Help - Search - Member List - Calendar
Pelna wersja: Zloty Srodek
Magiczne Forum > Harry Potter > Fan Fiction i Kwiat Lotosu > Kwiat Lotosu
Katon
Chujowo. Poprostu chujowo. Widzicie, ten

przyslowek oddaje moj stan nie tylko teraz, kiedy leze sam, w pustym domu

wdychajac wlasny, kilkutygodniowy smrod. On doskanale charakteryzuje cale

moje zycie. Chujowo... Od kiedy pamietam, zawsze bylem w srodku. W szkole

oceny mialem srednie. Na WFie tez bylem sredni. Kiedy stalem na bramce nie

puszczalem szmat, kiedy gralem w polu nigdy nie strzelalem goli. Nigdy nie

dostalem uwagi, wiecie? To smieszne. Wszyscy moi koledzy, nawet Artek,

najwiekszy dziobak, dostali kiedys jaka uwage. Ja nigdy. Rodzice nigdy nie

byli wzywani do szkoly, bo zupelnie nie bylo po co ich wzywac. Ani chwalic

zaco, ani ganic za co. Wojtus z piatej lawki. -Kojarzysz? - Nie, ktory? -

Ten taki z B- klasy, no wiesz, taki.... - Jaki? - Taki, ja wiem, normalny

no. - Nie, nie wiem, co tomkurde znaczy normalny...? Wojtus. Wojciech, kurwa

jego mac. Zadna dziewczyna nawet na mnie nie spojrzala. Przez cale liceum.

Chlopcy dziela sie na aniolki i diabelki. Na jebanych zawadiackich skurweli

i porzadnych, odpowiedzialnych facetow. I nie ma miejsca na trzecia

kategorie. Nikt nie lubi CHLOPCOW - NIC. O, przepraszam. Gdyby ktos kiedys

laskawie raczyl mnie nie lubic chyba bym sie poszczal ze szczescia... Na

CHLOPCOW - NIC nikt nie zwraca uwagi. A juz szczegolnie nie takie dziewczyny

jak Justyna. Ja pieprze, do dzisiaj mam jej zdjecie w portfelu. Nie pamietam

nawet jak je zdobylem, ale nie wykluczam, ze komus ukradlem czy cos takiego.

Wiecie, ja za jej zdjecie wtedy bylem gotowy zabic. I wiecie co? Dzisiaj,

gdyby ktos chcial mi je zabrac to tez bym zabil. Nuda, nie? Ale mam w dupie

czy was to nudzi czy nie. Opowiem moja historie. Opowiem moja chujowa

opowiesc, bo to jest ostatnia rzecz jaka mam jeszcze do zrobienia. Opowiem

ja, chociaz spieprzyly mi sie polskie znaki w klawiaturze. Opowiem ja,

chociaz jestem tak nawalony, ze ledwo pisze. Opowiem ja

kurwa!!!!!!

To taki wstep. Naprawde

spieprzyly sie polskie znaki:)
Cdn. wkrotce...
ANASTAZJA BLACK
extra pogląd na świat.
słownictwo

równie extra.
wogóle opowiastka extra.
może komuś się to spodoba.


ja tu już raczej nie zajrzę.
chyba żeby po to aby spojrzeć na to

co inni myślą.
jedno słowo, to było: głupie. i takie jak mniej wiecej

Buszujący w zbożu
czyli nijakie
Anulcia
Szkoda gadać....(wiem, nie jestem zbyt wylewna

dzisiaj). Radzę to usunąć, i to szybko. Chyba, że macie zamiar

komentować.......
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/dry.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='dry.gif' />
avalanche
Życiowe i dlaczego by nie. Chętnie się

dowiem co dalej wyniknie z tego. Mam dobry nastrój, może dlatego

przetrawiłam w przeciwieństwie do innych. Podobała mi się nawet narracja -

przekleństwa nie przeszkadzały, wyszło bardziej ekspresyjnie ;] powiem tak:

tu nie za bardzo zwracałam na nie uwagi.

Anulcia - radź

sobie...sama ze sobą ;p
Katon
Tak. Wiem, wiem. Ludzi wpieprza kiedy muszą

się zetknąć twarzą w twarz z taką historią jak moja. Burzy ich żałosne i

poukładane wizje świata, więc cała agresja obraca się przeciwko temu, kto

wniósł gówno przylepione do podeszwy na salony. Tak jest zawsze. Ale mam to

w dupie, bo to gówno jest i będzie, a predzej czy później każdy będzie

musiał je powąchać. Znowu mam polskie znaki, hehe. Cóż za uśmiech losu. Na

Wojtusia iskiereczka mruga... Jak nie chcecie nie czytajcie, bajka będzie

długa...
Justyna. Przyszła do liceum kiedy byłem w trzeciej klasie.

Doskonale wprasowany w masę podobnych do mnie bezbarwnych przeciętniaków.

Takie wiecie zasrane tło, dla tych fajnych i lubianych, wokół których zawsze

na korytarzu formują się wianki wielbicieli. Pewnie się domyślacie, że ona

była jedną z takich osób. I może sie domyślacie dlaczego. Nie ma co

deliberować i pieprzyć głupot. Nie liczy się wnętrze. W każdym razie nie w

liceum. Justyna była śliczna a wszyscy sie na nią ślinili. Tylko że na tym

pierdolonym świecie wszystko ma ustaloną hierarchię. Miejsca w kółku

otaczającym ją na korytarzu były pozajmowane i zerezerwowane na trzy lata do

przodu. Mogłem tylko prześlizgiwać się tam i z powrotem (co ułatwiała moja

absolutnie bezbarwna anonimowość) i patrzeć, tak jak pies patrzy na puszkę z

żarciem która stoi na lodówce. Patrzeć i hodować w sobie te wszystkie

szalone myśli które przywiodły mnie właśnie tu. Do tej nory w której jem,

rzygam i pierdzę czekajac aż pierdolnie instalacja gazowa czy stanie się

cokolwiek innego co przyniesie kres mojej żałosnej egzystencji. Wszystko

przez te idiotyczne imaginacje, które w głowie absolutnego przeciętniaka

nigdy nie powinny się pojawić. Sny o wielkości, "ja wam jeszcze pokaże

na co mnie stać...", możecie sobie być tacy i sracy, ale jeszcze

zobaczycie...". Miałem w głowie w pełni kompletne scenariusze mojego

życia, które przy całej swej różnorodności były zawsze takie same. I zawsze

na końcu ona była moja. Justyna. Justynka. Justysia. Kurwa. To było

szaleństwo. Szaleństwo, które powinienem jakoś hamować. Przynajmniej

próbować... Patrzyłem jak chodzi z Tomkiem z równoległej klasy. Obserwowałem

uważnie jak całuje się z Dominikiem z mat - fizu. Śledziłem ją kiedy

wychodziła ze szkoły razem z Szymonem z mojej klasy. Odczuwałem wręcz jakąś

masochistyczną przyjemność kiedy to wszystko robiłem. I cały czas tkałem w

zainfekowanym mózgu swoje projekcje. cały czas tłumkaczyłem sobie, że czekam

na tą właściwą chwilę. Na ten moment, który da mnie - Królowi Przeciętnych -

ikaryjskie skrzydła. I doczekałem się. Niech to chuj, doczekałem się, mówię

wam...
avalanche
O jak szybko.

I znowu mi się

podoba. Przychodzę ze szkoły, czytam o szkole ;] Podoba mi się nadal

narracja - czasami moje myśli zachowują się identycznie. Chaotyzm na całej

lini, a i tak wiadomo o co chodzi. W dupie z nimi wszystkimi ;p


/>
voldzia
Podoba mi sie. Pomimo wielu przeklenstw

slownictwo masz ladne
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/smile.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='smile.gif' />, moze w

innym utworze o kims... troche innym niz glowny bohater tego ficka pokazesz

cos lepszego. Niektore fragmenty jednak mi sie nie podobaja, niektore

denerwuja, a niektore wzbidzaja jeszcze inne uczucia
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/wink.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='wink.gif' />. rozumiem

jednak ze Wojtus (nie wiem czy to postac zyjaca w realnym swicie czy

wymyslona) moja opinie ma w dupie, wiec niech pisze dalej tak jak pisze, bo

jest niezle. No, tylko powiem co mi sie kompletnie nie podoba: szanowna pani

Justysia. ona mi psuje tutaj 'wdziek' opowiadanka
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/smile.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='smile.gif' />. zwlaszcza

fragment: "I zawsze na końcu ona była moja. Justyna. Justynka.

Justysia" to jakies takie... zbyt... po prostu nie pasuje mi do tego

bohatera
border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'

/>.
Child
Niezłe - burwy i wuje nawet tak nie rażą,

bo pokazcie mi kogoś, kto w liceum ni razu mięsem nie rzucił. Chaotyczne,

ale jest mimo to poukładane, że rozumiem o co chodzi.
Ma swój urok

:]
Katon
Na czym to ja...? Aha, popadłem w ekstazę

opisując jak to mi wyrosły ikaryjskie skrzydła i teraz powinienem ze

szczegółami opowiedzieć jak przesrałem bilet do krainy baju - baju. Opowiem,

opwowiem, tylko zapewne gdzie się da będę wpieprzał jakieś mniej lub

bardziej idiotyczne dygresyjki żeby opóźnić ten moment. Widzicie, mi jest

ciągle ciężko nawet o tym myśleć, o pisaniu nie wspominając. To jest taka

jebana trauma, której już się chyba nigdy nie pozbędę. Czytałem kiedyś, że

jak się taką sytuację dokładnie opisze, to można ją z siebie zrzucić i się

jej pozbyć. Wylewasz z siebie smuteczki i już - czary mary - smuteczki

odlatują. Pierdolenie. Nie opisuję tego wszystkiego po to, żeby sobie ulżyć.

Właściwie to nie wiem po co, ale nie rozminę się chyba z prawdą za bardzo

jeżeli napiszę, że ku przestrodze. O proszę. Z pijackich żali udało mi się

tutaj wykreować traktat moralistyczny.... No ale do rzeczy. A raczej do

pierwszej dygresji.
Wiecie co w Justynie było najdziwniejsze i

najbardziej niesamowite? To, że ona wiedział. Wiedziała jaka jest ładna,

atrakcyjna, inteligentna i jaką ma władzę. Traz pewnie wydaje wam się że

była nadętą cipą, która grała sobie perfidnie uczuciami biednych, zakochanym

w niej na śmierć chłopców. A gówno. Nie wiem jak ona łączyła jedną z drugim,

ale potrafiła w tym wszystkim być... Ja pierdole, nie umiem tego opisać.

Miała w sobie jakieś takie niewymuszone dostojeństwo.... Nie no kurwa, to

jest złe słowo, ale nie znajdę lepszego, więc postarajcie się wyobrazić

sobie o co mi chodzi. Jej spojrzenia, jej sposób mówienia, to jak poprawiała

sobie włosy, Chryste Panie... Na nią się patrzyło jak na dzieło sztuki.

Gdziś tam wyżej napisałem, że faceci się na nią "ślinili". To nie

tak. Czasem kiedy jest jakaś fajna laska faceci mówią do siebie: "Ależ

bym ją ruchał, o ja cię pierdole", albo "Siadłaby na bata, o

kurwa, siadłaby". Z Justyną było inaczej. O niej nie dało się myśleć w

ten sposób. To tak jakby..... No nie wiem, jakby ktoś pierdział w

filharmonii na Requiem Mozarta, albo pluł na obrazy Michała Anioła. Nawet

ostatni dupcyngle nie mieli odwagi (a myślę, że przede wszytkim ochoty)

rzucać na jej temat tego typu tekścików. Poprostu nie. Ona wzbudzała zachwyt

i jakąś niesamowitą tęskonotę... Wiem, że wpadam w melancholijno - rzewny

ton. Nie ejstem poetą, nie umiem tego wyrazić lepiej, a jakoś muszę

spróbować. Widziałem twarzę facetów tuż po tym jak mówiła im:

"Cześć". Zwykłe, zwyczajne, zasrane "Cześć" w jej ustach

zamieniało sie w jakieś magiczne błogowsławieństwo. Coś co wynosiło na

wyżyny. Na wyżyny, które obserwowałem z mojej najgłębszej dziury.

Obserwowałem i układałem sobie kolejne scenariusze. Obmyślałem coraz to nowe

sytuacje. Marzyłem, jak będzie wspaniale, kiedy już wszystkich pozrzucam z

tych wyżyn i zostanę tam sam. Tylko ja. No, nie licząc jej oczywiście.

Wojciech i Justyna. Na wieki wieków. Na zawsze. Już niedługo, już

niedługo.... Ona nawet nie wiedziała o moim istnieniu!!! Nie

miała pojęcia, że wogólę JESTEM!!! Jak tak teraz na to patrzę to

jestem absolutnie pewien, że to już było szaleństwo. Kompletnie mi

odpierdoliło...... No tak, cały czas uciekam od tego co mam właściwie

zrobić. Uciekam nawet od tego, żeby wreszcie zacząć opisywać historię

krótkiego lotu i żałosnego upadku Wojciecha. Obiecuję, że teraz już naprawdę

przejdę do rzeczy. Skoczę kupić sobie piwo, zjem coś, wysram się i wszystko

dokładnie opowiem...
matoos
Hmmm... To mi trochę przypomina pewne inne

opowiadanie autorstwa człowieka o nicku jak imię filozofa... Hmm... Tamto

opowiadanie zostało przerwane w środku... Hmm...

Na razie nie

wyrażę swojej opinii. Poczekam na koniec, żebym mógł ocenić całość. Bo na

razie wypada to tak sobie a wiem że zazwyczaj wiesz co robisz


border='0' style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif'

/>

I przeniosę na Kwiat Lotosu.
vampirka
w sumie to... wyjebane ;)
Katon
Dziękuję za wszystkie komentarze. Ciąg dalszy

nastąpi wkrótce.

UWAGA! Postać Wojciecha nie istnieje

(przynajmniej nic mi o takowym istnieniu nie wiadomo) a tym bardziej nie

jest alter ego autora. Wszelkie tego rodzaju spekulacje ucinam w zarodku


border='0' style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif'

/> Za to Justyna istnieje, oj tak.............


border='0' style='vertical-align:middle' alt='blush.gif'

/>
Teodora
no mi się podoba całkiem zabawne
i

intryguje mnie co ten Wojciech zmajstrował
lol
voldius
Moja, przypomina Moją, chociaż lepiej

napisane. ale Katon zajrzyj tam, na Kwiecie to jest gdzieś na dole, moje

opowiadanie, oczywiście póki co jedno partowe, ale chyba wezmę się za

pisanie. albo Szpones wróci. ale wqiesz moje wywołało większ oburzenie ;

))
Norriśka
po przeczytaniu pierwszych zdań musiałam

spojrzeć i się upewnić czy aby na pewno weszłam w topik Katona. hmm...

wszystko w porządku. więc o co chodzi? ; ) po wstępie było coś o nawaleniu

się i wtedy naprawdę pomyślałam, że się nawaliłeś i nie bardzo zdajesz sobie

sprawę z tego co robisz. ale skoro następna część była utrzymana w tym samym

tonie, to... no, zwątpiłam
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/turned.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='turned.gif' /> opowieść

jest napisana tak po prostu chamsko i "osiedlowo"... i to mi się

właśnie w tym podoba. naturalność. czytając nie czuję żadnych wymuszeń,

żadnego starania, jakby to po prostu z Ciebie wypływało jednym, porządnym

nurtem. "Na czym to ja...? Aha,..." - właśnie o to mi chodzi. a

przekleństwa dopełniają wszystko, rzekłabym nawet, że to wisienka w deserze


style='vertical-align:middle' alt='wink.gif' /> bez nich to

już nie byłoby to. podoba mi się. i... zaskoczyłeś mnie Katon


style='vertical-align:middle' alt='smile.gif' />


/>
P.S. z takich Wojtusiów to później seryjni mordercy wyrastają =P

przeciętniacy...
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/wink.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='wink.gif' />
Katon
Trzeba to zrobić. I to już. Kurwa mać, jeśli

teraz nie przejdę do rzeczy to już nigdy mi się to nie uda. Wysrałem się i

napiłem, nawet ociupinkę więcej niż sobie zaplanowałem, więc chyba jestem

gotowy, żeby zmierzyć się z największą porażką całego mojego życia (która

samo w sobie jest jedną wielką osraną przez Los porażką) i opisać ją ku

przerażeniu serc. Zaczynam więc.... (Chryste, jak to pretensjonalnie

zabrzmiało, jakbym miał wam tu zaraz opowiedzieć historię upadku Troi;

"Zaczynam Więc!!!!" Tududum dum dum; zrzgać się

można...)
To było już po maturze (zdanej na ukochane oceny wszystkich

przeciętniaków: trójki i czwórki). Nie miałem co robić przez całe dnie,

jeśli nie liczyć nauki do egzaminów na studia, które i tak miałem głęboko w

dupie, skoro wiedziałem, że się dostanę i będę w oklicach środka listy. No

więc nie miałem co robić, więc przychodziłem sobie do szkoły pooglądać

Justynę. Brzmi kretyńsko. I słusznie. Bo to kurwa było kretyńskie i nawet

wtedy zdawałem sobie z tego sprawę. Błąkałem się po korytarzach i krążyłem w

okolicach zgrupowań Fajnych I Lubianych, gdzie zawsze można ją było spotkać

i popatrzeć sobie, równolegle snując swoje przerażająco - absurdalne wizje

co to będzie jak już będziemy razem. Piękna i Zero. Ja pierdolę. Teraz znowu

mam jeden z tych nagłych napadów, w których przeraża mnie (na granicy

fascynacji) poziom odklejenia jaki wtedy mój umysł osiągał. Czytaliście

Orwela? Rok 1984? Tam jest opisany taki proces..... to się chyba

dwójmyślenie nazywało... Kurwa, wiecie, ja w tym byłem mistrzem absolutnym.

Prawdziwym wirtuozem. No ale dobra. Do rzeczy. Raz przyszedłem. Stoję,

patrzę. Ona z kimś rozmawia. Dzwoni dzwonek na lekcję. Żegna się z nim

(znaczy się nie z dzwonkiem tylko z tym kimś) i idzi w kierunku klasy. Nagle

wypadł jej zeszyt a ja go podniosłem i zawołałem że jej spadł. A wtedy ona

na mnie popatrzyła (pierwszy raz!), wzięła zeszyt, podziękowała i weszła

do klasy. To był mój ikaryjski wzlot. Zdziwieni? Wkurwieni? Rzoczarowani?

Może was to śmieszy co? Jak we wszystkich chujowych amerykańskich filmach o

nastolatkach, wiem, ale czego się do kurwy nędzy spodziewaliście? Nie

domyśliliście się, że takie zera jak ja nawet wzloty mają nudne i

żałosne?!? No cóż, pewnie nie. A powinniście. Tak czy inaczej Justyna

zaczęła mówić mi "Cześć". Jeśłi sądzicie, że to mało to pocałujcie

mnie w dupę. Dla mnie to był życiowy przełom. Pierdolona trampolina która

wyrzuciła mnie w kierunku sczęścia i tryumfu. Szkoda, że spadłem prosto na

jaja. Szkoda, że nie kontrolowałem lotu. Szkoda, że się wogóle urodziłem.

Chuj z tym....
Myśka
Podobnie jak Norri, nie wiedziałam na

początku, czy do dobrego topicu trafiłam ;p Raziły mnie trochę te kurewskie

wyrażenia, ale chyba trza się przyzwyczaić. Dziwny ten fick. Niby nic

interesującego, a jednak szybko i, o dziwo, miło się czyta. Więc będę dalej

śledzić losy Wojciecha. Z zainteresowaniem =)
beata white
Hmm... Przeczytałam i...
No dobra - po

kolei.
Zacznę od kwestii technicznych. Chciałam się poczepiać - że

literówki, że interpunkcja (w niewielu miejscach
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/smile.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='smile.gif' /> ), a potem

sobie pomyślałam - Inteligent pieprzony przecież nie można się do

takich rzeczy przyczepić, bo to konwencja taka... Cholerny stream of

consciousness
Wojtusia! Jak ktoś jest nachlany i do tego pod

wpływem takich emocji - to jego święte prawo robić literówki i zapominać o

interpunkcji w ogóle
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/wink.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='wink.gif' /> (Niewielu

osobom o tym mówiłam, ale jak kiedyś, daaawno temu, pod mocnym

"wpływem" tworzyłam kolejny wpis do pamiętnika, rano stwierdziłam,

że wpisałam godzinę... 25.36
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/blink.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='blink.gif' />

Taaa...)
Sprytnie, Katon - jak już wspomniałam wyżej, świadczy to o

inteligencji autora. Osoby, która używa takich porównań i w taki sposób

formułuje myśli - nie sposób bowiem posądzić o asekuranctwo w związku z

kłopotami z polszczyzną
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/smile.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='smile.gif' />

/>Postać Wojtka stworzyłeś w taki sposób, że zaczęłam chłopakowi

autentycznie współczuć - znaczy się "prawdziwy" jest. I

przemawia.
Przyczepię się tylko do jednej rzeczy. A mianowicie za

moich... ekhem... czasów - po maturze nie chodziło się już do szkoły. Wiecej

- zajęcia kończyły się 30.04. - i potem delikwenci pojawiali się w budzie

jedynie z okazji zdawanego egzaminu. Teraz jest inaczej, czy był jakiś inny

powód, dla którego klasa maturalna spędzała czas w liceum już po

egzaminach?

Czekam na ciąg dalszy
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/wink.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='wink.gif' />
Silda
Może typowy strumień świadomości to nie był,

ale urokliwym zapis jest. Zaciekawiło mnie opowiadanie Wojtusia o swoich

niedolach. Język chwytliwy, niebanalny, zresztą weszłam na ten topic, bo i

takiego języka się spodziewałam. Tylko szkoda, że takie krótkie. Czekamy na

ciąg dalszy
Tajemnicza
No do burwy
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/tongue.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif' /> cholernie

mi się podba XD poprostu ta naturalnośc i normalne zdzrzenie, normalne

zycie. To takie ralistyczne. Nawet sumienia nie mam zeby sie kurde do

kiterówek i blędów przyczepić! Strasznie mi się podoba. Nie da się ująć

tego w jedno slowo, no tzn. sie da, ale nie bede Vampirki powtarzac. A moze

jednak to zrobie "wyj***e"
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/tongue.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif' /> A jeszcze

jeden plus. Kocham przekleństwa mimo ze mam dopiero 14 lat
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/biggrin.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif' /> i to nie

dawno skonczone dopiero
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/biggrin.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif' /> Kocham

juz to opowiadanie...Znam uczucie tych skrzydeł, ale niestety ono minęło.

Czekam!!!! Całuję :*


style='color:green'>No to kurwa zajebiście że kochasz przekleństwa. Ale

widzisz, o ile na pierdolonych opowiadaniach przeklinanie jest dozwolone, o

tyle w jebanych postach za chuja nie da rady. Więc opanuj się czasem.

//Matoos
Raillie
Ale to było głupie, ło matko!
Myśka
Znasz jakieś inne słowa, oprócz

'głupie' i 'bez sensu'? Bo jeśli nie, to dziękujemy za

komentowanie ficków na tym forum.
Silda
Wyjęłaś mi to z ust, Mysia.
Katon
Opowiedziałem wam w końcu? Dotarłem do sedna....? Ostatnie co pamiętam to wylot muszli klozetowej. Patrzę w niego ostatnio częściej niż w telewizor. k...., trzeba sobie powiedzieć otwarcie, że jestem alkoholikiem. Zapitą szmatą. Podręcznikowym frustratem. Ja pierdolę, pamiętam jeszcze że płakałem. Rzygałem i płakałem nad tym kiblem i teraz kiedy to sobie przypominam mam ochotę rozbeczeć się znowu, takie to było kurewsko żałosne. Potem leżałem i międliłem w kółko 'Justyna....Justyna....' jakby powtarzanie tego w kółko mogło cokolwiek odczarować albo chociaż zmyć rzygi ze swetra. Ciekawe czym się teraz zajmuje. Co robi. Kto powtarza jej to do ucha.... Dawno nie byłem tak trzeźwy jak teraz. Mam niesamowitego kaca, jakby mi ktoś głowe wsadził w imadło i dokręcał na chama pokrętło, ale do ch... - jestem trzeźwy. Potem jeszcze mama dzwoniła. Dobrze, że nie widzi i że nie wie, bo by się chyba pocieła z rozpaczy co się z Wojtusiem porobiło. k..........Mogła się z tatusiem bardziej wysislić, może nie nadmuchaliby takiego gówna jak ja. Śmierdzi tu. Wszystkim. Śmierdzę. Dopiero teraz to do mnie dotarło w całej swojej pierdolonej obrzydliwości. Śmierdzę jak menel. I wiecie co? Wiecie k.... co? Umyje się i posprzątam trochę. To wszystko straciło sens, ale jakieś jebane poczucie estetyki wtłoczone mi na siłe w dzieciństwie nie pozwala mi na śmierdzenie samemu sobie, kiedy ten fakt już do mnie dotarł. Umyje sobie pachy, głowę i ch.... Zetrę rzygi i posprzątam butelki. A potem wreszcie skończę tą żałosną historyjkę o wielkiej miłości małego człowieczka....
Katon
Łaaaaa! Czemu mi przekleństwa powymazywało?!? Gdzie jak gdzie, ale tutaj mogłyby zostać.....
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami kliknij tutaj.

  kulturystyka  trening na masę
Invision Power Board © 2001-2025 Invision Power Services, Inc.