chciałem święta, a mam choinkę,
która klimatu świąt nie posiada.
Muszę postarać się zebrać swą klikę,
i na pasterce zacznie się zabawa.
pasterka u kumpla, jak zwykle u niego,
wejściówki za darmo rozdawał.
kto chce się uchlać, przyniesie coś swego,
kto weźmie z przemytu, ten zejdzie na zawał.
Jeden się wygiął jeszcze przed dwunastą,
a ta laska jakoś dziwnie zbrzydła.
Ktoś pod stołem się zrzygał i zasnął,
ktoś szorował to kostką mydła.
pijemy bo do dupy te święta całe.

rok temu piliśmy bo były wspaniałe.

Tylko puenta się broni.

A mi się podoba. Początek, z tą choinką, byłby dobry, gdyby go nie dopowiedzieć.

Zgadzam się z komentarzem MaryStebbins i częściowo z komentarzem Katona. Częściowo, bo ogólnie cały obraz stworzyłeś bardzo plastycznie i w ogóle jakoś tak, że trafia do człowieka. Puenta bardzo dobra.

U mnie wódki w Wigilię nie było.

ja właśnie wróciłam ze świąt, które dokładnie tak wyglądały (każdy dorosły mężczyzna w domu dostał pod choinkę pół litra i cztery piwa. tylko.), więc dla mnie podsumowanie ostatnich trzech dni bdb.

ja uważam, że beznadziejny
tzn pomysł ok, pomysły w ogóle masz ok, ale wykonanie jest tragiczne
mam wrazenie, ze wpadasz na cos i koniecznie szybko chcesz to miec na papierze czy tam w wordzie, a sztuka wlasnie polega na tym, zeby jeszcze forma błyszczała.

Lilith, właśnie dokładnie opisałaś proces powstawania wierszy Avady. :]
Ja mu ciągle powtarzam, żeby napisany tekst odłożył i oszlifował za parę dni, ale on twierdzi, że wtedy to już nie to samo i że nie może. Cóż.

ja nie wpadam na żadne pomysły, ja siadam i piszę. Podczas pisania wpadnie mi coś do głowy to usuwam wszystko i piszę od nowa z wykorzystanym pomysłem. A jak tekst odłożę na parę dni to potem mi się wydaje że to najgorszy wiersz na świecie, więc usuwam.

To wtedy zamiast usuwać, odłóż go jeszcze na parę dni.

Jak będziesz tak filmował, jak piszesz, to Twoim najdłuższym filmem będzie kręcona przez rok trzydziestosekundowa reklama.

albo ja czegoś nie zrozumiałem, albo właśnie opisałeś twój sposób tworzenia, bo moje dzieła powstają szybko i właśnie o to się rozchodzi.

Kręcona będzie przez rok, bo coś wymyślisz, na drugi dzień skasujesz, bo wpadniesz na inny pomysł, potem znów to skasujesz, bo to "najgorsza reklama na świecie" itd.
A będzie trzydziestosekundowa, bo każdy dłuższy film będzie wymagał wielu poprawek i długiej obróbki po nakręceniu, więc poprzez analogię do Twojego pisania wierszy - rzucisz to w diabły.

Motywuję cię, ziom, żebyś właśnie tworzył wolniej i dokładniej.

eee bzdury.
jeden materiał filmowy nakręciłem we wrześniu i nie mogę skończyć tylko dlatego, że druga część materiału jeszcze do mnie nie dotarła. Ale oglądając to co nakręciłem, wcale nie uważam że to jest słabe.
Chodzi o to, że moja poezja po prostu nie odpowiada samemu mi.

kazdy ma swoje sposoby
ja w sumie tez szybko pisze, wlasciwie natychmiast, ale tylko wtedy kiedy mam pomysł, nie czekam na pomysl w trakcie pisania, bo wtedy nigdy niczego bym nie splodziła
a juz na pewno niczego, co by sie spodobalo samej mnie.

Dobre. Puenta tez. Obraz swiat u niektorych. U mnie wodki rowniez nie bylo
Podoba mi się

A ja mam pomysł jakiś (tzn. jakieś zdanie wyjściowe zwykle) i układam wszystko w głowie od początku do końca. A gotowe zapisuję.

wow. nie zapominasz?

Ja wiersze jak najszybciej zapisuję, a potem przerabiam albo nie.

A prozę noszę w głowie po parę miesięcy; zapisuję tylko czasem nowe szczegóły. Najdłuższa taka proza tkwi mi w głowie od września 2006. Ostatnio znów zacząłem ten pomysł rozwijać. :]