Nie podoba mi się.
Te wszystkie smutki, żyletki, cięcia. Zbyt wprost, żeby nie powiedzieć - w zęby. I rymami po oczach. Porównanie życia do filharmonii brzmi trochę bez sensu w tym wierszu - bo nie jest niczym usprawiedliwione (no, chyba, że rymem).
I jednocze¶nie jest bardzo opowiadany, a wbrew pozorom przekazuje mało uczucia.
No, trudno. Jestem na "nie".