Oto przemyślenia Zuzki na temat rzekomej śmierci Syriusza.Dziekuję, Zuzka!
SYRIUSZ NIE ZGINĄŁ. Można to wywnioskować z książki i wypowiedzi J.K. Rowling. Przeczytajcie uważnie:
„Harry zobaczył jak Syriusz unika smugi czerwonego światła wysłanej przez Bellatrix. Śmiał się z niej.
- No dalej, stać cię chyba na więcej! - ryknął, a jego głos rozbrzmiał echem po przypominającym jaskinię pomieszczeniu.
Drugi promień światła trafił go centralnie w pierś.
Śmiech nie całkiem zgasł na jego twarzy, ale jego oczy rozszerzyły się ze zdumienia.
Harry puścił Neville'a, chociaż nie był świadom, że to robi. Skakał w dół po stopniach wyciągając różdżkę, kiedy Dumbledore również odwrócił się ku podestowi.
Trwało wieki, zanim Syriusz się przewrócił. Jego ciało zgięło się we wdzięczny łuk i poleciał w tył przez zniszczoną zasłonę zwisającą z bramy.
Harry dostrzegł strach pomieszany z zaskoczeniem na zniszczonej, niegdyś przystojnej twarzy swojego ojca chrzestnego, kiedy upadał przez prastarą bramę i zniknął za zasłoną, która łopotała przez chwilę, jakby pod wpływem silnego wiatru, po czym opadła z powrotem na miejsce.
Usłyszał triumfujący okrzyk Bellatrix Lestrange, ale wiedział, że nic on nie znaczył...
Syriusz wpadł tylko przez bramę, pojawi się w każdej chwili z drugiej strony... Ale Syriusz nie pojawił się ponownie.” (HPiZF, rozdz. XXXV Za zasłoną)
Z tekstu powyżej można wywnioskować, że został trafiony czerwonym światłem. Nikt nie zauważył koloru światła, bo wszyscy się odwrócili w stronę Syriusza dopiero, gdy upadł.
„(…) Harry rzucił się w bok, a Neville wycelował raz jeszcze i wrzasnął:
- DRĘTWOTA!
Promień czerwonego światła przeleciał tuż nad ramieniem Śmierciożercy i uderzył w oszkloną gablotę na ścianie, pełną różnego kształtu klepsydr.” (HPiZF, rozdz. XXXV Za zasłoną).
CZERWONE ŚWIATŁO - ZALĘCIE DRĘTWOTA – ZAKLĘCIE OGŁUSZAJĄCE. Takim zaklęciem został trafiony Syriusz. Wszystko się skomplikowało, kiedy wpadł w bramę. Nawet jeśli Dumbledore wiedział, co robi ten łuk , uznał, że nie ma to znaczenia - myślał, że Syriusz został trafiony ZAKLĘCIEM AVADA KAVEDA (ZAKLĘCIE UŚMIERCAJĄCE, ZIELONE ŚWIATŁO).
„Nie wierzył w to, nie mógł uwierzyć. Wciąż walczył z Lupinem każdą cząstką siły, jaką w sobie miał. Lupin nie rozumiał, za tą kotarą ukrywali się ludzie. Harry słyszał, jak szepczą, kiedy pierwszy raz wszedł do tej sali. Syriusz się ukrył, po prostu schował się gdzieś poza widokiem” (HPiZF, rozdz. XXXV Za zasłoną).
A oto część wypowiedzi J.K.R.: Byłam naprawdę zmartwiona, kiedy Syriusz został zabrany… Nie, nie, nie możemy. Porozmawiamy o tym później. Myślę, że mimo wszystko już coś wydaliśmy, ale mniejsza o to.
Syriusz został ZABRANY nie ZABITY. Wiele rzeczy na to wskazuje. Ciekawostką jednak owy tajemniczy łuk. Jedynie Harry i Luna słyszeli głosy zza zasłony osłaniającej bramę. Jesteśmy pewne, że jest to bardzo ważna informacja. Możliwe, słyszenie głosów za zasłoną było podobne do możliwości widzenia testrali. Prawdopodobne jest to, iż aby usłyszeć głosy zza zasłony trzeba stracić kogoś bardzo bliskiego (a nie widzieć czyjąś śmierć, tak jak w przypadku testrali). Harry stracił swoich rodziców, ale nie wiemy, kogo straciła Luna (w książce jest tylko wzmianka o ojcu Luny, który jest redaktorem „Żonglera”, ale nic nie wiadomo o jej matce, czy rodzeństwie). Innym przypuszczeniem jest to, że owa sala z łukiem miała straszne przeznaczenie. Po jej wystroju (owalne ściany z rzędami ławek, tak jak w sali Wizengamotu, tyle, że pośrodku na podwyższeniu zamiast krzesła z łańcuchami był łuk, który przykrywała zasłona) można sądzić, ze służyła do wykonywania wyroku śmierci lub czegoś gorszego na największych złoczyńcach (zamiast zsyłania ich do Azkananu). Więźniów wpychano do tajemniczej bramy by już nigdy nie mieli z niej powrócić… Domysłów jest sporo ostatni z naszych to taki, że tajemniczy łuk zwabia ludzi (oczarowany Harry słysząc głosy chciał dotknąć zasłony, zajrzeć za nią, aby dowiedzieć się, do kogo należą owe głosy) jakoś ich ukrywa albo gdzieś przenosi. Niestety dowiemy się tego dopiero w VI części HP
Przepraszam autorkę, ale dla mnie to zwyczajne brednie. Naczytałem się ich już mnóstwo na forach, i zawsze mam jedną, niezmienną odpowiedź - Dumbledore jest chyba mądrzejszy od nas, przynajmniej w kwestii świata HP. I jeśli on (i inni też) mówią, że Syriusz umarł, to mi się wydaje, że wie co mówi. Wiem, że ciężko się pogodzić ze śmiercią Syriusza, ale właśnie dlatego to on zginął. Śmierć musiała was dotknąć, poruszyć. Gdyby zginęła mniej ważna, czy nielubiana postać, nikt by nie wyszukiwał dowodów na jej zmartwychwstanie...
Bardzo przypomina mi to dowody na to, że Elvis wciąż żyje... :)
Jak to nie wiemy, kogo straciła Luna?? W rozdziale 38 "Początek drugiej wojny" str. 942 napisane jest: "(...) - Czy ty... - zaczął - to znaczy kto... Czy umarł ci ktoś bliski?
- Tak. Moja matka. Wiesz, była naprawdę niezwykłą czarownicą, ale lubiła eksperymentować i nie wyszło jej jedno z zaklęć. Miałam wtedy dziewięć lat. (...)"
To fragment rozmowy Harry'ego i Luny, którzy spotkali się na korytarzu podczas gdy w Wielkiej Sali trwała uczta pożegnalna.
Ta, tez wlasnie chcialam zaprotestowac, ze wiemy o smierci matki Luny... kazdy kto czytal ksiazke w miare dokladnie powinien zapamietac ten fakt... Zwlaszcza, jesli pisze takie "przemyslenia" ktore chce przedstawic szerszej publice...
Ehhh....
W takim razie czemu po wydaniu 5 czesci w roznych miejscach mozna bylo przeczytac o tym jak Rowling opisuje jak "zabila czlowieka" (pamietacie, - to ze jej maz przyszedl do domu, zobaczyl ja blada jak kreda i ona mo pwoiedziala ze zabila syriusza, bla bla bla)... Pozniej tez Jo mowila, ze nie chciala go 'zabijac' i ze pewnie jej tego niektorzy nie wybacza, ale ze to bylo potrzebe dla fabuly... No wiadomo, to wszystko mogla mowic specjalnie zeby nas zmylic, ale srednio chce mi sie sie w to wierzyc...
Zwodnik - Dumbledore "jest tylko starym czlowiekiem, ktory popelnia bledy"

no, ale serio powinien wiedziec cos o tym luku...
Chcialabym zeby tak bylo
Ale niestety nie jest i nie bedzie i wegług mnie(nie chce obrazac i wkurzac autorki) nie mają sensu.
Syriusz nie wróci w VI ani nawet w VII tomie.Jego fani muszą sie z tym pogodzic.Ja juz to zrobilam i nie chce mi sie którys juz raz slyszec:"ale ja mysle ze on wróci..."
A tak poza tym to sie zgadzam z Eden_ką .
pozdrowionka
Hermiona z Krakowa
19.09.2004 10:19
LUDZIE SYRIUSZ UMARL!!!!!!! Nie doszukujcie sie dziury w calym. Sam Dubledore to stwierdzil. I nie wiem skad masz ten wywiad, ale JKR zawsze podkrela ze Syriusz umarl i chocby chciala, to nic sie z tym jush nie da zrobic. ON UMARL i tyle Choc jest to smutne, to prawdziwe. Myslac tak, zachowujecie sie jak Harry kiedy chcial sie z Syriuszem porozumiec przez lusterko... To straaaaszliwie smutne, ze ktos taki odszedl, ale prawdziwe
Tak, umarł z całą pewnością.

Sama Rowlling powiedziała, że płakała gdy opisywała jego śmierć. Ale wiemy też z wywiadu, że zabijając go miała w tym jakiś powód (chociaż nie jestem sobie w stanie wyobrazić jaki), o którym się dowiemy...
To nie ja to napisalam, wiec nie moglam zmieniac tresci, Wiem, ze autorka niedokladnie przeczytala 5 czesc, bo nie wiedziala, kto umarl lunie
ale to (przemyslenia) ciekawie sie czyta!
Niedokładnie przeczytała V część i pisze swoje przemyślenia na ten temat? Jak się o czymś pisze, to chyba trzeba wiedzieć o czym!
Tak, Anulcia ma rację... Felietonik troszkę mało odkrywczy... Kochana Aniu*, ponieważ jesteś nową redaktorką, ludzie będą ci często przysyłać coś (ze mną też tak było), ale zanim to dasz na stronę, zastanów się, czy jest tego warte. Tyle ode mnie.
A co do Syriusza - tak, chyba odszedł na zawsze....

Nie chciałam i nie chcę w to uwierzyć, no ale.... trudno. Rowling go bez powodu nie zabiła.
Olka xcom
19.09.2004 21:38
Umarł, nie umarł?! Kto to wie? Jedynie sama Rowling. Ja uważam, że słowa w książce zostały zbyt precyzyjnie dobrane by definitywnie stwierdzić, że Syriusz nie żyje. I ja również skłaniam się ku wersji, że jednak nie został uśmiercony. Jednakże napewno odszedł i to na zawsze! Sam Dumbledore powiedział Voldemortowi, że są gorsze rzeczy niż śmierć. Czyli, że ktoś może opuścić ten świat nie koniecznie w sposób, jaki my nazywamy śmiercią. Chociażby przykład samego Bezgłowego Nicka. Teoretyznie umarł, ale jego śmierci nie da się podciągnąć pod typowe jej określenie. Można to lepiej ująć mówiąc, że przeszedł do innego wymiaru. Może podobnie jest z Syriuszem? Jest gdzieś tam, za kotarą, ciałem, duszą, albo jednym i drugim. Faktem jednak jest, że już nie wróci, bo to zostało definitywnie określone. Możemy jedynie liczyć na wspomnienia o nim lub jakiś cud. W końcu Harry ma zostać czarodziejem wszechczasów (bo po prawdzie, któ uwierzy, że w 7 części to nie on zatriumfuje?!). Nie mówię tu o jakichć czarach i marach mających na celu wskrzeszenie Syriusza. Mam na myśli coś na kształt ostatecznego pożegnania się. Powiedzenia kilku słów 'przepraszam' i jak ważni obaj - i Harry i Syriusz - byli dla siebie choć znali się tak krótko.
P.S. Miejcie trochę wyrozumiałości dla Zuzy. Może przeoczyła fakt o śmierci matki Luny, ale wyraźnie skupiła się na domniemanej śmierci Syriusza. W dodatku taka pomyłka nie zmienia treści tego, co chciała nam przekazać. Natomiast z mojej strony polecam jeszcze zapoznanie się z dokładną pisownią/wymową imion/zaklęć/dziwnego nazewnictwa. Pamiętam jak sama nie mogłam uwierzyć, że mój "KRAkarow" jest w rzeczywistości "KARkarowem"
To co? Dziewczyna sie postarala, a przemyslenia to przemyslenia- nie musza byc godne z prawda.Do kkate-moim zdaniem, kazde przemyslenia sa ciekawe.O tym swiadczy, ile osob je skomentowalo!
ehhh... teraz pewnie masa ludzi mnie
zbeszta - ja jednak wierze ze Syriusz jeszcze sie pojawi - moze nie jako on
sam w swojej ludzkij postaci ale jakos na pewno - skad wiem? po prostu stad
ze Rowling ma jedna zasadnicza zalete - kiedy konczy z jakims tematem to
wyjasnia wszystko do konca - a sprawy z Syriuszem ewidentnie nie rozwiazala
- wszyscy przeciez zastanawiacie sie o co chodzi z ta kotara itd. wiec moze
i jestem naiwna jak Harry ale dobrze mi z tym... tesknie za Syriuszem i nie
wyobrazam sobie kolejnych czesci bez niego....
Koralina
07.11.2004 18:48
Wracając do sprawy osób, które słyszały głos
zza zasłony. Okoliczności śmierci osób jakie umarły na ich oczach
/>Cedric - sposób magiczny (zaklęcie)
matka Luny - sposób magiczny
(eliksir)
dziadek Neville'a - sposób biologiczny
(najprawdopodobniej, może coś przeoczyłam).
Może głosy mogą
słyszeć tylko osoby, których bliscy umarli za pomocą magii, nie ze
starości.
Odnośnie śmierci Syriusza -
Gdyby przeżył, byłoby
to zupełnie nie zgodne z realnością - jeśli kogoś tracimy, on nie powraca do
nas jako żywa istota. Rowling bawi się w książce z przesłaniami, niektóre
sytuacje dają głęboko do myślenia. Syriusz zginął i Harry nauczy się z tym
żyć, dochodząc po kroku do różnych wniosków - i to będzie pewnie jego
dojrzewanie. Black może odegrać jeszcze jakąś role, ale nie jako istota żywa
- jako duch lub wspomnienie..
Syriusz
umaaaaaaaaaaaaarł!!!!!!!!!!!!
;! Kojfnął, kipnął, przycesał w kimono, wyciągnął kopyta, chycił zgona i
NIE ŻYJEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE
!!!!!!! Kiedy wreszcie czytelnicy się z tym
pogodzą, ech.....
No coz...temat kontrowersyjny, ale skoro Rowling napisala, ze Syriusz umarl i powtarza to za kazdym razem, to chyba nie warto szukac w ksiazce czegos, czego w niej nie ma. Mozecie mi zarzucac, ze jestem wyprana z uczuc, czy cos w tym stylu, ale przez pewien czas tez ludzilam sie, ze Syriusz wroci, ze przeciez tak nie moze byc, to bylo niesprawiedliwe...
Tak wiec, zamiast probowac doszukiwac sie jakis poszlak, lepiej zastanowic sie DLACZEGO Rowling zabila Syriusza, a nie podwazac, czy negowac fakt, jakim jest to, ze jednak tego dokonala.
Syriusz umarł (według mnie tak) ale wydaje mi sie ze Rowling powinna zrobic jakiegos tricka ze Harry bedzie sie mogł z nim na chwile skontaktowac
A z drugiej strony czemu go nie wyciogneli z tej kotary mogli strzelic jakies

"Accio Syriusz"
Avada Kedava?

biedny Syriusz, nikt nie zauważył, że to, czym dostał od Bellatrix to nie była Avada Kadeva...

felieton (?) śmieszny

. Autorka książki nie czytała chyba zbyt uważnie, albo po prostu nie rozumiała tego, co czyta

. Potwierdzaja to liczne bledy rzeczowe (mama Luny, jeszczesna avada kadeva etc.), no ale coz... nie pierwszy i nie ostatni raz mamy okazje przeczytać coś bzdurnego. pozdrawiam.
grlouiee
11.08.2005 22:14
Czerwony płomien...gdy uzywa sie zaklecia Drętwoty to własnie wtedy pojawia sie czerwony płomien, ale od Drętwoty sie nie umiera ale czy napewno ?
Tu nie chodzi o zaklęcie którym dostał Syriusz. Równie dobrze Belatrix mogła dać mu tak mocno z liscia ze wpadłby w tą kotare i na to samo by wyszło.
QUOTE(grlouiee @ 11.08.2005 23:14)
Czerwony płomien...gdy uzywa sie zaklecia Drętwoty to własnie wtedy pojawia sie czerwony płomien, ale od Drętwoty sie nie umiera ale czy napewno ?

o kurde... no jasne, że na pewno. przecież ile razy Harry używał tego zaklęcia... a zresztą, gdyby ono zabijało, to by go nie nauczali w szkole.
myśleć trzeba.
i byloby czwartymzakleciem niewybaczalnym, ktore Moody (Barty?) by zademonstorwal na lekcji w klasie czwartej ech...
Tak, umarł z całą pewnością.

Sama Rowlling powiedziała, że płakała gdy opisywała jego śmierć. Ale wiemy też z wywiadu, że zabijając go miała w tym jakiś powód (chociaż nie jestem sobie w stanie wyobrazić jaki), o którym się dowiemy..
no właśnie...
Potter miał posmakowac prawdziwego zycia taki był ten powód.
2988 -> 12 to go
QUOTE(domka @ 09.03.2006 15:51)
Tak, umarł z całą pewnością.

Sama Rowlling powiedziała, że płakała gdy opisywała jego śmierć. Ale wiemy też z wywiadu, że zabijając go miała w tym jakiś powód (chociaż nie jestem sobie w stanie wyobrazić jaki), o którym się dowiemy..
no właśnie...
Mam nadzieje że to był poważny powód. Syriusz był moim ulubionym bohaterem
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami
kliknij tutaj.
kulturystyka trening na masę