Help - Search - Member List - Calendar
Pelna wersja: Don't Leave Me
Magiczne Forum > Harry Potter > Fan Fiction i Kwiat Lotosu > Kwiat Lotosu
Szanon
No więc, przedstawiam wam moje działo,

prezent dla Dzwoneczka. Jest on H i Hr, co może niektórym z was może się nie

spodobac, jednak doceniłabym komenatrze. Przeczytanie ani napisanie opinii

nie zajmie wam dużo czasu, a dla mnie to ważne
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/smile.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='smile.gif' />


/> „Don’t leave me” by Szani

Dzień zbliżał się

ku końcowi. Noc pomału zaczęła władać niebem, niepostrzeżenie wkradając się

na jego sklepienie i zabarwiając je na ciemny granat. Okrągła tarcza

ogromnego księżyca oświetlała stojący samotnie zamek. Nie było słychać nic.

Tylko przenikliwa cisza. Jezioro było wyjątkowo spokojne tej nocy. Delikatny

wicherek pieścił jego tafle z uwielbieniem. Kilka suchy liści spadło na

błyszczące odmęty. Wysoki dąb, a pod nim drobna postać. Brązowe, łagodne

morze włosów i delikatna biała skóra, która stanowiła kontrast z ciemną

szatą. Zasmucona panna Granger. Ten ostatni rok w ukochanej szkole zbliżał

się ku końcowi. Nikt nie uwierzyłby, że zostało jedynie kilka marnych godzin

do rozstania z jej drugim domem. Bawiła się zielonymi liśćmi układając

bukiet jej marzeń. Jedna z pamiątek na dorosłe życie. Powoli przejechała

palcem po zielonej błyszczącej powierzchni. Uśmiechnęła się smutno. Trudno

było rozstawać się z tym wszystkim, co kochała i uwielbiała przez niemalże

siedem lat. Rozległe błonia, z rozłożystymi dębami, rosnącymi tuż przy

brzegu samotnie wijącego się jeziorka, stare zamczysko, z czterema wieżami.

Spokojne, a jednak zmartwione. Uwielbiała to wszystko. Nie była w stanie

spędzić jej ostatniej nocy tutaj w cichym dormitorium z błogo śpiącymi

koleżankami. Chciała pozostać z wszystkimi swoimi magicznymi wspomnieniami

sam - na - sam. Cynamonowe oczy błądziły między koronami drzew zakazanego

lasu. Przez te lata, prawie wszystkie jego tajemnice stanęły przed nią

otworem. Kochała tam być. Niebezpieczne stworzenia tylko dodawały

adrenaliny, podniecającym chwilą. Lubiła patrzeć na jasne promienie

słoneczne przebijające się przez gałęzie i spadające na miękko porośniętą

trawą ziemię. Wszystko było jej tak bliskie, że zbliżające rozstanie łamało

jej serce. Jedyną nadzieją, było to, że, gdy będzie odwiedzać Hogsmeade,

pozwolą jej tu zajść i chociaż z daleka podziwiać wszystkie dobrze znane

krajobrazy przesączone dawnymi słodkimi wspomnieniami. Przypomniała sobie

pierwszy rok, gdy po raz pierwszy wraz ze swoimi przyjaciółmi złamała nie

jeden regulamin. Wielki trójgłowy pies zaświtał w jej pamięci i

niekontrolowany uśmiech wkradł się na jej usta. Te wszystkie tajemnice,

których strzegł postawiły ją przed trudnymi wyborami, miedzy dobrem a złem.

Tu doświadczyła pierwszej walki z niebezpieczeństwem i tu po raz pierwszy

zetknęła się ze śmiercią. Kolejny, drugi już rok, był również wyjątkowo

trudny. Cudem uniknęła śmierci za życia. Kiedy została zamieniona w kamień

widziała i słyszała wszystko, co działo się wokół niej, ale nie mogła nic

powiedzieć. Pamiętała każdą wizytę Rona i Harry’ego, którą jej

złożyli. Wszystkie ich słowa odbijały się echem w jej głowie. Kolejna

przygoda z Syriuszem była jeszcze bardziej fascynująca. Lot na Hipogryfie

nie był jednym z jej ulubionych zajęć, jednak poświęcenie dla przyjaciół

skłoniło ją do tego szalonego czynu. To była jej pierwsza znacząca pomoc dla

innego człowieka. Czuła dumę, kiedy patrzyła jak Syriusz odlatuje na

Hardodziobie. Przyczyniła się do ocalenia czyjegoś życia. Czwarty rok był

dla niej wielką okazją do wykazania lojalności wobec przyjaciół i wiedzy

magicznej, jaką posiadała. Pamiętała wszystkie nieprzespane noce, spędzone w

bibliotece na poszukiwaniu jakichkolwiek informacji, które pomogłyby

Harry’emu w Turnieju Trójmagiczym. Piąta przygoda była bardziej

niebezpieczna niż poprzednie. Wyprawa do Ministerstwa Magii, była najgłupszą

rzeczą, jaką zrobili. Zwabieni wymysłami Stforka, przyszli ratować Syriusza

z niebezpieczeństwa. Wszystko jednak okazało się jedną wielka pułapką

stworzoną przez Voldemorta. Cudem uniknęła śmierci, gdy purpurowy pomieć

Dołochova, trafił ja prosto w serce. Jednak ku wielkiej pomocy Dumbledora

udało im się ujść z życiem. Szósty rok szkolny był pełen żalu i

przygnębienia. Hogwart pochłonięty był żałobą po śmierci wielu ludzi. Ustały

imprezy, odwołali współzawodnictwo w quiddithu. Jednym słowem katorga. Każda

lekcja, nawet ta Obrony Przed Czarną Magią była nudna i przesączona

chaotycznymi teoriami. Wtedy po raz pierwszy zostali zaatakowani w

nieodpowiednim miejscu i w nieodpowiednim czasie. Tak porostu. Byli niemalże

w ogóle nie przygotowani. Sensowna obrona była niemożliwa. Jednak tym, co

było najgorsze była śmierć Rona. Był torturowany przez dwa długie tygodnie.

Jego ciało znaleziono we Wrzeszczącej Chacie. Po tym wydarzeniu już nic nie

było takie jak kiedyś. Harry stał się zupełnie innym człowiekiem. Wypisał

się z drużyny qudditha, przestał w ogóle kontaktować ze światem. Żył swoimi

myślami, w których nieustannie się obwiniał. Rzadko, kiedy pojawiał się na

lekcjach. Hermiona miała nadzieję, że podczas wakacji jego zachowanie

ulegnie zmianie. Zapewne wcale by się tak nie zdarzyło gdyby nie cudowna

pomoc profesora Lupina. Zabrał Harry’ego do siebie i próbował zmienić

jego nastawienie do świata. Hermiona za zdziwieniem zauważyła, że udało mu

się pogodzić ze strata przyjaciela i była za to Remusowi dozgonnie

wdzięczna. Dzięki temu ich relacje znacznie się poprawiły. Razem podnosili

się na duchu. I wreszcie w tym roku ani razu nie zostali zaatakowani. Mogli

poświęcić się w pełni nauce. Harry miał sporo do nadrobienia. Ku niezmiernej

ich radości, egzaminy poszły gładko. Co prawda wyniki jeszcze nie przyszły

niemniej jednak wierzyli w siebie. Powoli dołączyła kolejny listek do

bukieciku wspomnień. Miała ich już siedem a każdy z nich symbolizował jeden

rok. Rok strat, rok radości. Westchnęła głęboko i wyjęła z kieszeni małą

szkarłatna wstążeczkę. Związała nią liście. Siedem cudownych lat dobiegło

końca. Westchnęła cichutko. Przyszłość wyglądała tak marnie bez Hogwatu. Jej

prawdziwe życie zaczęło się dopiero tutaj. Pierwsza przyjaźń…

Uśmiechnęła się delikatnie i przymknęła oczy. Głuchy brzdęk dzwonu oznajmił

północ. Była zdziwiona jak długo już tu siedzi. Oplotła wzorkiem błyszczące

odbicie księżyca na jeziorze. Żadne morze nie mogło równać się z jej

jeziorkiem marzeń. Nazywała je tak od czasu, gdy pierwszy raz stanęła przed

nim i poprosiła o szczęście i przyjaciół.
-Prawda, że dziś piękna noc?

– usłyszała głęboki męski głos.
Uśmiechnęła się rozpoznając jego

właściciela.
-Wyjątkowa Harry….Wyjątkowa…
Wysoki

ciemnowłosy chłopak powoli usiadł tuz obok niej.
-Długo tu siedzisz?

– zapytał
Hermiona ostrożnie przechyliła głowę nadal patrząc na

tafle jeziora
-Dwie godziny, może więcej. Straciłam rachubę…

/>Ciche westchnienie wyrwało się z jego ust
-Chcesz wjeżdżać? -zapytał

półgłosem
-A jak myślisz?
Wzruszył ramionami.
-To może być

koniec
W jej oczach zobaczył pytanie i strach
-Koniec?

/>-Możemy się już nie spotkać
Poczuła bryłę lodu na sercu. Nawet o tym

nie pomyślała.
-Dokąd pójdziesz?- powiedziała cichym głosem.

/>-Nie wiem, na początek Londyn i Dziurawy Kocioł, a potem…Kupię jakiś

mały dom.
Jego wzrok utkwiony był w jakimś odległym punkcie gdzieś za

linią horyzontu. Milczeli zagłębieni w sowich myślach, nie zwracając uwagi

na wszystko, co się dzieje wokół nich. Dotychczas razem dzielili wszystkie

smutki i radości. Od kiedy zabrakło Rona wszystko było inne. Musieli

pogodzić się z tym, ze już nie usłyszą, że „Szlachetne trio”

zrobiło to czy tamto. Teraz była ich już tylko dwójka. Nie byli tak

beztroscy jak kiedyś. Umilkły żarty. Rewolucja, która zaszła w głowie i

sercu Harry’ego sprawiła, że gdyby nie wiedziała, że to on, w ogóle by

go nie poznała. Unikał niemalże wszystkiego, co było związane z

przyjacielem. Nie jadł już czekoladowych żab, wyrzucił wszystkie karty

czarodziejów, które przez te lata udało mu się zebrać. Szerokim łukiem

omijał sklep Zonka, a szachownice roztrzaskał o podłogę i wyrzucił do

najbliższego śmietnika. Ona jednak nic nie mogła na to poradzić. Patrzyła w

milczeniu na jago twarz, którą zdobiła mieszanina złości, smutku, rozpaczy i

żalu do samego siebie o to, co się stało. Patrzyła z bólem serca jak każdego

dnia, żałosna, samotna postać schodziła po schodach. Ona sama przeżywała to

wszystko równie bardzo, tylko, że nie okazywała tego tak, jak Harry.

Westchnęła i popatrzyła w stronę odległych świateł dochodzących z

pobliskiego cmentarza. Do dziś pamiętała swoje zdziwienie, kiedy dowiedziała

się, że tu, w samym Hogwarcie jest miejsce, gdzie pochowani są ludzie.

Dowiedzieli się o tym dopiero dwa dni przed tym pogrzebem Rona. To było

zadziwiające jak w kilka dni można znienawidzić jedno miejsce. Czas

przepływał im przez palce, od kiedy ciało ich najlepszego przyjaciela,

zostało pogrzebane w ziemi. Nauka stała się teraz ucieczką od myśli. Harry

ciężko pracował każdego dnia. Widziała jak męczył się zaciskając palce na

piórze i pisząc kolejny długi esej. Nigdy nie poprosił jej o pomoc. Każde,

choćby najcięższe zadanie zrobił sam. Wcale jednak nie cieszył się ze

zdobytych ocen. Były jakby… częścią jego bólu. Do dziś pamiętała, jak

zgniótł ze wściekłością klasówkę z transmutacji, z której dostał wybitny.


-Znalazłeś już dziewczynę, z którą wystąpisz na jutrzejszym

pożegnaniu?
Potrząsnął swoja czarną czupryna w przeczeniu

/>-Właśnie, dlatego tu jestem. Myślisz, ze mogłabyś pójść ze mną?

/>Uśmiechnęła się
-Jasne, Harry. Nigdy nie odmówiłabym najlepszemu

przyjacielowi.
Zobaczyła jak kąciki jego ust pomału unoszą się ku

górze.
-Myślisz, ze damy radę?
Harry spojrzał na nią z pytaniem w

oczach
-No… w dorosłym świecie. Bez tego wszystkiego, co

kochaliśmy przez te siedem lat pobytu tutaj.
Niezręczna cisza zawisła w

powietrzu. Harry znów wbił wzrok w jakiś oddalony o miliony kilometrów

przedmiot, którego ona nie mogła dojrzeć.
-Harry?
-A ja? –

padło ciche pytanie
Hermiona podniosła się na łokciach i ostrożnie

przekręciła jego twarz, tak, ze zmuszony był zajrzeć w jej oczy
-Ty?

/>-Czy mogłabyś mnie pokochać?
Radosny śmiech wyrwał się z jej ust

/>-Przecież już Cię kocham – powiedziała łagodnie gładząc jego

policzek
Harry westchnął z rezygnacją i spuścił głowę kręcąc nią

zawzięcie, jakby czemuś uparcie zaprzeczał.
-Nie tak, Hermiona. Nie

chce już od Ciebie miłości przyjacielskiej… To już mi nie wystarcza.

Od kiedy zginął Ron, zrozumiałem, ze mam tylko Ciebie. I byłaś tak blisko

mnie, że…pokochałem Cię jak kobietę…
Hermiona patrzyła na

niego ze zdziwieniem. Otworzyła usta, żeby coś powiedzieć, ale nie mogła

wydobyć z siebie głosu. Fala sprzecznych uczuć wlała się do jej serca. Takie

nagłe wyznanie, sprawiło, ze jej racjonalne myślenie zupełnie wysiadło i

chyba po raz pierwszy w życiu nie wiedziała, co ma powiedzieć.
-To tak

jak zakazany owoc… Im dłużej patrzy się na niego, tym bardziej się go

pragnie. I każdego dnia, gdy Cię obserwowałem, stawałaś mi się coraz

bliższa…
Hermiona nie wiedziała, co ma zrobić. Czy zatkać uszy

czy słuchać. Nawet nie umiała mu przerwać czy powiedzieć cokolwiek.

/>-Prze…-wyjąkała
Harry przerwał. Popatrzył na nią z pytaniem,

wyraźnie oczekując jakiejkolwiek odpowiedzi
-Nie chcę tego

słuchać… Dlaczego mówisz mi to dzisiaj i tak nagle?
Harry zamknął

dotychczas otwarte usta.
-Już nie mówię- stwierdził tak sucho jak

poprzednio – Tylko miałem…Jakąś głupią i niezrozumiała nadzieję.

Nie wiem jak mogłem wpaść na to, że czujesz coś podobnego jak ja.

/>Zamilkli, ale żadne nadal nie wstało. Siedzieli na swoich miejscach

uparcie, jakby każde oczekiwało, ze to drugie odejdzie. W głowie Hermiony

odbijały się słowa: „ … pokochałem Cię jak

kobietę…”. Zamknęła oczy i wyszeptała
-Jesteś

okrutny…
Harry zaśmiał się gorzko
-Ja? Ja jestem okrutny?

Przepraszam, jeśli uraziłem Cię tym, co powiedziałem. Jasne, przecież taki

sobie Harry Porter nie ma prawa kochać, wielkiej Hermiona Granger… Nie

musimy być już więcej przyjaciółmi skoro tak Cię razi moja

obecność…
-Rzeczywiście, nie chce by tak było…
-Jasne,

dzięki, ze dałaś mi znać…
-Ja też chcę czegoś więcej

/>-Szkoda, ze nie powie… Co?
-Kocham Cię…

/>-Ale…
-Kocham Cię!
Hermiona nawet nie czekając na

dalszy przebieg wypadków, wychyliła się i pocałowała go miękko. Harry

siedział chwilę sztywno, w szoku, jednak po chwili zaczął oddawać pocałunek

z równą namiętnością. Hermiona powoli zawinęła ręce wokół jego szyi. Nie

wiedziała czy postąpiła dobrze, ale to była ostania szansa na powiedzenie mu

tego. Mogła nigdy więcej nie mieć takiej okazji. Mogli nigdy się już nie

zobaczyć, a ona nie chciała zabrać tej tajemnicy do grobu. Musiał wiedzieć,

choćby nie był w stanie sam tego poczuć. Z jej ust wyrwał się cichy jęk,

kiedy poczuła jak jego język przesuwa się wzdłuż jej dolnej wargi. Powoli

otworzyła je a jego spragniony dotyku język wkradł się do jej ust pieszcząc

podniebienie. Poczuła jak jego silne ręce obejmują jej szczupłą talię,

przyciągając ją do siebie mocno, tak, ze mogła poczuć najmniejszy fragment

jego ciała. Po chwili obojgu zaczęło brakować oddechu. Powoli przerwali

pocałunek, pocałunek bezwładna głowa Hermiona upadła na jego ramię. Ścisnął

ją jeszcze mocniej zatapiając twarz w burzy brązowych loków. Czuł

przyspieszony rytm jej serca i płytki oddech. Ostrożnie oblizał wargi chcąc

jeszcze raz poczuć jej smak. Wdychał tak słodki charakterystyczny dla niej

zapach. Pachniała ciepłym wiatrem i delikatnymi perfumami. Westchnął

/>-Czy chciałbyś…?-zapytała
Ostrożny uśmiech zaigrał na jego

ustach
-A ty?
Poczuł jak delikatnie kiwa głową. Ostrożnie

przejechał dłonią po jej plecach i pochylił głowę ostrożnie szeptają do jej

ucha
-Chcę tego najbardziej na świecie
Uśmiech zakwitł na jej

ustach. Do poranka zostało zaledwie kilka godzin. Niedługo na niebie

zaświtają różowe pasma a razem z ucieczką granatu spod sklepienia nad ich

głowami, zniknie i skończy się bezpowrotnie pewien etap w ich życiu, a

zacznie nowy. Bardziej niebezpieczny, pełen strachu o jutro. Ale teraz

liczyła się tylko ta jedna chwila. Ten dzień, ta godzina, ta minuta. Liczyli

się tylko oni i ciepło bijące od każdego z nich. To wszystko wydawało się

kompletnym szaleństwem, ale czym byłoby życie bez odrobiny adrenaliny? Nie

wiedzieli czy zobaczą się jutro, czy może rozstaną się na zawsze. Ważne, że

teraz tu pod dębem, na którym niedawno każde z nich wygrawerowało swoje

imiona, zdecydowali się na ten krok. Hermiona ostrożnie podniosła głowę.

Ujrzała, że Harry opiera głowę o pień drzewa z zamkniętymi oczami.

Westchnęła i ostrożnie wyciągnęła rękę. Palcem wskazującym zaznaczyła kontur

jego blizny. Wychyliła się trochę i powili poprawiła ślad ustami. Czuła na

szyi jego ciepły oddech i jego usta błądzące po jej brodzie. Delikatnie

odsunęła twarz w dół i dotknęła wargami jego ust. Całowali się w pełnym

namiętności i rozpaczy geście. Harry ostrożnie wysunął ręce i dotknął

opuszkami palców zapięcie jej szaty. Odpiął je zsuwając z jej ramion czarny

materiał. Oderwał się od jej ust i zaczął muskać jej szyję. Powoli odchyliła

głowę jęcząc cichutko, kiedy jego mokry język wślizgnął się w zagłębienie w

jej szyi. Zachęcony tymi dźwiękami Harry zaczął rozsupływać jej krawat

odkrywając dalsze partie jej ciała. Ona tymczasem wplotła palce w jego

czarne kosmyki przysuwając go jeszcze bliżej siebie, tak, że teraz czuł

najmniejszy kawałeczek jej ciała. Uśmiechnął się ostrożnie i oddalił się od

jej ciała. Pociemniałymi z pożądania oczami zajrzał w jej tęczówki

spodziewając się choćby kropelki strachu w tym morzu miłości. Jednak jej nie

dojrzał. Uśmiechnął się ostrożnie i zaczął przebiegać placem po jej

policzku. Patrzyła na niego z upartością oczekując choćby najmniejszego

znaku, który mógłby zdradzić jego zamiary. Jednak nie dojrzała niczego.

Tylko pragnienie. Westchnęła i odpięła jego szatę Zsunęła ją z jego ramion.

Uśmiechnął się i przeciągnął jej sweter przez głowę. Na nieskalanie czystej

białej, koszulowej bluzce odznaczały się kontury koronkowego stanika.

Uśmiechnął się i przejechał dłońmi po jej piersiach. Jęknęła głęboko

oczekując śmielszych pieszczot, jednak on jakby nie zauważył jej niemego

błagania o rozkosz. Niecierpliwe odpinał małe, zgrabne guziczki. Odsłonił

jej ramiona. Ostrożnie przebiegł po nimi dłońmi. Hermiona zadrżała z zimna i

podniecenia. Powoli pochylił się i złożył na białym ramieniu, mokry

pocałunek. Westchnęła. Jej dłonie wędrowały w dół w poszukiwaniu brzegu jego

szarego swetra. Niecierpliwie pociągnęła ciepły kawałek materiału poprzez

jego głowę. Uśmiechnęła się, kiedy kilka czarnych kosmyków jego włosów

spłynęło na jego czoło zasłaniając mu widok, a okrągłe okulary zsunęły się

niemal na sam czubek nosa. Delikatnie pociągnęła je za oprawki, całkowicie

zdejmując. Ostrożnie, tak, aby ich nie potłuc złożyła ucha i schowała do

kieszeni jego szaty, która leżała tuż obok nich. Potem delikatnie odgarnęła

mu włosy z czoła. Mimowolnie podniósł głowę. W jego oczach płonął istny

ogień pożądania. Uśmiechnęła się i pocałowała go lekko. Zatonęli w tym

pocałunku. Harry ostrożnie opadł do tyłu kładąc się na ciepłej ziemi.

Hermiona poszła w jego ślady ostrożnie układając się na nim. Niecierpliwie

odpiął ostatnie guziki jej bluzki, całkiem ją z niej zdejmując. Uśmiechnęła

się i ostrożnie podniosła, siadając okrakiem na jego nogach. Objął ramionami

jej szczupłą talię. Jego ciepły uścisk wędrował coraz bardziej w górę. Po

chwili dotarł do osłoniętych, zaledwie małym skrawkiem materiału piersi.

Jęknęła, kiedy zaczął pieścić odznaczające się, twarde sutki. Jego ręce

powędrowały przez jej plecy do sprzączki biustonosza. Ostrożnie ją odpiął i

zsunął z jej ciała. Wciągnął powietrze, kiedy jego oczom ukazały się dwie

miękkie, nabrzmiałe wypukłości z szczytem koloru ciemnych jarzyn. Kiedy

zobaczyła jego wzrok wbity w jej piersi, krew napłynęła do jej głowy a

policzki zaróżowiły się nieznacznie. Bała się, że okazała się nie

wystarczająco ładna dla niego. Czekała w napięciu nie śmiejąc nawet się

ruszyć. Po chwili podniósł twarz i wyszukał jej spojrzenie. Dał jej drobny

uspokajający uśmiech, a kiedy powoli przysunął ją do siebie w ciepłym

uścisku, odetchnęła z ulgą. Całowali się namiętnie nie myśląc o niczym innym

poza sobą. Poczuła jak jego sprytne palce wsuwają się pod jej spódnicę.

Nieświadomie wbiła paznokcie w jego ramiona, kiedy poczuła, jak jego dłonie

ostrożnie gładzą jej pośladki. Uśmiechnął się widząc tę torturę w jej

oczach. Niemal błagała go o to, aby wreszcie połączył się z nią w namiętnym

uścisku. Gładziła jego kark, co jakiś czas zmysłowo drapiąc paznokciami.

Jęknął, kiedy wzięła do ust płatek jego ucha. Bez namysłu ściągnął z niej

spódnicę. Niecierpliwość pochłaniała ja niczym żywy ogień. Jednym ruchem

ręki zdarła jego koszulę. Pochyliła się nad nim i ostrożnie zaczęła pokrywać

jego klatkę piersiową czułymi pocałunkami. Jęknął głośno, przyciskając ją

mocniej do siebie. Ostrożnie wzięła do ust, jedną z jego brodawek. Zagryzała

ją i ssała, wyraźnie domagając się, jęków rozkoszy. Spełnił jej pragnienie.

Z jego ust raz po raz wyrywały się dźwięki, które oznaczały, ze jej

pieszczota sprawiała mu przyjemność. Zręczne paluszki dziewczyny powędrowały

do zapięcia jego spodni i szybko odpięły guzik i rozsunęły zamek

błyskawiczny. Uśmiechnęła się i ostrożnie nacisnęła jej wargi do jego.

Całowali się namiętnie, podczas, gdy Hermiona zsunęła z jego nóg zarazem

spodnie i bokserki. Uśmiechnął się do jej ust i ostrożnie powiódł dłońmi po

jej plecach. Jego dłonie wsunęły się za gumkę jej majtek. Ostrożnie wodził

dłońmi po jej pośladkach. Zaśmiał się, widząc jak jej oczy rozszerzają się z

każdym ruchem. Ścisnął jej pośladki, wyciągając z jej ust jęk. Wygięła się

łukowato, naciskając swoją kobiecość do jego wzniesienia. Traktując to jak

zaproszenie, zdjął jej majtki, sprawiając, że leżała na nim zupełnie naga.

Słyszał jej głośne oddychanie. Przewrócili się dla wygody. Harry podniósł

głowę i zajrzał głęboko w jej oczy
-Czy… jesteś pewna?-

zapytał
-Jak najbardziej- powiedziała cicho delikatnie go całując

/>Uśmiechnął się i ułożył miedzy jej nogami. Z ostatnim spojrzeniem na jej

twarz zamknął powieki o ostrożnie w nią wszedł. Zatrzymał się na chwilę i

biorąc głęboki oddech, przerwał jej barierę. Do jego uszu dotarł głośny

krzyk bólu. Niemal natychmiast otworzył oczy i spojrzał na nią. Zaciskała

mocno powieki, z których ciekły łzy. Ostrożnie starł je ręką i posadził

delikatny pocałunek na jej oczach.
-Proszę, tylko rusz się
Bez

słowa spełnił jej polecenie. Na jej twarzy widział grymas bólu, jednak nie

przestawał. Jej cechy coraz bardziej się odprężały, a na twarzy pojawiał się

uśmiech. Poczuł ulgę, kiedy podniosła biodra ku górze, dając mu znak, aby

przyspieszył. Czuł jak pragnienie zjada go od środka. Ruszał się coraz

szybciej i szybciej. Hermiona zgrała się z jego rytmem i już po chwili

ogarnęło ich szaleństwo. Tempo stawało się z każdym ruchem coraz szybsze.

Ich oddechy były płytkie i nierówne. Nagle Hermiona poczuła, ogromne ciepło,

które rozlało się po jej ciele. Krzyknęła w ekstazie. Harry uśmiechnął się

ostrożnie. Wystarczyło kilka więcej ruchów, a i on dotarł do szczytu

przyjemności. Jęknął gardłowo nie mogąc dłużej się kontrolować. Hermiona

poczuła, jak wypełnia ją ciepły płyn. Uśmiechnęła się ostrożnie i

przyciągnęła go do siebie. Jego głowa opadła na jej piersi.
-Kocham

Cię- wyszeptał
-Kocham Cię- odbiła i ostrożnie złożyła pocałunek na

jego czole.
Ich oddychanie wracało do normalnego tempa. Ostrożnie

objął jej talię i powiedział
-To było...Tak cudowne
Uśmiechnęła

się kiwając głową.
-Chciałabym przeżyć więcej takich nocy- odrzekła

czując ból w sercu na myśl o tym, że już niedługo ten czar pryśnie.

/>Ściskał ją mocno, jakby dając jej znak, że on zawsze będzie tam dla niej.


-Proszę, nie zostawiaj mnie- wychrypiała, bojąc się, że łzy zaczną

płynąć po jej policzkach.
Podniósł głowę i spojrzał w jej oczy.

/>-Jeśli tylko, tego chcesz
Jęknęła przyciskając swoje usta do jego

/>-Chce tego bardziej, niż myślisz. Jesteś mi potrzebny, jak

powietrze…
Uśmiechnął się ostrożnie
-Wyjdź za mnie…


Dwie łzy wypłynęły z jej oczu, kiedy usłyszała, co mówi. Po raz

kolejny przycisnęła swoje wargi do jego
-Tak, tak…-szeptała-

Tylko, już nigdy mnie nie zostawiaj
-Nigdy- obiecał
Kolorowe

barwy poczęły rozjaśniać granatowe niebo. Świt nadchodził, kończąc noc pełną

czarów. Dwoje kochanków leżało na trawie ściskając się mocno. „Nie

zostawiaj mnie”…

The End
Tova Brink
Hmmm... No cóż... Mój komentarz nie będzie

zbyt długi i konstruktywny, ponieważ wciąż nieodmiennie jestem pod wrażeniem

Twojego ficka
border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'

/> Dziekuję Ci BARDZO, że napisałaś go specjalnie dla mnie

(choć musiałam czekać na niego tyle czasu
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/biggrin.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif' />). Widać,

rozbestwiłam Cię trochę moimi erotykami (które światła dziennego nie ujrzały

do dziś, tak nawiasem mówiąc
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/biggrin.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif' />).

Uwielbiam pairing Harry/Hermiona, więc to opowiadanie było dla mnie niczym

woda dla spragnionej roślinki
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/wink.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='wink.gif' /> Dziękuję Ci

bardzo!
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/landrynki.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='landrynki.gif' />


border='0' style='vertical-align:middle' alt='czekolada.gif'

/>
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/nutella.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='nutella.gif' />


border='0' style='vertical-align:middle' alt='kiss.gif'

/> <=== dla Ciebie! :*
Coyote
Ładne
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/smile.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='smile.gif' /> Serio mi

się spodobało, mimo iż nie dochodzi do mnie, że Harry oświadcza się w wieku

niecałych 18 lat
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/tongue.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif' />
Ale

z własnego doświadczenia wierze w tak mocne uczucie
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/happy.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='happy.gif' />
Poza

tym bardzo zgrabnie i ze smakiem opisane są miłosne uniesienia


border='0' style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif'

/>

Btw. Coś wiele osób uśmierca w fickach Rona...

Czyżby masowy atak nienawiści?
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/laugh.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='laugh.gif' />


/>Pozdrawiam i gratuluję talentu pisarskiego
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/czarodziej.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='czarodziej.gif' />
Tajemnicza
Szcerze mówiąc to nie ma w tym ficku nic

ciekawego, tylko poprostu to cos co przyciąga. Hhehe =) Luzik. Trochę

krótkie ale jak na tę długość dobrze napisane =) Jakos tak jakby trochę sie

za szybko to wszytsko dizalo, ale ładne opsane. Kazda zła cecha ma swojego

przeciwnika w dorej ocenie =) No więc fick jest poprostu dobry. I ma urok

wewnętrzny...=)
AtA_VH
szczerze mówiąc, nie podoba mi się. akcja

za szybko się rozwija (ta, wiem, to jednopartówka, ale mimo wszystko...).

Harry od razu po pie****niu (delikatniej tego ująć się nie da) składa Hermi

propozycję małżeńską, chociaż tak właściwie... no dobra, znają się od

siedmiu lat, ale że to tak nazwę... kompletnie nie wiedzą, jaką będą parą.

dotąd byli tylko na stopie koleżeńskiej. człowiek musi odrobinę przeżyć z

drugą osobą (w parze, nie jako przyjaciel), żeby zdecydować się na

małżeństwo. a tu...

zresztą scenę erotyczną też opisałeś/aś w

taki sposób... Harry-taki brutal? eee... po prostu mi się nie podoba
Raillie
Nie przypadl mi do gustu ten fick. Moze

dlatego, że nie lubię pairingu Harry & Hermiona. Był dziwny, skladal się

glownie z pieprzenia się Harego i Herm, a czytelnicy oczekują chyba jednak

czegoś głębszego...
Teodora
cieniutko, oj
wyjaśnij mi jedno harry

przestał się uczyć po śmierci czy dostawał wibitne z trasmutacji??
bo

o jego uczuciach po stracie przyjaciela napisałaś dwa razy i za kazdym razem

opisywałaś to inaczej ( sprzecznie)
błędy...
Hermione
na wstępie ostrzegam:
nie chodzi o to, że mi się nie podoba ..

ale dzieje się to wszystko za szybko. Tak od razu: Kocham Cię, Kocham Cię. No i może dlatego nie przypadło mi specjalnie do gustu bo romansów Harry/Hermiona nienawidze ! dementi.gif
ogólnie piszesz ładnie,zgrabnie i powabnie ale to opowiadanie nie jest takim, na który mogłabym czekac z niecierpliwością i czytać go po ilokroć razy..
fumsek
jestem na nie --> Emily napisała dokładnie, to co ja bym napisała gdybym była pierwsza... nic dodać, nic ująć...
Tenebris69
Echym... No więc wszystko było dobrze oprócz zakończenia. To "Wyjdziesz za mnie?" było rodem z brazylijskiej telenoweli (DOPISEK PO 30 SEKUNDACH OD WYSŁANIA POSTU: Przegladam jeszcze raz komentarze i... ups. To samo napisała Emily. Ale nie szkodzi. wink.gif) . Okey. Harry zakochał się w Hermionie, ona w nim, kochali się i nie chcieli się rozstawać al eżeby tak od razu ślub? Czytając to zabrzmiało to w myślach nieco melodramatycznie. Jakby zbliżał się koniec świata a oni za wszelką cenę chceieli sie pobrać zanim ów koniec nastąpi. Nie, nie, nie. Zdecydowanie nie. Ja zrobiłabym to tak:

- Proszę, nie zostawiaj mnie- wychrypiała, bojąc się, że łzy zaczną płynąć po jej policzkach.
Podniósł głowę i spojrzał w jej oczy.
- Jeśli tylko, tego chcesz...
Jęknęła przyciskając swoje usta do jego
- Chce tego bardziej, niż myślisz. Jesteś mi potrzebny, jak powietrze… Nie zostawiaj mnie...
Uśmiechnął się ostrożnie.
- Nigdy- obiecał.
Kolorowe barwy poczęły rozjaśniać granatowe niebo. Świt nadchodził, kończąc noc pełną czarów.


Hmm... I zauwazyłam, że masz manię nie stawiania kropek na końcu zdania. W przytoczonym fragmęcie to pozmieniałam i wstawiłam spacje po myślnikach.
Nie obraź się ale takie jest moje zdanie. Wygladałoby to znacznie lepiej bez oświadczyn.
Szanon
A co ja mam sie obrażac?:>


border='0' style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif'

/> Fik może trochę przesłodziłam, powinnam dodac do

ostrzeżenia, że jest fluffy
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/tongue.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif' /> Następnym

razem to zorbię. Komantarze sa podzielone, ale co tam
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/biggrin.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif' /> Tylko

mam rpośbe. jesli chcecie napisać, ze nie podoba wam się tylko ze względu na

to, że Harry jest z Hermioną, to lepiej nie róbcie tego. jesli macie inne

powody to piszcie. bo bez sensu jest taki komentarz. Po co czytac jeśli nie

podoba sie związek H i Hr? na początku ostrzeżenie jest, więc zastanówcie

się znaim napiszecie koment w stylu


class='quotetop'>QUOTE
Nie

przypadl mi do gustu ten fick. Moze dlatego, że nie lubię pairingu Harry

& Hermiona. Był dziwny, skladal się glownie z pieprzenia się Harego i

Herm, a czytelnicy oczekują chyba jednak czegoś

głębszego...


Przeprsazam

bardzo, ale fik nie skałdał sie tylko z pieprzenia się, jak to zostało

ujęte. tam była MIŁOSC. a co jest głębszego od tego uczucia. A sjoro nie

lubisz partingu H i Hr, to nie wiem po co czytać opowiadania tego typu.

/>
No
border='0' style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif'

/>
Tom
Czytalem lepsze, ale czytalem tez gorsze...

Bylo duzo literowek, ale przeczytac sie da...

Krotkie, rozluzniajace... To co lubie.

I zgodze sie co do opinii o telenowelach - gdy zaczeli gadac juz wiedzialem ze Harry sie oswiadczy, bardzo przewidywalne ^^ Ale mimo to fajne. Takie luzne wlasnie, na krotkie czytanie... Nie sie chyba zrobic jednopartowki ktora bylaby glebsza... No, chociaz... pierwszy 'Never' jest chyba wyjatkiem smile.gif
Nimbuska2000
Nie podobało mi się. Porobiłaś parę błędów, momentami piszesz coś, a potem piszesz coś odwrotego. No i te oświadczyny. Błeeee. mad.gif To było dokładnie w stylu telenoweli. Jeszcze mogłaś doładować, że mają już trojaczki dry.gif Uważam też że skoro
QUOTE
-Nie chcę tego słuchać… Dlaczego mówisz mi to dzisiaj i tak nagle?

to dlaczego potem ona nagle mówi Harry'emu, że go kocha? Tylko dlatego, że aHarremu tak bardzo na niej zależy, że ustąpi!? No niewiem trochę dziwny jest tego sens... Rozumiem, że był taki, że ona jest w szoku. Ale mimo wszystko można byłoby jakoś subtelniej napisać.
QUOTE
Przepraszam, jeśli uraziłem Cię tym, co powiedziałem. Jasne, przecież taki sobie Harry Porter nie ma prawa kochać, wielkiej Hermiona Granger… Nie musimy być już więcej przyjaciółmi skoro tak Cię razi moja obecność…

No to żeczywiście WIELKA jest ta miłość i PRZYJAŹN do Hermionki dry.gif skoro po odmowie on odrazu mówi, że nie będzie się z nią się przyjaźnić dry.gif powinien jeszcze powiedzieć:
- Wiesz to ja pójdę i się powieszę na tamtym drzewie ty ****** skoro mnie nie uwielbiasz i może jeszcze mi pomożesz skoro mnie nie kochasz? ;P

QUOTE
  -Jesteś okrutny…

Dlaczego Harry jest okrutny?
Bo pomyślał, że nie ma u niej szans? Nie kumam tego. Lepiej by rzmiało:
-Jesteś taki głupiutki! biggrin.gif
I tyle co mam na ten temat do powiedzenia. Aaaa i wszystko działo się zdecydowanie za szybko. A te ich pożądanie po prostu... sztuczne biggrin.gif
Pottermenka
Nie moglam sie przemoc zeby czytac dlalej niz :
QUOTE
Dzień zbliżał się ku końcowi. Noc pomału
Hermioncia13
ŚWIETNE

OPOWIADANIE!!!!! BĘDĘ JE POLECAĆ WSZYSTKIM

ZNAJOMYM!!!!! NARQA*
Nimbuska2000
Boże jak ja nienawidzę tego typu komentarzy... To jak napisać tylko:
WOW BYŁO COOL BĘDĘ JE POLECAĆ! dry.gif Wiem znowu jestem złośliwa, ale po prostu mnie to wkurzyło.
Argumenty się kłaniają, a ja swoje już podałam, ale... molo być gorzej wierz mi biggrin.gif
psychodeliczna
Napiszę co o tym myślę, chociaż muszę zaznaczyć- nie lubię paringu H/Hr. Początek ładny, ciekawy, a później ..coś nie bardzo. Zbyt ckliwe, przesłodzone, zero akcji, zero emocji u czytającego. Wiele błędów interpunkcyjnych wymyślnych, wymuszonych metafor. I oczywiście ten happy end.. Absolutnie nie dla mnie.
matoos
Ja tylko jedno zdanie.

QUOTE
Wciągnął powietrze, kiedy jego oczom ukazały się dwie miękkie, nabrzmiałe wypukłości z szczytem koloru ciemnych jarzyn.


HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA

Ojej, chyba muszę iść zmienić bieliznę... <ociera łzy>

Jak to było? Wsunął swoją czerwoną marchewkę w jej podskakujący, drżący pudding malinowy... <lol>
Pottermenka
Ja nawet nie zauwazylam tego fragmentu, ale ladna metaforka taka - "miekkie wypuklosci, ze szczytem koloru ciemnych jarzyn" ; >


Przemusilam sie zeby przeczytac. Wprawdzie pierwsza polowe opuscilam, a w opisie "goracej" sceny przeczytalam tylko co drugie zdanie, to moge ci z cala pewnoscia powiedziec : zlotko nie pisz wiecej, nie pisz przynajmniej nic takiego. Beznadziejnie malo dialogu (nawet jak na opowiadanie w ktorym scena typu :
QUOTE
Wsunął swoją czerwoną marchewkę w jej podskakujący, drżący pudding malinowy
odgrywa glowna role), literowki,
QUOTE
Harry Porter
i bledy "sceniczne" odsowaja to opowiadanie na plan nr. 10.
psychodeliczna
Geez.. nie wiem jakim sposobem, ale nie zauważyłam tej ujumującej romantyzm chwili metafory.

O fak, wybaczcie, to przekracza moje możliwości.
biggrin.gif
Kate64100
Przez początek przebrnęłam jakoś, potem już mi się nie udało, więc ruszyłam na sam koniec, przeczytałam końcowy dialog, i wybuchłam śmiechem. Nie przepadam za paringiem HP/HG, ale to nie postacie tworzą opowiadanie, a jeszcze bardziej nie przepadam za takimi zakończeniami. I takie małe pytanko na koniec, czy czasem nie naoglądałaś się czasem za dużo telenowel??? Szczegulnie ostatnich odcinków???laugh.gif
Dorcas Ann Potter
czekolada.gif OKROPNE!!!! Nie pisz więcej, bo niestety nie potrafisz tongue.gif. Ale zakończenie rodem z ostatniego odcnika 'Zbunowanego Anioła' alebo innej telenoweli. Beznadzieja. Nie podoba mi się... A: i czy akcja nie następuje za szybko??? Ogólnie: nie jestem za takim opowiadaniami smile.gif E... i to by było na tyle....
--------------> Dorcas<---------------
Nimfka
Tłumaczenie? To jest tłumaczenie? Bo... gdzie to jest napisane, myslałam, że to Szani napisała.

A, no i ja tego raczej nie komentowałam jeszcze. No to... w sumie to, co chcialam powiedziec, zostało juz powiedziane. Nie jest to opowiadanie najwyższych lotów, ale nie poraża też (mnie przynajmniej) niskim poziomem. Zdanie mam więc takie jak ogół. Nie powala.
psychodeliczna
Dorcas, to nie jest tłumaczenie :P
Dorcas Ann Potter
Heh... Nie no, coś mi się pomyliło tongue.gif.. Mi się juz wszytskie opowiadania normalnie mieszają blush.gif. I tak się teraz zdarzyło. Naprawiłam pomyłkę laugh.gif.
----------------------------------------->Dorcas<---------------------------
czekolada.gif
Lord_Vigunt
jak dla mnie to (chodzi o treść) za pięknie, jak na pierwszy raz.
Avery
Nawet spoko, wreszcie jakas odmiana bo juz mi sie znudzilo czytanie o "blondwlosym slizgonie" smile.gif
nosferatu
QUOTE(Emily Strange @ 06.01.2005 22:19)
Nie. Nie. Nie.
Ckliwe, banalne i

pełne stylistycznych błędów. Nie chce mi się ich wypisywać bo tyle ich było,

że głowa boli. Przeczytaj to kilka razy może je wyłapiesz. Cała masa

niefortunnych określeń.
Poza tym za krótkie. I to zakończenie rodem z

wenezuelskiej telenoweli.
*


NO cóż może ja nie jestem jakimś guru od oceniania ale wyadaje mi sie ze nie masz racji Emily !! Opowiadnie było "ładne zgrabne i powabne" !! Wiesz czytałam Twoje opowiadanie "Klub Bachusa" !! I stwierdzam ze w tym sa o wiele lepiej opisane sceny od lat 18-stu !! Zgrabnie Ładnie !! a u Ciebie !! pop prostu nie ertozym przyjemny do czytania tylko obleśna pornografia !!
Do Dzwoneczka !! Dzwoneczku !! Jesli kiedykolwiek postanowisz umieścic swoj ff na stronie !! to napisz od razu do mnie !!
psychodeliczna
nosferatu, trochę śmieszy mnie to co napisałaś. Gdyby Emily tworzyła "obleśną pornografię" uwierz, że nie byłoby tutaj miejsca na jej opowiadania. Jeśli jesteś fanką ' czerwonych marchewek wsadzanych w drzące puddingi malinowe' nie mam nic przeciwko temu, byś czytała i wielbiła takowe dzieła, ale nie krytykuj bezmyślnie innych przez to, że mają inne zdanie.

respect
Smerfka
Fakt... gdyby nie ma jarzyny, marchewki, majonezy i inne, całosc byłaby zdecydowanie bardziej zgrabna tongue.gif
Poza tym - przynajmniej dla mnie- wszystko było tu zbyt piękne i idealne.
Idealna para "odbywajaca" idealny stosunek w magicznym i idealny miejscu, które oboje tak bardzo kochają...
Słowem - momentami było po prostu zbyt cukierkowo...
Ale do złych opowiadania też zaliczyc nie można - przede wszystkim wielkie brawa za oryginalnosc - ostatnio w kazdym ficku przeczytac mozna bylo tylko o stalowych oczach Malofya albo zwinnym jezyku Severusa sleep.gif
Poza tym - ogólny styl pisania masz bardzo dobry.
Moze erotki nie są po prostu twoją dziedziną?
katia
Początek dobry. Opis, emocje Hermiony ładnie ujęte. Niestety później już gorzej, no a koniec.. jak już pisano TELENOWELA. Odniosłam wrażenie, że tak od połowy bardzo spieszyło ci się do zakończenia opowiadania i napisałaś to troche "po łebkach" a szkoda.
Pomysł fajny - wreszcie coś nowego wink.gif - ale wykonanie do poprawki blush.gif
Szanon
Po pierwsze, dziękuję wam bardzo z aopinie w stylu "Nie pisz więcej", przykra sprawa nie dostosuję się.

Czuję się lekko urażona tą obrazą dotycząca mojej metafory, nie bede ukrywać, ze mmoim zdaniem jest absurdalna.

Dziękuję wsyztskich, których choć trochę się podobalo za miłe komentarze, a tym którym się nie podobalo, ale mieli racjonalne powody, dziękuje za krytykę. Resztę pomijam

Mogłabym prosić o usunięcie tematu?

I jeszcze jedno...

Chce mi się śmiać, kiedy mówicie mi, ze mam nie pisac bo nie umiem... Jak można coś takiego powiedzieć po przeczytaniu jednego opiwiadania?! Jestem...zszokowana?

Nie jest to moje najelpsze dzieło, ba wlaściwie jedno z najgorszych, ale było pisane pod gusta pewej sooby. Może nie pwoiem jakiej, bo wyśmiejecie, ale... a z resztą



psychodeliczna
kurde.. uwierz Szanon, nikt chyba nie lubi krytykować. Ciebie skrytykowano ostro, ja też się do tego przyłączyłam, ale niektóre wyrażenia których użyłaś naprawdę mnie rozśmieszyły. Najlepiej byłoby zawsze pisać jakie to piękne dzieło ktoś stworzył, ale tak się nie da. Pisz dalej, tylko unikaj rozbdowanych metafor, bo Ci nie wychodzą. Pisz, a ja chętnie przeczytam Twoje opowiadania.
I wiedz, że nie chciałam sprawić Ci przykrości, inni chyba też nie.
Powiadom jak coś naskrobiesz :)
em
Hm... Nie będę czepiać się fabuły, bo nie jest w moim guście, a o gustach się nie rozmawia ;) Ale "czepnę" się czegoś innego - dlaczego do jasnej świętej Anielki te zdania są tak bez przerwy pojedyncze??? To razi, zwłaszcza na początku.
No i tekst sprawia wrażenie co najmniej niespójnego. Problem w odbiorze ekstu sprawiać mogą też liczne literówki, których wcale specjanie szukać nie trzeba.

A tak poza tym, jak ktoś lubi marchewki i drżący pudding, to jego sprawa, jemu się spodoba. Chyba nie powinniśmy krytykować ze względu na to, czy podobała nam się fabuła, bo każdy lubi coś innego - ja na przykład wolę dłuższe teksty, gdzie pojawienie się sceny erotycznej jest obliczone na sytuację przedstawioną we wcześniejszych rozdziałach (vide Kitiara :)) :) Ale pisz dalej, ja też jak po latach wróciłam do mojego pierwszego opka to byłam przerażona, zwłaszcza jak przypomniałam sobie, że pokazywałam to mojej polonistce i dostałam za to piątkę :) No ale tam nie było scen erotycznych.
Bellatrix Black
Tak jak większość to komentujących, nie lubię paringu harry/ Hermiona, to jest po prostu oklapane niemal tak jak mój pierwszy fanfik! biggrin.gif
No i ta akcja- mów jej po raz pierwszy w życiu że ją kocha i już od razu bara- bara pod drzewkiem?! Masakra.
I wcale nie jestem złośliwa.
Randori
Według mnie komentarze typu: "OKROPNE!!!! Nie pisz więcej, bo niestety nie potrafisz", to przesada. dry.gif Przecież trzeba pisać, żeby robić to coraz lepiej. Opowiadanie nie jest takie złe, podobał mi się fragment o wsmomnieniach Hermiony.
A z tymi telenowelami to podobno jest tak, że najbardziej krytykują Ci, co najwięcej oglądają! tongue.gif
Somei
Prawdę mówiąc nie lubie paringu HG/HP ale ten mi się jakoś takoś ogólnie spodobał i przeczytała go "od deski do deski" musze pochwaliś cię za to opowiadanie i życzyć dalszej weny twórczej:D Napisz coś nowego, podoba mi się twój styl i z chęcią przeczytam biggrin.gif
Aida o poranku
Początek był odrobine nudny jak dla mnie. sceny erotyczne całkiem niezłe, chociaż w tej kategorii jestem wielką fanką kitiary, ale myślę że po jakimś czasie też dojdziesz do takiego poziomu wink2.gif więc pisz jak najwięcej. I jeszcze jeden bardzo duży plus: było krótko i na temat tongue.gif
opilek
Uważam że jest to bardzo ambitna opowieść chociaż mam nadzieje że będą następne części i ciąg dalszy

PS.pomyśl co będzie się działo w ich dorosłym życiu
solve
Czytając początek miałem wrażenie, że tekst jest bardzo hmm... poetycki tongue.gif
Opisy przyrody, przeżycia itp.
Ale potem był obrót o 180 stopni i gęba na ziemi, mówiąc krótko. Ja także nie jestem fanem paringu HG/HP, ale jakże wspaniale było oderwać się od rzeczywistości, w której pełno DM/HG i HP/GW i przeczytać dla odmiany coś takiego.
Co prawda końcówka trochę kuleje, te "oświadczyny"... Ale reszta napisana na 5 biggrin.gif

Skłaniam się do zdań kilku poprzedników: Napisz next part

Krytyk niemoralny
nosferatu
Bardzo fajne smile.gif Szkoda ze to tylko jednopartowka smile.gif Moj ulubony paring smile.gif wink2.gif
__________________________________________________________________
Błędów nie widzialam
___________________________________________________________________
prosze o wiecej smile.gif zelka1.gif nutella.gif czekolada.gif landrynki.gif krowki.gif jar.gif zelka2.gif holiday.gif holiday.gif
owczarnia
Pomijając dziwaczny (zeby nie powiedzieć dosadniej) momentami dobór słów, niezgrabne zdania i powtórzenia, rozbroił mnie ten "głęboki męski głos" w wykonaniu nastolatka cheess.gif...

QUOTE(Szanon @ 12.09.2005 20:54)
Chce mi się śmiać, kiedy mówicie mi, ze mam nie pisac bo nie umiem... Jak można coś takiego powiedzieć po przeczytaniu jednego opiwiadania?! Jestem...zszokowana?

Nie jest to moje najelpsze dzieło, ba wlaściwie jedno z najgorszych, ale było pisane pod gusta pewej sooby. Może nie pwoiem jakiej, bo wyśmiejecie, ale... a z resztą
*


No cóż... Pewne rzeczy po prostu widać. I nawet jeśli tematyka jest taka a nie inna, można coś napisać dobrze albo źle. Ty napisałaś słabo. I już, nie ma się co ciskać.

Eulalia_Cloak
Tak bardzo mi sie spodobalo. Az mi sie lza w oku zakrecila, moze dlatego, ze slucham my all mariah carey, ale glownie dzieki Twojemu opowiadaniu. Czasami troche psujesz nastroj, z tym pokochalem cie jak kobiete, ale za koncowke wybaczylabym wszystko, sliczne, sliczne, sliczne!
kasiunia7742
Gratuluję opowiadania, bo ono jest swietne! Bardzo lubię pare H/Hr. Czytałam te opowiadanie już kilka razy, bo tak mi sie spodobało! Pozdrawiam! biggrin.gif wink2.gif
Alexandra
Kasiunio - i tak nie wszystkie... dry.gif
A opowiadanie to klasyczny przykład telenoweli, jak ktoś już słusznie powiedział. Nie cierpie tego paringu i choćby historia była rewelacyjna, wciągająca i w ogóle wszystko super - nie przeboleję. Spodobała mi się jedynie scena "łóżkowa", która została naprawdę dobrze napisana pomijając te "jarzyny" tongue.gif
No zaskoczeniem bynajmniej nie będzie, że jestem zdecydowanie na nie. Nie podoba mi się.
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami kliknij tutaj.

  kulturystyka  trening na masę
Invision Power Board © 2001-2025 Invision Power Services, Inc.