Help - Search - Member List - Calendar
Pelna wersja: Ku Pamieci...
Magiczne Forum > Talk Show > Talk Show
Quizer
Artukuł ze strony
href='http://www.joemonster.org/article.php?sid=4564&mode=thread'

target='_blank'>http://www.joemonster.org/article.php?sid=4564&mode=thread

:


Jan Paweł II w anegdotach

Niektórzy mogliby

odnieść wrażenie, że Jan Paweł II był człowiekiem poważnym i nudnym. I tu

się bardzo mylą, bo Papa, jak nikt przed nim w Watykanie, tryskał

zwariowanym poczuciem humoru. I o tym musimy pamiętać żegnając się z NIM...



Szklana klatka
Papież był bardzo niezadowolony z tego, że

obwozi się go w szklanej klatce. Pomysłu tego broniła pewna Polka, mając

możliwość rozmowy z Janem Pawłem II w Krakowie.
- Ta klatka zmniejsza

jednak ryzyko - tłumaczyła - Nic nie poradzimy, że się lękamy o Waszą

Świątobliwość...
- Ja też - uśmiechnął się Papież - niepokoję się o

swoją świątobliwość.

Wszyscy sobie poszli
Któregoś

wieczoru, podczas szpitalnej rekonwalescencji w klinice Gemelli po zamachu

na Placu świętego Piotra, Papież wyszedł ze swojego pokoju na opustoszały

korytarz. Rozejrzał się i powiedział: "Ładne rzeczy, wszyscy sobie

poszli, a mnie zostawili!"

Podryw na księdza

/>Pewnego razu Karol Wortyła wybrał się na samotną wycieczkę w góry.

/>Ubrany sportowo, wyglądał tak, jak wielu innych turystów. W trakcie

wędrówki spostrzegł, że zapomniał zegarka, podszedł więc do opalającej się

na uboczu młodej kobiety i już miał zapytać o godzinę, gdy ta uśmiechnęła

się.
- Zapomniał pan zegarka, co?
- A skąd pani wie? - zapytał

zaskoczony Wojtyła.
- Z doświadczenia - odrzekła - Jest pan dziś już

dziesiątym mężczyzną, który zapomniał zegarka. Zaczyna się od zegarka, potem

proponuje się winko, wieczorem dansing...
- Ależ proszę pani, ja jestem

księdzem - przerwał jej zawstydzony Wojtyła
- Wie pan - odpowiedziała

rozbawiona nieznajoma - podrywano mnie w różny sposób, ale na księdza to

pierwszy raz.

Jeździć po kardynalsku
Pewnego razu zapytano

Karola Wojtyłę, czy uchodzi, aby kardynał jeździł na nartach. Wojtyła

uśmiechnął się i odparł:
- Co nie uchodzi kardynałowi, to źle jeździć

na nartach!

Przeprosiny
Metropolita krakowski Karol

Wojtyła przyjechał na pogrzeb sufragana częstochowskiego, biskupa Stanisława

Czajki, niemal w ostatniej chwili. Witając się ze zgromadzonymi na

uroczystości biskupami, jakoś pominął biskupa z Siedlec. Rychło jednak się

spostrzegł, wrócił, podszedł do pominiętego i powiedział:
- Świnia

jestem, nie przywitałem Księdza Biskupa!

Pożegnanie

biskupów
Po jednym ze spotkań Papież pożegnał polskich biskupów słowami

znanej pieśni: "O cześć wam, panowie magnaci!"


/>Więcej już nic nie powiem
Przed ponad 25 laty Papież w ten sposób

zakończył pierwszą audiencję dla Polaków: "Więcej już nic nie mówię, bo

jeszcze bym coś takiego powiedział, że później Kongregacja Nauki Wiary

musiałaby się do mnie dobrać".

Opaleni kardynałowie

/>Pod koniec pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny, w czerwcu 1979 roku,

upływającej pod znakiem upałów, Papież oznajmił, że jej pierwszy efekt jest

już widoczny - opalili się towarzyszący mu kardynałowie.

Jakoś

człapię
Podczas czwartej pielgrzymki do Ojczyzny, w Olsztynie,

dziennikarzowi "Gazety Wyborczej" udało się wychylić głowę ponad

tłum i zapytać Jana Pawła II o zdrowie.
- A jakoś człapię -

odpowiedział Papież.

Złość piękności szkodzi
Przed kilku

laty - wspomina watykański korespondent Telewizji Publicznej, Jacek Moskwa -

po modlitwie "Anioł Pański" Jan Paweł II przemawiał, niemal

krzycząc. Zaraz potem, podczas audiencji w Pałacu Apostolskim, Moskwa prosił

Papieża, aby na siebie uważał, bo jego chrypka zaniepokoiła dziennikarzy.

/>- To ze złości - usprawiedliwiał się Papież.
A odchodząc dodał: - A

złość piękności szkodzi.

Z Wami dziecinnieję
Podczas jednej

ze swoich wizytacji rzymskich parafii Papież - jak to miał w zwyczaju - wdał

się w rozmowę z dziećmi.
- Wy jesteście młodzi, a ja już jestem stary -

powiedział.
- Nie, nie jesteś stary - gromko zaprotestowały dzieci.

/>- Tak, ale jak jestem z wami, to dziecinnieję - replikował Papież.

/>
Mów mi wujaszku
Podczas pierwszej wizyty w USA Papież spotkał

się z rodziną prezydenta Jimmy’ego Cartera. Pięcioletnia wówczas

wnuczka prezydenta, mając kłopoty z wygłoszeniem powitania, powtarzała w

kółko:
- Jego Świątobliwość, Jego Świątobliwość.
Papież, chcąc

wybawić dziewczynkę z kłopotów, wziął ją w ramiona i powiedział:
- Mów

mi wujaszku.

Papieskie wagary
Podczas powitania w Monachium

Papież spytał licznie obecne dzieci: "Dano wam dziś wolne w

szkole?". "Tak" - wrzasnęła z radością dzieciarnia. "To

znaczy - skomentował Jan Paweł II - że papież powinien częściej tu

przyjeżdżać".

Jak się czuje piesek
Jeden z

watykańskich prałatów chciał się nauczyć polskiego, więc sprowadził sobie

nasz elementarz. Nauka była jednak tak pospieszna, że kiedy chciał się nową

umiejętnością pochwalić przed Ojcem Świętym, coś mu się pomyliło i zamiast:

"Jak się czuje Papież", rzekł: "Jak się czuje piesek?".

Papież spojrzał na niego zdumiony, po czym odpalił: "Hau, hau".



Jan Paweł - Pawłowi
Podczas pierwszej pielgrzymki do

Niemiec zebranym na mszy tak spodobały się cytowane przez Papieża słowa św.

Pawła, że przerwali mu i zaczęli bić brawo. Kiedy Ojciec Święty znów doszedł

do głosu, przerywając przygotowaną mowę, stwierdził: "Dziękuję w

imieniu świętego Pawła".

To tylko wasza konstytucja
W

ostatnim dniu pielgrzymki do Polski w 1983 roku podczas pożegnania na

lotnisku generał Jaruzelski poskarżył się Papieżowi, że ten w swych

homiliach niezwykle surowo potraktował reżim komunistyczny.
- Ja

jedynie przytaczałem artykuły waszej własnej konstytucji - odparł łagodnie

Papież.

Nie szumcie siostry nam
W hiszpańskiej Avili, gdy

szum czyniony przez rozradowane zakonnice stawał się już wprost nie do

zniesienia, Papież wypalił: "Te siostry, które ślubowały milczenie,

hałasują tu najgłośniej".

Niech żyje łupież...
Podczas

ostatniej pielgrzymki w Pełpinie: "Jak tak krzyczycie ’Niech żyje

papież’, przypomina mi się, gdy ktoś się pomylił i krzyknął:

’Niech żyje łupież’. Ja was do tego nie zachęcam".

/>
Ech, popapieżyć
Ojciec Święty do odwiedzającego Go polskiego

księdza:
- Poczekaj chwilę na mnie, muszę trochę popapieżyć.

/>Papież nie da sobą kręcić
Podczas drugiej pielgrzymki do Ojczyzny w

1983 roku tłumy krakowian gromadziły się przed domem arcybiskupów, który był

rezydencją Ojca Świętego. Ludzie ani myśleli rozstać się ze stojącym w oknie

papieżem i bez końca przedłużali dialog z nim. Wreszcie Ojciec Święty

powiedział: "Cztery lata temu kręciliście mną, jak chcieli, a teraz już

jestem starym papieżem i nie dam sobą kręcić".
Ten to ma dech

/>W czasie tej samej pielgrzymki, 22 czerwca 1983 roku, na krakowskich

błoniach odbyła się beatyfikacja dwóch powstańców styczniowych - brata

Alberta Chmielowskiego i ojca Rafała Kalinowskiego. W trakcie ceremonii

buchnął nagle z kadzielnicy wielki płomień, z którym nie mogli sobie

poradzić ani ministranci, ani księża koncelebranci. Wreszcie ówczesny

ceremoniarz papieski ks. John Magee, Irlandczyk, dmuchnął tak skutecznie, że

płomień zgasł i z kadzielnicy począł unosić się upragniony dymek. Wydarzenie

nie uszło uwagi Ojca Świętego, który, sięgając po kadzidło, powiedział z

uznaniem o swoim ceremoniarzu: "Ten to ma dech!".


/>Czy Wyborcza wybiera Papieża
Reporter "Gazety Wyborczej"

podczas pielgrzymki Jana Pawła II w 1991 roku nie posiadał się ze szczęścia,

kiedy stanął "oko w oko" z Papieżem, gdy ten wychodził ze swojego

dawnego kościoła parafialnego w rodzinnych Wadowicach. Rozradowany krzyknął:

"Pozdrowienia od polskich dziennikarzy dla Ojca Świętego".

/>"A Pan gdzie pracuje?" - zapytał dociekliwie Jan Paweł II
I

tu pod reporterem ugięły się nogi, bo pomyślał sobie, że do Papieża doszły

głosy, iż "Gazeta" pisze czasem krytycznie o Kościele.

Odpowiedział jednak zgodnie z prawdą: "W Gazecie Wyborczej".

/>Ojciec Święty jednak jak zwykle zachował klasę i zapytał z

charakterystycznym dla siebie dowcipem: "A będziecie tam

wybierać?".

Nie mądrz się, lecz módl
Ojciec Jan

Andrzej Kłoczowski, dominikanin, zapytał kiedyś Papieża, czy dojdzie do

skutku planowane w roku jubileuszowym 2000 spotkanie przedstawicieli trzech

wielkich religii:
- Czy na Górze Synaj pojawią się chrześcijanie,

muzułmanie i Żydzi? - dociekał zakonnik
- Ty się nie wymądrzaj, ty się

módl! - odpowiedział Ojciec Święty

Czy protestanci wstaną

wcześniej
Podczas pierwszej pielgrzymki do Niemiec w 1980 roku jeden z

dziennikarzy zagadnął Jana Pawła II, czy zgadza się z opinią, że za mało

czasu poświęcił na rozmowy z protestantami.
"W Moguncji mogę wstać

o dwie godziny wcześniej, ażeby z nimi rozmawiać, ale czy oni też wcześniej

wstaną?" - opowiedział Papież

Niesforny Papież
Jak

wiadomo podczas wizyty w 1999 roku w Polsce Jan Paweł II zachorował i z tego

powodu odwołano jego wizytę w Gliwicach. Ojciec Święty nie dopuścił jednak

do tego, aby to śląskie miasto było jedynym miejscem na trasie jego

pielgrzymki, którego nie odwiedził. Niespodziewanie w ostatnim dniu wizyty,

17 czerwca, przybył do Gliwic, a zebranemu pół milionowi wiernych dziękował

za "świętą cierpliwość dla Papieża". Posługując się gwarą śląską,

Jan Paweł II tak oto dialogował z tłumem:
- Widać, że Ślązak cierpliwy

i twardy, bo ja bym z takim Papieżem nie wytrzymał. Ma przyjechać, nie

przyjeżdżo, potem znowu ni ma przyjechać - przyjeżdzo
- Nic nie szkodzi

- odparli wierni.
- No, to dobrze. Jak nic nie szkodzi, to jakoś ze

spokojnym sumieniem odjadę do Rzymu.

Ja w tym wieku byłem

papieżem
W 1992 roku ojciec Leon Knabit został zaproszony na kolację do

Ojca Świętego w pałacu watykańskim. W pewnym momencie Papież nieoczekiwanie

zapytał: "To ile ojciec ma właściwie lat?".
-

"Sześćdziesiąt trzy" - odparł benedyktyn.
- O to w tym wieku

ja już byłem papieżem - odrzekł Jan Paweł II.
- Wiem o tym. Wiem i

bardzo mi wstyd - powiedział ociec Leon i obaj wybuchnęli śmiechem.

/>
Kurczę jest tańsze
Ksiądz Mieczysław Maliński, przyjaciel Ojca

Świętego, podczas jednej ze swoich wizyt w domu papieskim nie posiadał się

ze zdumienia, kiedy siostra usługująca do stołu papieżowi przyniosła

gospodarzowi na kolację rybę, a jemu podała na talerzu kurczaka. Ksiądz

Mieczysław zapytał: "Dlaczego?"
- Dostałeś kurczę, bo kurczę

jest tańsze - oznajmił z uśmiechem Ojciec Święty.

Kluger za

Papieża?
W 1997 roku, podczas wizyty w Zakopanem, Jan Paweł II spotkał

siew "Księżówce" ze swoimi kolegami gimnazjalnymi Teofliem

Bojesiem i Stanisławem Jurą.
- Jak długo zamierza Wasza Świątobliwość

zostać z nami w Polsce tym razem? - zapytał Jura - mam nadzieję, że

przynajmniej miesiąc?
- Och, nie - odpowiedział Jan Paweł II - Muszę

wracać do Rzymu pojutrze. Wiecie, że jestem papieżem. Mam dużo pracy w

Watykanie.
- Dlaczego uciekasz tak szybko - spytał Jura - Czyż nie

zostawiłeś tam Jurka Klugera w zastępstwie?

Znowu te ptopty

/>W jednym z polskich miast, gdzie przygotowano na obiad kurczaka, Jan Paweł

II miał powiedzieć z dezaprobatą: "Znowu te ptopty".


/>Był też nauczycielem
Była sesja zimowa. Czekaliśmy na ks. prof. K.

Wojtyłę, który miał egzaminować z etyki. Po dwóch godzinach wszyscy rozeszli

się do domów, poza jednym kolegą księdzem, który przez cały semestr nie był

na ani jednym wykładzie ks. prof. Wojtyły, gdyż w tym czasie wyjeżdżał na

wystawy malarstwa do Warszawy. Ksiądz Profesor prosto z opóźnionego pociągu

przyszedł pod salę egzaminacyjną. Wyglądał bardzo młodo, nie wyróżniał się

wizualnie wśród księży studentów, którzy byli parę lat młodsi od niego.

Ksiądz student pyta K. Wojtyłę, którego wcześniej nie widział na oczy:

– Stary, ty też na egzamin? – Tak – odpowiedział zgodnie z

prawdą Ksiądz Profesor, nie dodając ważnego szczegółu, że w charakterze

egzaminatora. Ksiądz student zaczął ubolewać nad spóźnieniem egzaminatora, a

tenże w mig zorientował się, że czekający nie uczęszczał na wykłady. Usiadł

obok niego i zaczęli godzinną rozmowę związaną z zagadnieniami etyki, które

były przedmiotem wykładów. Ksiądz student z podziwem popatrzył na ks.

Wojtyłę i stwierdził:
– Stary, jak ty jesteś obkuty! Proszę

cię, jeśli przyjdzie Ksiądz Profesor, to nie wchodź przede mną na egzamin,

bo z pewnością obleję!
– Dobrze – zgodził się pokornie

ks. Wojtyła – ale powiedz mi szczerze, dlaczego nie byłeś na ani

jednym wykładzie?
– Bo wiesz, panuje powszechna opinia, że jego

wykłady są bardzo trudne i wręcz abstrakcyjne, ale gdyby miał taki dar

przekazywania wiedzy jak ty, to słuchałbym go z największą przyjemnością.


– Dobrze, to daj indeks – powiedział Ksiądz Profesor.

/>– Co ty, żarty sobie stroisz? – zapytał ksiądz student, na co

usłyszał:
– Daj indeks, jestem Wojtyła – i Ksiądz Profesor

wpisał oniemiałemu z przerażenia koledze 4+, z uwagą, by jednak w przyszłym

semestrze zaczął uczęszczać na wykłady, by samemu wyrobić sobie sąd o

wykładowcy. Tym pozornie małym wydarzeniem, o którym dowiedzieliśmy się

natychmiast, zyskał taką sympatię, że bariera iluzorycznego strachu została

pokonana na zawsze...

Komu lektykę
Papież głośno rozmyśla

przy licznych współpracownikach:
- Co ja zrobię z tymi sedia gestatoria

(lektykami papieskimi)? Kurzą się, miejsce zajmują. Paweł VI sprzedał tiarę

i pieniądze rozdał ubogim, ale komu ja to sprzedam? Wiem... (i tu pada

nazwisko jednego z polskich biskupów).

Siostrzyczka Tomciu

Paluszka
W czasie jednej z ceremonii na Placu świętego Piotra Papież,

przechodząc wzdłuż barier, zauważa małą dziewczynkę, zagubioną w tłumie,

ludzie podają mu ją ponad barierą, a on bierze ją za rękę i wędrują we dwoje

po wyłożonej czerwonym suknem drodze do tronu. I tu nagle wkraczamy w bajkę:

kolumnada Barniniego staje się lasem o pniach bez gałęzi. Ojciec Święty w

obszernych szatach, z mitrą błyszczącą w słońcu, staje się jakiś królem z

legendy, a dziewczynka - siostrzyczką Tomcia Paluszka. Doszedłszy do tronu,

legendarny król podnosi dziecko w górę tak, żeby zewsząd można je było

zobaczyć i przybiegający z głębi placu rodzice odbierają je z papieskich

rąk.

Tylko nie mówicie Papieżowi!
Kiedy Papież

przebaczył swojemu zamachowcy - Alemu Agcy - do Andre Frossarda zgłosił się

pewien Polak, twierdząc, że wie na pewno, "jacy ludzie włożyli broń w

rękę Turka". Frossard rzucił z pośpiechem: "Niech Pan tylko tego

nie mówi Ojcu Świętemu! Jeszcze każe nam się za nich modlić!".



Biskup i góral
W czasie jednej z wędrówek po górach biskup

Karol Wojtyła spotkał górala, który - widząc wędrowca utrudzonego i

zakurzonego - zapytał go, kim jest.
- Biskupem! - odpowiedział

zziajany Karol
- Jak wyście som biskupem, to jo jestem papieżem! -

wzruszył ramionami góral.

Najprzystojniejszy kardynał

/>Kiedyś, podczas wizytacji jednej z podhalańskich parafii przejęta z

wrażenia gaździna pomyliła przygotowany tekst powitania kardynała Karola

Wojtyły i zamiast zatytułować go "najdostojniejszym", powiedziała

"Witojcie nom najpsystojniejsy księze kardynale". On zaś spojrzał

na nią z filuternym błyskiem w oku i odparł: "No, coś w tym jest".



A co, nie wolno mi?
Kiedy po Krakowie rozeszła się wieść,

że 29 maja 1967 roku arcybiskup Karol Wojtyła został kardynałem, ojciec Leon

Knabit, benedyktyn z Tyńca, znany obecnie z prowadzenia programów

telewizyjnych, pogratulował nominowanemu w typowy dla księży sposób: ukląkł

na jedno kolano i pocałował go w rękę. Ku zaskoczeniu ojca Leona świeżo

upieczony kardynał zrobił dokładnie to samo.
"Proszę Księdza

Kardynała!" - zawołał zmieszany i zażenowany benedyktyn.

/>"A co, nie wolno mi?" - odparł z figlarnym uśmiechem przyszły

papież.

Wierszyki na różne okazje
Podczas wypraw

turystycznych ze studentami ks. Karol Wojtyła, zwany "Wujkiem",

często układał wierszyki i piosenki do różnych sytuacji. W 1957 roku w

Bieszczadach recytował taki oto dwuwiersz:
"Rano mnie chwalą,

wieczorem mnie ganią
i jak tu można wierzyć tym... paniom".
W

1952 roku swojej podopiecznej, świeżo upieczonej nauczycielce, podarował

notes z dedykacją:
"W tym notesie nie pisz dwójek,
o to prosi

Cię dziś Wujek!".
W 1955 roku, podczas spływu kajakowego na

Drawie, cała grupa, potwornie zmęczona, dotarła na biwak o zmroku. Jedynie

"Wujek" nie tracił rezonu i całą sytuację spuentował rymowanką:

/>"Za te całodzienne harce,
Zmówię brewiarz przy latarce".

/>Wierszyki do różnych sytuacji układał również będąc biskupem i kardynałem.

Kiedy wyjeżdżając na narty do Zakopanego zatrzymał się w klasztorze

urszulanek na Jaszczurówce, "dokuczał" jednej z sióstr, o imieniu

Alfonsa, ułożonym przez siebie wierszykiem: "Siostra Alfonsa na mnie

się dąsa".

Nie ma chrztu bez wody
15 maja 1977 roku,

po wielu trudnościach i po długoletnich oczekiwaniach na pozwolenie budowy

kościoła, odbył się wreszcie długo oczekiwana konsekracja świątyni w Nowej

Hucie-Bieńczycach. Na uroczystościach w mieście, gdzie według założeń władz

komunistycznych nie miało być miejsca dla Boga, przybyło kilkadziesiąt

tysięcy osób. Stali oni cierpliwie kilka godzin mino nieustannie padającego

ulewnego deszczu. Kardynał Karol Wojtyła dodawał im ducha słowami:

"Konsekracja to jakby chrzest, a gdzie jest chrzest, tam musi być i

woda".

Czy jest tu biskup?
W 1960 roku, wracając po

Bieszczadach, grupa "Wujka" wsiadła do pociągu do Krakowa w

Sanoku. Nagle do przedziału wtargnął konduktor i zakrzyknął: "Czy jest

tu Biskup?". Wszyscy zaniemówili, nie widząc o co chodzi. Widząc

zdziwione miny, konduktor wyjaśnił: "Uczeń Biskup z Rybnika".

Pierwszy ocknął się ks. Wojtyła, który był już wówczas biskupem i

odpowiedział: "Nie, nie ma go tutaj". Okazało się, że konduktor

znalazł legitymację niefortunnego Biskupa i szukał go, by mu ją oddać.

/>
Papież to nie mistrz olimpijski
Pracownicy Watykanu nie mogli

pogodzić się z tym, że nowy papież nie chce korzystać z lektyki papieskiej,

zwanej sedia gestatoria.
"Bez sedia gestatoria Ojciec Święty nie

będzie widziany, może więc jakiś podest?" - nie dawali za wygraną

"watykańczycy".
"Na podest nie wejdę, nie jestem

mistrzem olimpijskim!" - oznajmił stanowczo Jan Paweł II.


/>Górale obronią
Nazajutrz po uroczystości inauguracji pontyfikatu, 23

października 1978 roku, papież spotkał się w Auli Pawła VI ze swoimi

rodakami licznie przybyłymi do Rzymu. Dostrzegłszy górali w pięknych,

tradycyjnych strojach, podszedł do nich i powiedział: - "No, jacyż to z

was są górale, co ciupagi macie, a swojego metropolitę toście wypuścili z

Krakowa?". Na to Staszek Trzebunia odpowiedział: "Przecież jakby

się tu wom jaka krzywda działa, to my przyjdziemy i was bydziemy

bronić!".


W momencie, kiedy przygotowaliśmy ten

tekst, Papież jeszcze żył. Tym bardziej teraz pamiętajmy nie tylko o tym, że

odszedł, ale o tym, jak wielkim człowiekiem był przez te wszystkie lata,

szczególnie dla nas, Polaków. Nie tylko był człowiekiem wielkim, dobrym,

otwartym, ale zawsze też potrafił w tym, co nas otacza, znaleźć coś

przekornego, coś figlarnego, coś ,co ma w sobie to drugie znaczenie. Teraz

jest po drugiej stronie życia i jestem przekonany, że chce, abyśmy w naszym

smutku też o tym pamiętali



[b]Wypowiedz z forum
href='http://www.exc.forum.prv.pl'

target='_blank'>www.exc.forum.prv.pl
:[\b]


src='http://www.niedziela.pl/gifs/n200341_036.jpg' border='0' alt='user

posted image' />

Późnym wieczorem schodziliśmy po wykładzie z

ks. prof. K. Wojtyłą ciemnymi schodami. Ksiądz Profesor zmieszał się z

czarnymi sutannami księży studentów, schodząc razem z nami. Jeden z kolegów,

ks. Antoni, pomylił sylwetkę Księdza Profesora z innym kolegą księdzem i

rozpędzając się z pierwszego stopnia schodów, skoczył ks. prof. Wojtyle na

plecy, wołając: – Wio, koniu! Ksiądz Profesor usiadł na schodzie

pod ciężarem ciała kolegi, a on, jak zorientował się, na czyich siedzi

plecach, zemdlał z przerażenia. Księdz Profesor poklepał kolegę po twarzy i

z uśmiechem na ustach stwierdził: – Rola wykładowcy bardziej mi

odpowiada niż konia.



Czekaliśmy na wykład z ks. prof.

K. Wojtyłą, na który uczęszczali również studenci muzykologii. Padał deszcz.

Po kwadransie akademickim zamierzaliśmy opuścić salę wykładową. Wszedł

Ksiądz Profesor ociekający deszczem, w jasnym prochowcu i w filcowym

kapeluszu tego samego koloru. Przeprosił za spóźnienie i usiadł przy

katedrze. W tym momencie usłyszeliśmy przytłumiony śpiew studentów

muzykologii: „I choć padało, choć było ślisko, jednak przylazło to

proferzysko”. Ksiądz Profesor uśmiechnął się i w odpowiedzi zanucił

piosenkę, która rozbawiła nas wszystkich, i z właściwym sobie spokojem i

godnością rozpoczął wykład.



W 1983 r., w 5. rocznicę

wyboru ks. prof. Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową, na dziedzińcu

Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego postawiono wspaniały pomnik, ukazujący

postać Papieża Jana Pawła II, który podnosi z klęczek Prymasa Tysiąclecia,

kard. Stefana Wyszyńskiego. Był to pokłon, jaki oddał Ksiądz Prymas Janowi

Pawłowi II w dniu inauguracji Pontyfikatu. Pomnik stoi przed stołówką

studencką. Jan Paweł II w czasie swojej kolejnej pielgrzymki do Polski

odwiedził uczelnię, która była mu bardzo bliska, i widząc po raz pierwszy

ten pomnik, stwierdził z charakterystycznym dla niego poczuciem humoru:

– Tak, podnosiłem wówczas naszego Prymasa, kard. Stefana Wyszyńskiego,

bo jedliśmy obiad w stołówce uniwersyteckiej i obiad był tak słaby, że

Prymas zasłabł. Trzeba zadbać o lepszą kuchnię dla studentów –

powiedział nasz Papież, a jego słowa zostały przyjęte z ogromnym aplauzem

przez ówczesnych studentów KUL.
anagda
już to widziałam. całkiem śmieszne mając na

uwadze fakt, ze powiedziała/dotyczy to osoby duchownej.
Syriusz_Black
Ale był wyjątkowy - nie ma się co dziwić

...
Hagrid
Pod wieloma względami był wyjątkowy. Pływał

jeszcze 3 lata temu na basenie, na nartach jęździł do osiemdziesiątki.

/>
Wiecie co było jego siłą? To że pozbył się wszystkiego co było zbęne

i złe a zzostawił to co ważne. Niekórzy mówią że był konserwatystą- on

zachował wierność prawdzie a przy tym śmiał się, był otwart dla wszystkich,

palił fajkę pokoju i razem z Dalajlamą obalał komuznizm. Osiągnął ideał.
Magya
Tak, ta osoba była wyjątkowa. Następny

papież będzie miał bardzo trudne zadanie. Zawsze będzie porównywany do Jana

Pawła II . Więc albo będzie chciał dorównac naszemu papieżowi, albo da sobie

spokój i będzie prowadził własną politykę. Taka osoba szybko się nie trafi

światu.
Basia
Muszę powiedzieć, że te anegdoty pozwoliły

mi trochę zapomnieć o smutku po stracie Ojca Świętego ( jako, że czytałam je

już wcześniej). Pokazują, że Jan Paweł II był nie tylko dalekim papieżem,

ale naprawdę "cool" człowiekiem. A co do wyboru nowego papieża...

Wierzący muszą uznać, że kardynałami kieruje Duch Święty. On powinien wybrać

to, co powinniśmy dostać.
Luna Lovegood
Żal, że nas opuścił.Ale miejmy nadzieje,

że teraz ma lepiej
Ewelka
Papież Jan Paweł II był wielkim

człowiekiem. Wywiązywał sie z roli Papieża a także potrafił sobie pozartować

o cyzm świdacza anegnoty...Po przeczytaniu tych różnych tekstów zrobiło mi

isę o wiele weselej
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/smile.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'

/>
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/smile.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'

/>
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/smile.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='smile.gif' />
Ciri
To było wlasnie to, dlaczego był taki swietny. Jan Paweł II był po prostu sobą. Miał wspaniałe poczucie humoru, tym sie roznil od swoich poprzednikow. Tym i niesamowitą otwartością =)
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami kliknij tutaj.

  kulturystyka  trening na masę
Invision Power Board © 2001-2024 Invision Power Services, Inc.