Avadakedaver
19.06.2010 17:31
Ej, czemu glee nie ma swojego tematu?
w ogole strasznie średnio ekipie wyszedł finał. Dobrze, że VA wygrali.
Zwróciłem na coś uwagę: dżesi powiedział rachel "i loved you" po czym rozbił jej egga na głowie. Wygląda to tak, jakby Rachel mu coś zrobiła, ale wiemy że to nieprawda - czy to oznacza, że ktoś z VA dżesjemu naściemniał, że rachel cośtam zrobiła, po to żeby jesse chciał wrócić do vocal adrenaliny?
przecież plan między Shelby i Jessem był od początku taki, że Jesse wróci do VA, jak tylko doprowadzi do spotkania Rachel z matką.
natomiast krytyka faktycznie podkreśla "lack of continuity in Jesse's storyline", bo on tak pojawia się i znika i w sumie to nie wiadomo, jakie są jego motywacje.
natomiast jeśli chodzi o występ ND, to mnie się wydaje raczej oczywiste, że skontrastowanie wysokiego poziomu VA i ich wysokiej średniej (biorąc pod uwagę wcześniejsze występy. Nna sectionals też nie byli wybitni, poza solówką Rachel.) miało na celu ucięcie narzekań, jakie mogłyby później występować wśród gleeków, że niby dlaczego wygrało VA, skoro ND też byli zajebiści. poza tym nie zapominajmy, że twórcy Glee mają już podpisany kontrakt na następne dwa sezony. takie rozwiązanie akcji w finale pierwszego daje pole do popisu w rozwoju fabuły w dwóch następnych, choć krytyka znów pewnie będzie narzekać na przewidywalność.
Avadakedaver
23.06.2010 15:08
dokładnie, zgadzam sie w 100%
PrZeMeK Z.
23.09.2010 22:34
Ej no. Ja wiem, że ten nowy gość ma klatę, dla której chce się zostać gejem, ale z jego głosem ten serial zacznie dryfować w kierunku jakiegoś Backstreet Boys. Od czasu do czasu czemu nie, ale trzeci boysbandowy wokal w zespole?
Mała Azjatka była ekstra.
Śmiesznie to znów oglądać.
Technicznie jest lepszy of Finn'a ale nie chciało mi się nawet słuchać tego jego milionera. Poprawnie wyśpiewany lecz zupełnie bez iskry, faktycznie Bojzbęd i landryny. Meh. Za to toaletowy duet Rachel & Filipinka - rawr!
Niemniej jednak w ogólnym rozrachunku odcinek na tle wszystkich premier wypada całkiem nieźle.
Avadakedaver
25.09.2010 00:33
dokładnie, zgadzam sie w 100%
PrZeMeK Z.
27.09.2010 18:48
Teraz czekamy na pojawienie się Emmy.
Also,
Britney S. Pearce. Hihihihi. Dobre!
PrZeMeK Z.
29.09.2010 14:11
Oglądanie wijącej się po ekranie Brittany... nie. Nie lubię tego.
Glee cały czas jedzie na granicy mojej wytrzymałości serialowej. Dam mu jeszcze parę odcinków. Jeśli nie trafią się piosenki, które lubię albo jakaś fajna
drama, chyba New Directions podziękuję

Ten cały dentysta dość sympatyczny, ale I'm still Emma/Will shipper
A ja czekałam na pojawienie się Kurta śpiewającego Britney, i się kurde nie doczekałam.
Mam podobnie, jak Przemek, też u mnie "Glee" balansuje na granicy oglądania z nieoglądaniem. Większość bohaterów mnie irytuje, wątki fabularne mało interesują i tylko piosenki mnie przy nim trzymają. Chociaż dla samej Sue też warto zostać :]
Dla mnie Glee jest niestety poniżej granicy tolerancji dla seriali. Przede wszystkim dlatego, że nie do końca wiem, co w tym serialu jest na serio, a co należy traktować z przymrużeniem oka. Widziałam dwa pierwsze odcinki, na początku trzeciego nie wytrzymałam, niestety, to nie dla mnie.
harolcia
18.11.2011 22:21
Ogląda ktoś 3 sezon? Jak dla mnie, to całkiem, całkiem. Lepszy niż pierwszy i drugi sezon
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami
kliknij tutaj.
kulturystyka trening na masę