Zgodzę się z przedmówcami, którzy twierdzą, że Harry jest niedoceniany.
Spotkałam się z kilkoma opiniami, że postać Harry'ego jest... banalna. Że jest zbyt prostolinijny i uczciwy.
Ale czy, patrząc na to z drugiej strony, taka właśnie postać nie była potrzebna? Czy nie sądzicie, że większość bohaterów jest w mniejszym lub większym stopniu zakłamana, egoistyczna, okrutna? Śmierciożercy, np. Malfoyowie albo Snape (który był w stanie poświęcić życie Jamesa i Harry'ego tylko dlatego, by być z Lily)? Albo Dumbledore, postać teorytycznie w stu procentach dobra, czy końcem końców nie okazała się po części zła, zasłaniając się "większym dobrem"?
Postać Harry'ego, taka jaka jest, była potrzebna. Bo był postacią, która rzucała Expelliarmusa wśród avadującego tłumu
http://forum.freeware.info.pl/viewforum.php?f=5A Voldi? Gdyby miał kogoś, kto by go kochał, może nie stał by się tym, kim się stał. W pewnym sensie, trochę go rozumiem. Był samotny, opuszczony przez wszystkich, nie miał motywacji do pójścia dobrą drogą. A czy miał motywację do pójścia tą złą? Oczywiście. Motywacją była zemsta na wszystkich, którzy go zostawili. Najpierw to, a potem już samo poszło.
I tak jeszcze poza tym, przy okazji, czytałam kiedyś fanficka w którym Voldek okazał się być dobry, a Dumbel zły. I coś mnie w tym ficku ujęło, podobał mi się