Help - Search - Member List - Calendar
Pelna wersja: FORUMOWICZE!
Magiczne Forum > Harry Potter > Fan Fiction i Kwiat Lotosu > W Labiryncie Wyobraźni
Empire
Jak zwykle i jak zawsze parę słów

wstępu... czy wiecie jak przydatne może być wyjście do kumpeli z dyskiem

twardym? Ja się dziś przekonałem. Kopiując jej różne ciekawe rzeczy,

empetróje itp itd natrafiłem na parę podejżanych plików... bardzo

podejżanych...
Mało nie oniemiałem z wrażenia kiedy zobaczyłem CO w nich

było.
Coś, co około rok temu tworzyła grupa ludzi... grupa ludzi z tego

forum, tu, z Talk Showu... coś, co uznaliśmy za bezpowrotnie stracone...

legendę...
Która rok w ciszy i spokoju leżała na moich dyskach twardych,

kopiowana z miejsca na miejsce.
Tworzyli to ludzie których większość z

Was nie zna i nie pamięta... Visala, Cynthia... Siriiuszka też tam

występowała... Ale przecież dobrze znacie Szarą Mysz, Draca, mnie mam

nadzieję też kojarzycie =P Byliśmy wtedy rok młodsi, rok naiwniejsi, może

rok głupsi... rok bardziej zeshizowani...
Chcę to COŚ Wam teraz

przedstawić. Nie wiem czy to zrozumiecie, czy Wam się spodoba, czy

nie...
Możecie w ogóle nie skumać nic...
Ale chcę żebyście

poznali.
Chodź z drógiej strony nie bądźmy pesymistami, przecież nie

poeci to opowiadanie (bo to jest opowiadanie) tworzyli =P
Ile nam to

dało radości... tworzenie tego... ile schizów... beki...
Mało się nie

popłakałem jak to zobaczyłem...
Wybaczcie mi ten patetyczny, wzniosły i

beznadziejny wstęp ale nie mogłem się powstrzymać gdyż... kichając i

prychając (gdyż męczy mnie atomowy katar), z uśmiechem na ustach i radością

w sercu przedstawiam Wam chyba jedną z największych legend Talk Showu...


Dla mnie osobiście - niedościgniony wzór Fica - Komedii
Panie i Panowie,

przed Wami

style='color:red'>"TALK SHOW FAN

FIC"


[Szara Myszka]
Ello =) Ten topic

poświęcamy naszemu wspólnemu FF o nas =)) Ma to być parodia ^^ Wspólnymi

siłami z peffnością stowrzymy coś wspaniałego (heh) =D No to.. do

dzieła! ...... Kto zaczyna? ^^

[Dracon nasz ulubiony playboy

;P]
Wstęp
Fick poświęcony tylko i wyłącznie stałym bywalcom naszego

forumowego Talk Szołu. Tekst ten nie jest pisany na poważnie i nie ma na

celu zrażenia nikogo. Potraktujemy to FF jako

[Nadya]
Trzaśniecie

spowodowane przeciogiem drzwi, obudzilo Vis z niespokojnego snu, prubujoc

wydostac sie zaspana z lozka nadepnela na odkrytego Empa. Przez chfile nie

mogla skojarzyc co ten menszczyzna robi w jej puchatej poscieli, dlaczego

trzyma w objeciach jej tygryska i czemu ma wyraz blogosci na twarzy, ale

zaras przypomniala sobie wczorajsze martini...
Pod budynek zajechal

czerwony samochod, visala spojrzala przez kuchenne okno i pobiegla po

szlafrok. Rozlegl sie natretny dzwonek do drzwi co obudzilo reszte

odsypiajocych szalenstfa wczorajszej nocy domownikuf:
- nadya rusz dupe

i otwurz te drzwi bo mi siusiu nie dajo w spokoju zrobic!- głos visali

mial cos z histerii...
Z sypialni obok dalo sie slyszec pojekiwanie, huk

spadajocego wazonu soczyste przeklenstfo i chfile potem drzwi otworzyly

ukazujoc istote ktorej brozowe wlosy przypominaly artystyczny nielad, z

zacietoscio na twarzy...
Przeszla dudnioc nogami po korytarzu i bez

szacunku dla reszty domownikuf piescio walila w drzwi sosiedniego pokoju:


-cytnthia ktos dzwoni, vis robi siusiu a ja jakies spodnie ubrac

musze...
na korytarzu stanela blondynka ladna choc zapuchniete po

niezmytym makijazu oczy nie dodawaly jej uroku. widzoc smiejoce sie oczy

nadii i vis ktora wlasnie skonczyla poranno toalete wybuchnela:
- no co

do cholery na codzien ja sie nie maluje ef... bedziecie tak stac czy

otworzycie te drzwi?
Oprzytomnialy. wszystkie trzy(nadya naciogala

spodnie, cynthia tarla oczy) ruszyly w strone drzwi, sfiatlo poranka

oslepilo je a w drzwiach na tle pieknego nieba i pieknej wody opierajoc sie

o czerwony...rower=) stal rownie urodziwy latynos...

[Draco]
Oczy

miał przenikliwe, brązowe. Twarz zdawała się mówić "Ile do cholery

można czekac aż otworzycie mi drzwi?! ", a jednak wszedł do środka

i przywitał się z opanowaniem bardzo spokojnym głosem.
- O

shit...Zapomniałam- zaklnęła dość wyraźnie rozbudzona Visala- Zaprosiłam

wczoraj Draco...Mieślismy zjesc jakies sniadanko i ruszyc na miasto...-

Draco to jest Cynthia- powiedziała wskazując na zadbaną blondynkę stojącą

tuż obok drugiej, równie ładnej kobiety- Poznaj też Nadye- mówiła wskazując

na nią. Wszyscy przeszli do rozświetlonej blaskiem poranka kuchni, która

wyglądała jak po tornadzie (brudne naczynia, talerze stały w zlewie

ociekając dość nieprzyjemnie pachnącym tłuszczem, podłoga lepiła się od

(zdawało się) martini. Tuż za Visalą szedł wysoki, już dośc rozbudzony

chłopak.
- Zapomniałam o Empie- rzekła wskazując na niego i jedną ręką

układając sztućce na stole.- Poznaj Empire'a...Mojego...
- Nie

skończyła go przedstawić kiedy do kuchni weszła piękna

dziewczyna...

[Nadya]
szara odgarnela wlosy s twarzy, swobodnym

ruchem reki zgarnela konfetti z jedynego nie zaplamionego krzesla i z

wdziekiem usiadla, wysuwajoc piekno noge zza poluw szlafroka...
Draco

musial przylozyc scierke do ust bo nie wiadomo dlaczego dostal naglego

slinotoku...
Wydawala sie mlodsza niz reszta dziewczyn, nie byla jeszcze

taka kobieca jak kolezanki ale mimo wszystko miala czar(no i jakby nie bylo

ladne nogi=):
-myszka jestem, szara myszka...- podala reke brunetowi o

orzechowych oczach ktory musial puscic scierke, tak ze pare kropel spadlo na

ziemie spotykajoc sie z obrzydzeniem(nadya, cynthia) i chichotem(nadya,

cynthia,vis, emp):
-no to moze hmm cos zjemy?- zaproponowala trzezvo

visala, a nadya podchfytujoc pomysl otworzyla loduwke, w ktorej oprucz paru

konczocych sie trunkuf o dziwo byly skarpetki empa i co zpowodowalo visali

czesc prywatnej garderoby...

[Draco]
Emp- jak przystało na starego

playboya szybko pochwycił wytarte już od spodu skarpetki i wybiegł z nimi z

kuchni. W tym samym momencie słychać było lekkie zatrzaśnięcie szafki i wnet

Empire wrócił do przepełnionej już ludźmi kuchni.
- Hm...Jeżeli nie mamy

co jeść to może ogarniecie się troszkę i wyruszymy na miasto? - zaproponował

Draco patrząc dalej z podziwem na młode, piękne i długie nogi Myszki.
-

Żebyś się nie zapatrzył Drac...- odparła do niego Cynthia z zapuchniętymi

oczami, gdzie można było dostrzec delikatne krople łez... Empire nie chcąc

patrzyć jak kobieta płacze (dla starego playboya toż to okropny widok)

wyszedł z kuchni wołając przy okazji Nadye by pomogła mu ogarnąć bałagan w

całym, wielkim domu.
W kuchni pozostała już jedynie płacząca Cynthia i

tuląca ją przyjacielsko Visala...
- Co się stało Cynthiaczku?- zapytała

niepewnie Vis...

[Myshka]
... - No bo... - odparła cichutko

zapłakana dziewczyna - dlaczego faceci, gdy zobaczą nogę kobiety od razu się

ślinią?! To świnie! Myślą tylko o jednym! - zaczęła jeszcze

głośniej szlochać. Draco i Myszka postanowili zostawić je same -

wyemigrowali do pokoju gościnnego. Draco usiadł w ładnym, dużym fotelu.

Widać było, że poczuł się jak w domu. Szara patrzyła na niego tajemniczo, w

końcu rzekła : - skąd znasz Visalę?
- poznaliśmy się kilka dni temu w

Geancie. Przypadkowo upuściła zawartość swojej siatki, więc jej pomogłem

(następny playboy - pomyślała Mycha).

[Draco]
- I o to płaczesz?

Płaczesz o to, że faceci patrzą się na nogi kobiet śliniąc się przy tym jak

zawszone kundle?- zapytała Vis. Cynthia odpowiedziała milczeniem.
- Było

tak zawsze i zawsze tak będzie. To normalne, a przejmowanie się tym

wprowadzi Cię w jakąś psychozę...Musisz wyluzować Cynthiaczku. Cynthia

wstała. Podeszła do (brudnego od utłuszczonych palców) okna,

wyglądnęła..wróciła, usiadła i powiedziała:
- Nio chyba nie myślisz, ze

o to mi chodzi? To, że faceci oglądają się za kobietami najnormalniej w

świeci mi zwisa... Chyba nie podejrzewałaś, że płaczę z byle powodu?!-

zapytała z oburzeniem.
- Ja? yy... Wiesz...wszystko jest

możliwe....zachowywałaś się nieco dziwnie więc mogłam sobię tak pomyśleć...

przepraszam- przytuliła ją jeszcze mocniej nie czekając już na odpowiedź...


- Chodzi o Matiego...On...

[Nadya]
(i tutaj nastepuje szybki

zwrot akcji)
...on tak patrzyl sie na nogi manka eh...
pozostawnmy

teras cynthie i visale(bluwers na twarzy) w spokoju.
tymczasem u draca i

myszki:
-i co podniosles jej te zakupy i zagadales?
-nie podnioslem

zakupy i zap*******lem ile sil w nogach do mojego kartonu...

no

jakby nie bylo tajemniczy czar prysl...
Empire
[Draco]
(cd. rozmowy Vis & Cynth)



- Mańka?! Jakiego Mańka?!- oburzyła się Visala rzucając

talerzem przez próg w którym po chwili pojawił się Empire.
- To już

osobna historia Visalciu... Naprawdę nie ma sensu tego rozstrząsać. Zajmijmy

się śniadaniem.- odpowiedziala Cynth.

(rozmowa dobiegała końcu...)



- Yyyy... Trenujesz rzut talerzem? - zapytał z głupim uśmiechem Emp

wpatrując się w rozwścieczoną twarz Visali.
- A żebyś wiedział!-

oburzyła się jeszcze bardziej. Podeszła do szafek, wyjęła z jednej słoik

roztopionej nutelli i wylała mu na głowę.
- Smacznego!- odburknęła,

po czym poszła poszukać reszty by zawolać ich na już sporo spóźnione

śniadanie (zbliżała się 12:00)

- Mychaaa!, Dracooo!,

Nadyaaa! Ruszać dupy do kuchni bo nie mam zamiaru na Was dłużej czekać

do jasnej cholery!- Wykrzyknęła we wszystkie strony z dziwnym uśmiechem.


- Chwila...- odburknął Draco (głos wydobywał się z salonu)
-

Chwila?! Ja ci dam chwila!- wrzeszczała idąc w kierunku

wydobywającego się głosu.
W salonie obok siebie siedział Draco oraz

Myszkaaa... Rozmawiając śmiali się do upadłego tak jakby opowiadali sobię

jakiś koszmarnie śmieszny kawał. Visala poczuła, że nie wypada tak im

przerywać... Cofnęła się kilkanaście kroków po czym ponownie ruszyła do

salonu wołając uprzejmie:
- Myszko, Dracuś.. chodźcie już..Przecież nie

będziemy marnować całego dnia! I to do tego tak pięknego dnia!

Zapraszam do kuchni =)- zwróciła się do nich.
Draco wstał, podszedł do

Vis, potrząsnął nią dość mocno po czym zapytał:
- Vis z tobą napewno

wszystko dobrze?- zapytał uśmiechając się uchyłkiem do siedzącej w dali

Myszki.
Nie czekając razem z Nadyą i Emp'em (schodzącymi z

pierwszego piętra po schodzach) wszyscy udali się do

kuchni...

[Nadya]
po przetrzesieniu wszystkich szafek...:
-nie

pozostaje nam nic innego niz zamowienie pizzy...- skryta euforia

poniektorych domownikuf. Nadya wykrecila nr:
-halo, tak dziendobry

zamawiam pizze pyta sie pan jako?(ej ludzie jako pizze?) mowio ze ma byc z

serem. z czym jeszcze?(ej z czym jeszcze?) mowio ze fajnie by bylo jakby

fundnol pan jakies ciasto pod spud.(pan sie pyta cienkie czy grube?) ma byc

srednie prosze pana, nie ma? ale my chcemy srednie. tak tak to wszystko. ZA

ILE? my tu prosze pana z glodu pomrzemy zaraz ma byc...
po tej jakze

meczocej czynnosci. nadya stfierdzajocze jest wykonczona poszla pod prysznic

i siedziala tam jakies pol godz czyli do momentu kiedy pizzamen nie

zadzwonil, co wywolalo euforie u skraju juz wytrzymalosci wszystkich

domownikuf. kobiety czynioc honory domu podlecialy do drzwi:
- cynthia

podaj pieniodze!-visala miala podobno reakcje do draca kiedy ten widzial

nogi...
- a moze zmienilby pan kolor wlosuf?- prubowala mu wcisnoc sfoje

uslugi fryzjerskie nadya...
po przetrzesieniu wszystkich portfeli

okazalo sie ze niestety jest tam wszystko, mamba, jakies tabletki, papierki,

stara landrynka ale pieniedzy za cholere...
a pizza

stygla...

[Draco]
- Może damy panu te skarby (czyt. mamba,

tabletki, papierki, starą landrynke) a pan przymróży na to oko..prawda?

Podobno pizzaman'i są dobrzy, wyrozumiali... a wie pan, że podoba mi się

pana kurtka? A te włosy? Cudowne... A tak ogólnie to z pana super przystojny

facet...no jak..zgodzi sie pan?- zapytała z wielkim wdziękiem Cynthia

podpierając się na Nadyi, która usiłowała odkleić językiem zaschniętą

landrynkę.
- Nie... No sorry, ale tak tego załatwić się nie da. Dostałem

zlecenie, przywiozłem pizze i mam im przywieźć za to kase. Jak nie to mnie

wywalą z roboty...no sorry- odrzekł (podobno przystojny) pizzaman.
- Ale

jak pan może?! My tu głodni, czekamy na jedzenie jak na zbawienie, a pan

nam tak po prostu odmawia?!- wykrzykneła z wielkim żalem na sercu

Visala.
- Przesadzasz- zwrócił się do niej Emp.
- Ja

przesadzam?!- odrzekła.- nie będziemy dłużej patrzyć na tego pajaca!

bierzmy pizze!- wrzasnęła zatrzaskując drzwi przed nosem mężczyzny.


- Yyyy... Co ty zrobiłaś? - zapytał dość spokojnie Draco.
- Jak to

co? Załatwilam nam żarcie za friko, ze mną to tylko robić interesy!-

uśmiechnęła się Visala idąc w kierunku kuchni i zapraszając wszystkich do

stołu.

(na boku)
- Z nią ostatnio dzieją się dziwne rzeczy...

Niegdyś cicha, skromna i spokojna, teraz zamyka facetowi drzwi przed nosem i

nie placi za pizze....- powiedzial Emp jakby próbując myśleć (bueheh =P)


- Nio, ale dla nas to tylko lepiej!- odkrzyknął Draco biegnąc do

kuchni w strachu, że cała pizza została już pochłonięta. W ten usłyszał

dzwonek do drzwi. Podszedł, otworzył i...

[Nadya]
...w drzwiach

stala policja. Wyglodala na mocno zdesperowanych... cynthia nadya i visala

natychmiast popedzily na gore widzoc lepioce sie do umiesnionych cial

niebieskie mundury. stfeirdzily ze sprawe trzeba zostawic menszczyznom...:


-no to jak ponowie pizzy sie zachcialo hmm?- policja prubowala zgnebic

ich puste jeszcze zolodki...
-wsumie tak...
-no i okradliscie

pizzamena?
-wsumie nie...
- wiec co takiego zrobilicie ze zawolali

nas z baru perelka, kazoc zostawic sfierzo napoczeto piwno pianke?
-w

sumie nic...

dziewczynki widzoc z gory nieporadnosc naszych

najdrozszych panuf, wskoczyly w ladne ciuszki(im mniej tym lepiej hmm?=)

makijaz ku przerazeniu cynthii pokryl ich lica i z wdziekiem godnym kocicy

zeszly po schodach wprost do policjantuf...
ze wzgleduf dydaktycznych

nie bedziemy pisali co sie tam dzialo ale policjanci rozanieleni lokal

opuscili, a pizza smakowala jak nigdy...

[Szara]
... Tak była

pyszna, ale niestety za mała by najadło się nią sześć osób. Dziewczyny

zdjęły zbyt skąpe ciuszki i założyły coś wygodnego. Empire, który był ubrany

cały czas w pidżame, ubrał swoje skate'owskie spodnie, którymi zawsze

szpanował przed płcią przeciwną. Postanowili zjeść coś na mieście. Najpierw

jednak trzeba było wypełnić luki w portwelu (nie licząc 'skarbów',

które się tam znajdowały =P). Cała szósta udała się na spacer do Radziua -

Pana Ciemności, który od czasu do czasu dał im pare groszy.
Empire

odważnie zapukał do drewnianych drzwi. Po chwili otworzyły się one powoli,

wydając z siebie nieprzyjemny zgrzyt...

[Visala]
Empire odskoczył

na bok. Za to Draco, który próbował zaimponować Szarej, odważnie wszedł do

środka. Dziewczyny pognały do kuchni - widać było, że dobrze znają dom Pana

Ciemności. Natomiast Draco i Empire poszli na 1 piętro, bowiem domyślali

się, ze tam mogą znaleźć Radka. I nie mylili się...


AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA ! - nagle rozległ się rozdzierający duszę

krzyk ...

[Szara]
Chłopcy speszyli się nieco. Draco - stary

playboy - zajrzał przez dziurkę od klucza... po chwili energicznie odskoczył

- Empire ruszył swoim zardzewiałym mózgiem i wywnioskował, że Draco jest

przerażony. Postanowił więc zobaczyć co tak tesh zszokowało tego

casanove.... Sam nie mógł uwierzyć oczom!! Tak to Radek i...

Lotos! Robili... nie cenzuralne rzeczy!! Podobnie jak Draco

natychmiast odskoczył od drzwi.
Tymczasem w kuchni:
- Dziewczyny

jakie to pyszne! Nie to co przeterminowane jogurty z naszej lodówki -

powiedziała Cynthia, zajadając się niskokalorycznym, zdrowym, z żywymi

kulturami bakterii jogurtem do picia o smaku cytrynowym.
- Cynthia!

Ty to się na rzeczy nie znasz =P - mruknęła Viss, obok której siedziała

Nadya - sprubowałabyś tych kakaowych wafelków! No.. albo tych w polewie

czekoladowej! Mniaaaam! - mlasnęła, po czym ponownie zabrała się do

jedzenia. A Myszka, jak to Myszka - siadła w kącie przy oknie i zajadała

bułki z serkiem Hohland (-To jest pyszne!

=P)...

[Visala]
Faceci szybko zbiegli ze schodów. Draco potknął

się i wpadł na Empire'a, ścinając go z nóg. Wpadli na ścianę, na której

wisiał plakat z Playboya. Zagapili się na niego. Postanowili go zwinąć =P.

Gdy Draco ( u którego znowu pojawił się ślinotok) schował już plakat za

koszulę (=P), zauważył, że Emp stoi wgapiony w ścianę. - Ej Empire, plakatu

już nie ma, na co Ty się gapisz ?! - zapytał opluwając Empa śliną, a

potem popatrzył tam gdzie on. Za plakatem był ukryty sejf. -Jupiii

!!- wrzasnął Draco - Dziewczyny, jesteśmy uratowani !!
w

kuchni
- Hę ?! Draco coś wrzeszczy na korytarzu- zauwazyla Cynthia,

dopijając jogurt cytrynowy - Szara, skocz się tam i go ucisz....
znowu

korytarz =P
Emocje już opadły i Draco zaczął myśleć. "Co mi po

sejfie, jak nie znamy hasła?" ... "Ale od czego jest nadya ? Ona

zna Radka bardzo dobrze i może je zna ?"
Nasi bohaterowie

zapomnieli o Radku ><. A przecież nie można robić niecenzuralne rzeczy

? Lotos i Pan Ciemości zgłodnieli. Wyszli na korytarz na 1 piętrze, gdy

usłyszeli jakieś hałasy w dole...

[Szara]
Jeżeli mogę to zmienię

to ostatnie zdanie na ' Postanowili wyjść na korytarz..' =)



kuchnia
- No dobra Cynthia... Ale mogłabyś choć raz dupe

ruszyć! - odburknęła Szara, która była tego dnia w złym humorze

niewiadomo dlaczego. Wstała z krzesełka i ślamazarnie wyszła z kuchni. Od

razu dostrzegła dwóch młodzieńców stojących w korytarzu. Podbiegła do nich i

spytała z wyrzutem - Co się takiego qrna stało, że krzyczycie?? - W tej

chwili przerwała nagane. Zauważyła kawał żelaza w ścianie. Podeszła bliżej,

by się temu przyjrzeć. Czyżby... czyżby to był..? - wyjąkała cicho.

Spojrzała na Draca i Empa. Odpowiedzieli jej spojrzeniem. Szara wiedząc,

podobnie jak reszta paczki, że Nadya jest dobra w łamaniu wszelkich kodów,

szyfrów itepede, szybciutko pobiegła do kuchni. Cynthia, ponieważ wypiła

jush jogurt, dosiadła się do Nadyi i Viski. Wszytskie trzy zajadały się

wafelkami, których zostało jush naprawdę niewiele. Mysza podeszła dość

szybkim krokiem do stolika przy którym siedziały kobitki. Zdecydowanym

ruchem ręki, nakazała za sobą iść. Myszka pokazała dziewczynom sejf, który w

Empie i Draco wzbudzał wyraźną ciekawość.
W sypialni
- Och,

Radku...! - westchnęła Lotos.
- Poczekaj kochanie... zgłodniałem

przez te nasze zabawy ( komentarz od autora: ). Dokończymy za chwilkę...

Chodź napijemy się jakiegoś dobrego 'martini' - (Wtajemniczeni

wiedzą, żę Visala reaguje na brzmienie tego słowa niemal natychmiast, gdy

ktoś wypowie je w okolicy, w której się znajduje! )
korytarz


Nadya jush prawie rozszyfrowała zabezpieczenia sejfu, gdy...


Co?! Kto powiedział 'martini'?! - powiedziała lekko

zszokowana Viss.
Reszta spojrzała na nią pytająco.
-Usłyszałam

martini! Wyraźnie i głośno! - rzekła jush zdenerwowana Visala, lecz

nagle przerwała jej Cynthia, stojąca najbliżej schodów - KTOŚ OTWORZYŁ DRZWI

- syknęła, a jej oczy zrobiły się wielkości piłki do tenisa. Draco i Emp

spojrzeli na siebie - zapomnieli powiedziec dziewczynom o Radku i Lotos!

Obaj natychmiast zareagowali:
- Nadya proszę, pośpiesz się, proszę!

- skomlał Empire. Draco natomiast próbował wyjaśnić wszystko dziewczynom,

niestety niezbyt dobrze mu to szło...
Nastąpił wreszcie długo oczekiwany

zgrzyt. Sejf się otworzył! Nadya zręcznie otworzyła wieko. Teraz to jush

wszyscy się ślinili - w sejfie znajdowała się niemała kupa kasy!


Zdesperowani coraz głośniejszym odgłosem czyiś kroków, pośpiesznie

napychali do kieszeni pieniądze. Ktoś zaczął schodzić po schodach zoraz

szybciej, przez co żądko panująca nad swoimi emocjami bardzo podenerwowana

Visala krzyknęła : - W NOOGIII!!!!! .... Reszta paczki

posłusznie wybiegła za Visalą z domu...

[Visala]
... Przelecieli

przez ogród, wymijając po drodze wielkiego dobermana. Visala dostała

przyspieszenia, bo jak wszyscy wiedzą, nie przepada za psami.
Szara,

która biegła na końcu rządku (=P) obejrzała się do tyłu...

u Radka

(nazwa knajpy by z tego mogla byc =P)

Chłopak zbiegł szybko po

schodach i zdołał ujrzeć jakieś szybko biegnące postacie. Był zszokowany,

więc nie potrafił policzyć, ile ich było >< Swoją drogą, nic nie

potrafil zrobić w tej krótkiej chwili. Ocknął się jednak i popatrzył na

ścianę.
- GDZIE MÓJ PIĘKNY PLAKAT Z PLAYBOYA ?! - ryknął.
-

N..nnie wiem .... - powiedziala cicho Lotos, po czym poszła się ubrać,

urażona, że Radek tak się wścieka o jakiś obleśny plakat.
- GDZIE MÓJ

PIĘKNY PLAKAT Z PLAYBOYA ?! - poftorzyl sie Radek. Podbiegł do ściany i

wtedy zobaczył, że kasa z sejfu też zniknęła. Wybiegł pędem przed dom ...



wracamy do tok szołowiczów =D
- Uwaga, Radek na horyzoncie

!! - wrzasnęła Szara i przyspieszyła jeszcze bardziej niż Vis.

Cynthia i Nadya, obie mające doskonały instynkt (macierzyński =P) wbiegły w

jakąś ciemną uliczkę. Reszta grupy pobiegla za nimi.
- Czy ja już

mówiłem, że nie lubię biegać na długie dystanse ? - żalił się Empire -

Biegamy już 20 minut, a Radek wciąż depcze nam po piętach.
- Dobra,

rozegramy to inaczej - stfierdzila Nadya i zatrzymała się. Wzięła do ręki

jakiś kawałek blachy i tak ubrojona czekala na Pana Ciemnosci. Reszta

zrobila to samo. Empire przyjął pozycję gotową do ataku (chwilowo nie wiem,

co on trenuje =P). Radek pojawił się przed nimi

...

[Szara]
Radziuo popatrzył na nich niepewnie ... ale postanowił

zebrać swe wszystkie siły i walczyć. Chciał zemsty za plakat z Playboya.


-KTÓRY PLAYBOY ZABRAŁ MI PLAKAT?! - krzyknął i cały się spienił.

Empire podstępnie wypchnął Draca na przód. Ten stracił równowagę i prawie by

upadł, ale widok Szarej go od tego powstrzymał. Chciał jej pokazać, że jest

cudny i męski (=P)

[Draco]
Rozerwał koszulę i pokazał swoje

muskuły co zrobiło na Myszce olbrzymie wrażenie (autor: buahaha =P).
-

To ty qrna zabrałeś mój plakat playboy'a?!- wrzasnął Radek śliniąc

się ze złości.
- Jj-aakki-ii plakkk-aa-tt?- Zapytał niepewnie Empire

stojący za roznegliżownym Draco.
- Gdzie jest mój plakat

playboy'a?!?!- krzyknął Radek odpychając stojącą za sobą prawie

nagą Lotos.
- Hmm...Czy mi się wydaje czy on się powtarza? - zahihotała

Szara Myszkaaa.
- Zaciął się czy jak? - odparła z dość wyraźnym

uśmiechem Visala oparte o Nadye,która ziewała tak jakby oglądała 1894

odcinek "Mody Na Sukces".
- Radek broń mnie! Oni chcą mnie

zgwałcić!- wrzasnęła Lotos, po czym kawałek szmatki z jej ciała osunął

się i pozostała... bez ubrania. Stała niepewnie. Popatrzyła się na siebie,

po czym przeszyła wzrokiem twarze zebranych.
- AAAAA!- wydarła się w

niebo głosy, po czym narzuciła na siebie ów kawałek ubrania.
- Lotos,

wiesz, ze zgrabna z ciebie laska?- zapytał Empire z którego ust płynęła już

rzeka gęstej śliny.
- Ahaa...Znowu się zaczyna- burknęła cicho Visala

wpatrując się w roznegliżowaną Lotoske.
Radek stał jak osłupiały zaś

Draco próbował przykryć strzępkami koszuli jego upragniony plakat z

playboy'a.
- Mój plakat- wykrzyczał we wszystkie strony Radek po

czym ruszył w stronę Draco, który jak zawsze okazał się wielką odwagą

(autor: tutaj można sobie pofantazjować =P) i stawił mu mężnie czoło.
-

A masz!- krzyknął Radek uderzając z całej siły w rozpaloną twarz Draco,

który po chwili zaczął już mocno krwawić. Nos cały mu napuchł a krew lała

się z niego strumieniami.
- O ty skur*****! Jak mogłeś dotknąć

Draco- wydarła się Visala biegnąć w jego strone.
- Teraz ty masz!-

kopnęła go między nogi. Radek stracił równowagę i wylądował na nogach

Lotos...

[Draco]
Leżał prawie nieprzytomny, wszystkie kończyny

zaczęły mu dygotać. Robił się siny, a z ust ciekła mu (już legendarna)

ślina.
- Oł fak... Chyba przesadziłam. Nie chce żeby stało mu się coś

złego, chyba trzeba zadzwonić po pogotowie...- powiedziała cicho Visala

usuwając się od niego. Jej ciało wydawało się trząść...
- Co ja

najlepszego zrobiłam?!- krzyknęła i zaczęła cicho chlipać w kawałek

koszuli Draco.
- Uspokój się Vis. Należało się gnojkowi!- pocieszyła

go Nadya.
- Lepiej zadzwoncie po pogotowie- powiedziala przestraszona

Myszka. Po chwili Empire wyjął z kieszeni najnowszy model nokii (dziewczyny

na to lecą =PP) wystukał trzy tajemnicze () cyfry. Zawiadomił pogotowie.

Powiedział też gdzie dokładnie się znajdują. Najbliższe 5 minut to chwila

niepewności i oczekiwania. Lotos zalewała się łzami i przytulała do siebie

leżącego ju ż sztywno Radka. Po chwili dał się usłyszeć głośny dźwięk

nadjeżdżającej karetki.
- Już są.. CO im powiemy?!- krzyknęła wprost

do ucha Draco Visala.
- Spokojnie...coś się wymyśli.. A ty Lotoska!

Siedź cicho jak będe tłumaczył, bo inaczej...- warknął Draco.
Po chwili

karetka dojechała na miejsce. wysiadło trzech mężczyzn. Dwóch z nich na

noszach wniosło Radka do środka.
- Co się stało?- zapytał najstarszy z

nich.
- Miał wypadek...- zaczął niepewnie nieco przestraszony Draco-

potrącił go rower! tak! potrącił go rower... niestety.
- Hmm..

Musimy go zawieść do szpitala na obserwacje, nie wiadomo co się stało. Jedno

z Was niech pojedzie z nami.
- Ja pojadę doktorze!- krzyknęła

przerażona Lotoska...
Po chwili karetka wraz z rannym Radkiem, Lotos i

doktorem schowała się za zakrętem...

[Szara]
Spacerowali po parku.

Nie rozmawiali ze sobą, każdy z nich o czymś myślał. Visala i Myszka bardzo

zamartwiały się stanem Radka, Cynthia i Nadya marzyły, co tym razem sobie

kupią za 'pozyczone' pieniądze, a chłopcy cały czas przed oczami

mieli nagą Lotoskę.
Po godzinnym spacerze postanowili wrócić do domu.

Zaczęło się ściemniać i zrobiło im się trochę zimno, ponieważ ubrani byli w

krótkie, przewiewne bluzki.
W domu
Draco odłożył 'swój'

plakat na półce z książkami, a następnie rozsiadł się w swoim ulubionym

fotelu i zapatrzył w fascynującej telenoweli typu "Brzydula".

Empire i dziewczyny poszli na piętro się przebrać. Nadya ubrała polar firmy

reserved, Cynthia długi, ciemnobrązowy sweterek, Viska ponieważ jest gorącą

kobitką nie zakładała bluzki z długim rękawem, ale przywiązała ją sobie na

biodrach, Szara założyła bluze z kapturem, a Emp swoje ulubione wytarte

czarne dżinsy i bluzkę tego samego koloru
Gdy zeszli do salonu, zastali

Draca, nadal zafascynowanego telenowelą. Musieli mu jednak w tym

przeszkodzić. Emp chwycił go brutalnie za rękaw i wszyscy wyszli z domu -

wybierali się do hipermarketu.

[Draco]
Kiedy wszyscy wyszli część

z nich podeszła do czerwonego... roweru Draco (), a tak serio.. Podeszli do

Jipa (specjalnie błąd w pisowni =P) Empa. Cynthia wyszła ostatnia (miała

zamknąć drzwi od domu), nagle wrzasnęła:
- Cholera! Znowu

zapomniałam wziąść kluczy! wrrr..... Wróciła się po nie po czym zamknęła

z wielkim hukiem "wrota" od ich przytulnej norki.
Emp siedział

za kierownicą, obok niego Visala, zaś z tyłu gnietli się Myszka, Draco i

wyraźnie poddenerwowana Cynthia.
- Qrka! Czy ja zawszę muszę się tak

gnieść?! Wiecie jak moja spódniczka będzie wyglądała kiedy z tąd

wysiąde?! Za grosz samozaradności!- wrzasnęła Cynthia. Nikt nawet na

to nie reagował. W ciszy dojechali do pobliskiego hipermarketu.

W

hipermarkecie

Stanęli przed wejściem do olbrzymiego sklepu. Drzwi

nawet nie drgnęły. Cynthia, Draco i Visala stali przed nimi jak ogłupieni

czekając aż same się otworzą (drzwi z fotokomórką otwierające się kiedy ktoś

jest w pobliżu).
- Eeeeee... Co robicie koło tej szyby? Nie możecie po

prostu wejść?- Zapytała Myszka przechodząca tuż obok nich przez szklane

drzwi.
- Widać, że technika posunęła się już bardzo daleko...- zamyślił

się Draco.
- A wy jesteście ślepi i tyle, żeby nie zauważyć wejścia... -

powiedziała Myszka chwytając za rękę Empa (wyglądało to tak jakby córka

chwytała ojca ) Po jakimś czasie znaleźli się już w dość zatłoczonym

sklepie...

[Ja czyli słodki, kochany Empirek (ktoś musi tak na mnie

mówić a ponieważ nikt inny nie chce to robię to ja sam)]
po paru minutach

Cynthia nie wytrzymała i wybuchnęła:
- EMPIRE!!! PRZESTAŃ DO

DIABŁA DŁUBAĆ CIĄGLE W NOSIE!!! DŁUBAŁEŚ JAK SIE OBUDZIŁEŚ,

DŁUBAŁEŚ PRZY POLICJANTACH, DŁUBAŁEŚ JAK PROWADZIŁEŚ!!!
-

khmm... - komentarz Empire który pozbył się zawartości palca i zaczął

obgryzać paznokcie które notabene były już i tak obgryzione to żywej tkanki


- EMPIRE!!! - wrzasnęły na raz wszystkei dziewczyny
- No

co? przecierz musze jakoś nerwy uspokajać.
- A nie możesz spokojnie

siedzieć przez 5 minut? - odparła Cynthia
Spokojne siedzenie w wydaniu

Empira oznaczało narzekanie co 5 minut że chce juz do domu, że nie cierpi

chodzić po sklepach, że tu duszno oraz wyzłośliwianie się że "To już

1985643457 koszulka którą przymierzasz?". Po około 40 minutach Nadya

dała mu swoją komórkę z jakąś grą na widok której empire krzyknął

"StarTrek" i od tego czasu siedział cicho z nosem w komórce i

nerwowo naciskał klawisze oraz co parenaście minut wykrzykiwał

"przeszedłem XX etap!" oraz zapisywaniem sobie długopisem Vis

na ręce kodów do następnego etapu. po około godzinie miał już zapisane całe

lewe ramię.
Cały ten czas (około półotrej godziny) nasze bohaterki

spędzały przymierzając ciuchy. Draco zgubił się gdzieś przy wejściu,

prawdopodobnie przy stoisku z czasopismami (zgadnijcie jakie czasopisma

oglądał). Kupił też 10 rolek taśmy klejącej. Na widok twarzy Vis która

wyrażała pytanie "po co ci tyle taśmy?!" powiedział: bende

przyklejał plakaty.
Empire
[Nadya]
dziefczynki sie oblowily i

stwierdzily ze trzeba by zaopatrzyc loduwke. tak wiec wszyscy udali sie w

strone hali. Kiedy kobiety liczyly ilosc kalofii przy prawie kazdym

produkcie("ktoro cytryne wziosc zeby byla mniej tuczoca?""ile

kalorii ma woda?"). uporajoc sie s tym problemem przeszly do dzialu

miesnego i byly w czasie wybierania najchudszej karkowki gdy draco i emp juz

dokumentnie znudzeni w akcie desperacji podeszli do ekspedjentki i zaczeli

bardzo umiejetnie zagadywac kobiete. Flirt z panio z dzialu miesnego

zakonczyl sie fiaskiem("ma pani oczy jak salami""jest pani

piekna niczym to mieso mielone""nigdy nie spotkalem drugiej takiej

wieprzowinki") i zawolaniem ochrony, ktora uspokoila rozochoconych

playboyuf...

[Szara]
Dziewczyny zakupiły produkty o najmniejszej

ilości kalorii i wyszły ze sklepu mięsnego. Chłopców, czekali przed sklepem.

Cała szóstka (wspaniałych =P) zmierzała do drzwi wyjściowych, gdy nagle

Visala zauważyła sklep z ciuchami Lavender - sławnej projektantki.

Dziewczyny nie mogły się oprzeć pokusie i wpadły do sklepu, w którym ubrań

było od groma, a ludzi pełno jak mrówek (właściwie to dziewczyn, bo to był

sklep damski =)). Kobitki przedzierały się przez tłumy ludzi, co chwile

zachwycając się którymś z ciuszków... I natkęły się na Emmę, Nefretete i

Floodi, które tesh tam buszowały.
-Cześć! - powiedziała rześko nadya

do trzech napotkanych dzieffczynek.
- O cześć! Macie zamiar coś

kupić? Bo my tu tylko tak przypadkiem...- zapytała Emma, która przyglądała

się cały czas beżowej bluzeczce.
- Tak tylko ciuszki oglądamy, ale może

coś kupimy - odpowiedziała Cynthia.
- Ja chyba wezmę sobie tą niebieską

bluzkę - wtrąciła Visala, trzymająca w ręce kawałek materiału.
- Tak

bardzo ładna - przytaknęła Szara. - Wiecie, że to sklep Lavender? -

zagadała.
- Taak, oczywiście - oparła Nefi- podobno są tu najlepsze

ubrania w całym mieście!... Nagle przerwał jej jakiś obcy głos:
- W

czymś pomóc dziewczyny? - stojąca za nimi kobieta uśmiechnęła się szeroko =)

- Może w czymś pomóc? - powtórzyła, widząc lekkie zakłopotanie dziewczynek.


Pani.. Pani Lavender - zaczęła nieśmiało Myszka, która po chwili cała

pokryła się rumieńcami.
... Dzień dobry - dodała Nadya - Tylko oglądamy

ubrania. Są naprawdę bardzo ładne!
... I bardzo drogie - mruknął

Draco stojący za dziewczynami, który był jush wykończony babskim gadaniem o

ciuchach...

[Draco]
- Ale jak opinają zgrabne ciała naszych

koleżanek- odparł zamarzony Emp stojący tuż obok nich i niemal topiący się w

swoich baaaardzo szerokich, skejtowskich spodniach, które tak uwielbia

(sasasa )
- Eeeee... Znowu jakiś zbok- szepnęła floodi do ucha dopiero

co przybyłej Zanthi.
- O! Zanthia! Umówiłyście się na wspolne

zakupy?- zapytała nadya dalej grzebiąc w stercie ubrań.
- Nio na to

wygląda- powiedziała Visala przymieżając biustonosz z najnowszej kolekcji

Lavender ()
- Długo jeszcze zamierzacie tu stać i ględzić jak najęte

wariatki?- zapytał już dość znudzony Draco podtrzymujący się delikatnie ()

na stojącej tuż obok Cynthi. Myszka pośpieszyła rozmawiające nadal

dziewczyny, okazało się, że po godzinie oglądania i tak nic nie kupiły....



W domu...
- Gdyby nie te cholerne kolejki bylibyśmy w domu już

daawno temu- powiedziała Cynthia podająca nadyi zwiniętą w rulonik gazetę.


- Co tam macie?- zapytał żywo Emp patrzący się na nie.
- Nie Twoja

sprawa- krzyknęła Cynthia rzucając w niego przypadkową poduszką.
Od tyłu

prawie bezszelestnie podbiegł Draco. Pochwycił szybko tajemniczy rulonik i

natychmiast rozwinął. Okazało się, że był to najnowszy numer Play

Girl...

[Emp czyli ja]
- Oddawaj Draco złodzieju!!! -

krzyknęły Cynthia, Nadya i ku zdziwieniu męskiej części towarzystwa: Vis


- Ooo... ciekawe... "W tym miesiącu rozkładówka z Orlando Bloomem i

Viggo Mortenshternem" - przeczytał na okładce Draco uciekając przed

dziewczynami. Faktycznie, w miesięczniku były dwa spore plakaty... ten

pierwszy był nawiasem mówiąc pomazany, pomalowany i w ogóle

"poprawiony"... natomiast ten drugi... pomiędlony i jakby...
-

Zaśliniony!! Emp patrz, one go zaśliniły! - krzyknął draco

rzucając miesięcznik do empa (który był w tym momęcie już swoich

NIESZEROKICH czarnych jeansach). Emp uciekł na górę, wpadł do pokoju Vis i

zatrzasnął drzwi na klucz (zostawiając klucz w zamku od swojej strony).

Tymczasem Draco, nie niepokojony przez dziewczyny (które dobijały się do

pokoju w którym był Empir) poszedł do pokoju sąsiadującego, wyszedł przez

okno i korzystając z tego że okno do pokoju Vis było blisko wśliznął się

tam.
- Hmm... Patrz Draco co znalazłem... leżało na łóżku - emp podał

Draconowi rozwalony bialy papier, który bez wątpienia zawierał kiedyś jakieś

czasopismo i był zaadresowany do Visali.
- Spójrz na datę stempla

pocztowego... musiał przyjść dzisiaj... pewnie dlatego jak Vis sprawdzała

skrzynkę kiedy wróciliśmy z hipermarketu popędziła tak z nim na górę nie

oglądając się na swoje nowe ciuchy - detektyw Sherlock Draco na tropie


- Ciekawe ciekawe.. o patrz Draco... zdawało mi się że ten obraz wisiał

tutaj... - powiedział emp o obrazie leżącym też na łóżku i wpatrywał się w

ścianę na której normalnie VISiał obraz
- Hmm... to jakaś skrytka.. o

krde patrz Emp!! - Draco dobrał się do tajnej skrytki z której

wyleciało chyba 3 lata miesięczników PlayGirl
- o żesz w morde! -

skomentował emp
- OTWIERAĆ DO DIABŁA - ryk dziewfczyn za drzwiami - BO

OTWORZYMY JE SIŁĄ!!!

[Nadya]
drzwi niestety byly dosc

wytrzymale wiec draco i emp mieli duzo czasu zeby pooglodac zbiory naszych

aniolkuf. Co jakis czas przy drzwiach ktoras z panien pelnila warte, nadya

przyniosla sobie chrupki i wraz z vis wzucaly je sobie do buzi (od autora:

zawsze lubilam to zabawe=) gdy nagle nie wierzoc wlasnym uszom uslyszaly,

tak to napefno bylo ... sapanie.
przylgnely do drzwi, sapanie stawalo

sie coraz bardziej natarczywe zza sciany dalo sie slyszej pojekiwanie i

zucane na wiatr wyrazy:
- Tak...Nie... jeszcze...ef
- auuuuuu -

zawylo cos co zdawalo sie miec glos draca...
zainteresowanie sypialnio

wzroslo kiedy vis krzyknela:
- No nie a fe! na moim lozku! -

visala oprucz podniecenia nie kryla oburzenia...
- Play girl przy tym

nie wstydzmy sie tego slowa, odpada!- podsumowala ich nadya
cynthia

nie mogoc powstrzymac obrzydzenia skierowala swe kroki do lazienki a szara z

naiwnym spojrzeniem spytala:
- nadya a co oni

robią...?

[Draco]
Nagle drzwi nie wytrzymały naporu zdziwionych do

granic wytrzymałości pań. Drzwi runęły do środka a na nim owe panie (jedna

na drugiej wyglądały niezmiernie zabawnie).
- Yyyyy... Oni nie robią

tego..no...ten tego..yy..- mruknęła Cynthia patrząc jak Draco biega szybko w

miejscu tuż obok Empa ćwiczącego na rowerku do spalania kilogramuf.
- Co

wy tu robicie chłopcy? (chłopcy w tym przypadku brzmi tak przyjemnie =P)


- Naoglądaliśmy się fotek tych starych playboyuf w playgirlu nio i...

nio my też chcemy tak wyglądać!- odpowiedział z zauważalnym zmęczeniem

Emp. Draco przestał biegać, posprzątał rozżucone po całym pokoju gazetki

pornograficzne DLA KOBIET (najważniejszy fakt)...
- Eee....CHodźmy już

na dół...musimy z Wami porozmawiać... - Powiedziała Visala chowając się za

progiem...


[Nadya]
- hmm no wiecie tam stylu so

adresy...-wtrocila visala
- no jak chcecie wyglodac tak jak oni...-

zmieszanie krylo sie za chichotem tak wystudiowanym przez blondwloso

dziwice...
- to musicie ostro popracowac...- myszka nadal miala zludne

wrazenie ze wszystko mozna osiognoc dzieki solidnej pracy...
- nie

owijajoc w bawelne styłu so adresy miejsc gdzie mozna powiekszyc sfojo

meskosc- nadya faktycznie nie obwijala w bawelne...

panom odebralo

glos...


[Empire]
empire poczerwieniał, potem zaraz posiniał a

potem sie uspokoił i z prychnięciem odciął się:
- moja męskość nie

wymaga poprawek, jest idealna taka jaka jest i Vis po tej nocy o tym dobrze

wie - Vis zarumieniła się jak burak - ja chcę poprawić moje mięśnie rąk i

klatki piersiowej oraz ogulną kondycję. pfff. - odwrócił się na pięcie i

wyszedł do swojego pokoju gdzie zaczął się przebierać w swoje GI
-

Nadyo, a czy tobie nie przydałoby się CZEGOŚ powiększyć?- dożucił się Draco

a Nadya poczerwieniała - Nio bo teraz...no..niezbyt okazałe są Te twoje...

no w każdym razie Emp obiecał mi że zacznie mnie trenować w Karate. - Draco

tesh obrucił się na pięcie i z szyderczym uśmieszkiem (którego dziefczyny

nie mogły widzieć bo się odwrócił) wymaszerował do pokoju gdzie był Emp.

Tymczasem Nadya zareagowała trochę dziwnie: najpierw ją na chwilę zamurowało

a potem podeszła do lustra i zaczęła się sobie przyglądać, poprawiać

koszulkę...
- Nadya... co się stało, masz plamę? - zapytała nie

domyślająca się niczego Szara Myszka. Nadya jednak nerwowym krokiem podeszła

do drzwi, zamknęła je, odwróciła się do dziefczyn i drżącym głosem zapytała:


- Czy to napradę widać? Czy... czy ja.. powinnam coś z tym zrobić? - i,

co najdziwniejsze w całym wydarzeniu... rozpłakała się nie czekając na

odpowiedź dziefczyn...

dodam tylko że monolog wygłoszony przez Draco

jest pomysłem Draco.

[Nadya]
Cynthia poszla do kibleka za nadyo i

to co tam robily niech zostanie ich slodko tajemnico w kazdym razie nadya

wyszla usmiechnieta i z rzodzo zemsty w oczach. podeszła do lustra poprawila

znowu bluzke:
- male jest piekne- dodala i spojrzala spodelba na draca


- no nie takie male...- szpenela myszka
- draco kochanie mi nie

bedzie w niczym przeszkadzala wielkosc moich piersi, zawsze so push upy itd

a poza tym lubie sfoje piersi i dotychczasowi faceci nie nazekali, a ty

gobke sobie w gacie wlozysz...?- nadya odwrucila sie w strone cynthii

porozumiewaczo usmiechnela, cynthia wyjela z torebki troche waty i podala

dziewczynie:
- prosze draco moze to ci na razie wystarczy... emp visala

powiedziala ze nie masz sie czego wstydzic ale popracuj nad klato bo sie

plakac chce...
obrucila sie na piecie i usiadla obok chichoczocej vis na

kanapie=)

[Draco]
Potem Nadya wraz z Cynthią podeszły do Draco i

Empira mówiąc przyjacielsko:
- Poniosło nas i nie chciałyśmy tego

powiedzieć, bo i tak bezczelne bzdury. Nio chyba się nie obraziliście?



[Szara]
Wszyscy zebrali się w salonie. Emp i Draco podziwiali

plakat z playboya, dziewczyny natomiast oglądały Archiwoom X. O godzinie

24:35 film się skończył, więc panienki powoli pomaszerowały do swych pokoi

(Emp i Draco mieli wspólny pokój, Nadya i Myszka tesh {Szara bała się

ciemności =P} , Cynthia i Viss mieszkały w osobnych pokojach).
Gdy

Visala leżała w łóżku rozmyślając o jutrzejszym dniu, usłyszała pukanie do

drzmi. A zza nich wyłonił się nikt inny jak.... Empire! (Ach, ty mały

playboyu- pomyślała Visala). Emp i Vis przeprowadzili godzinną rozmowę na

temat jego mięśni (Widocznie Nadya go uraziła). Kiedy chłopak miał jush iść

do swojego pokoju Viska pocałowała go bardzo szybko w policzek i wymamrała -

Dobranoc... Emp zaczerwienił się i 'wyskoczył' z pokoju nie

odpowiadając dziewczynie. Zmierzając do pokoju zastał Draca na podglądaniu

Cynthi. Empire nie mógł przepuścić takiej okazji i się do niego przyłączył.

Chłopcy co jakiś czas wymieniali między sobą szerokie uśmiechy.
-

Cynthia to niezła laska - szepną w końcu Draco.
- Yhy.. - mruknął Emp.


Niestety Cynthia jest bardzo szybka w przebieraniu się i ich podgląd nie

trwał zbyt długo. Zmęczeni powlekli się do łóżek....

[Vis]
...

Viss zerwała się z łóżka. "co to za hałasy?!" - pomyślała.

Założyła szlaforczek na skąpą piżamkę i wyszła na ciemny korytarz.



[Draco]
Noc przeszła bardzo szybko. Podniecony Empire oraz Draco

(po podglądaniu of course) spali do 11;00, zaś dziewczyny jak ranne ptaszki

wstały coś po 7:00.
- Yhhh.. Ale gdzie jest żarcie na śniadanie?-

zapytała jeszcze zaspana Myszka ubrana w różowy szlafroczek z futerkiem oraz

misiem w ręce.
- Hmmm.. Chyba wczoraj wszystko zjedliśmy...- westchnęła

Visala próbująca doprowadzić do ładu swoje stojące sztywno włosy- może ktoś

skoczy do sklepu przynajmniej po świeże bułeczki (autor: mniamm =P)
-

Ale mi siem nie kcem...- wymamrotała Nadya myjąca naczynia z wczoraj. Po

chwili rozległ się pisk
- AAAAA!- krzyknęła Nadya, a tuż pod jej

nogami leżał roztłuczony talerz ()
- Ty niezdaro...- burknęła Cynthia

pijąca poranną kawę przy stoliku obok.
- Niezdaro?! Umyj se te

naczynia sama!- Nadya rzuciła w nią ścierką i wybiegła z

kuchni...

[Nadya]
zastosowala swojo staro metode ktora brzmiala

" jak potluczesz jakos ilosc naczyn to nikt juz nie bedzie cie do ich

mycia zaganial=)".
Włoczyła tv i zaczela sobie napuszczac wode nic

tak nie relaksuje jak goroca kompiel...

[Szara]
Wkrótce okazało

się, że Nadya ma okres i dlatego była taka podenerwowana...
Żadnej z

dziewczyn nie chciało się iść po bułki. Postanowiły więc zbudzić chłopców.

Oblały ich oczywiście zimną wodą, na co Draco zapiczał jak bity kundelek,a

Emp energicznie podniósł się, a jego twarz wyrażała niesmak. Emp i Draco

poszli po byłki. W tym czasie Nadya ubrała się w obcisłą zieloną buleczkę i

ulubioną spódniczkę i pogrążyła się w lekturze o nazwie "Kubuś

Puchatek". Cynthia także się ubrała i przeszukiwała kuchnię w

poszukiwaniu czegoś do jedzenia. Viss i Myszka siedziały na kanapie w

szlafrokach i ziewając co chwilę oglądały "13

posterunek"...

[Draco]
Tymczasem chłopcy byli już w sklepie.

Kiedy ekspedientka zapytała co podać Emp powiedział:
- Poprosze

Playboya...eee...nie! chcieliśmy poprosić 10..playboyów..ee..nie!

poprosimy 10 bułek!
Ekspedientka pakowała świeże bułeczki do

woreczka kiedy Draco skapnął się, że ma na sobie różowe, puchate kapcie

Visali. Schował je delikatnie za ladą...
- Draco..- szepnął do niego

Emp.
- Wiem..siedź cicho!- odburknął równie cicho.
Po jakimś

czasie wrócili do domu.. bez playboyuf, lecz z świeżym pieczywem, ulubionym

serkiem Hohland Myszki (autor: "To jest pyszne") oraz duzym

zapasem papieru toaletowego, który Emp tak kocha (). Kiedy stanęli w

drzwiach Cynthia spostrzegła, że Draco ma na sobie bardzo twarzowe różowe

kapcioszki Vis...

[Szara]
Cynthia zastygła w miejscu co zauważyła

Visala, którą widocznie nie kręcił "13 posterunek" powtarzany jush

w tv kilka razy...
- Co się stało? Nie przynieśli świerzych bułeczek? -

krzyknęła w stronę Cynthi.
- ... Chodź i sama zobacz - powiedziała

blondynka. Następnie zabrała chłopakom bułki, którzy nadal stali w korytarzu

lekko zszokowani sytuacją. Viss podeszła. Na początku nie zauważyła w stroju

Draca niczego szczególnego, ale gdy zeszła nieco niżej (=P) spostrzegła

swoje ukochane kapcioszki i.... Wybuchnęła zabujczym rechotem. Dołączyła do

niej tesh Cynthia i razem chichotały jak głupie. Brązowooki Draco zrobił się

czerwony na twarzy, rzucił - to ja lepiej pójdę na górę - i uciekł do

swojego pokoju, a Empire powędrował do kuchni w nadziei , że znajdzie tam

jakieś resztki Nutelli...

[Vampirka]
Otwierał wszystkie szafki po

kolei, aż w końcu w jednej ujrzał... 10 starych pleyboyuf... Zapomniał o

Nutelli i landrynkach, które właściwie były jego celem i, zapominajac

zamknoc szafke, pobiegł do Draca.
-Dracooo!

Znalazłeem...znalazlem..yyyy...Nuteleee...
-No to sobie ją zjedz...!

- warknął Draco, ktory flirtował właśnie z myszką..
-Ale ty tak lubisz

Nutelle Draco..!! Musisz isc i ją zobaczyc.!! - mówił

natarczywie Emp, mrugając dziwacznie to jednym, to drugim okiem...


-Grrr...czekaj Myszko...zaraz wróce..- powiedział Draco tylko po to, by

powiedziec Empowi, aby sie odczepił...
Gdy odeszli trochę dalej, Draco

wkurzył się :
- po cholere mi ta Nutella kiedy ja jo podrywam???
-

Dracooo!...Tam jest pełno pleyboyuf...!

[Draco]
- Pełno

playboyuf pofiadash? TY zboku! Mnie to wcale, ale to wcale nie

interesuje, oglądaj je sobie sam..ehhh- powiedział do Empa Draco po czym

wrócił do salonu aby dalej zabawiać myszkę rozmową.
- Ale idiota...tutaj

pełno playboyuf, a ten woli jakąś sztywną rozmowe...eh!- pomyślał głośno

Emp po czym oddał się przyjemności podziwiania owych czasopism...



Tymczasem w kuchni...

Dziewczyny wróciły do kuchni i jak to

kobiety zaczęły plotkować... Mówiły o różnych, różniastych CENZURAłach,

które chłopaków wcale, ale to wcale nie interesuja tak więc nie będe pisał o

czym mówiły =)
W pewnym momencie Vampirka weszła pośpiesznie do kuchni

miotając za sobą kawałek papieru toaletowego, który sterczał za nią.

wyglądało na to, że...

[Visala]
...(a na co miało wyglądać ?!

- dopisek autorki. No dobra, nie będę sie już doczepiać. piszę dalej=P). A

zatem wyglądało na to, że padła ofiarą Empire'a. Podniecony playboyami

rzucił się na nią wraz z ukochanym papierem toaletowym.
- Ej ludzie,

waszego kolegę trzeba trzymać zamkniętego w klatce!- krzyknęła. Tylko

Nadya i Cynthia zwróciły na nią uwagę. Visala akurat opowiadała o MK4.

Gadała nawet wtedy, gdy obie dziefczyny jej nie słuchały.
- A co się

stało?
- Ten wariat rzucił się na mnie z papierem toaletowym!
-

A co potem ?
- Ze względu na dzieci, które odwiedzają to forum, lepiej

nie będe mówić !
- No to nie mów, żyjesz, to dobrze, uciekłaś mu,

też dobrze (dla Empa nie za dobrze =P - dodała Vis, która na chwilę

przerwała monolog o MK4), a teraz chodź plotkować z nami =P.
- Ehm. No

dobra. Ale to się mogło źle odbić na mojej psychice....
Dziewczyny

ponownie zatopiły się w ploteczkach. Visala teraz przerzuciła się na

obgadywanie MK6&3. Tymczasem Draco ...

[Empire]
... tymczasem

Draco powrócił do rozmowy z Szarą która przejawiała spore zainteresowanie

jego osobą... empir siedizał w swoim pokoju i zaczął normalnieć... kiedy

rozległ się dzwonek do drzwi
- JA

OTWORZĘ!!!!!!!!!! - empire ryknął i

zleciał na łeb na szyję po schodach do drzwi
- Co mu się stało? -

zapytały równocześnie Cynthia, Szara i Nadya
- A bo ja wiem -

odpowiedzieli równocześnie Draco i Vampirka
W drzwiach stał listonosz,

trzymał jakąś paczkę i zażądał od Empir'a podpisu i 150zł.
-

Luuuuuuudzieeeeee!! pożyczcie 150 zydla! - krzyknął empire
-

A skąd my ci tyle kasy weźmiemy! - odpowiedzieli naraz wszyscy
-

Grrrr..... niech pan poczeka, musze wyjąć kasę ze skrytki a to trochę

potrwa... myślałem że przyślą mi to puźniej... - powiedizał do mocno już

zdziwionego listonosza emp i pogalopował do pokoju
- Draco co on

zamówił? - zapytała Nadya
- A bo ja wiem... pewnie jakiegoś starego

playboya... - odpowiedział zapytany
Tymczasem Emp chwycił kasę, i

zleciał znowu na łeb na szyję na dół. Wcisnął listonoszowi pieniądze do ręki

("jush odliczone!"), nabazgrał podpis na pokwitowaniu,

zatrzasnął drzwi wejściowe i pobiegł na górę.
-

Eeeeeeeeeeeemmmmmmpppppp!!!!! Co tam masz? - pobiegła za

nim reszta domowników zaciekawiona jego niecodziennym zachowaniem (emp nigdy

sam sie nie wyrywał do niczego, nawet do wynoszenia śmieci a co dopiero

samemu drzwi otwierać...) znaleźli Empire'a w jego pokoju. Emp siedział

przed kompem z nosem w monitorze.
- MamNWN! Nieprzeszkadzać!

Quake2,DungeonKeeperiSimsywylatujązdysku! Nieprzeszkadzać!

niemamniedlaświata! - odpowiedział dużo za szybko sam zainteresowany


- eee? - reakcja reszty
- Mm NvrWntrNghts! Djcie mi spkój!

- emp zwolnił tempo mówienia ale zaczął w zamian połykać samogłoski
- Co

masz?!
- Never Winter Nights!
- Co?! Co to?!
-

GRA!!! DO DIABŁA DAJCIE MI SPOKÓJ, MUSZĘ JĄ

ZAINSTALOWAĆ!!
- Ale emp, mieliśmy jechać do parku...
-

Jedźcie sami! Macie tu kluczyki! - emp w roztargnieniu zamiast

kluczykami żucił kubkiem po mleku ale to szczegół
- Emp tylko ty umiesz

go prowadzić po tym jak umieściłes te wszystkie tajemnicze uleprzenia i

zamiast kierownicy masz klawiaturę!!!
- Ghmpfwsvby - niezbyt

logiczna i składna odpowiedź Empire'a - to proste, przekręcacie

kluczyki, wklepujecie "Voice Command" na klawiaturze i dalej

prowadzi Vis, wydając komendy głosem, tylko dla niej zrobiłem narazie

rozpoznawanie mowy. Mówisz gdzie ma skręcić jak jechać... poradzicie sobie.

A tera dajciemisieskupić! Co to ma znaczyć Error 207 "Output file

corrupted, setup files may be wrong"!!! Uhh.. żeby user

musiał bawić się w grzebanie w setupie zamiast grać...
- Zostawmy go...

kiedyś mi opowiadał o tej grze... czekał na nią chyba z rok... na nic nam

się nie przyda, jedyne co teraz będzie mógł z siebie wykrztusić to

komputerowy żargon... - jęknął Draco i powlukł się na dół.

Godzinę

później cała paczka prócz Empire'a (który przez cały czas nie wyściubił

nosa o milimetr od ekranu komputera) zebrała się, zeszła na dół, zapakowała

do samochodu i zasiadła. Vis zajęła fotel kierowcy i przekręciła kluczyk.

Nie... to nei był zwykły samochód... Emp uwielbiał wszystko uleprzać.

Kierownicy nei było. Była wysuwana klawiatura, którą można było wyjąć i

położyć na kolanach. Zamiast normalnej tablicy był ekran, który właśnie

wyświetlał tajemnicze napisy świadczące o tym że ładuje sie system

sterowania pojazdem. Radio było normalne... no prawie bo oprócz słuchania

kaset można było do niego wżucić płytki CD i DVD... każdy pasarzer zresztą

miał przed sobą mały monitor. Więc można było filmy oglądac... mała rzecz a

cieszy . Nie było też skrzyni biegów... Empire wszystko robił z

klawiatury... Ale teraz go nie było i cała paczka poczuła się trochę

zagubiona w tajemniczym pojeździe napakowanym elektroniką...
- miałaś

chyab wpisać "wojs Komand" czy jakoś tak... - żuciła niepewnie

Szara Myszka
- tak, jakoś tak... poczekaj niech się załaduje - odparła

Vis. Monitor rozjaśnił się po paru sekundach i Vis stwierdziła że jest gotów

do pracy
- no to tak... - vis wpisała na klawiaturze "Wojs

Komand"... - pisze "syntax error"! co to jest! to nei

dizała!! - dodała
- spróbuj napisać po angielsku - zaproponowała

Cynthia
- no ok... - vis napisała " Voice Comand" - znowu to

samo!
- "Command" przez dwa M - poprawiła Szara myszka


- Co za człowiek z tego empa.. - vis wpisała znowu komendę... rozległ

się dźwięk z głosników "proszę podać nazwę urzytkownika

kierującego"
- emm... jak emp mógł napisać moją ksywę? - zapytała

Vis
- spróbuj w pełnym brzmieniu... - zaproponował na początek Draco


- Visala... - vis wstukała ksywe na klawiaturze. rozległ się głos w

głośnikach "podana nazwa użytkownika nie jest do końca zgodna z

istniejącymi nazwami. Czy chodzi o użytkownika "Visaluś"?


Wszyscy oprócz Vis ryknęli smiechem. Vis natomiast najpierw

zaczerwieniła się jak burak, potem posiniała a potem wykwitł na jej twarzy

rumieniec gniewu
- EMP!!! JESTEŚ MARTWY!!! -

krzyk Visali rozniósł się po okolicy
- Dobra, dobra, spoko Vis,

jedziemy! - ze łzami w oczach od śmiechu powiedizał Draco
- No

dobra... Samochodzie jedź do przodu! - z głosu vis wynikało że nadal ma

mordercze zamiary wobec właściciela pojazdu
Samochód ruszył do przodu

przyspieszając dośc szybko do prędkości 10 km na godzinę.
- Skręć w

lewo! - rozkazała Vis
- "Proszę podać dokładniejsze dane: kąt

skrętu" - rozległ się głos w głośnikach
- o.. ee... 45 stopni? -

niepewnie powiedizała Vis
Samochód dość gwałtownie skręcił.
- To

będzie horror... - stwierdziła Vis i zaczęła wydawać dalej komendy pojazdowi


Podróż faktycznie była horrorem dla prowadzącego. Wydawanie długich

poleceń, cyzelując każdą głoskę żeby niedokończony jeszcze system

identyfikacji mowy zrozumiał polecenie było męczące. Tymczasem reszta

świetnie się bawiła, jadąc samochodem bez kierownicy Kiedy dotarli na

miejsce Vis wysiadła najszybciej jak potrafiła i padła na ziemię spocona i

spięta (o mało nie zaliczyła z 10 poważnych zderzeń, nie licząc o

drobniejszych stłuczkach)
- Zabiję Empa!!! - wrzasnęła i

leżała dalej

[Draco]
Visala trzęsła się tak jakby miała jakieś

omamy przed oczami. Reszta rozejrzała się dookoła. Po chwili wszyscy

stwierdzili, że nie ma co stać w miejscu i należałoby udać się w jakiś

konkretny kierunek. Jeszcze nie do końca ochłonięta Visala wskazała małą,

zieloną ławeczkę tuż nad pobliskim stawem. Cała ferajna (wyglądali wszyscy

razem jak cały batalion szturmowy) ruszyła w kierunku owej, Visalowej

ławeczki. Pierwsza usiadła Myszka... Pokręciła się troszkę, po czym

wyciągnęła się wygodnie i stwierdziła, że jest za blada i przyda się jej

choć troszkę opalenizny. Dziewczyny podskoczyły z radości i same zaczęły się

smażyć... Tymczasem Draco, jako jedyny przedstawiciel płci brzydkiej (autor:

z tym się napewno nie zgodze, ale już się tak przyjęło ) rozkazał paniom

wstawać. Na to odezwały się głosy:
- Oh Drac.. Nie przesadzaj!

Widzisz jakie mam blade kolana?!- wrzasnęła Cynthia, tak, że drzewa w

całym parku zatrzęsły się szumnie. Myszka siedziała dalej cicho, a na jej

twarzy widać było wyraźny błogi uśmiech (autor: czyżby wyobrażała sobię

jakąś romantyczną radnkę?). Visala...
- A gdzie jest Visala?!-

zapytały dość głosno jednocześnie wszystkie "przedstawicielki płci

pięknej" tak tłumnie zgromadzone na już "legendarnej" ławce

nad stawem.
- Ja się tu opalam, a ona się gdzieś włóczy?!- warknęła

Cynthia- A to świnia, mnie tu samą zostawiła!- dodala po chwili.
-

Samą?- zapytały w tym samym momencie Myszorek i Nadya- my jesteśmy

nikim?!- oburzyły się...
- Możecie się zamknąć?- zapytał Draco, ale

zdawało się, że nikt nie słyszy, bo na ławeczce rozpętała się 3 wojna

światowa (czyt. koszmarna kłótnia o nic- zwyczaj kobiet).
- Shut

up!!!- wrzasnął tak, że wszystkie kobiety uciszyły się i

spojrzały na niego jak na idiotę...

[Visala]
-Draco, co tak

wrzeszczysz ? - spytały chórem.
- Wrzeszczę, bo Wy się kłócicie a Vis

zniknęła.
- No wlasnie, to przez nia sie klocimy. Musimy ją znalezc...


Teraz odbyła się jeszcze większa kłótnia na temat Visali, sposobu jej

odnazlezienia, Visali, najnowszego numeru Nicole oraz Visali.
Po tej

dość dłuższej chwili postanowiono, że wszyscy się rozdzielą i pójdą szukać

Vis. Draco poszedł z Szarą ( ), a Nadya z Cynth.



[Empire]
Słoneczko grzało... oj grzało. Draco i Szara znikli

gdzieś w jakichś gęstych zaroślach "szukając tam Vis". Nadya i

Cynth natomiast szukały wzdłuż ścieżek parkowych... po około 15 minutach

kręcenia się po okolicy Cynth stwierdziła:
- to do niczego nie

prowadzi... gdze ona mogła poleźć...
- a bo ja wiem... - odparła Nadya -

park jest spory... może ktoś ją porwał!
- no... hej, Nadya nie świeć

na mnie zegarkiem, razisz mnie w oczy!
- ale ja nie mam zegarka!


- No to co do... patrz!
Cynthia gapiła się na pobliskie drzewo i

wskazywała coś palcem. Nadya zmrużyła oczy.. coś się tam ruszało...

podbiegły do drzewa.
- VIS!!! CO TY TAM U DIABŁA

ROBISZ!!! ZŁAŹ ZARAZ BO SIE ZABIJESZ!!! - wrzasnęły

zgodnie cynth i nadya
Po drzewie wspinała się Vis. Była już przy samym

czubku. Gałęzie były chude bardzo... ledwo się trzymały ale Vis nie zwracała

na to uwagi.
- VIS!! SPADNIESZ! - nawoływała Nadya
- Nie

spadne! - odparała alpnistka ;p
- Nadya leć bo Draco i Szarą, ja ją

przypilnuję - powiedizała cynthia cały czas gapiąc się na Vis i modląc się

żeby gałęzie wytrzymały (i żeby nie napatoczył sie żaden chłopak bo Vis była

w spudnicy ;p) Szara, Draco i Nadya wrócili dość szybko.
- Ide po nią -

powiedział Draco i zaczął się sam wspinać
- Spadaj Draco! Dajcie mi

spokój, musze wejść na to drzewo! - krzyknęła Vis. Była już o pare

kroków od czubka.. gałęzie wyginały się pod jej ciężarem...
- Vis daj se

spokój złaź! - nawoływały z doły cynthia, nadya i Szara Myszka
-

Nie, jeszcze tylko kawaaaa.. FUUUUUCK - Vis nie dokończyła bo gałąź na

której właśnie oparła cały swój ciężar załamała się i Vis spadła na ziemię z

wysokości ponad 5 metrów.
- Qrfa!!! Boliiiii.... - komentarz

Vis po upadku
- No i na co ci to było! - odparła Cynthia kiedy razem

z resztą zabrali się do sprawdzania czy coś się Vis nie stało.
- Kolega

opowiadał mi o tym drzewie... jak je zobaczyłam... to jest TO drzewo!

musze sie dostać na szczyt! to sprawa honoru! - jęczała Vis z

grymasem bólu na twarzy
- Czekaj... wy nadal macie to bractwo łażenia po

drzewach o którym opowiadałaś mi pół roku temu? - zaniepokoiła się Cynthia


- Taaak... auuu!!
- Dobra chyba nic ci nie jest... ale

poobijałaś się solidnie. Teraz pujdziesz z nami i bedziemy się opalać. Zero

łażenia po drzewach przez tydzień! - doktor Nadya postawiła diagnozę


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/tongue.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif'

/>
- pfff - prychnięcie Vis wyrażające dezaprobatę do

diagnozy Nadyi
Nasza wesoła ferajna zebrała się, znalazła jakiś kącik,

rozłożyła koce, dzieffczyny zdjęły ubrania i zaczęły się opalać a Draco

wżucił do pobliskiego stawu model łodzi podwodnej empa (sterowany radiem)

który znalazł w jeepie i bawił się nim zanużając się i wynurzając, pływając

tu i tam i strzelając z pseudotorped do owadów w stawie. (trafiłem tego

komara!!! jee!!) (Draco ty sadysto!!)


Miejsce było osłonięte drzewami i krzewami od ludności tubylczej, nikt

tu raczej nie zaglądał, spokój, cisza, sielanka więc nasa wesoła ferajna

mocno się zdziwiła kiedy nagle dziewczyny usłyszały za soba niski głos:


- Uuu ale laski... no co panienki, macie ochotę się zabawić? + kilka

bardzo jednoznacznych rechotów. Dziewczyny zerwały się i zobaczyły że stoi

przed nimi 3 osobników płci męskiej, którym natura nie poskąpiła niczego

oprócz mózgu. Ten ostatni a jakże ważny narząd występował chyba w ilości

szczątkowej u tych osobników (krótko mówiąc: Dresy i debile)
- No to

co... napijemy się najpierw czy odrazu przejdziemy do rzeczy? - powiedział

dres nr 1 (ten który mówił wcześniej, pozostali dwaj nadal rechotali

jednoznacznie)
- CENZURA się wyjebany pijaku! Znajdź sę dziwkę pod

latarnią a stąd CENZURA bo ci tak wjebię że ci gówno zęby wybije i uszami

wyjdzie! - Nadya miała doświadczenie w sprowadzaniu do parteru debili

(sorki za brak cenzury ale realistycznie musi być )
- Osz ty

kurFUCK!!! - dres nr 1 rzucił się na nadyę ale nie dokończył bo

ta sprawnie władowała mu kop kolanem w sami-wiecie-co. Draco tymczasem

niepostrzeżenie zaszedł dresa nr 2 od tyłu i rzucił się na niego

("muszę się popisać przed Szarą!" < myśl Draco). A cynthia

i vis zajęły się dresem nr 3. Po paru minutach było po wszystkim, Dres nr 1

dzieci mieć już raczej nie będzie, Dres nr 2 powinien pójść do szpitala i

prześwietlić czaszkę bo Draco tak mu przyładował piąchą w potylicę że

delikwent został przez kolegów wyniesiony z pola walki nieprzytomny

("popisałem się przed Szarą! jee!!" < myśl Draco) a

Dres nr 3 wyszedł z walki z moooooocno powykręcanymi kończynami i

ponaciąganymi do granic wytrzymałości mięśniami tak że się ledwo wlekł.


- No spox Szara, już po wshystkim - Draco zaczął uspokajać roztrzęsioną

dziewczynę która stała z tyłu i obserwowała wszystko wielkimi przerażonymi

oczami - jush tu nie wrócą
- Tak ale mi przeszła ochota na opalanie się,

zabierajmy się stąd zanim tamci skrzykną kolegów - powiedziała Cynthia z

rozeźlonym błyskiem w oku
- jush tylko wezmę łódź podwodną empa - draco

wziął model i pomógł w błyskawicznym pakowaniu się. Nasza teraz niezbyt

wesoła bo zła jak osy ferajna spakowała się w rekordowym tempie i już po

chwili siedziała w jeepie empa. Vis prowadziła nerwowo, jechała szybko i w

ogóle nie patrzyła na znaki po drodze. Mało nie zaliczyła zderzenia z

tramwajem, nie licząc innych zderzeń i stłuczek do których mało co nie

doszło.

Kiedy ferajna dojechała do domu zaczęło się juś ściemniać. I

odrazu było widac że coś jest nie tak. Drzwi wejściowe były otwarte!


- Dziwne.. emp w życiu nie odszedł by od kompa sam, nawet jakby tu stał

prezydent USA i dzwonił do drzwi... coś się musiało stać... - Sherlock Nadya

na tropie
- Wejdźmy więc i sprawdźmy co - odparła Cynthia odważnie

wchodząc do domu... Nagle doszedł do nich z góry przeraźliwy wrzask

Empire'a (odcinek robi się brutalny )
- To z jego pokoju,

biegiem! - powiedziała Vis i wszyscy rzucili się na schody. Kiedy

dotarli do pokoju zobaczyli to... to czego można się było spodziewać...

widok straszny.. najgorszy na świece... Emp zwinięty w kłębek na podłodze

leżał i kwiczał a nad nim stały dwie postacie... Jedna, ubrana w czarną

skórę, dziewczyna... z dzikim błyskiem w oku.. obok jakiś chłopak.. chudy..

w czarnym płaszczu aż do ziemi... twarz ledwo było widac z pod kaptura...


- SIRII BLACK I DEMENTOREK! PŁATNI MORDERCY - SADYŚCI!!

ZOSTAWCIE GO W TEJ CHWILI! - wrzasneła Vis
- Oooo.. widać nie dane

nam było pobawić się jeszce troche emp.. nasza zguba sama się znalazła... -

cicho, przeciągając samogłoski powiedziała Sirii
- No to moi kochani...

wydano na was wyrok... Niejaki Radziou kazał was nauczyć szacunku dla

admina... - Dementorek
- Fuck, w co myśmy się wpakowali - syknęła Vis


- Od kogo zaczynamy? - spytała Sirii wyciągajac ze świstem swoją

legendarną w pewnych ciemnych kręgach szpadę "Vigguś" Empire na

podłodze cicho jęknął... był napakowany landrynkami...
Empire
w tym miejscu chcę przerwać tekst i

powiedzieć parę słów od siebie.

w tym miejscu akcja zmienia się

diametralnie...
z mojej inicjatywy, z mojego "next

parta"
długo później żałowałem że to napisałem
późniejsze party

uważam za kolejno coraz słabsze
najchętniej w pewnym momencie bym je

uciął

ale dam Wam wszystko
przeczytajcie...

(wiecie... mi

się ciągle marzy kontynuacja tego...)
Empire
[Empire]
hmm.. ten odcinek nie będzie

wesoły... sorki panowie i panie ale inaczej nei umiem wybrnąć z tej

sytuacji. Jeśli uznacie że tak trzeba to puścimy to w niepamięć i jakoś

inaczej wykombinujemy dalszą część... ale to muszę napisać.

-

Zaczniemy od ciebie! - syknęła Sirii i wycelowała w Visalę. Nacisnęła

mały przycisk na rękojeści szpady. Końcówka szpady otworzyła się, ukazując,

że szpada jest w środku pusta. Wyglądała jak lufa pistoletu. Sirii nacisnęła

drugi przycisk. Ze szpady wytrysnął strumień jakiejś

zielono-pomarańczowo-żółtej mazi i ochlapał Vis...
- Co to za

świństwo! Moje ubraaaaaa.... zabierzcie je ze mnie!!! Nie

cierpie robactwa!!!! - Vis zaczęła panikować i zaczeła się

otrząsać jakby coś po niej chodziło
- Vis uspokój się, nic po tobie nie

chodzi! - próbował ją uspokoić Draco - co jej zrobiłąś! - zwrócił

się do Sirii
- Skoncentrowana esencja landrynek, trochę

"poprawiona". Ona już was nie słyszy... widzi tylko to co ten

środek jej każe. Ty będziesz następny! - sirii ochlapała Draco
- Osz

ty... co wy tu... robicie... - Draco zaczął przyglądać się powietrzu -

nieeeeeeee!!!!!! - z wrzaskiem zaczął uciekać


Empire znowu jęknął i przekręcił się po podłodze...
- No i jeszcze

wy trzy! - syknęła sirii i ochlapała mazią Szarą, Cynthię i Nadyę.
-

Cynth wzrok ci mętnieje... policja?! tutaj?! - Nadya
- Jaka

po... co robisz zboczeńcu! zabieraj te obrzydliwe łapy! - Cynth

wzdrygnęła się i wrzasnęła na ścianę o którą się opierała... Szara myszka

także poddała się działaniu narkotyku. Z płaczem pobiegła do jakiegoś

pokoju.
- Dementi to był całkiem niezły pomysł... żeby tak zmodyfikowac

landrynki żeby wywoływały najgorsze koszmary jakie delikwent może sobie

wyobraźić... Chodź trzeba zamknąć im drogi ucieczki.. mogą przez przypadek

się jednak z tąd wydostać. A potem się zabawimy...
{kursywa}
Empire

biegł... korytarzem... niewielkim, około metr szerokości na dwa i pół

wysokości... korytarz nie miał końca... przynajmniej aż do lini horyzontu...

ściany pomalowane były w żółte i czarne romby, w szachownicę... uciekał...

coś go goniło... bał się spojrzeć za siebie i spojrzeć co to jest...
-

Nie zostawiajcie mnie! Proszę nie zostawiajcie!!! - Vis z

płaczem rzuciła się na podłogę. Była miękka. Jak wszystko w tym pokoju.

Który właśnie opuścili Jej rodzice, mówiąc "nie znamy tej dziewczyny,

zabierzcie to zapijaczone, zawszone narkomańskie dziecko od nas"... ona

ich błagała, przekonywała.. nawet rodzona siostra się Jej wyparła... Vis

dobrze widziała że Oni ją poznają... to było widać w Ich oczach...
- Jak

mogliście!!! Dranie!!! - Nadya rzuciła się do krat

celi. - zdrajcy!!! - krzyknęła...
- Nadya ja mam swoje życie

- rzucił ktoś z odchodzących. Wsypali ją. Wszyscy. Zwalili całą winę na

nią... Co było oczywistą bzdurą.. ale sędziowie uwierzyli... Tyle razem

przeszli a teraz skazali ją na dożywocie!!A te wszyskie spotkania,

rozmowy, plany.. czy to nic nie znaczyło? Ostatni z jej dawnych kumpli

zniknął za pancernymi drzwiami do korytarza...
"Tutaj się schronię,

tu nigdy mnie nie znajdą" pomyślał Draco i gwałtownie skręcił i wpadł

do nieuczęszczanego kibla w piwnicy szkoły. Uciekał prześladowcom już od

parunastu minut i złapała go kolka... był zmęczony... a najgorsze że wszyscy

się śmiali! Wszyscy w szkole wiedzieli co te zbiry chcą z nim zrobić ale

nikt mu nie pomógł! Śmiali się z niego!
Tego było już za

wiele... za wiele jak na nerwy Szarej Myszki... z płaczem wybiegła z

pokoju... z pokoju gdzie siedziały jej dawne "przyjaciółki" i

śmiały się... do rozpuku... powierzyła im tyle sekretów, swoich myśli...

najgłębszych tajemnic... a one wszystkie co do jednej bezczelnie

wykorzystały to... ośmieszyły... zaufała im do końca a one to wykorzystały w

najochydniejszy sposób...
- Zabieraj te łapy zboczeńcu!!! -

krzykneła Cynthia odrzucając rękę jakiegoś oprycha... nie powinna była po

nocy samej wracać do domu... ale była wściekła na Niego i nie pozwoliła mu

się odprowadzić... a teraz wpadła... 3 zbirów dopadło ją w ciemnym zaułku a

ich zamiaru można było się łatwo domyśleć po ich oczach... obleśnym

uśmiechu... Cynthia wzdrygneła się z obrzydzenia...

Empire ledwo

dyszał... wszystko go bolało... uciekał i uciekał ale nie dawał rady uciec

temu... było cały czas za nim... poczół że zaczyna się buntować... nie chce

uciekać... chce walczyć... nic nie jest w stanie go pokonać!!!

jeszcze nikt nigdy go nie pokonał!!!!!! Odwrócił

się... i o mało nie krzyknął z przerażenia. Za nim unosiła się w powietrzu

jego twarz.. ogromna... zajmowała cały korytarz.. potwornie

zniekształcona... pełna gniewu, nienawiści i furii... ta twarz śniła mu się

po nocach od dawna... śniła?! chwile zaraz... to mi się śniło? więc

to... nie jest realne?
Vis leżała na miękkiej podłodze w pustym, całym

miękkim pokoju i płakała... czuła się opuszczona, samotna, bezradna... pokój

był tak zrobiony że nawet nie można się było domyśleć gdzie są drzwi...

żadnego kantu.. żeby chory nie zrobił sobie krzywdy... po niej cały czas coś

chodziło... robaki, drobne żyjątka... pająki... obrzydliwe robactwo... skórę

miała siną... zwymiotowała... na ręce miała pełno śladów po igłach...

niektóre tak stare że ledwo widoczne...
Nadya siedziała w swojej celi...

sama.. więzienie o maxymalnie zaostrzonym rygorze. Dla najgorszych

przestępców. To był tylko głupi żart! A ona była pijana! A teraz

zapłaci za to siedząc tu do końca życia... przez drobne okienko pół na pół

metra wpadały resztki promieni zachodzącego słońca... nigdy już nie ujrzy

zachodu słońca...
{/kursywa}
- Okej Demcio, zrobione. Zebrałeś ich w

jednym pokoju? Są już spokojni? - zapytała Sirii
- Tak moja droga Si. -

Dementi objął delikatnie Sirii ramieniem - ale coś nie tak jest z

Empire'em.. powiedział coś na głos!
- Co?! niemożliwe,

delikwent pod działaniem tej mieszanki jest całkowicie odcięty od swojego

prawdziwego ciała. Nic nie czuje i nic nie może zrobić.
- A

jednak...
{kursywa}
Draco wlókł się do domu... upokorzony do granic

możliwości... obolały... wyśmiany... była już noc... Kiedy doszedł do domu i

zapukał matka nie zauważyła nawet że coś się stało. Zaczeła mu wyżucać że

się szlaja zamiast wracać do domu... powlókł się do siebie... nie miał już

na nic siły...
Jeśli Szara Myszka spodziewała się że po tym co zrobiły

jej koleżanki gorzej być nie może co się myliła... kiedy poszła nazajutrz do

szkoły... wszyscy wiedzieli... w połowie 3 lekcji nie wytrzymała kiedy

dostała kolejny złośliwy liścik i z płaczem uciekła...
Cynthia poczuła

że zaraz zwymiotuje... pobili ją... prawe oko miała zapuchnięte, nic przez

nie nie widziała.... wszystko ją bolało.. związane z tyłu ręce, brutalnie

rozciągnięte nogi, plecy, głowa, wszystko... jeden zbir zaczął grzebać przy

spodniach... zwymiotowała...
Jak? Jak mam z TYM walczyć? Z TYM co

prześladuje mnie przez całe życie? przez 15 lat nie znalazłem na to remedium

i mam je teraz w 5 minut wymyśleć?! - Zastanawiał się emp. Potwór powoli

się do niego przybliżał... - nie zaraz coś tu jest nei tak... nie ma bitwy

nie do wygrania w rzeczywistości... a z tym nie da się walczyć!! to

nie jest rzeczywiste!! to musi być.. sen? tak realny? ale jeśli to

sen to potrafię go kontrolować... potrafię kontrolowac każdy sen... nawet

najgorszy koszmar... zmieńmy może na początek miesce... - empire skupił się

i zaczął wyobrażać sobie polanę... jasne niebo.. słońce... - krfa! co

jest! - nie podziałało.. - o co tu chodzi... może uda mi się kontrolować

Ciebie! - empire skupił całą siłę woli na potworze... starał się go

unicestwić... - znowu nic! jak to możliwe! jeśli nie otoczenie.. i

nie przeciwnik... może sieibe uda mi się kontrolować... - po raz trzeci

empire wytężył siłę woli... zaczęło działać... wyobraził sobie że jest

silny... potwornie silny... szybki... ubrany w swoje Gi do walki wręcz... -

działa! to jednak NIE JEST RZECZYWISTE!!! teraz pogadamy

inaczej!!! - rzucił się na monstrum...
{/kursywa}
-

Widzisz? znowu! - powiedział Dementorek - Znowu krzyknął!
- Nie

rozumiem... tak silna mieszanka... dziwne... - Sirii
{kursywa}
to

nie jest rzeczywiste - vis słyszała krzyk... ktoś krzyczał... czuła się

fatalnie... nie wiedziała jak długo już siedzi w tym pomieszczeniu...

jedzenie podawano jej przez małą klapkę... było obrzydliwe... miała wrażenie

że spędziłą tu już wieki... - NIE JEST RZECZYWISTE!!! - znowu

usłyszała krzyk... krzyczał jakiś młody chłopak sądząc po głosie... Vis

zrobił się go żal...
"to nie jest rzeczywiste" - głosił napis

na ścianie celi Nadyi. Nie wiedziała skąd się wziął. Kiedy tu przyszła go

nei było... i nikt inny nie był w tej celi od czasu jak ją tu umieszczono...

wpatrywała się w napis.. zmienił się... - NIE JEST RZECZYWISTE - teraz tak

wyglądał... wielki, grubo pisany... Nadya zwinęła się na małej pryczy...

była tu już od paru dni ale zdrada bolała ją... niesprawiedliwość... i

beznadziejność sytuacji... nie ma dla niej ratunku...
"to nie jest

rzeczywiste". ta myśl kołatała się po głowie Draco. nie wiedział

dlaczego. W końcu.. czy cos jest w ogóle rzeczywiste? Ten sznur podwieszony

do sufitu też? to że stoi na stołku ze sznurem owiniętym wokół szyi? czy to

jest rzeczywiste? czy te wszystkie lata które przeżył w szkole też są

rzeczywiste? "NIE JEST RZECZYWISTE" znowu ta myśl... nie jest?

więc to też nie będzie rzeczywiste... kopnął stołek...
{/kursywa}
-

Coś jest z nimi nie tak... - szepnął Dementi
- Tak... to dziwne... z

jednej strony po ich twarzach można wywnioskowac że narkotyk działa

znakomicie... ale z drugiej... oni nie są do końca odcięci, czuję to...


{kursywa}
Empire rzucił się na potwora. Ten spojrzał jednak na niego

i samym spojrzeniem odrzucił chłopaka na kilkanaście metrów... upadek

bolał... - musi boleć... nauka boli... ale ból jest w sumie... fajny...

dodaje sił - empire podniósł się. miał dziki błysk w oczach... pobiegł w

stronę potwora... potwór chciał go odrzucić ale empire spojrzał mu w oczy...

obie pary oczu miały ten sam wyraz - furii... przez moment walczyli

wzrokiem... ale u empire'a to uczucie było silniejsze... uderzył

potwora... keidy jego pięść zetknęła się ze skórą monstrum wszystko

zamigotało... {/kursywa} zobaczył pokój.. leżał... koło niego leżała Vis.. i

reszta...
- Sirii patrz na niego! Ten wzrok! - Dementi

spanikował
- Uspokój się idioto - syknęła morderczyni
- To.. nie..

było.. RZECZYWISTE! - empire wstał, zatoczył się po pokoju i oparł na

biurku.
- Wizje nie... ale wasze uczucia tak. Skoro uniknąłeś części

kary to poprawimy to bardziej staromodnymi metodami. Dementi trzymaj go!

- rozkazała Syriuszka wyciągając z kieszenie coś co wyglądało na

paralizator. Otumaniony chłopak nie mógł się bronić... Sirii załadowała

urządzenie, uruchomiła i przytknęła końcówkę do ręki chłopaka... empire

zaczął wrzeszczeć z bólu...
{kursywa}
To.. nie.. było..

RZECZYWISTE! - Vis znowu usłyszała krzyk... - "co nie było

rzeczywiste? ten krzyk? co w ogóle jest rzeczywiste? to co mi się stało?

ludzie? rzeczy?" - myśli Vis
- wasze uczucia...
- "Nasze

uczucia? One są rzeczywiste? a co ja czuję? Smutek, żal, pustkę,

samotność?" - pomyślała Vis. Po chwili dotarł do niej przeraźliwy

krzyk... ktoś krzyczał.. z bólu..
- "Biedny chłopak... zaraz to

nowe uczucie... współczucie... komuś współczuję... komu? czy znam ten głos?

przecierz.. to głos Empire'a! Biedak potwornie krzyczy.. on... jest

naszym przyjacielem... to jeszcze jedno uczucie... przyjaźń.. ona łączy się

z lojalnością... muszę mu pomóc! Ale jak? Jak mam z tąd wyjść? WYPUŚCIE

MNIE STĄD!!! - vis rzuciła się z pięściami na ścianę gdzie była

klapka gdzie podawali jej jedzenie... kiedy jej pięść zetknęła się ze ścianą

wszystko zamigotało... Vis błagalnie, przez łzy krzyknęła {/kursywa}
-

Wypuście mnie stąd...
- Sirii patrz! - zaniepokoił się Dementorek


- O żesz... ona też! Co sie dzieje u diabła! - sykneła ze

złością Sirii
- Puście... go... - Vis ledwo trzymała się na nogach ale

stała...
{kursywa}
"To.. nie.. było.. RZECZYWISTE!" ta

myśl kołatała się po głowie Draco... sznur był za słabo przymocowany...

spadł... ale teraz jest lepiej... wytrzyma jego ciężar... Nagle Draco

usłyszał w głowie przeraźliwy krzyk... to ten playboy Emp tak wrzeszczy...

czemu on tak krzyczy? Temu mięśniakowi, uwielbianemu przez wszystkich nic

nie brakowało... on nie był zaszczutym, drobnym chłopcem... przecież on tu w

ogóle nie mieszka... czemu on tak krzyczy? "Wypuśćcie mnie

stąd..."...czy to nei głos Vis? Tej cheerlederki, dziewczyny tego

mięśniaka Empire'a? co to znaczy? "Co się dzieje u

diabła!"... no właśnie co się dzieje? może powinienem to sprawdzić?

- w tym momęcie obraz przed oczami Draco zamigotał... {/kursywa}
- A co

się dzieje? - zapytał Draco tępo rozglądając się po pokoju... nagle wszystko

sobie przypomniał. - Co się stało?!
{kursywa}
Cynthia obita,

zakrwiawiona i kilkakrotnie brutalnie zgwałcona leżała na jakichś workach

śmieci w tym samym ciasnym zaułku... rozpadało się... nie miała sił się

ruszyć... otarte do krwi przez więzy ręce paliły... płakała... na nic innego

nie miała już siły... zbiry gdzies polazły... z worka na śmieci wysunął się

papierek po jakimś wafelku... o nazwie "To nie jest

RZECZYWISTE"... dziwna nazwa wafelka... dziwna jak cały ten świat...

jak krzyki... które słyszyała przez cały ten okropny czas... nie tylko ona

krzyczała... ktoś niedaleko niej też krzyczał... ten krzyk nie pozwalał jej

stracić przytomności... chociarz bardzo chciała... nie pozwalał jej teraz

zasnąć... chciała zasnąć i nigdy się nie obudzić... ale nie mogła...

widziała wszystko coraz wyraźniej i wyraźniej... potem przez chwilę obraz

zamigotał...
{/kursywa}
- Co.. się... dzieje?! - wyszeptała

Cynthia... a potem odrazu przypomniała sobie wszystko co się wydarzyło...


- Niedobrze Si... coś się skopało... - syknął Dementi. Syriuszka

odwróciła się, zaprzestając torturowania empa i spojrzała na budzących

się...
{kursywa}
Szara kiedy uciekła z lekcji wróciła do domu,

rzuciła się na łóżku i płakała do wieczora... zdradzona przez wszystkich...

potem zmęczona zasnęła... śniły jej się krzyki... zdziwone pytające głosy...

jakis obraz który zamigotał.. obudziła się w tym momęcie...


{/kursywa}
- Słońce? - zapytała niezbyt przytomnie patrząc na wielki

rysunek słońca na ścianie. - Chwila... ja... pamiętam... Sirii... co...

ty... nam... zrobiłaś?
{kursywa}
"Co.. ty.. zrobiłaś?"

Nadya wpatrywała się w napis na ścianie. Zmienił się... siedizała w celi od

miesięcy i wreszcie się zmienił...
- Ja nic nie zrobiłam! -

krzyknęła zrozpaczona - to nie ja!
"Słońce" napis znowu

się zmienił.
- Słońce? Chcesz powiedzieć że mi wieżysz, że jestem

niewinna? Że jeszcze kiedyś zobaczę słońcę? Świat? - napiś rozmazał się...

zamigotał..
{/kursywa}
- Naprawdę.. w.. to.. wieżysz..? - zapytała

cicho Nadya zanim doszła do siebie. Nagle w powietrzu rozległo się głośne:

EOOW! EOOW! EOOW!.
- Policja - sykneła Sirii - zmywamy się

Demcio - i wybiegli w stronę tylnych drzwi...
- Te wizje... one nie

były... realne... pamiętajcie... to się nie... zdarzyło... -wykrztusił

Empire...

[Nadya]
Nadya juz wiedziala co sie dzieje. Wiedziala

gdzie sie znajduje ale pomimo wszystko na słowo policja jej oczy nabraly

nieufnosci, dzikiego wyrazu. pobiegla do lazienki, spojrzala w lustro. Było

zaparowane, przetarła je reko i zobaczyla sfojo twarz: brozowe włosy,

brzoskwiniowa cera, zadarty nosek, oczy...Nie widziala swoich oczu, te jej

byly naiwne, ufne i troche dzikie. Te w lustrze zimne, niedostepne i

doswiadczone.
Prubowala wydobyc z siebie krzyk, odgłos przerazenia, ale

z jej krtani wydobylo sie jedynie zwierzece chrzokniecie. Spojrzała w

lustro. Oczy sie nie zmienialy, para zaczeła schodzic...ksztalty... na

poczotku rozmazane pozniej coraz wyrazniejsze...
Był cmentarz, była

chuda blada dziewczyna z dlugimi zmierzwionymi czarnymi włosami i

podkrozonymi oczami, miala poranione cialo, opuchniete przegluby, okolice

kolan i lokci...wdarlo sie zakazenie. Była blondynka, byla pod prysznicem,

caly czas myla swoje cialo i plakala...lzy zdawaly sie

mowic...mowily...mowily jej ze ciogle jest brudna. Po prawej stronie lustra

tam gdzie przed chfilo znajdowalo sie odbicie wanny znowu pojawil sie

cmentarz dziewczyna, mloda w letniej sukience kladla kwiaty i sprzotala

grob... on zginol smiercio tragiczno...ksiodz nie chcial sie zgodzic na

katoilicki pogrzeb ze wzgledu na przyczyne smierci, nie wie skod o tym

wiedziala...
Miala dosc, wziela do reki mydelniczke i z impetem zucila w

lustro...
wszystko powrocilo do normy...
tylko nogi teraz staly w

czerwonej kaluzy...sierota...wlazla w szklo.
Reszeta grupy opszytomniala

gdy uslyszala dzwiek bitego szkla, wbiegla do lazienki. Nadya siedziala na

wannie i wyjmowala szklo ze stopy, gdy zobaczyla visale podbiegla do niej i

obrucila jej rece dlonmi do gory, sprawdzala czy so ponakluwane..czula ze

zatraca sie w swojej pranoi a mimo to nie przestawala. Podeszla do

skolowanej cynthii i spojrzala na nio badawczym wzrokiem.
- Nadya a moze

sie przespisz? - Draco za cholere nie mogl sie w czuc w dramatyzm tej

sytuacji. Zostal skarcony spojrzeniem trzech paN:
- A to za co? - on

zdawal sie naprawde nie zauwazac=)
- Za twarz... - zucila cynthia z

przekosem.
- te kobiety...

Zeszli na dół usiedli w salonie,

empire juz tam czekal i patrzoc w strzelajoce drewno w kominku pil szkocko

whisky:
- Czy to była tylko halucynacja? - zapytała vis.
- Tak
-

To skod nadya wiedziala ze sie staczałam, ze byłam ponakluwana, ze...
-

zaklucenie...- odciol sie emp
- Zadne kur** zaklucenie - nadya byla na

granicy placzu... empire spojrzal na nio z przelotnym przerazeniem, a jego

oczy stawaly sie mowic "Boze nie mamy na trzymanie jej w szpitalu

psychiatrycznym..."
- no to kochana jak nie, no to co ja widzialem?

jako mialem halucynacje? - za wszelko cene prubowal uzasadnic swojo

teorie...
- nie wiem...
- a widzisz? - cien satysfakcji... spojrzala

na niego z wyzutem. to spojrzenie. nie rozumial dlaczego wywolalo u niego

panike bylo inne, nieobliczlane, bal sie...?

[Empire]
- Dobra..

nie ma co teraz w tej chwili tego roztrząsać... prześpijmy się, jutro

pomyślimy... - wtrącił się Draco
- Sądzę że to dobry pomysł - zgodził

się Emp. Ferajna rozeszła się więc po pokojach.. było cicho, pusto... nikt

nic nie mówił... wkrótce zgasło ostatnie światło w pokoju Empa i Draco...



Vis obudziło pykanie budzika. Była 8. "Co za idiota nastawił

ten gupi budzik" pomyślała i usiadła na łóżku. Czuła że mimo że oczy

jej się kleją nie zaśnie już. Wyłączyła budzik i zeszła na dół do salonu.

Siedział tam już Emp, który gapił się w ogień w kominku i pił zimne mleko.


- A Ty co taki ranny ptaszek Emp?
- (ziew) No co, wstałem, nie

wolno? - obruszył się zapytany
- Nie... no wolno, tylko się pytam - Vis


- No i masz odpowiedź - burknął emp pociągając spory łyk mleka
-

Cooo(zieeew) się tutaj znowu dzieje? - zapytała Cynthia wchodząc do pokoju -

i kto nastawił mój budzik na 8?
- Nie wiem kto nastawił budziki.. mój

też był na 8 - odparła Vis
- Mój, Empa i Szarej też były na 8 - dodał

Draco wchodząc do pokoju i szeroooooko ziewając i nawet nei próbując

zasłonić ust - Szara poszła sobie zrobić śniadanie, proponuję zrobić to samo

- dodał
- Racja.. - zgodziła się Vis i wszyscy oprócz empa wymaszerowali

do kuchni - a Ty emp? - rzuciła w drzwiach Vis
- Jadłem - burknął


Dzien jakoś przeleciał im przez palce... ludzie snuli się po domu, coś

robili, emp siedział cały czas w fotelu i popijał mleko, wstajac od czasu do

czasu po następne. Mało kto się odzywał i wszyscy robili wszystko na własną

rękę. Wieczorem Vis przypadkiem zajrzała do salonu gdzie cały czas siedział

Emp i pił mleko.
- Dalej tu siedzisz? Nie ruszasz się stąd? - zapytała z

odrobiną troski w głosie
- Tak - burknął
- Mógłbyś się chociarz

odwrócić i spojrzeć na mnie jak odpowiadzasz - obruszyła się urażona już

trochę dzieffczyna. Chłopak podniósł głowę i Vis po raz pierwszy tego dnia

zobaczyła jego twarz. Zdradzała powazne oznaki neiwyspania - a co chcesz? -

zapytał Emp
- Żebyśmy się ruszyli i cos zrobili! Trzeba rozwiać tę

ponurą atmosferę! Trzeba coś zrobić w sprawie tego napadu! Trzeba..

trzeba.. no nie możesz tak tylko siedzieć w fotelu cały dzień! -

wybuchneła Vis
- No to róbcie coś... - odparł Emp i powrócił do swojego

mleka
- Empire ona ma rację, musimy się ruszyć i to wszyscy. Nie można

tego tak zostawić - do pokoju weszła nadya ciągnąc za sobą cynthię i

usadawiając się na fotelu
- No a co chcesz robić? Masz jakiś plan? Bo ja

nie. - emp
- Przedewszystkim musimy zacząć od wyjaśnienia co się

dokładnie stało wczoraj.. od początku do końca
- Właśnie Emp... co się

stało kiedy wyjechaliśmy? - Wszedł Draco a za nim weszła Szara
- A co

was to u diabła obchodzi! Dajcie mi święty spokój! - krzyknął Emp i

wstał, kierując się w stronę wyjścia z pokoju
- A właśnie że nas

obchodzi! Co się wydarzyło! - Nadya złapała chłopaka za ramię
-

Jajco! Przyszli, obezwładnili mnie i napakowali narkotykami! Reszty

nie znam, sami ją sobie dośpiewajcie! - Empire wyszarpnął rękę i pobiegł

do przedpokoju. Nałożył buty, lekką kurtkę (bluzę miał na sobie) i wyszedł


- Dajcie mu spokój - powiedziała Vis do Nadyi i Draca którzy patrzyli na

drzwi i sprawiali wrażenei jakby chcieli zaraz założyć buty, dogonić empa i

siłą zmusić go do wyjaśnień - to nie ma sensu, chodźcie, mamy i tak sporo do

opowiedzenia sobie nawzajem.
Siedzieli więc w 5 do puźna, opowiadając

swoje wizje, zwierzając się z uczuć... ci którzy wybudzili się wczesniej

wyjaśnili co się działo tym którzy wybudzili się puźniej... w końcu około 23

kiedy skończyły się tematy do rozmowy wszyscy wstali i powlekli się do

swoich pokoji.
Vis ziewnęła szeroko. Zamknęła drzwi od pokoju, przebrała

się w swoją koszulę nocną, zgasiła światło w pokoju i usiadła na łóżku. Była

trochę zmęczona tym cichym dniem... ziewnęła i opadła na plecy, rozciągając

ręce i gapiąc się w sufit. Przesnęła dłonią po pościeli... miękka jak

zawsze..
- Co to? - zdziwiona poderwała się z łóżka i przyjżała się

ręce.. coś ją ukłuło.. ściągnęła kołdrę... księżyc świecił jasno...

pełnia... Vis kiedy zobaczyła co było pod pościelą wrzasneła z przerażenia i

rzuciła się do drzwi
Paniczny wrzask Vis zaalarmował domowników którzy

natychmiast przybiegli na miejsce. Vis siedziała pod ścianą i płakała

przerażona...
- No już, już spokojnie, co się stało? - próbował ją

uspokoić Draco
- Nie pytaj jej Draco tylko chodź to sam zobacz -

grobowym tonem odparła Nadya która weszłą do pokoju i włączyła światło.

Wszyscy prócz Vis (i empa który nadal nie wrócił ale nikt nie zwracał na to

uwagi) weszli do pokoju.. na łóżku leżało kilkanaście urzywanych już napewno

strzykawek... niektóre miał jeszcze resztki zawartości nie zużytej od

końca...
- Ktoś nam chyba zrobił bardzo nieśmieszny żart... -

skomentowała z niesmakiem Cynthia... czy ktoś opowiadał komuś obcemu co tu

się stało?
- Ja nie... i Szara tez napewno nie - powiedział Draco
-

Ja też nie i sądząc z reakcji Vis ona też nikomu nie powiedziała. A emp

siedizał cały dzień w fotelu - dodała Nadya
- Hm... Posprzątajmy to...

Vis jak chcesz to śpij dzisiaj ze mną oki? - zakomenderowała Cynthia i

poszła po jakiś worek. Po paru minutach strzykawki zebrano i położono koło

worka na śmieci który czekał na wyrzucenie. "Jutro strzykawki zostaną

spalone" pomyślała Cynthia kiedy towarzystwo zaczęło rozchodzić się do

swoich pokoi. Pomogła Vis podnieść się z ziemi i razem poszły do pokoju

Cynth. Usiadły na łóżku i Cynthia zabrala się za poprawianie poduszek.

Podniosła ostatnią i zaczeła ją wytrząsać kiedy kątem oka zobaczyła jakiś

papierek.. leżał pod poduszką.. nie to były dwa papiery jeden pod drugim.


- "Test ciążowy firmy "SevenEyes" - przeczytała Cynth -

"Wynik testu: kolor papierka czerwony: wynik pozytywny. Kolor

niebieski: wynik negatywny" - przeczytała Cynth, zerknęła na papierek i

zamarła z przerażenia. Był ciemnoczerwony. Przed oczami przeleciała jej w

jednej chwili cała wizja. - nie.. nie nie... to nieprawda... - cynth

pobiegła jak szalona do łazienki, zostawiając w pokoju Vis i zdejmując w

biegu koszulę nocną... wleciała jak szalona pod prysznic, odkręciła wodę,

wzieła szorstką gombkę, nalała płynu i zaczęłą się myć... nie zastanawiała

się nad sensem tego co robi... raz po raz tarła gombką czerwoną już skórę...

skóra zaczęła już ją szczypać, buntując się przeciw tak gwałtownemu

ścieraniu ale Cynth tarła jeszcze mocniej... - to nie prawda... nie..
-

Cynth uspokój się! - dotarł do niej głos.. to była nadya.. wyrwała jej

gombkę i rzuciła na drugi koniec pomieszczenia - zaraz do krwi się

dodrapiesz! - wskazała na czerwoną rękę dziewczyny
- Ja.. ja..

znalazłam..
- Wiem co znalazłaś, Vis przytomnie zaalarmowała że coś jest

nie tak. Uspokój się już, to jakiś głupi żart, sama to powiedziałaś... -

nadya objęła cynth a ta zaczeła cicho szlochać... nagle przerwał im krzyk:


- BARDZO ZABAWNE!! BARDZO KRFA ZABAWNE!!! - to był

Draco. Nadya podała Cynthii ręcznik i pobiegła do pokoju Draco dziękując

losowi że jeszcze nie przebrała się do spania bo w koszuli było by jej

ciężko biec.
- Patrz! - powiedział blady jak ściana Draco wychodząc

z pokoju i podając jej to co trzymał w ręce...
- To.. sznur

szubieniczny... zawiązany... co tu się dzieje?!
- Nie wiem ale to

nei jest ani trochę zabawne... - Draco nadal był blady. Przyszła Szara

Myszka:
- Draco dobrze się czujesz? - zapytała z przerażeniem w oczach


- Tak.. nie najgorzej... a co? - zapytał
- Znalazłam to na

biurku! - wcisnęłą nadyi zwtiek papieru
- To jakaś klepsydra....

data.. za równo dwa tygodnie!! zmarły... DRACO!
- Co się

stało? - przyszła Vis i Cynth
- Patrzcie - Nadya podała im sznur i

klepsydrę - to znalazł draco na łóżku a to szara na biurku.
- Za dwa

tygodnie... czemu akurat za dwa tygodnie? - zdziwiła się Vis
- Ja tego

dnia miałem obchodzić zaległe urodziny z czerwca... wtedy nie dało się

urządzić przyjęcia i przyjęcie ma być za równo dwa tygodnie...
-

Dziwne... dobra.. rzućcie to gdzieś na stół w salonie, jutro pomyślimy, jest

już puźno. Vis ty dziś śpij z Cynthią, Draco ty śpisz z Szarą. Ja idę do

siebie... wyśpijcie się dobrze... jutro pomyślimy - Nadya ziewnęła i poszła

do siebie. Reszta rozeszła się w parach do pokoi. Nadya zdjęła ubranie,

rzuciła je na krzesło i podeszła do szafy po swoją koszulę nocną.

Przekręciła kluczyk w zamku i otworzyła drzwi. I ją zamurowało. W miejscu

gdzie normalnie wisiała jej koszula nocna wisiał pomarańczowy strój

więzienny... na jej rozmiar... nr. ewidencyjny... taki jak w

wizji!!! Nadya zatrasneła z hukiem szafę, przekręciła kluczyk do

oporu i oparła się plecami o drzwi mebla jakby bała się że coś wywazy drzwi

i wyskoczy na nią... "uspokój się, to tylko głupi żart... to nie ma nic

wspólnego z rzeczywistością... uspokój się" myślała... "dobra...

nie mam koszuli nocnej, jutro wykombinuję nową, może któraś z dziewczyn ma

dwie... dzisiaj będę spać jak mnie pan Bóg stworzył... uspokój się

dziewczyno.." z tą myślą podeszła do łóżka, położyła się i owinęła się

kocem jak owad w kokon... zasnęła...
Nadya obudziła się wcześnie... była

7:48 i ktoś dobijał się do drzwi.. mooocno zaspana jeszcze narzuciła

szlafrok i poszła otworzyć. W drzwiach stał Emp, mocno przemoczony, z

jeszcze bardziej podkrążonymi i przekrwionymi oczami. Ledwo trzymał sie na

nogach ze zmęczenia, dobrze to było widać.
- Moglibyście nei zamykać

drzwi na górny zamek, przeceiż nie mam do niego klucza - "radosne"

powitanie Empira - a ty nadya co, spodnie ci spadły - dodał patrząc się na

jej.. "dary natury"..
- Om... gdzie sie gapisz zboczeńcu!

- zbeształa go nadya uświadamiając sobie że ten szlafrok... był już trochę

stary... i cały prześwitywał... właściwie czy to w ogóle był szlafrok?!

- gdzies ty był człowieku, ledwie trzymasz się na nogach!
- Nad

jeziorem. Draco wstał już?
- Chyba nie... nad jeziorem? to kawał drogi

na piechotę! ponad 10 kilosów!
- Miałem czas.. Draco nie wstał?

To go obudzę bo potrzebuję dostęp do kompa. - Empire powlókł się na górę do

pokoju zostawiajac nadyę w drzwiach...
Empire doszedł do pokoju,

otworzył drzwi, ciężko usiadł na krześle przed komputerem i uruchomił

maszynę.
- Hej człowieku, mógłbyś z tym trochę poczekać! - szum

maszyny obudził Draco i Szarą
- A ty mógłbyś mieć tyle przyzwoitości

żeby nie wykorzystywać tej dziewczyny po tym co się stało przedwczoraj -

odciął się empire mocno zgryźliwym tonem
- Nic jej nei zrobiłem

zboczeńcu! Nawet nei wiesz co się wczoraj stało! - zdenerwował się

Draco
- Nie i nie obchodzi mnie to, mam własne problemy, nie potrzebuję

jeszcze niańczyć takiego rozpieszczonego bachora jak ty - Empire był już zły

jak osa
- No i się chrzań, sami se poradzimy bez Ciebie samolubie -

odciął się Draco i zajął się Szarą myszką. Nagle do pokoju wpadła Nadya:


- Czy ktoś wołał policję?
- Nie my a co?
- Bo właśnie

przyjechały 3 radiowozy - odparła blada jak ściana Nadya
Rozległ się

krzyk i pukanie do drzwi "Otwierać, policja". Cynthia która w tym

czasie obudziła się już, zbiegła otworzyć. Po chwilli wpadła do pokoju Empa

i Draco:
- Nadya, policja do Ciebie...

[Nadya]
- Czego oni

mogo ode mnie mendy chciec? - nadya prubowała ukryc przerazenie... jej oczy

znowu nabraly dziwnego wyrazu...
Zaczeła schodzic po schodach dotykala

sciany... czula pod palcami jej szorstko powieszchnie, przystanela na

chfile:
- No co tak stoimy nie pomozemy w dziecinie? - w Vis uruchomily

sie macierzynska natura. Zbiegli, Nadya staneła w korytarzu:
-

dziendobry - zdobyla sie na resztki dobrego wychowania
- dobra jest ta

mala co? - odezwal sie jeden z funkcjonariuszy do swojego otylego kolegi -

po tym co zrobila zamiast zwiewac, mowi nam dziendobry.
- to

nieporozumienie - wychylila sie cynthia - dziewczyna jest czysta...
- a

co to Nadyu nic nie wiedzo? nie wiedzo o tym co robilas? oszukalas swoich

przyjacioł? tak jak oni kiedys oszukali ciebie? wykorzystalas ich, bylas na

wakacjach ale teras sie skonczyło jestes otyoczona nie prubuj uciekac... -

powiedzial policjant z sadystycznym blyskiem w oku...
- opur nie ma

sensu... załatwmy to szybko wez kombinezon, myslisz ze panstfo ma tyle kasy

zeby fundowac kazdemy kryminaliscie pare ubranek?
przykro mi...



Spojrzała za siebie, widziala ich twarze... byly... przerazone,

zawiedzione, nie rozumialy... A ona?
nie szukala zrozumienia, czuła

respekt... cale cieplo wygasło:
- O czym nie wiemy? co sie dzieje? -

visala byla u skraju wytrzymalosci...
Nic nie odpowiedziała, omineła

grupe przyjacioł i weszła po schodach do swojej sypialni. w głowie kolatala

jej jedna mysl "a jakbym nie zeszła?". czuła respekt, czula

respekt do siebie, do tego co pamietala ale nie byla pewna czy sie stalo, do

ludzi do swiata.
Energicznym ruchem przeskoczyła trzy ostatnie stopnie

weszła do pokoju, podeszła do szafy chwycila kluczyk i zawachała czy go

przekrecic... a gdyby tak przekrecic w drugo strone? co wtedy?
czy cos

by sie zmienilo? czy zawartosc szafy byłaby taka sama?
sfiruje...


jednak zmienila ulozenie reki i zaczela przekrecac odwrotnie do

wskazuwek zegara...
Empire
[Empire]
kluczyk bez większych oporów

przekręcił się o 360 stopni i stanął. Lekko zdumiona Nadya szarpnęła

drzwiczki.. nic.. nie dawały się otworzyć. Czuła że to nie dlatego że zamek

przeszkadza.. równie dobrze mogła ciągnąć za betonową ścianę... zrezygnowana

przekręciła klucz spowrotem i otworzyła szafkę. Wyciągnęła strój i jush

miała udać się na dół kiedy coś ją tkneło. Podeszła do otwartych drzwiczek i

spróbowała odwrotnie przekręcić klucz teraz, keidy były otwarte. Nie dało

się. Klucz ani drgnął... zeszła więc na dół. Cynthia, Draco, Empire, Szara

Myszka i Vis stali w wejsciu i patrzyli na nią osłupieni. Nie patrząc im w

oczy ruszyła w stronę wejścia... szła dumnie, z podniesioną głową, patrząc w

oczy dwóch gliniarzy stojących w drzwiach.. nagle poczóła na ramieniu czyjaś

rękę. To była myshka:
- Nadya co się stało? O co o.. - zapytała Myshka

ale nie dokończyła bo Nadya nachyliła jej się do ucha i szepnęła:
- Idź

do mojego pokoju. Zamknij drzwi od szafki z ciuchami i przekręć klucz

odwrotnie - tak jakbyś otwierała zamek. Otwórz znowu szafkę. Nie wiem co tam

znajdziesz ale czuję, że to odpowie nam na parę pytań...
- Dobra!

Dość tych pogawędek! - powiedział zniecierpliwiony policjant - ruszaj

się.
Cała piątka stała i patrzyła jak policjanci zakuwają Nadyę i pakują

do wozu. Kiedy odjechali Draco powiedział:
- Nie zostawimy chyba tego

tak? Empire, wsiadaj do jeepa i jedźmy na komendę... trzeba się dowiedzieć

chociarz o co ją oskarżają!
- Hm... dobra... chociarz wiecie co..

zaczekajcie chwilę... nigdy go nie testowałem ale może się przydać... -

empire poleciał do pokoju i wrócił z dużym przedmiotem zawiniętym w tkaninę

w rekach. Bez słowa wsiadł do jeepa, ułożył przedmiot na za tylnymi

siedzeniami i odpalił silnik. Reszta w tym czasie zapakowała się do

samochodu.
Empire jechał szybko i nerwowo. Zakręcał ostro, ostro

chamował i ostro przyspieszał. W ciągu kilku minut byli na komendzie głównej

policji...
- Dzień dobry, nasza koleżanka została niedawno aresztowana i

chcemy się dowiedzieć o co ją oskarżono - empire wparował przed okienko

informacyjne potrącając po drodze kilka osób. Pani w informacji popatrzyła

na niego dziwnie.
- Jeśli chcecie porozmawiać z aresztantem to proszę

przyjść w godzi
- NIE CHCE ROZMAWIAĆ Z ARESZTANTEM TYLKO DOWIEDZIEĆ SIĘ

O CO ARESZTANTA OSKARŻAJĄ DO JASNEJ C HOLERY! NADYA! NAZYWA SIĘ

NADYA! ZA CO JĄ ZAMKNIĘTO! - ryknął Empire zupełnie tracąc nad sobą

kontrolę
- Nadya... ah dowieziono ją przed paroma minutami... interesuje

się pan osobą tego pokroju? Taki młody chłopak?!
- NIE INTERESUJE

MNIE CO PANI O NIEJ SĄDZI TYLKO O CO ZOSTAŁA OSKARŻONA! - empire

wrzasnął jeszcze głośniej i draco który właśnie wchodził do komendy (empire

wyrwał biegiem do przodu jak tylko zaparkowali) był pewien że głośniej jego

kolega już nie umie krzyczeć
- O morderstwo z premedytacją, kradzież,

napastowanie, maltretowanie psychiczne i fizyczne, gwałt. - odczytała

beznamiętnym głosem pani w okienku.
- CO?! To jakaś

bzdura!!! Może jeszcze to wszystko zrobiła jednej osobie!? -

empire bardzo szybko z gniewu przeszedł w zdumienie
- Tak. Ofiarą była

niejaka Czeko, zmarła pare miesięcy temu.
- KTO!?
- Czeko -

beznamiętnym głosem powtórzyła pani w okienku
- To... to.. niemożliwe...

- empire cofnął się pare kroków. Twarz mu zbielała a oczy miał przerażone -

to.. jakaś.. pomyłka..
- Emp? Co się stało? - zapytała Cynthia wchodząc

do pomieszczenia razem z Szarą i Vis
- Oni oskarżają Nadyę o to co się

stało z Czeko... - wydusił z siebie chłopak
- To jakaś pomyłka!

Proszę pani kiedy odbędzie się rozprawa? - Cynthia podeszła do okienka
-

Jutro o 12:30 w sali sądu rejonowego. Rozprawa zamknięta. - odparła równie

beznamiętnym głosem co zawsze pani w okienku.
- Chryste panie...

zamknięta? nie możemy wejść? - dopytywała dalej Cynth
- Nie
- Ale my

jesteśmy jej najbliższymi przyjaciółmi! - odparła przerażona Visala


- Państwo jej przyjaciółmi? I nie wiecie o co ją oskarżają? Daliście się

oszukać... wykorzystywała was żeby zmylić policję. To bezwzględna

kryminalistka. Radze państwu zapomnieć o niej - beznamiętnym głosem

powiedziała pani w okienku o nazwie "infromacja"
- Wracajmy do

domu, tu nic nie zdziałamy.. - powiedziała Szara Myszka podtrzymując

Empire'a który wyglądał jakby miał zaraz zemdleć.
Empire jakoś

dowiózł ich bezpiecznie do domu ale z twarzy nie znikał mu wyraz osłupienia

i przerażenia. Ferajna wypakowała się z samochodu i zebrała w salonie.

Empire sprawiał wrażenie jakby postażał się o ładnych kilka lat... był

blady, oczy miał potwornie zapuchłe, przekrwione, mętne...
-

Przestudiujmy to od początku... - zaproponował Draco - Jak wszyscy wiemy

(spojrzał z niepokojem na Empire'a który wydawał się być nieobecny

duchem) Czeko została zamordowana równo pół roku temu. Sekcja zwłok wykazała

że przed śmiercią była torturowana i "gwałcona tempym narzędziem".

Stało się to nagle, Czeko na nic się nie skarżyła w czas przed śmiercią...

to był dla wszystkich szok... czy ktoś wie co mogło się dziać z nadyą w

dzień morderstwa?
- Napewno nie było jej na forum... a pozatym to kto

może wiedzieć? - odparła Cynthia
- No fakt... ciekaw jestem jakie dowody

mają przeciwko nadyi...
- Czeko skarżyła się przed śmiercią... - cichym

głosem powiedział Emp
- Co?! - równocześnie zapytała cała reszta


- Od paru miesięcy skarżyła się że jakiś chłopak nie daje jej spokoju..

ale robiła to rzadko... nawet mi nie chciała się z tego zwierzyć... a na

tydzień przed tragedią wszystko ucichło... myślałem że już po wszystkim..a

to była cisza przed burzą... (chłopak zaczał płakać) to moja wina!...

powinienem był to przewidzieć!... być przy niej, obronić ją!... to

wszystko moja wina...
- Nieprawda emp.. nie mogłeś tego przewidzieć..

mówiłam Ci już kiedyś.. - próbowała go pocieszyć Vis
-

Spier|doliłem!!! Dałem plamę na całej lini!!!

(empire zatoczył się w stronę wyjścia z pokoju) Mogłem ją uratować!!

(odwrócił się do zatroskanej reszty)Ale.. Nie.. Poddam się!! (jego

twarz zaczeła się wykrzywiać, nabierać szalonego wyrazu)znajdę.. mordercę...

zemszczę się... ZAPŁACI ZA TO!!! (empire był już w stanie furii

bojowej połączonej z szaleństwem. pobiegł w stronę schodów i swojego pokoju)

TEN IDIOTA KTÓRY TO ZROBIŁ BĘDZIE CIERPIAŁ!!!
- Z nim nie

jest dobrze - szepnęła Vis
- Mam nadzieję że to tylko szok, że uspokoi

się... - dodała również szeptem Cynth
- Vis czemu nie powiedziałaś że on

siebie obarczył winą za tamto? - spytał Draco
- Zabronił mi. Wierzcie mi

ten związek na początku był trudniejszy niż wam się wydaje... pamiętacie

jaki był przybity po Jej śmierci? Traktował tą rozpacz jako swego rodzaju

pokutę za to, że nie obronił Czeko... Udowodnienie mu że to bzdura, że musi

się podnieść kosztowało wiele pracy... miałam nadzieję że mamy to już za

sobą - wyjaśniła cicho Vis
Czwórka która siedziała w salonie nie mogła

wiedzieć że jest obserwowana... Ale w salonie była jeszcze jedna osoba...

przyglądała im się... i bardzo żałowała że nie może z nimi

porozmawiać...

[Empire]
{kursywa}
Zamknęła oczy... koniec...

koniec tego horroru... poczóła bół w szyi... czóła jak ciepła krew spływa po

jej skórze, ulatuje z niej tak samo jak życie... życie tak krótkie... nie

czóła już nic... nie miała ciała, zmysłów... poprostu była... poczóła że się

wznosi... jak liść porwany przez wiatr leciała w górę... nie miała odwagi

spojrzeć co się wokół niej dzieje... czy w ogóle mogła by to zrobić jeśli by

chciała? czy to teraz było możliwe... nagle się zatrzymała... zawisła gdzies

w połowie drogi między bytem a niebytem... między zwykłymi sprawami a

mistycznym rajem... nową formą bycia... a potem coś nią szarpnęło

spowrotem... spadła... chciała się wyrwać... nie chicała tam wracać... ale

musiała... wpadła spowrotem w swoje ciało... ale ono już nie było jej

ciałem... było materią... martwą... cienka nić życia jaka łączyła ją z tym

kawałkiem materii została zerwana... obraz... przed nią zaczał się formować

obraz... na podłodze leżała ona sama... nad nią stał ON! śmiał się!

Wygrał! Najgorszy koszmar ją pokonał! Rozejżała się po pokoju...

Szafka w której schowała pamiętnik... on go nie znajdzie... wie co on

zrobi... zatrze ślady... podstawi fałszywe dowody... obarczy winą kogoś

innego... zaczynała mysleć coraz jaśniej... w innej formie powracała do tego

świata... musi coś zrobić... nie może zostawić tego co się stało...


Przez pół roku byt Czeko patrzył.. obserwował... uczył się... potrafiła

wiele i nic... potrafiła zajrzeć w umysł człowieka i dowiedzieć się co

myśli... potrafiła podrzucić mu niejasną myśl... sugestię... ale nie mogła

nic powiedzieć wprost... zawieszona między światem materialnym a

niematerialnym nie mogła dotknąć przedmiotu... chociaż mogła zmaterializować

nowy... w jednej chwili potrafiła znaleźć się na drugim końcu globu... i

teraz nadażyła się okazja wpłynięcia na rzeczywistość...
Przez cały ten

czas obserwowała go... jedyną miłość w jej życiu... ledwo pół roku byli

razem... tylko ona wiedziała jak on głęboko załamał się po jej śmierci... i

co zaczeło się w nim budzić... dziękowała w duchu Vis za jej pomysł

zaciągnięcia go tutaj. Kiedy oni się zebrali razem miała wreszcie możliwość

działania... ale najpierw trzeba było ich wyciągnąć z sielankowych wakacji.

Posłużyła się Radziem który był w szpitalu... z łatwością podsuneła mu

pomysł nasłania Sirii na nich... i z równą łatwością podsunęła Sirii pomysł

jak ich torturować... nie przejęła się zakłuceniem jakim była jego wizja...

to i tak prędzej czy puźniej by się ujawniło i on musi sam sobie z tym

poradzić... a teraz wreszcie miała możliwość działania... nachyliła się nad

szarą myszką siedzącą w salonie razem z Cynth, Draco i Vis i szepneła:

"NNaaddyyaa"
{/kursywa}
- Nie mogę w to wszystko

uwierzyć... - powiedziała cicho Szara Myszka - Nadya... ona nie może być

winna... trzeba znaleźć jakiś dowód jej niewinności...


{kursywa}
"głupia" pomyślała Czeko "jak jej podsunąć

pomysł otwarcia szafki tak jak Nadya próbowała to zrobić... Nadya nie mogła,

to oczywiste..."... szepnęłą jeszcze raz: "Kiedy Nadya

odchodziła..."
{/kursywa}
- Kiedy Nadya odchodziła... - ciągnęła

Myszka - ten policjant.. oni się na nią tak patrzyli okropnie... jak ona się

czuła wtedy? Szła dumnie... jakby ją to nie dotyczyło... ja bym nie

wytrzymała...
{kursywa}
"nie!!! pomyśl... o

wiem" Czeko nachyliła się nad myszką i szepnęła "więc chciałam ją

pocieszyć jakoś... dlatego ją złapałam"
{/kursywa}
- Więc

chciałam ją pocieszyć jakoś... dlatego ją zatrzymałam... ona mi coś

powiedziała wtedy... ale nie pamiętam co... byłam w szoku... nie

zapamiętałam...
{kursywa}
"nieee..." jęknęła w myslach

Czeko "jak jej to przypomnieć...".. szepneła "obróć"


{/kursywa}
- Mówiła coś o kluczu... obrucić odwrotnie klucz... nie

wiem o co jej chodziło...
{kursywa}
"no nie..." pomyślała

czeko i podpłyneła do Vis "szafa... ubrania" podpowiedziała

dzieffczynie
{/kursywa}
- Nadya szła na górę i ze swojej szafy wzięła

ubranie więzienne nie? Może chodzi o tą szafę? - zamyśliła się Vis
- Być

może.. chodźmy sprawdzić - zgodził się Draco
Cała czwórka powędrowałą na

górę. Myshka podeszłą do drzwi szafy na ubrania w której nadal wisiały

rzeczy Nadyi i zaczęła kręcić kluczem.
- nie tak się nei da... nie ruszy

się odwrotnie...
{kursywa}
"nie no... jaka ona jest

niedomyślna..."... czeko podpłynęła do Myshki i zaczęła ją naprowadzać

"jak inaczej powiedzieć morda w kubeł"
{/kursywa}
- hmm...

- myślała myshka
- może damy temu spokój i zjemy coś? głodny jestem -

jęknął Draco
- ZAMKNIJ SIĘ!!! - naskoczyły na niego Vis i

Cynth
- Własnie!!! - olśniona Myshka zamkneła drzwi i

przekręciła klucz. Gładko dał się obrucić. Pociągnęła. Drzwi lekko uchyliły

się. Za nimi nie było jush ubrań... tylko pułka a na niej gruba książka.

Myshka powoli i delikatnie wyjęła książkę. Okładka była ciemno niebieska,

bez napisów, gruba. Myshka otworzyła książkę. Na stronie tytułowej

uśmiechała się do nich z obrazka jakaś rysowana dziewczyna. Pod rysunkiem

widniał napis: "Pamiętnik Czeko".
- o o o... - draco zatkało


- no... to ciekawe... - Cynth tesh przytkało
Szara myshka zamknęła

drzwi, usiadła na łóżku i zaczęła przeglądać. Pamiętnik był gruby, miał

kilkaset stron i zaczynał się dawno temu.
- Nie.. nadal nie... to było

pare lat temu... jej 10 urodziny... - przeżucała naraz po kilkadziesiąt

stron Myshka - coś mam. z dnia 2002-06-25. hm.. przeżucała dalej Myshka...

znowu ten gość... i znowu... ten motyw pojawia się coraz częściej

przeplatany z coraz większym zainteresowaniem Empire'em... hmm ten

idiota narzekał że ona go nie lubi i mu docina... szkoda że tego nie

przeczytał... ale teraz jush mu tego nei pokarzemy... znowu ten gość... i

znowu... ten motyw powtarza się coraz częściej... i jest coraz gorzej... on

jej nei dawał spokoju... na jej miejscu zaczęła bym się bać... ona chyba też

się bała... tak można wywioskować z wpisów... ale żadnych konkretnych

informacji... znowu spory wpis o empirze... tutaj jakies problemy szkolne...

o krde ten gosc zaczyna się robic okropny... zaczyna się grudzień... no nie

wiem... jak ona mogla to wszystko zatajac? dlaczego nic nikomu nie

powiedziala... tylko empirowi mówiła ale to są drobne urwyki... ludzie

uwierzcie mi, nei czytajcie tego, weźcie na słowo że ostatnie miesiące jej

życia to czysty koszmar... ostatni tydzień... tak jak mówił Empir... nic...

cisza... wpis z tego dnia... o Boże!! Dobrze że Empire tego nie

widzi bo z miejsca by się powiesił! Ona wiedziała co on szykuje przez

ten tydzień! Ale nie chciała prosić nikogo o pomoc! On ją totalnie

rozbił psychicznie... koniec wpisu jest w chwili kiedy widzi mordercę

wkraczającego tutaj... to się odbyło w TYM pokoju! ona schowała

pamiętnik w ostatniej sekundzie!
- CO?! TO W TAKIM RAZIE CO JEJ

CIAŁO ROBIŁO WE WROCKU? - zdziwił się mocno Draco
- Tu jest coś

jeszcze... tu się dobrych pare rzeczy nie zgadza... oficjalna wersja

wydarzeń jest błędna... o Boże tego nie mogła zrobić Nadya! Nikt w to

nie uwierzy... ale jednak... posłuchajcie, to jedno z końcowych zdań:

"Dzwoni Nadya... pyta się o coś... nagrywa na automatyczną

sekretarkę... on wchodzi... podchodzi do drzwi domu... tak jak zawsze ręce

trzyma w kieszeniach... nie widze jego twarzy... ale wiem że to on" -

Nadya nie mogła równocześnie dzwonić i trzymać rąk w kieszeni, to oczywiste.

Ale nikt nie uwierzy w ten pamiętnik... powiedzą że jest fałszywy... - Szara


- Hm.. no dobra ale co my możemy zrobić... nie mamy punktu

zaczepienia... zamyśliła się Cynthia
- Czekaj mam coś jeszcze... - Szara

myszka cofnęła się o kilkanaście kartek - Czeko w ostatnim zrywie woli

próbowała nająć Sirii... chciała żeby ta się zajęła tym gościem... ale nie

miała pieniędzy... odebrał ten idota Dementorek... spławił ją... Musimy

pogadać z Dementorkiem. To nikły ślad ale jedyny jaki mamy.
Nagle

usłyszeli głośny dźwięk. Coś uderzyło o ziemię w kuchni. Zbiegli na dół.

Empire leżał na ziemi przy kuchence. Miał na twarzy wyraz przerażenia ale

był przytomny.
- Emp co ty robisz? - zapytała Vis
- Kawy... zróbcie

mi kawy... nasypałem...
- Faktycznie nasypał... pół kubka... Empire

dobrze się czujesz?
- Nie... dajcie... mi... zasnąć... błagam...
-

Empire powiedz mi coś: spałeś od tamtego wydarzenia kiedy Sirii na nas

napadła?
- Nie... boję... się... To... po... mnie... wróci... nie...

dam... mu... już... rady....... - wykrztusił Empire i zasnął...

Empire
no.. i w tym momencie kończy się to co

mam
potem następowały party o których mówiłem - coraz słabsze, tani

kryminał
nie mam ich
niestety a może na szczęście

później siądę

i zmienię tagi bo widzicie, macie starą <kursywę> zamiast < i

>

geez...
jej...


ps: Dementi nie bij nas za Twoją

postać w tym ficu ; D
Myśka
Powtórze się, Empir...
Jesteś

wspaniały! *___* Ave Emp!!! Poprostu.. coś niesamowite..

nierealne stało się realnym.. nastepny powód do wierzenia w to, że marzenia

się spełniajo!=DD
Ashhh, Emp ^^ Dumna z Ciebie jestem cholernie=DDD

Avalon
ah pamietam too... Czytalem to kiedys =D na

fioletowej elisce =DDD
Sentretka
I tak nie jest to wszystko, Emp, sam

przyznajesz że końcowych partów nie masz. A tak poza tym, to gratulacje za

spostrzegawczość.
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/dry.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='dry.gif' />

Triad
Stare dobre czasy =^-^=...cos

ślicznego,wspomnienia wracają..i jest tak miło...
Hagrid
Wiesz Aga- Nie ma co narzekać. W ten sposób

to ja mógłbym się żalić przez dwie godziny- Nie byłem w FF Nutellowym

wspomnainy choćby jednym wyrazem, choć przecież poniekąd byłem jednym z

"inspiratorów". Nie wspomniano o mnie w żadnym z pierwszych 4 TSFF

chociaż przecież byłem aktywną osobą na TS.
Aa jednak jakoś to wsyzstko

mnie nie martwi. Przeszłości nie da się zmienić a i tak jest na tyle piękna,

że grzechem jest narzekać. Lpiej zatopić się w lekturze.
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'

/>
Cynthia
No brawo Emp, wzruszyłam się. I muszę

doczytać ostatnie odcinki, bo jakoś ich nie pamiętam. Ech, nie było, nie ma

i nie będzie drugiego takiego FF =)
Buziaki Ekipa
Rikku
Nie lubię tego, ale muszę przyznać, że

jest to najlepsza część z tych wszystkich TSFF. Zresztą, sami wiemy, że

kontynuacje nie wychodzą.
Hagrid
A więc w takim razie chciałbym się

dowiedzieć gdzie mogę znaleźć kolejne części.
Gdzie jest drugi TSFF?


Hagrid
Całokształt?
Przecież pisałaś na forum i

byłaś częścią tego wszystkiego. A co do wszelkiego rodzaju FF -to niektórzy

się tam nie zadomowli, także i ja.
Natomiast co do imienia- Lepsze już

-Aga niż nick który nigdy w życiu nie został w moim umyśle przyjęty^^
Hagrid
Ta konspiracja trochę mnie jednak swego

czasu zdenerowowała.
W końcu chodź znam wiele imion to jednak w

świadomości mam to co "forumowe".
Np. "Maciej" jako

Empire to już by mi z ust nie wyszło chyba...to jest

przyzwyczajenie.
Natomiast zmiana nick-u z Minea na Amanda to było coś

takiego jak gdyby zaczęto na mnie mówić nie Hagrid czy Grid a -Alojzy;)
Draco
Emp, dzięki, naprawdę dzięki.
Wspomniena

wróciły, znowu uśmiałem się jak głupi.

Świetna sprawa, Bóg zapłać

=D

[szkoda, że miałem formata.. miałem cały tsff2 i 3 na kompie..]
Empire
a TSFF2 to ja gdzieś powinienem mieć, nie

wiem tylko gdzie, penwie znajdzie się za rok =P

nie no, wiedizałem że

stara ekipa się uśmieje =) ja ryczałem jak gupi ze śmiechu jak to

przeglądałem (nie miałem narazie czasu przeczytać ^^)
ale nadal sądzę że

i reszta jak to przeczyta to się uśmieje =)

cholera, teraz znowu

przez parę tygodni będę marzył o kontynuacji, o zgraniu once again starej

ekipy... jak ja nei cierpię tego uczucia...

ale kurde, no taki fick i

nie skońcozny, szkoda, skzoda...
aj aj aj...
Visala
Emp, masz racje, jestes boss-ki

;D!!!! Dzięki!!
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif'

/> Zabieram się za czytanie! =)
Lepszego końca dnia nie

mogło być
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif'

/>
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif'

/>
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif'

/>
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif'

/>
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif'

/>
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif'

/>
Pozdro =)
Potti
oo.. milo sie czytalo...=)
coprawda

mnie na tym swiecie (ts-owym) jesce dawno nie bylo. ale milo zobaczyc co sie

tu kiedys dzialo;DDDD

Ami & Hagrid- ale no, ja bym do Was nie

potrafila mowic po imieniu(: ale na LSM wynikaly smieszne sytuacje z prob

wymawiania nickow (Equadien, Trijad etc.) =)
Hagrid
Coś w tym jest. Bo chyba nie wszystkie

nicki są takie jednoznaczne w wymowie.
Ale je lubię bo dają pewien

klimat.
Pojawiaj się częściej Vis.
Visala
Łaa, Hagrid, totalnie odlecialam, jak

zobaczylam topick z naszymi starymi postami
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/laugh.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='laugh.gif'

/>
[ale to taka fala z pojawianiem sie, raz jestem, raz nie


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/huh.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='huh.gif' />

]. Huh.
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/tongue.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif'

/>
Lilly
Emp - WIELKIE DZIĘKI! :*

TSFF

już jest u mnie zapisany =)

Ja pamietam OU - Anula nie wiedziala

czy jestem .:Lily:. Lili czy Lilly (bo wtedy były takie 3 =P ). Ale teraz

nie ma problemu ;-)

Ja nieraz sie zastanawiam jak czytać niektóre z

waszych nicków ^^
Herma Lestrange
Ale psychodela... ("Hermi, ty to

przeczytałaś do końca? Podziwiam cię...") Psychoza, cicho siedź,

przeczytałam twórczość Slaanesha, "Hamleta", "Makbeta" i

"Dziesięciu Murzynków", to temu mogłam spokojnie dać radę, jeśli

ci nie pasuje, to nie dam ci już nigdy Pottera, bo będzie dla ciebie za

psychodeliczny. ("Wspaniałe, musicie kiedyś napisać nowe opowiadanie

Talk Show.") Demon, do jasnej ciasnej Anielki! Czy wy wreszcie mi

przestaniecie czytać przez ramię, do cholery? IMHO - to jest po prostu

świetne...
Sumiko
Visalka serduszko moje fajnie, że wpadłaś

=************

I całus dla Empa =* za umieszczenie tego fficka.
Bo

to jest właśnie ffick starego, dobrego forum... cudo...
Pamiętam jak go,

czytałam... to było gdzieś dwa-trzy tygodnie po moim zalogowaniu...

ehhhhhhhhhhhh sentymencik
nadya

cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE (Empire @

13-09-2003 17:17)
no.. i w

tym momencie kończy się to co mam
potem następowały party o których

mówiłem - coraz słabsze, tani kryminał
nie mam ich
niestety a może na

szczęście

później siądę i zmienię tagi bo widzicie, macie starą

<kursywę> zamiast < i >

geez...
jej...


ps:

Dementi nie bij nas za Twoją postać w tym ficu ; D


A mi sie

podobaly, szkoda ze ich nie masz z komedie w kryminal.
Jest tragikomdia,

ale krymikomedii w teorii nie ma, a tu prosze=P
Nadine

cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE (Empire @

13-09-2003 17:12)
w tym

miejscu akcja zmienia się diametralnie...
z mojej inicjatywy, z mojego

"next parta"
długo później żałowałem że to

napisałem
późniejsze party uważam za kolejno coraz słabsze
najchętniej

w pewnym momencie bym je uciął




Ja za to

uważam je za o wiele lepsze, bardziej interesujące od tych początkowych

partów. Szkoda,że nie zachowały się kolejne cześci.
Hagrid
Dobra w takim razie może warto by raz

zabrać się za porządne poszukiwania?
Czy ktoś ma dostęp do pełnego tekstu

TSFF 2 i 3?
Jeśli tak to niech opublikuje w Labiryncie

Wyobraźni.
Poszukajcie na kompach, może też coś znajdziecie.
Empire
Hagrid TSFF 2 to ja mam, cały.
Kiedyś

może wrzucę..
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami kliknij tutaj.

  kulturystyka  trening na masę
Invision Power Board © 2001-2025 Invision Power Services, Inc.