Ile warte jest życie?
I tak
sobie chodzę
Po łąkach pełnych kwiatów
Następuję komuś na
nogę
Zwiedzam miasto Kraków
Tylko tyle w moim życiu
robię
Chodzę i myślę jak zmienić swoje życie
Siadam przy stole,
nalewam sobie picie
I tak myślę sobie:
Ile warte jest to
życie?
Mniej niż zero?
A może tyci tyci?
Nie wiem, niewiedza to
ludzkie dzieło
My korzystamy tylko z czasu który nam dano
Zmienić
jego biegu nie można
Nadchodzi zima mroźna
Po niej wiosna i
lato
Tak ten czas płynie
A ja nadal siedzę w myśli
gęstwinie...
Prosze o szczere komenty (jak zwykle)