Słoneczko
13.05.2003 12:14
Ja mam 2 ulubione wiersze. Oba zostały
napisane przez Jana Twardowskiego.
_________
Na
chwilę
Milość
Na zawsze
Najdłuższa
Ta co miała
przetrwać
Lat tyle
Śmierć
Burze
Z fiołkiem w
kubeczku
Świnia
Przyszła na chwilę
_______
Święty
gapa
Kochał - ale nikt go nie chciał
Śpieszył się - nikt na
niego nie czekał
Kołatał - kto inny otwierał
Jeszcze tęskił za kimś
przez furtkę orodu
Nie chce nie dba żartuje
Wróżyli mu z
liści
jakby świat powiedział
Na wieki wieków amen
Już tylko
przez grzeczność
ja bardzo lubie..
"Nic dwa
razy" - W. Szymborskiej..
Nic dwa razy się nie
zdarza
i nie zdarzy. Z tej przyczyny
zrodziliśmy się bez wprawy
i pomrzemy bez rutyny.
Choćbyśmy uczniami byli
najtępszymi w
szkole świata,
nie będziemy repetować
żadnej zimy ani lata.
Żaden dzień się nie powtórzy,
nie ma dwóch podobnych nocy,
dwóch tych samych pocałunków,
dwóch jednakich spojrzeń w oczy.
Wczoraj, kiedy twoje imię
ktoś wymówił przy mnie głośno,
tak
mi było, jakby róża
przez otwarte wpadła okno.
Dziś, kiedy
jesteśmy razem,
odwróciłam twarz ku ścianie.
Róża? Jak wygląda róża?
Czy to kwiat? A może kamień?
Czemu ty się, zła godzino,
z
niepotrzebnym mieszasz lękiem?
Jesteś - a więc musisz minąć.
Miniesz
- a więc to jest piękne.
Uśmiechnięci, współobjęci
spróbujemy szukać
zgody,
choć różnimy się od siebie
jak dwie krople czystej wody.
a poza tym lubier swoja pozezje^^ =P
Zbigniew Herbert
"Kołatka"
Są tacy, którzy w głowie hodują ogrody
A włosy
ich są ścieżkami do miast słonecznych i białych
Łatwo im pisać zamykają
oczy
A już z czoła spływają ławice obrazów
Moja wyobraźnia to kawałek
deski
a za cały isnstrument mam drewniany patyk
Uderzam w deskę a ona
mi odpowiada
tak tak nie nie
Innym zielony dzwon drzewa niebieski
dzwon wody
Ja mam kołatkę od niestrzeżonych ogrodów uderzam w deskę
A
ona podpowiada suchy poemat moralisty
tak tak nie nie
Z muzyką
Przemysława Gintrowskiego to już kompletny odjazd.
Sir Momo Mumencjusz
Mum
13.05.2003 18:19
Kazimierz Przerwa-Tetmajer
"KONIEC WIEKU XIX"
Przekleństwo?... Tylko dziki, kiedy się
skaleczy,
złorzeczy swemu bogu, skrytemu w przestworze.
Ironia?...
lecz największe z szyderstw czyż się może
równać z ironią biegu
najzwyklejszych rzeczy?
Idee?... Ależ lat już minęły tysiące,
A
idee są zawsze tylko ideami.
Modlitwa?... Lecz niewielu jeszcze tylko
mami
Oko w trójkąt wprawione i na świat patrzące.
Wzgarda... Lecz
tylko głupiec gardzi tym ciężarem,
którego wziąść na słabe nie zdoła
ramiona.
Rozpacz?... Więc za przykładem trzeba iść skorpiona,
co się
zabija, kiedy otoczą go żarem?
Walka?... Ale czyż mrówka wrzucona na
szyny
może walczyć z pociągiem nadchodzącym w pędzie?
Rezygnacja?...
Czyż przez to mniej się cierpieć będzie,
gdy się z poddaniem schyli pod
nóż gilotyny?
Byt przyszły?... Gwiazd tajniki któż z ludzi
ogląda,
kto zliczy zgasłe słońca i kres światu zgadnie?
Użycie?...
Ależ w duszy zawsze jest coś na dnie,
co wśród użycia pragnie, wśród
rozkoszy żąda.
Cóż więc jest? Co zostało nam, co wszystko
wiemy,
dla których żadna z dawnych wiar już nie wystarcza?
Jakaż jest
przeciw włóczni złego twoja tarcza,
człowiecze z końca wieku?... Głowę
zwiesił niemy.
Moim zdaniem ciekawych wierszy jest wiele.
Az nie sposob wymienic.. ^^'
Ale zacytuje dwa, ktore za kazdym razem
robia na mnie wrazenie...
Wisława Szymborska -
'Wietnam'
Kobieto, jak się nazywasz? - Nie wiem.
Kiedy się
urodziłaś, skąd pochodzisz? - Nie wiem.
Dlaczego wykopałas sobie norę w
ziemi? - Nie wiem.
Odkąd się tu ukrywasz? - Nie wiem.
Czemu ugryzłaś
mnie w serdeczny palec? - Nie wiem.
Czy wiesz, że nie zrobimy Ci nic
złego? - Nie wiem.
Po czyjej jestes stronie? - Nie wiem.
Teraz jest
wojna, musisz wybrać. - Nie wiem.
Czy twoja wieś jeszcze istnieje? - Nie
wiem.
Czy to są twoje dzieci? - Tak.
Uwazam, ze powyzszy
wiersz jest niezwykle przejmujacy. Pokazuje, jak wazne sa dla kobiety jej
dzieci... Wazniejsze niz wlasne zycie...
strasznie ten wiersz mnie
wzrusza...
--------------------------------------------------------------------
----------------------------
I jeszcze jeden z
ulubionych...
Leopold Staff - 'Kowal'
Całą
bezkształtną masę kruszców drogocennych,
Ktore zaległy piersi mej głąb
nieodgadłą,
Jak wulkan z swych otchłani wyrzucam bezdennych
I ciskam
ją na twarde, stalowe kowadło.
Grzmotem młota w nią walę w radosnej
otusze,
Bo wykonać mi trzeba dzieło wielkie pilne,
Bo z tych kruszców
dla siebie serce wykuć muszę,
Serce hartowne, mężne, serce dumne,
silne.
Lecz gdy ulegniesz serce, pod młota żelazem,
Gdy pękniesz,
przeciw ciosom stali nieodporne:
W pył cię rozbiją pięści mej gromy
potworne!
Bo lepiej giń, zmiażdżone cyklopowym razem,
Niżbyś
żyć miało własną słabością przeklęte,
Rysą chorej niemocy skażone,
pęknięte.
Cyprian Kamil Norwid "Marionetki". Bezwzględnie.
Jak sie nie nudzić? gdy oto nad globem
Milion gwiazd cichych sie świeci,
A każda innym jaśnieje sposobem,
A wszystko stoi - i leci...
I ziemia stoi - i wieków otchłanie,
I wszyscy zywi w tej chwili,
Z których i jednej kostki nie zostanie,
Choć będą ludzie, jak byli...
Jak sie nie nudzić na scenie tak małej,
Tak niemistrzowsko zrobionej,
Gdzie wszystkie wszystkich Ideały grały,
A teatr życiem płacony -
Doprawdy nie wiem, jak tu chwile dobić,
Nudy mnie biorą najszczersze;
Co by tu na to, prosze Pani zrobić,
Czy pisać prozę, czy wiersze?-
Czy nic nie pisać... tylko w slońca blasku
Siąść czytać romans ciekawy:
Co pisał Potop na ziarneczkach piasku,
Pewno dla ludzkiej zabawy(!)-
Lub jeszcze lepiej-znam dzielniejszy sposób
Przeciw tej nudzie przeklętej:
Zapomnieć ludzi, a bywać u osób,
- Krawat mieć ślicznie zapięty!...
Edward
Stachura
'Prefacja'
Zaprawdę godnym i
sprawiedliwym
Słusznym i zbawiennym jest
Śmiać się głośno
Płakać
cicho
Deszcz ustaje
Sady kwitną
I tego trzymać się
trzeba
Zaprawdę godnym i sprawiedliwym
Słusznym i zbawiennym
jest
Iść i padać
Z - padłych - wstawać
Przeszła wojna
Wstaje
trawa
I tego trzymać się trzeba
Zaprawdę godnym i
sprawiedliwym
Słusznym i zbawiennym jest
Śledzić gwiazdy
Grać na
skrzypcach
Astronomia
I muzyka
I tego trzymać się
trzeba
Zaprawdę godnym i sprawiedliwym
Słusznym i zbawiennym
jest
Być uważnym
Pełnym pasji
Dobra wasza
Gwiżdżą ptaki
I
tego trzymać się trzeba
Zaprawdę godnym i sprawiedliwym
Słusznym
i zbawiennym jest
Żeby człowiek
W życiu onym
Sprawiedliwym
Był i
godnym
Żeby człowiek
Był człowiekiem
Lecą liście
Szumi w
lesie
Wiatr z obłoków
Warkocz plecie
I tego trzymać się trzeba
Ja mam dwa ulubione:
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/wink.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'
/>
Emily DickinsonZatrzaskują mnie
w Prozie-
Tak jak- gdy byłam mała
Zamykali w Komórce-
Abym
"cicho siedziała"-
Siedziała! Gdyby Widzieli
Wir
Myśli-rwących się w Przestrzeń-
Podobnie mogliby Ptaka
Zamknąć- za
Zdradę- w Areszcie-
Ptak-dosyć, że zapragnie-
A już-Od Gwiazdy
prędzej-
Wzbija się ponad Niewolę-
I mnie nie potrzeba
więcej-
Wisława Szymborska"Sto
pociech"Zachciało mu się szczęścia,
zachciało mu się
prawdy,
zachciało mu się wieczności,
patrzcie go!
Ledwie
rozróżnił sen od jawy,
ledwie domyślił się, że on to on,
ledwie
wystrugał ręką płetwy rodem
krzęsiwo i rakietę,
łatwy do utopienia w
łyżce oceanu,
za mało nawet śmieszny, żeby pustkę śmieszyć,
oczami
tylko widzi,
uszami tylko słyszy,
rekordem jego mowy jest tryb
warunkowy,
rozumem gani rozum,
słowem: prawie nikt, ale wolność mu w
głowie, wszechwiedza i byt
poza niemądrym mięsem,
patrzcie
go!
Bo przecież chyba jest,
naprawdę się wydarzył
pod
jedną z gwiazd prowincjonalnych
Na swój sposób żywotny i wcale
ruczliwy.
Jak na marnego wyrodka kryształu-
dość poważnie
zdziwiony.
Jak na trudne dzieciństwo w konieczności stada-
nieźle juz
poszczególny.
Patrzcie go!
Tylko tak dalej, dalej choć przez
chwilę,
bodaj przez mgnienie galaktyki małej!
Niechby się wreszcie
z grubsza okazało,
czym będzie, skoro jest.
A jest-
zawzięty.
Zawzięty, trzeba przyznać, bardzo.
Z tym kółkiem w nocie, a
w tej todze, w tym swetrze
Sto pociech, bądź co
bądź.
Niebożę.
Istny człowiek.
Mam kilka ulubinych wierszy... Jeden jest
w podpisie
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'
/>
A oto reszta:
Wiliam Blake
"***"
Poprosiłem złodzieja: "Skradnij dla mnie
gruszkę",
Oburzony przewrócił oczami;
Poprosiłem dziewczynę:
"Chodż ze mną do łóżka",
Urażona zalała się
łzami.
Ledwie stamtąd odszedłem, anioł się pojawił:
Zbira -
mrugnięciem,
Pannę - śmiechem obłaskawił,
Po czym, nie mówiąc ni
słowa,
Zjadł owoc, a dziewczynę
Czystą i niewinną
Zabrał do swego
łoża.
Reszty tekstów nie mam przy sobie... Jak tylko znajdę -
dodam
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'
/>
Egwadien
13.12.2003 17:22
ja kocham poezje Baczynskiego i
Galczynskiego Np. :
K.I. Gałczyński
Satyra na bożą
krówkę
Po cholerę toto żyje?
Trudno powiedzieć, czy ma
szyję,
a bez szyi komu się przyda?
Pachnie toto jak dno
beczki,
jakieś nóżki, jakieś kropeczki-
ohyda.
Człowiek zajęty
niesłychanie,
a toto, proszę, lezie po ścianie
i rozprasza uwagę
człowieka;
bo człowiek chciałby się skoncentrować,
a ot, bożą
krówkę obserwować
musi, a czas ucieka.
A secundo, szanowni
panowie,
jakim prawem w zimie na ścianie?!
Co innego latem, gdy
kwitnie ogórek!
Bo latem to co innego:
każdy owad może
tentego
i w ogóle.
Więc upraszam entomologów,
czyli badaczów
owadzich nogów,
by się na tę sprawę rzucili z szałem.
I właśnie
dlatego w Szczecinie,
gdzie mi czas pracowicie płynie,
satyrę na bożą
krówkę napisałem
K.K. Baczyński
Piosenka
Znów wędrujemy ciepłym krajem,
malachitową
łąką morza.
Ptaki powrotne umierają
wśród pomarańczy na
rozdrożach.
Na fioletowoszarych łąkach
niebo rozpina płynność
arkad.
Pejzaż w powieki miękko wsiąka,
zakrzepła sól na nagich
wargach.
A wieczorami w prądach zatok
noc liże morze słodką
grzywą.
Jak miękkie gruszki brzmieje lato
wiatrem sparzone jak
pokrzywą.
Przed fontannami perłowymi
noc winogrona gwiazd
rozdaje.
Znów wędrujemy ciepłą ziemią,
znów wędrujemy ciepłym
krajem.
1938 r.
To Hymn pomarancczarni. Kocham to =)
co prawda odświeżam baardzo stary
temat... ale mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe :> bo warto tu coś
napisać, moim zdaniem;)
mój ulubiony wiersz
ostatnio.....
style='font-size:8pt;line-height:100%'>C. K. Norwid - Po to
właśnie
Coraz to z Ciebie jako z drzazgi smolnej
Wokoło lecą
szmaty zapalone
Gorejąc nie wiesz czy stawasz się wolny
Czy to co
Twoje będzie zatracone
Czy popiół tylko zostanie i zamęt
Co idzie w
przepaść z burzą.
Czy zostanie
Na dnie popiołu gwiaździsty
dyjament
Wiekuistego zwycięstwa zaranie?
Wiary dziś życzę Tobie, że
zostanie
Bo na tej ziemi jesteś po to właśnie
By z ognia
zgliszcza
Mógł powstać dyjament
Wiekuistego zwycięstwa zaranie
Czy
wiesz, że jesteś po to właśnie!
Połóż rękę na sercu
Otwórz oczy
szeroko i skacz!
Powiedz: Teraz lub nigdy
Zamiast: Będzie co ma
być
I nie czekaj aż głód spełni
Twoje cierpienie!
Tak!
zwłaszcza końcówka, pogrubiona.
a
owy wiersz wykorzystał do swej piosenki Closterkeller... połączenie cudowne,
jak dla mnie.
anna_maria
12.05.2004 20:37
dobrze, że akurat dwa.
jeden to z całą
pewnoscią:
"daleki głos"
prosiłam o uśmiech
dostalam serce
zlało się z moim
w jedną nutkę szczerą
każda
chwila
każdy krok
jest przy tobie
szczęściem
gdy byłam
sama
czułam twój oddech
widziałam oczy
lśniące od łez
nie
mam z kim
pić kawy
i moknąć boso
na deszczu
a
drugi to:
M.Pawlikowska-Jasnorzewska
"Fotografia"
Gdy
się miało szczęście, które się nie trafia:
czyjeś ciało i ziemię
całą,
a zostanie tylko fotografia,
to - to jest bardzo mało...
ja mam 3. mam nadzieję, że
pozwolicie...
style='color:gray'>
Trucizna
wyzbyty skrupułów
maski
ciszy
by skryć jego cichą w środku duszę
raniąc..
cicho,bezszelestnie
tłukąc światło, tak kruche
zatruta woda
w
złotym kielichu
wyplute weń przekleństwa
by cicho zranić
w masce
ciszy
gniecie trawy
idąc bezszelestnie
by zranić..
stłuc
światło
tak kruche
otruć po cichu zatrutą wodą
po cichu
zranić
bez skrupułów
w pozłacanej masce ciszy
Ciernisty
Szept
cichy szept nieśmiertelności
naga dusza i zaćmione
zmysły
ciche, cierniste szepty
gdy nie mogę wydać z siebie
głosu
przyćmiony umysł wołający
o przebaczenie
labirynty
myśli
w których nie możemy
się już znaleźć
droga przez
uczucia
nieokiełznane
aż kiedyś upadniemy
w słodką
agonie
poddamy się cierpieniu
gdy zatrzyma Ciebie w swoich
miłosnych objęciach
i będzie szeptać ciernistym
głosem
muskając palcami
twą nagą duszę
prowadząc ku wrót
do
ekstazy
Morderca
ukryty pod cieniem
rozpaczy
wychowany
na wrzasku
zgwałcona dusza
upadły
anioł, co
dopuścił się grzechu
pijący krew ofiary
ukryty w
cieniach
mrocznych zaklęć
zgwałcona dusza
w morderczych
agoniach
cierpieniaautorką wszystkich wierszy jest
target='_blank'>Liberty.
Lubuję się w twórczości Haliny
Poświatowskiej, toteż wklejam jeden z jej wierszy.
nie ma
pewności
istnienie nie jest istnieniem
śmierć?
cykl
biologiczny
pewność?
kłamiemy mówiąc, że mamy tę pewność
my nie
mamy pewności
jakże inaczej moglibyśmy żyć
codziennie budzić się
o
świcie
całować
podnosić wypadłe z gniazd pisklęta
jeszcze nie
upierzone
patrzeć w słońce
mrużyć oczy
rozszczepiać światło białe
na widmo słoneczne
mówić o tęczy tęcza
widzieć tęczę
pisać wiersze
o tęczy
żyć
mamy pewność czy nie mamy pewności?
czym jest to co
mamy
o my mamy
mamy mając
maj
majowy
umajony
mi
querida
caro mio
darling
lieblich
mój
wiedza o początku
to
twój uśmiech
wiedza o końcu
mała zmarszczka w kącie twoich
ust
oglądam twoje ręce moje ręce twoje ręce
ręce
sprawne jak
tresowane psy
wierne
bezradne
naprzeciw wiedzy
która jest
pewna
która jest
śmiercią
Przyznam sie szczerze i bez bicia, ze nie
lubie poezji, ale ten wiersz...
Wisława
Szymborska
FOTOGRAFIA Z 11 WRZEŚNIA
Skoczyli z płonących
pięter w dół -
jeden, dwóch, jeszcze kilku
wyżej,
niżej.
Fotografia powstrzymała ich przy życiu,
a teraz
przechowuje
nad ziemią ku ziemi.
Każdy to jeszcze całość
z
osobistą twarzą
i krwią dobrze ukrytą.
Jest dosyć czasu,
żeby
rozwiały się włosy,
a z kieszeni wypadły
klucze, drobne
pieniądze.
Są ciągle jeszcze w zasięgu powietrza,
w obrębie
miejsc,
które się właśnie otwarły.
Tylko dwie rzeczy mogę dla nich
zrobić -
opisać ten lot
i nie dodawać ostatniego zdania.
Ja nie mam ulubionego wiersza (albo ujmę to
inaczej - jest ich zbyt wiele żeby się zdecydować
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/biggrin.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif'
/>) ale za to mam ulubiony tekst piosenki. Dla odmiany po
angielsku - jestem fanem poezji w tym języku
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/biggrin.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif'
/>
Illusion "Holy Land"
Why do you want
to hurt yourself?
God has not hands wide open!
It's not a
manner for ending your day!
No way!
Why do you want to
hurt yourself?
The heaven's gate isn't open!
It's not
a good way to finish your day
When everybody wants to kick
you!
Don't try to want to hurt yourself!
Caus'
angels don't expect you...
That's not your time, that's not
your home
Not yet!
Don't try to want to hurt
yourself!
Caus' chance is possible always
You'll find a
man who will understand you
And forever really love you!
Find
your holy land.
Mam nadzieję że nikogo nie urazi mój brak
poszanowania dla kultury języka polskiego i poezji w ogóle
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/tongue.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif'
/>
A ja lubię pewien cytat z Biblii:
"Choćbym mówił językami ludzkimi i anielskimi, a miłości bym nie
miał, byłbym miedzią dźwięczącą lub cymbałem brzmiącym. I choćbym miał dar
prorokowania, i znał wszystkie tajemnice, i posiadał całą wiedzę, i choćbym
miał pełnię wiary, tak żebym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym
niczym. I choćbym rozdał całe mienie swoje, i choćbym ciało swoje wydał na
spalenie, a miłości bym nie miał, nic mi to nie pomoże. Miłość cierpliwa
jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się
pychą; nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się
z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma. Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość, te trzy: z
nich zaś największa jest miłość."
I list do Koryntian, rozdział
13
Nie wiem czemu się nie da edytowac mojego
posta..mam jeszcze wiersz- Wisławy Szymborskiej:
style='font-size:8pt;line-height:100%'>
Kot w pustym
mieszkaniu
Umrzeć - tego nie robi się kotu
Bo co ma począć
kot
w pustym mieszkaniu.
Wdrapywać się na ściany.
Ocierać między
meblami.
Nic niby tu nie zmienione,
a jednak pozamieniane.
Niby nie
przesunięte,
a jednak porozsuwane.
I wieczorami lampa już nie
świeci.
Słychać kroki na schodach,
ale to nie te.
Ręka, co kładzie
rybę na talerzyk,
także nie ta, co kładła.
Coś się tu nie
zaczyna
w swojej zwykłej porze.
Coś się tu nie odbywa
jak
powinno.
Ktoś tutaj był i był,
a potem nagle zniknął
i uporczywie
go nie ma.
Do wszystkich szaf się zajrzało.
Przez półki
przebiegło.
Wcisnęło się pod dywan i sprawdziło.
Nawet złamało
zakaz
i rozrzuciło papiery.
Co więcej jest do zrobienia.
Spać i
czekać.
Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Już on
się dowie,
że tak z kotem nie można.
Będzie się szło w jego
stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych
łapach.
I żadnych skoków pisków na początek.
Tez bardzo lubie ten wiersz. W ogole
wiersze Wislawy Szymborskiej sa jedynymi, ktore moge czytac.
najbardziej 'do prostego człowieka'
Juliana Tuwima. ah nie ma to jak lokalny patriotyzm. wogóle uwielbiam Jego
wiersze. Wisława Szymborska, również ma niesamowite wiersze. to chyba moi
ulubieni wierszopisarze, jednak 'ulubionych' tytułów, poza 'do
prostego człowieka', nie wymienię.
Pierwsza fotografia Hitlera -
Szymborska
A któż to jest ten mały dzidziuś w kaftaniku?
Toż to
mały Adolfek, syn państwa Hitlerów!
Może wyrośnie na doktora
praw?
Albo będzie tenorem w operze wiedeńskiej?
Czyja to rączka,
czyja, oczko, uszko, nosek?
Czyj brzuszek pełen mleka, nie wiadomo
jeszcze:
drukarza, konsyliarza, kupca, księdza?
A dokąd te śmieszne
nóżki zawędrują, dokąd?
Do ogródka, do szkoły, do biura, na ślub
może
z córką burmistrza?
Bobo, aniołek, kruszyna, promyczek,
kiedy rok
temu przychodził na świat
nie brakło znaków na niebie i
ziemi:
wiosenne słońce, w oknach pelargonie,
muzyka katarynki na
podwórku,
pomyślna wróżba w różowej bibułce,
tuż przed porodem
proroczy sen matki:
gołąbka we śnie widzieć-radosna nowina,
tegoż
schwytac-przybędzie gość długo czekany.
Puk puk, kto tam, to stuka
serduszko Adolfka.
Smoczek, pieluszka, śliniaczek,
grzechotka,
chłopczyna, chwalić Boga i odpukać, zdrów,
podobny do
rodziców, do kotka w koszyku,
do dzieci z wszystkich innych rodzinnych
albumów.
No, nie będziemy chyba teraz płakać,
pan fotograf pod czarną
płachtą zrobi pstryk.
Atelier Klinger, Grabenstrasse Braunau,
a
Braunau to niewielkie, ale godne miasto.
solidne firmy, poczciwi
sąsiedzi,
woń ciasta drożdżowego i szarego mydła.
Nie słychać wycia
psów i kroków przeznaczenia.
Nauczyciel historii rozluźnia
kołnierzyk
i ziewa nad zeszytami.
Mistrz Miron
Białoszewski...
***
Mam piec
podobny do bramy
triumfalnej!
Zabierają mi piec
podobny do bramy
triumfalnej!!
Oddajcie mi piec
podobny do bramy
triumfalnej!!!
Zabrali.
Została po nim
tylko
szara
naga
jama
szara naga jama.
I to mi
wystarczy:
szara naga jama
szara naga jama
sza-ra-na-ga-ja-ma
szaranagajama.
A.
Mieckiewicz
"Niepewność"
Gdy Cię nie widzę, nie
wzdycham, nie płaczę,
Nie tracę zmysłów, kiedy Cię zobaczę
Jadnakże
gdy Cię długo nie oglądam
Czegoś mi braknie, kogoś widzieć żądam
I
tęskniąc sobie zadaje pytanie:
Czy to jest przyjaźń? czy to jest
kochanie?
Gdy z oczy znikniesz, nie mogę ni razu
W myś;o Twojego
odnowić obrazu;
Jednakże nieraz czuję mimo chęci,
Że on jest zawsze
blisko mej pamięci.
I znowu sobie powtarzam pytanie:
Czy to jest
przyjaźń? czy to jest kochanie?
Cierpiałem nieraz, nie myślałem
wcale,
Abym przed Tobą szedł wylewać żale;
Idąc bez celu, nie pilnując
drogi,
Sam nie pojmuję, jak w Twe zajdę progi;
I wchodząc sobie
zadaję pytanie:
Co mię tu wiodło? przyjaźń czy
kochanie?
(...)
To trzy zwrotki które mi sie najbardziej
podobają..
A oto jeden z moich ulubionych. Krótki
ale treściwy:
Życie?---
Rozprężę szeroko ramiona,
Nabiorę w
płuca poranego wiewu
W ziemię się skłonię błękitnemu niebu
I krzyknę,
radośnie krzyknę:
- Jakie to szczęście, że krew jest
czerwona!
Julian Tuwim
madziula
12.07.2004 01:03
..JA chyba nie mam ulubionego wiersza jest wiele pięknych, które mnie poruszaja...
Ten jest wyjątkowy...
"Wszystko" JULIAN TUWIM
Oddać Ci wszystko: każdy sen i drgnienie,
Każdy nerw ciała, każdy ruch i krok!
Przeszłość - to tylko o Tobie wspomnienie.
Przyszłość - to tylko Twój najświętszy wzrok!
Oddać Ci wszystko: każde pulsu tętno,
I grosz ostatni i ostatek sił,
Trwonić dla Ciebie swą młodość namiętną,
Znaczyć Ci drogę - krwią serdeczną z żył!
Zaprzeć się! Bluźnić! Z Judaszem paktować,
Żwir na Twej drodze w miękki piasek gryźć!
Natchnioną wiarą zakrzyczeć: "Ach prowadź!"
Gdy mi na własną każesz zgubę iść!
A potem - oddać Ci ostatnie tchnienie,
Skonać spokojnie, wiernie u Twych nóg,
I wstecz spojrzawszy, wierzyć niewzruszenie,
Że tak - za Ciebie-m tylko umrzeć mógł.
Poranek wczesny
Jadę pospiesznym
Wprost do Warszawy
Załatwiać sprawy
Pociąg o czasie
Ja w drugiej klasie
Wagon się kiwa
Piję trzy piwa
Łódź Niciarniana
W pęcherzu zmiana
Pęcherz nie sługa
A podróż długa
Ruszam z tej racji
Do ubikacji
Kto zna koleje
Wie, jak się leje
To, co trzęsie się
W Los Angelesie
Formę osiąga
W polskich pociągach
Wyciągam łapę
Podnoszę klapę
Biada mi biada
Klapa opada
Rzednie mi mina
Trza klapę trzymać
Łokieć, kolano
Trzymam skubaną
Celuję w szparkę
Puszczam Niagarkę
Tryska kaskada
Klapa opada
Fatum złowieszcze
Wszak wciąż szczę jeszcze
Organizm płynną
Spełnia powinność
Najgorsze to, że
Przestać nie może
Toczę z nim boje
Jak Priam o Troję
Chcę się powstrzymać
Ratunku ni ma
Pociąg się giba
A piwo spływa
Lecę na ścianę
Z mokrym organem
Lecąc na drugą
Zraszam ją strugą
Wagonem szarpie
Leję do skarpet
Tańcząc Czardasza
Nogawki zraszam
O, straszna męko
Kozak, flamenco
Tańczę, cholera
Wzorem Astair'a
Miota mną, ciska
Ja organ ściskam
Wagon się chwieje
Na lustro leję
Skład się zatacza
Ja sufit zmaczam
Wszędzie Łabędzie
Jezioro będzie
Odtańczam z płaczem
La Kukaraczę
Zwrotnica, podskok
Spryskuję okno
Nierówne złącza
Buty nasączam
Pociąg hamuje
Drzwi obsikuję
I pasażera
Co drzwi otwiera
Plus dawka spora
Na konduktora
Resztka mi kapie
Na skrót PKP
Wreszcie pomału
Brnę do przedziału
Pasażerowie
Patrzą spod powiek
Pytania skąpe
'Gdzie pan wziął kąpiel?'
Warszawa, Boże!
Nareszcie dworzec!
Chwilo szczęśliwa
Na peron spływam
Walizkę trzymam
Odzież wyżymam
Ach, urlop błogi
Od fizjologii
Ulga bezbrzeżna
Pociąg odjeżdża
Rusza maszyna
Hen w dal
Po szczy...
Po szynach.
niezly ten wiersz ;]
bardzo zabawny
moge sie dowiedziec, kto jest jego autorem?
QUOTE (Mellisa @ 14.07.2004 09:05) |
niezly ten wiersz ;] bardzo zabawny
moge sie dowiedziec, kto jest jego autorem? |
Nie mam pojęcia. Znalezione na pl.rec.humor.najlepsze.
madziula
14.07.2004 23:00
LUDZIE MAAJA TALENTY...ale sie uśmiałam...
Źródło wszelkiego zła
Schną mężczyźni, śnią kobiety
Błysk biseksualnych bielizn,
Płodzą uniwersytety
Permisywizm i ateizm.
W spisku cyrkla i fartucha
(zamiast maski - okulary)
Chrześcijańskiego dusi ducha
Szatan pychy i niewiary.
Sprawy mroczne i ogromne:
Świat na naszych oczach kona.
Wszystko wina to masona,
Że o Żydzie tutaj już nie wspomnę.
Usprawiedliwiają krocie
Wskazującym boskim palcem,
Zaprzeczają wszelkiej cnocie,
Która się nie sprawdzi w walce.
Wykupują łaskę Pana
Zer bezmiarem w komputerach,
Hostię ostryg i szampana
Chcą się zbawić tu i teraz.
Sprawy mroczne i ogromne:
W kłamstwie cały świat i w kantach.
Wszystko wina protestanta,
Że o Żydzie tutaj już nie wspomnę.
Chorych łudzą, głodnych mnożą,
Koronują złotogłowiem,
przekłamują wolę bożą
Swym strzelistym pustosłowiem.
Wielbią krzyże i kajdany,
Nędza dla nich wielkość znaczy;
Obnażonym i skazanym
Kroją święty krój rozpaczy.
Sprawy mroczne i ogromne:
Hipokryzja świat zatyka.
Wszystko wina katolika,
Że o Żydzie tutaj już nie wspomnę.
Unicestwić, pozarzynać,
Wobec śmierci się nie wahać
Biorąc z sobą poganina
W wielkim hołdzie dla Allacha.
By pijane rozpasanie
Wieczność trwało w tamtym świecie -
Trup z hurysą na kolanie
Prorokowi służył przecież!
Sprawy mroczne i ogromne:
Cały świat krwią naszą spłynie.
Muzułmanin temu winien,
Że o Żydzie tutaj już nie wspomnę.
Jest żyć po co, ginąć po co,
Kochać mnożyć i zabijać,
Na olbrzyma ruszać z procą,
W labiryncie nić odwijać.
W trąby dmąc, by mury kruszyć,
Gadać z krzewem lub kamieniem,
Stawiać nieśmiertelność duszy
W zakład z własnym nieistnieniem.
W kwestie mroczne i ogromne
Słodka świata treść wycieka:
Wszystko wina to człowieka,
Że o Bogu tutaj już nie wspomnę...
Kaczmarski Jacek +