[Nadya]
dziefczynki sie oblowily i
stwierdzily ze trzeba by zaopatrzyc loduwke. tak wiec wszyscy udali sie w
strone hali. Kiedy kobiety liczyly ilosc kalofii przy prawie kazdym
produkcie("ktoro cytryne wziosc zeby byla mniej tuczoca?""ile
kalorii ma woda?"). uporajoc sie s tym problemem przeszly do dzialu
miesnego i byly w czasie wybierania najchudszej karkowki gdy draco i emp juz
dokumentnie znudzeni w akcie desperacji podeszli do ekspedjentki i zaczeli
bardzo umiejetnie zagadywac kobiete. Flirt z panio z dzialu miesnego
zakonczyl sie fiaskiem("ma pani oczy jak salami""jest pani
piekna niczym to mieso mielone""nigdy nie spotkalem drugiej takiej
wieprzowinki") i zawolaniem ochrony, ktora uspokoila rozochoconych
playboyuf...
[Szara]
Dziewczyny zakupiły produkty o najmniejszej
ilości kalorii i wyszły ze sklepu mięsnego. Chłopców, czekali przed sklepem.
Cała szóstka (wspaniałych =P) zmierzała do drzwi wyjściowych, gdy nagle
Visala zauważyła sklep z ciuchami Lavender - sławnej projektantki.
Dziewczyny nie mogły się oprzeć pokusie i wpadły do sklepu, w którym ubrań
było od groma, a ludzi pełno jak mrówek (właściwie to dziewczyn, bo to był
sklep damski =)). Kobitki przedzierały się przez tłumy ludzi, co chwile
zachwycając się którymś z ciuszków... I natkęły się na Emmę, Nefretete i
Floodi, które tesh tam buszowały.
-Cześć! - powiedziała rześko nadya
do trzech napotkanych dzieffczynek.
- O cześć! Macie zamiar coś
kupić? Bo my tu tylko tak przypadkiem...- zapytała Emma, która przyglądała
się cały czas beżowej bluzeczce.
- Tak tylko ciuszki oglądamy, ale może
coś kupimy - odpowiedziała Cynthia.
- Ja chyba wezmę sobie tą niebieską
bluzkę - wtrąciła Visala, trzymająca w ręce kawałek materiału.
- Tak
bardzo ładna - przytaknęła Szara. - Wiecie, że to sklep Lavender? -
zagadała.
- Taak, oczywiście - oparła Nefi- podobno są tu najlepsze
ubrania w całym mieście!... Nagle przerwał jej jakiś obcy głos:
- W
czymś pomóc dziewczyny? - stojąca za nimi kobieta uśmiechnęła się szeroko =)
- Może w czymś pomóc? - powtórzyła, widząc lekkie zakłopotanie dziewczynek.
Pani.. Pani Lavender - zaczęła nieśmiało Myszka, która po chwili cała
pokryła się rumieńcami.
... Dzień dobry - dodała Nadya - Tylko oglądamy
ubrania. Są naprawdę bardzo ładne!
... I bardzo drogie - mruknął
Draco stojący za dziewczynami, który był jush wykończony babskim gadaniem o
ciuchach...
[Draco]
- Ale jak opinają zgrabne ciała naszych
koleżanek- odparł zamarzony Emp stojący tuż obok nich i niemal topiący się w
swoich baaaardzo szerokich, skejtowskich spodniach, które tak uwielbia
(sasasa )
- Eeeee... Znowu jakiś zbok- szepnęła floodi do ucha dopiero
co przybyłej Zanthi.
- O! Zanthia! Umówiłyście się na wspolne
zakupy?- zapytała nadya dalej grzebiąc w stercie ubrań.
- Nio na to
wygląda- powiedziała Visala przymieżając biustonosz z najnowszej kolekcji
Lavender ()
- Długo jeszcze zamierzacie tu stać i ględzić jak najęte
wariatki?- zapytał już dość znudzony Draco podtrzymujący się delikatnie ()
na stojącej tuż obok Cynthi. Myszka pośpieszyła rozmawiające nadal
dziewczyny, okazało się, że po godzinie oglądania i tak nic nie kupiły....
W domu...
- Gdyby nie te cholerne kolejki bylibyśmy w domu już
daawno temu- powiedziała Cynthia podająca nadyi zwiniętą w rulonik gazetę.
- Co tam macie?- zapytał żywo Emp patrzący się na nie.
- Nie Twoja
sprawa- krzyknęła Cynthia rzucając w niego przypadkową poduszką.
Od tyłu
prawie bezszelestnie podbiegł Draco. Pochwycił szybko tajemniczy rulonik i
natychmiast rozwinął. Okazało się, że był to najnowszy numer Play
Girl...
[Emp czyli ja]
- Oddawaj Draco złodzieju!!! -
krzyknęły Cynthia, Nadya i ku zdziwieniu męskiej części towarzystwa: Vis
- Ooo... ciekawe... "W tym miesiącu rozkładówka z Orlando Bloomem i
Viggo Mortenshternem" - przeczytał na okładce Draco uciekając przed
dziewczynami. Faktycznie, w miesięczniku były dwa spore plakaty... ten
pierwszy był nawiasem mówiąc pomazany, pomalowany i w ogóle
"poprawiony"... natomiast ten drugi... pomiędlony i jakby...
-
Zaśliniony!! Emp patrz, one go zaśliniły! - krzyknął draco
rzucając miesięcznik do empa (który był w tym momęcie już swoich
NIESZEROKICH czarnych jeansach). Emp uciekł na górę, wpadł do pokoju Vis i
zatrzasnął drzwi na klucz (zostawiając klucz w zamku od swojej strony).
Tymczasem Draco, nie niepokojony przez dziewczyny (które dobijały się do
pokoju w którym był Empir) poszedł do pokoju sąsiadującego, wyszedł przez
okno i korzystając z tego że okno do pokoju Vis było blisko wśliznął się
tam.
- Hmm... Patrz Draco co znalazłem... leżało na łóżku - emp podał
Draconowi rozwalony bialy papier, który bez wątpienia zawierał kiedyś jakieś
czasopismo i był zaadresowany do Visali.
- Spójrz na datę stempla
pocztowego... musiał przyjść dzisiaj... pewnie dlatego jak Vis sprawdzała
skrzynkę kiedy wróciliśmy z hipermarketu popędziła tak z nim na górę nie
oglądając się na swoje nowe ciuchy - detektyw Sherlock Draco na tropie
- Ciekawe ciekawe.. o patrz Draco... zdawało mi się że ten obraz wisiał
tutaj... - powiedział emp o obrazie leżącym też na łóżku i wpatrywał się w
ścianę na której normalnie VISiał obraz
- Hmm... to jakaś skrytka.. o
krde patrz Emp!! - Draco dobrał się do tajnej skrytki z której
wyleciało chyba 3 lata miesięczników PlayGirl
- o żesz w morde! -
skomentował emp
- OTWIERAĆ DO DIABŁA - ryk dziewfczyn za drzwiami - BO
OTWORZYMY JE SIŁĄ!!!
[Nadya]
drzwi niestety byly dosc
wytrzymale wiec draco i emp mieli duzo czasu zeby pooglodac zbiory naszych
aniolkuf. Co jakis czas przy drzwiach ktoras z panien pelnila warte, nadya
przyniosla sobie chrupki i wraz z vis wzucaly je sobie do buzi (od autora:
zawsze lubilam to zabawe=) gdy nagle nie wierzoc wlasnym uszom uslyszaly,
tak to napefno bylo ... sapanie.
przylgnely do drzwi, sapanie stawalo
sie coraz bardziej natarczywe zza sciany dalo sie slyszej pojekiwanie i
zucane na wiatr wyrazy:
- Tak...Nie... jeszcze...ef
- auuuuuu -
zawylo cos co zdawalo sie miec glos draca...
zainteresowanie sypialnio
wzroslo kiedy vis krzyknela:
- No nie a fe! na moim lozku! -
visala oprucz podniecenia nie kryla oburzenia...
- Play girl przy tym
nie wstydzmy sie tego slowa, odpada!- podsumowala ich nadya
cynthia
nie mogoc powstrzymac obrzydzenia skierowala swe kroki do lazienki a szara z
naiwnym spojrzeniem spytala:
- nadya a co oni
robią...?
[Draco]
Nagle drzwi nie wytrzymały naporu zdziwionych do
granic wytrzymałości pań. Drzwi runęły do środka a na nim owe panie (jedna
na drugiej wyglądały niezmiernie zabawnie).
- Yyyyy... Oni nie robią
tego..no...ten tego..yy..- mruknęła Cynthia patrząc jak Draco biega szybko w
miejscu tuż obok Empa ćwiczącego na rowerku do spalania kilogramuf.
- Co
wy tu robicie chłopcy? (chłopcy w tym przypadku brzmi tak przyjemnie =P)
- Naoglądaliśmy się fotek tych starych playboyuf w playgirlu nio i...
nio my też chcemy tak wyglądać!- odpowiedział z zauważalnym zmęczeniem
Emp. Draco przestał biegać, posprzątał rozżucone po całym pokoju gazetki
pornograficzne DLA KOBIET (najważniejszy fakt)...
- Eee....CHodźmy już
na dół...musimy z Wami porozmawiać... - Powiedziała Visala chowając się za
progiem...
[Nadya]
- hmm no wiecie tam stylu so
adresy...-wtrocila visala
- no jak chcecie wyglodac tak jak oni...-
zmieszanie krylo sie za chichotem tak wystudiowanym przez blondwloso
dziwice...
- to musicie ostro popracowac...- myszka nadal miala zludne
wrazenie ze wszystko mozna osiognoc dzieki solidnej pracy...
- nie
owijajoc w bawelne styłu so adresy miejsc gdzie mozna powiekszyc sfojo
meskosc- nadya faktycznie nie obwijala w bawelne...
panom odebralo
glos...
[Empire]
empire poczerwieniał, potem zaraz posiniał a
potem sie uspokoił i z prychnięciem odciął się:
- moja męskość nie
wymaga poprawek, jest idealna taka jaka jest i Vis po tej nocy o tym dobrze
wie - Vis zarumieniła się jak burak - ja chcę poprawić moje mięśnie rąk i
klatki piersiowej oraz ogulną kondycję. pfff. - odwrócił się na pięcie i
wyszedł do swojego pokoju gdzie zaczął się przebierać w swoje GI
-
Nadyo, a czy tobie nie przydałoby się CZEGOŚ powiększyć?- dożucił się Draco
a Nadya poczerwieniała - Nio bo teraz...no..niezbyt okazałe są Te twoje...
no w każdym razie Emp obiecał mi że zacznie mnie trenować w Karate. - Draco
tesh obrucił się na pięcie i z szyderczym uśmieszkiem (którego dziefczyny
nie mogły widzieć bo się odwrócił) wymaszerował do pokoju gdzie był Emp.
Tymczasem Nadya zareagowała trochę dziwnie: najpierw ją na chwilę zamurowało
a potem podeszła do lustra i zaczęła się sobie przyglądać, poprawiać
koszulkę...
- Nadya... co się stało, masz plamę? - zapytała nie
domyślająca się niczego Szara Myszka. Nadya jednak nerwowym krokiem podeszła
do drzwi, zamknęła je, odwróciła się do dziefczyn i drżącym głosem zapytała:
- Czy to napradę widać? Czy... czy ja.. powinnam coś z tym zrobić? - i,
co najdziwniejsze w całym wydarzeniu... rozpłakała się nie czekając na
odpowiedź dziefczyn...
dodam tylko że monolog wygłoszony przez Draco
jest pomysłem Draco.
[Nadya]
Cynthia poszla do kibleka za nadyo i
to co tam robily niech zostanie ich slodko tajemnico w kazdym razie nadya
wyszla usmiechnieta i z rzodzo zemsty w oczach. podeszła do lustra poprawila
znowu bluzke:
- male jest piekne- dodala i spojrzala spodelba na draca
- no nie takie male...- szpenela myszka
- draco kochanie mi nie
bedzie w niczym przeszkadzala wielkosc moich piersi, zawsze so push upy itd
a poza tym lubie sfoje piersi i dotychczasowi faceci nie nazekali, a ty
gobke sobie w gacie wlozysz...?- nadya odwrucila sie w strone cynthii
porozumiewaczo usmiechnela, cynthia wyjela z torebki troche waty i podala
dziewczynie:
- prosze draco moze to ci na razie wystarczy... emp visala
powiedziala ze nie masz sie czego wstydzic ale popracuj nad klato bo sie
plakac chce...
obrucila sie na piecie i usiadla obok chichoczocej vis na
kanapie=)
[Draco]
Potem Nadya wraz z Cynthią podeszły do Draco i
Empira mówiąc przyjacielsko:
- Poniosło nas i nie chciałyśmy tego
powiedzieć, bo i tak bezczelne bzdury. Nio chyba się nie obraziliście?
[Szara]
Wszyscy zebrali się w salonie. Emp i Draco podziwiali
plakat z playboya, dziewczyny natomiast oglądały Archiwoom X. O godzinie
24:35 film się skończył, więc panienki powoli pomaszerowały do swych pokoi
(Emp i Draco mieli wspólny pokój, Nadya i Myszka tesh {Szara bała się
ciemności =P} , Cynthia i Viss mieszkały w osobnych pokojach).
Gdy
Visala leżała w łóżku rozmyślając o jutrzejszym dniu, usłyszała pukanie do
drzmi. A zza nich wyłonił się nikt inny jak.... Empire! (Ach, ty mały
playboyu- pomyślała Visala). Emp i Vis przeprowadzili godzinną rozmowę na
temat jego mięśni (Widocznie Nadya go uraziła). Kiedy chłopak miał jush iść
do swojego pokoju Viska pocałowała go bardzo szybko w policzek i wymamrała -
Dobranoc... Emp zaczerwienił się i 'wyskoczył' z pokoju nie
odpowiadając dziewczynie. Zmierzając do pokoju zastał Draca na podglądaniu
Cynthi. Empire nie mógł przepuścić takiej okazji i się do niego przyłączył.
Chłopcy co jakiś czas wymieniali między sobą szerokie uśmiechy.
-
Cynthia to niezła laska - szepną w końcu Draco.
- Yhy.. - mruknął Emp.
Niestety Cynthia jest bardzo szybka w przebieraniu się i ich podgląd nie
trwał zbyt długo. Zmęczeni powlekli się do łóżek....
[Vis]
...
Viss zerwała się z łóżka. "co to za hałasy?!" - pomyślała.
Założyła szlaforczek na skąpą piżamkę i wyszła na ciemny korytarz.
[Draco]
Noc przeszła bardzo szybko. Podniecony Empire oraz Draco
(po podglądaniu of course) spali do 11;00, zaś dziewczyny jak ranne ptaszki
wstały coś po 7:00.
- Yhhh.. Ale gdzie jest żarcie na śniadanie?-
zapytała jeszcze zaspana Myszka ubrana w różowy szlafroczek z futerkiem oraz
misiem w ręce.
- Hmmm.. Chyba wczoraj wszystko zjedliśmy...- westchnęła
Visala próbująca doprowadzić do ładu swoje stojące sztywno włosy- może ktoś
skoczy do sklepu przynajmniej po świeże bułeczki (autor: mniamm =P)
-
Ale mi siem nie kcem...- wymamrotała Nadya myjąca naczynia z wczoraj. Po
chwili rozległ się pisk
- AAAAA!- krzyknęła Nadya, a tuż pod jej
nogami leżał roztłuczony talerz ()
- Ty niezdaro...- burknęła Cynthia
pijąca poranną kawę przy stoliku obok.
- Niezdaro?! Umyj se te
naczynia sama!- Nadya rzuciła w nią ścierką i wybiegła z
kuchni...
[Nadya]
zastosowala swojo staro metode ktora brzmiala
" jak potluczesz jakos ilosc naczyn to nikt juz nie bedzie cie do ich
mycia zaganial=)".
Włoczyła tv i zaczela sobie napuszczac wode nic
tak nie relaksuje jak goroca kompiel...
[Szara]
Wkrótce okazało
się, że Nadya ma okres i dlatego była taka podenerwowana...
Żadnej z
dziewczyn nie chciało się iść po bułki. Postanowiły więc zbudzić chłopców.
Oblały ich oczywiście zimną wodą, na co Draco zapiczał jak bity kundelek,a
Emp energicznie podniósł się, a jego twarz wyrażała niesmak. Emp i Draco
poszli po byłki. W tym czasie Nadya ubrała się w obcisłą zieloną buleczkę i
ulubioną spódniczkę i pogrążyła się w lekturze o nazwie "Kubuś
Puchatek". Cynthia także się ubrała i przeszukiwała kuchnię w
poszukiwaniu czegoś do jedzenia. Viss i Myszka siedziały na kanapie w
szlafrokach i ziewając co chwilę oglądały "13
posterunek"...
[Draco]
Tymczasem chłopcy byli już w sklepie.
Kiedy ekspedientka zapytała co podać Emp powiedział:
- Poprosze
Playboya...eee...nie! chcieliśmy poprosić 10..playboyów..ee..nie!
poprosimy 10 bułek!
Ekspedientka pakowała świeże bułeczki do
woreczka kiedy Draco skapnął się, że ma na sobie różowe, puchate kapcie
Visali. Schował je delikatnie za ladą...
- Draco..- szepnął do niego
Emp.
- Wiem..siedź cicho!- odburknął równie cicho.
Po jakimś
czasie wrócili do domu.. bez playboyuf, lecz z świeżym pieczywem, ulubionym
serkiem Hohland Myszki (autor: "To jest pyszne") oraz duzym
zapasem papieru toaletowego, który Emp tak kocha (). Kiedy stanęli w
drzwiach Cynthia spostrzegła, że Draco ma na sobie bardzo twarzowe różowe
kapcioszki Vis...
[Szara]
Cynthia zastygła w miejscu co zauważyła
Visala, którą widocznie nie kręcił "13 posterunek" powtarzany jush
w tv kilka razy...
- Co się stało? Nie przynieśli świerzych bułeczek? -
krzyknęła w stronę Cynthi.
- ... Chodź i sama zobacz - powiedziała
blondynka. Następnie zabrała chłopakom bułki, którzy nadal stali w korytarzu
lekko zszokowani sytuacją. Viss podeszła. Na początku nie zauważyła w stroju
Draca niczego szczególnego, ale gdy zeszła nieco niżej (=P) spostrzegła
swoje ukochane kapcioszki i.... Wybuchnęła zabujczym rechotem. Dołączyła do
niej tesh Cynthia i razem chichotały jak głupie. Brązowooki Draco zrobił się
czerwony na twarzy, rzucił - to ja lepiej pójdę na górę - i uciekł do
swojego pokoju, a Empire powędrował do kuchni w nadziei , że znajdzie tam
jakieś resztki Nutelli...
[Vampirka]
Otwierał wszystkie szafki po
kolei, aż w końcu w jednej ujrzał... 10 starych pleyboyuf... Zapomniał o
Nutelli i landrynkach, które właściwie były jego celem i, zapominajac
zamknoc szafke, pobiegł do Draca.
-Dracooo!
Znalazłeem...znalazlem..yyyy...Nuteleee...
-No to sobie ją zjedz...!
- warknął Draco, ktory flirtował właśnie z myszką..
-Ale ty tak lubisz
Nutelle Draco..!! Musisz isc i ją zobaczyc.!! - mówił
natarczywie Emp, mrugając dziwacznie to jednym, to drugim okiem...
-Grrr...czekaj Myszko...zaraz wróce..- powiedział Draco tylko po to, by
powiedziec Empowi, aby sie odczepił...
Gdy odeszli trochę dalej, Draco
wkurzył się :
- po cholere mi ta Nutella kiedy ja jo podrywam???
-
Dracooo!...Tam jest pełno pleyboyuf...!
[Draco]
- Pełno
playboyuf pofiadash? TY zboku! Mnie to wcale, ale to wcale nie
interesuje, oglądaj je sobie sam..ehhh- powiedział do Empa Draco po czym
wrócił do salonu aby dalej zabawiać myszkę rozmową.
- Ale idiota...tutaj
pełno playboyuf, a ten woli jakąś sztywną rozmowe...eh!- pomyślał głośno
Emp po czym oddał się przyjemności podziwiania owych czasopism...
Tymczasem w kuchni...
Dziewczyny wróciły do kuchni i jak to
kobiety zaczęły plotkować... Mówiły o różnych, różniastych CENZURAłach,
które chłopaków wcale, ale to wcale nie interesuja tak więc nie będe pisał o
czym mówiły =)
W pewnym momencie Vampirka weszła pośpiesznie do kuchni
miotając za sobą kawałek papieru toaletowego, który sterczał za nią.
wyglądało na to, że...
[Visala]
...(a na co miało wyglądać ?!
- dopisek autorki. No dobra, nie będę sie już doczepiać. piszę dalej=P). A
zatem wyglądało na to, że padła ofiarą Empire'a. Podniecony playboyami
rzucił się na nią wraz z ukochanym papierem toaletowym.
- Ej ludzie,
waszego kolegę trzeba trzymać zamkniętego w klatce!- krzyknęła. Tylko
Nadya i Cynthia zwróciły na nią uwagę. Visala akurat opowiadała o MK4.
Gadała nawet wtedy, gdy obie dziefczyny jej nie słuchały.
- A co się
stało?
- Ten wariat rzucił się na mnie z papierem toaletowym!
-
A co potem ?
- Ze względu na dzieci, które odwiedzają to forum, lepiej
nie będe mówić !
- No to nie mów, żyjesz, to dobrze, uciekłaś mu,
też dobrze (dla Empa nie za dobrze =P - dodała Vis, która na chwilę
przerwała monolog o MK4), a teraz chodź plotkować z nami =P.
- Ehm. No
dobra. Ale to się mogło źle odbić na mojej psychice....
Dziewczyny
ponownie zatopiły się w ploteczkach. Visala teraz przerzuciła się na
obgadywanie MK6&3. Tymczasem Draco ...
[Empire]
... tymczasem
Draco powrócił do rozmowy z Szarą która przejawiała spore zainteresowanie
jego osobą... empir siedizał w swoim pokoju i zaczął normalnieć... kiedy
rozległ się dzwonek do drzwi
- JA
OTWORZĘ!!!!!!!!!! - empire ryknął i
zleciał na łeb na szyję po schodach do drzwi
- Co mu się stało? -
zapytały równocześnie Cynthia, Szara i Nadya
- A bo ja wiem -
odpowiedzieli równocześnie Draco i Vampirka
W drzwiach stał listonosz,
trzymał jakąś paczkę i zażądał od Empir'a podpisu i 150zł.
-
Luuuuuuudzieeeeee!! pożyczcie 150 zydla! - krzyknął empire
-
A skąd my ci tyle kasy weźmiemy! - odpowiedzieli naraz wszyscy
-
Grrrr..... niech pan poczeka, musze wyjąć kasę ze skrytki a to trochę
potrwa... myślałem że przyślą mi to puźniej... - powiedizał do mocno już
zdziwionego listonosza emp i pogalopował do pokoju
- Draco co on
zamówił? - zapytała Nadya
- A bo ja wiem... pewnie jakiegoś starego
playboya... - odpowiedział zapytany
Tymczasem Emp chwycił kasę, i
zleciał znowu na łeb na szyję na dół. Wcisnął listonoszowi pieniądze do ręki
("jush odliczone!"), nabazgrał podpis na pokwitowaniu,
zatrzasnął drzwi wejściowe i pobiegł na górę.
-
Eeeeeeeeeeeemmmmmmpppppp!!!!! Co tam masz? - pobiegła za
nim reszta domowników zaciekawiona jego niecodziennym zachowaniem (emp nigdy
sam sie nie wyrywał do niczego, nawet do wynoszenia śmieci a co dopiero
samemu drzwi otwierać...) znaleźli Empire'a w jego pokoju. Emp siedział
przed kompem z nosem w monitorze.
- MamNWN! Nieprzeszkadzać!
Quake2,DungeonKeeperiSimsywylatujązdysku! Nieprzeszkadzać!
niemamniedlaświata! - odpowiedział dużo za szybko sam zainteresowany
- eee? - reakcja reszty
- Mm NvrWntrNghts! Djcie mi spkój!
- emp zwolnił tempo mówienia ale zaczął w zamian połykać samogłoski
- Co
masz?!
- Never Winter Nights!
- Co?! Co to?!
-
GRA!!! DO DIABŁA DAJCIE MI SPOKÓJ, MUSZĘ JĄ
ZAINSTALOWAĆ!!
- Ale emp, mieliśmy jechać do parku...
-
Jedźcie sami! Macie tu kluczyki! - emp w roztargnieniu zamiast
kluczykami żucił kubkiem po mleku ale to szczegół
- Emp tylko ty umiesz
go prowadzić po tym jak umieściłes te wszystkie tajemnicze uleprzenia i
zamiast kierownicy masz klawiaturę!!!
- Ghmpfwsvby - niezbyt
logiczna i składna odpowiedź Empire'a - to proste, przekręcacie
kluczyki, wklepujecie "Voice Command" na klawiaturze i dalej
prowadzi Vis, wydając komendy głosem, tylko dla niej zrobiłem narazie
rozpoznawanie mowy. Mówisz gdzie ma skręcić jak jechać... poradzicie sobie.
A tera dajciemisieskupić! Co to ma znaczyć Error 207 "Output file
corrupted, setup files may be wrong"!!! Uhh.. żeby user
musiał bawić się w grzebanie w setupie zamiast grać...
- Zostawmy go...
kiedyś mi opowiadał o tej grze... czekał na nią chyba z rok... na nic nam
się nie przyda, jedyne co teraz będzie mógł z siebie wykrztusić to
komputerowy żargon... - jęknął Draco i powlukł się na dół.
Godzinę
później cała paczka prócz Empire'a (który przez cały czas nie wyściubił
nosa o milimetr od ekranu komputera) zebrała się, zeszła na dół, zapakowała
do samochodu i zasiadła. Vis zajęła fotel kierowcy i przekręciła kluczyk.
Nie... to nei był zwykły samochód... Emp uwielbiał wszystko uleprzać.
Kierownicy nei było. Była wysuwana klawiatura, którą można było wyjąć i
położyć na kolanach. Zamiast normalnej tablicy był ekran, który właśnie
wyświetlał tajemnicze napisy świadczące o tym że ładuje sie system
sterowania pojazdem. Radio było normalne... no prawie bo oprócz słuchania
kaset można było do niego wżucić płytki CD i DVD... każdy pasarzer zresztą
miał przed sobą mały monitor. Więc można było filmy oglądac... mała rzecz a
cieszy . Nie było też skrzyni biegów... Empire wszystko robił z
klawiatury... Ale teraz go nie było i cała paczka poczuła się trochę
zagubiona w tajemniczym pojeździe napakowanym elektroniką...
- miałaś
chyab wpisać "wojs Komand" czy jakoś tak... - żuciła niepewnie
Szara Myszka
- tak, jakoś tak... poczekaj niech się załaduje - odparła
Vis. Monitor rozjaśnił się po paru sekundach i Vis stwierdziła że jest gotów
do pracy
- no to tak... - vis wpisała na klawiaturze "Wojs
Komand"... - pisze "syntax error"! co to jest! to nei
dizała!! - dodała
- spróbuj napisać po angielsku - zaproponowała
Cynthia
- no ok... - vis napisała " Voice Comand" - znowu to
samo!
- "Command" przez dwa M - poprawiła Szara myszka
- Co za człowiek z tego empa.. - vis wpisała znowu komendę... rozległ
się dźwięk z głosników "proszę podać nazwę urzytkownika
kierującego"
- emm... jak emp mógł napisać moją ksywę? - zapytała
Vis
- spróbuj w pełnym brzmieniu... - zaproponował na początek Draco
- Visala... - vis wstukała ksywe na klawiaturze. rozległ się głos w
głośnikach "podana nazwa użytkownika nie jest do końca zgodna z
istniejącymi nazwami. Czy chodzi o użytkownika "Visaluś"?
Wszyscy oprócz Vis ryknęli smiechem. Vis natomiast najpierw
zaczerwieniła się jak burak, potem posiniała a potem wykwitł na jej twarzy
rumieniec gniewu
- EMP!!! JESTEŚ MARTWY!!! -
krzyk Visali rozniósł się po okolicy
- Dobra, dobra, spoko Vis,
jedziemy! - ze łzami w oczach od śmiechu powiedizał Draco
- No
dobra... Samochodzie jedź do przodu! - z głosu vis wynikało że nadal ma
mordercze zamiary wobec właściciela pojazdu
Samochód ruszył do przodu
przyspieszając dośc szybko do prędkości 10 km na godzinę.
- Skręć w
lewo! - rozkazała Vis
- "Proszę podać dokładniejsze dane: kąt
skrętu" - rozległ się głos w głośnikach
- o.. ee... 45 stopni? -
niepewnie powiedizała Vis
Samochód dość gwałtownie skręcił.
- To
będzie horror... - stwierdziła Vis i zaczęła wydawać dalej komendy pojazdowi
Podróż faktycznie była horrorem dla prowadzącego. Wydawanie długich
poleceń, cyzelując każdą głoskę żeby niedokończony jeszcze system
identyfikacji mowy zrozumiał polecenie było męczące. Tymczasem reszta
świetnie się bawiła, jadąc samochodem bez kierownicy Kiedy dotarli na
miejsce Vis wysiadła najszybciej jak potrafiła i padła na ziemię spocona i
spięta (o mało nie zaliczyła z 10 poważnych zderzeń, nie licząc o
drobniejszych stłuczkach)
- Zabiję Empa!!! - wrzasnęła i
leżała dalej
[Draco]
Visala trzęsła się tak jakby miała jakieś
omamy przed oczami. Reszta rozejrzała się dookoła. Po chwili wszyscy
stwierdzili, że nie ma co stać w miejscu i należałoby udać się w jakiś
konkretny kierunek. Jeszcze nie do końca ochłonięta Visala wskazała małą,
zieloną ławeczkę tuż nad pobliskim stawem. Cała ferajna (wyglądali wszyscy
razem jak cały batalion szturmowy) ruszyła w kierunku owej, Visalowej
ławeczki. Pierwsza usiadła Myszka... Pokręciła się troszkę, po czym
wyciągnęła się wygodnie i stwierdziła, że jest za blada i przyda się jej
choć troszkę opalenizny. Dziewczyny podskoczyły z radości i same zaczęły się
smażyć... Tymczasem Draco, jako jedyny przedstawiciel płci brzydkiej (autor:
z tym się napewno nie zgodze, ale już się tak przyjęło ) rozkazał paniom
wstawać. Na to odezwały się głosy:
- Oh Drac.. Nie przesadzaj!
Widzisz jakie mam blade kolana?!- wrzasnęła Cynthia, tak, że drzewa w
całym parku zatrzęsły się szumnie. Myszka siedziała dalej cicho, a na jej
twarzy widać było wyraźny błogi uśmiech (autor: czyżby wyobrażała sobię
jakąś romantyczną radnkę?). Visala...
- A gdzie jest Visala?!-
zapytały dość głosno jednocześnie wszystkie "przedstawicielki płci
pięknej" tak tłumnie zgromadzone na już "legendarnej" ławce
nad stawem.
- Ja się tu opalam, a ona się gdzieś włóczy?!- warknęła
Cynthia- A to świnia, mnie tu samą zostawiła!- dodala po chwili.
-
Samą?- zapytały w tym samym momencie Myszorek i Nadya- my jesteśmy
nikim?!- oburzyły się...
- Możecie się zamknąć?- zapytał Draco, ale
zdawało się, że nikt nie słyszy, bo na ławeczce rozpętała się 3 wojna
światowa (czyt. koszmarna kłótnia o nic- zwyczaj kobiet).
- Shut
up!!!- wrzasnął tak, że wszystkie kobiety uciszyły się i
spojrzały na niego jak na idiotę...
[Visala]
-Draco, co tak
wrzeszczysz ? - spytały chórem.
- Wrzeszczę, bo Wy się kłócicie a Vis
zniknęła.
- No wlasnie, to przez nia sie klocimy. Musimy ją znalezc...
Teraz odbyła się jeszcze większa kłótnia na temat Visali, sposobu jej
odnazlezienia, Visali, najnowszego numeru Nicole oraz Visali.
Po tej
dość dłuższej chwili postanowiono, że wszyscy się rozdzielą i pójdą szukać
Vis. Draco poszedł z Szarą ( ), a Nadya z Cynth.
[Empire]
Słoneczko grzało... oj grzało. Draco i Szara znikli
gdzieś w jakichś gęstych zaroślach "szukając tam Vis". Nadya i
Cynth natomiast szukały wzdłuż ścieżek parkowych... po około 15 minutach
kręcenia się po okolicy Cynth stwierdziła:
- to do niczego nie
prowadzi... gdze ona mogła poleźć...
- a bo ja wiem... - odparła Nadya -
park jest spory... może ktoś ją porwał!
- no... hej, Nadya nie świeć
na mnie zegarkiem, razisz mnie w oczy!
- ale ja nie mam zegarka!
- No to co do... patrz!
Cynthia gapiła się na pobliskie drzewo i
wskazywała coś palcem. Nadya zmrużyła oczy.. coś się tam ruszało...
podbiegły do drzewa.
- VIS!!! CO TY TAM U DIABŁA
ROBISZ!!! ZŁAŹ ZARAZ BO SIE ZABIJESZ!!! - wrzasnęły
zgodnie cynth i nadya
Po drzewie wspinała się Vis. Była już przy samym
czubku. Gałęzie były chude bardzo... ledwo się trzymały ale Vis nie zwracała
na to uwagi.
- VIS!! SPADNIESZ! - nawoływała Nadya
- Nie
spadne! - odparała alpnistka ;p
- Nadya leć bo Draco i Szarą, ja ją
przypilnuję - powiedizała cynthia cały czas gapiąc się na Vis i modląc się
żeby gałęzie wytrzymały (i żeby nie napatoczył sie żaden chłopak bo Vis była
w spudnicy ;p) Szara, Draco i Nadya wrócili dość szybko.
- Ide po nią -
powiedział Draco i zaczął się sam wspinać
- Spadaj Draco! Dajcie mi
spokój, musze wejść na to drzewo! - krzyknęła Vis. Była już o pare
kroków od czubka.. gałęzie wyginały się pod jej ciężarem...
- Vis daj se
spokój złaź! - nawoływały z doły cynthia, nadya i Szara Myszka
-
Nie, jeszcze tylko kawaaaa.. FUUUUUCK - Vis nie dokończyła bo gałąź na
której właśnie oparła cały swój ciężar załamała się i Vis spadła na ziemię z
wysokości ponad 5 metrów.
- Qrfa!!! Boliiiii.... - komentarz
Vis po upadku
- No i na co ci to było! - odparła Cynthia kiedy razem
z resztą zabrali się do sprawdzania czy coś się Vis nie stało.
- Kolega
opowiadał mi o tym drzewie... jak je zobaczyłam... to jest TO drzewo!
musze sie dostać na szczyt! to sprawa honoru! - jęczała Vis z
grymasem bólu na twarzy
- Czekaj... wy nadal macie to bractwo łażenia po
drzewach o którym opowiadałaś mi pół roku temu? - zaniepokoiła się Cynthia
- Taaak... auuu!!
- Dobra chyba nic ci nie jest... ale
poobijałaś się solidnie. Teraz pujdziesz z nami i bedziemy się opalać. Zero
łażenia po drzewach przez tydzień! - doktor Nadya postawiła diagnozę
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/tongue.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif'
/>
- pfff - prychnięcie Vis wyrażające dezaprobatę do
diagnozy Nadyi
Nasza wesoła ferajna zebrała się, znalazła jakiś kącik,
rozłożyła koce, dzieffczyny zdjęły ubrania i zaczęły się opalać a Draco
wżucił do pobliskiego stawu model łodzi podwodnej empa (sterowany radiem)
który znalazł w jeepie i bawił się nim zanużając się i wynurzając, pływając
tu i tam i strzelając z pseudotorped do owadów w stawie. (trafiłem tego
komara!!! jee!!) (Draco ty sadysto!!)
Miejsce było osłonięte drzewami i krzewami od ludności tubylczej, nikt
tu raczej nie zaglądał, spokój, cisza, sielanka więc nasa wesoła ferajna
mocno się zdziwiła kiedy nagle dziewczyny usłyszały za soba niski głos:
- Uuu ale laski... no co panienki, macie ochotę się zabawić? + kilka
bardzo jednoznacznych rechotów. Dziewczyny zerwały się i zobaczyły że stoi
przed nimi 3 osobników płci męskiej, którym natura nie poskąpiła niczego
oprócz mózgu. Ten ostatni a jakże ważny narząd występował chyba w ilości
szczątkowej u tych osobników (krótko mówiąc: Dresy i debile)
- No to
co... napijemy się najpierw czy odrazu przejdziemy do rzeczy? - powiedział
dres nr 1 (ten który mówił wcześniej, pozostali dwaj nadal rechotali
jednoznacznie)
- CENZURA się wyjebany pijaku! Znajdź sę dziwkę pod
latarnią a stąd CENZURA bo ci tak wjebię że ci gówno zęby wybije i uszami
wyjdzie! - Nadya miała doświadczenie w sprowadzaniu do parteru debili
(sorki za brak cenzury ale realistycznie musi być )
- Osz ty
kurFUCK!!! - dres nr 1 rzucił się na nadyę ale nie dokończył bo
ta sprawnie władowała mu kop kolanem w sami-wiecie-co. Draco tymczasem
niepostrzeżenie zaszedł dresa nr 2 od tyłu i rzucił się na niego
("muszę się popisać przed Szarą!" < myśl Draco). A cynthia
i vis zajęły się dresem nr 3. Po paru minutach było po wszystkim, Dres nr 1
dzieci mieć już raczej nie będzie, Dres nr 2 powinien pójść do szpitala i
prześwietlić czaszkę bo Draco tak mu przyładował piąchą w potylicę że
delikwent został przez kolegów wyniesiony z pola walki nieprzytomny
("popisałem się przed Szarą! jee!!" < myśl Draco) a
Dres nr 3 wyszedł z walki z moooooocno powykręcanymi kończynami i
ponaciąganymi do granic wytrzymałości mięśniami tak że się ledwo wlekł.
- No spox Szara, już po wshystkim - Draco zaczął uspokajać roztrzęsioną
dziewczynę która stała z tyłu i obserwowała wszystko wielkimi przerażonymi
oczami - jush tu nie wrócą
- Tak ale mi przeszła ochota na opalanie się,
zabierajmy się stąd zanim tamci skrzykną kolegów - powiedziała Cynthia z
rozeźlonym błyskiem w oku
- jush tylko wezmę łódź podwodną empa - draco
wziął model i pomógł w błyskawicznym pakowaniu się. Nasza teraz niezbyt
wesoła bo zła jak osy ferajna spakowała się w rekordowym tempie i już po
chwili siedziała w jeepie empa. Vis prowadziła nerwowo, jechała szybko i w
ogóle nie patrzyła na znaki po drodze. Mało nie zaliczyła zderzenia z
tramwajem, nie licząc innych zderzeń i stłuczek do których mało co nie
doszło.
Kiedy ferajna dojechała do domu zaczęło się juś ściemniać. I
odrazu było widac że coś jest nie tak. Drzwi wejściowe były otwarte!
- Dziwne.. emp w życiu nie odszedł by od kompa sam, nawet jakby tu stał
prezydent USA i dzwonił do drzwi... coś się musiało stać... - Sherlock Nadya
na tropie
- Wejdźmy więc i sprawdźmy co - odparła Cynthia odważnie
wchodząc do domu... Nagle doszedł do nich z góry przeraźliwy wrzask
Empire'a (odcinek robi się brutalny )
- To z jego pokoju,
biegiem! - powiedziała Vis i wszyscy rzucili się na schody. Kiedy
dotarli do pokoju zobaczyli to... to czego można się było spodziewać...
widok straszny.. najgorszy na świece... Emp zwinięty w kłębek na podłodze
leżał i kwiczał a nad nim stały dwie postacie... Jedna, ubrana w czarną
skórę, dziewczyna... z dzikim błyskiem w oku.. obok jakiś chłopak.. chudy..
w czarnym płaszczu aż do ziemi... twarz ledwo było widac z pod kaptura...
- SIRII BLACK I DEMENTOREK! PŁATNI MORDERCY - SADYŚCI!!
ZOSTAWCIE GO W TEJ CHWILI! - wrzasneła Vis
- Oooo.. widać nie dane
nam było pobawić się jeszce troche emp.. nasza zguba sama się znalazła... -
cicho, przeciągając samogłoski powiedziała Sirii
- No to moi kochani...
wydano na was wyrok... Niejaki Radziou kazał was nauczyć szacunku dla
admina... - Dementorek
- Fuck, w co myśmy się wpakowali - syknęła Vis
- Od kogo zaczynamy? - spytała Sirii wyciągajac ze świstem swoją
legendarną w pewnych ciemnych kręgach szpadę "Vigguś" Empire na
podłodze cicho jęknął... był napakowany landrynkami...