Help - Search - Member List - Calendar
Pelna wersja: Eliksir Pieprzowy [cdn]
Magiczne Forum > Harry Potter > Fan Fiction i Kwiat Lotosu
srubka
Neville obudził się wcześnie rano. Ze zdziwieniem odkrył, że jest w jakimś dziwnie urządzonym pokoiku. Kiedy próbował się przeciągnąć, jego ręka natknęła się na przeszkodę. Bardzo ładną przeszkodę. Obok niego leżała piękna dziewczyna. Na kremowej pościeli w kratkę wyglądała wprost cudownie. Miała długie, pofalowane i nieco potargane rude włosy i jasną, gładką skórę z niewielką ilością piegów. Z przerażeniem stwierdził, że nie widzi na jej ramionach śladu ubioru. Nagle odkrył, że sam też jest nagi. Gdy tylko ta myśl zalęgła się w jego mózgu dostał ataku gwałtownego kaszlu. Zaczął zwijać się i skręcać wydając przy tym odgłosy zdychającego trolla. Nie ma na świecie nikogo żywego, kto potrafiłby zignorować te dźwięki i kontynuować spanie. Ponieważ dziewczyna do żywych zdecydowanie należała otworzyła oczy, którymi zachwyciła Neville’a do tego stopnia, że znieruchomiał, a jego kaszel ustał.
- Coś ci jest, kochanie? – zapytała trochę ochryple rudowłosa piękność.
- E… - odparł inteligentnie mężczyzna pełen złych przeczuć. - Przepraszam… Ja… nie wiem co tu się wydarzyło. To znaczy wiem, albo może się domyślam… Bardzo panią przepraszam, ale… - Zaczął próby wyjaśniania dziwnej sytuacji. Ponieważ stracił pomysł na zakończenie tego chaotycznego zdania z zapałem zasymulował kolejny atak kaszlu.
- Gdzieś w mojej szafce jest trochę eliksiru... weź sobie i daj mi jeszcze chwilkę pospać – powiedziała cudowna dziewczyna obracając się na drugi bok, pokazując przy tym Neville’owi swoje zachwycające plecy.
- Jakiego eliksiru? – Zapytał zdziwionym głosem momentalnie przerywając kasłanie. – W jakiej szafce?
- Tego dymiącego, pieprzowego. Łyżeczka wystarczy… - mruczała coraz ciszej kobieta, przykrywając się szczelnie kołdrą. – w tej mojej dębowej przy łóżku – dodała odpowiadając na drugie pytanie.
- Zaraz, ale o co tu właściwie chodzi?
- Bottomku, proszę cię… daj mi chwilę pospać – burknęła w odpowiedzi dziewczyna.

Bottomku?! A cóż to za ksywka? A może to jego imię? Neville Longbottom, nie zdając sobie sprawy ze swojej tożsamości, czując się odrobinę nieswojo ułożył się na skrawku łóżka i spróbował zasnąć.


Za kilka godzin obudził się ponownie. Spojrzał dyskretnie na drugi brzeg łóżka. Nikogo tam nie było. Neville odetchnął z ulgą. Owszem, to miłe mieć przy swoim boku tak piękną kobietę, ale zdecydowanie mniej miło, kiedy się owej kobiety w ogóle nie zna. Uśmiechnął się do siebie. No tak, to był tylko dziwaczny sen. Z odprężoną miną rozejrzał się po pokoiku. Nagle zauważył rudy czubek głowy wystający zza drugiego brzegu łóżka.
- A! – wydał z siebie zdumiony okrzyk.
- Co ci znowu jest? – zapytała niezbyt troskliwym głosem dziewczyna pokazując kawałek pięknej twarzy. – Szukam ci tego eliksiru… Cenię sobie sen i nie mam zamiaru zarywać kolejnych nocy przez twoje przeziębienie – warknęła z powrotem chowając się za krawędzią łoża. Neville dostrzegł, że kobieta klęczy na podłodze przed szafką z dębu najwyraźniej w niej czegoś szukając.
- Nie, ja nie potrzebuję eliksiru! – zawołał z przerażeniem. – Ale proszę mi wytłumaczyć… o co tu właściwie chodzi? Co się dzieje? Ja naprawdę nie wiem...

Na te słowa rudowłosa kobieta wychyliła się znad łóżka na dłużej. Utkwiła w mężczyźnie swoje ciemne oczy, a jej wściekłość natychmiast przerodziła się w wielki niepokój.

- O, Boże…! Co ci jest, kochanie? – zapytała podnosząc się gwałtownie z podłogi i zbliżając do Neville’a. – Co się stało?
- Chciałbym się tego od pani dowiedzieć… - mruknął niewyraźnie mężczyzna, drapiąc się z roztargnieniem po głowie.
- Od jakiej pani? Przecież to ja, Ginny! Hej, nie poznajesz mnie? – w głosie kobiety było wyczuwalne drżenie. Niepokój przerodził się w prawdziwą panikę.
Neville nie wiedział, co odpowiedzieć na tak zadane pytanie, więc uznał za rozsądne zasymulowanie kolejnego dotkliwego napadu kaszlu… najwyżej zostanie struty jakimiś tajemniczymi eliksirami.
- Czy to jakiś żart? – zapytała jeszcze z nadzieją. Zamiast odpowiedzi usłyszała serię sztucznie brzmiących kaszlnięć – Do cholery, przestań wreszcie kasłać i mi to wszystko wytłumacz!
- Ale… co mam wytłumaczyć? – pisnął cicho skulony i przestraszony Neville.
- Nie, błagam, nie… - szepnęła wpatrując się załzawionymi oczami w swojego ukochanego. – Natychmiast do Świętego Munga… natychmiast…

Neville nie miał pojęcia, co to za święty, ale ubrał się w to, co podała mu nieznajoma piękność i pozwolił jej zaprowadzić się do niego. Czuł dziwny rodzaj pustki i niepokoju, chociaż kiedy rudowłosa kobieta ściskała go za rękę lub usiłowała objąć uspokajał się, czasami nawet odczuwał coś w rodzaju błogości. Może z powodu swojej uległej natury, a może przez niezidentyfikowane, ale bardzo przyjemne, uczucia do nieznajomej był gotów iść z nią nawet i do tego Munga. Kto wie, może zweryfikowałby poglądy, gdyby dowiedział się, że jest właśnie zaciągany do największego i najbardziej znanego magicznego szpitala na świecie…

c.d.n.
Nimfka
Choleraaa, nie wiem co o tym myśleć. Strasznie krótki fragment dałaś, gdyby było więcej tekstu to i może moje opinia byłaby trochę bardziej rozbudowana. Ale tak... Ten początek ma w sobie coś sympatycznego ;p Nie jest idealny ani technicznie (wyhaczyłam kropkę w złym miejscu i jakieś inne pierdoły jeszcze), ani stylistycznie, nie jest to nic super odkrywczego, ale mnie ujął. Może być naprawdę ciekawy, jeśli zostanie odpowiednio dopracowany.
Tak więc na koniec standardwo - ćwicz, pisz dalej ;)

i z czystej ciekawości - ile masz lat?
srubka
Nie no, żaden błąd nie jest pierdołą ;)! Jak znajdziesz chwilę czasu i chęci, to z przyjemnością się dowiem, gdzie są te błędy. Fragment rzeczywiście niedługi, w Wordzie prezentował się okazalej ;P. Mam nadzieję, że następny będzie lepszy. Aha, lat mam 15.
Ailith
Tekst dobry, zapowiada się ciekawie. Błędów większych nie zauważyłam. Duży plus za to, że opowiadanie nie jest o żadnym z głównych bohaterów (mimo wszystko ficki o Neville'u spotyka się rzadziej niż te np. o Harry'm). Co mi się nie podobało? Początek. Takie szybkie przejście do rzeczy - przydałby się jakiś wstęp, krotki, ale jednak. Ogólnie sam post też nie jest za długi smile.gif ... może wyjść z tego całkiem fajny tekst - czekam na rozwinięcie akcji i pozdrawiam Autorkę.
Nimfka
srubka - ale to są naprawdę pierdołowate błędy, których raczej nikt nie zauważa (co nie znaczy, że nie należy z nimi walczyć).
Przykładem takiej pierdoły jest to zdanie:
QUOTE
- Tego dymiącego, pieprzowego. Łyżeczka wystarczy… - mruczała coraz ciszej kobieta, przykrywając się szczelnie kołdrą. – w tej mojej dębowej przy łóżku – dodała odpowiadając na drugie pytanie.

Drobiazg, wiem ;p W dodatku sama nie jestem stuprocentowo pewna jak to poprawić, ale kawałek "w tej mojej dębowej przy łóżku" powinien zaczynać się raczej wielką literą.
(wczoraj wydawało mi się, że był jeszcze jeden czy dwa takie 'błędy', ale teraz oczywiście nie mogę znaleźć ^^).
I widzisz, nie ma sobie czym nawet głowy zawracać. Nikt normalny na to na pewno nie zwróci uwagi. Po prostu we wcześniejszym komentarzu zbyt zaszalałam pisząc o jakiś błędach ;]

A, i co do tego początku - zgadzam się z Ailith. Wstęp przydałby się tu bardzo. Tak jak trochę więcej opisów.
No i oczywiście następny razem dawaj dłuższe odcinki - półtorej strony w Wordzie, czyli taka długość jaką miał ten, to zdecydownie za mało.
Pozdrawiam ;)
rhiamona
Hmmm... Ciekawe. Interesujący pomysł i za to wielki plus. Czasem styl trochę zgrzyta ale ogółem nie jest źle. Chciaż faktycznie opowiadanie błaga o jakiś wstęp. Masz 15 lat? Heh.. jesteś moją rówieśnicą biggrin.gif
Pozdrawiam i czekam na dalszą część ficka
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami kliknij tutaj.

  kulturystyka  trening na masę
Invision Power Board © 2001-2025 Invision Power Services, Inc.