkanie w celu zaspokojenia osobistych doświadczeń Wałęsy. Dwie osoby tak bardzo różniące sie od siebie, których dzieli przepaść historyczna praktycznie nie do pokonania. Żadne rozmowy, dyskusje i wywody tu nie pomogą. Wałęsa był żenujący w swojej pysze i dumie ( "przeciez ja walczyłęm jak lew..." ) a Jaruzelski w jałowych argumentach i bezsilnej próbie robienia z siebie ofiary. Podsumowując spotkanie dwóch dinozaurów minionej dekady. Wiele hałasu o nic
a jak dla mnie to to wszystko bylo pod publiczke. wielkie pojednanie, jasne. tak samo jak Wałęsa sie pojednal niby z Kwaśniewskim... jasne. trzeba ponosic konsekwencje za swoje czyny (np. z tym calym podawaniem nogi - najpierw takie teksty, a teraz jakies zaproszenia na imieniny i inne pierdoly).
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami
kliknij tutaj.
kulturystyka trening na masę