to jest jeden komentarz na wiele
tematow...
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'
/>
hmmm... kiedy byla premiera nowego tomu niestety nie
bylo mnie w polsce... wiec kupilam go dopiero w niedziele wieczorem i od
razu zaczelam czytac.... niestety nauczyciele nas nie rozpieszczaja ( o czym
wszyscy wiedza) wiec czytalam ukradkiem "udajac ze sie ucze"
skonczylam czytac w nocy z wtorku na srode czytalam do 4.00.... to moze
wydac sie glupie ale reszte nocy (?)przeryczalam za syriuszem.... w jednym
ze swoich felietonow enope napisal ze powrot syriusza bylby jak z wladcy i
bylby naciagany... Wydaje mi sie ze jest to nawet dosc prawdopodobne bo po
pierwsze
- syriusz nie zostal zabity tylko oszolomiony (czerwone
swiatlo - nie zielone jak w przypadku Aveda)
a po drugie
- nie zostala
do konca wyjasniona ta cala zaslona - rowling zwrocila na nia uwage
czytelnika ale nie powiedziala dokladnie czym ona jest - sa tylko nasze
domysly....
zreszta osobiscie nie mialabym nic przeciwko jego powrotowi
bo lapa jest moja ulubiona postacia....(prawde powiedziawszy to
zainteresowala mnie juz sama wzmianka hagrida w I tomie o syriuszu czarnym,
ale poniewaz w tomie II nic o nim nie bylo wiec pomyslalam ze to niewazna
postac...)Dodatkowo mam straszny zal do rowling... Dlaczego syriusz nie mogl
zginac w jakis bardziej sensowny sposob??? Ona chyba mysli ze ludzie
glupieja na straosc - bo pomyslcie sami czy oparlibyscie sie pokusie
zajzenia do paczuszki od ojca chrzestnego (tym bardziej majac w perspektywie
dodatkowe godziny ze snapem???) ja na pewno nie moglabym sie powstrzymac :-D
(gdyby harry zajzal do tej paczki to na 99%syriusz dalej cieszylby sie
zdrowiem....)
co do snapea to sama nie wiem co mam o nim myslec... prawde
powiedziawszy to zal mi sie go zrobilo w tym V tomie - trudne dziecinstwo,
ciezko w szkole a jednak "nie dal sie "i zostal mistrzem
eliksirow... (bylam wstrzasnieta zachowaniem jamesa...) Z drugiej jednak
strony mamy snapea jako smierciozerce, ktory jak wspomnial enope przyjazni
sie z malfoyami a dodatkowo przeciez nie nawidzil i jamesa i syriusza i
lupina.... Z trzeciej jednak strony moze rowling robi to specjalnie?? moze
wlasnie o to jej chodzi zeby wszyscy caly czas (od I tomu) uwazali ze to
snape jest tym zlym.... nie wiem...
Co do Petunii to w ogole przezylam
szok... Chociaz w wakacje czytalam jakies plotki ze lily i petunia mialy byc
corkami voldemorta.... jak widac byla to ewidentnie plota bo nic takiego w V
tomie nie bylo.... Ale mysle ze to calkiem mozliwe ze petunia byla w
hogwarcie. moze ja wyrzucili (?)i dlatego postanowila odciac sie od tego
swiata???
co do szkoly to wydaje mi sie ze enope poruszyl dosc wazna
kwestie... moze dzieci ksztalca sie w domu??? eee... prywatne lekcje??? z
drugiej strony takich weasleyow chyba nie bylo by na to stac....ciezkie
pytanie...jednak gdyby byly jakies szkoly wczesniej to niektorzy uczniowie
by sie znali no nie?? a przeciez oni poznali sie dopiero w
hogwarcie....
to chyba na tyle z wywodow undomiel:)