Help - Search - Member List - Calendar
Pelna wersja: Outside Poland
Magiczne Forum > Talk Show > Talk Show
Potti
zabijcie mnie, jeśli już był taki temat (:

czy w przyszłości, kiedy już będziecie mieli magistra albo po prostu ambicję zostania sprzątaczem- chcielibyście zostać i pracować w Polsce, czy raczej wyjechać stąd i żyć gdzie indziej? a może zamierzacie już uczyć się za granicą?

w jakim kraju chcielibyście zostać na dłużej (powiedzmy rok, bo wiadomo, że od ręki nie znamy innych zwyczajów i nie wiemy jak nam tam będzie), a jaki tylko odwiedzić?

a gdzie najbardziej byście chcieli pojechać, ale niekoniecznie na dłużej- po prostu zobaczyć (w wakacje)?

czekam na odpowiedzi i refleksje, także te dotyczące miejsc, w których już byliście. wszystko co dotyczy rzeczy, dziejących się poza granicami naszej nudnej Polski ;p
kruk
hmm chciałabym wyjechać z kraju, no może nie na zawsze ale na jakiś czas. Marzy mi się podróż do Australii. Jestem zakochana w tym kraju, chociaż nigdy tam nie byłam (te plaże, kangurki, widoki, przyroda, najbardziej jadowite zwierzęta na świecie...no może bez ostatniego:).ehhh marzenia. Mogłabym tam pojechać do pracy i znaleźć sobie męża... hehehe.
Niestetywybieram sobie drogę kariery, która trzyma mnie w kraju.

Jest jeszcze parę krajów do których chciałabym pojechać...Polinezja Francuska, Meksyk, Japonia i Rosja (da! naprawdę). Jest jeszcze kilka krajów w Europie, gdzie jeszcze nie byłam a warto by pojechać. Ja w ogóle kocham podróże, jak w tej piosence „podróżować jest bosko”
Pawelord2
Gdybym tylko dostał godziwe wynagordzenie (nie mówie o jakimś mega elo, ale adekwatnym do wykształcenia które zamierzam zdobyć) to nic mnie z kraju nie ruszy :] nie po to sie rodziłem polakiem żeby sie po świecie poniewierać.

A jeżeli nie... cóż - anglia welcome, przeciętny stomatolog (a w to właśnie celuję) może tam w rok zarobić tak +/- 300 tysięcy złotych... nie jest to mało...
"...P..."
Potti
ja nie lubię za bardzo Polski, być może jeszcze nie dorosłam do patriotyzmu. za parę lat Wam powiem czy mi się coś zmieniło.

albo napiszę kartkę z Anglii (: bo właśnie tam bym chciała mieszkać albo choćby studiować. kocham ten śmierdzący, zatłoczony, śliczny Londyn i kocham to, że wszystko mogę tam dostać, że nigdy nie widziałam go smutnego, że nie jest po prostu kupą center handlowych i wieżowców- ale ma subtelnie połączone zabytki i kamieniczki z nowoczesnymi np. ogórkami ;p jest idealny (mniejsze miasteczka też niczego sobie), może pozatym, że traciłabym mnóstwo czasu na błądzenie.
no i z drugiej strony nie wiem, czy to jest specjalnie opłacalne zostać tam na całe życie, bo nie można przecież porównać, że tam zarobię 300 tys. rocznie, a tutaj ileś tam mniej, bo i życie jest nieporównywalnie droższe. a chyba nie marzy mi się coś takiego- znaleźć pracę, zarobić kasę i wrócić.
oh, ale ciągnie mnie jak nie wiem... myślę, że kiedyś tego przynajmniej spróbuję.

co dalej? w większości nie ciągnie mnie do krajów, do których mam łatwy dostęp, a są w miarę logiczne jeśli chodzi o osiedlenie się (Niemców nigdy nie lubiłam i nie zamierzam nawet odwiedzać, a Austria- podobno przystępna tylko kawałkami, czyli głównie Wiedniem, który dla mnie jest raczej snobistyczny), ale może chciałabym zamieszkać w Szwecji. albo jakimś innym kraju skandynawskim. wszyscy mi je chwalą, tata jest zachwycony, Sztokholm kusi mnie swoją oryginalnością, no i w ogóle całkiem fajne miejsce na spędzenie życia (narazie wnioskuję z opowiadań, mam nadzieję, że wkrótce się przekonam).
no i Holandia, Belgia- nie dużo wiem, ale przyjemnie mi się kojarzy ;p i na ostatek Szwajcaria, bo chyba gustuję w drogich krajach, nie wiem jak to się dzieje. niedługo Monaco mi się zachce.
a potem to już far, far away... na tym kontynencie na dłużej nie ciągnie mnie już nic. Francję chciałabym zobaczyć, Włochy też, ale póki co przez myśl mi nie przeszło zamieszkanie tam. za to mam ciepłe myśli jeśli chodzi o Kanadę. spokojny, ładny, a co do wad- może trochę za spokojny ;p
dziwcie się, ale pod tym względem ciągną mnie Stany. wszyscy tak nienawidzą USA: amerykańska sieczka, amerykańskie głupie kino, amerykańskie fast foody, gonimy za Ameryką, o to fatalnie! ale dla mnie jest coś pociągającego w tym, łatwy dostęp do wszystkiego, pośpiech, pełno wieżowców, mało poetyckie krajobrazy, życie zupełnie inne.

oczywiście na początku chciałabym zobaczyć wszystkie powyższe (bo widziałam tylko Anglię i Austrię), reszta wcale lub przejazdem (stacje benzynowe mają niczego sobie). miło byłoby też odwiedzić Hiszpanię. coś w Afryce, dla porównania, choć to mogłoby się okazać przykre zderzenie z rzeczywistością. coś w Azji, w imię dawnej i krótkiej fascynacji Japonią, najlepiej właśnie kraj kwitnącej wiśni. lub Indie.
mam trochę dosyć jeżdżenia po kurortach turystycznych typu Grecja ze swoimi super wypasionymi wyspami czy Cypr. i pobytu w hotelach dla snobów.

a najbardzie ze wszystkiego chciałabym zobaczyć (nie mieszkać!) w Brazylii. karnawał w Rio musi być niesamowity, a brazylijczycy to taki fajny naród, że drugiego takiego nie spotkałam (dobra, znam tylko trójkę, ale wszyscy mówią, że oni są wyjątkowi... wyjątkowo optymistyczni).


dopisek: trochę się zagalopowałam, ale całe życie przede mną ;p
Sayaka
Na studia zamierzam wyjechać do Szkocji. Kolega jest na takiej imprezie i bardzo mu się podoba; zarabia, szlifuje język etc... Znalazłam fundację, która takie wyjazdy finansuje; fundacja sprawdzona zaufana, więc strachu nie ma.
Wiem, że trudno mi będzie opuscic ten kraj, bo lubię go kurna:) Ale wolę wyjechać i miec lepsze perspektywy na przyszłość, niż zostać w Polsce.
Jeśli studia za granicą nie wypalą, też wyjeżdżam - Kraków:) Cóż, mam nieodpartą chęć uniezależnienia się.
Boję się tego tylko, że jak wyjądę na te studia, nie będę chciała wracać; de facto, jak już posmakuje się życia gdzie indziej, traci się chęć na powrót do kraju.
A jeśli zostanę na te studia w PL, zamierzam wyjechać za granicę do pracy - i to już bankowo.
Odstrasza mnie od wyjazdu fakt utracenia znajomych, jakoś nie potrafię sobie wyobrazić, że będę miała mniej znajomych tutaj, w Polsce, niż gdzieśtam w szkocji czy innej Holandii. Lubię Polaków, dobre są z nimi imprezy, a i rozmowy miłe:) Zreszta mam kilka osob tutaj, których stracenia nie wyobrażam sobie.
Podsumowując, jesli uda się wyjechać i nie będę bała się, to pojadę bez zastanowienia.
Jeśli się nie uda, nie będę rozpaczać.
Wsio.
karolka
może i to was zdziwi, ale ja bym chciała tylko na studia wyjechać di anglii, a po nich wrócić do polski. wiem, że jestem zakręcona jak jar.gif
Potti
pomijajac, ze post niezbyt tresciwy- gdzie do anglii? mi jesli juz marzylby sie oxford, bo to taka miniatura londynu, tez sliczna i dobrze uzbrojona w miejsca rozrywki ;p a chodzenie po kampusie to bylaby chyba przyjemnosc.
ale chyba puscilabym rodzicow z torbami.
Norriśka
QUOTE(karolka @ 28.08.2005 21:14)
może i to was zdziwi, ale ja bym chciała tylko na studia wyjechać di anglii, a po nich wrócić do polski. wiem, że jestem zakręcona jak :ogorki:
*



niestety nie jestes zakrecona. wyjazd na studia do anglii to cos normalnego.


a teraz sie wypowiem do tematu, bo mi usuną tego posta.

jesli znalazlabym satysfakcjonującą i dobrze płatną prace w Polsce to naturalnie bym została, choć pewnie nie na zawsze. w USA mam rodzine, byłam tam raz i mysle ze moglabym sie tam odnalezc. jesli nawet nie pracowac to po prostu pojechac i przebywac tam, doskonalic jezyk, bawic sie, zwiedzac, poznawac ludzi itp. podoba mi się w Stanach przepych, dostęp do wszystkiego, sklepy których u nas nie ma, możliwości, parki wodne o których my marzymy, ogromy wszystkiego, zatłoczone ulice w NYC, różnorodność kultur, samochody których nigdy nie zobaczylibyśmy na polskich drogach i takie tam

o pracy w innych krajach nigdy nie myslalam, ale odwiedzic mogłabym np. Anglię, Włochy (tam mogłabym spróbować zostac dłużej), Japonię, jakiś tzw. "ciepły kraj", Ukrainę bym chciała very...
Pawelord2
a studia w polsce nie są wcale takie złe... dlatego też, nie bede sobie komplikował... kraków albo warszawa, poznan też ma świetną stomatologie ;]
Studiowanie za granicą jakoś mnie nie kręci zupełnie...
Zresztą - co jak co ale ja juz wiem gdzie będę chciał spędzić resztę życia, wiem nawet gdzie się położę na wieczny spoczynek - są w Polsce takie miejsca jakich nie ma anglia czy inne kraje - i vice versa no ale, Polska to jednak moja Ojczyzna :]
Bo akurat mamy piekny kraj a że się przeciętnemu człowiekowi który stara się żyć uczciwie wiedzie kiepsko... cóż...
Głównie dlatego, poszukam szczęścia za granicą, zdobędę mały kapitał, wrócę i rozkręcę sobie własny gabinecik, założe rodzine i zbuduję dom gdzieś na świętokrzyskiej ziemi (imo jedne z najpiękniejszych miejsc w Polsce) a potem się postarzeję i umre sobie gdzieś tam, w mojej chatce na zboczu góry :]

Ale sobie żywot rozplanowałem :]
Szkoda że ten plan nie przetrwa (z doświadczenia wiem że plany które tworzy się na dłużej niż 5 minut przed realizacją biorą w łeb) ale lubie pomarzyć ;]
"...P..."
Potti
ja wiem, że różnie się w życiu układa, ale mam pytanie- co Ci się podoba w stomatologii? ;p nigdy nie mogłam zrozumieć przyjemności z grzebania w cudzych zębach.

a co do tej Ojczyzny, to nigdy nie lubiłam zobowiązań ;p i jakby co, to napewno fakt, że tutaj się urodziłam mnie nie zatrzyma. ale tęsknić będę, jeśli wyjadę. mimo wszystko.
Pawelord2
A co ludzi ciągnie do ekonomi? toż to czysta abstrakcja... albo do prawa.... to nudne nieludzko...
Poprostu, tak juz sobie umyśliłem ;] mam rodziców lekarzy, od dziecka zmaist katar mówie nieżyt nosa, na dobranoc czytam atlas anatomiczny, nie mdleje na widok krwi czy ściegien ludzkich ;] więc zeby mnie nie przerażą.

A i dla mnie Ojczyzna to nie tyle zobowiązanie co wewnętrzne odczucie - byłem na świecie tu i tam, blizej Polski lub dalej i zawsze, chocby nie wiem jak wesoło było - nie czułem tego czegoś...
lubie sobie czasem usiąść wieczorkiem na skraju mojego (sporego) ogrodu obserwować pola i chmury na niebie, a jak wieje wiatr to już wogole, moge tak siedzieć godzinami... próbowałem tego za granicą... po 5 minutach mi się nudziło... to juz są inne kraje, inne miejsca, nie to samo :] dopiero w Polsce moge sobie odetchnąć spokojnie
"...P..."
Potti
Pawelord- a ja mam inaczej (:
jestem np. pewna, że jeszcze wrócę do Anglii (narazie byłam tam 2 razy), bo jestem w niej tak zakochana jak jeszcze w nikim i w niczym. pierwszy raz byłam zimą ze szkołą, teraz na obozie z biura. i kiedy w lipcu wjechaliśmy, prawie wszyscy nigdy wcześniej tam nie byli i zupełnie nie chciało im się nic zwiedzać. byli zmęczeni, mieli dosyć podróży, a ich największym marzeniem był prysznic- ja za to poczułam się jak w domu. patrzyłam sobie z london eye i zupełnie mi się jego ''zawrotna'' prędkość nie dłużyła, a z drugiej strony nie mogłam się doczekać aż zejdę i z bliska to wszystko zobaczę... przetrzymałam nawet chodzenie kolejny raz po tych samych muzeach, robienie znów tych samych ćw. jezykowych (następnym razem wezmę gotowe) i zrobiłabym to jeszcze raz. wszyscy mi się chyba dziwili. a ja mało nie umarłam ze szczęścia, jak mogłam pochodzić po Oxford St. (aż zapomniałam o zakupach...), Soho albo moczyć nogi w fontannie na Trafalgar Square. i tyle by było, jeśli chodzi o moje dobre samopoczucie w jakimś szczególnym kraju.
a w innych czasem czuję się źle. w Polsce neutralnie.

co do stomatologii- krzyżyk na drogę, mimo wszystko ;p
BlackOmen
Ja planuje studiowac w Polsce bo jakos nie widzi mi sie maturka miedzynarodowa;] Mam nadzieje ze dostane sie do Gdanska an farmacje tam bym sie pomordowal i milo bylo by uciec gdzies do Szkocji np. Edenburga. W UK potrzebuja ludzi z branzy medycznej. Wiec jak by sie udalo to ucieczka jak najdalej stad poniewaz tutaj nie ma zadnych perspektyw. Wiec jezeli sie ma mozliwosci to oplaca sie wg. mnie wziac bilet w jedna strone i probowac szczescia.
Alexa666
Moi rodzice już rozważali możliwość, żebym uczyła się za granicą. Ale to raczej dopiero na studia.
Moim marzeniem jest Anglia, ew. Stany. Po zakończeniu nauki również.
Anet
Wyjechać z Polski? Nie, to nie dla mnie. Owszem na wakacje, ale nie dłużej.
Urodziłam się w Polsce i powiem Wam szczerze, chciałabym tutaj umrzeć, chciałabym, żeby moje dzieci tutaj się urodziły i zobaczyły, że jest to mimo wszystko piękny kraj.
Studia? Tak, tez w Polsce, konkretnie w Gdańsku, bo kocham to miasto. Co będę studiować, nie wiem, chciałabym prawo, a jak będzie czas pokaże.
BlackOmen
Anet a moze z Sobczykiem wyjezdzamy do Afryki nauczac dzieci geografi jak bedzie 4 RP?;]
GrimmY
'bede mowil po polsku, bo mysle po polsku.'
plany, oczywiscie byly zeby pojechac na studia za granice, a konkretniej do usa w ramach wymiany studentow, ale nigdy do tego nie doszlo i pewnie nie dojdzie, bo rodzice w kolko to samo, ze 'sobie nie poradzisz'. nie ma to jak liczyc na najblizszych. a mnie samego raczej srednio ciagnie za granice, choc czasami szczerze nienawidze tutaj mieszkac, a raczej gnic, to jednak zawsze po jakims czasie zmieniam zdanie, ze polska przeciez zlym krajem nie jest ('czas do domu kazmirz'). obecne studia - szczecin - pasuja mi, moglem oczywiscie trafic lepiej, na piekniejsze miasto itd. itp. ale nie narzekam.
jesli chodzi o robote - w polsce nie ma i przez jakis czas jeszcze nie bedzie jej na pewno, a pracowac za granica tez nie jest wcale tak latwo, przewiduje ze w przyszlosci bede pracowac na zasadzie - zapierniczam za granica, ale wyplate przepijam w polsce. na starosc pewnie osiedle sie w (marzenia) nowej zelandii - krajobrazy. ewentualnie, jesli wygram w kumulacji w totka, to rzucam to wszystko i jade do japonii sprzedawac jabluszka.
taa...do roboty.
Nes
maj-oł-maj napierw bym musial zaczac kombinowac jak sie ze szczytna wyrwac, a co dopiero zagranica :/

ale jesli chodzi o fikcje naukową to Irlandia/Szkocja bardzo mile kraje z kultura bogatą.
pozatym to Stany - powiewajacy gwiazdzisty sztandar, idealy ojcow zalorzycieli, wojna secesyjna, patton, dolina smierci, 4 lipca, coca-cola, nowy orlean etc. wszytko ma dla mnie jakis urok.

co do zawodu to nie wiem. jestem za mlody na takie zyciowe decyzje.
aczkolwiek, milo by mi bylo zajmowac sie czyms zwiazanym z historia. jakas informatyke i jakas medycona w ostatecznosci.
Ahmed
Studia zdecydowanie w Polsce, tylko jeszcze nie wiem gdzie. W sumie mam w Lublinie sporo uczelni, ale może do W-wy skoczę....

Natomiast co do wyjazdu z Polski i porzucenia ziemi ojczystej. Hmmm....myslałem o tym na poważnie. Mam dziadków w Paryżu, znam dobrze język francuski. Chętnie bym wyjechał ale jeśli w Polsce będę miał dobry zarobek a moje dzieci nie będą musiały się bać o swoje bezpieczeństwo to mogę tutaj zostać tongue.gif Francja jest moją alternatywą, o której myślę z coraz większą nadzieją.
Anet
Omen, z panem Mariuszem zawsze i wszędzie, Burkina Faso i te sprawy, przynajmiej bym się z nim nie nudziła smile.gif

Wracając do tematu, to szczerze mówiąć zanim ja bym się znalazła w innym kraju, to przyszedł by czas na emeryture wink.gif
grlouiee
QUOTE
Omen, z panem Mariuszem zawsze i wszędzie, Burkina Faso i te sprawy, przynajmiej bym się z nim nie nudziła smile.gif

Burkina Faso to najlepszy ze wszystkich krajów Afryki smile.gif ( patrz na lewo pod avartem biggrin.gif ) . Ja mam juz zaplanowana podróż biggrin.gif
A apropo Afryki to wczoraj sie dowiediłam, ze najblizszy kuzyn mojego dziadka jest jakims ksiedzem lub misjonarzem na Wybrzezu Kości Słoniowej tongue.gif. No to zwiedze moje Burkina Faso i od razu odwiedze rodzinke biggrin.gif
Potti
a ja dziś w telewizji usłyszałam, że najlepiej ubranych ludzi można spotkać w Kenii ;p
Quizer
Taak przyszlosc .. Ja tam za dwa lata wyjezdzam na studia do Edynburga i wracac na stale nie zamierzam ;]
avalanche
wyjechałabym postudiować. na Wyspy gdzieś może albo do Niemiec bo tegoż języka również się uczę ;p ale tam. to wszystko głupie marzenia. najładniej to wychodzi wszystko przed snem, potem jak dzień wstaje uświadamiam sobie jakie to nierealne.
gdyby przyszło mi gdzieś mieszkać. też bym nie wytrzymała i pewnie zawsze bym wpadała do mojego kraju, bo nie mogę bez niego żyć, bez atmosfery niektórych miejsc, bez niepowtarzalnych krajobrazów, bez wspomnień z nimi związanych.
Quizer
Marzenia trzeba realizowac ;] W GB masz studia za darmo jesli dochod Twoich rodzicow nie przekracza na polskie okolo 120 000 / rok z mieszkaniem i praca tez zadnych problemow nie ma ;]
avalanche
wydaje się zbyt proste ;p
Child
trzeba dzieciom z kraju, gdzie nie ma prądu, a niedzwiedzie polarne latają po ulicach, jakoś pomóc ;p

Studia chcę skończyć w Polsce, a potem wyrwać się do Irlandii/Finlandii.
Vilanda
kiedyś chciałam wyjechać z Polski, i mieszkać sobie szczęśliwie za granicą.
ale z biegiem lat, ekhm, to się zmieniło, i jak narazie, to o wyjazdach marzę tylko wakacyjno-podróżniczych do Ameryki Połódniowej, w poszukiwaniu skarbów indian (to tytuł książki akurat).
Polska ma wady, ale ma też zalety. i jedną nie podważalną - jest moją ojczyzną.
a jak wiemy, trzymam się zasady "Bóg, Honor, Ojczyzna". co nie znaczy że jestem nacjonalistką.

ewentualnie wyjade z kraju jak lepper zostanie prezydentem. co zadużo to niezdrowo.
Nimfka
QUOTE(Child of Bodom @ 29.08.2005 21:58)
Studia chcę skończyć w Polsce, a potem wyrwać się do Irlandii/Finlandii.
*



Mój brat przebywa od stycznia w Irlandii i mówił, że obecnie jest tam taki wysyp Polaków, że łatwiej na ulicy jest usłyszeć jezyk polski niż angielski. I coraz dłużej szuka się pracy.
Ale tak tylko ostrzegam (;
Sayaka
QUOTE(potti)
(Niemców nigdy nie lubiłam i nie zamierzam nawet odwiedzać


O-ho!
Calkiem odwazny tekst jak na dziewotke w Twoim wieku!
To jest absurdalne, jak ogromna czesc mlodziezy polskiej nie przepada za narodem niemieckim. Kochani, akurat nasi równiesnicy nic z drugo wojno wspolnego nie mają. I są naprawdę sympatyczni, bardzo towarzyscy. Niektórzy są zapatrzeni w siebie, okej, ale niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto twierdzi, ze wsrod polaków nie ma narcyzów patriotycznych.
Kurcze, czas obalić nielubienie niemców z zasady.
Ahmed
Popieram autorke powyzszego posta.
Byłem w tym roku na Światowych Dniach Młodziezy w Kolonii. Niemcy są bardzo gościnni i otwarci, Takiego przyjęcia nie mogłem się w ogóle spodziewać. Ludzie na ulicy są bardzo otwarci, pomocni. Rozkładam mapę by sprawdzić jak gdzieś pojechać, od razu pojawia się Niemiec z pytaniem jak mi może pomóc.
Mieliśmy też wieczorek integracyjny z Niemcami (piwko,kiełbasa). Naprawdę bardzo sympatyczni ludzie, ciekawi jak u nas zycie wygląda w Polsce. Nie ma w nich jakieś buty i pychy. No i przede wszystkim większośc z nich mówi po angielsku,nawet starsi ludzie, więc nie było prawie żadnych barier językowych. Czas obalic stereotypy.
Child
QUOTE(Nimfka @ 29.08.2005 21:29)
QUOTE(Child of Bodom @ 29.08.2005 21:58)
Studia chcę skończyć w Polsce, a potem wyrwać się do Irlandii/Finlandii.
*



Mój brat przebywa od stycznia w Irlandii i mówił, że obecnie jest tam taki wysyp Polaków, że łatwiej na ulicy jest usłyszeć jezyk polski niż angielski. I coraz dłużej szuka się pracy.
Ale tak tylko ostrzegam (;
*

oł szit, dat łil rujn ma lajf! ;O Zamiast Irlandii w takim razie... kierunek skandynawski ;d
Potti
Saj, ja to tak sobie bez głębszego przemyślenia napisałam. właściwie miałam na myśli Niemcy jako kraj (napisałam przez przypadek Niemców, zamiast Niemiec), którego nigdy nie uważałam za specjalnie atrakcyjny i nigdy mnie do niego nie ciągnęło. i teraz też nie ciągnie, jest wiele innych, które chciałabym zobaczyć wcześniej. a niemieckiego jeszcze się nie uczyłam, ale już jak go słyszę to go nie lubię. nie z jakiegoś powodu. po prostu brzmi dla mnie jakoś niemiło ;p
za to jasne, że do Niemców samych w sobie nic nie mam, a jeśli kiedykolwiek miałam, to nie miało to żadnego związku z drugą wojną. myślałam trochę stereotypowo, jak byłam młodsza, że są mało sympatyczni itd. ale czy chciałam czy nie (: musiałam poznać sporo Niemców, bo mój tata z nimi pracuje, potem na sylwestrze w zakopanym zaprzyjaźniłam się z innymi, teraz też całkiem niedawno poznałam dużą grupę. i lubię ich, chociaż jednak nie potrafiłabym się z nimi zaprzyjaźnić, bo to ludzie nie w tym typie. może to nie ma żadnego związku z krajem, w jakim żyją... bo pewnie, każdy człowiek jest inny.
Cat
Potti, niepotrzebnie się tłumaczysz, bo mi się zdaje, że koleżanka Sayaka jest po prostu nieco przewrażliwiona.
Sayuniu, można nie lubić Niemców również za cienkie piwo czy inną idiotyczną nawet rzecz. Nie każdy myśli non stop o wojnie.
Ah te walczące z wiatrakami dziewoje.
Potti
tłumaczę się, bo miałam coś innego na myśli (:
naprawdę nie oceniam wszystkich niemców na podstawie kilku głupich jednostek i nie lubię jak ktoś ocenia- tyle.
Katon
Mieszkam TU TU TU TU.....

Nie, chciałbym tu mieszkać. Jeżeli będzie tu normalnie to zostanę. Jeżeli nie to tylko Stany.
BeBe
Ja mam zamiar zostać w Polsce, tu studiować, pracować, założyć rodzinę itd. Pewnie że myślałam o wyjeździe. W końcu od Berlina dzieli mnie tylko 100km. Ale czy tak naprawdę chce wyjeżdżać? Nie, tu mi dobrze..


Sayaka
QUOTE(Cat @ 30.08.2005 10:05)
Potti, niepotrzebnie się tłumaczysz, bo mi się zdaje, że koleżanka Sayaka jest po prostu nieco przewrażliwiona.
Sayuniu, można nie lubić Niemców również za cienkie piwo czy inną idiotyczną nawet rzecz. Nie każdy myśli non stop o wojnie.
Ah te walczące z wiatrakami dziewoje


Nie, nie jest przewrażliwiona.

Prosze bardzo, zrob statystyki jesli taki z Ciebie niedowiarek.
Wiele mlodych osob nie lubi niemcow.
I nie probuj mi wmowic, ze to za cienkie piwo.
To dlaczego nie majo negatywnego podejscie do czechow?

Zreszto ja Potti ani o nic nie oskarzam ani nic bo to swietna dziewotka jest.
voldzia
A ja właściwie jestem pewna już na sto procent, gdzie chcę spędzić resztę życia. W Polsce się urodziłam, w Polsce chciałabym pożyć, i także w Polsce chciałabym umrzeć. Inne kraje? Nie mają tego klimatu, nie mają tego czegoś, choćby nie wiem ja bogate i piękne by były, to jednak kurde to nie Polska. To nie ta biało-czerwona flaga, to nie te stare kamieniczki, to nie te brudnawe uliczki. Rozumiem ludzi, którzy kochają jakieś pańństwo, i tam jadą, ale denerwują mnie ludzie, którzy sobie gdzieś jadą, żeby zarobić (to jest normalne, póki nie zapomina się o Ojczyźnie), a później stwierdzają, że Polska jest beznadziejna, przeliczają wartość kraju na średni dochód brutto na osobę, poczym zostają sobie gdzieś tam i z dumą piszą do swoich Rodaków (chociaż tak właściwie chyba już nimi nie są), jakimi to oni (czyli ci "kiszący się w tym zadupiu- polsce) są nieudacznikami, za to jak im dobrze żyje się w państwie X w mieście Y, i podaja kwoty, ktore zarabiaja. Szlag mnie trafia. Gr... k
Nes
tez nie lubie Niemcow, za to ze jestem germanizowny pod przykrywka nauki jezyka niemieckiego ;P

pozatym w dyskusji z Niemcem zawsze mozna uzyc ostatecznego argumentu 'ale to nie my rozpetalismy wojne' XD

its nejczural ze o wojnie sie pamiata z lekcji historii, a wiele osob nie przepada za 'szprechaniem', wiec moze ta niechec do Niemcow jest podswiadoma?
coz na Mazurach ktore do 45' byle niemieckie jest fajnie, jako ze prawie kazda nazwa miejscowosci ma swoj niemiecki odpowiednik. ja np, mieszkam w 'Ortelsburgu' i jakos specjalnie mi to nie przeszkadza.
ogolnie Niemcy madry narod tylko im odwala co jakis czas. no i moze zby wielka wage przywiazuja do postaci wodza [czego oczywiscie dowiodla b.p. Legnano juz w roku 1176 ;P ]
MisieK
a ja w Lutzen urzęduje;p

jeśli chodzi o niemców to mi wszystko w nich nie pasuje: język, słabe piwo, brzydkie kobiety(z wyjądkami 1/1000000.......), słabe piwo, to że nawiedzają Giżycko, słabe piwo, to że wszyscy grają w piłkę ale wygrywają zawsze niemcy, słabe piwo, styl gry niemieckiej reprezentacji i klubów, słabe piwo, to ze wiecej w reprezentacji niemiec polaków niż niemców;p, słabe piwo i tak dalej. No i oczywiście słabe piwo.
Ahmed
Jak wam coś nie pasuje w Niemcach to pamiętajcie o istnieniu magicznego słowa "GRUNWALD" i wszystko jasne. Nie ma takiego twardziela wśród nich co by się nie wystraszył. Zrobiliśmy im z dupy jesień średniowiecza tongue.gif
avalanche
rozumiem, że teraz jak ktoś powie, że lubi Niemców to zostanie zlinczowany biggrin.gif
Cat
ja lubię Niemców XP
no, chociaż to słabe piwo... XD

Sayaka, wybacz, ale twoje poglądy ze Stumilowego Lasu jakoś do mnie nie przemawiają. I nic ci nie wmawiam, to nie moja klasa. Rada na przyszłość- nie ekscytuj się za bardzo.
Sayaka
I Vice versa.
Twoje do mnie tym bardziej.
I rada na przyszłość: nie wymądrzaj sie za bardzo
0.o
Wsio
MisieK
QUOTE
Wsio


kurde. a ja już myślałem że sie krew poleje.

szkada cry.gif
muszka Me
Moim takim osobistym marzeniem od dzieciństwa było mieszkanie we Francji. Kocham każdy zakątek, który tam zobaczyłam i każdy, którego jeszcze nie widziałam. Kocham pola lawendy, zamki nad Loarą, język francuski, Luwr, francuskie sery, paryskie metro, Bastylię, maleńkie miasteczka nad oceanem... Ubóstwiam ten kraj i ludzi, którzy tam mieszkają. Ale ja sama mieszkać tam nigdy nie będę, wiem o tym dobrze, bo ani języka dobrze nie znam, ani pracy pewnie nie znajdę. Może tak i lepiej -- zawsze to będzie tylko kraj z marzeń i snów. Kto wie -- może by mi i Francja zbrzydła po roku w niej przebywania?

Studiować bym chciała za granicą, pewnie że tak, najlepiej po angielsku i najlepiej w kraju, w którym bym już została. Ale na to już za późno, jestem w klasie maturalnej, raczej niewiele się zmieni -- na razie to ujot jest szczytem realnych marzeń.

Jak się na studia nie dostanę żadne (a złożę podania tylko w miejsca, gdzie trudno będzie się dostać i ani jednego w rodzinnym mieście) to wyjeżdżam do pracy -- już uprzedziłam rodziców. Na razie nie wiem gdzie, ale rodzinę i znajomych mam po całym świecie, więc pewnie gdzieś się zaczepię. I albo zostanę, albo wrócę po roku.

Trochę mi się marzą Stany, wprawdzie to nie taka bajka, jak Francja, ale przynajmniej praca jest. Myślę, że nawet bym się przyzwyczaiła i do klimatu i do ludzi z nie-odpadającym uśmiechem i do flag wszędzie. Jakbym tylko miała możliwość uczenia się tam, to rzuciłabym wszystko, naprawdę, walizki bym miała jeszcze dzisiaj spakowane. Ale takiej możliwości nie mam.

Ogólnie to pożyjemy-zobaczymy, albo będzie wesoło, albo i nie, w Polsce nie zostanę, bo lekarzy nie potrzebują. A ja nikim innym być nie mogę.
Wiedźminka
Być może za granicę będę jeździć na narty, wypoczynek i - mam nadzieję - na stypendia / staże, ale w moich planach na przyszłość nie istnieje coś takiego, jak wyjazd z Polski na stałe. Polacy, którym dane się było zestarzeć poza krajem, przeważnie potem schną z żalu, bo chcą wracać - a nie zawsze jest możliwość. Ja nie chciałabym tak żałośnie zakończyć.

Za to chętnie wybrałabym się na stypendium do Lizbony, albo na 1/2 roku postudiować na Arhitektonskim Fakultetu Univerziteta u Beogradu (ale to chyba kliniczny przypadek u mnie:)).
daizy
QUOTE
Marzenia trzeba realizowac ;] W GB masz studia za darmo jesli dochod Twoich rodzicow nie przekracza na polskie okolo 120 000 / rok z mieszkaniem i praca tez zadnych problemow nie ma ;]





Od przyszlego roku to juz sie zmienia niestety.

Ja chce skonczyc studia w UK, zrobic tutaj staz i prawdopodobnie specjalizacje. A co potem? Zalezy, jak ojczyzna sie na mnie nie wypnie i nie bede musiala np nostryfikowac dyplomu to moze wroce, raczej z tesknoty za rodzina niz z milosci dla ojczyzny. dry.gif
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami kliknij tutaj.

  kulturystyka  trening na masę
Invision Power Board © 2001-2025 Invision Power Services, Inc.