Help - Search - Member List - Calendar
Pelna wersja: Koszmar Nietoperza
Magiczne Forum > Harry Potter > Fan Fiction i Kwiat Lotosu > W Labiryncie Wyobraźni
Tenebris69
Fik ten powstał baaaaaaaaaardzo dawno temu.

Pomysł zrodził się kiedy razem z moją koleżanką (Aine) i moją mamą

rozmawiałysmy o ff-ach i dostałyśmy "lekkiej" głupawki.

/>Ostrzegam, że opowiadanie bie było betowane. Jak znajdzie się jakaś

przyjazna duszyczka, która chciałaby to zrobić to prosze bardzo.


border='0' style='vertical-align:middle' alt='blush.gif'

/>
No i ... eee... jeszcze jedno.
->
src='http://i.wp.pl/a/i/program_tv/yellow.gif' border='0' alt='user

posted image' /> <-

EDIT.
Duszyczka się znalazła.

Dziękuję bardzo kkate za korektę. =*


style='font-size:14pt;line-height:100%'>Koszmar

Nietoperza


Severus jęknął ciężko, gdy tylko otworzył

oczy. Było tak ciemno, że jedyna rzeczą, która świadczyła o tym, że nie

unosi się w kompletnej pustce, była fosforyzująca z dala tarcza zegara.

Wściekły, że coś go obudziło, Mistrz Eliksirów przykrył sobie głowę

poduszką, lecz w chwili, gdy osuwał się z powrotem do krainy snów, usłyszał

ponownie bardzo wyraźne pukanie. Chcąc nie chcąc, zwlekł się z łóżka,

wymacał szlafrok i ruszył do gabinetu o mało nie wpadając w futrynę. Zaklął

pod nosem i nacisnął klamkę. Natychmiast tego pożałował. Na progu stała

bowiem Hermiona Granger we własnej osobie. Nie byłoby to jeszcze tak dziwne,

gdyby nie to, że miała na sobie jedynie krótką, różową i w dodatku

prześwitującą koszulkę nocną.
Severusa zamurowało.
- Eee… -

wydukał tylko, zatrzymując dłużej wzrok na biegnącym wzdłuż jej piersi

napisie: KISS ME.
Gryfonka nic sobie jednak nie robiła z jego

otępiałego stanu i zaczęła wyczekująco bawić się kosmykiem włosów, aż w

końcu bez żadnego ostrzeżenia rzuciła się mu na szyję. Dopiero, gdy jej usta

znalazły się niebezpiecznie blisko jego twarzy, odzyskał rozum.
- Co ty

wyprawiasz, Granger? – warknął, próbując odepchnąć od siebie uciążliwy

balast.
Dziewczyna spojrzała na niego ze szczerym zdumieniem.
-

Granger? – powtórzyła głucho. – Sev, co ci się stało? To ja

– twoja Hermiona.
Obraz przysłoniła mu przez moment gęsta mgła.

Jego Hermiona? O co tu, do diabła, chodzi?
- Granger, nie grywaj ze

mną, bo źle skończysz – krzyknął z furią. – Przestań odstawiać

cyrk i gadaj co robisz w tych okropnych ciuchach o drugiej w nocy przed

moimi kwaterami?!
Panna Wiem-To-Wszystko-Najlepiej drgnęła,

najwyraźniej nerwowo.
- Sev…? – zaczęła niepewnie. –

Źle się czujesz? Przecież uwielbiasz tę koszulkę. Zawsze mówiłeś, że

wyglądam w niej szalenie pociągająco i, że jak mnie w niej widzisz, to masz

ochotę mnie…
- DOŚĆ! – ryknął. Coś było nie tak. Coś n

a p e w n o było nie tak. Ta przeklęta dziewucha chyba nie twierdzi, ze

oni razem… Nie. To niemożliwe. – Możesz się wyrażać jaśniej,

Granger? – zażądał.
Ku jego zaskoczeniu w jej wielkich,

orzechowych oczach zalśniły łzy.
- Nie no… - zmieszał się.

/>Dziewczyna szlochała coraz bardziej rozpaczliwie, aż wreszcie osunęła się

na podłogę. Severus rozejrzał się przerażony po korytarzu w obawie, że płacz

ściągnie tu zaraz któregoś z patrolujących nauczycieli. Nie widząc innego

wyjścia, chwycił Hermionę za ramię i siłą wciągnął do środka gabinetu.

Popchnął ją na fotel i nerwowo sięgnął po papierosa. Był jednak tak

zdenerwowany, że zamiast niego podniósł do ust mugolski minidługopis –

prezent od Albusa. Odnalazł w końcu paczkę i z lubością zapalił. Zerknął na

Gryfonkę. Obserwowała go ostrożnie z troską. Oddech miała urywany, ale

przynajmniej się uspokoiła.
- Nic nie pamiętasz? – zapytała po

chwili tak cicho, że prawie jej nie dosłyszał. – Nie pamiętasz, kim

dla ciebie jestem?
Severus nie wytrzymał.
- Jesteś dla mnie nikim

więcej jak tylko uczennicą, rozumiesz?! – wybuchnął. – Nie

wiem, co sobie wymyśliłaś, ale ja nie będę tego tolerował. Po kim jak po

kim, Granger, ale po tobie się czegoś takiego nie spodziewałem! Kto ci

pozwolił mówić do mnie po imieniu?
Hermiona wcisnęła się w fotel.

/>- Ty – szepnęła.
Severus ryknął z bezsilnej złości.
-

Zastanów się, dziewczyno! Masz szesnaście lat, ja trzydzieści sześć.

Mógłbym być twoim ojcem! – obszedł biurko dookoła i nagle

zatrzymał się jakby coś przyszło mu do głowy. – Brałaś coś? –

zapytał gwałtownie.
Wytrzeszczyła na niego oczy, a po policzku znowu

spłynęły łzy.
- Nic nie wiesz, nic nie wiesz, nic… - powtarzała

ciągle. – Dlaczego, Sev? Dlaczego? Co ja ci takiego zrobiłam, że mnie

odtrącasz? Przecież było nam razem tak wspaniale! Przychodziłam do

ciebie tak co noc i nigdy się nie skarżyłeś, a teraz…
Postrach

Hogwartu stał oparty o ścianę i z mętlikiem w głowie wpatrywał się we własną

uczennicę, której jeszcze wczoraj wieczorem postawił W z zaawansowanych

eliksirów. A teraz siedzi tu przed nim, prawie naga i wmawia mu, że ze

sobą… Przełknął ślinę. Co tu się, do cholery, dzieje? Na początku

myślał, że to żart, potem, że dziewczyna coś wzięła i po prostu odleciała.

Mówiła jednak dość składnie. Jedynie treść jej słów podlegała dyskusji.

Coraz bardziej skłaniał się ku przypuszczeniu, że ma najzwyczajniej w

świecie koszmar. Tylko… dlaczego Granger? Mógł z ręką na sercu

przysiąc, że nigdy nie miał jakiegoś bliższego kontaktu z którąś ze swoich

podopiecznych. Więc co ona, u licha, tu robi?
Dziewczyna siedziała

nadal w fotelu jak siedem nieszczęść, czekając na wyrok. Zauważywszy jednak,

iż on sam nie wie, co robić, wstała i ponownie zbliżyła się do niego.
-

Pocałuj mnie – powiedziała łamiącym się głosem.
Severus z

wrażenia upuścił papierosa na dywan. Przydeptał go szybko.
- Zgłupiałaś

do reszty, Granger? – ryknął rozwścieczony.
- M-myślałam, że może

sobie wszystko przypomnisz j-jak mnie pocałujesz… - spuściła wzrok.

/>Mistrz Eliksirów jęknął z irytacją.
- Nie mam czego sobie

przypominać. Wracaj do sypialni – warknął, ale gdy zobaczył, dokąd

Hermiona zmierza, zagrodził jej drogę. – Nie do mojej! Do wieży

Gryffindoru! – Czuł, że jak zaraz nie zostanie sam, to dokona

mordu. Na niej albo na sobie. – JUŻ!
Dziewczyna najwyraźniej

wyczuła, że jest na granicy wytrzymałości, bo pisnęła, rzuciła mu ostatnie

spojrzenie i wybiegła z jego kwater.
- Świat zwariował – mruknął

Severus. – Albo to ja zwariowałem.
Już miał wrócić do łóżka, ale

tknięty jakimś dziwnym przeczuciem postanowił upewnić się, czy aby ta

piekielna Granger nie czatuje pod drzwiami.
Nie czatowała.
Za to

ku niemu zmierzał ktoś inny. Nawet z tej odległości mógł poznać długą, białą

brodę dyrektora.
- Jak się masz, Albu… - zaczął, lecz gdy

Dumbledore wkroczył w krąg nikłego światła rzucanego przez pochodnie,

wrzasnął tak głośno, że jego głos jeszcze przez całe sekundy toczył się

echem po zamku.
Albus Dumbledore miał na sobie firankowy szlafrok,

sięgające kolan czerwone bokserki w serduszka i pasiaste, tęczowe getry.

Przeszedł obok, nawet nie zaszczycając go spojrzeniem. Severus stał jak

wryty, oniemiały i przestraszony. Kiedy dyrektor znikł za rogiem, odwrócił

się machinalnie i cofnął do gabinetu.
Oszalałem, pomyślał. Czarny Pan

zrobił swoje i oszalałem.
Szarpnął za drzwiczki barku i wyjął butelkę

whisky. Pociągnął z gwinta kilka łyków, po czym chwiejnym krokiem dotarł do

sypialni. Nie zapalił nawet światła, tylko położył się na łóżku i zamknął

oczy. Sen spadł na niego z prędkością gromu. Nie zobaczył nawet, że butelka

przechyla się niebezpiecznie, a alkohol kapie na kamienną posadzkę. Coś

jednak zaczęło przedzierać mu się przez świadomość.
- Panie profesorze,

proszę się obudzić…
Severus oprzytomniał natychmiast.

/>Granger.
Zerwał się na równe nogi oślepiony jasnym światłem.
-

ZOSTAWCIE MNIE W SPOKOJU! – zawył, miotając się po pokoju i

próbując zogniskować wzrok na jakimś konkretnym przedmiocie.
Przy jego

łóżku stała Hermiona Granger w swojej idiotycznej różowej koszuli (napis

KISS ME mienił się niewinnie), a tuz za nią… Dumbledore, McGonagall,

Sprout, Hagrid, Flitwick, Vector i pozostała część kadry pedagogicznej, na

Poppy Pomfrey kończąc.
- Co tu… - wydyszał.
- Prima

Aprilis, Severusie – odparł spokojnie Dumbledore. – Prima

Aprilis, chłopcze.

***

- Granger, do mojego

gabinetu.
- Dobrze, panie profesorze…
Severus odprowadził

wzrokiem tych dwóch przygłupów – Pottera i Weasleya, po czym machnął

ręką Hermionie, żeby usiadła.
Dziewczyna przycupnęła nieśmiało na

krawędzi krzesła.
- Mogę dać ci taki wycisk, że będziesz żałowała tego,

co zrobiłaś, do końca życia, zdajesz sobie z tego sprawę? – Jego głos

był zimniejszy od lodu.
- Tak, proszę pana…
- To, co

zrobiłaś, jest niewybaczalne, nawet jeżeli to był pomysł kogo innego. I nic

mnie to nie obchodzi, że dyrektor cię broni, zrozumiano?
- Tak, proszę

pana, ale…
- Wyciągnę z tego konsekwencje, dotarło?
- Niech

pan mi coś powie. – Gryfonka podniosła na niego orzechowe oczy.

– naprawdę pan uwierzył, że moglibyśmy… no wie pan.
Severus

prychnął.
- Nie udawaj cnotki, Granger. Dziś w nocy udowodniłaś, że już

dawno wiesz, skąd się biorą dzieci. Ale co do twojego pytania, to…

nie. Nie uwierzyłem. Za to muszę przyznać, że mimo to odegrałaś swą rolę

znakomicie. Może więc teraz ty mi coś powiesz? Dlaczego Dumbledore wybrał

właśnie taką chodzącą encyklopedię jak ty?
- Doświadczenie –

odparła chłodno, urażona. – Wtedy z Umbridge…
- Wystarczy

– przerwał jej.
Zapadła cisza. Hermiona zaczęła skubać róg

plisowanej spódniczki.
- A gdybym cię wtedy pocałował? – Severus

pochylił się nad nią nagle ze złośliwym uśmiechem.
Zaróżowiła się

lekko.
- Nie pocałowałby pan…
- A jeśli?
- Ryzyko

zawodowe – mruknęła.
- Możesz iść – oświadczył, świdrując

ją wzrokiem, a dziewczyna popatrzyła na niego zdziwiona.
Kiwnęła szybko

głową, wstała i przeszła między ławkami.
- Jeszcze jedno, Granger

– usłyszała.
Odwróciła się na pięcie.
- Koszmarnie ci w

różowym.
Przez jej twarz przemknął ledwo widoczny cień.
- Możliwe

– zgodziła się potulnie. – Zaś panu w czarnym znakomicie. Nie

żartuję – dodała i wymaszerowała z lochu, zarzucając torbę na

ramię.
Severus patrzył w zamyśleniu przed siebie. Chyba nikt nigdy nie

powiedział, że mu w czymś ładnie.
- Tylko nie myśl, że ci się upiecze,

Granger – powiedział do ściany. – Dwutygodniowy szlaban powinien

wystarczyć, prawda, sir Nicolasie?
Duch w kryzie, który właśnie pojawił

się znikąd, pokiwał powątpiewająco głową aż zachwiała mu się na karku.

/>- Jeżeli będzie miała szlaban z tobą, to może nie wystarczyć… -

odrzekł odległym tonem i uchylił się nad nadlatującym podręcznikiem.
-

To była aluzja? – warknął Severus, uświadamiając sobie jednocześnie,

że rzucanie czymkolwiek w ducha jest całkowicie bezcelowe.
- A jak

myślisz? – Prawie Bezgłowy Nick zamigotał i znikł, udając się w sobie

tylko znane miejsce.

Koniec
Szanon
No co, jak co, ale gdyby mi ktoś zorbił taki

prima aprilis to by się z łóżka pzrez tydzień nie podniósł! Świetne.

Zastanawiam się tylko, dlaczego Hermiona nawet po wszystkim prawiła

Severusowi komplementy
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/biggrin.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif' /> A ubiór

Dumbledora był poprostu boski
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/dry.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='dry.gif' />
Anya
Ech...
<sigh>
TAKI temat.

TYLE możliwości. I tylko wykonanie takie jakieś nie tego. Zgrzyty w

dialogach. Zblazowany Snape, Hermiona też dziwnie 'drewniana'.

Dumbledore w gaciach może jeszcze ujdzie, ale reszta?
Nie wiem,

pozostał niedosyt...
Tenebris69
Szanon, dlaczego dalej mu prawiła

komplementy? Można sobie samemu dopowiedzieć. =P
Anya, co masz na mysli

przez "drewniana"?
Szanon
No nie mów mi ze sie w nim zakochała


border='0' style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif'

/>

Anya miała chyba na mysli "sztywna"

/>
A Snape wcale ni był zblazowany
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/tongue.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif' />
Avin
Dobra, weszłam na własną odpowiedzialność

i... nic. Podobało mi się, napisane z humorkiem, ale nie powiem żebym spadła

z krzesła, albo żeby powaliło mnie na kolana(jedno i to samo, ale to

szczegół). Czekam na inne twoje ficki. Pozdróffka!
Anya

class='quotetop'>QUOTE

class='quotemain'>Anya, co masz na mysli przez

"drewniana"?

Spójrz na

dialogi. Brakuje emocji (ale nie tych telenowelatych), charakteru

(jakiegokolwiek! wcale mi już nie chodzi o to, że zrobiłaś hermione ooc,

wiem ff twoje prawo), temperamentu(!!!!).
I tak, Anya

zdecydowanie miała na myśli "sztywna" i do tego, co jest niestety

nie do odżałowania, nudna.
kkate
Jak Tenebris zauważyła, ten fick powstał

daaaawno temu i na pewno nie jest doskonały. Takie dziełko stworzone w

przypływie głupawki
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/tongue.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif' />

Porównując to z tej obecnymi fickami, które są naprawdę fantastyczne, można

mieć jakieś pretensje, no ale ja nie mam
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/smile.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='smile.gif' />
anagda
niezłe! dawno żem się tak nie

uśmiała! ja już nic nie mówię. podoba mi się
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami kliknij tutaj.

  kulturystyka  trening na masę
Invision Power Board © 2001-2024 Invision Power Services, Inc.