Help - Search - Member List - Calendar
Pelna wersja: Love Is A Feat...
Magiczne Forum > Harry Potter > Fan Fiction i Kwiat Lotosu > Kwiat Lotosu
Lizzy
A więc jest to moje pierwsze, fan fickowe opowiadanie.
Mam nadzieję, że będzie dobre... Nawiedziła mnie ciekawa myśl no i postanowiłam ją przelać na papier.
Występować tu będą trzy parringi, w tym Ginny/Blasie, ale spokojnie! Opowiadanie nie będzie tylko o miłości. Zresztą... Zobaczycie sami. smile.gif
Piosenka przewodnia opowiadania: Incubus- Love Hurts.
http://avocado0.wrzuta.pl/audio/jiAbITgjiU...us_-_love_hurts
Bardzo proszę o komentarze, które zachęcają i mnie i Wena. tongue.gif



Rozdział Pierwszy-
Wróżka Sabrina i inne dziwadła.


- Pamiętam ten dzień tak, jakby był wczoraj. Słońce dopiero wschodziło, ale ja już wiedziałam, że to właśnie dzisiaj dowiem się, kim on jest… Miałam wtedy siedemnaście lat i byłam pewna swoich uczuć. Zaiste dziwne są koleje Losu i zwykłe przypadki…

PÓŁ ROKU WCZEŚNIEJ.

Nie tak dawno niejaka Clarie Black postanowiła zaryzykować i zdecydowała się pójść do wróżki. I chociaż głęboko gardziła rzeczami paranormalnymi, to za namową koleżanki odwiedziła niejaką Sabrinę.
Kobieta miała długie, czarne włosy, była dosyć tęga, a jej twarz naznaczona była wieloma zmarszczkami, co przy nienaturalnie chudej, jasnowłosej Clarie wyglądało nad wyraz dziwnie.
- Proszę, usiądź.- głos Sabriny wyrwał ją z zamyślenia.
Posłusznie usiadła, po czym zaczęła się rozglądać po namiocie. A był on mały i brudny. Naprawdę brudny! Na około walały się stare koce i poduszki, a ona sama siedziała na twardym fotelu, okrytym zmechaconym pledem.
„O fuj!”
- A więc chciałabyś poznać swoją… Przyszłość, tak?
Clarie odwróciła wzrok od czarnego kota i przytaknęła.
To wszystko zdawało się być dla niej dziwne. Owszem, była czarownicą, ale to nie zmienia faktu, iż wolała trzymać się z dala od szklanych kul, kart tarota i zapachowych dymów, jednoznacznie kojarzących się z duchami i innymi, wykraczającymi poza umysł przeciętnego człowieka postaciami.
- Jaką metodę wybierasz? Karty, czytanie z dłoni, szklaną…- nie zdołała jednak dokończyć, gdyż Clarie jej przerwała.
- Wróżenie z ręki. Tak, stanowczo.
Zaiste ta metoda wydawała się jej najbezpieczniejszą i najmniej odbiegającą od praw fizyki, które bądź co bądź uważała, za nie podważalne dowody, na to, że duchy jednak nie istnieją.
- A więc podaj mi swoją dłoń, a ja zobaczę co tam los dla ciebie szykuje, moja panno.- głos wróżki zdawał się być odległy.
Black poczuła niechciany dreszcz podniecenia. Oczywiście nigdy nie podważała myśli, że duchy istnieją. W końcu miała sposobność widywać je codziennie, na Hogwarckich korytarzach. Ale gdy słyszała słowo: „Duch” przed oczami stawał jej od razu obraz latających krzeseł iście z Mugolskiego horroru i to właśnie w te postacie nie wierzyła ani trochę. Mugole wyobrażali sobie, że duchy są złe i chcą tylko się zemścić. Bajki!
Cicho prychnęła i posłusznie wysunęła obwieszoną wieloma bransoletkami rękę.
Kobieta przymknęła na chwilę powieki, po czym zaczęła przesuwać palcami wzdłuż wielu linii, którymi oznaczona była dłoń Clarie.
- Nie powiem ci wiele, gdyż czuję, że nie wierzysz w prawdziwość magii…- powiedziała po dwudziestym załaskotaniu dziewczyny.
Och, jaką poczuła przemożną chęć powiedzenia tej starej jędzy, że jest czarownicą! Wiedziała jednak, że nie może posunąć się do ujawnienia przed zwykłą mugolką takiego faktu. Przełknęła więc tą złą pokusę i mruknęła:
- Nigdy nie uważałam tego, za coś nieodłącznego w życiu człowieka.
- A to bardzo źle, wiesz? Mogę ci powiedzieć, że jestem pewna… Tak, mogę dać odciąć sobie głowę- Clarie wyobraziła sobie, jak kosmata głowa Sabriny ląduje w Hogwarckim jeziorze-, że nie długo na twojej drodze stanie przystojny młodzieniec… Wasze drogi wiele razy się skrzyżują, ale ty nie będziesz tego zauważać… Musisz być skupiona, bo innym razem ominie cię wspaniała miłość…
Uśmiechnęła się kpiąco. Ona już ma swojego ukochanego i nie zamierza być skupiona na niczym innym niż Marcusie i nauce.
„Jeśli w ogóle jakiś ktoś się przypałęta, to nie zwrócę na niego uwagi.”
Zaczynała powoli żałować wydania tych paru funtów, na tak tandetną rozrywkę. Gdyby chociaż wystrój był bardziej zachęcający…
- Będziesz miała również dość duże problemy w szkole… A twoje koleżanki się od ciebie odwrócą. Pamiętaj, że zawsze musisz polegać tylko na sobie… Wyczujesz gdy, podejmiesz dobrą decyzję i nie bierz na siebie zbyt wiele…W najbliższym czasie dostaniesz ogromną szansę, także jej nie zmarnuj…Więcej nie jestem wstanie odczytać…- zawiesiła efektownie głos.- Należy się dwadzieścia funtów.
„Stara wyjadaczka.”
Black położyła na okrągłym, przykrytym fioletowym obrusem stoliku pieniądze i szybko wyszła, nie zaszczycając Sabriny nawet jednym spojrzeniem.
Na dworze czekały na nią dwie przyjaciółki. Jedna, Samantha, była wysoką brunetką, o pogodnym usposobieniu i wiecznie gotową ripostą, w razie kłótni.
Zaś druga, Angelika, wyglądała jakby wiecznie miała zły humor. Ciemne cienie pod oczami, tworzyły wyraźny kontrast z bladą cerą i długimi, rudymi włosami.
Obie były czarownicami, ale ze względu na pociąg do Czarnej Magii, która w Hogwarcie była zakazana, uczęszczały do Durmstrangu.
- I jak było?- dopadła ją Samantha- Co ci powiedziała?
- Daj spokój.- mruknęła Clarie- szkoda kasy.
- No, ale co mówiła?- tym razem naciskała Angelika- Przecież nie milczała przez pół godziny!
Black uniosła ręce w obronnym geście, po czym streściła dziewczynom spotkanie z wróżką. Jakież było jej zdziwienie, gdy zamiast takiej samej reakcji, jaką przeżyła, przyjaciółki były bardzo podniecone.
- Spotkasz nowego chłopaka… Jakie to romantyczne! Musisz być uważna w tej swojej szkole, pamiętaj!- Samantha zaczynała snuć miłosne historie i gdyby nie szybka interwencja rozważnej Angi, Clarie zasnęłaby na schodach.
- A ja tam myślę, że nie możesz zdradzać Marcusa. Oczywiście nie rezygnuj z takiej szansy, ale wiesz… Ostrożności nigdy nie za wiele.
Po chwili cała trójka głośno się śmiała.
- Oczywiście Angi, ty jak zwykle musisz mnie popierać.- wykrztusiła po jakimś czasie Samantha- nie ma co, dziękuję za przyjacielską pomoc.
- Do usług.- dziewczyna zaczęła ją łaskotać.
- Dobra…- Clarie rozdzieliła koleżanki- Ja muszę iść… Miałam być w domu przed dwudziestą, a jest już pół do dziewiątej. Zobaczymy się na Boże Narodzenie…- posmutniała trochę- Trzymajcie mi się tutaj.- po czym uściskała każdą z osobna i zapomniawszy o wróżbie Sabriny, wróciła do swojego domu, aby jutro wyjechać do Hogwartu…
Alexandra
Wybacz szczerość, ale nic mi się tu nie podoba. Zmusiłam się, żeby przeczytać do końca. Zero akcji, niczym nie interesujesz. Powtórzenia, brak spacji lub przecinków, przedziwna rzecz - czarownica, która nie wierzy w duchy, choć je widzi. A poza tym "Clarie"? Jezu Miłosierny! Nie ma takiego imienia! Claire, owszem, ale nie "Clarie". Eh... Cienko, cienko.
Casiopeja
Zgadzam się z moją przedmówczynią...
To co zaprezentowałaś jest krótko mówiąz denne-niczym nie zachwyca!
Tekst wogóle mnie niezainteresował...
Lizzy
fakt faktem, że to był początek.
nie miał niczym zainteresować. ;D
musiałam go opublikować, bo inaczej nie wiedziałybyście o co chodzi w dalszym ciągu opowiadania.
Drugi rozdział będzie o niebo lepszy, no i zbetowany. ^^
A imię głównej bohaterki wypatrzyłam kiedyś w pewnej historii i mi się spodobało.
;p
Alexandra
Początek nie miał niczym zainteresować? Dziewczyno, czy ty kiedykolwiek czytałaś książkę, która Cię na początku nie zainteresowała? Masz do tego jakieś chore podejście. Ale niech Ci będzie. Jestem szczerze zainteresowana co Ci z tego wyjdzie...
...jeśli wyjdzie cokolwiek.
em
dawno tego nie powtarzałam, więc może to zrobię

lepiej będzie dla was i waszych tekstów, jeśli napiszecie je do szuflady, wyciągnięcie po kilku tygodniach i przeczytacie jeszcze raz. a potem schowacie je tam z powrotem, przeczytacie miesiąc później i wtedy podejmiecie decyzję, czy na pewno chcecie to komukolwiek pokazać.

lepiej będzie dla was i waszych czytelników, jeśli nie będziecie publikować początków opowiadań, które mają póki co pół strony i nie wiadomo, czy dociągniecie je do 1/3 planu.
PrZeMeK Z.
QUOTE(em @ 23.03.2009 23:56)
lepiej będzie dla was i waszych tekstów, jeśli napiszecie je do szuflady, wyciągnięcie po kilku tygodniach i przeczytacie jeszcze raz. a potem schowacie je tam z powrotem, przeczytacie miesiąc później i wtedy podejmiecie decyzję, czy na pewno chcecie to komukolwiek pokazać.
*



To już Horacy pisał! czarodziej.gif
Ciasteczko
...
nie wiem, może ja nie zrozumiałam tego opowiadania?
podsumujmy.
laska jest czarownicą, ale nie wierzy w duchy?
słucham?!
Casiopeja
Bardzo dobrze zrozumiałaś...
To opowiadanie powinno zniknąć z tego forum, zresztą to Kwiat Lotosu gdzie jakaś szczypta namiętności itp.,itd.?????
Lizzy
Ależ oczywiście, w pierwszej notce powinnam wcisnąć sceny Sami-Wiecie-Jakie, tak.? No błagam Was, bez przesady.
Poza tym kto mówił, że w ogóle takowe tu będą? Może zamiast tego wystąpią tu tortury, a nie unosząca się w powietrzu namiętność?
Faktycznie, pierwszy rozdział ani trochę mi nie wyszedł. Popełniłam błąd, o którym wspomniała em. Pospieszyłam się z dodaniem tekstu na forum i mam zamiar to wynagrodzić.
pozdrawiam ;p

z łaski swojej, proszę nie modyfikować samowolnie mojego nicka, a już na pewno proszę nie dodawać mu znaczeń, których ze sobą nie niesie.
escalate_of_scence
Gdzieś tam napisałaś zamiast . Nie chce mi się szukać gdzie, gdyż musiałabym to przeczytać jeszcze raz, a niezbyt mi się to uśmiecha. Bez obrazy oczywiście.

Czytając na początku doszłam do wniosku, że Clarie jest mugolką, a później się okazało, że nie jest. To wprowadziło, że się tak wyrażę burdel, przez co początek (w którym nie wiadomo, że bohaterka jest czarownicą) stał się lekko niezrozumiały. Ten motyw z duchami trochę bezsensowny dry.gif

Pisz dalej - zobaczymy, co z tego będzie.

Pozdrawiam - Escalate
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami kliknij tutaj.

  kulturystyka  trening na masę
Invision Power Board © 2001-2025 Invision Power Services, Inc.