Pośród niezliczonych gwiazd,
zatopiona
w głębinach czasu,
mieszka Ona.
Z dala od głosów ludzkich,
Z
dala od złych spojrzeń.
Była kiedyś królową.
Jednak została
wzgardzona.
Schowała się w domu,
o złotych ścianach.
W którym nie
ma drzwi.
Roni łzy.
Ze smutku.
Lecz one są złe.
Przybierają
na sile.
Staja się jak głazy.
Pełne złości - mojej złości.
Niszczą
ludzkie schronienia.
Gasi tchnieniem
blask gwiazd.
Dotykiem
ścina lodem,
gorące słońca.
Gdy wyleje ostatnią łzę,
gdy
wybaczy wszystkie słowa,
wygnie kraty
i wyjdzie.
Wtedy strąci
dłonią stare gwiazdy,
Zburzy konstelacje.
Mieniących sie
władcami,
obali.
Zbuduje nowe prawdy,
stworzy inny blask
księżyca.
Zapłoną lampy wiedzy.
Odkryje w dłoni moc,
która zmienia
świat.
________________
Mellisa, to dla Ciebie.
( w końcu
chciałaś przeczytać jeszcze coś mojego)