Bladoszary cień padł
Na bladosiną twarz
Podniósł w górę oczy
Powiedział "Mamo"
Nie smuć się i nie płacz
Nie wiń go za grzechy
Jest tylko robaczkiem
Niekarny niekatolik,
Ale Twoje dziecko. "Mamo"!
Słyszysz? Bezdźwieczny
KRZYK, KRZyk, krzyk...
Łzy na kształt pereł
popłynęły
po bladosinych policzkach
I wpadły do jeziora bez dna
Bladoszary cień, padł na
Bladoczarną ziemię
Tworząc napis "Mamo"...