Help - Search - Member List - Calendar
Pelna wersja: Posadzka Zbrukana Krwią...
Magiczne Forum > Harry Potter > Fan Fiction i Kwiat Lotosu > Kwiat Lotosu
Seiya
1
"Weak her bones, cold her

breath
praying fearfully in the moment of death
feels the sleep

coming near
tries to keep her eyes open and clear
through the

dark, there’s the sound she fears"

Było inaczej. Dużo

się zmieniło. Chyba, że to umiejętność ojca do ubarwiania opowieści tak

zmieniły jego wyobrażenia o Hogwarcie. Podstawową różnicą był wiek

przyjmowania uczniów. Chyba rzeczywiście jedenstolatkowie nie nadawali się

na porządnych magików...Choć spotkało się to z przeciwem Ministerstwa Magii

Dumbledore dopiął swego. Ileż w domu się nasłuchała...Prawie przez okrągły

miesiąc jej rodziciel jedynie narzekał. "Jak to może być, żeby zaczynać

życie magiczne w wieku piętnastu lat!"- to były słowa, która

najczęściej słyszała w wakacje cztery lata temu. W sumie było jej go żal.

Już kupował wyprawkę, kiedy nagle wyszło to zarządzenie...
Ale teraz,

kiedy z odległej stacji Hogsmeade majaczyła przed nią niewyraźna sylwetka

Hogwartu zaczynała rozumieć te zmiany...Zamiast rozświetlonego zamczyska

zobaczyła wysoki, zatopiony w mroku budynek nastrojem przypominający

neogotyckie budowle. Jej lęki zaczęły się potęgować, gdy już od jeziora

zaczęły dochodzić do jej uszu jęki umęczonych dusz. Z początku nieco

zezłoszczona klęła na sposób witania uczniów, jednak zaczęło ją to

irytować...Woda także była dziwnej barwy. I taka mętna...Mgła unosząca się

ponad taflą jeziora była niemal namacalna, i jednocześnie groźna...Jakby dno

wypełniona świeżą krwią...
Nagle straszną ciszę przerwał krzyk

dziewczyny siedzącej obok niej. Spojrzała nieco zdziwiona na sąsiadkę w

łodzi. Najpierw pomyślała, że taka tandetna blondynka nie potrafiła

wytrzymać presji tak dziwnego klimatu, jednak gdy po chwili podobne piski

rozbrzmiały na całym jeziorze dziewczyna zrozumiała o co chodzi. Powoli

podniosła głowę, jakby bała się tego co ma za chwilę zobaczyć.
Tysiące

głów...Dziwnych. Dużych. Samych głów, przejrzystych, a jednocześnie

strasznych. Te lewitowały pomiędzy łodziami wydając przeraźliwe śmiechy.

Nagle zauważyła sunącą ku niej roześmianą twarz wykrzywioną w masakrycznym

uśmiechu. Przelatując nad nią schlapała ją posoką wypływającą z karku.

Usłyszała za sobą jedynie śmiech: "Wreszcie Bez Głowy!".

/>Dziewczyna szybko zaczęła obmacywać oblane miejsca...Przecież duchy nie

mają krwi, tłumaczyła sobie histerycznie starając się zmazać z siebie płyn

ducha. Z trudem łapała powietrze w płuca starając się nie zanieść się

histerycznym krzykiem...
W końcu łódka przybiła do plaży, a dziewczyna

mogła się z niej wydostać. Szybko ustawiając się za wielkim przewodnikiem

ruszyła ku wysokim schodom prowadzącym ku czarnym wrotom, które otwarte były

już na powitanie nowych uczniów. Starsi dotarli wcześniej karetami

zaprzężonymi w konie bez głów. Tak przynajmniej wmawiał im ojciec.

/>Nagle zauważyła niewyraźnie majaczącą na szczycie schodów zamazaną postać.

Po wyczerpującej wspinaczce stanęli naprzeciwko wysokiej kobiety pokrytej od

stóp do karku czarną suknią, na głowie zaś powiewała czarna woalka zupełnie

zasłaniająca twarz. Mimo wszystko dziewczyna miała nieodparte wrażenie, że

oczy kobiety są wbite w nią, jakby ta patrzyła na nią z nienawiścią.
-

Witaj, Anne Claire- wycedziła przez zęby kobieta.
Nimfka
Jak na taki krótki fragment, to działo się

wyjątkowo dużo.
Powiem ci, że bedzie to ciekawe opowiadanko i bardzo

chętnie przeczytam kolejna jego część...
Czekam.

Pozdrawiam.


border='0' style='vertical-align:middle' alt='czarodziej.gif'

/>
Coyote

class='quotetop'>QUOTE


tak zmieniły jego wyobrażenia o

Hogwarcie.

Tutaj mały błąd, bo

przez resztę opowiadania mówi się o dziewczynie...
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/happy.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='happy.gif' />


/>Jak na razie zapowiada się mrocznie
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/tongue.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif' /> i nawet

ciekawie... poczekam aż się rozkręci i wtedy coś dodam
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/smile.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='smile.gif' />
Seiya
2
"Where have all the feelings

gone?
Why has all the laughter ceased?

Why am I loved only

when I'm gone?
Gone back in time to bless the child
Think of

me long enough to make a memory
Come bless the child one more

time"

Anne Claire z niepokojem rozejrzała się po innych

uczniów. Wszyscy wyglądali na jednakowo zaniepokojonychi zdenerwowanych.

Takowoż wszyscy wpatrywali się w pozostałych...A co jeśli każdy usłyszał

swoje imię...To...Była magia? Czy na tym polega? By wprawić w zdumienie i

sprawić, by inni poczuli się...przestraszeni?
- Jestem profesor Tonks -

powiedziała znów tubalnym głosem kobieta- Teraz wkroczycie za mną w świat

magii, którego już nie opuścicie.
Urywając nagle, by nadać

swym słowom złowieszczy ton obróciła się na pięcie i wkroczyła w głąb zamku,

dając reszcie znak, by podążali za nią.
Pierwszaki nieśmiało

wkroczyły do ogromnego hallu, którego sklepienie zawisło wysoko ponad nimi,

było ledwo dostrzegalne. Co krok natykali się na zwisające pajęczyny i

wdepywali w mokre kałuże ochlapując siebie nawzajem, jednak nikomu nie było

do śmiechu.
Po szybkim marszu doatrli przed wysokie, mosiężne

drzwi sięgającego niemal sufitu, z którym łączyły się przez misterne,

strzeliste ozdoby.
- Za chwilę zobaczycie Wielką Salę. To tam dowiecie

się, który dom wam przeznaczony. Tam poznacie przyszłych, starszych już

towarzyszy niedoli. Czeka was ciężka praca i jeśli wam się nie powiedzie,

ukarana za to będzie cała społeczność waszego domu, nie tylko wy.


Następnie profesorka uniosła dłonie ku górze, pstryknęła palcami, a

dwuskrzydłowe drzwi rozsunęły się z trzaskiem, ukazując im rozświetloną

jedynie świecami salę, gdzie przy czterech długich stołach zasiadały cztery

stronnictwa uczniowskie. Kiedy wkraczali do pomieszczenia, starsi powitali

ich szyderczym śmiechem. Anne Claire nienawidziła być poniżana jedynie ze

względu na swój wiek.
Cała czterdziestka pierwszaków została

ustawiona przed stołem, za którym zasiadali nauczyciele przyodziani w czarne

szaty. Wyglądali dumnie i groźnie, mierzyli ich nienawistnym wzrokiem. A

przed stołem ustawiony był wysoki taboret, na którym spoczywał nieco

sfatygowany kapelusz z wielkim rozdarciem nieopodal rąbka.


Nagle rozdarcie jeszcze się powiększyło, a Tiara przemówiła...Anne Claire

dobrze wiedziała, ojciec jej nieraz o tym opowiadał, zauważyła jednak

zdziwione miny pierwszaczek, zapewne mugolaków.
Tak. Jestem stara i

rozdarta.
Lecz doświadczeniem was przechytrzę,
gdyż siła tkwi w

wieku,
nie zaś w przemijaniu.
Choć też niejedna siła znajdzie się

wśród
was, która wielkim tego świata może zagrozić
I nie powiem

"W jedności siła",
gdyz zadam prawdzie blef,
bo tutaj

siła tkwi w tym,
by jedności między domami nie było.
Slytherin

sprytny,
Gryffindor mężny,
Ravenclaw mądry,
Hufflepuff

dobry.
Każdy dom niechybnie cnoty swe wykorzysta
Bo prawda będzie

tylko po jednej stronie
Tej, która swego dormitorium
posadzki

krwią nie zbrukała.
Nimfka
Oooooo... ciekawie się robi....
Czemu

te odcinki są takie krótkie, co? Wczuć się nie można...
Ale naprawde

mi sie podoba i jestem ciekawa co dalej... Hmm... Czekam.


/>Pozdrawiam.
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/czarodziej.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='czarodziej.gif' />
Seiya
3
"Armies have conquered

/>And fallen in the end
Kingdoms have risen
Then buried by

sand"

Nagle na sali zapanowała cisza. Nigdy jeszcze słowa

Tiary nie brzmiały tak...makabrycznie. Nawet najstarsi uczniowie nie

przypomoinali sobie równie napełniającej grozą piosenki jak ta.


Profesor Tonks jednak jak gdyby nigdy nic stanęła obok stołka, rozwinęła

wielki papirus i powiedziała:
- Teraz po kolei będę wołała was po

nazwisku, Tiara zaś wybierze dom, do którego traficie.
Następnie

rozpoczęło sie przydzielanie. Starsi uczniowie już przysypiali przy stołach

chcąc zacząć ucztę. Najmłodsi jednak specjalnie sie nie kwapili, dla każdego

niemałym przeżyciem było nałożenie tej czapki. W końcu wszyscy poza Anne

Claire dostali swój przydział.
Kiedy zaczął ją już ogarniać strach

profesorka kiwnęła na nią palcem, bez wyczytania nazwiska. Dziewczyna

poczuła się poniżona i upokorzona. Wyalienowana. Inna. Drobnymi kroczkami

dotarła do stołka, usiadła i założyła tiarę. Wzrokiem omiotła salę. Nikt nie

zwracał na nią uwagi.
Silny dar. Tak. I niebezpieczny

jednakowoż. Wielkie dziedzictwo. Jednakże ta strona ciężką jest. Boisz się?

Nie. Ale będziesz. To jest pewne.

Gryffindor.
Anne

Claire powoli się podniosła i ruszyła w stronę stołu stojącego przed

czerwoną tarczą z wizerunkiem groźnego, żółtego lwa. Zajęła miejsce na

skraju stołu, obok innych przestraszonych pierwszaków. Nie otwierała ust.

Nic nie jadła. Jak chyba wszyscy. Nawet starszakom nowy wizerunek ich szkoły

wydawał się chyba nieco dziwny.
I wbrew obietnicom nie było żadnej

mowy. Tylko cisza. Tak dziwna. Nawet w mugolskiej szkole się tego nie

uświadczało. Jak gdyby wisiało nad nimi widmo niewyobrażalnego zła.


Po zakończonej uczcie, o czym świadczyło odejście nauczycieli, wszyscy

wstali. Pierwszacy nieco zdezorientowani podążali za starszymi, którzy

doprowadzili ich do dormitorium. W drodze prefekci zdążyli im jeszcze

wcisnąć w ręce plany lekcji.
Nagle Anne Claire poczuła na swym

ramieniu szorstki uścisk dłoni- odwróciła się i zobaczyła wysokiego

mężczyznę. Miał na sobie dżinsę, a na plecach czarną pelerynę. Był od niej

dużo wyższy, tak że dziewczyna oczy wbite miała w jego gołą klatką

piersiową. Powoli, jakby ze strachem podniosła wzrok i zobaczyła drobną

twarz i rozczochrane, sterczące na wszystkie strony włosy.
- Widzisz,

dziedzictwo i potęga potrafią upaść, dlatego zostaniesz tylko ty. Pamiętaj.


Jego szorstki i bezuczuciowy głos tak idelanie wkomponowywał się w

atmosferę panująca na tym zamku...Jakim zamku, do cholery?! W okół niej

była tylko ciemność i pustka...
Nimfka
Czyżbym tylko ja to czytała? A to przecież

takie fajne, no....
Tylko znowu się powtórze: czemu robisz takie

krótkie odcinki? Może ci się łatwiej pisze, ale mi, wierniej czytelnicce

zachciewa się dłuższych odcinków!
Czeka na ciąg dalszy... Bo

opowiadanko robi się coraz ciekawsze.... naprawde świetne.



style='vertical-align:middle' alt='smile.gif' />


/>Pozdrawiam.
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/czarodziej.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='czarodziej.gif' />
deo
Hm, fajne to jest, ale takie troche

niezbyt wyraźne jak dla mnie. Podoba mi się i jednocześnie nie wiem co

napisać, bo te odczucia, takie mieszane okropnie... Czyta się łatwo,

wszystko jest tak przeraźliwie mroczne, oh... nie mogę się doczekać

kolejnych części, przecież to jest tak rewelacyjnie tajemnicze, że szok


style='vertical-align:middle' alt='smile.gif' />
Galia
Powiem tak - podoba mi się na razie

chociaż nic nie pasuje do niczego. Bo szczerze mówiąc jestem zagmatwana

-ponury Hogwart, Tonka piosenka Tiary przydziału na deser brrr... zimno się

robi. Jednak na part czekać będę z niecierpliwością - prośba jenda dawaj

dłuzsze części bo gdy są takie krótkie to sa... za krótkie


border='0' style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif'

/>
Pozdrawiam
Kitiara
Jedno zastrzeżenie - bardzo krótkie

odcinki. A poza tym?

Kit zaczyna być pod wrażeniem.

To

jest: oryginalne, mroczne, dziwne, przesiaknięte tajemnicą i wywołuje

dreszcze zimna na karku; tak trzymać.
Jestem zwoleniczką gotyku,

horrorów i thrillerów, nawt zamierzam napisać horrorek do działu FF-ów. Mam

już zakreślony wstępny rys:>
Trafiłaś mi w gust.
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/smile.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='smile.gif' />
Seiya

4
"Standing inside rotting

away
Something inside me's been taken away
Feeling my heart

breaking in vain
It won't get better now
When will this

end?"
Anne Claire powoli otworzyła oczy. Świat był jakby

poza mglistą, beżową zasłoną. Po chwili zaczynała odzyskiwać jasność umysłu,

jednak obraz mimo wszystko się nie wyostrzał. Powoli podniosła się. Leżała w

miękkiej, białej pościeli. Ostrożnie wyciągnęła rękę przed siebie.

Uśmiechnęła się do własnej głupoty. Leżała w łóżku z beżowym baldachimem.

/> Ostrożnie wyszła z niego i postawiła stopy na zimnej, kamiennej

posadzce. Przeraźliwy chłod natychmiast objął każdy nerw jej ciała, tak że

sama się zatrzęsła. Potrzebny był jej taki szok, by wreszcie się obudzić.

Rozejrzała się w okół siebie i zauważyła, że stoi w okrągłym pokoju z

pięcioma łóżkami. Na każdym z nich leżała dziewczyna. Pierwszoroczna. Była w

dormitorium...ale jak tu się znalazła? Jej wzrok powędrował w stronę łóżka.

Obok niego stała wielka szafa. Otworzyła ją i zobaczyła wszystkie swoje

ubrania.
I kufer w stopach łóżka. I wbity w jego wieko nóż. Niewiele

światła wpadało do pomieszczenia, przez jedyne wąskie okno. Jakby

nauczyciele dozowali im światło w odpowiednich porcjach.
Nagle jednak

na środku pomieszczenia zmaterializowała się żółta, jasno lśniąca kula.

Światło wypełniło każdy zakątek pokoju. Ciekawy sposób dawania znać o

budzącym się kolejnym dniu.
Anne Claire z zaciekawieniem

przyglądała wstającym dziewczynom- ich znudzonym ziewnięciom i

przeciągnięciom. Jakby to było najzwyklejsze miejsce na świecie. A

wydarzenie ostatniej nocy...Czy to był sen? Czy prawda? Dziedzictwo...Może

przeminąć.
- Accio nóż!- usłyszała nagle krzyk i zauważyła stojącą

obok łóżka wysoką dziewczynę o kruczoczarnych włosach sięgających pasa.

Spała całkowicie naga. Dziewczynie od razu rzuciły się w oczy jej wyjątkowo

duże piersi i bujne owłosienie.
- Co tak patrzysz?- zapytała przeciągle

jakby czerpiąc radość ze zdziwienia Anne Claire.- Jestem Hanna Lecter.

Zbieżność nazwisk przypadkowa.- powiedziała uśmiechając się.
Była

tak inna...Hanna była zupełnym przeciwieństwem Anne Claire- nie miała takich

płowych włosów spiętych w kucyk, czy drobnej budowny. Niebieskie oczy Anne

Claire nie oddawały żadnych emocji, nie tak jak zielone oczy pełne

szaleństwa młodej Lecter.
Blondynka nie potrafiła oderwać

wzroku od noża, który tak zgrabnie tańczył między palcami koleżanki. Nagle

jednak Hanna zbliżyła ostrze do ust i oblizała je powoli, czerpiąc z tego

perwersyjną przyjemność.
- Świeża krew...Czyżby ktoś czaił się na

ciebie, Anne Claire Black?
Dziewczynie rozwarły się usta ze

zdziwienia. Nigdy nie została tak upokorzona- ktoś wiedział o niej wszystko

i oszczędnie szafował jedynie nielicznymi szczegółami. Anne Claire jedynie

narzuciła na siebie szatę i wyszła z dormitorium. Nie wzięła nawet książek z

kufra.
Na planie lekcji była adnotacja, że na zajęcia Czarnej Magii

nie przynosi się lektur.
Galia
Powiem, że teraz trochę mi ocena

opowiadania spadła, bo zacholerę jasną nie kapuję o co może chodzić,

nazwijcie mnie dziwną, ale dla mnie to wszystko zamotane jak sznurek na

prezencie. Dłuższe party, Jezu Chryste przecież to jak wyciniek wygląd,

niektórzy komenty takie piszą.
Nimfka
Galiuś - Ty dziwna istoto - masz racje,

zamotane to, ale jakie fajne! Ale, kurde, czemu takie krótkie?


/>Strasznie mnie wciągnęło, nie moge się doczekać ciągu dalszego, tylko....

Seyia, słońce, dawaj dłuższe te party!

Pozdrawiam. No.
deo
Fantastyczne! Jak dobrze, że ja tu nie

daje swojego ff, bo kolejne party byłyby tej samej długości


border='0' style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif'

/> Fajnie opisujesz sytuacje, wszystko jest tajemnicze i

niejednoznaczne, w sumie to nie wiadomo o co chodzi, zapewne niedługo

wszystko się wyjasni
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/smile.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='smile.gif' /> Czekam z

niecierpliwością na dalsze części
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/biggrin.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif' />
Basia
No, wreszcie coś dobrego. Z niecierpliwością czekam na dalsze części, w których mam nadzieję, wyjasnie się coś więcej.
Anita
Zgadzam się z przedmówcami (tongue.gif), że te odcinki są nieco za krótkie. Może będziesz wklejać na przykład po dwa - trzy naraz? Ale to tylko moja sugestia.
Co do samego opowiadanka... Nie da się przeoczyć oryginalności. Hogwart przemieniony w ponure, nieprzystępne zamczysko, Tonks taka surowa, inna niż zwykle. Czy to nadal jest szkoła Dumbledore'a...? Noże, krew na posadzce. Jakiś ponury horror się szykuje. W genialnie utrzymanej atmosferze zresztą.

Talentu zazdroszczę. Weź sobie czekolada.gif i kontynuuj smile.gif

PS. Aha, według reguł spotykanych na większości for, myślniki umieszcza się pomiędzy spacjami: wypowiedź[spacja]-[spacja]wypowiedź. U Ciebie brakuje często tej pierwszej spacji.
acromantula
Najpierw witam wszystkich, bo jestem nowa na tym forum

Co do opowiadania mam mieszane uczucia. Wydaje mi się, że autorka trochę przesadziła w tworzeniu atmosfery grozy, co mnie momentami raziło. Zbytnio zmienione zostały charaktery bohaterów kanonicznych. Wizja przerażającego Hogwartu ciekawa, ale moim zdaniem gryzie się z dyrektorem. Dumbledore chetniej przyjąłby do szkoły siedmiolatków niż zabronił nauki magii czternastolatkom, czyniąc ich w ten sposób bezbronnymi w czasch jak sie wydaje nie najłatwiejszych. I raczej nie pozwoliłby uczynić z Hogwartu zamku upiorów. Tonks która jest ubrana na czarno i mówi tubalnym przez zaciśnięte zęby wydała mi sie dziwna, ale może byc. W końcu nie wiemy co ją w życiu jeszcze spotkało. Natomiast gryzą mnie takie rzeczy jak tekscik tiary:
QUOTE
Boisz się? Nie. Ale będziesz. To jest pewne.
Gryffindor.
Jak ma się bać to przeciez nie gryffindor, to jest dom dla odważnych. Ok, to, że jest w gryffindorze nie oznacza, ze bohaterka nie może zacząć się bać, ale tiara powinna przydzielając ją do domu lwa uznawac za odważną. Można było z tego dalej przecież zrobić piękny dylemat "czy aby na pewno jestem wystaczająco odważna, aby być w tym domu?"
Dobra, wiem, że jestem nowa i się czepiam. Powiem więc jeszcze tylko, że w hogwarcie pisano na pergaminie a nie papirusie. Ale koniecznie musze jeszcze napisać, że jestem zaintrygowana co też jeszcze autorka wymyśli. W dobrym, znaczeniu tego określenia, horrorek zapowiada sie na prawde dobrze, a że ja czepliwa jestem to inna sprawa smile.gif
pozdrawiam wszystkich i weny życze
acromantula
em
Hm, biorąc pod uwagę fakt, że Seiya nie logowała się na MF od marca, raczej niespecjalnie możemy liczyć na następne części... A szkoda, bo ciekawa jestem, skąd taka odmiana, bardzo oryginalny pomysł, który zasługuje na pochwałę.

Chociaż w sumie... Na pewno okaże się, że główna bohaterka jest córką Syriusza, jak znam życie tongue.gif
Miss-Malfoy
Oryginalne biggrin.gif . Tylko widze ze autroki tu dawno nie bylo cry.gif . Chetnie bym poczytala wiecej no ale coz xD.
Vivian Malfoy
Kurcze, jestem pod wrażeniem. Tylko że się trochę pogubiłam tongue.gif odcinki są za krótkie ale da się to wybaczyć bo bardzo wciągają. Fajnie się czyta o Hogwarcie takim innym niż zwykle..... mrocznym i tajemniczym....

Pozdrawiam wszystkich i czekam na dalsze części
Vivian Malfoy czarodziej.gif
Deletrix Mordvered
Opowiadanie jest interesujące. Stworzyłaś nastrój grozy dość umiejętnie, przyprawiając czytelnika o dreszcze. Zapewne jeszcze lepiej by na mnie podziałała treść, gdybym czytała to wieczorem. Poprzednicy uznali, że nieco przesadziłaś z mhrokiem. Ja się z nimi nie zgadzam. W twym tworze ten mrok jest głównym tematem. Ciągle myślę nad tym, co stało się z Hogwartem. Zmienił się dość... drastycznie. Wcale się nie dziwię, że przyjmują uczniów dopiero od piętnastego roku życia. Jedenastolatki padłyby na zawał.
Ale co tak zmieniło ludzi? Nauczycieli? DYREKTORA?
Tego radosnego z irytującym błyskiem w oczach, dyrektora?
Albo Tonks. Wyobraziłam ją sobie jako czarną wdowę, i szczęka opadła mi z wrażenia.
Snape pewnie się niewiele zmienił... o ile żyje.
Nie wiem, czy w tym tekście były błędy. Tak mnie zadziwił, że nawet zapomniałam go sprawdzać po drodze (?!).
QUOTE
Nagle Anne Claire poczuła na swym ramieniu szorstki uścisk dłoni- odwróciła się i zobaczyła wysokiego mężczyznę. Miał na sobie dżinsę, a na plecach czarną pelerynę. Był od niej dużo wyższy, tak że dziewczyna oczy wbite miała w jego gołą klatką piersiową. Powoli, jakby ze strachem podniosła wzrok i zobaczyła drobną twarz i rozczochrane, sterczące na wszystkie strony włosy.

Potter?!
...
Teraz dopiero zauważyłam błędy.
Heh.

Znalazłam jednak jedną osobę, cieszącą się z takiego obrotu zdarzeń. Właściwie nie osobę, lecz ducha.
QUOTE
Usłyszała za sobą jedynie śmiech: "Wreszcie Bez Głowy!''.

Pozdrawiam i czekam na powrót
Della
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami kliknij tutaj.

  kulturystyka  trening na masę
Invision Power Board © 2001-2025 Invision Power Services, Inc.